Mieszkanie Shikako

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Shikako

Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Obrazek Shikako mieszka w domu na obrzeżach miasta, wynajmuje część większego domu a jej przybytek składa się w zasadzie z dwóch pokoików z czego jeden był z tego co się domyśla komórka tudzież schowkiem na miotły. A drugie już całkiem sympatyczne z własnym paleniskiem prezentuje się już naprawdę nie najgorszej. Posiada bowiem on luksus własnego paleniska nad którym zawiesić można czajnik, albo jakiś kociołek do przygotowania sobie czegoś do jedzenia albo chociaż przegotowania wody. Pod ścianą znajduje się szafka z wielkim dzbanem i półka na której stoi jakiś talerz. Pokój obowiązkowo posiada Tokonoma w której zawieszony jest zwój, z kaligrafią, której nie udało się jej jeszcze odczytać, a pod nią pusty stojak na miecze. W pokoju znajduje się też lampa z papierowym kloszem i poduszki oraz dwa krzesełka i niski stolik bardziej przypominający ławę. Shikako wynajęła pokój z umeblowaniem więc nie całkiem jest pewna po co jej niektóre rzeczy, ale zrobi z tym porządek jeszcze…
Jest wspólna kuchnia i łazienka a nawet ogród i prywatna studnia dla tej posiadłości.
~*~

-Śpisz na podłodze- rzuciła w miarę trzeźwo, kiedy dotarło do niej chłodne powietrze po opuszczeniu knajpy. Była nie w humorze po ostatnich wydarzeniach. Nie była zbyt rozmowna w czasie drogi, ale nie wyglądała na szczególnie złą, raczej zniechęconą i pogodzoną się z losem. Zerknęła za Asagim czy idzie za nią, zdawało się jej, ze i tak nie ma gdzie pójść, bo inaczej zaproponowałby jej spotkanie porankiem. Zresztą ta ich gra jakoś przestała być zabawna jak się ktoś tak w nią bezceremonialnie wpakował i zepsuł cały nastrój rozluźnienia i swobodnej niezobowiązującej atmosfery. No i to on miał mapę a więc ona nie miała większego wyboru tylko się jakoś z nim trzymać.
Weszła do pokoju i od razu zapaliła lampę po czym skierowała się do przyległego pomieszczenia z którego wydarła dwa futony, poszło jej o tyle sprawnie, iż były bardzo cienkie. -Łazienka jest na końcu korytarza … - rzuciła w czasie rozkładania posłania. Nie można było powiedzieć, by było zrobione to starannie… po czym bez większych ceregieli zaczęła się rozbierać, włożyła na siebie jakaś piżamkę w formie nemaki i wpakowała się do swojego posłania. - Na co czekasz?- Zapytała zmęczonym głosem. - Rozbieraj się i chodź tutaj … chyba ze zamierzasz spać w tym wszystkim...- zwróciła się do niego tym samym zmęczonym tonem. -Wiesz jak cholernie wczoraj wymarzłam?- zapytała z nutka irytacji. Faktycznie było chłodno, a pomieszczenie jak niemal wszystkie domy nie posiadało ogrzewania.
Kiedy Asagi zdecydował się położyć mógł zrozumieć co oznaczał zwrot „śpisz na podłodze” futon okazywał się bowiem tak cienki, że w odczuciu prawie go nie było, to tak jakby się spało na podłodze…
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Hai, hai... odpowiedział jej samuraj, mimo wszystko nie tracąc humoru, w przeciwieństwie do koleżanki. Może wydawało się to dziwne, że Asagi szedł za przypadkowo poznaną w barze niewiastą, której nawet imienia nie znał, co dziwniejsze - ona zaprowadziła go prosto do domu. Oznaczać to mogło aż dwie rzeczy, a ta z nich, która była mniej przyjemna nie zostanie w dalszych rozważaniach wzięta pod uwagę.
Ładnie. skomentował mieszkanko dziewczyny przekraczając próg, po czym prezentując resztki dobrego wychowania zdjął kapelusz oraz tabi, co by nie zabłocić dziewczynie najpewniej wynajętego lokalu. Pewności tej nabrał po tym, jak dziewoja zgodziła się przyjąć zadanie od karczmarza, oznaczało to, że jest shinobi (samurajko by się nie podjęła tak nędznej roboty). Z tego co wiedział, shinobi przybywający do kupieckiej osady otrzymywali wykupiony przez rodzinkę lokal na kilka miesięcy, co było jawną dyskryminacją jednej kasty wojowników nad drugą, no ale cóż...
Mhm... odpowiedział obserwując, jak Shikako wyciąga 2 futony, a przy tym całkiem ładnie się pochyla. Przez chwilę Asagi zastanawiał się, czy jest to próba wysłania go do pokoju obok i załatwienie go jego własnym mieczem, ale kolejne kroki dziewczyny mówiły zupełnie co innego. "A jednak udany wieczór..." podsumował z nieukrywanym, aczkolwiek delikatnym, szelmowskim uśmiechem, po czym gdy już Shikako, przebrała się w piżamkę (nie wiadomo po co), postanowił pójść za jej przykładem. Pierw należało odłożyć miecz na stojaczek, który to ułożył przy swoim futonie (ale jednak na tyle, by trzeba się było nieco postarać, by go sięgnąć), ale uprzednio odwiązał sageo, bowiem znajdzie się dla niego lepsze zastosowanie...
Coś na to poradzimy... odparł rozplatając hakama himo. Może, gdyby było jaśniej Shikako zauważyłaby, że jest ono zaplecione starannie, ale kto się będzie o to teraz przejmował. Po hakama, która mimo wszystko wylądowała na podłodze (ale nie rzucona niczym szmata!), przyszła pora na kaku obi oras kosode, a po nich...
O ile dziewczę uznała, że będą spać na podłodze, Asagi miał z goła odmienny plan. Ułożywszy "kołdrę" na swym legowisku, ułożył się za dziewczyną na tzw. łyżeczkę, bo przecież narzekała na to, że jej zimno, a chwilę później jego dłonie dziwnie i sprawnie zadarły do góry jej nemaki (jak dobrze, że to się łatwo rozwiązuje!), a następnie korzystając z jakiegoś pomniejszego chwytu/rzutu jujutsu "przerzucił" dziewczę na swój futon który to posiada kołderkę.
Zaraz po niej, równie sprawnie i nadzwykle szybko ułożył się na niej, w momencie obrotu zakrywając ich wspólnie jej narzutką (no i derką). Teraz nastawał moment dość niepewny, pytanie czy Shikako da się aż tak "poniewierać", ale chyba w jakimś konkretnym celu go tutaj zaciągnęła, no i to ona narzekała że jej zimno. Nie dowiesz się, jeśli nie sprawdzisz, najlepiej lewa dłoń na jej prawą, jego prawa na jej lewę, obie do góry nad głowę i już mamy dwie łapki kunoichi w jednej samurajskiej, a jego druga powędruje pierw na jej włosy, które odsłoni z twarzy, a potem niżej, niżej...
Co do odwiązanego wcześniej sageo, to Asagi o nim pamięta i to całkiem dobrze. Na razie jednak, ostrożnie, pilnujemy reakcji dziewoi, czy się podda od razu, czy może jednak nieco powalczy (lepsza druga opcja, wszak nie może być za łatwo). Na sageo przyjdzie czas, gdy już się Shikako nieco wyluzuje i zostanie wprowadzona w lepszy nastrój (bo te złe ninje mają swe sposoby na wyplątanie się, w sumie on też), a w tym celu zajmijmy się kolumną jej szyi, delikatnie składając pocałunki, wręcz muskając jej skórę ustami. Wolną łapkę natomiast skierować należy niżej, w dół wzdłuż wewnętrznej strony uda...
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Asagi nie dał się długo prosić by przyszedł. I już w chwilę później oboje znaleźli się na podłodze. I kilka magicznych ruchów później została pozbawiona swojej piżamki. Ręce które czynią cuda tak? A potem kilka szczoteczek dalej już leżała na plecach. Przyznawała nieco ją zaskoczył swoją sprawnością tak, ze nie miała zbytnio czasu na reakcję. Shikako westchnęła lekko. Nawet się jej podobał, musiała to przyznać, to wcale nie o to chodziło, po prostu jakoś przeszła jej ochota na cokolwiek. Wszystko było to było męczące… Asagi…- wiesz co…- mruknęła leżąc z rękami do góry. Ale możemy wrócić do tego rano? Albo jak wrócimy z tym zielskiem? – spytała zmęczonym tonem. Proszę? popatrzyła na niego prosząco. Nie by ogólnie miała coś przeciwko, ale w tym momencie była zmęczona i zniechęcona i zaczynało ją mdlić po tym napitku oby nazwa „poranny paw” nie była prorocza. Ogólnie to chętnie do tego wróci, ale jutro. Dziś chciał po prostu odpocząć i może nie zmarznie, o ile się nie obrazi na nią. Może nie… Musimy się wyspać co nie? mruknęła zniechęcona i zmęczona.
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Słowa Shikako dotarły do niego w momencie, gdy jego usta znajdowały się gdzieś na wysokości lewej niewieściej piersi, poniekąd całkiem zgrabnej i przyjemnie poddającej się pieszczocie. Dodajmy, że w ocenie samuraja nawet odpowiednio na ów przyjemność zareagowała, a tętno dziewczyny wyraźnie przyspieszyło - nie oszukujmy się więc, reakcje ustroju kunoichi były dokładnie przeciwne do tego, co starała się zadeklarować, a dodajmy, że to ona go zaciągnęła na futon...
Eh... baby są zmienne, a ta widać bardzo. Chcąc nie chcąc, niebieskooki wycofał się od piersi, by po chwili jeszcze raz jej posmakować, mocno i wyraźnie, a następnie podnieść się na ramionach i spojrzeć jej głęboko w oczy - a nie było to łatwe zważywszy na okoliczności wszechobecnej ciemności.
Baby... mruknął kręcąc głową, po czym ostrożnie zszedł z jej osoby, ale w tempie jawnie oznaczającym, że mu się to nie podoba i najchętniej by tam został.
Trzymam za słowo... dodał układając siebie i ją w pozycji "na łyżeczkę", co przy ich gabarytach oznaczało bardzo przyjemne umiejscowienie pewnych struktur względem siebie i bliskie przylegania skórą do skóry - zapowiadała się ciepła noc. Dla pewności, a może z czułości, lub też zwykłej bezczelności, lewą swą dłoń zamknął jej jej prawej piersi co nadawało ciekawego znaczenia jego poprzednim słowom. Oczywiście, uczynił to po uprzednim zakryciu ich kołderką, co by ciepło nie uciekło.
Jak Cię zwą, grzeczna i zmienna jak pogoda dziewczynko? zapytał szpecąc jej do ucha, trochę bardziej czule, niż planował - na starość robił się sentymentalny, albo naprawdę brakowało mu już kobiety innej, niż tylko taka na jedną noc - a ta "wredna" kunoichi intrygowała go na tyle, że przynajmniej 2 chciałby z nią spędzić. No i rzeczywistość również skazywała ich na przynajmniej jeden wspólny dzień w plenerze (sama Shikako zaproponowała nawet sex po misji, a więc jak się uda, to się spikną razy dwa...).
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

- Zdaje się, że nie tylko za słowo trzymasz… - mruknęła nieco sennie, spokojnie i jakby z zadowoleniem, ale kto ją tam wie? Poprawiła swoją pozycję, tak by było jej wygodniej a potem westchnęła cichutko. Zaiste zapowiadała się ciepła noc, wreszcie, wczoraj tak wymarzła, że szkoda nawet pisać. To było przyjemne tak zasypiać przytulając się do kogoś, zupełnie inaczej niż samotnie spędzać noc… samej w obcym, nieznanym mieście.
Dotyk cieplej skóry, bicie serca i ciepły oddech leciuteńko muskający jej kark i szept tuż koło ucha, zdecydowanie można za tym zatęsknić. Grzeczna? Chyba znów się przesłyszała, która to grzeczna dziewczynka zaprasza do domu gościa, którego zna jeden i to nie cały wieczór a nawet nie poznała jego nazwiska, tego prawdziwego czy nawet zmyślonego, nawet na dobrą sprawę nie podał jej imienia, poznała je przypadkiem. A to wszystko było zgodnie z zasadami gry -Zastanówmy się… możesz mnie zwać… hmmm… Shikako…- wymruczała. Może miała tak naprawdę na imię, a może tylko zmyślała, ale odpowiedź była prawdziwa, mógł się tak do niej zwracać. Mogła zadać jeszcze pytanie o jego imię, ale skoro nie zaprotestował, kiedy zwróciła się do niego „Asagi” to wiedziała, że przynajmniej reaguje jak się tak do niego zwracać.
- Ładnie pachniesz…- wymamrotała, ale głosem tak zaspanym i nieprzytomnym, że ciężko było zdecydować, czy jest świadoma tego co mówi, czy już mamrocze przez sen. Shikako potrafiła zasnąć niemal od razu, a teraz już chyba właśnie to czyniła zważywszy na przyjemne rozluźnienie ciała i stopniowe uspokajanie się rytmu serca i oddechu.
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Dobrej nocy, Shikako-chan. wyszeptał w odpowiedzi, przytulając się do niej mocniej. Dziewczyna musiała być troszkę podpita, skoro twierdziła takie rzeczy, ale jakoś mu to nie przeszkadzało (o ile obietnic złożonych kilka chwil temu nie zrzuci rano na poczet niepełnej świadomości umysłowej).
Dziewczyna usnęła szybko, zazdrościł jej tego. Miał nadzieję, że przyjemna atmosfera wieczoru i przyjemna obecność pięknej i przychylnej mu kobiety pozwolą oszukać świat. Że tym razem znów uda mu się zapomnieć, zagłuszyć to wszystko co trzymał na dnie duszy. Niestety, nie udało się...
Sen nie chciał spłynąć na samuraja, koszmary owszem. W jednej chwili całe pomieszczenie wydało mu się być dziwnie duszne, nawet tak przyjemna obecność Shikako nie pomagała. Nie mógł usiedzieć na jednym miejscu. Delikatnie, by jej nie wybudzić wyplątał się z przyjemnego ułożenia, po czym usiadł na swoim futonie w seiza i spojrzał na dziewczynę. Oddychała miarowo, spała snem sprawiedliwych. Nie wierzył w to, że ninja może spać w ten sposób. On nie mógł. Demony przeszłości potrafiły go dopaść nawet tutaj, w tej chwili. A ona spała.
Delikatnym gestem dłoni pogładził jej policzek. "Shikako,tak?" mruknął do siebie w duchu. Nie obchodziło go, czy taż rzeczywiście ma na imię. Zasadniczo, wątpił by taka była prawda. Ta dziewczyna była shinobi, w jej szeroko pojętym interesie było zachować anonimowość i wzmożoną czujność, a jednak ta tutaj zaprosiła go do swojego domu. Przecież mógłby jej teraz podciąć gardło pierw gwałcąc, a następnie zabierając wszystko pozostawić tutaj samą. Do momentu opłaty czynszu nikt nie znalazłby ciała, a on byłby daleko. A przecież zabijał. Robił to. Mordował niewinnych, śpiących dokładnie tak jak ona. Znów to widział. Wioskę, a w niej żonę rybaka, która nie rozumiała dlaczego zabił mieczem jej męża. Widział znów otwarte szeroko usta i pytanie w jej oczach "dlaczego", gdy jego miecz przecinał jej ciało. To samo mógł zrobić teraz z tą głupią dziewczyną.
Mógł. Ale nie zrobił tego. Miast tego ona, została tutaj razem z nim, a raczej on został razem z nią. Była dziwna, to fakt, ale coś było w niej interesującego. Może właśnie to?
W końcu, sen zmorzył i jego. Czując, jak po jego policzku znów spływają łzy wrócił na swoje miejsce...
Delikatnym, ale zdecydowanym pocałunkiem wyrwał ją z objęć Morfeusza. Zanim się dobrze zorientowała co i jak, jej ręce znalazły się wysoko nad jej głową, a na nich pojawił się sprawnie zawiązanym węzeł. Chwilę później złożył pierwszy pocałunek na jej szyi, po nim kolejny i jeszcze następny, uparcie dążąc wzdłuż jej ciała. Ostrożnie i dokładnie dbał o to, by każde miejsce otrzymało odpowiednią, należną mu pieszczotę, raz po raz zaciskając dłoń na niewieściej piersi, a ustami muskając jej delikatny brzuch. W końcu, gdy już/jeśli była gotowa wziął ją tu i teraz. Zdecydowanie, a przy tym czule...
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Umiejętność zasypiania w jej wykonaniu była zaiste zdumiewająca. A Shikako uwielbiała spać, tym razem było jej miękko i przyjemnie i nawet kiedy Asagi ją zostawił to tylko poprawiła się na posłaniu i naciągnęła kołderkę tak, by nie tracić przypadkiem ciepła i spała sobie smacznie dalej. Oddychała równo i spokojnie zapewne coś się tam śniło, ale rzadko kiedy pamiętała sny po przebudzeniu i niezwykle rzadko miała koszmary. Całe jej życie było dość proste i spokojne nie miała powodów do lęków i przywoływania strasznych chwil.
Pobudka przyszła w dość nieoczekiwany, ale na swój sposób dość przyjemny…
I znów jej ręce zostały uchwycone w mocnym męskim uścisku i powędrowały związane do góry jakiś sznurkiem czy też tasiemka nim zdołała się na dobre obudzić, ale już w chwilę potem już wcale nie chciało się jej spać. Oddech wyraźnie przyspieszył a ciało wygięło się w delikatny łuk chłonąć pieszczotę. Wzdłuż kręgosłupa przeszło przyjemne mrowienie. Próbowała się wyswobodzić z jego uścisku i zarzucić mu ręce na kark, by przyciągnąć do siebie, tak mocniej chociaż pocałunki jakimi obdarzał jej brzuch były nad wyraz przyjemne, aż mimowolnie jęknęła cichutko… a potem już nieco głośniej w końcu jednak musiał popuścić uścisk na jej nadgarstkach a ona mogła wykonać swój plan. Oddychała szybko, przez moment patrzyła na jego twarz w bladym świetle księżyca, wszystko było grą cieni ułudą, wszystko było tak nierealne a potem szarpnięciem przyciągnęła go do siebie pocałowała jego usta, raz, a potem po raz kolejny a kiedy była pewna, że zostanie przesunęła związane w nadgarstkach ręce niżej i zaczęła wolnymi palcami muskać jego plecy. Asagi mógł poczuć jak drży i z pewnością nie było wywołane to zimnem. Shikako była mu bardzo przychylna w tamtym momencie, skoro już ją obudził, to niech sprawi, że poczuje iż było warto. Zapraszało go do tego całą swoją postawą… nie, nie była zbyt nachalna, nawet jeśli była gotowa i jeśli tego chciała. W końcu to ona była tu biedna i związana więc nie mogła zbytnio się z roli wybijać. No, ale było jej bardzo dobrze, bardzo, bardzo dobrze…
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Tuż przed wschodem słońca, gdy promienie ognistej gwiazdy dopiero zarysowywały się nad horyzontem niebieskooki samuraj... Spał w najlepsze po naprawdę dobrej nocy...
Około południa, gdy jasność panowała już taka, że nie było opcji by ją dalej ignorować, Asagi podniósł się z futon i odgarnął swe włosy z twarzy. Rozejrzawszy się po okolicy stwierdził, a raczej potwierdził kilka faktów. Po pierwsze: obok niego spała/dosypiała naga, atrakcyjna kobieta. Po drugie: ona była prawdziwa. Po trzecie: pora ruszyć tyłek, a skoro o tym mowa, to ten który koło niego spał jest całkiem całkiem...
Shikako-san, wstajemy... wypowiedział z kilkoma tyknięciami w łopatkę, po czym wygramoliwszy się spod kołdry przeciągnął swe samurajskie ciało, przeciągle i niegrzecznie ziewając. Następnie, zbierając się w sobie i walcząc z chęcią powtórzenia przygody ze środka nocy, ubrał swój strój, sageo przywiązał gdzie jego wejście, przejrzał spiżarkę dziewczyny, po czym razem z nią udał się han daleko przed siebie...
Chyba, że Shikako uznała, że lepiej zrobić powtórkę z wieczora, to wtedy wszystko przedłuży się o kolejną godzinę, lub dwie...

<ZT>
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Słońce już dawno wstało, ale to nie był powód dla ciemnowłosej by czynić tak samo. Nawet jej towarzysz postanowił się zwlec i jego sugestywne tykanie w ramię dało jej do zrozumienia, ze i ona powinna. Usiadła i rozglądnęła się nieprzytomnym wzrokiem po pokoju usiłując sobie przypomnieć co i jak. Knajpa… podejrzane drinki ( tu się aż wzdrygnęła)… mapy… wszystko powoli wracało na swoje miejsce tak jak kolejne części garderoby na kunoichi. I za przykładem powlekła się za Asagim by zdobyć owa upragnioną zniżkę na sake.

[zt]
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Shikako zakręciło się lekko w głowie i gdyby nie oparcie w silnym męskim ramieniu mogłaby mieć poważne problemy z utrzymaniem równowagi. I wbrew obawom, tudzież przezorności właściciela kapelusza nie zamierzała dobierać się do jego pieniędzy. Jakąś tam uczciwość tam niby miała… kiedy wyszli z knajpki i poczuła świeże powietrze troszkę wróciło jej trzeźwego myślenia. Może nie bardzo, ale przynajmniej świat nie wydawał się taki odjechany, no trochę pokręcony a i owszem, ale przynajmniej kierowali się w stronę zacisznego domu.
Mały spacerek z małym wsparciem pozwolił jej jakoś składać sensowne myśli, i pomyślała, ze było to dziwne. Znaczy bywała pijana, to prawda, ale to był niezły combos. Upał, alkohol, wysiłek, wczorajszy paw, zmęczenie, zioło… no właśnie zioło. Nadal byli przesiąknięci tym paskudnym zapachem.
- To jednak kąpiel?- westchnęła. -A właśnie… ty to masz coś na przebranie, znaczy no ten … - spróbowała rozwikłać nagle nachodzące ją kwestie -A zresztą nie ważne… do rana powinno wyschąć w tym wypadku rano pewnie oznaczało południe, czyli czas kiedy powinni się podnieść z łożka. Bo znaczy, zostajesz u mnie tak? łypnęła na niego nie odklejając się od jego osoby a jakby tak dziwnie zacieśniając uścisk. Był przyjemnie ciepły i taki stabilny
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Istotnie. odpowiedział jej niebieskooki na pierwsze pytanie i chwilę później dodał Przeciętnie... w odpowiedzi na drugie. Po prawdzie, samuraj miał rzeczy niewiele, w zasadzie, to nic nie miał, jedynie to co miał, to... Ale mam całkiem sporo sake. stwierdził zgodnie z prawdą. Nie do końca wiedzieć czemu, ostatnio los się do niego uśmiechał i nie tylko otrzymał zniżkę na alkohol w swej ulubionej knajpie, ale nawet wygrał większy zapas tego jakże cennego trunku. Oczywiście, mogło to rodzić pytanie, dlaczego w ogóle wydawał pieniądze na alkohol, skoro miał go aż tyle, by przez cały rok chodzić na tzw. bani, cóż, odpowiedzi nie znał nawet on sam...
U ciebie."w tobie, pod tobą, na tobie." - odpowiedział jej na głos i bezgłośnie, w zasadzie taki był plan by powiedzieć resztę na bezgłosie, ale cholera jedna wie, co mu się powiedziało. To jak z tą kąpielą? zagaił do coraz mocniej klejącej się do niego Shikako, nie by mu to przeszkadzało w najmniejszym stopniu. Przeciwnie! Sugerowało to, że całkiem spora szansa jest na to, że ów przylepiaszczość się nie zmieni i nawet w wannie pozostanie ich wspólnym udziałem - problem był jednak zgoła jeden (albo dwa, jeśli liczyć "gołość") - należało tej wody nanieść i jej nagrzać, a to w cale nie taka łatwa, ani nie lekka praca.
Skąd się u ciebie nosi wodę? pociągnął poprzednie pytanie, szykując się mentalnie do noszenia wiader z wodą - wszak jakoś trza było zdobyć tę jakże niezbędną do kąpieli (i życia w ogóle), ciecz. Co prawda, samuraj nie był do końca pewien, czy wolałby zostawić Shikako z otwartym ogniem, miał pewne obawy, że w obecnym stanie jest spora szansa na to, że nieco odymiona kunoichi puści z dymem nieco więcej, niż zamierzała. Co więcej, dodatkowy wysiłek (związane z naniesieniem drewna i jego podpaleniem), mógłby oznaczać, że przejdzie jej przytulaśno/miziaśny nastrój, a tego byśmy (my Asagi), nie chcieli, toteż... I drewno? Ja przygotuję nam kąpiel, a ty się zrelaksuj. ostatnie słówka i drodze do pod bramy zamku zwanego... No, mniejsza jak zwanego, wszyscy wiedzą o co chodzi. Asagi jako wojownik, znał nieco się na taktyce, a przynajmniej kiedyś tak było, toteż odpowiedni plan już ułożył, jak zdobyć najgłębszą komnatę tej twierdzy i pozostać w niej przez jakiś czas.
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Shikako czuła się nieco lepiej, ale i tak myślenie i przypominanie sobie było sprawą w którą trzeba było włożyć nieco wysiłku. Wskazała jednak właścicielowi kapelusza odpowiedni w swoim mniemaniu kierunek, który nawet okazał się tym słusznym. Mieszkała w tym mieście od niedawna wiec, jeszcze nie wszystko miała wyuczone by była w stanie z dużą pewnością udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi.
- A jednak istnieją wspaniali ludzie na tym świecie- westchnęła z zadowoleniem na proponowany podział ról. Drzemka była tym co właśnie potrzebowała w tym momencie. Znaczy, ze mnie obudzisz, tak? wolała się upewnić. A potem znalazła sobie jakieś bezpieczne miejsce w którym nie zostanie rozdeptana i oblana wodą i zasnęła zanim Asagi był w stanie policzyć do pięciu.
---
Kiedy został obudzona lub też dodrzemała te kilka chwil, by już złapać kontakt z rzeczywistością rozgarnęła się nieco nieprzytomnym i ewidentnie zaspanym wzrokiem, który utkwiwszy w samuraju aktywował skomplikowane procesy myślowe mające na celu ustalić po pierwsze kim on jest, i gdzie oni są i o co w tym chodzi. Po czym przeciągnie się niezależnie od tego czy uzyska odpowiednie odpowiedzi… I powędruje do szafy wyciągnie z niej najzwyklejsze nemaki i rzuci w jego stronę. Może to i mało grzeczne, ale widać, że nie zamierza się tym przejmować. - Masz, powinno być mniej więcej dobre. Co byś nie zmarzł za bardzo potem- wyjaśni tonem który sugeruje, że nieco się przejmuje tą kwestią, ale z drugiej strony nie obchodzi jej na tyle by toczyła o to większe boje.
A potem już nieco łaskawszym i może nawet wyrażającym uznanie tonem doda- Bardzo ładnie przygotowałeś nam kąpiel -
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Tak tak... odpowiedział jej niebieskooki samuraj, jeszcze na chwilę obserwując, jak Shikako zawija się w kłębuszek i jak szybko zasypia, zupełnie i totalnie. Szermierz nie mógł wyjść z podziwu, a może przerażenia widząc, jak ta dziewczyna po raz kolejny sobie tak o zasypia. Przecież mógł ją tera zabić, okraść, zgwałcić... Może na to liczyła? Z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi. Zaciekawiony otworzył (ostrożnie!), po czym odebrał od posłańca... dwie statuetki kupidyna i pieniążków całkiem nie mało?! "Ta dziewczyna jest coraz dziwniejsza..." stwierdził coraz bardziej obawiając się o swoje zdrowie, no, ale skoro Shikako potrzebowała aż 2 statuetek bożka płodności, to może nie ma co narzekać. Z drugiej strony, dlaczego ktoś dostarczył im sporą sumkę i to na jego nazwisko? Przecież nie podawał adresu...

Przygotowanie kąpieli nie zajęło naszemu dzielnemu zbyt wiele, w każdym razie relatywnie. Bo tego drewna to trza było nanieść i rozpalić, a to ino męczące jest. Zwłaszcza w epoce, gdzie nie istniały zapałki ino trza było hubki nanieść i krzesiwem dzielnie iskry czynić. Noszenie wody również nie było ani lekkie, ani proste. Ileż to razy trza było przejść przez tzw. salon (i ileż razy zatrzymać się by popodziwiać Shikako, której nemaki zdołało się już 4 razy rozplątać!).
Gdy Shikako spojrzała na niego tym zdziwionym wzrokiem... Absolutnie nie zareagował, bowiem zaskoczone zwierzątka bywają groźne. Jak się jednak okazało, pani ninja szybko ogarnęła sytuację, a on jako zaprawiony szermierz chwycił rzuconą piżamkę.
Oj nie będę... odpowiedział jej rozplatając poły swojego kosode...
Gdy tylko dziewczę minęło jego nieskromną osobę, powoli za nią podążył, po czym gdy pochwaliła jego dzieło, zdecydowanym ruchem rozwiązał pas jej nemaki i pozwolił by to osunęło się na podłogę. Następnie, poczekał aż młoda kunoichi się do wody uda, po czym usiądzie sobie za nią w wannie (a wymaga to pewnej współpracy z jej strony, by wygodnie obojgu było), układając obie dłonie na jej karku. Gdy się tam znajdą, zacznie zdecydowanymi ruchami powoli rozmasowywać zmęczone górne partie swej "gospodyni", w milczeniu i skupieniu...
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

- Co nie będziesz? – zapytała marszcząc brwi. i co to za pa… znaczy urocze sugestywne figurki i czemu dwie? dodała kolejną listę pytań jakie ją nagle naszły. Kiedy jej wzrok padnie na dostarczone figurki kupidyna. Jakoś nie miała skłonności do znoszenia do domu takich dziwnych rzeczy, a przynajmniej nie pamiętała by je tu przyniosła. Z pewnością by ich sama nie kupiła, w życiu by nie wydała pieniędzy na takie paskudztwo, no może by je wzięła jakby dopłacili, albo chociaż dawali za darmo…
- Asagi… - mruknie poddając się pieszczocie.- Nie żeby coś… zacznie, a jej ton głosu wskazuje na to iż walczy z sobą, ale tą walkę przegrywa Ale my… nie mieliśmy się … nie mieliśmy się umyć? Czekaj moment… typowe babsko. Jedno mówi, drugie myśli, trzecie robi. Tu postara się wychylić i sięgnąć po buteleczkę leżącą na skraju wanny - Daj ręce- zażądała a jeśli przychyli się do jej prośby wyleje na nie nieco perłowo mętnej cieczy a w ciepłym powietrzu łazienki da się poczuć specyficzny i charakterystyczny korzenno-gorzki zapach. Zapewne Asagi rozpozna w nim tatarak -A właściwie… skąd tak dobrze umiesz…- - Shikako zrobiła się wyjątkowo rozgadana, ale ciężko jej szło wysławianie i kończenie raz zaczętego zdania. Podejrzany płyn zaczął się pienić co niechybnie wskazywało na mydlnicę i można było połączyć zacny masażyk z obiecanym myciem. Shikako korzystając z tego, że ma wolne ręce zaczęła robić z nich użytek zajmując się intensywnie jego dolnymi partiami ciała ciemnowłosego masując jego uda… uda się albo się nie uda.
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Asagi mężczyzną z doświadczeniem będąc, na pierwsze pytania kunoichi zwyczajnie nie odpowiedział, nie przerywając przy tym masażu - była to jedyna słuszna strategia w obecnej sytuacji. Co prawda, nasz bohater dużo lepiej czuł się podczas konfliktów lądowych, ale i na morzu swoje widział, toteż i w tej chwili radził sobie z goła nieźle. Gdy Shikako poprosiła go o łapki, ten uczynnie spełnił jej żądanie, po czym wróciwszy do masowania z zadowoleniem stwierdził, że zarówno sprawy, jak i tracąca wątek kunoichi idzie w dobrym kierunku.
To długa opowieść... odpowiedział przysuwając się do niej jeszcze bardziej, o ile w ogóle było to możliwe, tak by jedynie szeptać jej do uszka. Jej działania sprawiły, że wcale nie było to takie proste, jego my wola oraz ciało dokładnie zakomunikowały, co to teraz winno się wydarzyć, bo wszak coś się tu zaraz uda i blisko siebie będą uda, jednakże, co nagle to po diable. Samuraj mimo wszystko powstrzyma się jeszcze chwil kilka, miast tego zacznie masować Shikako wzdłuż kręgosłupa, coraz niż i niżej. Efektem tego powinno być wygięcie się kunoichi w zgrabny łuk i pozwoli się jej chwilę cieszyć masażem tej rzadko używanej partii. Jeśli się to uda, Asagi płynnie przeniesie dłonie z pleców na jej własne uda, po czym przejdzie do góry poprzez brzuch, na piersiach kończąc (typowy facet). Teraz zgodnie z pradawną i mistyczną wiedzą, Shikako winna zaprzeć się łapkami o przeciwległą krawędź wanny i jeśli mu pozwoli, zobaczymy co dalej...
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość