Generalnie widziałbym dla tego kilka rozwiązań, ale żadne nie uwzględnia dziwnej sztuczki wykonywanej czysto fizycznie.
- Pierwsza opcja wymaga bliższego przyjrzenia się innej technice, dobrze ukazanej w anime i mandze, również czasoprzestrzennej. Do tego pasuje do tego na czym bazował się Kishimoto czyli sztuce podmiany ninja (jak głupia ona nie jest). Co ją wyróżnia? Ano to, że przedmiot jest za w czasu przygotowany, miał kontakt z naszą chakrą. Ciekawe co? Inna technika czasoprzestrzenna, której używał Minato oraz Tobirama teleportowały nas do oznaczonej notki. Co jeśli przedmiot musiał mieć także z nami kontakt i za w czasu być przygotowany? Bardzo mocno by to ją nerfiło, ale ma sens
- Kolejna opcja to nałożenie po prostu sztucznych ograniczeń i by nie było moim zdaniem to nie tak, że kawarimi sobie przygotowujemy i coś robimy. Składamy pieczęci znaczy przy uderzeniu je wykonujemy i musimy utrzymać ostatnią pieczęć.
Owszem jest jeszcze wersja bez (chyba w końcu jej nie implementowaliśmy) i sobie to tak tłumaczę, że wymagała dużych pokładów z chakry. Był to także powód dla którego kawarimi nie spamiono na prawo i lewo. Po prostu był to kosztowny biznes. - Ostatnia opcja jako tako "balansująca" to prawdziwy hardcore w postaci ograniczenia tego naprawdę sztucznie do jednego użycia na walkę, albo np raz na jakiś czas. Może brzmieć źle, ale osobiście grałem na takim systemie, który doskonale spełniał swoją rolą przez eliminację rakowego elementu. Najchętniej by się w ogóle pozbyło tego typu jutsu z forum, ale jak to?! PBF Naruto bez kawarimi no jutsu? No właśnie...