Najlepszym na obecną chwilę rozwiązaniem było zjednanie do siebie grupy. Jako jednostka, która wolała odznaczać się charyzmą oraz działaniem dla dobra innych, musiała pogodzić się z każdą niegodziwością. Przebaczyć żale i pozwolić zobaczyć reszcie, jak rzeczywistość wygląda z jego perspektywy. Wesoły i pełen nadziei Senju chciał ujrzeć to co przed nim. Nie zatrzymywać się, nie ważne jak wielkie stało przed nim niebezpieczeństwo. Zrozumieć każdego z osobna i zaufać im w ich osądzie. Z tego, co zdążył zaobserwować niechęć była w każdym. Opamiętali się i to chyba jedynie ze względu na sytuację. Ratunek wyszedł z ich lepszej części. Istotnie mogli zrezygnować, lecz wiązałoby się to z pewnymi konsekwencjami. Trochę materialnej korzyści było tu, jak ręką odjął. Jechali na tym samym wozie i tak naprawdę nikt nie był zbędny. Byle nie szkodzić sobie, jak ten nienaturalny atak Juuzou na Rakana. Przy tak wielu indywiduach próżno było szukać spokoju w zwykłym odpoczynki. Dlatego niezmiernie byłym uczuciem było wrócić do akcji. Ponowne wyruszenie drużyny nadało nowego rytmu. Być może wskazało również sensorom, żeby byli ambitni w wykorzystaniu swoich zdolności. Niewielu ludzi pośród ninja rodziło się z unikalnymi umiejętnościami. Sam Toshio widział ledwie najbliższe otoczenie. Czasami, gdy skupił się bardziej mógł dostrzec pewne szczegóły, które pomagały mu w celności. Lepszy rzut i przewidywanie ruchów nie mogły jednak dorównać doujutsu. W szczególności sharingan górował nad całą resztą. Nie miał jednak zamiaru odpuszczać i dalej rozwijał własną percepcję oraz szybkość reakcji. Na pewno zaprowadzi go to ku lepszemu.
Do ostatniej chwili nie spodziewał się niczego szczególnego. A przynajmniej podejrzewał, że ktoś z grupy skanuje teren, niczym sonar, by nic im nie umknęło. Nie powinni zostać zaskoczeni, ale różnie bywało z zakamuflowanymi tubylcami. Tym bardziej zaskoczyło Toshio pojawienie się oddziału w czerni. W odróżnieniu od tego, co wyobrażał sobie na temat dzikusów, stanowili zupełny standard. Grupa skrytobójców na usługach Shinsengumi. Mógł jedynie przysłuchiwać się ze swojego stanowiska. Musieli być gotowi na prymitywne sztuczki, plus to, że nawet wróg o tak słabym pojęciu o rozwoju może przypadkiem odkryć przydatny ekwipunek. Wraz z zalaniem jego głowy informacjami, Toshio nastawiał się na typową konfrontację, w której to będą musieli przyzwyczaić się do sposobu działania przeciwnika. Szybka eliminacja mogła nie być już tak skuteczna, jak w przypadku walki w ich świecie.
- Mokuton powinien się nadać, jako osłona. Będę czujny. - zapewnił o swojej roli. Zapewni wsparcie najbliższym towarzyszom, żeby potem mogli pomóc kolejnym. Wszystko zależało już tylko od tego, jak dobrze zorganizowane będą siły nieprzyjaciela. Musieli wierzyć, że są lepsi i przedrą się przez każdy opór stawiany im na drodze. Czuł się trochę, jak najeźdźca, lecz musiał mierzyć ponad to. Misja wymagała od niego zdobycia informacji. Chciał je pozyskać przez co musiał zastosować odpowiednie środki.
Gdy tylko sensorzy przekazali na głos własne spostrzeżenia było wiadomym, że część sił wroga patroluje teren, a pozostała czeka na nich przy swoim posterunku. Spora odległość, jeśli nie patrzeć, lecz nim się oglądnął, to zostaną pochłonięciu przez subtelną powłokę walki. Nastąpi impakt i nastanie chaos. W kilka sekund potem okaże się komu z ekspedycji poszło najgorzej. Toshio przyjął, żeby martwić się o lewą flankę. To powodowało, że musiał być gotowy na wsparcie przedniej formacji. Mając u boku Takeshiego z jego szermierczym zmysłem czuł się dobrze. Wystawianie komuś takiemu przeciwnika, jak na tacy zawsze wzbudzało w Senju euforię. Subtelność samej potyczki liczyła się bardziej niż siłowe rozwiązania. Na razie martwił się atakiem z powietrza. Z przygotowanymi shuriken czekał na ujrzenie wrogich kreatur. Jeśli sztuczki tubylców odpowiadały ich rodzajowi ninjutsu, wtedy sama stal nie wystarczy. Zamierzał wyjść z założoną już strategią. Wypuścić salwę gwiazdek, aby sprawdzić reakcję tego, co nadleci. Zaraz potem skorzystać z techniki Suiton i wykorzystać jej obszarowe działanie. Wszystko to w gotowości na rozkaz Sowy, chociaż pewnie obejdzie się bez tego. Na pewno dostrzeże najlepszą chwilę i ochroni siebie oraz towarzyszy po swojej stronie.
Statystyki:
Chakra: 91% + 12% = 103%
Użyte przedmioty: Po 3 shuriken w obu dłoniach.
Podtrzymywana technika:
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet najwięksi nowicjusze spośród ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Siła 20
Wytrzymałość 30
Szybkość 47
Percepcja 50
Psychika 10
Konsekwencja 10
KONTROLA CHAKRY C
STYL WALKI: Seido (shurikenjutsu)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
Shurikenjutsu
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton B
Ekwipunek:
Ekwipunek (widoczny):
Plecak; Torba (przy prawym pośladku); 2x kabura (na prawym udzie); 3 bumerangi (przymocowane z tyłu przy pasie), ochraniacz na czoło.
Ekwipunek (niewidoczny):
Plecak (~100oz.):
- 7 m stalowej żyłki
- 4 m bandaża
- 10 shuriken,
- 5 kunai
- 3 bumerangi
Torba (39,5/40 oz.):
- 19 kunai,
- 3 notka wybuchowa,
- 2 bombka dymna,
- 1 notka świetlna,
- 1 bombka świetlna,
- 2 pigułka ze skrzepniętą krwią,
- 2 bojowa pigułka żywnościowa.
2x kabura (40/40 oz.):
Kieszeń - prawa (5 oz.):