Kinoko no rakuen
- Ario
- Posty: 2557
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Kujaku Haruka
- Posty: 426
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 17#p224917
Re: Kinoko no rakuen
Paradoksalnie, Haruka miała wrażenie, że dzięki swojemu wypadkowi i zbytniej brawurze... pierwszy raz dzisiaj poczuła realną, nieco bliższą więź z pozostałymi Siostrami. Fugata jej wyjaśniła teoretyczny cel tego ćwiczenia, ale Haruka widziała w nim coś więcej. Była teraz mocno przekonana, że jego głównym celem było tak naprawdę związanie każdej nowej Siostry podobnym doświadczeniem ze wszystkimi pozostałymi. I to... działało.
Poskładana, stała dalej z pozostałymi Siostrami, rozmawiając, powoli czując spływające na nią poczucie przynależności do grupy. Słysząc o Wabie, przypomniała sobie, że faktycznie, słyszała też i o niej. Nie słyszała za to o jej roli jako skarbniczki oraz w sumie o samych finansach Sióstr, które najwyraźniej były trzymane w ryzach przez nią, bo akurat dla Shiry było to chyba najsłabszą stroną. Dobrze, że miała kogoś, kto potrafił to ogarnąć - przez moment myślała już, że sama będzie musiała to robić, a już wystarczająco miała na głowie z ogarnięciem finansów domowych.
- Dziesięć procent? To w sumie nie tak dużo... Chociaż myślałam jakoś, że działamy w ramach struktur finansowych całego klanu. - skomentowała, ciesząc się, że zaoszczędziła nieco w ostatnich miesiącach i będzie w stanie - chyba - się wypłacić i dołożyć swoją część dla grupy. Wspomnienie o sklepie przypomniało jej o czymś. - Właśnie, jest jakiś konkretny sprzęt, który warto sobie dokupić? Do tej pory w sumie działałam tylko z kunaiami, notkami... - zawiesiła nieco głos, wymownie patrząc na drobne spustoszenie po wybuchu. - ...oraz z bandażami, nic więcej nie kupowałam. Za Chakram powinnam pewnie sama zapłacić? -
Potem posłuchała uważnie Hisamidy, która opowiedziała jej nieco więcej o Fugacie. Nie widziała zbytnio tego napięcia i przejęcia się w postawie mentorki, ale... w zasadzie właśnie to skupienie i precyzja, z jaką punktowała jej błędy świadczyły o tym, jak poważnie podeszła do swojego zadania. Nie miała pojęcia co do części o przekazywaniu dziedzictwa - Fugata wydawała jej się niemal przeciwieństwem Shiry - ale być może było to tylko powierzchowna różnica. Albo dwie strony tej samej monety? Skinęła głową.
- Czuję się... chociaż nie wiem dalej, czemu Shira-sama się na to zdecydowała. Nie myślę o sobie jako o kimś specjalnie wyjątkowym. Ale cieszę się, że mam taką szansę. - odparła, sama patrząc w stronę Fugaty. Potem rozmowa wróciła do Chishiby, na której wspomnienie zmarszczyła brwi.
- Spróbuję zachować otwarty umysł, ale na razie wszystko, co słyszę, tylko potwierdza to, że Chishiba-sama powinna była być odsunięta z pozycji dowódcy dawno temu. Być może zostać jako... zastępca, albo trener, który rzeczywiście jest w stanie pchnąć do granic możliwości swoich uczniów, ale nie jako dowódczyni. I moja opinia nie umniejsza naturalnie twojej przyjaźni z nią, po prostu... nie umiem znaleźć w sobie empatii dla takiego traktowania podwładnych i bliskich. - odparła, starając się brzmieć odrobinę ugodowo, ale jednocześnie - dalej nie mogła zrozumieć jak Chishiba mogła mieć takie podejście. Nawet jeśli przeżyła jakąś traumę, nawet jeśli czuła presję klanu na sobie... miała przecież obok Hisamidę, miała Shirę, miała jakieś wsparcie. Tylko świadomie nie chciała z niego skorzystać. Nie wiedziała, co dokładnie uczyniło ją taką, jaka była. Ale na ten moment ona sama nie mogła wybaczyć i uzasadnić jej zachowania.
Odsunęła na bok te rozważania, skupiając się na ognisku. Potrzebowała się nieco rozerwać po tym dniu i po treningu. Ciepło ognia powitała z radością, nawet jeśli przez ułamek sekundy przypomniała sobie ogniste kule przetaczające się przez pole Wielkiej Bitwy niemal rok temu i czerwonookich broniących swojej stolicy ze wszystkich sił. Na szczęście wspomnienie szybko odeszło, zastąpione przez Shirę ponownie w dobrym humorze. Zastanawiała się, czy ktoś nawiąże do wcześniejszej sytuacji, ale wyglądało na to, że nie, zatem i ona postanowiła nic nie mówić. Ostatecznie była to przede wszystkim sprawa między nią a Fugatą, a ona mimo wszystko była zbyt krótko tutaj oraz wiedziała zbyt mało, żeby w pełni się na ten temat wypowiedzieć. Poza tym, chyba po prostu na ten moment nie miała siły. Znajdzie ją może jutro, kiedy pójdzie porozmawiać z Shirą na temat jej planu spotkania się z Musanem.
Teraz przyszła pora opowiedzieć o swojej porażce.
- No... nie ufałam sobie, że dam radę jakoś precyzyjnie wytrącić bokken manekinowi i myślałam, że nieco łatwiej będzie wykorzystać podmuch eksplozji notki do tego. - westchnęła, przeciągając dłonią po twarzy w zrezygnowanym zażenowaniu. - Chciałam w sumie ją zdetonować dopiero, jak będę już bezpiecznie lądować... ale kiedy manekin się poruszył to jakoś mnie zaskoczył, poleciało mi to wszystko z rąk no i... lądowałam na trawie. Koziołkując. Pewnie gdyby nie Muwara-san, to bym najbliższy miesiąc spędziła w lazarecie, a nie na treningach. - odparła, posyłając wdzięczne spojrzenie medyczce.
- Ale manekin też oberwał! Więc no, uznajmy to za remis. - roześmiała się.
0 x
- Ario
- Posty: 2557
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Kinoko no rakuen
Fabuła Haruka Kujaku
Siostry Nocy - Cisza przed burza
Mimo tego, że Twoja próba wytrącenia bokkena zakończyła się porażką, to jednak z tej sytuacji byłaś najbardziej zadowolona. Teraz dopiero mogłaś czuć, że skoro wszystkie przez to przechodziły, to i Ty jesteś teraz częścią zespołu. Przynajmniej przebywanie obok Hisamidy, Muwary i Yadasu to uczucie potwierdzało.
Odchodząc z placu treningowego, zabrałaś ze sobą jeszcze drewniany chakram z linką, który Fugata mówiła, żebyś zabrała i trenowała w wolnym czasie. Dodatkowo zapytałaś o dziesięć procent i tego, czy Siostry nie powinny działać w ramach struktur całego klanu.
- Chakram treningowy masz za darmo, ale do zwrotu. Chyba, ze go popsujesz, to pewnie Waba Ci to policzy, ale...tak. Klan nas wspiera. Wszystkie prototypy, stroje i uzbrojenie otrzymujemy z klanu. Co więcej, to wszystko też dzięki naszym Siostrom, które pomagają przy pracach i eksperymentach Jirou-sama. Zarówno Muwara jak i Urasano przyczyniają się do dużego wkładu w rozwój klanu, przy czym my jako oddział często testujemy niektóre rozwiązania w praktyce, nim wdroży się je do zwykłego użytku klanowego. Jak sprawdzi się w klanie, dopiero klan propaguje te rozwiązania też do cywilnego użytku.
Hisamida widząc, że mogłaś nie zrozumieć tego wszystkiego zaczęła tłumaczyć dalej.
- Muwara jako ironin opracowała wraz z naszym Shirei-kanem trujące bomby, których używa klan na codzień. Urasano zaś jest twórczynią masek klanowych, których używają wszyscy na codzień.
Teraz do Ciebie dotarło. Urasano była drugim piórem i dopiero gdy Hisamida powtórzyła to imię, to połączyłaś kropki. Urasano była młodym talentem inżynieryjnym w klanie Kujaku, o której było bardzo głośno kilka lat temu, bo dzięki jej pracy na rzecz klanu udało się udoskonalić maski na tyle, że po pierwsze przestały się tak często psuć, filtry starczyły na dłużej i nawet w walce trudno było zbić szybkę na oczach. Nie pamiętałaś jednak, że ona jest Siostrą Nocy, bardziej kojarzyłaś ją dzięki tej sytuacji z maskami. Teraz dopiero, przypomniałaś sobie, że jakiś czas temu mijałaś ją w sklepie z wyposażeniem i miała tatuaż skrzydeł na plecach.
- Dlatego my mamy wpływ w rozwój klanu, a klan przekazuje nam wszystko czego potrzebujemy do misji.
- A to co my wpłacamy do Sióstr to jest po to, jak chcemy kupić jakąś żywność, czy na przykład zorganizować ognisko.
- Eee...no bo wiesz, to trochę głupio, żeby dziewczyny piły sake za pieniądze klanowe.
- Ej, przecież Ty też pijesz sake. - powiedziała Muwara, chyba bardziej udając bardziej oburzoną niż będąc w rzeczywistości.
- Eee...no w sumie tak, ale za swoje.
- Za wspólne w sensie.
- Eee...za wspólne też, ale i za swoje też piję. Jak nie jesteśmy zwołane.
Ten dialog poszedł...na tyle dziwnie, że wszystkie się zaśmiały jednocześnie. Wtedy jednak dopytałaś o sprzęt, który powinnaś mieć ze sobą.
- Mamy wszystko na stanie, więc tak naprawdę zależy od preferencji. Jednak w Twoim przypadku...hmm...co powinnaś ze sobą mieć? Doskonałe pytanie.
- Eee...to może ja powiem, bo najbliżej mi stażem do rekruta ze wszystkich. - zaczęła Yadasu. - Eee...no to ja Ci polecam nie mieć nic poza podstawowym uzbrojeniem jakie ustali Shira na misję. Jak będziesz silniejsza to będziesz sobie dostosowywać wyposażenie, ale narazie skup się na tym, by ważyć jak najmniej.
- W sumie to bardzo dobra rada. Powinnaś ważyć jak najmniej. Tym bardziej, że na pierwszej misji...ym...jakby to dobrze powiedzieć? Hisamido?
- Ehh...no chyba szczerze. Na pierwszej misji napewno coś spierdolisz. Albo się rozbijesz, albo na kogoś wpadniesz, więc ważne, żebyś ważyła jak najmniej, by Fugacie było jak naprościej Cię...ogarniać - po czym Hisamida uniosła dłonie. - Ale nie martw się, to nic złego. Każda się uczyła. Tylko akurat teraz...przy Shirze...
- Jak coś spierdzielisz, to Shira Cię nie zleje w ramach kary. - zakończyła wywód Hisamidy, po czym zgodnie skinęły głową.
- Tak...dokładnie. - cicho westchnęła. - W każdym razie, żeby lepiej Ci wyjaśnić dostosowywanie sprzętu. Na przykład Fugata domyślnie nie chodzi z chakramem, ale za to zawsze bierze katanę. Jednak kiedy Shira ustala, że w podstawowym wyposażeniu ma być chakram, to Fugata go bierze. Ehh...dobra, zobaczysz jak będziemy się zbierać.
Wtedy też odniosłaś się do Chishiby i ani Muwara ani Yadasu nie chciały pociągnąć tego wątku dalej, a sama Hisamida jakby się wahała.
- Rozumiem Cię. Masz dom, wygraliśmy wojnę, Ty przeszłaś pierwszy dzień szkolenia w oddziale, który jest okryty sławą. Zaczynasz pomału czuć się tu dobrze. Jednak droga by to wszystko osiągnąć... - ponownie cicho westchnęła. - Były też inne czasy i...kurwa, przepraszam, nie umiem Ci tego wyjaśnić po łebkach. To jest bardzo trudny temat, ale zostawię Cię z jedną myślą.
Nagle dziewczyny zatrzymały się i Hisamida zagrodziła Ci drogę, patrząc Ci w oczy.
- Załóżmy, że wszyscy Sakki zostaną zabici włącznie z Twoją kuzynką, której nie dałaś rady ochronić na polu bitwy. Widzisz jak ją zabijają. Chciałabyś być silna? Co byś czuła? Czy w Twojej głowie byłoby..."a gdybym trenowała jeden dzień ciężej, trudniej i mocniej, to czy ochroniłabym moich bliskich?" - Hisamida skinęła głową, by iść dalej. -A potem jako szesnastolatka dostałabyś polecenie, by zbudować najsilniejszy kobiecy oddział jaki istniał w historii naszego klanu. Owiany tradycjami, legendami, z żyjącą Chocho, która obserwuje. I nadal, nie tłumaczę jej, ale... - spojrzała na Ciebie z ukosa. - ...poszłoby Ci lepiej z zadaniem jakie ona miała?
Próbowałaś być tak delikatna jak mogłaś, ale widać, że Hisamida albo miała więcej informacji niż Ty, albo naprawdę traktowała Chishibe jako swoją przyjaciółkę na dobre i na złe. Dobrym pomysłem byłoby pozbierać więcej informacji od kobiety, nim ponownie wejdziesz w wymianę na temat byłej liderki. Fugata też Ci podpowiedziała, byś szukała innej perspektywy. Może stało się coś...co zmieni Twój pogląd, albo przynajmniej go wygładzi?
Potem już spotkałyście się z Shirą i dziewczyna wysłuchała Twojej historii. Wraz z tym jak to opowiadałaś, to jej usta wykrzywiały się w uśmiechu, aż wkońcu, powiedziałaś, że to remis, a ona zaczęła się śmiać.
- Hahaha! Wyrżnęła...! ...nie! HAHAHA! KOZIOŁKOWAŁA W POWIETRZU!? - spojrzała na wszystkie, po czym ponownie - wszystkie zaczęły się śmiać.
- AHAHAH! JA PIERDOLĘ! Znaczy, HAHAHA, a CHUJ! hahahah! Nie mogę! Dobra! - nagle spoważniała. - Muwaro, wyczyść jej wspomnienia. Zrobimy jeszcze raz ten test. Tym razem muszę to widzieć.
Wszystkie nagle spojrzały przerażone, na Shirę, która wydawała się mówić poważnie.
- Yyyy....chyba nie umiem wyczyścić jej wspomnień. Musiałabym ingerować w jej umysł a to...bardzo niebezpieczne. - powiedziała, po czym Shira spojrzała na Ciebie i westchnęła.
- Ehh...no nic. Trudno. Musi mi wystarczyć opowieść, ale, HAHA! no kurde, koziołkowała. KOZIOŁKOWAŁA, czaicie!? - nie wiedziałaś, czy czaiły, ale ponownie się śmiały wszystkie jednocześnie.
Wtedy też dostrzegła Twój drewniany chakram. Złapała go i wyrwała Ci go z ręki. Stanowczo.
- O! Treningowy chakram! O matko, ile ja go nie widziałam. Mogę? - zapytała spogladając na Ciebie. Jednak no...ona już go miała w ręku, więc lepiej by było jakby zapytała przed tym, jak Ci go zabrała.
Shira założyła nitkę na palec lewej dłoni.
- Kurde, lewą mam gorszą, ale spróbujemy. - powiedziała, po czym zamachnęła się i rzuciła chakramem. Potem przyłożyła palec do nitki i chakram leniwie zakręcił. Potem zrobiła tą samą ewolucję co Fugata z zakręceniem linki na szyi, jednak...była po pierwsze dużo, dużo wolniejsza niż Fugata, a po drugie...ona się zaplątywała! Nitka na jej szyi zakręciła się o jeden raz za dużo i seinin nie była w stanie jej odkręcić. Chakram opadł na ziemię, a ona próbowała go podbić stopą do góry, jednak chakram zakręcił się wókół jej kolana i potem wokół talii. Nagle zabrakło nitki, a Shira stała przed Tobą niczym mumia - z linką obwiniętą gdzie się dalo. Nawet ręce miała tak związane, że nie było jak nimi ruszyć...a dodatkowo stała na jednej nodze, bo drugą miała zgiętą w kolanie i przywiązaną do drugiego uda. Stała tak przez chwilę po czym spojrzała na Ciebie smutna.
- Ojoj, ale ze mnie niezdara. - powiedziała, po czym westchnęła. Uniosła głowę i puściła Ci oczko.
I nagle na tej jednej nodze co stała wyskoczyła w powietrze i obkręciła się dookoła. Chakram wystrzelił...nawet nie wiedziałaś co się dzieje. To co się działo, było po prostu zbyt szybkie. Chakram wirował między Tobą, Muwarą, Yadasu i Hisamidą. Co więcej, poczułaś jak raz chakram dotknął Twojego nosa. Włosy Yadasu i Muwary poszybowały w górę, a Hisamida próbowała złapać chakram, lecz w ostatniej chwili ten powrócił i gdy Shira wylądowała z gracją, trzymając przyrząd w ręku. Co więcej - linka, którą początkowo miała na lewej dłoni, tym razem miała na prawej. Nie miałaś kompletnie pojęcia, KIEDY dała radę przełożyć linkę z jednej strony na drugą, jak jej ewolucja w powietrzu trwała może z trzy sekundy.
Shira ukłoniła się nisko.
- Cztery trupy. To, że młoda się uczy, to rozumiem, ale Wy to powinnyście być w stanie unikać tak podstawowych ataków. - powiedziała jakby trochę z wyrzutem.
- Musisz się popisywać, co? - Hisamida uśmiechnęła się krzywo.
- No co? - zapytała ewidentnie naburmuszona. - Nawet ja lubię być czasem pochwalona, c'nie? - uśmiechnęła się szeroko, po czym wyciągnęła w Twoją stronę dłoń z chakramem. - Zobacz, tutaj jest taka kreska. - powiedziała, po czym pokazała Ci palcem na wżłobienie w drewnie. - To od mojego nosa. Chishiba mi złamała kinola jak mnie uczyła tym walczyć. Na szczęście Muwara mi go wyprostowała, bo bym wyglądała jak jakiś...meh. W każdym razie, nie przeciążaj się z treningiem. I uważaj, bo można sobie zrobić krzywdę nawet drewnianym. - po czym przekazała Ci chakram.
Usłyszałaś kroki i zobaczyłaś, że Fugata idzie ze skrzynką z narzędziami.
- Posprzątałam już jak coś i nie musicie...
Jednak gdy tylko Fugata pojawiła się w Waszym zasięgu, Shira do niej doskoczyła i złapała ją w pasie. Skrzynka wypadła z rąk Fugaty i ponownie - narzędzia się rozsypały dookoła. Shira zaś podniosła ją do góry i zaczęła trzeć swoim polikiem o jej.
- Fugatka kochanie przepraszam Cię za tamto! Błagam, nie wiem co we mnie wstąpiło, nie chciałam Ci zrobić krzywdy, kochanie Fugatko powiedz, że się nie gniewasz, błagam, powiedz, że wszystko jest w porządku!
No i to wyglądało trochę tak, że Shira trzymała ramiona wzdłuż ciała Fugaty i jak ją obejmowała, to ta nie miała szans się wyswobodzić. Dzięki temu, mogła ją tulić ile chciała. Fugata miała minę jak taki grumpy kot, który chyba nie bardzo lubi jak są przekraczane granice jego prywatności, ale z drugiej strony jest totalnie pogodzony z tym faktem i wie, że musi to przeczekać.
- Nic się nie stało, nie jestem zła. - jednak w czasie tych słów, Shira nadal ją podnosiła i tuliła.
- Obiecaj, że się nie gniewasz.
- Nie gniewam się.
- Ale obiecaj!
No i Shira nadal tarła swój polik i jej i wtedy pierwszy raz na twarzy Fugaty pojawiła się znowu żyłka irytacji. Wyszarpnęła jedną rękę i położyła na głowie Shiry, starając się ją odepchnąc.
- Przecież już...powiedziałam...że...się...nic...nie...stało! - ale Shira była zdecydowanie silniejsza, więc siłowanie się Fugaty na nic tutaj było. Shira kontynuowała to co robiła, Fugata walczyła o życie, aż wkońcu samurajka odpuściła i cicho westchnęła. Dopiero wtedy Shira ją puściła.
- Ale Cię wytuliłam! Hah! Wzięłam Cię z zaskoczenia co! Normalnie byś mi tak nie pozwoliła!
- W ogóle bym Ci nie pozwoliła, ale Ty masz gdzieś zdanie innych.
- Oj tam oj tam, już nie bądź takim naburmuszonym króliczkiem. Po tym jak wysłuchiwałam tutaj jak Haruka zachwala Cię i opowiada, że jesteś najsilniejsza kunoichi jaką zna, a dodatkowo najbardziej skrupulatną i dokładną mentorką, to musiałam dać upust mojej miłości do Ciebie!
Fugata spojrzała na Ciebie pytająco. Oczywiście, Shira kłamała, bo nic takiego jej nie mówiłaś, ale...czy napewno kłamała? Czy ona wiedziała co uważasz nim podzieliłaś się swoim zdaniem?
- Dobra, siadajmy do ogniska. Swoją drogą. Kurwa, Shira, skąd Ty tak nauczyłaś się rotować shurikenem? - zapytała, po czym wszystkie spojrzały na Waszą liderkę. Shira uniosła brew.
- A, to. - powiedziała, udając, jakby ZAPOMNIAŁA o całej sytuacji. - Nie chciałam Wam tego pokazywać. Potajemnie ćwiczyłam shurikeny żeby wkońcu jakoś pokonać Chishib.... - nagle się zatrzymała. - W każdym razie, zapomniałam nawet o tym. Poza tym ten gumowy jakoś dobrze mi leżał w ręku. No nic, nie ma co się przejmować pierdołami! Siadamy, pijemy, śmiejemy się i w ogóle!
Czułaś, że Shira coś mąci w tej historii z shurikenami. Najwidoczniej nie tylko Ty nie byłaś szczera we wszystkim z resztą Sióstr.
- Fugato, pomogę Ci z tym rozrzuconym sprzętem. - powiedziała Muwara, jednak Fugata pokiwała przecząco głową.
- Ja pobrałam sprzęt, ja go odniosę. Dziękuję Ci za propozycję, ale Ty i tak pomogłaś mi dziś bardziej niż przewidywałam.
Oho, czyli jednak Fugata chyba naprawdę się przejmowała tym całym mentorowaniem.
Wtedy Fugata pozbierała sprzęt i zaniosła sprzęt do budynku, a Ty usłyszałaś zbliżające się kroki. Zajęłyście miejsca siedzące. Mogłaś usiąść sobie w dowolnym miejscu, obok konkretnej siostry.
Mogłaś wkońcu złapać oddech. Wszystko było dobrze.
Pojawiła się nowa postać. Wysoka kobieta odziana w czerń. Nagome Kujaku. Ta, co piła wcześniej z Muwarą gdy przyszłaś do siedziby po raz pierwszy. Ta, która miała być ulubienicą Chishiby. Ta, która nie miała zbyt dobrej reputacji.
- Wiesz co Shira, ja to pierdolę. Następnym razem Muwara niech ogarnia Yeny. Rozumiesz, że ta suka mnie opluła?
- Doprawdy? - zapytała Shira, ale...brzmiała tak, jakby była świadoma tego, że to się tak skończy. Znowu udawała. - Może się złymi perfumami wypsikałaś czy...coś?
- Nie, po prostu mnie nie lubi. Zresztą, z wzajemnością. - po czym spojrzała w Twoim kierunku i pokazała palcem na Ciebie. - Hę? A to co? - spojrzała na Shirę. - A my co? Bezdomnych teraz karmimy? Znowu jakiś Twój pomysł z wspieraniem biedoty czy coś?
A no więc...wszystko było dobrze, prawda?
Shira Kujaku - klik
Fugata Kujaku - Klik
Hisamida Kujaku - klik
Yadasu Kujaku - klik
Muwara Kujaku - klik
Nagome Kujaku - klik
Asaro Kujaku - klik
Chishiba Kujaku - klik
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość