Samuraj spodobał się Raito. Bez skojarzeń. Nie objawiał niczego, co mogłoby wskazywać na to, iż kłamie, więc chłopak mu zaufał. Szczególnie, że swoje "za mną" rozwinął do przedstawienia się oraz opowiedzenia historii życia. Motywację pościgu Akolita już znał, zastanawiał się tylko na co jeszcze stać Ishidę, aby zemścić się na Uchiha. Młodzieniec również nie cierpiał tej zadufanej nacji, szczególnie po nieprzyjemnym spotkaniu na pewnej misji. Patrząc na stan twarzy szermierza, nie planował zmienić zdania.
Widząc, jak atmosfera przesiąka złymi uczuciami, starał się lekko uspokoić przynajmniej kumpla.
-
Kyou, spokojnie. Emocje to zły doradca. Nie pozwól sobie wpaść w szał. Niech każdy ruch będzie przemyślany. - poradził przyjacielowi, kładąc mu dłoń na barku i przeczuwając niedługo walkę. Życzył mu dobrze, ale nie zdziwiłby się, jakby oberwał odpryskliwą odpowiedział. Sam nie znosił, gdy ktoś próbował mu matkować. Niemniej, starał się tylko pomóc.
Kiedy trójka podróżowała między drzewami, nagle zza drzew wychylił się rządek ninja, tych samych,którzymi mijali ich przy Goul'u. Przewidywania Akoraito były słuszne - nie obędzie się bez jatki. Jego głowę zaprzątała jedna myśl - co grupa zrobiła z czasem, który zyskała wyprzedzając trio. Może właśnie zostali schwytani w pułapkę? Napewno nie należało ustępować w walce.
-
To chyba oni. Mają przewagę liczebną, dlatego musimy ich rozproszyć, wprowadzić zamęt, samemu nie dając się ponieść. Nie zapominajmy, iż naszym celem jest odebranie zwoju, a nie masowy mord. Nie wykluczam też, że mamy przed sobą genjutsu - specjalność Uchiha. - przemówił, po czym wykonał
Kai.
Następnie, wbrew temu co rzekł, rozpoczął przygotowania do zniszczenia przeciwników. Raiton specjalizował się w pojedynczym wykańczaniu celów, ale i na grupę się coś znajdzie. A nuż blisko ustawieni dobrze sprawdzą się jako przewodnicy elektryczni? Jutsu na dziś to Ikazuchi no Kiba (B). Technika, niedość, że była pieruńsko ciężka do uniknięcia, to wytwarzała burzę. A jak burza to i deszcz, czyli bonusy od wiatru mogą się gonić. Kolejnym atutem były kałuże - genialna sprawa dla prądu. Uchiha mieli nieźle przesrane.
-
Nie polecam wam wchodzić w wodę. Starajcie się trzymać ich na dystans. Ja uderzę pierwszy. - przekazał, zbierając chakrę do ostrzy i wypuszczając ładunek w stronę nieba. Celem oczywiście był środek zbieraniny, ale Kai, czy inne okoliczności mogły to zmienić.