Gdzieś w mieście

Chise

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Chise »

Wyprawa B
91/...


Plan Hikariego mógł się wydawać szalony. Sam na całą mafię zgromadzoną w budynku? Przecież sam widział wcześniej, że nawet zawodnicy nie byli nastawieni przyjaźnie wobec osób robiących tu zamieszanie, a wszyscy przecież byli tu w jednym celu, prawda? Każdy chciał zdobyć medalion, choć dla Koichiego w tym momencie ważniejsza była pomoc bratu. Dlatego zgodził się na to, co wymyślił Hikari, choć to, że był trochę pijany pewnie pomogło w podjęciu ryzyka.
Wiadomość przekazana przez dziewczynę była przynajmniej gwarancją tego, że żyje i na ten moment była przytomna, choć to, że zerwała od razu połączenie mogło świadczyć o tym, że z kłopotów jeszcze się nie wykaraskała. Jednak zawsze lepsza taka informacja niż żadna, prawda? W chwili gdy gong uderzył, oboje zaczęli wykonywać swój plan - wspólny plan.
Pieczęcie złożone do techniki tworzącej mgłę, która rozpowszechniła się po arenie, następnie obaj ruszyli w stronę w stronę wyjścia z areny. Mgła zapewniała im bezpieczeństwo, przynajmniej chwilowo, bo ludzie byli lekko zdezorientowani. Nie bardzo, ponieważ już wcześniej ją widzieli, ale jednak częściowo i owszem. Zapewne nie minie wiele czasu nim się zorientują, ale to zawsze jakaś przewaga, prawda?
Drzwi na szczęście były otwarte, bo nikt się nie spodziewał tutaj ucieczek z areny - mieli przecież ochotników, a nie ludzi z łapanki - nie mieli więc żadnych kłopotów by się przez nie przedostać.
-Postaram się! Zapamiętaj imię, Kami Koichi! - krzyknął do niego w odwrocie młodzieniec, rozdzielając się. On biegł do sali głównej, tak robić zamieszanie i spróbować sprowokować ich do buntu. Od razu wrócił do niego entuzjazm i energia.
Hikari na pewno pamiętał drogę, którą miał przebyć tak niedawno, ale już szybko się okazało, że to może nie być tak proste, kiedy usłyszał jakiś krzyk zza pleców.
- STÓJ! - już ktoś za nim podążał, a zapewne i przed nim na pewno byli kolejni. Może lepiej było załatwić jednego zanim wpadnie na kolejnych? Zwłaszcza, że ten już zdążył wystrzelić jedną techniką, bo usłyszał szum strumienia wody..
https://i.imgur.com/IJxXTIR.png
Nazwa
Suiton: Mizurappa
Pieczęci
Smok → Tygrys → Zając
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Zasoby
Tworzy średnie zasoby wody
opis Typowy wodny odpowiednik popularnej "kuli ognia". W tej Suitonowej wersji nie tworzymy jednak wodnej kuli, lecz po złożeniu pieczęci wypluwamy wodę pod dużym ciśnieniem w postaci dość szerokiego strumienia. Jeden krok w lewo lub prawo nie uratuje bowiem przeciwnika przed obrażeniami. A te są sztandarowe dla rangi C. Silne uderzenie wody może powalić dorosłego wojownika, a nawet ogłuszyć i podtopić słabsze jednostki. Tym bardziej, jeśli jeśli uderzenie strumieniem pchnie oponenta w jakąś inną przeszkodę. Podstawowe jutsu dla każdego adepta Uwolnienia Wody, które dodatkowo dostarcza na pole walki spore ilości wody. Inną zaletą jutsu jest to, że w przeciwieństwie do raz wypuszczonej kuli ognia, kierunkiem strumienia Mizurappy możemy sterować po prostu odwracając głowę podczas kilkusekundowego wypluwania techniki.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Hikari »

Walka przeciwko całej mafii dodatkowo w ich mieście jakim było Shigashi no Kibu, gdzie mogą w każdej sekundzie dostać posiłki owszem nie było pomysłem zapewniającym długie i szczęśliwe życie. Wręcz przeciwnie, taki plan zazwyczaj skracał je do najwyżej kilku minut. W tym wypadku jednak Hikari się nie zawahał go podjąć. Powodów było kilka, jak początkowo mógł nie wiedzieć co się stało z Inoshi, tak teraz przysłali mu ewidentnie drewnianą podróbkę, która go niemiłosiernie wkurzyła. Wiedział, że coś się stało, a z samą taką świadomością nie potrafił im wybaczyć. Kolejnym powodem była wiadomość jaką otrzymał przed walką, wciąż była nadzieja na uratowanie jej. Powstał wtedy również trzeci powód, przecież podobno trują zawodników. Czy ufał swojej uczennicy? A miał jakiś powód, aby tego nie robić? Mogła być młoda, narwana, zbyt dobroduszna i tak dalej, to jednak nie próbowałaby go oszukać w ten sposób. Zresztą, śmierdziało coś w tym od momentu posiadania pomieszczeń karanych śmiercią. Tajne eksperymenty idealnie by pasowały do takiego powodu. Z drugiej za to strony Terumi ufa swoim zdolnościom, liczył, że pozostali zawodnicy również wywołają zamieszanie. Był na poziomie praktycznie liderów jeżeli chodzi o swoją siłę, nie będą mieli łatwo go pokonać, a dodatkowo dzięki znajomości technik dotonu szybko jest w stanie uciec pod ziemią.
Nie było jednak czasu na rozmyślanie nad lepszym planem. Jeżeli mieli działać wspólnie mogli to zrobić tylko przed walką, która już praktycznie wystartowała. Po zrobieniu mgły obaj udali się do drzwi, które nie były strzeżone. Po naciśnięciu klamki bez problemu się roztworzyły, a strażników tymczasowo nie było widać. Terumiemu zostało tylko przekazać małe zmiany, przedstawić się pełnym imieniem, a następnie życzyć powodzenia i ruszyć w kierunku amuletu ściągając na siebie uwagę. Pokonując trasę do amuletu, którą akurat zapamiętał doskonale, musiał uważać na wszelakie możliwe problemy. Najgorszym obecnie było dostanie się tam, ponieważ już teraz usłyszał zza siebie krzyki nakazujące się zatrzymać wraz z szumem wody. Serio, czy ktoś kiedykolwiek był na tyle głupi, aby wykonać takie polecenie kogoś chcącego nas zabić? No cóż mogli się tacy znaleźć, ale Yogańczyk uciekając z areny postanowił zrobić zamieszanie i ukraść amulet dając czas swojemu towarzyszowi. Kiedy tylko czyjś głos dotarł do jego uszu natychmiast przyśpieszył do pełni prędkości składając sześć pieczęci, a gdy był gotowy zatrzymał się obracając i plując z siebie wielkie ilości magmy. Techniką wycelował tuż przed siebie na maksymalnie parę metrów, aby nie zostać opluskany własnym tworem. Kiedy ten wypełnił przestrzeń zaczął bardzo szybko wygasać tworząc twardą skalną powłokę. W momencie gdyby woda dotarła do tego tworu wcześniej to powinna sam proces przyśpieszyć nie będąc w stanie się przedostać na drugą stronę i odbijając w kierunku rzucającego. Na przypadek nie wytrzymania bariery przygotował się i wskoczył na sufit po którym kontynuował swój bieg w kierunku pomieszczenia podziemnego z zielonym wisiorkiem. Nadsłuchiwał i wyglądał czy z korytarzy nie nadciągają wrogowie lub techniki szybko pokonując kolejne metry. A co będzie jak tam dotrze? Szybko będzie musiał próbować jakoś pokonać tajemniczą grawitację, która wcześniej sprawiała, że mało nie upadł na kolana.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Chise

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Chise »

0 x
Chise

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Chise

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Hikari »

Plan Terumiego z zamknięciem za sobą przejścia był dość ryzykowny i udał się tylko dzięki jego nadzwyczajnej szybkości, przy której dla zwykłych cywili mógł się niemalże teleportować. Mrugnięcie, a już znajdzie się kilka metrów dalej jeżeli był w pełnym biegu. Tutaj również musiał się przyłożyć słysząc szum wody, aby lawa zdążyła wyschnąć. Nie chciałby opluć samego siebie przecież, prawda? Składał pieczęcie przy okazji zbliżając się do maksymalnego zasięgu wrogiego jutsu, a wraz z ptakiem natychmiast się odwrócił jednocześnie zatrzymując i zaczął wydobywać z siebie jak największą ilość szybkoschnącej magmy. Na szczęście zdążył i zderzenie wody tylko przyśpieszyło ten proces. Mógł na sekundę odetchnąć z ulgą, a zablokowana w ten sposób powinna zawrócić na użytkownika. Ostatecznie są w korytarzu, a ta gdzieś zawsze szuka ujścia. Kupił sobie przynajmniej paręnaście cennych sekund, których nie mógł teraz marnować więc kontynuował swoją lekko nielegalną wycieczkę po ośrodku w kierunku zielonego wisiorka. Dalej już nie było sensu utrzymywać mgły, jeżeli ta była jeszcze aktywna.
Hikari ostatecznie zbliżył się do drzwi z schodami w dół, posiadał je w zasięgu wzroku. Przebywając tą drogę zwrócił jeszcze uwagę na wszystkie dodatkowe odnogi, a także pokonane zakręty. Odgłosy walki szybko się rozniosą przez co wszyscy zapewne się zbiorą w kierunku niedawno podstawionej magmy, a stamtąd szybko zamkną go od tyłu jako wsparcie kobiety, która była kolejną jego przeszkodą przed dotarciem do nagrody. Tym razem zamiast kija posiadała jednak wachlarz, który na początku spotkania szybko roztworzyła i przygotowała na wszelakie niespodzianki. Pomiędzy nimi było jakieś siedem metrów, szybko Yogańczyk obliczył ile ma również do ostatniego zakrętu. Musi wiedzieć jak blisko mogą wyskoczyć mu na plecy kolejni wrogowie. Możliwe, że tym razem przecenił swoje umiejętności i wszystko skończy się śmiercią. Myślałeś, że przybycie tutaj jest twoim przeznaczeniem, tak samo jak zdobycie kolejnego artefaktu do kolekcji, a może się okazać trumną. Wszystko z powodu uczennicy którą zabrał z sobą, z drugiej strony nigdy nie dowiedziałby się o truciźnie. Na rozmyślanie co się z nią dzieje nie miał czasu, powierzył to Koichiemu i postanowił mu zaufać. Ma swoje zadanie do spełnienia jakim było robienie zamieszania. Zanim jednak przeszedł do ataku wysłuchał słów rozmówczyni i szybko dość odpowiedział. Ostatecznie czas był po jej stronie, on musiał się śpieszyć.
- Najpierw moja uczennica znika w pierwszym pojedynku, po drugim przychodzi jakaś jej drewniana podróbka. Gdyby tego było mało trujecie nas, a potem jeszcze pewnie eksperymentujecie jak na tym za tobą? Nie dziękuję, wybrałem swoją ścieżkę. Podejrzewam, że pozostali zawodnicy wybiorą podobną jak usłyszą o podstępie.
Mówiąc swoje słowa dojrzał zawodnika, który opuszczał wcześniej arenę tylko posiadał wiele szwów na twarzy, a także czarne oczy. Były one inne niżeli wcześniej, co się z nim stało? Nie chciał za bardzo wiedzieć. Obecnie skupiał większość swojej uwagi na kobiecie, która mogła w każdej chwili wykonać atak jak mówił oraz nadsłuchiwaniu odgłosów zza niego. Gdyby nastąpiło jakiekolwiek zagrożenie od razu przeszedł do ofensywy, inaczej przynajmniej zaczekał na część odpowiedzi. Jedynie kompletny szok kobiety, jakaś zmiana zdania mogła odpuścić natychmiastowy atak. Gdyby dalej upierała się przy swoim zdaniu jej czas się skończył, a Hikari szybko złożył pieczęć tygrysa i tupnął w podłogę z której powinien wystrzelić wodny strumień pod dużym ciśnieniem wycelowany mający odciąć przeciwników od drzwi. Główną ofensywa dopiero nastąpiła później, kiedy Terumi nie zmieniając nawet pieczęci szybko ponownie wymieszał chakrę, zebrał w płucach powietrze i wystrzelił z siebie ognistą głowę smoka, która celowała w jej ramię po drugiej stronie. Była niczym między młotem, a kowadłem. Dodatkowo druga technika posiadała zawrotną prędkość, przez co była niesamowicie trudna do uniknięcia. Szczególnie w takim wąskim miejscu, a operowanie żywiołem powietrza zamiast pomóc przy tej sile ognia nie zda się na nic. Uratować tutaj kogoś może tylko i wyłącznie ucieczka. Woda wcześniej utworzona nie tylko miała utrudnić przeciwnikowi życie, ale również zabezpieczyć dojście do zielonego amuletu kontrolującego grawitację. Gdyby mimo zabezpieczenia ogień zagrodził mu drogę powinien być w stanie poradzić sobie z nim za pomocą swojego żywiołu wody.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Chise

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Chise

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Chise »

Obrazek
Sytuacja przedstawia się tak: przed sobą Hikari widzi ogień, parę i powietrze dygoczące jak nad ogniskiem w przerwach. Ogień rozszerza się szybko we wszystkie strony, siła jest ogromna. Temperatura na tyle wysoka, że oczy zaczynają łzawić, oddech pali i jest bolesny, robi mu się nieco słabo od tego. Za tak 2-4 tur (w zależności co będzie w tym czasie robił) po prostu zemdleje[/ghide]
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Hikari »

Hikari był samolubny, teraz realizowany plan posiadał swoje korzenie w chęci zdobycia potęgi. Miał do tego swoje powody, jak każdy inny, ale z drugiej strony patrząc poszukując uczennicy musiałby iść za kobietą, której sama siła chakry była przerażająca. Bez zdolności sensorycznych potrafiła sprawić iż poczuł dreszcze na plecach. Widział to tylko u cesarza wcześniej, a także Ichirou. Dwójki z krwawego pokolenia, nie mogłaby być łatwym przeciwnikiem. Próbował ją odciągnąć od Inoshi tak samo jak całą resztę mafii przy okazji wypełniając swój cel. Przecież będą bronić swojego najdroższego skarbu za wszelką cenę prawda? Jeżeli można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu to dlaczego by z tego rezygnować? Analizując sytuację jawna walka z mafią poszukując uczennicy ma taką samą szansę powodzenia jak zostawienie to w rękach Koichiego ściągając na siebie uwagę pozostałych. W sytuacji której się znalazł wybieranie swojej ścieżki było niczym rzut kością i liczenie na wybranie właściwego wyboru. Nawet jeżeli na pozór wydawał się okrutny. Poszukiwania jej oddał komuś innemu z jeszcze jednego względu, w takim miejscu jego techniki są zagrożeniem nie tylko dla przeciwników, ale jak się przekonamy mogą być również dla niego samego. Mógł być określony za to skurwysynem, ale to był racjonalny wybór. Wystarczy spojrzeć na te wszystkie fakty oraz dodać, że miejsce przebywania jego podopiecznej jest mu zupełnie nieznane w porównaniu do wisiorka.
Rozmowa z kobietą była tylko odłożeniem na później ich walki. Tak na prawdę ani jedno, ani drugie nie zamierzało od początku zmienić swojego zdania. Gdy już do tego doszło Terumi rozpoczął pierwszy od wodnej techniki, która wykonała swoje zadanie w stu procentach. Zanim wystrzelił jednak ogniste jutsu w jego kierunku szły już powietrzne ataki. Wypuszczając głowę smoka spodziewał się konsekwencji czynu zderzenia tych dwóch żywiołów, dlatego na tym nie przestał podejmować swoich akcji. Oddychał lekko szybciej przez nagłe większe zużycie chakry na raz, a dodatkowo powoli odczuwalny jej ubytek, ale nie mógł sobie pozwolić na opóźnienia. Ponownie wziął głęboki oddech, tym razem aby za pomocą reberu wypluć tuż przed siebie jak największe ilości gumy, która miała zablokować ten korytarz także. Mimo to widział efekty kolizji obu jutsu. Ogień zaczął rozprzestrzeniać się w obie strony niszcząc dosłownie wszystko dookoła. Cegły, farby, ściany, dosłownie wszystko się paliło. Nigdy nie widział takiej destrukcyjnej siły w swoim życiu. Dym szybko zapełniał korytarze. Jak wiele zdążyło się przedostać zanim zatkał korytarz? Czy ta zapora wytrzyma na długo? Prawdopodobnie nie, dlatego od razu cofnął się z powrotem o jakieś dobre dziesięć metrów sięgając do swojego ekwipunku przy okazji po pigułkę żywnościową dodającej mu trochę energii.
Yogańczyk zamknął się w ten sposób z obu stron. Wciąż jednak posiadał przygotowane rozwiązanie awaryjne w takiej sytuacji, inaczej nie ryzykowałby puszczając swojego katona. Chociaż sam efekt końcowy przerósł jego oczekiwania, od samej temperatury oczy zaczynały łzawić, a oddech palić. Miało to swoje plusy, odciął od piwnicy również swojego przeciwnika, a także zrobił wielkie zamieszanie. Pożar będzie się tylko rozprzestrzeniać. Teraz tylko sam musi pokonać tą przeszkodę, a najprościej będzie na sztuczce dzięki której wygrał swój pierwszy pojedynek na arenie. Dotknął ziemi sprawdzając czy rzeczywiście nie jest zbyt gorąca, a w razie potrzeby wycofał się jeszcze dalej. Gdy temperatura była odpowiednia szybko zaczął przemieszczać się pod ziemią w kierunku wisiorka omijając źródła ciepła. Dodatkowo znajdując się coraz bliżej poszukiwał uczucia coraz cięższej grawitacji i chakry, które miał pierwszy raz wchodząc do pomieszczenia gdzie go przechowują w celu łatwiejszej lokalizacji i tam właśnie zmierzał. Gdyby problemem były cegły wpierw wysadził je notką wybuchową odpowiednio oddalając się od celu.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Chise

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Gdzieś w mieście

Post autor: Hikari »

Guma na tym poziomie którym posługiwał się Hikari nie mogła wytrzymać za długo, dlatego potrzebował jakiegoś planu. Zamknięcie się z dymem dostającym się do oczu, powodującym lekkie łzawienie oraz piekący ból gardła nie było przyjemne dlatego starał się trzymać niższego pułapu, gdzie stężenie bywa mniejsze. Nie czekał jednak zanim zabraknie mu tlenu będąc tak zamkniętym, albo ktoś się do niego dostanie. Po oddaleniu się dziesięć metrów podłoga wciąż była rozpalona. Na szczęście chłopak jest przyzwyczajony do wysokich temperatur, lubił lato, a jego jutsu zawsze podgrzewały atmosferę. Ostatnio był w podobnych warunkach po podpaleniu lasu Kyuzo podczas wojny. Postanowił więc zacisnąć zęby i za pomocą swojej techniki tak rozmiękczyć glebę pod stopami, aby móc w nią wejść. Ostatecznie warunki okazywały się chyba lepsze niżeli na korytarzu. Odnośnie samej szybkości, pewnie dłużej zajęłoby składanie pieczęci i gaszenie pożaru niżeli poruszanie się pod ziemią z połową swoich maksymalnych zdolności. Wciąż to było zadowalające. Dodatkowo wejście do piwnicy będzie w pełni zabezpieczone przy takim ogniu, opanowanie go nie należy do najłatwiejszych. Co do swojej orientacji w terenie, posiadał obecnie jakieś 17 metrów do schodów prowadzących do piwnicy. Nie mogło być tak źle, aby tego nie obliczyć mając jako wskazówkę jeszcze źródło ciepła.
Nie mógł być jednak pewien, że porusza się w dobrym kierunku, ale dobiegł go nagle wielki huk. Czyżby jego wcześniejszy twór pod wpływem temperatury wybuchł? To było możliwe, ostatecznie guma rozszerzałaby się i zbierała w sobie powietrze. Potem mogła pęknąć jak bańka wodna, ale przewidywał jeszcze jedną opcję. Wróg powoli stara się pokonać przeszkody jakie ma po drodze aby dostać się do piwnicy. W zależności z której strony idzie może to być sam ogień pochłaniający coraz większą część budynku z zawrotną szybkością, albo jeszcze wcześniej zasklepiona lawowa bariera. Terumi miał jednak na uwadze, że to wcale nie musi być koniec jego atrakcji. Wręcz przeciwnie, nawet jak zbierze swoją główną nagrodę to wciąż będzie musiał wrócić do Yogan-Ryu i mieć nadzieję, że jego uczennica również tam będzie. Sama taka podróż może być ucieczką przed pościgami wysłanymi przez mafię za nim. Czasu na przemyślenia jakiekolwiek jak zwykle brakowało, bo nagle poczuł jak coś go wgniata w ziemię. Był to efekt powodowany przez zielony wisiorek, a znajdując się w glebie uczucie to było zdecydowanie mniej przyjemne. Powoli zaczął przemieszczać się w dół, ile to metrów tak pokonywało się schodami? Starał się odtworzyć tą odległość będąc szczególnie ostrożnym pod koniec. Nie chciał wyskoczyć od razu w całości w pomieszczeniu, a wpierw wychylić głowę i zorientować się w sytuacji. W przypadku jakby było czysto postanowił cały wskoczyć do pomieszczenia i dotrzeć do amuletu mimo coraz większej presji wisiorka. W pamięci przypominał sobie pierwszy raz jak tutaj przybyli i próbował odtworzyć trasę kobiety, która nie miała takich problemów jak zawodnicy. W tym musiała się kryć jakaś sztuczka.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości