Głęboko w Lesie

Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju. Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Katsuko

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Katsuko »


"Zasadzka!"
37/30
Misja C dla Kishio
Młodemu mężczyźnie nie było dane nawet zobaczyć na własne oczy jak jego przeciwnik przebił się kunaiem. Zakrwawiony nóż znajdował się w jego ciele, a właściwie już truchle, które opadło na ziemię i w konwulsjach poruszało się przez niespełna minutę. Klony Kisho mogłyby zrelacjonować oryginałowi co takiego się działo, jednak zniknęły parę sekund po tym jak kuglarz odebrał sobie życie. Z racji okropnego stanu, przeżycia i doświadczenia klonów nie dotarły do świadomości Ranmaru. Chłopak leżał i błądził myślami gdzieś po okolicy. Nie mógł nawet skupić się na walce, którą ledwie co wygrał. Zresztą, kto powiedział, że młodzieniec przeżyje? Jeśli pozostanie tak bez pomocy, równie dobrze ktoś może go dopaść i zabić. Obrabować i zgwałcić, albo poderżnąć gardło. Tak dla zasady.
Ostatnią rzeczą jaką z tego dnia zapamiętał Kisho były odgłosy zbliżającej się karawany. Pośpieszne tempo kilku mężczyzn, a także krzyki na widok szczątek, które były przecież ciałami dawnych towarzyszy Aoiego. Ranmaru nie zdawał sobie sprawy, że wpadł w ręce towarzyszy i był już bezpieczny. Ogarnął go sen i wrócił myślami do swojej rodziny. Widział ją jak przez mgłę. Zupełnie inaczej niż wtedy, gdy znajdował się w stanie śmierci klinicznej. Teraz Kisho po prostu zemdlał.

Shinobi ocknął się w znanym mu miejscu. Była to sala w szpitalu, w którym nie tak dawno temu uczył się podstawowych Iryojutsu. Znajdował się teraz jako pacjent, a przynajmniej to przyszło mu do głowy, gdy otworzył oczy. Nie mógł się poruszać tak jak wcześniej, ponieważ na większości lewej strony ciała znajdowały się rozmaite opatrunki i bandaże. Kiedy Kisho otworzył oczy, ujrzał białą kotarę odgradzającą go od reszty sali. Naturalnym następstwem było przesunięcie oczy na białą kołdrę, którą był przykryty. Po przesunięciu głową na różne strony Ranmaru zauważył aparaturę medyczną, co mogło już definitywnie przekonać go o tym, że trafił do szpitala. Tylko jak?
Jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, a może jednak nie tak spektakularnie, mężczyzna wyczuł papier obok swojej twarzy. Kiedy ruszał głową, przesunął kopertę, która teraz wpijała się w jego szyję. Wyrzutek otworzył papierowe zamknięcie i wydobył z niego krótki liścik. Ze znajomym charakterem pisma.

  • Masz u mnie plusik za fabularne odgrywanie postaci.
  • Następny post piszesz w tym temacie.
  • Obrażenia: poparzona lewa strona ciała, od kolana po mostek, strona zewnętrzna. Czas rekonwalescencji: 4 dni [czasu rzeczywistego].
  • Dobrze by było, gdybyś opisał sen o swojej rodzinie w pierwszym poście w szpitalu. Może on wpłynąć na postać.
  • Koniec misji, wynagrodzenie standardowe. Gratuluję i życzę powodzenia na następnych.
0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Yorukaze wędrował bocznymi traktami Prastarego Lasu. Po około trzydziestu minutach nieustannego marszu, shinobi zboczył z udeptanego szlaku i wkroczył między szerokie konary drzew. Wykonując kolejne kroki chłonął otaczającą go zieleń. W lesie czuł się jak w domu. Wypełniał go spokój i umiarkowana pogoda ducha. Wsłuchiwał się w hymny wygłaszane przez ptactwo. Mimo kilku prób, nie mógł zlokalizować żadnego z pierzastych artystów. Skubani władcy przestworzy świetnie ukrywali się w gęstwinie liści. Yorukaze starał się znaleźć odosobnienie w celu wykonania treningu kilku nowych technik. W osadzie rodu słyszał plotki o zbliżającym się turnieju. Shinobi nie chciał przegapić takiej okazji do poznania wielu nowych zdolności, oraz przetestowaniu swoich umiejętności. W końcu odnalazł polanę, na której postanowił przejść do działania.
Yorukaze oparł się o pobliski pień rozłożystego dębu i rozpoczął analizowanie zupełnie nowej techniki, którą miał poznać. Opanowanie kolejnego poziomu reberu w dziedzinie klanowej spowodowało, że stały przed nim otworem zupełnie nowe, całkiem silne jutsu. Mokuton: Mokujōheki było tak jak większość zdolności mokutonu całkiem uniwersalne. Shinobi właśnie to lubił w umiejętnościach Senju. Z odpowiednim podejściem, prawie każdą technikę można było użyć na więcej niż jeden sposób. Mokuton: Mokujōheki polegało było z pozoru jutsu typowo defensywnym. Jednak Yorukaze widział w nim także potencjał do nieco innych działań. Technika tworząca kopułę z drewna mogła także całkowicie się zamknąć. A fakt, że wychodziła całkiem szybko i spod ziemi, powodował, że nieuważnego bądź skrępowanego oponenta można było zaskoczyć i zamknąć wewnątrz tej struktury. Doko złożył odpowiednie pieczęci, a następnie spróbował pomóc sobie dźwiękiem wykrzykując Mokuton: Mokujōheki! - jednak, bez specjalnego zdziwienia, mężczyzna mógł stwierdzić, że nic się nie stało. Yorukaze często miał tak z nowymi, nieco bardziej zaawansowanymi technikami. Często były one nie lada orzechem do zgryzienia. Shinobi ponownie przeanalizował działanie techniki. Musiał podejść do tego z nową dozą skupienia, uważnie kontrolując swoją chakrę. Ponowna próba i znowu klapa. Senju czuł, że w przyszłości powinien popracować nad swoją kontrolą chakry, aby przynajmniej zrównać jej siłę, z poziomem siły Mokutonu. Przez nieustanne treningi nad uwolnieniem drewna, Yorukaze wybiegł z nim nieco do przodu w porównaniu do pozostałych aspektów swoich umiejętności. Ponownie rozpoczął sekwencję gestów, które miały doprowadzić do odpowiedniego ukierunkowania chakry. Odpowiednio i z dużym skupieniem zmieszał ją, a następnie uwolnił. Ku jego zadowoleniu powstała drewniana kopuła, która z pewnością mogłaby uchronić go przed wieloma niebezpieczeństwami.

Mokuton: Mokujōheki
Ranga B
0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Kiedy Yorukaze finalnie odnalazł cel swojej podróży - czyli święty spokój, ochoczo zabrał się za trening. Nawet się nie spocił podczas nauki pierwszej techniki, jednak starym zwyczajem, przed kolejną techniką usiadł w siadzie skrzyżnym i oddał się kilkuminutowej medytacji. Miało to za zadanie oczyścić umysł z myśli i zmagań z poprzednim jutsu, odrzucić niepotrzebne myśli, a w końcu uzyskać chwilę relaksu dla napiętych mięśni. Czysty umysł oznaczał łatwiejszą naukę kolejnej umiejętności oraz żywsze, pogodniejsze podejście. Taka filozofia powodowała też, że shinobi przyjmował porażki bez mrugnięcia okiem. Z uniesioną głową stawał naprzeciwko przeciwności i zwykle, pokonywał je.
Shinobi powstał z siadu skrzyżnego. Medytacja była całkiem owocna. Uwolnił swoją jaźń od wartkiego nurtu przemyśleń. Czuł wewnętrzny spokój, który ogarniał każdy milimetr jego ciała. Rozwinął zwój z kolejną techniką. Powoli, uważnie przeczytał jego zawartość. Mokuton: Daijurin no Jutsu, bo tak nazywało się kolejne jutsu, stanowiło kwintesencję umiejętności Senju. Po skumulowaniu niebieskiej energii, z ręki miało wyrosnąć kilka drewnianych tworów, które mogłyby przypominać węże. Zaostrzone czubki grubych pali powinny bez oporu przebić się przez ciało drugiego człowieka. Yorukaze podejrzewał też, że prawdopodobnie większość pancerzy także nie stanowiłaby przeszkody dla tego jutsu. Dodatkowo, zdolność kontrolowania tych "żywych" strumieni drewna, gwarantowała kolejny as w rękawie, a konkretnie ograniczone jedynie wyobraźnią manewry obronne. Yorukaze uśmiechnął się i pogładził swoją nieco dłuższą niż zwykle, brodę. Lubił techniki tego rodzaju. Podczas walki bardzo cenił sobie płynność w przechodzeniu z obrony do ataku i na odwrót. Jutsu takie jak Mokuton: Daijurin no Jutsu umożliwiały właśnie tą działalność. Shinobi rozpoczął naukę od dokładnego zapamiętania szeregu pieczęci i wykonaniu ich kilkukrotnie "na sucho". Pamięć mięśniowa gwarantowała odprężenie dla umysłu, któym wykonywał po pewnym czasie te ruchy automatycznie. Kolejnym elementem było odpowiednie skupienie, kumulacja niebieskiej energii, a następnie wzmocnienie przepływu chakry w ramieniu. Próba uwolnienia potęgi mokutonu udała się tylko połowicznie, ponieważ zamiast siedmiu drewnianych pali, Yorukaze stworzył jedynie dwa, przy czym ich kontrola także odbiegała od perfekcji. Niczym dwa, pozbawione krwi penisy, zgięły się w dół i przeorały miękką ziemię. Jednak już w następnej próbie, z odpowiednią dawką motywacji, technika udała się. Siedem drewnianych taranów wystrzeliło z ręki shinobiego i pomknęło w stronę pobliskiego drzewa, gdzie bez oporów zmasakrowały pień.

Mokuton: Daijurin no Jutsu
Ranga B
0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Ostatnia technika dała shinobiemu lekko w kość. Niejednokrotne próby uzyskania czegoś, czego kompletnie się nie potrafi, nie należą do najłatwiejszych i przyjemnych działań. Mimo tego, Yorukaze lubił treningi. Znał wartość szlifowania swojego ciała, poza tym jedną z jego pasji było poszerzanie wiedzy na przeróżne tematy. Jakby nie patrzeć, odkrywanie kolejnych zdolności było całkiem rozwijającym procesem. Wymagał on nie tylko cierpliwości, ale też hartu ducha i motywacji. Nie dla każdego było łatwym, ruszenie tyłka z domu, zrezygnowanie z ciepłej strawy kosztem wylanego potu i spalonej energii. W sumie, shinobi myślał już o czekającej go strawie. Wcześniej przygotował sobie jedne z bardziej lubianych porcji sushi, a od zjedzenia posiłku dzieliła go tylko jedna technika.
Yorukaze zakończył kolejny etap medytacji. Otarł czoło, a następnie rozwinął kartkę, na której zapisane były szczegóły ostatniej techniki, której chciał się dziś nauczyć. Było to coś, co przypominało mu początki nauki fachu ninja. Jakby to było wczoraj, pamiętał, gdy z wspólnie z ukochanym ojcem, udali się na górę Treningou gdzie poznał pierwszą technikę. Pierwsze ninjutsu. Shinobi zaśmiał się pod nosem z radosnego podniecenia, które wypełniało go w tamtym czasie. Teraz czuł jedynie jak jego kiszki się skręcają, a na język wkracza nadmierna ilość śliny. Pokręcił głową i stwierdził, że musi odrzucić myśli o jedzeniu i wziąć się za pracę. W gruncie rzeczy, na sam koniec została mu najciekawsza technika. Moku Bunshin no Jutsu nie był zwykłą repliką. Mógł wykonywać praktycznie każdą zdolność łączącą się z uwolnieniem drewna, a ponad to był całkiem wytrzymały, w końcu materiałem klona było lite drewno. Ponad to replika potrafiła mówić oraz podejmować samodzielne decyzje. Brwi shinobiego uniosły się ze zdziwienia, gdy wyczytał, że może komunikować się z Moku Bunshinem na znaczne odległości, jedynie przy pomocy sieci otaczających wszystko korzeni. Taka zdolność sprawiała, że replika idealnie nadawała się do wszelkiej maści działań zwiadowczych! Tak jak poprzednio, jednak z nieco większym zaangażowaniem, Yorukaze rozpoczął trening od nauki pieczęci. Z dużo sprawnością opanował je. Czarnowłosy mężczyzna nie mógł się doczekać, aż opanuje to jutsu, bowiem był zdania, że jest to najsilniejsza technika, jakiej do tej pory się uczył. Doskonale kojarzył zasady z początku bunshin no jutsu. Odpowiednio skumulował chakrę, jednocześnie skupiając się na uwolnieniu elementu drewna.
Kiedy to zrobił, uwolnił skumulowaną chakrę i już po upłynięciu ulotnej chwili, przed nim stanęła jego wierna kopia. Yorukaze wymienił z nią kilka ciosów, po czym zadowolony anulował nowo nauczone jutsu. Teraz mógł nareszcie udać się na zasłużony odpoczynek.

Moku Bunshin no Jutsu
Ranga B
0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Po zakończonych treningach Yorukaze spojrzał w niebo. Wszystko wskazywało, że nadciągał zmrok. Nawet ptaki powoli ucichały. Pierzaści artyści zasłużyli na przerwę, tak jak i szlifujący swoje zdolności shinobi. Mężczyzna przełknął ślinę myśląc o nadchodzącym posiłku, nie zamierzał jednak spać pod gołym niebem. Nie miał też zamiaru wracać do osady rodu Senju. Korzystając ze swoich zdolności kontroli mokutonu skumulował chakrę i uwolnił ją. Około dziesięciu metrów dalej powstało bardzo prowizoryczne schronienie. Drewniany domek składał się z czterech wysokich na trzy metry ścian, zaopatrzony był w drzwi razem z zamkiem i tkwiącym w nich kluczem z tego samego materiału. W środku nie było nic poza ubitą ziemią, oraz całkiem szerokim otworem w dachu, który miał pełnić funkcję odprowadzania dymu. Przestrzeń pozwalała położyć się dorosłemu człowiekowi oraz rozpalić w bezpiecznej odległości niewielkie ognisko. Yorukaze korzystając z ostatnich promieni słońca nazbierał kilkanaście sporych kamieni, z których utworzył bezpieczne dla drewnianej konstrukcji palenisko. Następnie utrzymując jedynie niewielki płomień, zjadł ze smakiem wcześniej przygotowane sushi. Następnie udał się na spoczynek, wcześniej upewniając się, że zamek w drzwiach jest zamknięty. Żar dawał miłe ciepełko, a przykryty swym płaszczem mężczyzna nie odczuwał ziąbu nocy. Planował spać, aż do pojawienie się pierwszych oznak poranku.
0 x
Megumi Ishida

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Cisza zapadła w Prastarym Lesie. Po runie leśnym przemykały jedynie ciche łapki nocnych łowców. Wszelkiej maści kotowate, które wyruszyły na polowanie. Dla Yorukaze noc była przychylna. Żaden nieproszony gość nie próbował sforsować jego naprędce zaimprowizowanego schronienia. Dym elegancko ulatniał się tam gdzie powinien, nie drażniąc oczu mężczyzny, a żar utrzymywał się na tyle długo, że Senju nie odczuwał zmiany temperatury. Kiedy shinobi przebudził się, zjadł ze smakiem resztę przygotowanego wcześniej sushi, a następnie wychylił resztkę wody z bukłaku. Czas było wracać do osady, rozeznać się w najnowszych plotkach, może pomóc jakiemuś znajomemu. Czas turnieju się zbliżał wielkimi krokami, a Yorukaze miał jeszcze parę spraw do załatwienia. Czarnowłosy ninja wyszedł z swojej chatki, a następnie rozpoczął poranną rutynę. Kilka skłonów, przysiadów, pompek, ot, aby wprawić krążenie w rytm dziennych wysiłków. Ranne ptaszki nieśmiało rozpoczynały swoje symfonię, jednak Yorukaze zwrócił uwagę na inne dźwięki, które dochodziły jakby z oddali, niesione przestrzenią puszczy. Doko usłyszał kolejno stłumiony łomot, przypominający uderzenie czegoś ciężkiego o podłoże, przykładowo drzewa oraz głosy rozmowy. Shinobi zwrócił swe spojrzenie w tamtym kierunku, a następnie zastanowił się. Któż o brzasku trudniłby się jakąkolwiek pracą tak głęboko w lesie? Czyżby natrafił przypadkiem na jedną z band, które według przesłanek masowo wycinały drzewa bez jakiegokolwiek zezwolenia ze strony rodu Senju? Mężczyzna pogładził brodę, a następnie ostrożnie ruszył w tamtym kierunku, uważając aby nie zostać wykrytym. Nie był stuprocentowo przekonany co do swoich przypuszczeń i preferował najpierw dokonać rozpoznania. Kto wie, może się pomylił i niepotrzebnie podejmował te kroki ostrożności, wiedział jednak, że w obecnych czasach rozwaga była równie cenna co złoto.
0 x
Megumi Ishida

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Yorukaze; nie YorukazA :P, sorry za małą ilość, ale chce do przodu z misją, a Wigilia.
_______________________

Shinobi powędrował w kierunku usłyszanych odgłosów. Kiedy zbliżał się do miejsca ich pochodzenia, nasilały się one. Ostatecznie zauważył już całą sytuację. Grupa ludzi uzbrojonych w siekiery trudniła się wycinką drzew, ładując wielkie pnie na specjalnie skonstruowane wozy. Pośrodku stał najprawdopodobniej shinobi. Yorukaze wnioskował to, po jego uzbrojeniu i łatwości z jaką poradził sobie z tym wielkim niedźwiedziem. Senju jednak nie podejmował pochopnej decyzji. Musiał się dowiedzieć czy stanowią oni jakiekolwiek realne zagrożenie. Kto wie, może mieli pozwolenie od starszyzny jego rodu. Nie mógł ot tak wjechać tam ogniem i mieczem niczym jakiś ogarnięty adrenaliną chłystek. Wykonał więc kilka pieczęci, a koło niego stanęła wierna kopia. Był to klon, który miał wejść pomiędzy drwali i zwyczajnie dowiedzieć się o co chodzi. Sam shinobi wkroczył na drzewo przy użyciu ninjutsu, natomiast bunshin spokojnym krokiem wkroczył ku grupie mężczyzn i przyjaźnie powitał ich ręką.
Kinobori no Waza
Moku Bunshin no Jutsu - 14% + przekazuję 10% = 24%

KC - ranga C
0 x
Megumi Ishida

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Podczas, gdy Yorukaze wdrapał się na drzewo, skąd miał świetny przegląd pola na całą sytuację, jego klon wkroczył ku drwalom wcześniej witając ich ręką. Ci z zdziwieniem i przestrachem zaczęli głośno nawoływać, zwracając uwagę nieznajomego mężczyzny, który skórował właśnie zabitego wcześniej niedźwiedzia. Odwrócił się i powitał, z pozoru przyjaźnie, przybysza.
- Witaj, właśnie przechodziłem i chcia... - nie zdążył dokończyć moku bunshin, ponieważ jego rozmówca wykonał ruch wskazujący na zamachnięcie się mieczem. Replika postanowiła nie reagować, licząc na to, że jej budulec wytrzyma atak. Jednocześnie, kiedy tylko przeciwnik Senju rozpoczął sięganie po miecz, obserwujący to uważnie Yorukaze z pełnym skupieniem użył swoich zdolności klanowych tak aby uwolnić spod nóg wroga dwa drewniane, niewielkie "bicze", które miały związać jego kostki, blokując możliwości odskoku czy też spowalniając go. Uwaga drwalskiego ochroniarza powinna być skupiona na cięciu, więc nie powinien nawet zauważyć tego ruchu, do momentu aż jego nogi poczują ucisk. Tymczasem miecz wbił się w klona, który nic sobie z tego nie zrobił. Ostrze zagłębiło się w litym drewnie na taką głębokość, że jego wyjęcie nie będzie mogło być natychmiastowe. Natomiast bunshin od razu po otrzymaniu ciosu zrobił dwie czynności. Lewą ręką sięgnął do ostrza miecza, łapiąc go i utrudniając jeszcze bardziej wyjęcie. Natomiast jego prawa ręka zamieniła się w zaostrzony, drewniany strumień drewna, który miał przebić brzuch wroga, zadając mu prawdopodobnie śmiertelny cios.
Yorukaze uważnie obserwował całe zajście z drzewa. Starał się mieć na oku drwalów oraz atakowanego przeciwnika. Miał przeczucie, że ma go w garści, jednak życie nauczyło go, że nigdy nie można być w zupełności pewnym swojego zdania. Ze spokojem i cierpliwością wprawionego shinobiego czekał na rozwój wydarzeń, mimo to mając napięty każdy mięsień, będąc gotowym do natychmiastowej reakcji na to co przyniosą kolejne sekundy.
Plan wydarzeń:
1. Wykonanie ciosu mieczem przy jednoczesnym oplatywaniu jego nóg przez Yorukaze.
2. Klon łapie zagłębiony w nim miecz, jednocześnie prawą ręką używa zdolności klanowych i wytwarzając strumień zaostrzonego drewna.
3. Strumień celuje w brzuch aby zadać śmiertelny cios.
Nazwa
Mokuton no Jutsu: Reberu Shi
Podwyższenie umiejętności klanowych wiąże się z szeregiem nowych możliwości. Przede wszystkim, Mokuton dość znacząco zyskuje na rozmiarach. Można go wykorzystywać zarówno w ofensywie, jak w celach obronnych. Dzięki dość dużej różnorodności technik - teraz można wytwarzać chociażby kolce, pale i niewielkie drzewa - istnieje wiele możliwości. Dodatkowo Senju może pobudzić do wzrostu rośliny w bliskim swoim otoczeniu, jednak ta umiejętność nie posiada zastosowania w boju. Do tego wzrastają również możliwości defensywne, pozwalając użytkownikom na wykonywanie twardszych barier.
Wytrzymałość
Mierna
Szybkość
Słaba
Zasięg
Wielkość Max.
Dodatkowe
Przy Braku Skupienia Wielkości wynoszą 1/3 pierwotnej wartości
Koszt Chakry E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
Reberu użyte na pełnym skupieniu do wytworzenia tych małych sideł na kostki przeciwnika przez oryginał Yorukaze.

Koszt chakry wyceniam na 3%, ponieważ w porównaniu do maksymalnych zdolności jest to mały twór.

Zatem 100% - (24% za klona + 3%) = 73%
Nazwa
Mokuton: Daijurin no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Koń → Tygrys → Wąż
Zasięg
Taki jak w pasywnym Mokutonie użytkownika
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 7 "strumieni")(2% - utrzymanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Ofensywna technika elementu drewna, która polega na stworzeniu kilku grubych "strumieni" drewna zakończonych ostrym czubkiem, które wyrastają z ciała twórcy. Przypominają nieco włócznie i taką też pełnią funkcję - nadzianie na nie przeciwników jest łatwe przez duży zasięg techniki i kontrolę swoich tworów. Przy odpowiednim użyciu mogą jednocześnie atakować przeciwnika i chronić użytkownika, co wpisuje się w koncepcję uniwersalnego Kekkei Genkai.
Użyte przez klona w celu wytworzenia 1 strumienia.
Koszt chakry: 3% za jeden pal. (o ile dobrze rozumiem utrzymanie jest za kolejne tury, jeśli będę dalej sterował palem?)
Pozostaje mu 7% chakry.
0 x
Megumi Ishida

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Megumi Ishida »

Tak dokładnie dopiero od następnej tury jak byś dalej pracował tym palem. Aleeee nie uwzględnię ci tej techniki z prostego powodu. Ta technika zamienia łapę żywego człowieka w drewno, co prawda klon też jej może użyć, ale po co ma składać pieczęcie do tego, skoro jest z drewna, a twoje reberu na obecnym poziomie pozwala ci stworzyć bez żadnej techniki ,,teraz można wytwarzać chociażby kolce, pale". Wiec uznam że po prostu z reki twojego klona poszło zwykłe reberu. Koszt identyczny jak policzyłeś z tej techniki czyli 7% i 2 za kontrolę.
Plus nie masz 100% czakry tylko 103%. Masz 35 wytki a co 10 wytki dostaniesz 1% czakry więcej. Czyli masz 103% czakry na chwilę obecną, chyba ktoś to przeoczył sprawdzając ci kp.
PS. Czy dobrze rozumiem? Te wnyki to takie jak by kajdanki na nogi połączone razem ze sobą? Czy każda to osobna kajdanka przypięta do podłoża.
0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Yorukaze z zadowoleniem uśmiechnął się pod nosem. Jego plan z skrępowaniem nóg rywala powiódł się, a niczego nieświadomy miecznik wykonał swój cios. Wierna kopia shinobiego zmieniła całą swoją rękę w drewniany, ruchomy i zabójczy pal, który pomknął z dużą szybkością ku znajdującemu się blisko celowi. Jednak atak nie powiódł się. Yorukaze zauważył, że nieznajomy wojownik jest naprawdę szybki. Jednym susem uniknął drewnianego palu rzucając się na ziemię. Następnie, zanim drewniany klon zdążył wykonać kolejny ruch, rzucił w niego kunaiami, które okazały się nośnikami wybuchowych notek. Eksplozja dosłownie rozerwała drewno na liczne drzazgi, jednocześnie raniąc ochroniarza drwali. Mężczyzna stojący na gałęzi drzewa nie tracił czasu.
Już podczas rozpłatania klona, gdy skończył krępować nogi ochroniarza, użył techniki podmiany z mniejszym pniakiem drewna, który leżał na pociętej siekierami drwali polanie. Następnie przeszedł do ofensywy. Mimo obłoku dymu, znał lokację oponenta, ponieważ wcześniej związał go połączonymi z ziemią drewnianymi linami. Senju skumulował chakrę w stopach i wyskoczył w kierunku przeciwnika. Podejrzewał, że jest on ogłuszony przez niewielką odległość jaka dzieliła go od wybuchu, poza tym przez wybuch nie mógł wiedzieć, gdzie znajduje się Yorukaze. Shinobi wyjął w locie z kabury na broń dwa kunaie (w prawej ręce) i trzy shurikeny (w lewej), po czym znajdując się nad kłębem dymu rzucił całe żelastwo licząc na to, że trafi już i tak rannego oponenta. Następnie wyląduje w odległości pięciu metrów od kłębu dymu, po przeciwnej stronie skąd wcześniej wyszedł klon. W ręku trzymał już kolejny kunai, i czekał na rozwianie się kłębów pyłu, które zasłaniały mu widok. Wiedział, że w pogotowiu ma przygotowane kawarimi no jutsu. Miał też nadzieję, że miecznik jakimś cudem nie zniknął z kłębu dymu i wyrzucone bronie wbiły się w jego ciało, uśmiercając go lub mocno raniąc. Yorukaze czuł tętniącą w jego żyłach adrenalinę, sprawiała ona, że jego zmysły były wyostrzone, ciało gotowe do uniku.
Chodziło mi o pnącza/drewna, które związały jego stopy razem z podłożem.
Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys › Świnia › Wół › Pies › Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza 1 naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
Chakra: 73% - 4% = 69% + 3% z wytki = 72%
0 x
Shijima

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Shijima »

0 x
Yorukaze

Re: Głęboko w Lesie

Post autor: Yorukaze »

Działanie Yorukaze przebiegło bez większych przeszkód. Wykonał akrobatyczny skok, żelastwo zniknęło w kłębach dymu, a sam mężczyzna wylądował z gracją po drugiej stronie swego przeciwnika. Trzymając w dłoni kunai, shinobi czuł jak wnętrze ręki staje się troszkę wilgotne. Mimo, że nie czuł stresu pod parasolem jaki wznosiła nad nim adrenalina, organizm reagował niezależnie od woli Senju. Doko nie brał na poważnie całej walki. Przynajmniej na razie, jego rywal nie pokazał nic poza przeważającą przewagą fizyczną. Jednak Yorukaze władał lasem. Czuł potęgę uwolnienia drewna, szczególnie w centrum rodzinnych stron.
Zza rozrzedzającej się zasłony dymnej, wojownik dumnego rodu usłyszał stłumiony jęk. W oku, na ułamek sekundy błysnęło uczucie satysfakcji. Jakaś z rzuconych broni sięgnęła celu. Po chwili, shinobi ujrzał umięśnionego miecznika w pełnej okazałości. Właśnie wyrywał kunaia z ciała. Był to błąd. Żelastwo prawdopodobnie hamowało krwotok, a po jego wyjęciu, krew powinna lunąć obfitym strumieniem. Yorukaze w trakcie walki nie odczuwał litości. Z lekkim zaciekawieniem obserwował oparzenia, rany kłute i szarpane na sylwetce obrońcy nielegalnej wycinki drzew. Senju nawet nie czekał aż złapana w sidła ofiara zacznie składać pieczęci. Machnął tylko ręką, a spod nóg wroga powinien z dużą szybkością wysunąć się drewniany, zaostrzony pal o grubości uda dorosłego człowieka. Jeśli nie zostanie powstrzymany, powinien niemalże natychmiast wbić się w ciało nieznajomego ochroniarza, rozrywając jego ciało od samej, po chłopsku nazywanej - dupy. Tak, po prostu zmiażdży mu to przyrodzenie, zmasakruje poślady, a niepowstrzymane, powinno także dokonać spustoszenia w jamie brzusznej miecznika. Czy plan rozdziewiczenia nieznajomego siłacza powiedzie się? O tym zadecydują kolejne sekundy.
Nazwa
Mokuton no Jutsu: Reberu Bi
Trzeci poziom kontroli Mokutonu. Trzeba tu przyznać, że możliwości względem Reberu Shi rosną znacząco. Wytwarzanie drewna zyskuje na płynności, wytwory są znacznie szybsze i można je wysyłać na większe dystanse. Dzięki poprawionemu wytwarzaniu drewna, koszty tworzenia Mokutonu również nieznacznie maleją. Do tego od tej pory Senju zyskuje również możliwość kontrolowania już istniejących tworów natury na wyższym poziomie - może na przykład zmusić rośliny, by smagały lub pętały przeciwników. Stworzenie średnich wielkości drzew nie stanowi problemu.
Wytrzymałość
Mierna
Szybkość
Przeciętna
Zasięg
Wielkość Max.
Dodatkowe
Przy Braku Skupienia Wielkości wynoszą 1/3 pierwotnej wartości
Koszt Chakry E: 27% | D: 21% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (na turę)
Koszt chakry oceniam przy KC - C, na 5%, bowiem jest to tylko jeden, półtora metrowy pal. (jeśli się mylę, śmiało mnie poprawiaj, bardzo na wyczucie tą chakrę liczę patrząc na maksymalne zdolności reberu xD, jak za dużo liczę to też! xD)

Zatem 72%- 5% = 67%
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shinrin”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości