Szlak transportowy
Re: Szlak transportowy
Dziewczyna zaskoczyła chłopaka tym że obiecała że kiedyś pójdą na randkę. Uważał że ta go po prostu wyśmieje i spierdzieli w stronę zachodzącego słońca, a tutaj taka niespodzianka. Na dodatek zamiast od razu uciec to Kenichi dostał jeszcze całusa w policzek. Szkoda tylko że tak szybko uciekła i nadal nie zdradziła swojego nazwiska. Przy okazji chłopak mógł także zapytać się o jej wiek, żeby nie miał kiedyś niemiłej niespodzianki. No, ale skoro dziewczyna już wyruszyła to czas i na chłopaka, który nadal stał w ciemnościach na środku szlaku transportowego. Zamiast jednak biec to powolnym krokiem zbliżał się do bram osady. W końcu nie śpieszyło mu się, a w domu i tak nikogo nie zastanie.
z/t
z/t
0 x
Re: Szlak transportowy
Dwa listy i nowe zadanie - taki był wynik małej przechadzki Shishinoriego po opuszczonej tawernie. Blondyn nie dostał głównego zadania polegającego na złapaniu Higurashiego, ale jakoś nie miał o to żalu do kogo klanu Uchiha. Jeśli jego przełozony podjął taką, a nie inną decyzję, to oznaczało, że Szyszek zwyczajnie nie nadawał się do tego zlecenia. Być może był zbyt niedoświadczony, być może brakowało mu wiedzy lub doświadczenia, a być może zwyczajnie jego umiejętności nie dawałyby mu przewagi w starciu z tym przeciwnikiem. Jakakikolwiek argument stojący za taką decyzją był dla Gazo wystarczający. Rozkazy należy wykonywać, a nie się nad nimi zastanawiać i właśnie dlatego młody doko posłusznie udał się do swojej kwatery w koszarach, gdzie też spojrzał na cały swój ekwipunek i wybrał ze sobą jedynie rzeczy najpotrzebniejsze. Nie posiadał zbyt wiele dobytku, a nawet jeśli już jakiś się zdarzył, to i tak koncentrował się on wokół wykonywanego przez niego zawodu, więc podjęcie decyzji co spakować, a co zostawić, było raczej formalnością. Przede wszystkim atrament, pędzle i zwoje - to podstawa dla Shishinoriego. Do tego parę ostrych przedmiotów i innych rzeczy, które mogą mu się przydać w podróży.
Tak przygotowany. doko stanął przed oprawą na granicy wioski i pokazał im list przekazany mu przez dowódce. Po jego przeczytaniu nie było żadnych problemów z opuszczeniem mieściny, ale nim Szyszek to zrobił, chciał się jeszcze dwa razy upewnić czy wszystko ze sobą posiada. Przejrzał ekwipunek, przymocował dokładnie obydwa listy i założył torbę tam, gdzie jej miejsce. Jeśli zaś chodzi o treść obu przesyłek, to ta Shishinoriego nie interesowała. Nie były zaadresowane do niego, nie jego oczom przeznaczona była ich treść, więc dostarczy je do odbiorców w takim stanie, w jakim je otrzymał. Na pierwszym miejscu stało odkrycie zagadki morderstw, więc to właśnie tym postarał się najpierw zająć Shishinori. W tym też celu ze zwoju chłopaka po chwili wyskoczył wielki, atramentowy ptak, na którego grzbiecie zasiadł doko. Parę machnięć skrzydeł i Szyszek znajdował się już na zimowym niebie, zmierzając w stronę Shigashi no Kibu niczym posłuszny wychowanek.
z/t
Skąd: Sogen
Dokąd: Shigashi
Czas podróży: 3x30 = 90 * 1/2 (atramentowy ptak) = 45 minut
Czas przybycia: Za 45 minut
Środek transportu: Atramentowy ptak
Tak przygotowany. doko stanął przed oprawą na granicy wioski i pokazał im list przekazany mu przez dowódce. Po jego przeczytaniu nie było żadnych problemów z opuszczeniem mieściny, ale nim Szyszek to zrobił, chciał się jeszcze dwa razy upewnić czy wszystko ze sobą posiada. Przejrzał ekwipunek, przymocował dokładnie obydwa listy i założył torbę tam, gdzie jej miejsce. Jeśli zaś chodzi o treść obu przesyłek, to ta Shishinoriego nie interesowała. Nie były zaadresowane do niego, nie jego oczom przeznaczona była ich treść, więc dostarczy je do odbiorców w takim stanie, w jakim je otrzymał. Na pierwszym miejscu stało odkrycie zagadki morderstw, więc to właśnie tym postarał się najpierw zająć Shishinori. W tym też celu ze zwoju chłopaka po chwili wyskoczył wielki, atramentowy ptak, na którego grzbiecie zasiadł doko. Parę machnięć skrzydeł i Szyszek znajdował się już na zimowym niebie, zmierzając w stronę Shigashi no Kibu niczym posłuszny wychowanek.
z/t
Skąd: Sogen
Dokąd: Shigashi
Czas podróży: 3x30 = 90 * 1/2 (atramentowy ptak) = 45 minut
Czas przybycia: Za 45 minut
Środek transportu: Atramentowy ptak
0 x
Re: Szlak transportowy
Po odwiedzinach grobu swojego ojca oraz wizycie w domu rodzinnym jego matki, Saiki udał się na szlak, w którym umówił się ze swoją przyjaciółką, Aiko Uchiha. To ona zaproponowała wspólną podróż do Ryuzaku no Taki i to właśnie z nią Saiki miał spędzić tych kilka dni poza swoimi rodzinnymi stronami osady Kotei i Sogen.
Od samego rana, Saiki miał napady wątpliwości i wahania nastroju, ale wiedział że musi w końcu wykonać jakiś krok i zmienić swoje życie, a co najważniejsze - rozpocząć trening i poszukać swojej własnej drogi shinobi.
Saiki zauważył dziewczynę, która wyłoniła się zza drzewa punktualnie o umówionej porze, lecz nie miała przy sobie żadnego bagażu, ani żadnej torby, a przecież mieli ruszać na kilka dni.
Chłopak nabrał pewnych podejrzeń i ruszył powoli w kierunku dziewczyny.
-Wszystko w porządku? - zapytał przejętym tonem.
-Nie do końca... - dziewczyna odpowiedziała nieco przygnębiona i na chwilę zapadła cisza.
-Nie dam rady wyrwać się z pracy w szpitalu choć wszyscy zapewniali mnie, że nie będzie z tym żadnych problemów. Coś niedobrego zaczęło się dziać w osadzie i przybywa nam wielu chorych z każdą kolejną godziną. Jakby tego było mało, moja mama zaczęła chorować i muszę się nią zajmować. Przepraszam Cię, Saiki, ale nie mogę ruszyć z Tobą.
Saiki zbliżył się do Aiko i objął się ramionami. Dziewczyna była starsza od niego i w dawnych latach traktowała go jako młodszego brata, a on ją jako starszą siostrę. W tej chwili to on wyglądał dla niej jak starszy, zatroskany brat.
-Wszystko się ułoży. Obiecuję! - oznajmił ze swoim naturalnym optymizmem w głosie, a następnie skierował swój wzrok na szlak, którym mieli ruszyć wspólnie z Aiko.
-Chyba nie mam innego wyjścia, kochana. - wyszeptał wciąż wpatrzony w drogę prowadzącą do Ryuzaku no Taki.
-Nie masz. Przywieź mi coś ładnego! - dziewczyna odsunęła się od chłopaka i delikatnie pchnęła go na przód.
-Do zobaczenia, Aiko. - oznajmił dziewczynie i ze swoim niezdarnym uśmiechem nabrał powietrza, westchnął i ruszył w drogę.
-Uważaj na siebie! - krzyknęła do chłopaka obserwując jak z każdym krokiem oddala się i powoli znika za drzewami.
[z/t]
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: Tego samego dnia
Środek transportu: Spacer
Od samego rana, Saiki miał napady wątpliwości i wahania nastroju, ale wiedział że musi w końcu wykonać jakiś krok i zmienić swoje życie, a co najważniejsze - rozpocząć trening i poszukać swojej własnej drogi shinobi.
Saiki zauważył dziewczynę, która wyłoniła się zza drzewa punktualnie o umówionej porze, lecz nie miała przy sobie żadnego bagażu, ani żadnej torby, a przecież mieli ruszać na kilka dni.
Chłopak nabrał pewnych podejrzeń i ruszył powoli w kierunku dziewczyny.
-Wszystko w porządku? - zapytał przejętym tonem.
-Nie do końca... - dziewczyna odpowiedziała nieco przygnębiona i na chwilę zapadła cisza.
-Nie dam rady wyrwać się z pracy w szpitalu choć wszyscy zapewniali mnie, że nie będzie z tym żadnych problemów. Coś niedobrego zaczęło się dziać w osadzie i przybywa nam wielu chorych z każdą kolejną godziną. Jakby tego było mało, moja mama zaczęła chorować i muszę się nią zajmować. Przepraszam Cię, Saiki, ale nie mogę ruszyć z Tobą.
Saiki zbliżył się do Aiko i objął się ramionami. Dziewczyna była starsza od niego i w dawnych latach traktowała go jako młodszego brata, a on ją jako starszą siostrę. W tej chwili to on wyglądał dla niej jak starszy, zatroskany brat.
-Wszystko się ułoży. Obiecuję! - oznajmił ze swoim naturalnym optymizmem w głosie, a następnie skierował swój wzrok na szlak, którym mieli ruszyć wspólnie z Aiko.
-Chyba nie mam innego wyjścia, kochana. - wyszeptał wciąż wpatrzony w drogę prowadzącą do Ryuzaku no Taki.
-Nie masz. Przywieź mi coś ładnego! - dziewczyna odsunęła się od chłopaka i delikatnie pchnęła go na przód.
-Do zobaczenia, Aiko. - oznajmił dziewczynie i ze swoim niezdarnym uśmiechem nabrał powietrza, westchnął i ruszył w drogę.
-Uważaj na siebie! - krzyknęła do chłopaka obserwując jak z każdym krokiem oddala się i powoli znika za drzewami.
[z/t]
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: Tego samego dnia
Środek transportu: Spacer
0 x
Re: Szlak transportowy
Nie spieszył się. Kroczył przez uliczki Kotei powoli. Zapamiętywał to, co już zdążył obejrzeć. Na wypadek, gdyby nie było mu dane zajrzeć tutaj ponownie. Była taka szansa, że Sogen będzie mniej przychylne dla mieszkańców Shinrin. Ewentualnie shinobi Senju mogą otrzymać jakiegoś rodzaju polecenie przestrzegania sąsiednich granic. Niemniej Toshio, jako samotny wilk niemalże czuł się bezkarny. Być może wkrótce to się zmieni. Zamierzał wykonać kilka ważniejszych zleceń, aby zarobić i wzbogacić reputację osady. Poza tym, że świetność drzewnego klanu nie wygląda już tak dobrze, to sama wioska nadal stoi niezachwianie. Jej umocnienia zapewne przetrwałyby liczne oblężenia. Myśl o walce mimowolnie zaprzątała głowę młodzieńca. Poniekąd chciał szkolić się w strategii, lecz brakowało mu odpowiedniego doświadczenia, żeby wszystko to mogło zadziałać w praktyce.
Przynajmniej będzie miał o czym rozmyślać w trakcie marszu szlakiem. Ten zapowiadał się na wielogodzinną podróż, jak każda inna. Będzie czas na postoje, treningi dla hartu ciała i inne zmyślne rzeczy, które przypadkiem trafią do głowy.
Skąd: Sogen - osada Kotei
Dokąd: Shinrin - osada Hayashimura
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 17:16
Środek transportu: pieszo
Przynajmniej będzie miał o czym rozmyślać w trakcie marszu szlakiem. Ten zapowiadał się na wielogodzinną podróż, jak każda inna. Będzie czas na postoje, treningi dla hartu ciała i inne zmyślne rzeczy, które przypadkiem trafią do głowy.
Skąd: Sogen - osada Kotei
Dokąd: Shinrin - osada Hayashimura
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 17:16
Środek transportu: pieszo
0 x
Re: Szlak transportowy
No dobrze, nawet dobrze nie wiedziałem gdzie ruszyć. Byłem niedawno przy tak wielkiem, wyjebanym wydarzeniu, które raczej zatrzęsło światem. Na bank już ludzie o tym gadają, mówią o tym i wogóle. Mam nadzieje, że o mnie też, bo rozegrałem tam dużą rolę, chociaż ci "bohaterowie" odbierają mi całą chwałę i to bardzo mnie boli, ale co zrobić. Umrą przy pierwszej okazji, przepowiadam wam to. Zebrałem wszystko co mogłem i ruszyłem do innej prowincji, myśląć, że tam będzie nawet ciekawiej niż tutaj. No byłem tylko w lesie, ale w nim się znalazłem po podwózce NESa z Kami no Hikage. Teraz wypadałoby trafić do miasta, sprzedać co nieco oraz obkupić się, bo mam pewne braki w zaopatrzeniu. Wziąłem wierzchowca by było szybciej, tak szastam kasą, której prawie nie mam lecz chce jak najszybciej się tam znaleźći tyle.
Skąd: Sogen
Dokąd: Sakai osada Yakiniku
Czas podróży: 15 min
Czas przybycia: 18:23
Środek transportu: Wierzchowiec
Skąd: Sogen
Dokąd: Sakai osada Yakiniku
Czas podróży: 15 min
Czas przybycia: 18:23
Środek transportu: Wierzchowiec
0 x
Re: Szlak transportowy
Skąd:Sogen
Dokąd: Sakai
Czas podróży:30 minut
Czas przybycia:12:22
Środek transportu:Nogi
Dokąd: Sakai
Czas podróży:30 minut
Czas przybycia:12:22
Środek transportu:Nogi
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Szlak transportowy
Opuszczałem Sogen tak naprawdę nie poznając go wcale, a wszystko przez te durne dzieci, które musiały bawić się w przestępców. Przecież mogły podejść do sprawy normalnie, zapracować na jedzenie, spróbować swoich sił w wiosce Uchiha, ale nie, one wolały iść na łatwiznę. I zapewne nie przejmowałbym się tym, że jakiś tam dzieciuch mnie napadł gdyby nie to, że wcześniej im zaufałem. Potrząsnąłem głową, nie chciałem do tego wracać. Musiałem po prostu ruszyć przed siebie, pójść jak najdalej od tego miejsca.
Wróciłem na trakt, prowadził on gdzieś na południowy zachód, więc zapewne prędzej czy później pojawię się w okolicach bardziej pustynnych... i to była cala moja wiedza. Szedłem tak naprawdę w nieznane, ale nie przejmowałem się tym, miałem obok siebie najlepszego kompana, swojego klona. Wiedziałem, że on mnie nie zdradzi, że mnie nie wystawi, że po prostu ze mną będzie. Ah, gdyby wszyscy ludzie tacy byli...
Pełen skołatanych myśli szedłem do przodu, raz na jakiś czas kontrolując mijane przeze mnie znaki. Czas na nowy rozdział w życiu.
Skąd: Sogen
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 00:17
Środek transportu: Pieszo
z/t
Wróciłem na trakt, prowadził on gdzieś na południowy zachód, więc zapewne prędzej czy później pojawię się w okolicach bardziej pustynnych... i to była cala moja wiedza. Szedłem tak naprawdę w nieznane, ale nie przejmowałem się tym, miałem obok siebie najlepszego kompana, swojego klona. Wiedziałem, że on mnie nie zdradzi, że mnie nie wystawi, że po prostu ze mną będzie. Ah, gdyby wszyscy ludzie tacy byli...
Pełen skołatanych myśli szedłem do przodu, raz na jakiś czas kontrolując mijane przeze mnie znaki. Czas na nowy rozdział w życiu.
Skąd: Sogen
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 00:17
Środek transportu: Pieszo
z/t
0 x
- Shikarui
- Postać porzucona
- Posty: 2074
- Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki | Lotka
- Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu - Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=73144#p73144
- GG/Discord: Angel Sanada#9776
- Multikonta: Koala
Re: Szlak transportowy
Wreszcie. Pierwszy postawiony krok ponoć był tym najtrudniejszym. Wychodzisz z bezpiecznego domu, żeby udać się w podróż prowadzący donikąd - masz swój cel, masz nawet wytyczony szlak, tylko po co tam idziesz? Poszukując przygód, wiedzy, doświadczenia. Pieniędzy. Monet sypiących się z nieba, które przyjemnie połaskoczą skórę w pełnym światła dniu - wciąż wiosennego dnia, choć lato wyglądało już zza rogu i puszczało śmiałe oczka w kierunku podróżnych. Bardzo dobrze. Shikarui był gotów na przyjęcie Lata z szeroko otworzonymi ramionami. Tak jak wszystkiego i wszystkich, którzy mieli się pojawić na ich drodze. Już był znużony siedzeniem w miejscu i drobnymi pracami. Był głodny. Głodny przestrzeni, polowania i smaku krwi na ustach.
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 23:20
Środek transportu: nóżki
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 23:20
Środek transportu: nóżki
0 x

• • •
Fine.
Let me be Your villain.
Re: Szlak transportowy
Ah, piękna pogoda i przyjemne słoneczko uderzające swymi promieniami w ich twarze. Aż chciało się iść na spacer! Kto by tam siedział w domu! Ich plan był prosty. Dostać się do Ryuzaku no Kuni a tam... no właśnie. Co mieli tam robić? Tego Aka jeszcze nie wiedział, dopiero miał się przekonać co los dla niego planuje. A może samemu będzie mógł wykorzystać okazję i na tym zarobić? Cóż, wszystko się dopiero miało okazać. Na ten moment on i Shikarui musieli wkroczyć na szlak - czekała ich długa podróż, ale co to dla nich, prawda? Tym bardziej, że teraz byli już w pełni sprawni. Wydarzenia z Kami no Hikage nie miały większego znaczenia. Uchiha spodziewał się konsekwencji tego wszystkiego, ale póki co na świecie było w miarę spokojnie. Przynajmniej do czasu.
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 16:49
Środek transportu: Pieszo
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 16:49
Środek transportu: Pieszo
0 x
Re: Szlak transportowy
Postanowiłem wyruszyć. Poznać trochę świata, którego nawet nie znałem, a jestem już zupełnie stary, że zaraz usiądę w fotelu i już nie wstanę aż do mojej zasranej śmierci. Dlatego przed ta nieszczęsną tragednią, ja dziad postanowiłem wyruszyć gdzieś gdzie cos się może dziać. Znaleźć nowe inspirację na rysunki, poematy, opowiadania. By móc stworzyć coś nowego. Świat jest moją inspiracją. Do tego przez to, że zostałem wyszkolony na Shinobi, którym się nie czuje to czuje, o dziwo nie czuje i czuje razem w jednym zdaniu, nieźle co nie? No czuje się bezpieczniejszy z moimi nowymi umiejętnościami. Na pewno z jednym czy dwoma oprychami dam rade, a przed resztą spierdolę tam gdzie pieprz rośnię. Nie jestem wojownikiem, oj nie, jestem artystą. I właśnie taki ktoś wyrusza w podróż, w niebezpieczną podróż do nieznanej mu części świata. Będzie kiepsko.
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30 min
Czas przybycia: 19:58
Środek transportu: nogami
z/t
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30 min
Czas przybycia: 19:58
Środek transportu: nogami
z/t
0 x
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Szlak transportowy
Ciepła kąpiel dobrze oddziaływała na jego mięśnie i skórę. Pozwoliła rozkurczyć wszystko tak, aby nie odczuwał wielkiego zmęczenia. Przede wszystkim od razu też lepiej pachniał, już nie miał na sobie śladów krwi, ani nic z tych rzeczy. Na początku trochę niezrozumiałe było dla niego pochłanianie serc. Nie rozumiał o czym dziewczyna mówi dopóki mu nie wytłumaczyła. Spojrzał na nią, prosto w oczy, aby sprawdzić czy nie kłamie. Mówiła prawdę. Tak się da? Przecież jeśli ona w ten sposób zdobędzie z trzy serca to będzie już nie do pokonania. To też jest dar od jej Bogini? Trzeba było przyznać, że ta umiejętność była bardzo ciekawa, na tyle, że chłopak aż wyobraził sobie tą siłę. Gdyby tak zabić dziesięciu poteżnych przeciwników? Nie! Dwudziestu! Posiadł by cudowną moc... Na samą myśl, aż nie mógł wytrzymać z podniecenia. Odpuścił sobie i skierował wzrok ku wodzie. Trzeba było przyznać, dziewczyna była jeszcze bardziej interesująca niż się mogło wydawać. Co prawda on sam nie chciał by posiadać takich darów, ale nie można było powiedzieć, że nie były one interesujące. Bardziej wolał swoje, musiał dążyć do swojej perfekcji. Brakowało mu wiele, a przecież chciał zostać najsilniejszym shinobi z wyznawców Jashina. W pewnym momencie jego przemyślenia przerwała mu Sora. Powiedziała jedno słowo po czym wstała z wody. Wytarła się dosyć szybko po czym założyła kimono, które jeszcze nie dawno razem kupili w porcie i oświadczyła Jashiniście, że Bogini do niej przemówiła. Musiała wyruszać jednocześnie proponując chłopakowi, aby wyruszył z nią. Patrzył się jej prosto w oczy. Z słów które niedawno powiedziała wynikało, że zapewne kieruje się do Ryuzaku. Co ją tam ciągnie? Nie wiedział, ale sama ciekawość brała go ze wszystkich stron na raz. Jego instynkt po chwili też się włączył. To oznaczało, że musi się tam coś ciekawego znajdować. Uśmiechnął się po czym wstał i zaczął się wycierać. Dobrze wytarł włosy i założył majtki, spodnie, buty i na to płaszcz. Z rogu pokoju założył swój kij na plecy i był gotowy do wyruszenia. Trochę tylko żałował, że nacieszył się gorącą wodą tylko przez chwilę, ale to nic. Czuł, że się opłaca wyruszyć w to miejsce gdzie mówi dziewczyna. Ciekaw był tylko co tam zastaną.
- A więc w drogę.
Powiedział po czym założył kaptur na głowę zasłaniając swoje włosy i wyruszył za dziewczyną z budynku w którym się znajdowali. Zostawili wszystko w takim stanie w jakim było. Nie było potrzeby sprzątania wody, z której i tak ledwo co skorzystali. W takim momencie liczył się czas, im wcześniej tym lepiej tam będzie dotrzeć. Po drodze i tak pewnie zahaczą o parę miejsc, więc nie ma co marnować czasu na takie pierdoły. Wyruszyli prosto na szlak transportowy skąd drogi prowadzą prosto do danego miejsca. Zawsze tędy podróżował tak najłatwiej będzie tam trafić. Nie lubił chodzić szybko, jego chłód był powolny, od zawsze uważał, że nie ma co się za bardzo spieszyć. Jeśli los pozwoli to i tak na wszystko zdążą choć nie było też co zapeszać. W tym momencie kierowali się w stronę Ryuzaku, byli już na wyznaczonej do tego ścieżce. Z każdą sekundą zaczęli zbliżać się do obranego celu.
- A więc w drogę.
Powiedział po czym założył kaptur na głowę zasłaniając swoje włosy i wyruszył za dziewczyną z budynku w którym się znajdowali. Zostawili wszystko w takim stanie w jakim było. Nie było potrzeby sprzątania wody, z której i tak ledwo co skorzystali. W takim momencie liczył się czas, im wcześniej tym lepiej tam będzie dotrzeć. Po drodze i tak pewnie zahaczą o parę miejsc, więc nie ma co marnować czasu na takie pierdoły. Wyruszyli prosto na szlak transportowy skąd drogi prowadzą prosto do danego miejsca. Zawsze tędy podróżował tak najłatwiej będzie tam trafić. Nie lubił chodzić szybko, jego chłód był powolny, od zawsze uważał, że nie ma co się za bardzo spieszyć. Jeśli los pozwoli to i tak na wszystko zdążą choć nie było też co zapeszać. W tym momencie kierowali się w stronę Ryuzaku, byli już na wyznaczonej do tego ścieżce. Z każdą sekundą zaczęli zbliżać się do obranego celu.
0 x
Re: Szlak transportowy
Skąd: Sogen
Dokąd: Ryuzaku
Czas podróży: 30 min
Czas przybycia: 21:08
Środek transportu: Nogi
[z/t]x2-> Sklep z wyposażeniem
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Szlak transportowy
Na pewno ktoś doceniłby fakt, że Murai dostosowywał swoje tempo do jej. Jak jednak można było zauważyć, Nikusui niekoniecznie przejmowała się takimi drobnostkami. Nie była małostkowa, ale to nie znaczyło, że tolerowała chamstwo i brak kultury. Owszem, sama bywała nieobyta w swoim słownictwie czy zachowaniu, ale zawsze zachowywała jakąś granicę. Nie paplała na prawo i lewo i nie zachowywała się niczym nieoswojone zwierzę. Jednak do pełnego okrzesania trochę jej brakowało. Nie, jednak nie. Ona nazwałaby to inaczej. Po prostu nie była wytresowaną kukiełką, która jedynie przytakiwała i zgadzała się na wszystko.
Owszem, to była całkiem niezła pora na opuszczenie osady kupieckiej. Prawdopodobnie później zrobiłby się tłum, wypoczęci ludzie zaczęli by się rozglądać za stałym schronieniem, bo ileż można wydawać na nocleg w karczmie lub podobnych przybytkach. Dlatego z łatwością opuścili tereny Ryuzaku no Taki, udając się w stronę Wietrznych Równin. Te położone były dość blisko od owej prowincji i tak jak Murai słusznie przypuszczał, ich drogi miały się rozejść na szlaku transportowym w Sogen. Tak, jak ostatnim razem.
- Cóż, życzę udanej pogawędki. I kto wie, może znowu spotkamy się na jakieś większej, ekhem... imprezie. - mruknęła z małym przekąsem na końcu. Oczywiście nie miała nic przeciwko kolejnemu spotkaniu z Muraiem, aczkolwiek okoliczności ich spotkań zawsze były przypadkowe i zdarzało się to na jakiś zorganizowanych imprezach. Co prawda nie przypuszczała, by jakakolwiek dość szybko nastąpiła. Mogła za to nadarzyć się inna okazja. Jeszcze żadne z nich nie wiedziało, że między Hyuuga a Yamanaka zaistniał dość poważny konflikt. Czy jednak była szansa, że Kaminari czy Kakuzu będą chcieli się w to mieszać? Białowłosa obstawiałaby, że Ukyo raczej nie będzie tykał tej sprawy, aczkolwiek różnie to mogło być. Swoją drogą, ciekawe co takiego powiedział Shigemi i czy Lider jest bardzo wściekły, że nie wróciła razem z nim. Na samą myśl o ich spotkaniu aż się uśmiechnęła kącikiem ust, z lekką nutą złości.
- Sayōnara! - powiedziała jeszcze i skinęła lekko głową w stronę Muraia. Nie siliła się na żadne oficjalne gesty, bo nie było to potrzebne. Nie dziękowała też za dotrzymanie towarzystwa, bo to nie było w jej stylu. Wszystko mówiło się samo przez się. Teraz nie pozostało jej nic innego, jak po prostu pójść w swoją stronę. Dlatego odwróciła się i podążyła w kierunku Antai. W sumie czuła się, jakby w ogóle nie opuszczała Raigeki. Tak naprawdę wiele czasu nie minęło, odkąd znalazła się w Kami no Hikage. Wydarzeń jednak było dosyć, jak na jeden dzień. Świadczyło o tym też jej ubranie, któremu ewidentnie przydałoby się odświeżenie. Zaraz po powrocie, zażywając krótkiej kąpieli, założy swój strój codzienny, który nosiła tylko wtedy, kiedy wiedziała, że nie wyruszy na misję. A na pewno nie nastąpi to przez najbliższe dni. Może powinna skorzystać z pogody? Lato było pełną parą, chwila odpoczynku by się jej przydała, nawet jeśli w międzyczasie rozwiązywałaby zagadkę dziwnego, czarnego pioruna.
z/t
Skąd: Sogen
Dokąd: Antai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 20:13
Środek transportu: Piechotą
Owszem, to była całkiem niezła pora na opuszczenie osady kupieckiej. Prawdopodobnie później zrobiłby się tłum, wypoczęci ludzie zaczęli by się rozglądać za stałym schronieniem, bo ileż można wydawać na nocleg w karczmie lub podobnych przybytkach. Dlatego z łatwością opuścili tereny Ryuzaku no Taki, udając się w stronę Wietrznych Równin. Te położone były dość blisko od owej prowincji i tak jak Murai słusznie przypuszczał, ich drogi miały się rozejść na szlaku transportowym w Sogen. Tak, jak ostatnim razem.
- Cóż, życzę udanej pogawędki. I kto wie, może znowu spotkamy się na jakieś większej, ekhem... imprezie. - mruknęła z małym przekąsem na końcu. Oczywiście nie miała nic przeciwko kolejnemu spotkaniu z Muraiem, aczkolwiek okoliczności ich spotkań zawsze były przypadkowe i zdarzało się to na jakiś zorganizowanych imprezach. Co prawda nie przypuszczała, by jakakolwiek dość szybko nastąpiła. Mogła za to nadarzyć się inna okazja. Jeszcze żadne z nich nie wiedziało, że między Hyuuga a Yamanaka zaistniał dość poważny konflikt. Czy jednak była szansa, że Kaminari czy Kakuzu będą chcieli się w to mieszać? Białowłosa obstawiałaby, że Ukyo raczej nie będzie tykał tej sprawy, aczkolwiek różnie to mogło być. Swoją drogą, ciekawe co takiego powiedział Shigemi i czy Lider jest bardzo wściekły, że nie wróciła razem z nim. Na samą myśl o ich spotkaniu aż się uśmiechnęła kącikiem ust, z lekką nutą złości.
- Sayōnara! - powiedziała jeszcze i skinęła lekko głową w stronę Muraia. Nie siliła się na żadne oficjalne gesty, bo nie było to potrzebne. Nie dziękowała też za dotrzymanie towarzystwa, bo to nie było w jej stylu. Wszystko mówiło się samo przez się. Teraz nie pozostało jej nic innego, jak po prostu pójść w swoją stronę. Dlatego odwróciła się i podążyła w kierunku Antai. W sumie czuła się, jakby w ogóle nie opuszczała Raigeki. Tak naprawdę wiele czasu nie minęło, odkąd znalazła się w Kami no Hikage. Wydarzeń jednak było dosyć, jak na jeden dzień. Świadczyło o tym też jej ubranie, któremu ewidentnie przydałoby się odświeżenie. Zaraz po powrocie, zażywając krótkiej kąpieli, założy swój strój codzienny, który nosiła tylko wtedy, kiedy wiedziała, że nie wyruszy na misję. A na pewno nie nastąpi to przez najbliższe dni. Może powinna skorzystać z pogody? Lato było pełną parą, chwila odpoczynku by się jej przydała, nawet jeśli w międzyczasie rozwiązywałaby zagadkę dziwnego, czarnego pioruna.
z/t
Skąd: Sogen
Dokąd: Antai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 20:13
Środek transportu: Piechotą
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Szlak transportowy
Kakuzu i Nikusui kroczyli znajomą dla siebie ścieżką. Mimo wszystko Kakuzu wolałby przejść szlakiem prosto, nie musząc kierować się po łuku. Ale towarzystwo Nikusui i co za tym idzie jej cel wymusiły wręcz na nim obranie innego kierunku. Wymusiły rzecz jasna nieświadomie i bez jakichkolwiek akcji podjętych z jej strony. Sam fakt postanowienia odnośnie dotrzymania jej towarzystwa do czasu rozdzielenia się sprawił, że Kakuzu podjął taką a nie inną decyzję. Wydawało mu się, że otrzymał odpowiednią dawkę informacji. O niej i o sobie w szczególności. Kobieta mogła być albo dobrą aktorką która przejrzała zachowanie Kakuzu na wylot i udawała, że nic nie widziała, albo też faktycznie się nie domyśliła. Murai przewidywał też wariant w którym czegoś się domyślała, ale nie była w stanie wskazać dokładnych symptomów. Ostatecznym potwierdzeniem byłoby ujawnienie się i zapytanie jej całkowicie bezpośrednio o jej wrażenia. Tego jednak wolał uniknąć, nie zamierzał ujawniać swojej prawdziwej natury nikomu i niczemu.
W końcu nadszedł czas na rozdzielenie się. Szlak rozwidlał się, jedną częścią prowadząc do Antai. Druga kierowała się do Sakai, czyli tam gdzie znajdowała się wioska Itojin. Na pewno lider musiał już naczekać się na raport. Murai zawsze mógł powiedzieć że potrzebował czasu na zszycie swojego ciała w stopniu wystarczającym do swobodnego poruszania się. Miał też inną wymówkę, która tez po części była prawdziwa - zbieranie informacji od innych będących na Kami no Hikage Ninja. Prawdą było ostatecznie to, w co uwierzy. Co mu powie, co uzna za pewnik. Prawda będąca stuprocentowo w stosunku do faktycznego obrotu spraw nie interesowała Kakuzu. Ważna była prawda która będzie wygodna dla niego, rzetelna i dająca autentyczne informacje.
- Albo w jakichkolwiek mniej morderczych okolicznościach. Znajomości chyba lepiej się rozwija kiedy nie musisz walczyć o własne życie. - odpowiedział. Taka opcja z pewnością byłaby mniej interesująca, ale dawałaby więcej czasu na swobodną rozmowę. Aczkolwiek szanse na to były dość niewielkie, Kakuzu często brał udział w niebezpiecznych misjach i sytuacjach i to głównie one zajmowały większość jego aktywności, poza treningami rzecz jasna i kształceniem się w wielu różnych dziedzinach.
- Do kiedyś. - odpowiedział i odwrócił się. I zaczął iść przed siebie, prosto do "swojej" prowincji. Swojego "domu". Do swojej samotni. Zaraz po skierowaniu się do gabinetu Mitsuchiego-dono rzecz jasna.
z/t
Skąd: Sogen
Dokąd: Sakai
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 22:24
Środek transportu: Piechota
W końcu nadszedł czas na rozdzielenie się. Szlak rozwidlał się, jedną częścią prowadząc do Antai. Druga kierowała się do Sakai, czyli tam gdzie znajdowała się wioska Itojin. Na pewno lider musiał już naczekać się na raport. Murai zawsze mógł powiedzieć że potrzebował czasu na zszycie swojego ciała w stopniu wystarczającym do swobodnego poruszania się. Miał też inną wymówkę, która tez po części była prawdziwa - zbieranie informacji od innych będących na Kami no Hikage Ninja. Prawdą było ostatecznie to, w co uwierzy. Co mu powie, co uzna za pewnik. Prawda będąca stuprocentowo w stosunku do faktycznego obrotu spraw nie interesowała Kakuzu. Ważna była prawda która będzie wygodna dla niego, rzetelna i dająca autentyczne informacje.
- Albo w jakichkolwiek mniej morderczych okolicznościach. Znajomości chyba lepiej się rozwija kiedy nie musisz walczyć o własne życie. - odpowiedział. Taka opcja z pewnością byłaby mniej interesująca, ale dawałaby więcej czasu na swobodną rozmowę. Aczkolwiek szanse na to były dość niewielkie, Kakuzu często brał udział w niebezpiecznych misjach i sytuacjach i to głównie one zajmowały większość jego aktywności, poza treningami rzecz jasna i kształceniem się w wielu różnych dziedzinach.
- Do kiedyś. - odpowiedział i odwrócił się. I zaczął iść przed siebie, prosto do "swojej" prowincji. Swojego "domu". Do swojej samotni. Zaraz po skierowaniu się do gabinetu Mitsuchiego-dono rzecz jasna.
z/t
Skąd: Sogen
Dokąd: Sakai
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 22:24
Środek transportu: Piechota
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości