"Ī tabemono" Ryokan
Re: Restauracja "Ī tabemono"
- Jeżeli kiedykolwiek będę w okolicach Kotei to z przyjemnością spróbuję tamtejszej ryby. - odpowiadam Izanagiemu i uśmiecham się ciepło. Kiedy kelnerka przyniosła herbatę i kubki, chciałam się zabrać za polanie bliźniakom i sobie napoju, jednak zostałam uprzedzona przez chłopaka Uchihę.
- Bardzo chętnie bym odwiedziła festiwal! Jestem niezmiernie ciekawa tutejszych tradycji oraz tych występów. - mówię podekscytowana - I także byłoby świetnie będąc w towarzystwie innych dziewczyn, zwłaszcza po spędzeniu ostatniego czasu głównie będąc sama ze sobą.
Słysząc jak rodzeństwo się przekomarza uśmiechnęłam się pod nosem po czym wtrąciłam żartobliwie:
- Izanami-san, sen to zdrowie. Powinnaś brać przykład z brata. Wtedy też kiedy byście spali razem, to by nie było to tak odczuwalne dla tej drugiej osoby. - powiedziałam i w momencie kiedy skończyłam zdanie oraz zdałam sobie sprawę z tego jak mogło to zabrzmieć bądź co mogłoby to insynuować, to pomimo wszelkich starań aby utrzymać dość neutralny wyraz twarzy to poczułam jak otwieram trochę szerzej oczy a moje policzki zaczynają delikatnie szczypać, co może oznaczać tylko i wyłącznie rumieńce, które właśnie tam rozkwitają. "Oby tylko tego nie wyłapali i nie poczuli się urażeni, oby tylko tego nie wyłapali i nie poczuli się urażeni." powtarzałam w głowie jak mantrę.
- Bardzo chętnie bym odwiedziła festiwal! Jestem niezmiernie ciekawa tutejszych tradycji oraz tych występów. - mówię podekscytowana - I także byłoby świetnie będąc w towarzystwie innych dziewczyn, zwłaszcza po spędzeniu ostatniego czasu głównie będąc sama ze sobą.
Słysząc jak rodzeństwo się przekomarza uśmiechnęłam się pod nosem po czym wtrąciłam żartobliwie:
- Izanami-san, sen to zdrowie. Powinnaś brać przykład z brata. Wtedy też kiedy byście spali razem, to by nie było to tak odczuwalne dla tej drugiej osoby. - powiedziałam i w momencie kiedy skończyłam zdanie oraz zdałam sobie sprawę z tego jak mogło to zabrzmieć bądź co mogłoby to insynuować, to pomimo wszelkich starań aby utrzymać dość neutralny wyraz twarzy to poczułam jak otwieram trochę szerzej oczy a moje policzki zaczynają delikatnie szczypać, co może oznaczać tylko i wyłącznie rumieńce, które właśnie tam rozkwitają. "Oby tylko tego nie wyłapali i nie poczuli się urażeni, oby tylko tego nie wyłapali i nie poczuli się urażeni." powtarzałam w głowie jak mantrę.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
Spojrzenie, które Izanami utkwiła w Tamaki było nie odgadnione. Jej oczy, gdyby tylko mogły robić to, co oczy Tamaki, przeszyły młodszą kunoichi na wskrośl. O czym Izanami nie mogła wiedzieć. Jej milczenie trwało kilka sekund dłużej niż powinno. Jednak na twarzy dziewczyny nie pojawił się nawet jeden skórcz mięśnia, nie pojawił się najmniejszy cień koloru na bladych policzkach. Nawet mrugała bardzo neutralnie.
- Niby tak, ale Izanagi mówi, że chrapię - odpowiedziała w końcu, sekundę przed tym, jak jej milczenie stałoby się kłopotliwe. Tuż po tym ponownie nabrała rezonu. - Czyli ustalone! - powiedziała radośnie, łapiąc za swój kubek z herbatą palcami prawej dłoni, a lewą podkładając pod dno i przykładając sobie do ust. Upiła kilka łyków. - Niezła... Trzeba będzie sprawdzić, gdzie możemy wypożyczyć kimona. - Zaczęła szczebiotać ponownie. - Może też uda nam sie wypatrzeć jakiś przystojniaków - wyszczerzyła się i nachyliła do Tamaki, mówiąc głośnym szeptem. - Chociaż patrząc po gościach, będziemy naprawdę musiały wytężyć nasz wzrok.
Nie dało się ukryć, że restauracja była wypełniona ludźmi, którzy wyglądali normalnie i przeciętnie, niemal stapiając się z tłem. Większość osób, oczywiście, była gośćmi osady, ale przedstawiali sobą typowy, owszem zróżnicowany, ale ostatecznie nieciekawy i niekolorowy tłumek. Przynajmniej na pierwszy i drugi rzut oka. Wyróżniały się urodziwe kelnerki, ale to też było widokiem tak typowym, że aż nudnym.
- Niby tak, ale Izanagi mówi, że chrapię - odpowiedziała w końcu, sekundę przed tym, jak jej milczenie stałoby się kłopotliwe. Tuż po tym ponownie nabrała rezonu. - Czyli ustalone! - powiedziała radośnie, łapiąc za swój kubek z herbatą palcami prawej dłoni, a lewą podkładając pod dno i przykładając sobie do ust. Upiła kilka łyków. - Niezła... Trzeba będzie sprawdzić, gdzie możemy wypożyczyć kimona. - Zaczęła szczebiotać ponownie. - Może też uda nam sie wypatrzeć jakiś przystojniaków - wyszczerzyła się i nachyliła do Tamaki, mówiąc głośnym szeptem. - Chociaż patrząc po gościach, będziemy naprawdę musiały wytężyć nasz wzrok.
Nie dało się ukryć, że restauracja była wypełniona ludźmi, którzy wyglądali normalnie i przeciętnie, niemal stapiając się z tłem. Większość osób, oczywiście, była gośćmi osady, ale przedstawiali sobą typowy, owszem zróżnicowany, ale ostatecznie nieciekawy i niekolorowy tłumek. Przynajmniej na pierwszy i drugi rzut oka. Wyróżniały się urodziwe kelnerki, ale to też było widokiem tak typowym, że aż nudnym.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
Kiedy Tamaki wyraziła swoją nieco dwuznaczną uwagę, Izanagi miała akurat przymknięte oczy i popijał herbatę. Słysząc jednak słowa Hyuugi, otworzył je, kierując je jednak wpierw ku Izanami, potem zaś na białooką. Kąciki jego ust uniosły się nieco, po czym parsknął cichym śmiechem, ewidentnie rozbawiony całą sytuacją. Na dalsze szczebiotanie siostry pokręcił tylko głową i zaraz dodał:
- Jeżeli potrzebujecie kimon na festiwal, to usłyszałem przy szynkwasie, że gospoda ma zestaw zdobionych kimon do wypożyczenia, specjalnie na tego typu okazje. Możecie je przeglądnąć w wolnej chwili i sobie coś wybrać. Chyba, że chcecie szukać krawca, ale uszycie nowego może chwilę potrwać. Także obawiam się, że wypożyczenie jakiegoś może być póki co jedyną opcją. - stwierdza rzeczowym tonem, odkładając kubek na stoliku. Nie rozgląda się jednak po sali, skupiając raczej na siostrze i nowo poznanej znajomej. - Swoją drogą, Tamaki - jak rozumiem, jesteś shinobi? - pyta, wskazując na kaburę na jej udzie. - Może chciałabyś się razem z nami rozglądać za jakimś zajęciem po festiwalu? - proponuje.
- Jeżeli potrzebujecie kimon na festiwal, to usłyszałem przy szynkwasie, że gospoda ma zestaw zdobionych kimon do wypożyczenia, specjalnie na tego typu okazje. Możecie je przeglądnąć w wolnej chwili i sobie coś wybrać. Chyba, że chcecie szukać krawca, ale uszycie nowego może chwilę potrwać. Także obawiam się, że wypożyczenie jakiegoś może być póki co jedyną opcją. - stwierdza rzeczowym tonem, odkładając kubek na stoliku. Nie rozgląda się jednak po sali, skupiając raczej na siostrze i nowo poznanej znajomej. - Swoją drogą, Tamaki - jak rozumiem, jesteś shinobi? - pyta, wskazując na kaburę na jej udzie. - Może chciałabyś się razem z nami rozglądać za jakimś zajęciem po festiwalu? - proponuje.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
Cisza, która zapadła po moim ostatnim komentarzu wydawała się trwać całą wieczność, czułam się jakbym zostałą uwięziona w Genjutsu, które by miało mnie do końca życia zatrzymać w takim momencie jak ten i bez możliwości zrobienia czegokolwiek, zmuszało do wegetowania będąc zawieszoną w czasie.
Myślałam że ten moment już nigdy się nie skończy, lecz wtem głos Izanami wyrwał mnie z tego niekończącego się koszmaru. Zachowywała się jakby nic się nie stało, Izanagi jedynie delikatnie się zaśmiał. Czułam wielką ulgę. Także posyłając własny komentarz w niepamięć, skupiam się na głosie dziewczyny.
Kiedy Izanami nachyliła się w moją i zaczęła mówić o wypatrywaniu przystojniaków to zaczęłam się znowu delikatnie rumienić i nieśmiało jej przytaknęłam.
- N-no, zgadza się. Trzeba by mocno wytężyć wzrok żeby znaleźć kogoś ciekawego. - odpowiadam patrząc na Izanami.
Kiedy Izanagi zaczął mówić o wypożyczeniu kimona przytaknęłam mu.
- Też uważam, że na szycie kimona może być już za późno. - zgodziłam się z chłopakiem i słuchałam do dalej - No jestem, co prawda nie uznałabym siebie za bardzo doświadczoną, ale chętnie bym z Wami poszukała czegoś żeby się zająć już po festiwalu. - odpowiadam z uśmiechem.
Myślałam że ten moment już nigdy się nie skończy, lecz wtem głos Izanami wyrwał mnie z tego niekończącego się koszmaru. Zachowywała się jakby nic się nie stało, Izanagi jedynie delikatnie się zaśmiał. Czułam wielką ulgę. Także posyłając własny komentarz w niepamięć, skupiam się na głosie dziewczyny.
Kiedy Izanami nachyliła się w moją i zaczęła mówić o wypatrywaniu przystojniaków to zaczęłam się znowu delikatnie rumienić i nieśmiało jej przytaknęłam.
- N-no, zgadza się. Trzeba by mocno wytężyć wzrok żeby znaleźć kogoś ciekawego. - odpowiadam patrząc na Izanami.
Kiedy Izanagi zaczął mówić o wypożyczeniu kimona przytaknęłam mu.
- Też uważam, że na szycie kimona może być już za późno. - zgodziłam się z chłopakiem i słuchałam do dalej - No jestem, co prawda nie uznałabym siebie za bardzo doświadczoną, ale chętnie bym z Wami poszukała czegoś żeby się zająć już po festiwalu. - odpowiadam z uśmiechem.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
- Cóż, my sami póki co szukamy po prostu okazji, by podszkolić własne umiejętności. Cieszę się, że natrafiliśmy na siebie, wspólne treningi z pewnością opłacą się nam wszystkim. - odpowiada Izanagi, po czym wstaje i przeciąga się lekko... a zaraz po tym ziewa lekko. - No dobrze, nie wiem jak wy, ale ja chyba pójdę do pokoju. Podróż była faktycznie długa i męcząca, także chciałbym zregenerować siły przed zwiedzaniem miasta. Izanami, idziesz też na górę, czy chcesz jeszcze zostać tutaj chwilę? - pyta siostrę, unosząc lekko brwi. Zapewne ona również się uda na górę, ale kto wie, czy nie zdecyduje się jeszcze obejrzeć tamtych kimon. Z siostrą czy też bez niej, on sam udaje się zaraz do wynajętego pokoju, zabierając ze sobą broń. Mijając stoliki, stara się nie zahaczyć przypadkiem o kogoś długim kawałkiem żelastwa - o co w takim tłumie byłoby nietrudno, a raczej nie chciałby zaczynać swego pobytu w Shigashi no Kibu od tłumaczenia strażnikom, że przez nieuwagę wydłubał komuś oko.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
- Hai, idę, idę, daj mi dopić herbatę. Jesteś strasznie niecierpliwy - powiedziała lekko poirytowanym tonem i spokojnie dopiła napój. - Chce po prostu w końcu się położyć, leniuch. - Zrobiła minę do Tamaki, ale kiedy odłożyła kubek na stolik, wstała lekko się przeciągając. - Dobrze. Czas odpocząć. Tamaki-san, spotkajmy się później. A gdybyś potrzebowała czegoś, możesz zawsze się do nas zwrócić. - Dodała z uśmiechem i lekko skinęła głową do młodeh Hyuuga.
Następnie ruszyła z bratem w stronę pokoju, który ten wcześniej wynajął, wciąż obserwując tłum dookoła, próbując wypatrzeć takie osoby, które przypadkiem mogłyby ich obserwować. Owszem, wypatrzyła kilka takich osób, ale ostatecznie nie wydawały się one szczególnie niebezpieczne - ot, zainteresowani wielkim kunaiem na plecach jej brata.
Następnie ruszyła z bratem w stronę pokoju, który ten wcześniej wynajął, wciąż obserwując tłum dookoła, próbując wypatrzeć takie osoby, które przypadkiem mogłyby ich obserwować. Owszem, wypatrzyła kilka takich osób, ale ostatecznie nie wydawały się one szczególnie niebezpieczne - ot, zainteresowani wielkim kunaiem na plecach jej brata.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
- Też się bardzo cieszę i jak najbardziej rozumiem że chcielibyście sobie teraz odpocząć. Ja też pewnie się rozejrzę troszkę po mieście i też wrócę do pokoju się zdrzemnąć. - mówię do Uchihów kiedy oni się deklarują potrzebę pójścia do pokoju odpocząć. - Oczywiście Izanami-san. - odpowiadam jej z uśmiechem po czym także dopijam moją herbatę i zastanawiam się chwilę nad tym co teraz by porobić. Po tym jak czarnowłose rodzeństwo opuściło główne pomieszczenie restauracji rozglądam się z ciekawością po ludziach będących w środku. Nawet nie zauważyłam że jest tutaj taki tłok, wszędzie dookoła ludzie jedli, pili oraz śmiali się, co dodawało restauracji uroku oraz dobrze pasowało do stylu, ale jak dla mnie to już była lekka przesada. Wstałam od stolika i ruszyłam w stronę drzwi prowadzących na ulicę.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
- Mówiłem, że możesz zostać w razie czego. - mruczy po nosem Izanagi, ale przystaje by poczekać na siostrę, a następnie kieruje się ku schodom prowadzącym na górę. Spojrzenia kierowane w stronę swojej broni ignoruje, być może przyzwyczajony do podobnych reakcji w czasie podróży z Sogen.
Kiedy są na piętrze, Izanagi otwiera otrzymanym od żony właściciela kluczem, po czym wchodzi do środka. Pokój okazuje się całkiem przestronny, wyłożony tradycyjnym tatami i oszczędnie umeblowany. Do spania oferuje duży i wygodny, czysty futon, bez problemu mogący służyć dwóm osobom. Do tego mieści w sobie niską szafkę, jak i kotatsu zakryte całkiem ładnym, niebieskim kocem zdobionym jakimś kwiecistym motywem. Na stoliku przygotowane zostały niezbędne utensylia do herbaty.
Kiedy są na piętrze, Izanagi otwiera otrzymanym od żony właściciela kluczem, po czym wchodzi do środka. Pokój okazuje się całkiem przestronny, wyłożony tradycyjnym tatami i oszczędnie umeblowany. Do spania oferuje duży i wygodny, czysty futon, bez problemu mogący służyć dwóm osobom. Do tego mieści w sobie niską szafkę, jak i kotatsu zakryte całkiem ładnym, niebieskim kocem zdobionym jakimś kwiecistym motywem. Na stoliku przygotowane zostały niezbędne utensylia do herbaty.
Izanagi wchodzi do środka, po czym wpierw - naturalnie - ściąga sandały przy wejściu, zanim wejdzie na tatami. Następnie odkłada swój wielki kunai, kładąc go przy ścianie niedaleko wejścia, odpina kaburę i torbę, aż wreszcie rozpuszcza włosy, pozwalając im swobodnie opaść na plecy. Wtedy kieruje się ku futonowi, siadając na jego skraju i podpierając się rękami z tyłu, spoglądając na siostrę.
- Pewnie wyśmienicie się bawiłaś, opisując mnie biegającego nago dookoła wodospadu i wymachując przyrodzeniem, prawda? - stwierdza, uśmiechając się nieco przekornie do siostry. W jego tonie naturalnie nie ma ani odrobiny irytacji, a raczej rozbawienie.
- Pewnie wyśmienicie się bawiłaś, opisując mnie biegającego nago dookoła wodospadu i wymachując przyrodzeniem, prawda? - stwierdza, uśmiechając się nieco przekornie do siostry. W jego tonie naturalnie nie ma ani odrobiny irytacji, a raczej rozbawienie.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
Izanami przed wejściem do pokoiku zdjęła swoje buty, tak samo jak jej brat i porzuciła je nieco niedbale zanim wszła na matę. Następnie zamknęła za sobą drzwi.
- A wiesz, że tak? - odpowiedziała z lekko kpiącym uśmiechem. - Wiesz, że wolę, kiedy mają nas za... zabawne niedojdy.
Bez wahania zdjęła kaburę i torbę, następnie klapnęła na matę, rozprostowując nogi i robiąc kilka skłonów. Była obolała i zmęczona. Przez chwilę nie zwracała uwagi na brata, zajmując się swoimi zmęczonymi mięśniami. Kiedy już czuła się wystarczająco rozciągnięta, sięgnęła do swojego warkocza i zaczęła go rozplątywać.
- Tobie za to zależało na tym, żeby mała do nas dołączyła. Podobają ci się jej oczy? - zapytała Izanami, kiedy pozwoliła swoim falującym się włosom opadać na plecy.
- A wiesz, że tak? - odpowiedziała z lekko kpiącym uśmiechem. - Wiesz, że wolę, kiedy mają nas za... zabawne niedojdy.
Bez wahania zdjęła kaburę i torbę, następnie klapnęła na matę, rozprostowując nogi i robiąc kilka skłonów. Była obolała i zmęczona. Przez chwilę nie zwracała uwagi na brata, zajmując się swoimi zmęczonymi mięśniami. Kiedy już czuła się wystarczająco rozciągnięta, sięgnęła do swojego warkocza i zaczęła go rozplątywać.
- Tobie za to zależało na tym, żeby mała do nas dołączyła. Podobają ci się jej oczy? - zapytała Izanami, kiedy pozwoliła swoim falującym się włosom opadać na plecy.
0 x
Re: Restauracja "Ī tabemono"
- Cóż... nie tak bardzo, jak twoje. Ale o tym wiesz doskonale. - odpowiada Izanagi, lekko wzruszając ramionami i popatrując na siostrę ze swojego miejsca. Spogląda na nią teraz inaczej, niż na dole - zmiana jest tyleż subtelna, co oczywista dla siostry. - Inna sprawa, że faktycznie wydawała się całkiem interesująca. Chętnie dowiem się, co te oczy dają jej w trakcie walki. Z tego co zrozumiałem, chyba nie służą do genjutsu...? Może pomagają jej jakoś przy innych technikach, zapewniając większą percepcję? Tak czy inaczej, jestem pewny, że sama byś się chętnie do nich dobrała, żeby poznać ich działanie. Pomyślałem, że najłatwiej będzie to ocenić, wybierając się z nią w teren. -
0 x
Re: "Ī tabemono" Ryokan
Izanami wiedziała, że spojrzenie jej brata się zmieniło w stosunku do tego, jak patrzył na nią, kiedy patrzyli też inni. Było to dla niej jednak na tyle naturalne, że w jej zachowaniu nie było większej różnicy. Może poza tym, że jak tylko drzwi się za nimi zamknęły, zrelaksowała się i wydawała się być bardziej naturalna.
- Taak... sama wspomniała o doujutsu, więc chciałabym wiedzieć, co konkretnie takie doujutsu robi. Powiedziała też, że to typowe dla jej klanu? Chyba tak. Jest ich takich więcej. Są też z Kyuzo. Pamiętasz coś na ten temat?
Wiem, że są tam góry. I w sumie tyle. W każdym razie wydaje się być na tyle niegroźna, źe można ją postudiować.
Podciągnęła nogi i usiadła prosto, oddychając głęboko. Bandaże, które trzymały jej piersi w miejscu zawiązane były mocno, powodując ból i niemal spłaszczając dziewczynę do męskiej sylwetki. Jakże wolała normalne kimono. Jednak wolała płacić cenę bólu, który był do zniesienia niż z każdym podbiegnięciem czuć niewgodę.
- Taak... sama wspomniała o doujutsu, więc chciałabym wiedzieć, co konkretnie takie doujutsu robi. Powiedziała też, że to typowe dla jej klanu? Chyba tak. Jest ich takich więcej. Są też z Kyuzo. Pamiętasz coś na ten temat?
Wiem, że są tam góry. I w sumie tyle. W każdym razie wydaje się być na tyle niegroźna, źe można ją postudiować.
Podciągnęła nogi i usiadła prosto, oddychając głęboko. Bandaże, które trzymały jej piersi w miejscu zawiązane były mocno, powodując ból i niemal spłaszczając dziewczynę do męskiej sylwetki. Jakże wolała normalne kimono. Jednak wolała płacić cenę bólu, który był do zniesienia niż z każdym podbiegnięciem czuć niewgodę.
0 x
Re: "Ī tabemono" Ryokan
- Niestety nie kojarzę wiele więcej. Na pewno słyszałem nazwę tego klanu od Kurou, spotkał ich chyba kiedyś na jakiejś misji... ale nie rozwinął tematu nigdy. Wydaje mi się jednak, że to oni trzęsą Kyuzo i Karmazynowymi Szczytami. Myślę, że trzeba będzie po prostu ją jakoś dopytać, bądź po prostu zaobserwować, co takiego robi w trakcie walki. Może też zgodzi się na jakiś sparing ze mną, wtedy będziesz mogła spokojnie przeanalizować wszystko. - odpowiada siostrze. Widząc drobne skrzywienie na jej twarzy i podejrzewając jego przyczynę, dodaje:
- Myślę, że w pokoju możesz sobie poluzować te bandaże i dać odpocząć ciału. Może chcesz żeby ci rozmasować mięśnie? Zawsze jesteś spięta po dłuższej trasie. - pyta troskliwym tonem, ostateczną decyzję pozostawiając naturalnie samej Izanami.
- Myślę, że w pokoju możesz sobie poluzować te bandaże i dać odpocząć ciału. Może chcesz żeby ci rozmasować mięśnie? Zawsze jesteś spięta po dłuższej trasie. - pyta troskliwym tonem, ostateczną decyzję pozostawiając naturalnie samej Izanami.
0 x
Re: "Ī tabemono" Ryokan
Spojrzała na brata i westchnęła nieco.
- Możesz - powiedziała prosto i zsunęła z ramion keikogi, które opadło z jej pleców, ciągle jednak będąc związane w pasie. Sięgnęła dłońmi do tyłu, żeby poluzować szerokie bandaże i zaczęła powoli rozwijać ściśle obwiązany materiał, robiąc w dłoniach rolkę z niego. Powoli coraz więcej skóry dziewczyny było widoczne wraz z odciskami od materiału. W końcu jednak uwolniła się całkowicie i mogła odetchnąć pełną piersią. - O wiele lepiej. Jak byłam młodsza było o wiele lepiej. Teraz chyba powinnam sobie poszukać czegoś innego... Cieszy mnie, że mała się zgodziła z nami popracować. Bardzo zainteresowała się wachlarzem Uchiha, wiesz?
- Możesz - powiedziała prosto i zsunęła z ramion keikogi, które opadło z jej pleców, ciągle jednak będąc związane w pasie. Sięgnęła dłońmi do tyłu, żeby poluzować szerokie bandaże i zaczęła powoli rozwijać ściśle obwiązany materiał, robiąc w dłoniach rolkę z niego. Powoli coraz więcej skóry dziewczyny było widoczne wraz z odciskami od materiału. W końcu jednak uwolniła się całkowicie i mogła odetchnąć pełną piersią. - O wiele lepiej. Jak byłam młodsza było o wiele lepiej. Teraz chyba powinnam sobie poszukać czegoś innego... Cieszy mnie, że mała się zgodziła z nami popracować. Bardzo zainteresowała się wachlarzem Uchiha, wiesz?
0 x
Re: "Ī tabemono" Ryokan
18+
Izanagi wstał i przeszedł do siostry, po drodze samemu zrzucając kimono i zostając w samej hakamie. Usadowił się za jej plecami, a następnie poczekał spokojnie, aż siostra uwolni się krępującej jej ciało tkaniny. Kiedy bandaże zostały odłożone na bok, nachylił się na moment, całując siostrę delikatnie w zgięciu między szyją a barkiem. - Jak zawsze piękna, nawet zmęczona po podróży. - stwierdził cicho, po czym sięgnął do torby siostry, wyciągając z niej buteleczkę z olejkiem do masażu, który Izanami nauczyła się przygotowywać jeszcze od babki. Odkorkował buteleczkę, wylewając nieco płynu na lewą dłoń, po czym odłożył ją na bok. Rozprowadził olejek na dłoniach, po czym zaczął masaż, wpierw rozmasowując mięśnie barków i szyi Izanami. Jego dotyk był spokojny i metodyczny - w końcu sama siostra go instruowała wiele razy, jak należy przeprowadzać masaż, aby był on skuteczny.
- Hmm, może w tutejszy sklepach mają coś skuteczniejszego niż te bandaże? Na pewno nie jesteś jedyną shinobi, która chciałaby walczyć w komfortowych warunkach, a jednocześnie nie czując bólu pleców i biustu. Co do Tamaki, to cóż - dość oczywistym jest, że wachlarz raczej nie jest zwykłym zdobieniem, do tego nasz klan jest jednak dość powszechnie znany... Też bym się spytał o coś podobnego na jej miejscu. - dodaje, rozmasowując kolejne partie mięśni siostry.
- Hmm, może w tutejszy sklepach mają coś skuteczniejszego niż te bandaże? Na pewno nie jesteś jedyną shinobi, która chciałaby walczyć w komfortowych warunkach, a jednocześnie nie czując bólu pleców i biustu. Co do Tamaki, to cóż - dość oczywistym jest, że wachlarz raczej nie jest zwykłym zdobieniem, do tego nasz klan jest jednak dość powszechnie znany... Też bym się spytał o coś podobnego na jej miejscu. - dodaje, rozmasowując kolejne partie mięśni siostry.
0 x
Re: "Ī tabemono" Ryokan
18+
Czując silne ciało brata za plecami, jego usta na jej skórze, zdrżała, ale po chwili wzięła się w garść. Izanagi wiedział, że lubiła jego dotyk, nie musiał być o tym informowany przez to, jak reagowało jej ciało. Dlatego też usiadła sztywno, odgarnęła włosy tak, żeby nie przeszkadzały i siedziała spokojnie, kiedy dłonie Izanagiego pracowały nad jej mięśniami. Z całą pewnością też nie miał co liczyć na to, że dziewczyna mu się odwdzięczy.
Napięcie z jej mięśni puszczało pod dłońmi Izanagi, gęsia skórka pokryła ramiona i poczuła przyjemne mrowienie, które było znakiem lekkiego podniecenia. Doskonale wiedział, gdzie naciskać i co rozmasować, żeby dziewczyna poczuła się lepiej i bardziej odpowiadała na jego działania..
- Co będzie to będzie, zobaczymy, jak mała się spisze. Trzeba podpytać, ale nie drążyć za bardzo. Zrobisz to, tak? Ja nie mam takich zdolności w byciu sympatyczną jak ty.
Napięcie z jej mięśni puszczało pod dłońmi Izanagi, gęsia skórka pokryła ramiona i poczuła przyjemne mrowienie, które było znakiem lekkiego podniecenia. Doskonale wiedział, gdzie naciskać i co rozmasować, żeby dziewczyna poczuła się lepiej i bardziej odpowiadała na jego działania..
- Co będzie to będzie, zobaczymy, jak mała się spisze. Trzeba podpytać, ale nie drążyć za bardzo. Zrobisz to, tak? Ja nie mam takich zdolności w byciu sympatyczną jak ty.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości