Mała świątynia za osadą

Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Mała świątynia za osadą

Post autor: Hayami Akodo »

0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Kamui

Re: Mała świątynia za osadą

Post autor: Kamui »

Wszystko z początku było dobrze, dzieciaki zajęły się Shogunem, który raczej nie miał większego wyboru jak zgodzić się na zajęcie nimi. W końcu był już dużym i odpowiedzialnym psem. Jednak na słowa o malowaniu młodzieniec lekko się przeraził, tylko w tym momencie raczej nie miał czasu na wycofanie się z tego wszystkiego i zabranie psa ze sobą. niestety pozostało mu modlić się, że to wszystko się dobrze zakończy. Teraz musiał jednak iść, zostawiając psa pod opieka rodziców dzieci, którzy wolą zostać tu, niż iść do świątyni. Kamui nie miał większego musiał iść i zostawić swojego jedynego przyjaciela z tą bandą. Sam niestety też nie miał łatwo, jedna z dziewczyn widocznie w nim zagustowała i próbowała flirtować całą drogę, przez co młodzieniec czuł się nieco niezręcznie, jednak nie planował jej przerywać, ani być nieuprzejmym, zależało mu na tym by panie miło spędziły ten dzień, jednak samemu bardziej interesował się tą drugą, bardziej nieśmiała. Widział w niej nieco bratnią duszę, samemu źle się czuł w tej całej sytuacji. - Miło mi Cię poznać. Jestem Kamui. - powiedział cicho do białowłosej, nieco się krępując. W końcu nie przywykł do takich kontaktów, gdyby miał jakiś wybór, zapewne używałby w tym momencie ołówka i notesu do komunikowania się z ludźmi. Niestety takiego nie posiadał, a samemu nie wiedział co dalej mówić, dziwnie się czuł, próbując jakoś podtrzymać rozmowę między dwiema paniami. Niestety dużo czasu na to też nie było, po chwili znaleźli się w okolicy niewielkiej świątyni poza osadą, dość ciekawe i piękne miejsca, do tego wiosną, gdy wszystko budziło się do życia. Wszystko to sprawiało, że stresował się jeszcze bardziej, mimo że znalazł się tu przypadkiem. gdyby nie wpadli na siebie przed szpitalem nie byłoby go tutaj i nie podawałby sake do czarki. - Rozumiem, zapamiętam. Wynagrodzeniem się nie martwię, bardziej martwię się o mojego przyjaciela. - odparł cicho, jednak nie miał więcej czasu na rozmowy. Musiał już iść, zająć się swoim zadaniem, które było niby proste, ale wymagało wystąpienia publicznego chłopaka, który zmierzał na swoje miejsce, żeby wykonać swoje zadanie. - Bogowie, dajcie im pomyślność, szczęście i długi wiek - wyszeptał, nalewając to co dostał do czarki Mayumi, a następnie powtórzy ten proces jeszcze osiem razy. Bardzo starannie i ostrożnie, żeby nic nie zepsuć, a na jego twarzy malował się stres i lekkie przerażanie.
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Mała świątynia za osadą

Post autor: Hayami Akodo »


______________________________________________________________________
ZT do herbaciarni dla Akasia
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Mała świątynia za osadą

Post autor: Hikari »

Hikari od małego musiał samodzielnie dbać o wszystkie obowiązki domowe, czyszczenie ubrań, domostwa, przygotowanie posiłków... Ogólnie rzecz biorąc był sam i zajmowanie się wszystkim było dla niego czymś normalnym. Może większość shinobi miała w tym więcej szczęścia nie poznając takich prac przez większość swojego życia do dwudziestu-trzech lat, ale nie on. Uznawał to za normalność, a pycha u niego niemalże się nie odzywa poza stuprocentową pewnością w swoje własne osądy sprawiedliwości, a przynajmniej tak było do tej pory. Teraz już sam nie wie czy to co robi jest jakkolwiek właściwe. Teraz pewnie Kaori odkryła zwłoki w posiadłości, była tam gdy uciekali. Stanie się obiektem zemsty, przeciwko której w obecnym momencie nie miałby nic przeciwko. Zanim się jakkolwiek zdążył nad tym namyśleć Shinori wpadł z dość dobrym pomysłem, podał miejsce poza Ryuzaku, które będzie o wiele bezpieczniejsze.
- Skoro tak mówisz to spotkajmy się tam.
Podniesiony kącik ust w górę pokazywał możliwość próby kombinowania jakiegoś planu u młodzieńca w głowie, czy dobrze robił mu ufając z przekazaniem kosztowności? Możliwości było milion, a Terumi był zbyt zmęczony głowić się nad nimi wszystkimi. Potrzebował chwili samotności dla siebie, regeneracji chakry i też ciała. Na tyle, że nie wpadł nawet z użyciem prostej sztuczki iluzji zmieniającej jego wygląd, co zrobił jego towarzysz gdy już się oddalił. Można było go dogonić, szpiegować i sprawdzić jego uczciwość, bo przecież byli obaj złodziejami, a takim ludziom się nie ufa. Cały czas miał to gdzieś zapisane w głowie, ale postanowił wykorzystać dobry pomysł towarzysza. Złożył parę pieczęci, a potem resztę wykonało za niego Henge no Jutsu. Mógł się podmienić w Ichirou Sabaku, Shinjiego Uchiha, przez chwilę pomyślał jak dawno ich nie widział i chętnie spotkałby pewnie któregoś. Chyba byli jedynymi osobami z przeszłości z którymi miał trochę wspólnych przeżyć i mógłby pogadać, a potrzebował tego. Tylko czy cokolwiek by im powiedział? Nawet mimo takiej chęci wiedział, że dusiłby to w sobie. Swego czasu mógłby on nazwać tego drugiego nawet osobą aspirującą do przyjaciela, ale długo czasu minęło zanim się widzieli. Mimo pierwszych myśli o nich to wolał wybrać jakiegoś przechodnia widzianego dnia wczorajszego wieczoru.
Po tylko wyjściu zza murów miasta kupieckiego szukał rzeczki z dobrym miejscem do zabrania się za pranie. Gdy już tam był Hikari wrócił do normalnego wyglądu i zajął się najnormalniejszym zadaniem na świecie. Praniem, zdjął ciuchy i szorował materiał o materiał mocząc go. Woda była lodowata, ale on był do takiej przyzwyczajony więc po zrobienia ogniska postanowił wziąć w niej kąpiel. Pozbierał drewno, a jak nie wystarczyło to połamał w razie potrzeby większe pociął kataną, bo w sumie i tak jej nie używał, a nie miał lepszego narzędzia. Po podpaleniu tego prostym katonem postanowił wziąć kąpiel, jeszcze była dla niego bodajże wiosna, ale już wkrótce miało nadejść lato. Pogoda temu dość sprzyjała, przy wznoszącym się słońcu. Chłód przyniósł otrzeźwienie ciała i umysłu, a także wiele nieprzyjemnych myśli o ostatnich zdarzeniach i przemyśleniach. Chciał być bohaterem sprawiedliwości, a nie dostrzegał własnych wad przekreślających go właśnie. Żył w wielkiej nieświadomości wierząc w swoją dobroć. Błąd. Od pewnego czasu zaczął dostrzegać hipokryzję, ale udawał, że nic mu nie jest. Okłamywał samego siebie idąc naprzód do przekroczenia granicy, braku możliwości wytłumaczenia własnych czynów.
- Właściciel wcale nie jest złym człowiekiem.
Przemknęły mu te słowa widząc niemal martwego mężczyznę z czerwonym okiem świecącym jak u samego diabła. Chciał zabić jego towarzysza, ale także miał do tego prawo. Oni pierwsi przelali krew z całkowitej winy Hikariego. Serce niemalże wyrywało się z klatki, a przynajmniej dawało takie uczucie bólu. Sumienie gryzło niesamowicie jak przewinęła mu się twarz pierwszej ofiary. Teraz nie potrafił sobie przypomnieć jaka ona była zanim została pokryta lawą. Słyszał ten krzyk przepełniony męką, to była okrutna śmierć.
- Uratowałam Ciebie, bo widziałam, że nie zabijasz bez powodu.
A jaki miał powód? Ten medalion utrzymujący się na powierzchni wody z niezwykłym kryształem podczas unoszenia się na plecach? To był ślepy przypadek, a i tak niewarty poniesionej ceny. Było to niesprawiedliwe co uczynił, teraz nie wierzył w sprawiedliwość takich czynów kosztem zemsty. Był głupi i ślepy. Jakby się dało tylko cofnąć czas... Nie da się. To wszystko z niewyspaniem zaczynało przynosić ból głowy, a on nie mógł tak tracić więcej czasu. Kąpiel była dobrym rozwiązaniem dla wypoczęcia fizycznego, ale złym dla psychicznego. Czy cokolwiek innego byłoby lepszym? Wątpił w to. Wyszedł z nurtu wody i ogrzął się przy ognisku przy okazji schnąc. Siedział w promieniach słońca, było bez większego wiatru. Musiał zabić swoje emocje, tak jak to zrobił kiedyś w przeszłości na obecną chwilę. Nie był w stanie sobie z nimi poradzić. Posiadał zbyt wiele na głowie. Czy było to ciężkie? Cóż... Bez wcześniejszego doświadczenia w takim szybkim tempie niewykonalne. Ostatnimi czasy brakowało mu dobrych nowin, przychodziły tylko te złe. Posiadał w podświadomości te myśli widząc błędne zapędy, ale odrzucając je. Wyłączenie emocji ukończył zakładając suche i w miarę czyste choć trochę zniszczone ciuchy. Nadszedł czas aby wybrać się do małej świątyni za osadą z pustym wzrokiem. Ufał Shinoriemu, ale oddał mu prawie wszystko poza jedną zabawką i mógł on to wykorzystać toteż przygotowywał się na najgorsze. Najpierw wszedł do środka, a jak nikogo nie zastał schował się na drzewie wchodząc na nie za pomocą podstawowego ninjutsu i obserwował kto przyjdzie. Wybrał takie miejsce, aby nie rzucało się w oczy, a on sam miał dobry punkt wywiadowczy. Nie miał także zamiaru zamknięty w środku spotkać się z nieprzewidywanymi gośćmi więc to rozwiązanie było najrozsądniejsze. Gdyby nie zimna woda miałby problem z utrzymywaniem przytomności, ale z wczorajszym popołudniowym snem był w stanie zwalczyć wszelakie objawy. Chakra też powinna trochę się odnowić mimo niewielkiego zużycia.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Mała świątynia za osadą

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Mała świątynia za osadą

Post autor: Hikari »

Czekanie na drzewie chwilę się dłużyło, spędzone na rozmyślaniu o swojej własnej głupocie i hipokryzji. W sumie można to od pewnego momentu tej wyprawy powtarzać niemalże w kółko, nie znudziło się nam to jeszcze? Może i zabił tymczasowo emocje, ale nie mógł zniszczyć myśli, które w głowie wciąż przypominały mu o błędach. Sprawa nie została jeszcze domknięta co tylko pogarszało sytuację. Musiał się spotkać z ich misjodawcą i porozmawiać z nim, zadanie nie zostało wykonane w sposób jaki by on chciał. Powoli zaczynało się nawet robić ciemno, a młodzieniec opierając się o drzewo na gałęzi spokojnie wypatrywał nadchodzących osób. Wreszcie na horyzoncie pojawiły się dwie sylwetki znajomych mężczyzn, czyli Shinori dotrzymał tej części umowy. Dostrzegł Terumiego bez problemu, czyżby to przez zmęczenie tak kiepsko mu wyszło ukrywanie się? A może po prostu po takiej akcji wyostrzone zmysły specjalisty od pieczęci były tak wysokie. Hikari na widok machania ręką zeskoczył na dół i podszedł do owej dwójki. Czekał na słowa Togi, bo nawalili. Ciekawe było jak na to on zareaguje. Przyjął to swobodniej niżeli dało się podejrzewać, ale sumienie naszego bohatera próbowało się odezwać. Troszkę nieudanie to wyszło, ale zawsze coś. Musi zachować pełni skupienia, nie odzyskał sił ani nie spał jeszcze więc musi zdecydowanie odpocząć.
- No cóż po śmierci Yariego trochę wymknęło się to spod kontroli. Powiem, że ledwie uszliśmy z życiem, ale masz rację, że można było postąpić lepiej. Dało się ominąć niewinnych ofiar.
Zakończył to lekkim westchnięciem. Potem nadeszło pytanie o łupach. Zleceniodawca ściskał zwoje w kieszeni, było to lekko widoczne i zauważył brak jednego przedmiotu. Wisiorek emitujący chakrą, który jest ukryty pod koszulką dwudziesto-dwu latka. Wedle słów najlepszego znanego mu specjalisty miał on jakieś specjalne właściwości. Nie można powiedzieć aby się zestresował, nawet skierowanym w jego kierunku wzrokiem. Czyżby wyczuł emanującą moc? Czyżby to nie przyjmowało właściciela, a każdy z określonymi warunkami mogli go wyczuć? Shinori twierdził jakby wszystko zostało przekazane. Podpucha, aby go sprawdzić, a może nic nie powiedział? Nie było czasu na zastanowienie się nad czymkolwiek tylko potrzebował błyskawicznej odpowiedzi. Takiej też udzielił.
- Nie mieliśmy czasu wszystkiego przeszukać, a część pewnie została zniszczona. Uciekając z Ryuzaku jak wyglądam nie brałem czegokolwiek, bo w razie przeszukania zostałbym od razu powiązany i załatwiony. Wieści takie szybko się roznoszą.
Lekko tutaj wzruszył ramionami Hikari. Wcale nie musiał mówić o Henge, a ten klejnot był mu możliwie potrzebny w dalszych planach. Zależy jakie profity przynosi posiadaczowi, o ile jakiekolwiek. Przed nim połączenie szczepu, a bez zabicia lidera to raczej byłoby niemożliwe. Musi zebrać wszystko co może. Chętnie by odkupił wisiorek gdyby tylko wiedział, że to będzie możliwe.
- A z ciekawości masz pojęcie co mogło być oczkiem w głowie takiego bogacza? Widząc tyle kosztowności nawet nie wyobrażam sobie co to by mogło być.
Lekko zaryzykował tym zagraniem, ale mógł się czegoś dowiedzieć. To nie było trudne do wyjaśnienia, gorzej kiedy zbyt wielka wartość mogłaby pogryźć specjalistę od pieczęci.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Mała świątynia za osadą

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Mała świątynia za osadą

Post autor: Hikari »

Reakcje Hikariego były naturalne w pełni. Nie widac było po nim najmniejszego stresu,który kołotał jego środkiem. Opcji do wyboru do koloru dla czego coś mogło pójść nie tak. Shinori, który przekazał juz dawno wieści misjodawcy i to była tylko próba, wyczucie jego mocy z jaką umial emanować, a nawet brak zaufania. Wczorajszego dnia widzieli się po raz pierwszy, ale jak do tej pory nie możliwe było narzekanie na usługi Terumiego. No powiedzmy, tylko na spalenie domostwa i zabicie paru cywili oraz śmierć Yariego, ktorej bezpośrednio nie spowodował. Ostatecznie pierwsze słowa dały nadzieję na bezproblemowe załatwienia tego dalej. Wisiorek był niezwykle cenny, ale próba odzyskania go była niemożliwa. Wydaje się, że to koniec zadania. Specjalista od Fuinjutsu także uważał to za koniec i pytał sie czy mogą już iść. Im szybciej tym bezpieczniej bedzie odejść z wisiorkiem, oni sa poszukiwani i uniknięcie jakiejkolwiek grupy poszukiwawczej jest najbliższym celem naszego bohatera. Toga nie miał zamiaru przedłużać wszystkich rozliczeń i rzucił im po woreczlu z przygotowana wczesniej gotówka. Hikari nie chcial tego przyjmować,ale inne zachowanie mogło byc podejrzane więc bez zawachania złapał go i zetknął do środka. Marne tysiąc ryo, w zamian za wszystkie problemy uznał to za niewarta zachodu pracę. Nie dość, że niegodziwa to i słabo opłacalna. Czasem takie jest życie. Teraz gdy zostało się samemu trzeba wymyślić jakiś plan. Dalej nie dowiedział się istatnych wielu faktów o Cesarstwie, a jeżeli miał doprowadzić świat do porządku musi poznać jego zasady. Wszelakie z różnych miejsc. Odchodzac złożył parę pieczęci i zamiast młodzieńca szedł zwykły obywatel.

Zt w henge.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość