Karczma "Irajgo"
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Karczma "Irajgo"
Bombka zadziałała jak należy, a klon zdołał bez większego problemu wydostać się na zewnątrz, przy okazji mogąc dokładnie dojrzeć tego, co się wydarzyło. A teraz wychodziło na to, że przeciwnicy jednak nie mieli problemu się otrząsnąć po szoku (chociaż w sumie Natsu nie miał pojęcia, jak przeciwnik trafiony bezpośrednio pociskiem mogącym rozwalać głazy mógł tak po prostu wstać i zacząć uciekać... przecież ta kula bez problemu by mu starła żebra na proszek!) i zniknęli mu z pola widzenia. Szlag. Trzeba będzie w takim razie jakoś ich gonić... Klon krzyknął tylko szybko w kierunku wejścia:
-Uciekają! Przyda się pomoc!
Następnie od razu ruszył w kierunku jednego z winkli (najpewniej okrążyli budynek, skoro tak szybko zniknęli z pola widzenia), starając się wypatrzyć oponentów i ruszyć za nimi w pogoń.
Tymczasem oryginalny Natsu stał obok staruszki i sprawdzał jej stan fizyczny. Wyglądało na to, że to był tylko szok... w sumie, grożenie śmiercią w takim wieku nie jest najlepszą rzeczą, jakiej by się chciało doświadczyć. Chłopak westchnął tylko, a na jego twarz wypłynął lekki uśmiech. Spojrzał na męża kobiety i tylko kiwnął lekko głową.
-Nic jej nie jest, straciła przytomność i ma przyspieszone tętno. Pewnie tylko szok. Przepraszam za zamieszanie... - następnie zaś zwrócił się do Shigeru: - Wygląda na to, że uciekają! Gonimy ich, czy czekamy aż sami tu wrócą?
-Uciekają! Przyda się pomoc!
Następnie od razu ruszył w kierunku jednego z winkli (najpewniej okrążyli budynek, skoro tak szybko zniknęli z pola widzenia), starając się wypatrzyć oponentów i ruszyć za nimi w pogoń.
Tymczasem oryginalny Natsu stał obok staruszki i sprawdzał jej stan fizyczny. Wyglądało na to, że to był tylko szok... w sumie, grożenie śmiercią w takim wieku nie jest najlepszą rzeczą, jakiej by się chciało doświadczyć. Chłopak westchnął tylko, a na jego twarz wypłynął lekki uśmiech. Spojrzał na męża kobiety i tylko kiwnął lekko głową.
-Nic jej nie jest, straciła przytomność i ma przyspieszone tętno. Pewnie tylko szok. Przepraszam za zamieszanie... - następnie zaś zwrócił się do Shigeru: - Wygląda na to, że uciekają! Gonimy ich, czy czekamy aż sami tu wrócą?
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Czekałem spokojnie dalej w swoim pomieszczeniu, pozwalając Natsume podejśc do rannych właścicieli. Nie ruszałem się z swojego miejsca, aby nie narażać naszej dwójki. Z tego miejsca miałem dobry ogląd sytuacji, a także mogłem odpowiednio reagować. Dodatkowo widziałem stąd zarówno Natsume jak i część podwórka na które wyleciała hołota. Kątem oka dostrzegłem jak szybko uciekła, co oznaczało, że mocno nie oberwali, albo cechowali się wysoką wytrzymałością.
- Natsume, nie takie miałeś chyba zadanie - spostrzegłem nie co chłodniej, podchodząc do okna i obserwujac to, jak klon krzyczy, że przydałoby mu się wsparcie. Pamiętałem, że misja mojego towarzysza miała zacząć się od spotkania z jakimś nieznajomym, a nie przypuszczałem, żeby Ci tutaj mieli nas zaprowadzić do tego kogoś. Z drugiej strony rozumiałem pobudki, którymi kierował się mój znajomy. Pozostawienie jednak właścicieli samych sobie nie byłoby rozsądne.
- Natsume, pozwól że rozejrzę się trochę z Twoim klonem, Ty tu zostaniesz i przypilnujesz wszystkiego. Nie możesz przegapić tego spotkania, to w końcu z tego powodu tu jesteśmy. Postaram się niedługo wrócić - powiedziałem do ziomka, wychodząc na hol, a następnie kierując się do drzwi. W kieszeni płaszcza zdążyłem schować nie co jedzenia z talerza, bo koncem końców nie wiedziałem ile mi to zajmie. O ile Natsume nie miał żadnych uwag, wybiegłem za klonem, a następnie ruszyłem z sporą dozą uwagi i ostrożności za uciekającymi.
- Natsume, nie takie miałeś chyba zadanie - spostrzegłem nie co chłodniej, podchodząc do okna i obserwujac to, jak klon krzyczy, że przydałoby mu się wsparcie. Pamiętałem, że misja mojego towarzysza miała zacząć się od spotkania z jakimś nieznajomym, a nie przypuszczałem, żeby Ci tutaj mieli nas zaprowadzić do tego kogoś. Z drugiej strony rozumiałem pobudki, którymi kierował się mój znajomy. Pozostawienie jednak właścicieli samych sobie nie byłoby rozsądne.
- Natsume, pozwól że rozejrzę się trochę z Twoim klonem, Ty tu zostaniesz i przypilnujesz wszystkiego. Nie możesz przegapić tego spotkania, to w końcu z tego powodu tu jesteśmy. Postaram się niedługo wrócić - powiedziałem do ziomka, wychodząc na hol, a następnie kierując się do drzwi. W kieszeni płaszcza zdążyłem schować nie co jedzenia z talerza, bo koncem końców nie wiedziałem ile mi to zajmie. O ile Natsume nie miał żadnych uwag, wybiegłem za klonem, a następnie ruszyłem z sporą dozą uwagi i ostrożności za uciekającymi.
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Uczyniłem tak jak powiedziałem i już po chwili opuściłem lokal, zostawiając Natsume z właścicielami w środku. Sam udałem się pospiesznie w kierunku w którym uciekali agresorzy tego całego zajścia. Klon, który powstał z inicjatywy Natsume prezentował się idealnie co do wyglądu jak oryginał, co uznałem za dobry znak umiejętności mojego towarzysza. Niestety dość szybko okazało się, że nawet pośpieszne ruszenie się w pościg za zbiegami, niekoniecznie musiało od razu dać nam odpowiedzi. Na zewnątrz nie było po nich śladu. Tłum ludzi, który ponownie zajął ulicę z zaciekawieniem spoglądał na wejście do lokalu, a także na nas, ale widząc, że nic więcej dziwnego nie robimy, to powrócił do swoich codziennych spraw. My sami nie dostrzegliśmy nigdzie śladu uciekinierów, nawet wtedy gdy klon Natsume wskoczył na dach budynku i stamtąd się za nimi rozglądał.
Chwilę podązaliśmy w kierunku jaki wydawał się nam słuszny. Ślady jakie dostrzegaliśmy, mogłyby być równocześnie ich, jak i innych ludzi, którzy tędy przeszli. Odniosłem wrażenie, że gdybym się bardziej postarał, a także wykazał się większą uporczywością w działaniach - w końcu byśmy ich dopadli, ale nie pałałem do tego szczególną chęcią. Zwłaszcza, że mieliśmy już pewne, inne zadanie, a puszczanie się w pogoń za nieznajomymi w miejsce którego nie znałem - do najrozsądniejszych działań nie należały.
- To bez sensu, wracajmy - stwierdziłem w końcu, zatrzymując się i jeszcze przez chwilę rozglądająć się w koło, czy aby przypadkiem nikt mnie nie śledzi. Gdy jednak nie zauważyłem, żadnych dziwnych spojrzeń, bądź zachowań odbiegających od normy wśród towarzyszących mi przechodniów - odwróciłem się i postanowiłem wrócić do karczmy "Irajgo".
- Zdążyli uciec - rzuciłem od progu wejścia do lokalu, gdy tylko dostrzegłem właścicieli lub Natsume. - Mam nadzieję, że to co się stało, wleje im nieco oleju do głów i zmądrzeją. Powinniśmy o tym zajściu powiadomić władze kraju. W końcu po coś są Ci wszyscy strażnicy. Takie szajki nie mają prawa działać w taki sposób i to w środku dnia - stwierdziłem beznamiętnie, choć zastanawiające było to, że taka sytuacja miała miejsce. Ciekaw byłem jak faktycznie wygląda kondycja miasta i jakie inne problemy jeszcze mają władze Shigashi no Kibu.
Chwilę podązaliśmy w kierunku jaki wydawał się nam słuszny. Ślady jakie dostrzegaliśmy, mogłyby być równocześnie ich, jak i innych ludzi, którzy tędy przeszli. Odniosłem wrażenie, że gdybym się bardziej postarał, a także wykazał się większą uporczywością w działaniach - w końcu byśmy ich dopadli, ale nie pałałem do tego szczególną chęcią. Zwłaszcza, że mieliśmy już pewne, inne zadanie, a puszczanie się w pogoń za nieznajomymi w miejsce którego nie znałem - do najrozsądniejszych działań nie należały.
- To bez sensu, wracajmy - stwierdziłem w końcu, zatrzymując się i jeszcze przez chwilę rozglądająć się w koło, czy aby przypadkiem nikt mnie nie śledzi. Gdy jednak nie zauważyłem, żadnych dziwnych spojrzeń, bądź zachowań odbiegających od normy wśród towarzyszących mi przechodniów - odwróciłem się i postanowiłem wrócić do karczmy "Irajgo".
- Zdążyli uciec - rzuciłem od progu wejścia do lokalu, gdy tylko dostrzegłem właścicieli lub Natsume. - Mam nadzieję, że to co się stało, wleje im nieco oleju do głów i zmądrzeją. Powinniśmy o tym zajściu powiadomić władze kraju. W końcu po coś są Ci wszyscy strażnicy. Takie szajki nie mają prawa działać w taki sposób i to w środku dnia - stwierdziłem beznamiętnie, choć zastanawiające było to, że taka sytuacja miała miejsce. Ciekaw byłem jak faktycznie wygląda kondycja miasta i jakie inne problemy jeszcze mają władze Shigashi no Kibu.
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Karczma "Irajgo"
-Masz rację, niewiele nam się udało tutaj zdziałać - mruknął, gdy Shigeru wkroczył do "Irajgo" ze złymi wiadomościami. Ciekawe, jakim cudem taka grupa zwyczajnych rzezimieszków dała radę tak po prostu zwiać dwójce shinobi (no dobra, shinobi i klonowi)... a zresztą, nie ma co się nad tym tak roztrząsać. Najwyżej mężczyźni spróbują tu przyjść ponownie. Chłopak w końcu wstał z lekkim westchnięciem i podszedł do towarzysza, odsuwając się od dwójki staruszków.
-W porządku, udajmy się więc tam. Przepraszamy za wszelkie problemy, które tu przez nas wystąpiły - powiedział z lekkim ukłonem, po czym ruszył w kierunku wyjścia, nie czekając na Shigeru. A przynajmniej na pierwszy rzut oka. Gdy tylko wyszedł za próg (a Shigeru, w domyśle, za nim), powiedział do kompana cicho:
-Wiem, zostawianie sytuacji tak rozgrzebanej może nie jest zbyt uprzejme, ale pomóc bardziej niż teraz raczej nam się nie uda. A powinniśmy teraz się zająć szukaniem Eindo, jeśli chcemy na dniach wrócić do Ryuzaku. Czyli, teraz musimy podskoczyć albo do "Izarantu", albo do "Czarnego Dechu"... - zrobił krótką pauzę na oddech, po czym kontynuował - Proponuję najpierw podejść do "Izarantu". Tylko teraz musimy trzymać się razem, starać się nie szukać guza, lecz zarazem wyglądać na tyle godnie, by obawiali się zaczepić. Mam nadzieję, że to że jestem obwieszony bronią trochę pomoże...
Jeżeli Shigeru nie protestuje, to młodzieniec ruszył... no, przed siebie, raz na jakiś czas co najwyżej pytając o kierunek. Nie podobało mu się to miasto, i chciał jak najszybciej z niego się wydostać.
-W porządku, udajmy się więc tam. Przepraszamy za wszelkie problemy, które tu przez nas wystąpiły - powiedział z lekkim ukłonem, po czym ruszył w kierunku wyjścia, nie czekając na Shigeru. A przynajmniej na pierwszy rzut oka. Gdy tylko wyszedł za próg (a Shigeru, w domyśle, za nim), powiedział do kompana cicho:
-Wiem, zostawianie sytuacji tak rozgrzebanej może nie jest zbyt uprzejme, ale pomóc bardziej niż teraz raczej nam się nie uda. A powinniśmy teraz się zająć szukaniem Eindo, jeśli chcemy na dniach wrócić do Ryuzaku. Czyli, teraz musimy podskoczyć albo do "Izarantu", albo do "Czarnego Dechu"... - zrobił krótką pauzę na oddech, po czym kontynuował - Proponuję najpierw podejść do "Izarantu". Tylko teraz musimy trzymać się razem, starać się nie szukać guza, lecz zarazem wyglądać na tyle godnie, by obawiali się zaczepić. Mam nadzieję, że to że jestem obwieszony bronią trochę pomoże...
Jeżeli Shigeru nie protestuje, to młodzieniec ruszył... no, przed siebie, raz na jakiś czas co najwyżej pytając o kierunek. Nie podobało mu się to miasto, i chciał jak najszybciej z niego się wydostać.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Karczma "Irajgo"
Nie ma się co oszukiwać, do przejścia miała naprawdę spory kawałek, więc nic dziwnego, że zdążyła zjeść tych kilka przekąsek i wypić butelkę wody. Dlatego pierwsze o czym pomyślała kiedy tylko dotarła do Shigashi no Kibu, to była oczywiście karczma. Cokolwiek, mógł to być nawet jakiś bar czy budka z jedzeniem. Potrzebowała usadzić na trochę swój tyłek, zjeść i się napić. Parę czarek sake przecież nie zaszkodzi. Te myśli tak ją pochłonęły, że nawet nie rozglądała się po wiosce kupieckiej, a raczej nie przyglądała się jej tak dokładniej. Jej oczu poszukiwały odpowiedniego napisu, który będzie sugerował, że można tam zjeść. Na całe szczęście nie szukała długo i weszła do pierwszego lepszego przybytku, który oferował to, czego tak teraz chciała.
W karczmie nie było zbyt wielu osób, co nawet jej odpowiadało. Zamówiła sobie smażoną rybę z ryżem i tak jak zamierzała, dobrała do tego sake. Usiadła gdzieś z boku, czekając na swoje zamówienie. Będzie musiała ogarnąć sobie tutaj jakieś lokum do przenocowania, bo nie przeszła taki kawał drogi, żeby tego samego dnia znowu wracać do Ryuzaku. Skoro to była wioska kupiecka, to przypuszczała, że nie będzie miała z tym żadnego problemu. Ciekawe czy cenowo wygląda to tak samo, jak w drugiej wiosce. Tak swoją drogą, chyba jeszcze za krótko przebywała poza domem, skoro przechodząc przez Antai, nawet nie zajrzała do swojej osady. Matka na pewno sobie radziła, a ojciec... tylko czekała aż jego synalek pojawi się na jej drodze. Może jednak skusi się tam pojawić, kiedy zdecyduje się na powrót do Ryuzaku. Pomyśli jednak na tym lepiej, kiedy już stąd ucieknie.
Jedzonko podano, ryba wyglądała znakomicie, więc zabrała się za jedzenie. W międzyczasie zapiła porcją sake, od czasu do czasu lustrując całą karczmę. Zamierzała dokończyć swoje jedzenie, posiedzieć jakąś godzinkę i wyruszyć wgłąb wioski kupieckiej, by ją nieco lepiej poznać. Przy okazji do jej uszu zaczęły dochodzić jakieś rozmowy. Wyglądało na to, że niedawno była tutaj lekka zadyma. I ona to przegapiła!
W karczmie nie było zbyt wielu osób, co nawet jej odpowiadało. Zamówiła sobie smażoną rybę z ryżem i tak jak zamierzała, dobrała do tego sake. Usiadła gdzieś z boku, czekając na swoje zamówienie. Będzie musiała ogarnąć sobie tutaj jakieś lokum do przenocowania, bo nie przeszła taki kawał drogi, żeby tego samego dnia znowu wracać do Ryuzaku. Skoro to była wioska kupiecka, to przypuszczała, że nie będzie miała z tym żadnego problemu. Ciekawe czy cenowo wygląda to tak samo, jak w drugiej wiosce. Tak swoją drogą, chyba jeszcze za krótko przebywała poza domem, skoro przechodząc przez Antai, nawet nie zajrzała do swojej osady. Matka na pewno sobie radziła, a ojciec... tylko czekała aż jego synalek pojawi się na jej drodze. Może jednak skusi się tam pojawić, kiedy zdecyduje się na powrót do Ryuzaku. Pomyśli jednak na tym lepiej, kiedy już stąd ucieknie.
Jedzonko podano, ryba wyglądała znakomicie, więc zabrała się za jedzenie. W międzyczasie zapiła porcją sake, od czasu do czasu lustrując całą karczmę. Zamierzała dokończyć swoje jedzenie, posiedzieć jakąś godzinkę i wyruszyć wgłąb wioski kupieckiej, by ją nieco lepiej poznać. Przy okazji do jej uszu zaczęły dochodzić jakieś rozmowy. Wyglądało na to, że niedawno była tutaj lekka zadyma. I ona to przegapiła!
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Karczma "Irajgo"
Już praktycznie skończyła swój posiłek, kiedy na horyzoncie, a właściwie tuż przed nią, pojawiła się młoda kobieta. Na oko w jej wieku, chociaż różnie to mogło w końcu być. Podobno pozory mogą mylić, dlatego do wszystkiego powinno podchodzić się z jakąś rezerwą. Oczywiście nie odzywała się ani słowem, oczekując jakichkolwiek słów z ust nieznajomej i wcale nie kazała jej długo czekać. Nawet nim zdążyła odpowiedzieć na jej pytanie, nieznajoma usiadła i zagaiła. Tajemniczo i krótko, widocznie oczekując jakiejś reakcji z jej strony. Ta nie była zbyt konkretna, bo najpierw jedynie uniosła jedną brew wyżej, nie spuszczając wzroku z kobiety, a później przez moment milczała. W końcu jej się nigdzie nie śpieszyło, więc przy okazji wypiła czarkę sake i dopiero wtedy postanowiła odezwać się do kobiety.
- Dobry uczynek? To nie jest w moim stylu. - mruknęła zdawkowo, nieco zmieniając swoją pozycję i wbijając swoje plecy w oparcie kanapy. Mimo pozornej niechęci, była nieco zaintrygowana taką formą zaczepki. A może to tutaj normalne, że podchodzi się do obcych i prosi o pomoc? W sumie ostatnio miała zbyt często styczność z mężczyznami i może przyda jej się kobiecie towarzystwo, które jednak ceniła sobie znacznie bardziej, niż męskie. Coś jej podpowiadało, żeby dać nieznajomej szanse i chociaż dowiedzieć się, czego tak naprawdę chciała.
- Ale słucham. - dodała po króciutkiej chwili, odsuwając już talerz z jedzeniem na bok. Tak jak i ona, nie rozgadywała się, wolała się najpierw dowiedzieć co to była za sprawa, a potem ewentualnie skomentować. Przecież to, że dopytuje się o szczegóły nie znaczy, że na cokolwiek się zgodzi. No chyba, że sprawa jest jednak poważniejsza i już mogła się wpakować w coś, z czego nie zdawała sobie sprawy.
- Dobry uczynek? To nie jest w moim stylu. - mruknęła zdawkowo, nieco zmieniając swoją pozycję i wbijając swoje plecy w oparcie kanapy. Mimo pozornej niechęci, była nieco zaintrygowana taką formą zaczepki. A może to tutaj normalne, że podchodzi się do obcych i prosi o pomoc? W sumie ostatnio miała zbyt często styczność z mężczyznami i może przyda jej się kobiecie towarzystwo, które jednak ceniła sobie znacznie bardziej, niż męskie. Coś jej podpowiadało, żeby dać nieznajomej szanse i chociaż dowiedzieć się, czego tak naprawdę chciała.
- Ale słucham. - dodała po króciutkiej chwili, odsuwając już talerz z jedzeniem na bok. Tak jak i ona, nie rozgadywała się, wolała się najpierw dowiedzieć co to była za sprawa, a potem ewentualnie skomentować. Przecież to, że dopytuje się o szczegóły nie znaczy, że na cokolwiek się zgodzi. No chyba, że sprawa jest jednak poważniejsza i już mogła się wpakować w coś, z czego nie zdawała sobie sprawy.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Karczma "Irajgo"
Rzeczywiście, pozory mogą naprawdę mylić i już wiele razy się o tym przekonała. Pozornie milutka dziewczyna okazała się być pamiętliwa i sprytna. To jej się podobało, więc słuchała z zaciekawieniem. Zerknęła kątek oka na wspomnianego grubaska, który najwidoczniej myślał, że może więcej, niż jest w rzeczywistości. Wiedząc już jednak o co chodzi, pozwoliła polać sobie kolejną czarkę sake, którą szybko wypiła.
- Teraz to mówisz całkiem z sensem. - mruknęła króciutko, ponownie przez parę sekund patrząc na grubaska. Nie interesowało ją to czy ten kuzyn rzeczywiście był uczciwy czy też może nie, ale chęć zarobku, nawet niewielkiego, była zbyt duża, by odmówić. Nie żeby miała jakąś słabość do pieniędzy... po prostu ostatnio trochę wydała na ten bicz, zjadł praktycznie wszystko co odłożyła, więc kolejne ryo się przydadzą, a zadanie raczej do najtrudniejszych na świecie należeć nie będzie.
- Co mam zrobić? Skoro wspominasz o atrakcyjności to przypuszczam, że będę musiała go nieco zakręcić, a nie wydaje mi się, żeby to był jakiś wielki problem. - wywnioskowała, odsuwając już od siebie pustą czarkę i tym razem wlepiając wzrok w jej towarzyszkę. Uśmiechnęła się do niej zadziornie, bo sytuacja naprawdę jej odpowiadała. Ledwo wpadła do Shigashi, a już ryo chcą same się do jej rączki sypać. Oczywiście radochę sprawiał jej też sam fakt, że może zrobić na biało jakiegoś fagasa, a to już naprawdę dużo! Teraz jednak musiała się dowiedzieć, co tak dokładnie ma robić, kiedy, gdzie i jak. Uwielbiała konkrety i tego oczekiwała.
- Teraz to mówisz całkiem z sensem. - mruknęła króciutko, ponownie przez parę sekund patrząc na grubaska. Nie interesowało ją to czy ten kuzyn rzeczywiście był uczciwy czy też może nie, ale chęć zarobku, nawet niewielkiego, była zbyt duża, by odmówić. Nie żeby miała jakąś słabość do pieniędzy... po prostu ostatnio trochę wydała na ten bicz, zjadł praktycznie wszystko co odłożyła, więc kolejne ryo się przydadzą, a zadanie raczej do najtrudniejszych na świecie należeć nie będzie.
- Co mam zrobić? Skoro wspominasz o atrakcyjności to przypuszczam, że będę musiała go nieco zakręcić, a nie wydaje mi się, żeby to był jakiś wielki problem. - wywnioskowała, odsuwając już od siebie pustą czarkę i tym razem wlepiając wzrok w jej towarzyszkę. Uśmiechnęła się do niej zadziornie, bo sytuacja naprawdę jej odpowiadała. Ledwo wpadła do Shigashi, a już ryo chcą same się do jej rączki sypać. Oczywiście radochę sprawiał jej też sam fakt, że może zrobić na biało jakiegoś fagasa, a to już naprawdę dużo! Teraz jednak musiała się dowiedzieć, co tak dokładnie ma robić, kiedy, gdzie i jak. Uwielbiała konkrety i tego oczekiwała.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Karczma "Irajgo"
Przyszła pora na działanie, zdecydowanie. Dostała zielone światło i w sumie dużą swobodę działania. Miała po prostu zająć mężczyznę, który zapewne też do najmądrzejszych na świecie nie należał, a do tego, zapewne kobiety od niego uciekały, więc jej towarzystwo mogłoby przynieść odpowiednie efekty. A że miłością mężczyzn nie darzyła, to chętni zrobi w bambuko kolejnego, nie był to dla niej żaden problem. Dlatego kiwnęła jedynie kobiecie głową na znak zgody i wstała powoli od stołu, żeby nie przyciągnąć do siebie zbyt szybko tak dużej uwagi i powolnym, acz wyrafinowanym krokiem ruszyła w stronę wskazanego mężczyzny. Gdy już była blisko, nachyliła się w jego stronę, stając niemal naprzeciw niego i opierając dłoń o stół.
- Przepraszam, nie przeszkadzam? - zapytała cicho jednak z pewnością siebie. Utkwiła swoje spojrzenie w niezbyt ciekawej facjacie mężczyzny, ale twardo grała dalej. Trzeba było przecież znaleźć wymówkę, żeby z nim trochę dłużej porozmawiać i zająć jego uwagę. To wcale nie było przecież takie trudne, a przynajmniej tak myślała.
- Czy miałby pan papierosa by mnie poczęstować? Nie chcę robić kłopotu, nabrałam na tytoń delikatnej ochoty, kiedy skosztowałam sake, a dopiero co przybyłam do Shigashi. - mruknęła, mówiąc tak naprawdę całkowicie prawdę. Wszystko, słowo w słowo, się zgadzało. W końcu jej też czasem zdarzyło się zapalić, chociaż było to naprawdę rzadko, ale jednak miało miejsce. W pewnym sensie połączy przyjemne z pożytecznym. W końcu kobieta obiecała jej odpowiednią zapłatę.
- Przepraszam, nie przeszkadzam? - zapytała cicho jednak z pewnością siebie. Utkwiła swoje spojrzenie w niezbyt ciekawej facjacie mężczyzny, ale twardo grała dalej. Trzeba było przecież znaleźć wymówkę, żeby z nim trochę dłużej porozmawiać i zająć jego uwagę. To wcale nie było przecież takie trudne, a przynajmniej tak myślała.
- Czy miałby pan papierosa by mnie poczęstować? Nie chcę robić kłopotu, nabrałam na tytoń delikatnej ochoty, kiedy skosztowałam sake, a dopiero co przybyłam do Shigashi. - mruknęła, mówiąc tak naprawdę całkowicie prawdę. Wszystko, słowo w słowo, się zgadzało. W końcu jej też czasem zdarzyło się zapalić, chociaż było to naprawdę rzadko, ale jednak miało miejsce. W pewnym sensie połączy przyjemne z pożytecznym. W końcu kobieta obiecała jej odpowiednią zapłatę.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość