Ulice

Tensa

Re: Ulice

Post autor: Tensa »

0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ulice

Post autor: Sagisa »

Starsza Uchiha miała swój instynkt macierzyński. Tego czerwonowłosa nie brała pod uwagę. Matka podświadomie wyczuwała, że coś jest nie tak. Dziewczyna westchnęła, a jej uśmiech nieco przygasł.
- Wiem, mamo, wiem… - rzuciła tylko, choć nie patrzyła rodzicielce w oczy. – Ale to naprawdę nic takiego. To ten młodzieńczy wiek, czy coś. Mamy swoje małe problemy, z którymi musimy poradzić sobie same. Inaczej nie dojrzejemy i nie będziemy mogły stać się w pełni kunoichi, a przecież tego oczekuje od nas tata, nieprawdaż?
Miała nadzieję, że takie przedstawienie sprawy uspokoi kobietę. Naprawdę nie chciała jej martwić swoimi problemami. Ona by tego nie zrozumiała. Nikt nie zrozumie. Dlatego też postanowiła zmienić temat, a lista zakupów w ręce matki stanowiła idealny punkt zaczepienia.
- Co chcesz kupić? Warzywa do obiadu? – zagadnęła jak gdyby nigdy nic. – Zjadłabym dziś jakąś dobrą zupę, co ty na to, mamo? Zrobimy razem obiad?
Zmienić temat i nie myśleć o siostrze. To było w tej chwili najlepsze z możliwych rozwiązań. Skup się na zakupach, Saga!
0 x
Obrazek
Tensa

Re: Ulice

Post autor: Tensa »

0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ulice

Post autor: Sagisa »

- Obiecuję - odpowiedziała krótko na kwestię zamartwiania się i zaraz skupiła myśli na rozłożonych na stoisku warzywach. Właśnie oglądała dorodnego brokuła, kiedy matka zaproponowała zrobienie zupy jarzynowej. I oczywiście musiała wspomnieć o Tensie... Musiała...
- Jest pochłonięta treningami, to dlatego - mruknęła pod nosem, nie spuszczając wzroku ze straganu. Wzrokiem szukała konkretnego warzywa, jednak nie mogła go znaleźć, zwróciła się więc do sprzedawczyni: - Ma pani może brukselkę? Tata ją uwielbia, a niestety nigdzie jej tu nie widzę...
Nie chciała myśleć o siostrze, więc skupiła się na kolejnych składnikach do zupy jarzynowej. Kalafior to podstawa, do tego marchewka, brokuły też się nadadzą... Jednak koniecznie chciała, by do wywaru trafiły też brukselki. Miała to być rekompensata za przerwany misją czas, który wczoraj z ojcem mieli spędzić razem. Chciała zrobić mu w ten sposób miłą niespodziankę.
0 x
Obrazek
Tensa

Re: Ulice

Post autor: Tensa »

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ulice

Post autor: Sagisa »

Mama nie drążyła tematu Tensy, to dobrze. Sagisa mogła w spokoju skupić się na tym, co w chwili obecnej było istotne, a mianowicie na składnikach do zupy. Sprzedawczyni przeszukała kilka skrzynek z warzywami, odnajdując tę z brukselkami, co na ustach czerwonowłosej wywołało uśmiech. Kobieta zapakowała brukselki, kalafior, marchewkę i pozostałe warzywa, matka uregulowała rachunek i właściwie to by było na tyle. Wzięła jeden z pakunków i ruszyła dalej.
Kupiły właściwie wszystko, co było potrzebne i czas najwyższy wracać do domu. W końcu czekało je jeszcze zadanie w kuchni, bo przecież zupa sama się nie ugotuje, prawda?
- Mam nadzieję, że tata wróci na obiad - rzuciła, zastanawiając się, czy przypadkiem znów nie wyślą go z jakimś zadaniem jak dnia poprzedniego. - Wczoraj wrócił z misji, trochę posiedzieliśmy w zbrojowni i zaraz przyszedł po niego pan Kazuo z kolejnym zleceniem. Byłoby miło, gdyby miał dziś już wolne.

[z/t] --> tutaj
0 x
Obrazek
Hoshigaki Seiki

Re: Ulice

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Poprzednia lokacja
0 x
Motoko

Re: Ulice

Post autor: Motoko »

Wchodząc do osady Uchiha dziewczyna faktycznie zauważyła wszystkie te postaci z wysokimi nochalami i podbródkami uniesionymi wyżej niżby powinny. Z pewnego rodzaju zaciekawieniem spoglądała na każdego mijanego shinobi, czy też kunoichi, którzy nawet nie zwracali na nią zbytniej uwagi, co było bardzo dobre dla braku rozgłosu jej twarzy, w przypadku gdyby misja się powiodła. Do głowy zaczęły jej nawet przychodzić zabawne gdybania w stylu 'czy mogłabym być jedną z nich gdybym tylko się dobrze urodziła' i choć pogardzała takim zachowaniem, to musiała przyznać, że robiło ono ogromne wrażenie. Zastanawiającym była natomiast postawa chłopaka, który widocznie również był członkiem rodu. Zaraz oczywiście zganiła się za takie myśli, bo przecież jasnym było, że chłopak myślał, że uratował ją przed bandziorem, przez co podbił sobie serce jakiejś prostej dziewczyny, a Motoko niestety taka łatwowierna nie była, jej historia może poświadczyć dlaczego tak nie wierzy w jakąkolwiek bezinteresowną dobroć, wszystko miało swoją cenę.
- Oczywiście Kuro, kiedyś się spotkamy. - przytaknęła z delikatnym uśmiechem na twarzy. Przecież nie mogła tak zostawić go z płonnymi nadziejami bez żadnego potwierdzenia, jeśli już miała być stuprocentową niewdzięcznicą, to niech przynajmniej robi to dobrze.
Po zwiększeniu dystansu od chłopaka, z którym chwilę wcześniej się żegnała, postanowiła udać się do miejsca, w którym chyba najłatwiej było uzyskać jakiekolwiek informacje, czy też ploteczki. Rozejrzała się po okolicy, nasłuchując, gdzie też jest największy harmider i ruszyła w tamtym kierunku. Jej głównym planem była rozmowa z jakimś pijaczkiem, który nie pamiętałby jakiejkolwiek rozmowy z nieznajomymi. Oczywiście nie chcąc wpaść zbytnio w oko nikomu, zgarbiła się lekko i skierowała spojrzenie w dół, przez co włosy nakryły jej czerwone tęczówki, nie zaczepiając w ten sposób żadnego przechodni, ani też specjalnie nie charakteryzując się ponad ludźmi wymijającymi ją.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Ulice

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Poprzednia lokacja
0 x
Motoko

Re: Ulice

Post autor: Motoko »

Głośne towarzystwo okazało się nie być tak idealnym źródłem, jak z początku Motoko sądziła. Z każdą chwilą przekonywała się coraz bardziej na tym, że pijaczki i żuliki mieli dosyć uszczuploną wersję informacji, które też nie wniosły nie nowego do jej poszukiwań, do których potrzebowała niezaprzeczalnych faktów. Widok i smród, który ciągnął się z upojonymi alkoholem osobnikami, zmusił ją do odejścia od całego tego zgiełku, w który wpakowała się na własne życzenie. Myśląc nad swoim zadaniem przypomniała sobie słowa tajemniczego mężczyzny z karczmy, który wszystko jej zlecił. Musiała porządnie przemyśleć to, jak ma zidentyfikować dziewczynę, której twarz bardzo zapadła jej w pamięci, a wszystko to w taki sposób, żeby tylko zbytnio nie wpaść w oczy radarów, które znajdowały się praktycznie wszędzie.
Jedynym wyjściem było użycie odpowiedniej techniki maskującej, ale skoro już raz podpadła pod przykrywką, może naprawdę trzeba było zaryzykować własną twarzą? Przecież po osadzie przemieszcza się tyle osób, że taka dziewczyna nie powinna przyciągać uwagi. Starając się zapewnić sobie względne bezpieczeństwo wizerunku, podeszła do jednego ze śpiących obdartusów i zwyczajnie zabrała mu ciemny płaszcz, który był dosyć tradycyjny dla ich regionu, tak samo, jak czapka w kształcie rondla, z czubkiem na górze. Skrupulatnie schowała długie włosy pod nakryciem głowy, jednocześnie skracając je przy tym i zakrywając swoje dosyć wybijające się z tłumu, długie, gołe nogi. Postanowiła pójść między domki klanu Uchiha i zwyczajnie udawać żebraczkę, obserwując teren i sprawdzając, czy znajdzie ją po rysopisie, czy też poprzez wykluczanie konkretnych domostw będzie zmuszona przybliżyć się do swojego celu. Usiadła gdzieś w zacisznym kącie, mając wgląd na całą ulicę i zgarbiona wyciągnęła rękę, patrząc spod przymrużonych oczu i wypatrując wracających z pracy shinobich i kunoichi, którzy raczej nie zwracali uwagi na zgarbioną ciemną postać, która wielce im się nie narzucała, pomimo tego, że dosyć intensywny zapach płaszcza nie był wcale przyjemny dla nosa.
Metodą prób i błędów zauważyła, że kilka pierwszych domów należało do jakichś starszych osób, które jedynie wchodziły do domostwa i zapalały świece, co oznaczało brak większej ilości mieszkańców. Taką właśnie metodą Motoko doszła do pewnego mieszkania, w którym przez niezasłonięte okna widziała jakąś kobietę krzątającą się przy kuchni. Kolejna uliczka znów ją zawiodła i kiedy już przechodziła drogą obok tegoż domu, w którym zobaczyła kobietę, zauważyła przez boczne okno stół, przy którym siedział mężczyzna, a także jakaś płomiennowłosa dziewczyna oraz jedno puste miejsce. Niemalże jak sparaliżowana, w tamtym momencie dotarło do niej co ma zrobić, tak po prostu oderwać nieświadomą nastolatkę od rodziny, która ewidentnie podpadła pracodawcy Motoko. Ciężko było jej pozbierać myśli, dlatego bez jakichkolwiek skrupułów obróciła się na pięcie i poszła pod drzewo, którego obecność w dziwny sposób ją uspokajała i pozwalała myślom falować,a także wzajemnie się przeplatać, dzięki czemu godzinę później energicznie wstała, kierując się w stronę najbliższej karczmy. Była zdeterminowana to zrobić, skoro już zaczęła lecieć z alfabetem zlecenia, to należało spełnić następne punkty, a tutaj akuratnie była mowa o literce C, jak Czas na dobry plan. Nastał astronomiczny zmierzch, który wykorzystała jako dodatkową przykrywkę, niezdradzającą jej postury, aparycji, a także cech charakterystycznych, następnym pomysłem było śledzenie trybu dziennego tejże rodziny i być może poznanie jej w jakiś niefortunny sposób oraz sprzedanie dobrej historii, pytanie tylko, czy nieznajoma, potencjalna ofiara, naprawdę się na to nabierze?
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Ulice

Post autor: Hoshigaki Seiki »

0 x
Motoko

Re: Ulice

Post autor: Motoko »

Być może pomysłowość była strzałem w dziesiątkę przy takiej misji, ale trzeba przyznać, że wymagało to od niej pewnego rodzaju poświęcenia w postaci smrodu, a także braku wygody. Motoko raczej nigdy sama po sobie, nie spodziewała się takiego oddania jakiejkolwiek sprawie i choć sumienie w pewnym sensie wciąż zalewało ją pytaniami, czy przypadkiem nie popełnia jakiegoś błędu, była zdeterminowana wykonać to zadania, z przyjemnymi zapachami, czy też nie. Niestety brak doświadczenia świadczył o oczywistych błędach jakie popełniała co też w pewnym sensie było jej bardzo nie na rękę, choć kto mógł jej cokolwiek na ten temat powiedzieć, skoro Motoko nigdy nikogo nie pytała o szpiegostwo.
Jej nagły zastój spowodowany widokiem witających się sióstr, które ewidentnie były ze sobą bardzo blisko, co też zauważyła czarnowłosa, pomimo sporej odległości. Sama miesiącami studiowała ten szczenięcy uśmiech i błysk w oku, który posyłała w stronę swojego aktualnego, martwego nemezis. Ktoś kto nigdy nie był zakochany być może wyciągnąłby inne wnioski niż rzeczona Samurajka, która bezwstydnie gapiła się na ich krótką konfrontację. Nie potrafiła sobie tego dobrze ułożyć w głowie, nawet w tym momencie, kiedy to kierowała się w stronę jakiejś karczmy, w której odnajdzie gorącą wodę, napitek, a także i strawę oraz łoże. Przecież podstawą wszystkiego był dobry pomysł na wyciągnięcie z Osady i poznanie dziewczyny, która ewidentnie nie wychodziła poza rodzinny dom. Myśli, które kiełkowały w jej głowie były niczym innym, jak pewnego rodzaju oszustwem, które musiałaby spełnić, żeby tylko ją zaciągnąć i sprawić by uwierzyła, że ukochanej siostrze dzieje się coś złego. Pytaniem jedynie było, czy taka dziewczyna byłaby zdolna jej uwierzyć? Opis jej charakteru na kartce był dosyć ubogi i nie dawał zbytniej możliwości do wykorzystania skrajnych pomysłów, chociaż, gdyby tak zagrać na jej opanowaniu i dyscyplinie? Może przedstawiając się w sposób dosyć roztrzepany i potrzebujący pomocy Sagisa Uchiha uwierzy w jej ogromną potrzebę zaciągnięcia jej i wyjaśnienia jakiejś sprawy w karczmie? Chociaż kto byłby na tyle szalonym, żeby pakować się w jakiekolwiek prowadzenie przez nieznajomego do tajemniczego miejsca? Ciężko było Motoko postawić się w jej sytuacji, bo zwyczajnie nie potrafiła sprecyzować powodów, dla których czerwonowłosa istota mogłaby się poświęcić, nawet nie patrząc na jakiekolwiek straty własne. Naturalnie, zaraz przypomniała sobie dosyć osobliwą scenę spotkania obu dziewczyn. Tensa, imię jednej z Uchihów ułożyło się w jej głowie, starając się zapamiętać wygląd jasnowłosej siostry ofiary pracodawcy. Powoli zaczynała łączyć fakty z osobami i utwierdzać się w przekonaniu, że przestało to już być jedynie jakąś grą słów.
Odchodząc w stronę granicy osady, wiedziała, że nierozsądnie byłoby pozostawać gdzieś w centrum, im bardziej trzymała się ubocza, tym bardziej miała dobre przeczucie i przede wszystkim, poczucie bezpieczeństwa. Wręcz ogromnym idiotyzmem byłoby nazywanie Samurajki tchórzem, ale trzeba przyznać, że im bliżej było nocy, tym ulice stawały się mniej przyjazne takim mało zaprawionym w boju nastolatkom, jak ona. Można powiedzieć, że umiejętności w unikaniu głównych ulic właśnie stały się dla niej błogosławieństwem, bo właśnie w taki sposób odnalazła ledwo widoczny szyld z napisem "Karczma 'Akame'", budynku, który praktycznie wcale nie wyróżniał się między innymi mieszkaniami obok. Weszła do pomieszczenia i przywitał ją przytulny i spokojny zaduch, którego dysharmonią była jej osoba w śmierdzącym płaszczu. Bez żadnego pardonu podeszła do lady i poprosiła o pokój gdzieś na górze, musiała porządnie przemyśleć, co też zrobić dalej i jak najlepiej przyatakować dziewczynę. Zdecydowała, że kolejny dzień będzie tym, który wykorzysta na pokręcenie się w pobliżu jej domostwa, a na razie zasługiwała na pełną relaksu kąpiel, którą miała zamiar wykorzystać stuprocentowo. Musiała odnaleźć luki i sprawdzić, czy próba przekonania ją odnośnie krzywdy dziejącej się jej siostrze, może zadziałać, czy też przynieść odwrotny skutek i jedyne co jej pozostanie, to ogłuszenie dziewczyny. W pewnym momencie jednak dotarło do niej, że siostra Sagisy, Tensa była zaręczona z jakimś jegomościem... Wszystko to wydawało się być lekko poplątane. Być może to właśnie ta siostrzana rozłąka tak denerwowała Sagisę, a być może to jakaś zazdrość o narzeczonego, który rychło w czas ma zamiar się jej oświadczyć, kto wie, być może lepszym sposobem będzie wzięcie jej pod włos i przekazanie gratulacji! To chyba było to! Na twarzy Motoko pojawił się dosyć niecny uśmieszek, który oczywiście zasłaniał kołnierz płaszcza żula.
//zt.
0 x
Tensa

Re: Ulice

Post autor: Tensa »

Ze współczuciem spojrzała na poszkodowanego najpewniej w wyniku jakiejś walki mężczyzny. Rany nie wyglądały jakby spowodowane były wypadkiem. Nie miała jednak czasu na pytania czy próby pomocy, z jej wiedzą medyczną jedynie by przeszkadzała. Opuściła szpital wychodząc głównym wejściem. Słońce mocno grzało, a sama białowłosa tempem który większość nazwałaby spacerem ruszyła przez ulice miasta zmierzając wprost do domu. Ludzie którzy zwykle pochłonięci byli swoimi sprawami uśmiechali się do niej. Wszystko wyglądało jak z pięknego obrazka, wszyscy uśmiechnięci podczas pięknego letniego poranka. Chociaż czuła, że powodem takiego, a nie innego stanu rzeczy nie był ich dumny humor, a wieść o tym, iż w fiołkowookiej udało rozbić się niepokojący okolice gang, który tak właściwie był czymś więcej. Z uśmiechem przemierzała ulicę licząc, że w domu wszystko ułoży się równie pięknie jak po drodze.
0 x
Uchiha Matsu

Re: Ulice

Post autor: Uchiha Matsu »

5/30
0 x
Tensa

Re: Ulice

Post autor: Tensa »

Miły spacer w ciepłym letnim słońcu trwał w najlepsze i tylko myśli kręcące się wokół powrotu do domu i wyjaśnienia dlaczego zniknęła na dwa dni nie pasowały do tej sielanki. Szła jednak z uśmiechem na ustach, dumna ze swoich ostatnich dokonań. Z zamyślenie jednak wyrwało ją uczucie oddziaływającej na białowłosą grawitacji. Usłyszała krzyk i cichy huk, a jej pośladki doznały spotkania pierwszego stopnia z brukiem. Gdy otrząsnęła się ujrzała parę brunetów, z ogromnymi plecakami, kilofami i podobnymi rzeczami kojarzącymi się z górnictwem. Para podniosła się, a chłopak zaoferował Tensie dłoń, aby pomóc jej wstać. Skorzystała z pomocy i otrzepała spódnice z kurzu. Zarumieniony chłopak przeprosił za wypadek, a dziewczyna szybko przedstawiła podekscytowaną dwójkę.
-Nic się nie stało. - odpowiedziała zakłopotana fiołkowooka, a jej dłoń powędrowała na tył głowy. Następne pytanie jednak zbiło ją nieco z tropu. Jakim cudem ludzie zauważali w niej krew czerwonookiego rodu? Przecież jej wygląd na nic takiego nie wskazywał. Chociaż z tonu wypowiedzi wywnioskowała, że prawdopodobnie czeka ją jakieś zadanie.
-Należę, czemu pytacie? - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości