Dom Koko

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Uchiha Matsu

Re: Dom Koko

Post autor: Uchiha Matsu »

9/15
0 x
Koko

Re: Dom Koko

Post autor: Koko »

Koko szybko zanotował na górze swojej listy zakres liczb które podał mu koordynator. Wolał później się nie pomylić a i przy takim ogromie pracy łatwo się pomylić. Mogłoby to doprowadzić do zbędnego chaosu i bałaganu. Widząc zatem jak inni wzięli się do roboty, Koko postanowił dołączyć i czym prędzej uwinąć się z powierzonym mu zadaniem dotyczącym archiwizacji.
Przedmioty były przeróżne, od zwykłych kunai aż do wymyślnych wyrzutni o których istnieniu Koko nie miał nawet pojęcia. Trzeba było przyznać że potęga militarna robiła wrażenie. Młodzieniec nigdy przedtem nie miał okazji pracy w takim otoczeniu.
Podszedł do sekcji oznaczonej swoimi numerami. Począwszy od 7001. Uruchomił dla ułatwienia swoje piękne czerwone oczy i po prostu przesuwał po każdym przedmiocie licząc. Dzięki temu mógł stać w miejscu i po prostu sobie zoomować, oddalać, przesuwać wzrok z jednego przedmiotu na drugi. Znacznie to ułatwiało pracę aniżeli musiałby to wszystko liczyć ręcznie. Przy okazji wszystko od razu zapisywał dzięki czemu kolejne pozycje z listy odznaczał ptaszkami jako sprawdzone.
0 x
Uchiha Matsu

Re: Dom Koko

Post autor: Uchiha Matsu »

11/15
0 x
Koko

Re: Dom Koko

Post autor: Koko »

Przystanął na chwilę słysząc dziwny dźwięk przypominający walące się przedmioty. Do tego jeszcze ten stłumiony głos. Nie mogło to wróżyć nic dobrego. Koko zaprzestał pracy by sprawdzić co takiego było źródłem jego niepokoju. Ponowny łomot metalowych rupieci już wzbudził w młodzieńcu niepokój. Przejrzał swym wzrokiem do pomieszczenia obok aby sprawdzić co się działo. Niestety dostrzegł powalone ciężkie metalowe części, broń i inne przedmioty. W dodatku wśród tego wszystkiego skupisko pewnej siły życiowej co oznaczało że ktoś miał wypadek.
- Wypadek w pomieszczeniu obok! Sprowadzić medyka! - krzyknął na całą halę tak, aby koordynator to usłyszał. Następnie nie czekając odłożył kartkę i długopis ruszając do sali obok. Miał tylko nadzieję że inni pracownicy pójdą w jego ślady i przybędą z pomocą. Góra zawalonego żelastwa musiała być szybko usunięta. Na szczęście Koko doskonale widział osobę przyciśniętą. Zaczął powoli usuwać na bok wszystko co stwarzało zagrożenie. Trzeba było jak najszybciej wyciągnąć stamtąd poszkodowaną osobę.
0 x
Uchiha Matsu

Re: Dom Koko

Post autor: Uchiha Matsu »

0 x
Koko

Re: Dom Koko

Post autor: Koko »

Koko starał się jak najszybciej dostać do rannej osoby. Wszyscy przerzucali żelastwo nie zwracając już uwagi na to iż to wszystko powinno być posegregowane i poukładane. W momencie kiedy pojawili się medycy młodzieńcowi spadł kamień z serca. Odetchnął głośno padając na ziemię tyłkiem. Dezaktywował swoje czerwone oczęta po czym zrobił nieco krzywą minę gdy jeden z medyków warknął na całą zgraję. Koko wstał chcąc jakoś to wyjaśnić.
- To był wypadek. Usłyszałem trzask metalu i zauważyłem że ktoś leży przygnieciony. Wypadek przy pracy. Mieliśmy tylko skatalogować cały magazyn. - powiedział po krótce rozglądając się za ich koordynatorem. To on powinien w takim momencie się tłumaczyć dlaczego ich nie dopilnował. Powinien z nimi siedzieć i nadzorować całą pracę a cholera wie gdzie sobie siedział. Ciekawe co na to władze. Pewnie długo zapamięta to zadanie a i kolejnego możliwe że nie dostanie przez długi okres. Tak nieodpowiedzialne zachowanie zasługiwało na reprymendę. Dobrze że skończyło się tylko obitą nogą i lekkim rozcięciem.
0 x
Uchiha Matsu

Re: Dom Koko

Post autor: Uchiha Matsu »

15/15
Misja zakończona
Nagroda: Standard
0 x
Koko

Re: Dom Koko

Post autor: Koko »

Poranne promienie wpadł do pokoju chłopaka rozświetlając pomieszczenie. Część nich dosięgła nawet łóżka przez co młodzieniec zmrużył oczy i babląc coś pod nosem nakrył się kocem. Niestety było mu zdecydowanie za gorąco toteż wydając z siebie pomruki niezadowolenia wstał i udał się do kuchni.
Niestety w domu nikogo nie było więc sam musiał się zając przygotowaniem posiłku. Jakieś płatki, jabłko i deser czekoladowy na koniec. Wszystko zapakował na tacę i do salonu. Rozsiadł się wygodnie na kanapie i wziął za pałaszowanie miski z płatkami. W międzyczasie kątem oka zerkał na dzisiejszą gazetę, którą zapewne kupił jego tata. Niestety nic ciekawego nie rzuciło mu się w oczy. Jak zwykle polityczne spory, napaści, lokalne problemy i kilka ogłoszeń.
Dzień nie zapowiadał się zbyt kolorowo. Póki był sam w domu będzie musiał sobie jakoś zorganizować czas. W głowie miał struganie nowych strzał i testowanie lotek, które opracował kilka dni wcześniej. Jeżeli nie wypalą to chłopak będzie musiał usiąść nad tym wszystkim jeszcze raz. Póki co jednak musiał skończyć śniadanie...
0 x
Masaru Yoshida

Re: Dom Koko

Post autor: Masaru Yoshida »

0 x
Koko

Re: Dom Koko

Post autor: Koko »

Idealny poranek. W zasadzie co może być lepszego od lenistwa, jedzonka i zajmowania się swoim hobby? No kurde... Żadnego jęczenia matki żeby sprzątać czy iść po zakupy i tak dalej. Cisza, spokój aż tu nagle jakaś pojebuska wydziera ryj przed domem. No czy ona jest normalna? Nie wie że dżentelmeni nie biją się przed południem? Chłopakowi oczy zapaliły się za czerwono żeby przez ściany mógł zobaczyć kto przyszedł.
Obrazek Westchnął tylko pod nosem i lekko wnerwiony złapał za łuk oraz kołczan wypełniony strzałami. Laska wykazywała bojową postawę więc trzeba było uważać. Najwyżej pozwie się ją o nachodzenie i napaść na prywatnej posesji.
W zasadzie to mógł do niej przycelować z okna. Pewnie nawet by się nie zorientowała ale po co? Później musiałby zakopywać ją w ogródku i zacierać ślady. Same problemy z tymi babami. Szarpnął za klamkę i wyszedł przed dom.
- Czego? - zapytał grzecznie.
0 x
Masaru Yoshida

Re: Dom Koko

Post autor: Masaru Yoshida »

0 x
Koko

Re: Dom Koko

Post autor: Koko »

Widok rybiogłowej nieco go zdziwił. Czego ktoś taki jak ona mogła chcieć od Koko? Nie znał jej, ba nawet nigdy nie minął na ulicy, chyba... Trzeba było jednak przyznać że przyodziana była bojowo. Gdy tylko sięgnęła po kuszę chłopak wiedział że gotuje się coś niedobrego. Ugiął kolana a gdy ta przymierzyła się do strzału wyskoczył w bok przetaczając się pod ścianą aby uniknąć pocisku. Doskonale wiedział jaką siłę posiada kusza jednak w otwartej walce po jednym wystrzale staje się bezużyteczna.
- Czego chcesz wariatko! Wiesz że będzie to postrzegane jako napaść?! - powiedział do dziewczyny ściągając szybko swój łuk i dobywając jedną strzałę którą położył na cięciwie. Nie napiął, nie wystrzelił, nie wycelował. Jego oczy na szczęście pozwalały mu widzieć więcej przez co znacznie poprawiało się tempo jego reakcji. W innym wypadku pewnie bełt kuszy by go przeszył.
Stał tak na ugiętych lekko nogach ze swoją ulubioną bronią w dłoniach i czekał. Czekał aż niezrównoważona psychicznie dziewczyna coś powie, wytłumaczy, przeprosi za pomyłkę? Ehh te baby...
0 x
Masaru Yoshida

Re: Dom Koko

Post autor: Masaru Yoshida »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości