Stara chatka Takeru

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Takeru

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Takeru »

Manewr ominięcia kunai wyszedł perfekcyjnie, Takeru był dostatecznie szybki aby umknąć przed zranieniem. Samuraj nie miał zamiaru dać przeciwnikowi szansy na przeprowadzenie kolejnego ataku, więc sam postanowił szybko zaatakować. Siwowłosy ruszył najszybciej jak potrafił w kierunku nacierającego wroga, skupiając wzrok na oponencie, zauważył jak ten zaczyna składać pieczęcie. "A więc shinobi?!" Młodzieniec miał wystarczające doświadczenie w boju by wiedzieć z jakim przeciwnikiem ma do czynienia, a wszystko wskazywało na to, iż nie był to zwykły rzezimieszek. Takeru nie zamierzał pozwolić mu na dokończenie techniki, a jego największym atutem była tutaj szybkość i postanowił jeszcze ją zwiększyć za pomocą efektywnej samurajskiej techniki. Chłopak przechylił cały ciężar swojego ciała na przód, pochylając swój tors w biegu, jego prawa ręka powędrowała na rękojeść miecza. Chłopak zamierzał odciąć ręce tajemniczemu osobnikowi, zanim ten zdąży skończyć składać pieczęcie, używając techniki Iaidō, szybkiego dobycia miecza. W razie gdyby jednak nie zdążył, zamierzał wykonać efektowny unik, nie zwalniając tempa zamierzał rzucić się po skosie, wykonując przewrót w przód co pozwoliłoby znaleźć mu się za plecami przeciwnika i mógłby przejść swobodnie do kolejnego ataku.
Statystyki:
SIŁA 20
WYTRZYMAŁOŚĆ 1
SZYBKOŚĆ 64|80
PERCEPCJA 16|18
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1

Opis techniki: Iaidō- Technika stanowiąca "podstyl" walki w obrębie Battodo. Jest to umiejętność zadania błyskawicznego ataku z miecza znajdującego się w saya - cięcie może być zarówno horyzontalne, jaki i pionowe, skośne czy też w ogóle nie być cięciem lecz uderzeniem rękojeści, a nawet wykonanie bloku - wszystko to zależy od sytuacji oraz wyszkolenia wojownika.
Praktyk Iaido stawia na rozwiązanie walki w jednym, celnym uderzeniu, które dzięki zastosowaniu tzw. saya-biki (cofnięcia saya), zyskuje ogromną prędkość.
Warunki:
- W czasie wykonywania pierwszego ciosu szybkość użytkownika jest wyższa o 10%.
- Kolejne cięcia są zadawane ze zwykłą szybkością/techniki mają prędkość typową dla siebie,
- By ponownie użyć techniki Iaido należy schować miecz.
0 x
Heiji

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Heiji »

13/15
Chłopak wykonał odpowiednią sekwencję ruchów do zaistniałej sytuacji. Młodzieniec można by powiedzieć że wykorzystał swą szybkość by przechylić szalę wygranej na swoją stronę. Po dosłownie kilku sekundach znalazł się tuż przy przeciwniku tym samym zadając mu cięcie, które pozbawiło go dłoni. Z drugiej strony było to prawidłowe zachowanie samurają, ponieważ napastnik zamierzał go najpewniej zabić i gdyby nie sam fakt że nasz bohater posiadał swego rodzaj umiejętności bojowe to najpewniej by bez nich przegrał te walkę. Kiedy chłopak zadał cięcie nieznjomy dosłownie zawył z bólu jaki go teraz przepełniał.
-Ty gnoju!-wrzasnął, po czym jednym szybkim ruchem wykonał uderzenie nogą w tors chłopaka tym samym odrzucając go na półtorej metra w tył. Samo uderzenie nie było jakieś groźne, ale mógł wyraźnie czuć ból w okolicach brzucha. Po kilku sekundach nieznjomy upadł wpierw na kolana, a następnie twarzą na ziemię. Wszystko wskazywało na to że zemdlał, a jego atak był ostatnim jaki mógł w swym życiu wyprowadzić. Czyżby walka była już wygrana? Z drugiej strony i tak się za jakiś czas wykrwawi więc w taki czy inny sposób był już trupem. Prawda? Tak czy inaczej ruch należał do naszego Takeru.
0 x
Takeru

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Takeru »

Jednoczesne cofnięcie saya i wyciągnięcie katany w celu wyprowadzenia ciosy było błyskawiczne. Ostrze powędrowało po łuku głatko przechodząc przez skórę i kości, odcinając obie dłonie tajemniczemu napastnikowi, pozostawiając po sobie smugę krwi. Łapska opadły bezwładnie na ziemię, a mężczyzna zawył przeraźliwe z bólu oraz obraził samuraja, w ostatnim akcie desperacji, agresor wykonał kopnięcie, trafiając bohatera prosto w tors co odrzuciło go do tyłu, jednak nie było wystarczające silne by zwalić go z nóg. Napastnik upad na kolana, tracąc przytomność a z kikutów krew lała się gęsto. Takeru jednym sprawnym machnięciem strzepną krew ze swojej katany i schował ją do saya. Tylko co teraz? Gość najprawdopodobniej wykrwawi się na śmierć, żaden z niego medyk a do miasta spory kawał drogi. Samuraj z chęcią przesłuchałby napastnika, być może ktoś go nasłał, a może był to zwykły napad rabunkowy. Siwowłosy zgarnął szybko kawałek szmaty i liny, postanowił jakoś zatamować krwawienie, lecz gdy się do tego zabrał wydawało mu się to nie możliwe, z każdą sekundą coraz więcej krwi wsiąkało w ziemie, tworząc powoli niewielką kałużę. Takeru miał już doświadczenie w prowadzeniu dochodzeń i postanowił dokładnie przeszukać napastnika, być może znajdzie coś co da mu jakąś wskazówkę, dotyczącą napaści. Oczywiście chłopak nie spuszczał gardy, miecz cały czas trzymał przy sobie jednocześnie nasłuchując i rozglądając się od czasu do czasu, bo kto wie czy nie było ich więcej.
0 x
Heiji

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Heiji »

15/15
Takeru posiadał wręcz mnóstwo myśli o tym i o czymś innym. Chłopak poniekąd chciał by wyciągnąć co nie co informacji od napastnika, no ale na jego nie szczęście ten stracił przytomność i wykrwawiał się. Mężczyzna znajdował się praktycznie w kałuży własnej krwi, chłopak po kilku chwilach postanowił że przeszuka ciało napastnika, ponieważ być może w jego ubraniach znajdzie coś co pomoże mu rozwiązać te zagadkę... Kilka sekund później młodzieniec wiedział już zupełnie wszystko. Ów osobnik posiadał przy sobie trochę ryo oraz jakąś kartkę na której był napisany adres posiadłości Takeru. Poza tym nie miał on niczego więcej przy sobie. Jeżeli jednak nasz młody bohater chciał by czegoś szukać na upartego to na prawej ręce mężczyzny znajdował się jakiś tatuaż. Przedstawiał on węża ciągnącego się po całej ręce nieznajomego. Wszystko wskazywało na to że był to jak narazie koniec. Tak czy inaczej chłopak musiał coś zrobić ze zwłokami no bo w końcu będą się za nie długo rozkładać, a chyba tego odoru nikt nie chciał by wdychać. Prawda?

Nagroda do odebrania w dziale z misjami...
0 x
Takeru

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Takeru »

Krew mimo paru szmat uciskanych na ranę lała się nieprzerwanie, a wraz z nią uchodziło życie z napastnika. Takeru zbytnio się tym nie przejął w końcu był to człowiek, który targnął się na jego życie i bardzo się przeliczył. Jedyne co go teraz martwiło to to kim był ów człowiek i skąd wiedział gdzie mieszka. Czy było to zlecenie czy też przypadkowy napad rabunkowy, w każdym razie na pewno nie dowie się tego od trupa. Samuraj postanowił obszukać ciało w celu znalezienia jakichkolwiek poszlak, co okazało się być strzałem w dziesiątkę. Siwowłosy odnalazł w kieszeniach małą karteczkę ze swoim imieniem i nazwiskiem a także adres domu, a do tego wszystkiego 100 Ryo.
-Poważnie.. Marne 100 Ryo za moje życie.. Ty brudzie dałeś się pokroić za 100 Ryo ehh chyba muszę pogadać z jego pieprzonym zleceniodawcą.. Takeru nie mógł ukryć oburzenia, nagrodą za jego głowę, wiedział że taka cena będzie ściągać do niego wszystkie okoliczne męty jeżeli to się rozniesie, co znacznie utrudni mu życie codziennie. Jedynym rozwiązaniem jakie przychodziło mu do głowy to zniknięcie z okolicy na jakiś czas. Kolejnym tropem, który tym razem mówił mu nieco więcej o napastniku, był dziwny tatuaż przypominający węża "Przynajmniej jakiś punkt zaczepienia, może uda mi się odnaleźć tego frajera, który wyznaczył 100 Ryo za mój łeb.."
Jedyne co pozostało do zrobienia to pozbyć się sztywnego ciała, chłopak chwycił drania za nogi i zaciągną do lasu jakieś dwieście metrów od swojej chatki, po czym wrócił szybko po łopatę ze swojego schowka z narzędziami. Nie miał siły ciągnąć dalej truchła po nierównym i zalesionym terenie a i tak czekało go jeszcze kopanie. Zamierzał wykopać głębszy dół aby w żadnym wypadku nie dobrały się do niego żadne dzikie zwierzęta. Praca była dość ciężka ze względu na mocno zakorzenione podłożę, ale i w ty samuraj odnalazł sens w postaci treningu, kopanie naprawdę wzmacniało ciało. Nie zamierzał odprawiać żadnych ceremonii, nie należały się, mu, był zwykłym tchórzem który próbował zabić szlachetnego samuraja z zaskoczenia co jak widać nie wyszło mu na dobre. Chłopak powrócił do chatki i zagarnął piachem ślady krwi, tak aby nikt nigdy nie doszedł do tego co tu się stało. teraz pozostało się tylko ubrać, spakować i zniknąć na jakiś czas z małej leśnej chatki i kto wie =, może trafić na trop zleceniodawcy?

z/t
0 x
Heiji

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Heiji »

1/30
"Pewien gang"
Jak każdego dnia o poranku nasz młody bohater znajdował się w swoim ciepłym domku. Chłopak będąc w nim miał swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa i gdyby nie sam fakt, że niedawno wydarzył się pewien "atak" to mógł by dalej tkwić w swym przekonaniu. Prawda? Tak czy inaczej nasz młody bohater musiał wziąć się za siebie i chociaż spróbować rozwiązać te zagadkę, która pojawiła się jakiś czas temu w jego życiu. Sprawa nie była prosta, ponieważ nie posiadał on niczego prócz kilku poszlak. Pierwszą z nich była kartka, na której był wskazany jego adres, a drugą tatuaż, który mógł pełnić swego rodzaju ozdobę lub mógł być to symbolem rozpoznawalnym jakiegoś gangu jakich w tym mieście nie było mało. Tak czy inaczej młodzieniec nie mógł rozmyślać w nieskończoność o jakiś głupotach. Koniec końców musiał coś zjeść bo była już godzina ósma trzydzieści. Prawda? Gdy Takeru zacznie jeść śniadanie wpadnie na pewien można by powiedzieć że trochę głupi pomysł. Dlaczego? O tym za chwilę... Chłopakowi przyszedł pewien plan do głowy, w którym to miał by ruszyć na miasto do bardziej "brudniejszych" dzielnic i poszukać kogoś kto miał by podobny tatuaż na ręce. Z drugiej strony tego typu "poszukiwania" mogły by wydać się dosyć dziwne, ponieważ coś takiego bardziej odzwierciedlało by szukanie igły w stogu siana. Prawda? Jednak jeżeli wybrał by miejsce idealnie odpowiadające klimatą takiej grupy to mogło by mu się nawet to udać... Tak czy inaczej wybór należał do Takeru i przy tym powinniśmy pozostać, w końcu taka misja nie należała by do tych najbardziej bezpiecznych. Chlopak powinien sobie zdawać sprawę z tego że istnieje pewne ryzyko, że może nawet zginąć. W końcu musi posiadać jakieś konkretne umiejętności jeżeli chce się pchać się w ręce "najemników". Prawda?
0 x
Takeru

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Takeru »

Takeru wstał z ciężkością z łóżka, nie spał tej nocy zbyt dobrze. Przyczyną słabego snu była ciągła czujność jaką chłopak musiał zachowywać, czemu winny był ostatni atak na jego osobę. Jak się okazało ktoś czyhał na jego osobę i życzył mu śmierci w tak namacalny sposób, iż wysyłał zabójców. Młody samurai podszedł do szafeczki z suchym prowiantem i nasypał płatków owsiany do miseczki. Nie ważne jaki był dzień poprzedni i jaki ma być kolejny, porządne śniadanie to podstawa, od takiego był przynajmniej zdania. Siwowłosy w zupełnej ciszy konsumował jedzonko, rozmyślając o kolejnym kroku. Nie mógł przecież tego tak, zostawić przecież nie będzie się co chwile obracał czy sprawdzał ciemnych zakamarków, tylko dlatego że ma kogoś na karku. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zdusić ten problem w zarodku, czyli znaleźć tego, który chce jego śmierci. Swoją drogą bardzo ciekawił go powód za który ktoś podjął tak drastyczne kroki. Jedynym punktem zaczepienia, jaki posiadał Takeru był dość charakterystyczny tatuaż na ręce napastnika. "Ehh pewnie należy do jakiegoś gangu lub najemników, jeżeli zacznę ich tak po prostu szukać to może być naprawdę gorąco.. Mogłoby się wydawać, że najlepszym wyjściem byłoby się po prostu zmyć z miasta na jakiś czas i przeczekać, aż wszystko ucichnie, jednak młody samurai nie był tego typu osobą. Na samą myśl o bandzie wyszkolonych wojowników, szermierzy którym będzie mógł stawić czoła narażając własne życie, wymalował mu się szeroki uśmiech. Jego ciało ogarnęło podekscytowanie, w końcu był wojownikiem który woli stawiać sobie wyzwania niż uciekać przed problemami. A poza tym ten kto myślał, że może go ot tak po prostu zabić, grubo się mylił, teraz czas żeby to on zapolował. Chłopak kończąc śniadanko, narzucił odzienie i chwycił swoją najukochańszą katanę, przywiązując ją przy pasie. Szybko przejrzał torbę na sprzęt i był gotów by wypuścić się w miasto na kolejną wspaniałą przygodę.

z/t
0 x
Takeru

Re: Stara chatka Takeru

Post autor: Takeru »

Ostatnie zadanie, znów dało samurajowi w kość, w sumie jakby nie patrzeć jego zwycięstwa były okupywane litrami jego własnej krwi. Powód tego wszystkiego był dość prosty, życie porwało go na dobre, zatracając się w wykonywaniu zadani i faktycznej walce, zapomniał o swoim jakże ważnym treningu podstaw jak i technik zaawansowanych. Ostatnie potyczki jednak sprowadziły go nieco do parteru. Wykrwawianie się za każdym razem może w końcu się źle skończyć. Powracając do swojej zacisznej chatki na uboczu młody samuraj miał dwa główne cele, wypocząć i wzmocnić się przed wznowieniem zadania. Nie do końca było to tak, że chłopak był samoukiem, dużo technik zostało mu przekazane wpierw przez mistrza a następnie przez nauczycieli w szkole Taka, doskonale sobie zdawał sprawę, ze dopóki nie opanuje ich do perfekcji, nie będzie miał szans na stworzenie swojego własnego unikatowego stylu. Nie tracąc ani chwili dłużej zamierzał przejść do pracy
Ramię wciąż dawało o sobie znać, wbity shurikien ostro rozciął skórę, lecz opatrunek zdawał egzamin. Wykonując kilka wymachów i krążeń ramionami, dokładnie się rozgrzał. Wiedział, iż musi się rozluźnić oraz rozruszać aby jego ciało jak najlepiej go słuchało. nauka samurajskich technik miecza to wcale nic prostego ani przyjemnego, poza wyćwiczonym ciałem potrzebny jest też tęgi umysł. Ustawiając się w pozycji battodo, Takeru uspokoił swój oddech, wyciszył swoje myśli i przymknął oczy. Pierwszym krokiem była wizualizacja wszystkiego w wyobraźni. Przeciwnik w postaci cienia, powoli zbliżający się do samuraja, krok po kroku. Szybkie dobycie miecza, wykrok w przód i mocne pchnięcie w krtań, cień rozpływa się w nicości. Łatwo, szybko i prosto, lecz następny krok to praktyka. Siwowłosy spokojnie wyciągną miecz z saya i wziął głęboki oddech, znów wyobraził sobie przeciwnika, lecz tym razem był mu potrzebny tylko dystans. chłopak wykonał szybki krok w przód i wykonał pchnięcie, ostrze rozcięło powietrze. Dźwięk ciosu był dobry, jednak jego pozycja pozostawiała wiele do życzenia, wystarczyłby mocniejszy kuksaniec i samuraj straciłby równowagę. Problemem jak mu się wydawało było rozłożenie ciężaru ciała i ułożenie stóp, jedynym wyjściem aby skorygować ten problem była kolejna próba. Krok w przód i pchnięcie, postawa całkiem ok lecz szybkość i ostrość ciosu niestety tym razem była daleko poniżej przeciętnej, no i dystans, wykrok musi być dłuższy..

trening Ikioi
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości