PORT
Re: PORT
Misja rangi D dla Kagury
[ 13 / 15+ ]
"Dorobek Życia" stał dumnie w porcie, gdy ostatnio z jego żagli został zwinięty i zabezpieczony. Nic tak nie cieszyło oka bosmana jak skończono rozładunek i statek przygotowany do spokojnego przetrwania zimy stojąc w Ryuuzackim doku. Jego rola została spełniona i jedyne, o czym teraz marzył to wydanie ciężko zarobionych pieniędzy w porcie, w którym zamierzał przytrzymać całą zimę. W końcu wyruszenie w skutą lodem krainę nie było ani roztropne, ani pozbawione ryzyka, a z towarów, które udało im się sprzedać zysk był wystarczający, by móc przezimować tu przez parę lat.
Bosman wszedł na mostek, by lepiej go było widać i słychać i zaczął krzyczeć (chyba bardziej z nudów niż z wyraźnej potrzeby) ostatnie komendy i rozkazy dla załogi. W końcu jednak i przez jego twarz przemknął cień zadowolenia i kazał wytoczyć spod pokładu jedną z beczek.
- Rum dla wszystkich! Posłuchajcie, co mam Wam do powiedzenia. Tę będzie sam wyrwałem z gardla dzikich! Nie, nie ma co się głupio uśmiechać, to szczera prawda! - bosman najwidoczniej dostał żyłki gawędziarskiej. Jedna połowa załogi starała się go uciszyć, a druga z radością postanowiła pozostać leszcze chwilę na statku, na którym rozdają alkohol. Bosman do końca nie wiedział, czy powinien opowiadać tę historię... Może ktoś go zachęci albo spławi, starając się jak najszybciej ewakuować ze statku? Wszystko w gestii Kagury...
[ 13 / 15+ ]
"Dorobek Życia" stał dumnie w porcie, gdy ostatnio z jego żagli został zwinięty i zabezpieczony. Nic tak nie cieszyło oka bosmana jak skończono rozładunek i statek przygotowany do spokojnego przetrwania zimy stojąc w Ryuuzackim doku. Jego rola została spełniona i jedyne, o czym teraz marzył to wydanie ciężko zarobionych pieniędzy w porcie, w którym zamierzał przytrzymać całą zimę. W końcu wyruszenie w skutą lodem krainę nie było ani roztropne, ani pozbawione ryzyka, a z towarów, które udało im się sprzedać zysk był wystarczający, by móc przezimować tu przez parę lat.
Bosman wszedł na mostek, by lepiej go było widać i słychać i zaczął krzyczeć (chyba bardziej z nudów niż z wyraźnej potrzeby) ostatnie komendy i rozkazy dla załogi. W końcu jednak i przez jego twarz przemknął cień zadowolenia i kazał wytoczyć spod pokładu jedną z beczek.
- Rum dla wszystkich! Posłuchajcie, co mam Wam do powiedzenia. Tę będzie sam wyrwałem z gardla dzikich! Nie, nie ma co się głupio uśmiechać, to szczera prawda! - bosman najwidoczniej dostał żyłki gawędziarskiej. Jedna połowa załogi starała się go uciszyć, a druga z radością postanowiła pozostać leszcze chwilę na statku, na którym rozdają alkohol. Bosman do końca nie wiedział, czy powinien opowiadać tę historię... Może ktoś go zachęci albo spławi, starając się jak najszybciej ewakuować ze statku? Wszystko w gestii Kagury...
0 x
Re: PORT
Zwinięcie największego żagla było trudnym zadaniem, wymagającym sporo siły, ale ostatecznie udało im się, dzięki dobrej współpracy. Gdy wszystkie krakeny zostały zawiązane, ekipa Kagury zakrzyknęła radośnie i powoli zaczęła schodzić z masztu. Rudowłosa, zadowolona z siebie, zjechała na jednej z lin i skinęła bliźniakom w podziękowaniu głową, uśmiechając się przy tym. Statek był gotowy do przezimowania, a oni wykonali kawał dobrej roboty. Dziewczyna pogratulowała chłopcom pracy i stwierdziła, że jeszcze będą z nich marynarze, po czym rozejrzała się za staruszkiem aby zapytać, czy jest jeszcze coś do zrobienia, czy to już koniec na dzisiaj. Okazało się, że koniec, bo na mostek wszedł Bosman i zaoferował wszystkim rumu, oraz niezwykle ekscytującą opowieść na temat zdobycia tej beczki trunku. Kagura parsknęła śmiechem i pokręciła głową.
- Uwielbiam statki, pracę na nich i atmosferę, jaka tu panuje. - Powiedziała na tyle głośno, żeby było ją słychać. - Ale rumu nadal nie jestem w stanie przełknąć, tak więc szczerze za niego dziękuję! To nie na moje chamskie gardło!
Dalej uprzejmie poinformowała, że czas na nią i czy może liczyć na wynagrodzenie za swoją pracę. Pozostało jej tylko czekać na wypłatę i zwinąć się ze statku. Lubiła morskie opowieści, ale dzisiaj było już na to trochę za późno. Robiło się powoli ciemno, a musiała mieć jeszcze trochę czasu na rozbicie obozu i złapanie czegoś na kolację i miała nadzieję, że Bosman się za to nie pogniewa. W razie czego obieca mu, że kiedyś chętnie z nim pożegluje.
- Uwielbiam statki, pracę na nich i atmosferę, jaka tu panuje. - Powiedziała na tyle głośno, żeby było ją słychać. - Ale rumu nadal nie jestem w stanie przełknąć, tak więc szczerze za niego dziękuję! To nie na moje chamskie gardło!
Dalej uprzejmie poinformowała, że czas na nią i czy może liczyć na wynagrodzenie za swoją pracę. Pozostało jej tylko czekać na wypłatę i zwinąć się ze statku. Lubiła morskie opowieści, ale dzisiaj było już na to trochę za późno. Robiło się powoli ciemno, a musiała mieć jeszcze trochę czasu na rozbicie obozu i złapanie czegoś na kolację i miała nadzieję, że Bosman się za to nie pogniewa. W razie czego obieca mu, że kiedyś chętnie z nim pożegluje.
0 x
Re: PORT
Misja rangi D dla Kagury
[ 15 / 15+ ]
- Na pewno? Zdrowie naszej pięknej kamratki, niech nam żyje i nie brzydnie, a pięknieje z każdym kielichem! - skrzyknął bosman, którego głos mimo donośnego brzmienia nie wydawał się władczy i chrypowaty, a raczej sympatyczny i spokojny, przypominający niewielkie, spienione fale uderzający o burtę, przypominające stare lata dzieciństwa spędzone w łódce.
Lewy i Prawy słysząc, że Kagura nie ma więcej czasu natychmiast pobiegli po staruszka, razem, jakby geny zabraniały im odstępować się na krok, przy okazji klnąc i głośno się sprzeczając odnośnie tego, gdzie pod pokładem może być ten człowiek.
W końcu kapitan wyszedł spod pokładu i uśmiechnął się, gestem pokazując Kagurze, że chce ją widzieć na mostku. Wszedł przed nieruchomy ster i oparł się na nim.
- Wczesną wiosną, podczas roztopów wypływamy stąd. Będziemy brać kurs na wyspy, jest tam wiele ciekawych miejsc, sympatycznych ludzi... może chciałabyś się z nami zabrać? Nie odpowiadaj, przemyśl to. W razie czego będziemy na Ciebie czekać. - kapitan spoglądał w horyzont, gdzie zaczęło powoli zachodzić słońce, otulając horyzont czerwoną łuną, tak różną i nienaturalną dla pokrytego wodą i lodem terenu - No już, nie zanudzam Cię. Proszę, zasłużyłaś. Dodałem tam nieco od siebie - powiedział staruszek, przekazując dziewczynie nieco od siebie, i wzdychając ciężko zwiesił wzrok na zachodzącym słońcu, a morski wiatr roztargał mu - teraz rozpuszczone - włosy... MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM
[ 15 / 15+ ]
- Na pewno? Zdrowie naszej pięknej kamratki, niech nam żyje i nie brzydnie, a pięknieje z każdym kielichem! - skrzyknął bosman, którego głos mimo donośnego brzmienia nie wydawał się władczy i chrypowaty, a raczej sympatyczny i spokojny, przypominający niewielkie, spienione fale uderzający o burtę, przypominające stare lata dzieciństwa spędzone w łódce.
Lewy i Prawy słysząc, że Kagura nie ma więcej czasu natychmiast pobiegli po staruszka, razem, jakby geny zabraniały im odstępować się na krok, przy okazji klnąc i głośno się sprzeczając odnośnie tego, gdzie pod pokładem może być ten człowiek.
W końcu kapitan wyszedł spod pokładu i uśmiechnął się, gestem pokazując Kagurze, że chce ją widzieć na mostku. Wszedł przed nieruchomy ster i oparł się na nim.
- Wczesną wiosną, podczas roztopów wypływamy stąd. Będziemy brać kurs na wyspy, jest tam wiele ciekawych miejsc, sympatycznych ludzi... może chciałabyś się z nami zabrać? Nie odpowiadaj, przemyśl to. W razie czego będziemy na Ciebie czekać. - kapitan spoglądał w horyzont, gdzie zaczęło powoli zachodzić słońce, otulając horyzont czerwoną łuną, tak różną i nienaturalną dla pokrytego wodą i lodem terenu - No już, nie zanudzam Cię. Proszę, zasłużyłaś. Dodałem tam nieco od siebie - powiedział staruszek, przekazując dziewczynie nieco od siebie, i wzdychając ciężko zwiesił wzrok na zachodzącym słońcu, a morski wiatr roztargał mu - teraz rozpuszczone - włosy... MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM
0 x
Re: PORT
Kagura zaśmiała się serdecznie, słysząc toast za swoją osobę i uniosła rękę w geście podziękowania za to uznanie. Wygląda na to, że zyskała sobie sympatię załogi, co było dość budującym promykiem nadziei na tym dziwnym świecie. Może któregoś dnia razem wypłyną ku przygodzie i innym lądom, które czekają gdzieś na zachodzie? Kto wie. Na razie ''Dorobek Życia'' miał przezimować w porcie, a załoga będzie trwonić swoje zarobione pieniądze na przyjemności, jakie oferuje Ryuzaku no Taki. Potem się zobaczy. Nie wiadomo, gdzie los rzuci Kagurę, która koniecznie chciała poznać swoje korzenie. Coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że jej rodzice nie byli jej prawdziwą rodziną, skoro urodziła się z umiejętnościami godnymi shinobi. Nie, jej korzenie były gdzie indziej i musi je odnaleźć. Chciała wiedzieć, jak trafiła na wybrzeże Kaigan, do domu prostego rybaka, któremu tyle zawdzięcza.
- Dziękuję wam! - Odpowiedziała na toast. - Niech los zawsze wam sprzyja, a wiatr wieje w żagle!
Pomachała im na pożegnanie i rozejrzała się za kapitanem statku, którego po chwili dostrzegła na mostku, kiwającego na nią ręką. Ruszyła więc w jego kierunku i po chwili stanęła obok, przyglądając się wielkiemu, pięknie rzeźbionemu sterowi. Słysząc słowa kapitana, spojrzała na niego z lekkim zdumieniem, po czym uśmiechnęła się szeroko.
- Jeśli los da nam możliwości ponownego spotkania, to chętnie popłynę. - Odpowiedziała. - Niczego jednak nie obiecuję, bo nie wiadomo, co życie nam jeszcze szykuje i jak bardzo się skomplikuje. Dziękuję za dobre słowa i za zapłatę. Do zobaczenia, Kapitanie.
Po tych słowach mogła już tylko zabrać swoje rzeczy i opuścić statek, oraz port, żeby móc wrócić do miasta. Może zamiast nocować w lesie, spróbuje znaleźć jakiś opuszczony budynek? Przynajmniej będzie jej cieplej.
[zt]
- Dziękuję wam! - Odpowiedziała na toast. - Niech los zawsze wam sprzyja, a wiatr wieje w żagle!
Pomachała im na pożegnanie i rozejrzała się za kapitanem statku, którego po chwili dostrzegła na mostku, kiwającego na nią ręką. Ruszyła więc w jego kierunku i po chwili stanęła obok, przyglądając się wielkiemu, pięknie rzeźbionemu sterowi. Słysząc słowa kapitana, spojrzała na niego z lekkim zdumieniem, po czym uśmiechnęła się szeroko.
- Jeśli los da nam możliwości ponownego spotkania, to chętnie popłynę. - Odpowiedziała. - Niczego jednak nie obiecuję, bo nie wiadomo, co życie nam jeszcze szykuje i jak bardzo się skomplikuje. Dziękuję za dobre słowa i za zapłatę. Do zobaczenia, Kapitanie.
Po tych słowach mogła już tylko zabrać swoje rzeczy i opuścić statek, oraz port, żeby móc wrócić do miasta. Może zamiast nocować w lesie, spróbuje znaleźć jakiś opuszczony budynek? Przynajmniej będzie jej cieplej.
[zt]
0 x
Re: PORT
Spojrzałem spod byka na mężczyznę. Dalej nie rozumiem dlaczego mieszają mnie z tą sprawą. Nigdy nie poznałem żadnego kakuzu, a już na pewno sam nim nie byłem. Nie wstydząc się swojej niewiedzy nawet muszę przyznać, że nie wiem co to klan kakuzu ani jak wygląda ich symbol. Trochę mnie to wkurwia. Drałuje do niego tydzień z powodu, że może mu się wydawać iż mogę znać kogoś kto mógł by coś wiedzieć... Ehh. Lepiej utne swoje zdenerwowanie tutaj. Sensownie czy nie sensownie to zawsze jednak ostudzić zdenerwowanego byka. Ale na chuj on mnie woła!!. Ja nawet nie jestem z samotnych wydm, a sogen. Czemu miał bym być źródłem informacji dla ludzi mi nie znanych z nieznanymi zamiarami... No dobra zamiary znam... Ktoś został zabity. ehh.. Chyba powinienem przepchnąć gdzieś do tyłu to, że zaszła pomyłka i im pomóc. Tylko JAK! Pewnie już zebrał się zestaw detektywów i stróży prawa i na co ja im? W tym świecie każdy kto zamieszany jest w takie sprawy musi posiadać jakieś zdolności walki więc na co im ja? Moge mu odpowiedzieć tylko, że nic nie wiem... Ehh. Może w tym portowym mieście są chociaż jakieś piękne kobiety.
-Nie wiem o czym gadasz ... Nie mam zamiaru spoglądać na ciebie z dołu, że "może jesteś super koksem" więc bez większych grzecznościówek powiem, że kurwa nawet nie wiem co to kakuzu koleś. Przyda mi się jednak jakaś praca więc jeśli coś mi zapłacisz mogę wytężyć swoją inteligencję, a i nawet poużywać trochę chakry by rozwiązać tą sprawę. Przypomnisz mi jeszcze co naprowadziło was na ten silny trop mnie jako kogoś kto coś wie?
Nie mogłem doczekać się zmiany miejsca. Moje ciemne gęste włosy z jednej strony zatrzymywały światło osłaniając moją twarz wyraźnym cieniem jednak miało to i swoje minusy bo grzało cholernie. Skórzany płaszcz również mi nie pomagał. Może wykąpał bym się w tym morzu? Z pewnością jest to na mojej liście rzeczy z priorytetem.
-Nie wiem o czym gadasz ... Nie mam zamiaru spoglądać na ciebie z dołu, że "może jesteś super koksem" więc bez większych grzecznościówek powiem, że kurwa nawet nie wiem co to kakuzu koleś. Przyda mi się jednak jakaś praca więc jeśli coś mi zapłacisz mogę wytężyć swoją inteligencję, a i nawet poużywać trochę chakry by rozwiązać tą sprawę. Przypomnisz mi jeszcze co naprowadziło was na ten silny trop mnie jako kogoś kto coś wie?
Nie mogłem doczekać się zmiany miejsca. Moje ciemne gęste włosy z jednej strony zatrzymywały światło osłaniając moją twarz wyraźnym cieniem jednak miało to i swoje minusy bo grzało cholernie. Skórzany płaszcz również mi nie pomagał. Może wykąpał bym się w tym morzu? Z pewnością jest to na mojej liście rzeczy z priorytetem.
0 x
Re: PORT
Odwróciliśmy się od siebie i dążąc w innych kierunkach znikliśmy gdzieś w ogromie portu. Powoli szedłem w podane miejsce jednocześnie popadając w pewne dygresje. Mam walczyć z mordercą? Nidy wcześniej chyba z mordercami nie walczyłem... Dillerami tak ale morderca? Powinienem się go bać? Nie umiem. Wszystkich traktuje tak samo i zwracam się równie tak samo nie ważne czy to bezdomny czy kage, a nawet czy bóg. Powinienem być bardziej ostrożny niż normalnie? NIe.... Nie umiem być ostrożny więc kiedy będę próbował wyjdzie to gorzej niż gdybym wleciał tam z miotłom i zaczął robić zamieszanie... Co robią ci kakurzu? Ka kurzu... Może to zagadka bo w kuzu nie ma ka a je ku wiec ka z kuzu to ku więc... Kontrola ulic... To gang! nie ma się chyba czego bać. to tylko zwykłe zbiry. Zresztą ja nie muszę się z nimi bić... Muszę ich tylko sprzedać za swoją wolność więc info powinno starczyć. Ruszyłem więc i na plażę i spojrzałem swym leniwym okiem na okolice aby znaleźć jakieś poszlaki.
Percepcja 105
Notka. To 8 na 15 a nie 4 na 15 ;G moze sie przeciagnac kilka postow ale nie mam jeszcze wystarczajacej mocy na c
Notka. To 8 na 15 a nie 4 na 15 ;G moze sie przeciagnac kilka postow ale nie mam jeszcze wystarczajacej mocy na c
0 x
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: PORT
Przynajmniej on jest dzisiaj szczęśliwy. Mam nadzieje, ze, chociaż napije się za moje zdrowie.
Chłopak niezbyt długo się zastanawiając wyruszył w stronę portu, po opuszczeniu alejki mógł zaczerpnąć świeżego powietrza, nigdy nie myślał, że będzie się cieszył z takiej drobnostki.
Czyli na południe. Pomyślał ciemnowłosy i wyruszył w tym kierunku po paru minutach wędrówki jego oczą okazał się port. Chłopak po raz pierwszy w życiu poczuł morską bryzę, nie ma, co było to dla niego wyjątkowe uczucie. Lecz jak to się mówi zawsze pod górkę, może udało się dotrzeć do portu, ale jest o wiele większy niż chłopak sobie wyobrażał jeszcze dotarł tutaj w okolicach południa
Nigdy nie może być łatwo, to będzie jak szukanie igły w stoku siana
Uno powoli poruszał się pomiędzy tłumami ludzi, pytając się okolicznych handlarzy o miejsce położenia głównego molo. Minęła godzina, od kiedy chłopak starał się odnaleźć molo i w końcu mu się udało. Jego oczom ukazał się przepiękny obraz morza ze statkami na horyzoncie.
Piękne miejsce, ale muszę skupić się na odnalezieniu tego dziadka. Tylko jak on teraz wyglądał.
Młodzieniec chwilę się zastanowił.
A no tak. Ponoć nie ma już brody i nosi czapkę marynarza. Tylko szkoda, że tutaj takich osób jest dziesiątki tutaj.
Uno nie tracąc czasu postanowił zaczął się pytać osób pasujących do rysopisu czy nazywają się Hiroshi, prędzej czy później musi trafić na tą właściwą osobę. Postanowił także wykorzystać swoje owady do obserwacji okolicy i poszukiwania odpowiedniej osoby.
Chłopak niezbyt długo się zastanawiając wyruszył w stronę portu, po opuszczeniu alejki mógł zaczerpnąć świeżego powietrza, nigdy nie myślał, że będzie się cieszył z takiej drobnostki.
Czyli na południe. Pomyślał ciemnowłosy i wyruszył w tym kierunku po paru minutach wędrówki jego oczą okazał się port. Chłopak po raz pierwszy w życiu poczuł morską bryzę, nie ma, co było to dla niego wyjątkowe uczucie. Lecz jak to się mówi zawsze pod górkę, może udało się dotrzeć do portu, ale jest o wiele większy niż chłopak sobie wyobrażał jeszcze dotarł tutaj w okolicach południa
Nigdy nie może być łatwo, to będzie jak szukanie igły w stoku siana
Uno powoli poruszał się pomiędzy tłumami ludzi, pytając się okolicznych handlarzy o miejsce położenia głównego molo. Minęła godzina, od kiedy chłopak starał się odnaleźć molo i w końcu mu się udało. Jego oczom ukazał się przepiękny obraz morza ze statkami na horyzoncie.
Piękne miejsce, ale muszę skupić się na odnalezieniu tego dziadka. Tylko jak on teraz wyglądał.
Młodzieniec chwilę się zastanowił.
A no tak. Ponoć nie ma już brody i nosi czapkę marynarza. Tylko szkoda, że tutaj takich osób jest dziesiątki tutaj.
Uno nie tracąc czasu postanowił zaczął się pytać osób pasujących do rysopisu czy nazywają się Hiroshi, prędzej czy później musi trafić na tą właściwą osobę. Postanowił także wykorzystać swoje owady do obserwacji okolicy i poszukiwania odpowiedniej osoby.
0 x
Re: PORT
No w końcu.
-Ehm…dziękuje za pomoc – wyszeptał Uno, widać było po nim, że nie przykł. do widoku kobiet zwłaszcza w takim stroju, dało się zauważyć lekki rumieniec na jego twarzy, szybko odwrócił wzrok w stronę, w, która wskazywała uprzejma pani, chłopak chciał już ruszać do nieznajomego i przekazać mu wiadomość, ale od razu się zatrzymał.
Jeżeli On się przed kimś ukrywa to raczej nie będzie zbytnio zadowolony, jeżeli tak po prostu do niego podejdę i powiem, że mam dla niego wiadomość, ale może gdybym postanowił się do niego zbliżyć proponując mu trochę świeżej przynęty.
Uno tak jak pomyślał, tak postanowił zrobić.
-Dzień dobry, ładną mamy pogodę prawda? Chciałby Pan może trochę owadów, jako przynęty?
Mówiąc to młodzieniec wysunął rękę, z, której wydobyło się parę dorodnych okazów jego hodowli
-Nazywam się Uno, pochodzę z klanu, Aburame, a przybyłem tutaj, ponieważ w trakcie mej podróży znalazłem martwego gołębia pocztowego z wiadomością dla niejakiego Hiroshiego.
Mówiąc to ciemnowłosy wyjął z saszetki kartę z wiadomością.
-Zna Pan go może? Dużo przeszedłem poszukując go.
Młodzieniec liczył, że to będzie koniec jego przygody z tajemniczą wiadomością i otrzyma jakąś zapłatę za jej dostarczenie.
-Ehm…dziękuje za pomoc – wyszeptał Uno, widać było po nim, że nie przykł. do widoku kobiet zwłaszcza w takim stroju, dało się zauważyć lekki rumieniec na jego twarzy, szybko odwrócił wzrok w stronę, w, która wskazywała uprzejma pani, chłopak chciał już ruszać do nieznajomego i przekazać mu wiadomość, ale od razu się zatrzymał.
Jeżeli On się przed kimś ukrywa to raczej nie będzie zbytnio zadowolony, jeżeli tak po prostu do niego podejdę i powiem, że mam dla niego wiadomość, ale może gdybym postanowił się do niego zbliżyć proponując mu trochę świeżej przynęty.
Uno tak jak pomyślał, tak postanowił zrobić.
-Dzień dobry, ładną mamy pogodę prawda? Chciałby Pan może trochę owadów, jako przynęty?
Mówiąc to młodzieniec wysunął rękę, z, której wydobyło się parę dorodnych okazów jego hodowli
-Nazywam się Uno, pochodzę z klanu, Aburame, a przybyłem tutaj, ponieważ w trakcie mej podróży znalazłem martwego gołębia pocztowego z wiadomością dla niejakiego Hiroshiego.
Mówiąc to ciemnowłosy wyjął z saszetki kartę z wiadomością.
-Zna Pan go może? Dużo przeszedłem poszukując go.
Młodzieniec liczył, że to będzie koniec jego przygody z tajemniczą wiadomością i otrzyma jakąś zapłatę za jej dostarczenie.
0 x
Re: PORT
Uno z bólem patrz na przebijanie owada haczykiem, powtarzał sobie non stop w głowie:
Powodzenie misji jest najważniejsze. Jedyne, co mu zostało to odpowiedź na pytanie mężczyzny. Chłopak dokładnie przeczytał, treść wiadomości brzmiała następująco:
-Drogi Hiroshi z Ryuzaku no Taki. Wciąż czekamy na naszą przesyłkę. Nie ukrywamy, że obecna sytuacja powoli zaczyna nas irytować. Mieliśmy nadzieję, że mamy do czynienia z uczciwym człowiekiem, ale chyba się pomyliliśmy. Czekamy jeszcze dwa dni.
Genkaku.
-Właśnie to chciałem Ci przekazać, szczerze martwiłem się o konsekwencje, jakie mogą z tego wyniknąć, jeżeli Ona do Ciebie nie dotrze. Mam nadzieje, że przynoszę złych informacji.
Jedyne chyba, co pozostało to czekać na reakcje adresata i jakąś zapłatę za dostarczenie wiadomości, chociaż chłopaka ciekawiło, co mogło być tą tajemniczą przesyłką, ale pytanie się o to mogłoby zdenerwować Hiroshiego i tyle było by z jego zarobku.
Powodzenie misji jest najważniejsze. Jedyne, co mu zostało to odpowiedź na pytanie mężczyzny. Chłopak dokładnie przeczytał, treść wiadomości brzmiała następująco:
-Drogi Hiroshi z Ryuzaku no Taki. Wciąż czekamy na naszą przesyłkę. Nie ukrywamy, że obecna sytuacja powoli zaczyna nas irytować. Mieliśmy nadzieję, że mamy do czynienia z uczciwym człowiekiem, ale chyba się pomyliliśmy. Czekamy jeszcze dwa dni.
Genkaku.
-Właśnie to chciałem Ci przekazać, szczerze martwiłem się o konsekwencje, jakie mogą z tego wyniknąć, jeżeli Ona do Ciebie nie dotrze. Mam nadzieje, że przynoszę złych informacji.
Jedyne chyba, co pozostało to czekać na reakcje adresata i jakąś zapłatę za dostarczenie wiadomości, chociaż chłopaka ciekawiło, co mogło być tą tajemniczą przesyłką, ale pytanie się o to mogłoby zdenerwować Hiroshiego i tyle było by z jego zarobku.
0 x
Re: PORT
Koniec misji.
Wynagrodzenie otrzymane od mężczyzny pokrywa koszty sushi i rumu, które musiałeś zakupić. Dodatkowo standardowa zapłata za misję rangi D. Dodatkowo jabłko i banan od handlarza. Uno będzie miał co jeść.
Jeżeli będziesz chciał i miał ochotę na kolejną misję rangi D/C, mogę ją poprowadzić z tym samym wątkiem, o ile dostanę przydział na misje wyższej rangi.
Dzięki za wspólną zabawę.
Wynagrodzenie otrzymane od mężczyzny pokrywa koszty sushi i rumu, które musiałeś zakupić. Dodatkowo standardowa zapłata za misję rangi D. Dodatkowo jabłko i banan od handlarza. Uno będzie miał co jeść.
Jeżeli będziesz chciał i miał ochotę na kolejną misję rangi D/C, mogę ją poprowadzić z tym samym wątkiem, o ile dostanę przydział na misje wyższej rangi.
Dzięki za wspólną zabawę.

0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości