Niegdyś nazywana Osadą Świętych w swym rozkwicie wielbiąca dobro i prawość. Dziś zapomniana, na uboczu mieścina, do której aż strach zawitać przez swój zrujnowany wystrój. Jakby przez te lata ktoś stopniowo odbierał ludziom sens życia, wręcz wysysał z nich energię. Przypowieści o tym miejscu można usłyszeć od wielu okolicznych osób czy kupców mających jakiś tam kontakt z otoczeniem Seijin. Nikt jednak do końca nie stwierdzi, co było przyczyną tak nagłego zwrotu wydarzeń. Jakby nie spojrzeć okres powstawania muru w Sogen niósł za sobą chęci wykazania się licznych, młodych śmiałków, którym nigdy nie udało się wrócić w rodzinne strony. Ciąży zatem na wiosce swoista klątwa wywołana przez gniew lub rozpacz.Po przekroczeniu terenów miasteczka na pierwszy rzut oka wysuwają się podniszczone płoty domostw. Zgniłe w większości budynki obrośnięte zostały przez różnego rodzaju mech i bluszcz, a czasem pełne kolców pędy niemal zabójczej rośliny nieznanego pochodzenia. Droga główna wioski stanowi świetny szlak przejazdowy, bo zawsze jest opustoszała i próżno szukać na niej żywej duszy. Ludzi kryjący się w domach rzadko wychylają się zza okna, nie mówiąc o położeniu ręki na parapecie. Znajdą się tu dwa lokale przypominające tawernę lub sklepy usługowe, takie jak krawiec, szewc, kowal świadczący drobne prace kuźnicze. Najważniejszym z budynków, do którego warto udać się, aby zasięgnąć informacji wydaje się dom kustosza - głównego zarządcy Seijin. Tylko jemu udaje się zachować zdrowy rozsądek i wierzyć w odbudowę tego miejsca. Jeszcze z nim można porozmawiać w ludzkim języku, kiedy reszta w swe nieufności myśli, co najwyżej o skryciu pod łóżko. Drugie miejsce odwiedzin stanowi najbardziej oddalona w głąb Świątynna Wieża. To w niej rezyduje tajemniczy w swym fachu kapłan, o dziwo będący w tym wypadku zbawieniem dla nieufnego pospólstwa.