Szlak transportowy

Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju. Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Szlak transportowy

Post autor: Reika »

Zanim jednak Reika opuściła osadę Senju, odwiedziła jeszcze Toshio. Nie chciała przecież odejść bez pożegnania z kuzynem. Wyjaśniła mu, że wyrusza na wyprawę i że nie będzie jej przez jakiś czas, ale ma nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Życzyła Toshio sukcesów w dalszym doskonaleniu się i wyściskała go na pożegnanie, po czym ostatecznie opuściła wioskę i ruszyła szlakiem w stronę Sakai. Jej trasa biegła przez byłe pole bitwy pod Górą Czaszki, gdzie zatrzymała się na chwilę, aby złożyć hołd tym, którzy tam polegli, a następnie ruszyła w dalszą drogę. Zanim dotrze do Karmazynowych Szczytów, miała jeszcze po drodze Yusetsu, które zamieszkiwali Inuzuka. Reika od razu pomyślała o Yoichim, którego spory czas już nie widziała, więc jeśli ma przechodzić przez jego osadę, to dlaczego nie miałaby przy okazji się z nim spotkać i zapytać co u niego? Polubiła tego rudowłosego chłopaka, za jego beztroski sposób bycia i za to, że on jeden naprawdę dobrze ją rozumiał, poza jej własną rodziną. Na samą myśl o ponownym spotkaniu, na twarzy kunoichi zagościł uśmiech. Musiała tylko pamiętać, żeby się wystrzegać jego zakusów, gdyż miała w pamięci to, jak próbował bajerować samą Liderkę Yuki. Wyglądało na to, że Yoichi miał naturę podrywacza i będzie trzeba na to uważać. Lepiej nie brnąć w coś, co potem może złamać jej serce. Swoją drogą, ciekawe czy ją pozna. Pamiętał ją przecież jako blondynkę, chociaż z drugiej strony był przecież Inuzuka, więc może po zapachu? Idąc tak przed siebie, rozmyślała o tym, jakie to krępujące żyć wokół tylu czułych nosów. Zero jakiejkolwiek intymności.
Droga nie była uciążliwa, zwłaszcza że kunoichi zaopatrzyła się w nowy strój podróżny, który był znacznie lżejszy do poprzedniego. Tamten postanowiła póki co zostawić w szafie, zwłaszcza kamizelkę z futrzanym kołnierzem, który cały czas przypominał o jej zemście na basiorze. Sokół pocztowy za to okazał się całkiem ciekawym towarzyszem. Często szybował po niebie nad jej głową i łapał na posiłek małe gryzonie, ale też co jakiś czas sfruwał jej na ramię i dawał się pogłaskać po upierzonej piersi. Ciekawe, czy byłaby w stanie nauczyć go polować na królika i przynosić go jej. Miała sporo czasu, żeby tego spróbować.

[zt]

Skąd: Shinrin
Dokąd: Yusetsu
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 22:55
Środek transportu: Nogi
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Szlak transportowy

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kin'yu »

Podróż miała powoli, ale znośnie. Nie działo się nic i to był chyba jedyny plus sytuacji. Na moment obecny mogłem sobie pozwolić na relaks połączony z obserwacją terenu. Jeśli ktokolwiek chciałby nam przeszkodzić w dostaniu się do prowincji rodu Senju - po prostu go zaatakuję. Na obecny moment mimo moich wytężonych zmysłów nie mogłem znaleźć przeciwnika. Może to i dobrze? W końcu liczyły się również możliwości mózgu. Zadanie zlecone ninja niejednokrotnie dało się załatwić bez rozlewu krwi, czasem i bez starcia. Nie miałem jednak zamiaru powstrzymywać się przed brutalnością, jeśli ktoś by nas napadł. Kara powinna spotkać rzezimieszka, a że z mojej ręki? Trudno, zdarzają się i takie wypadki.
Nie tęskniłem do domu. Co prawda moje życie na Hyuo przybrało zadziwiająco wygodnicką formę, ale to minęło. Na moment obecny czułem się prawdziwie wolny. Jak ptak. A teraz musiałem jedynie skupić się na zabawie. No i jakichśtam zadaniach, chociażby osłonie tych bogaczy, hm?
- Dobrze wiedzieć. - mruknąłem. Na moment obecny nie dało się powiedzieć niczego więcej. Widzieliśmy rozwalony wóz, a obok niego kilku facetów. Prawdopodobnie zbójów. Jeśli to podróżnicy to dobra nasza. Jeśli nie - trochę gorzej. Nie chciałem jednak dać plamy. Zaoferowałem im swoją pomoc i jeśli otrzymam zapłatę, będę rad. A na razie trzeba było zająć się tylko bandytami. Potencjalnymi. - Zwolnij trochę, pójdę sprawdzić szczegóły.
Następnie sięgnąłem po dmuchawkę z baniek i techniką tą samą co ostatnio stworzyłem klona. Replika pomknęła w stronę ludzi i rozwalonego wozu, aby wybadać temat.
- Co się tutaj dzieje? Panowie, coś zaszło nie tak? - zapytał.
Klon z baniek. Chakra - 74%
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Szlak transportowy

Post autor: Ichirou »

  • Misja zakończona powodzeniem.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kin'yu »

Byłem wolny. Nie czułem już zobowiązania w postaci bronienia jakiejś durnej parki, albo też odzyskania skrzynki z perłami. Szczerze mówiąc, dałem się nabrać, przez co mogłem stracić zycie. Czy czułem się przez to gorzej? Nie. Najwidoczniej mój przebyt musiał być pełen problemów związanych z moimi seksualnymi ekscesami. Cóż... Nie to, że nie chciałem tego właśnie życia. Nie ukrywam, że kobiece ciała interesowały mnie wielokrotnie bardziej niż inne czynności, mniej lub bardziej zabawne. Podczas stosunku mogłem uwolnić prawdziwe ja - stać się dominantem, ale zarazem zadbać o drugą stronę. Nie ukrywam, że chociaż byłem aktywny przez krótki czas, bo ledwie parę lat, na Hyuo zyskałem opinię wspaniałego lowelasa i niejedna dama sama przychodziła sprawdzić czy to prawda. A ich mężowie... Też przychodzili, ale w innej sprawie. I niestety Wang Yun miał podobny interes do mojej osoby.
Zdarza się.
Wyruszyłem w inną stronę. Nie chciałem przebywać aż tak blisko Ryuzaku. To raz. A dwa? Szczerze, Shinrin nie przypadło mojemu oku do gustu. Zdecydowanie bardziej wolałem rozciągnięte pasma wyżyn czy nizin w Sogen. Toteż wyruszyłem w tamtą stronę, aby nie tracić już więcej czasu.
0 x
Senju Toshio

Re: Szlak transportowy

Post autor: Senju Toshio »

Odpoczynek na belkach Inu i mając za pościel kawałek płachty nie należał do najprzyjemniejszych. Na pewno nie chodziło o sama wygodę, bowiem nasz młody shinobi był w tym względzie równie wytrwały, co same kłody spoczywające na wozie. Samo nastawienie wydawało się wystarczać, aby nie mieć problemów z szybką pobudką, jaką zapewnił mu właściciel wędrownego kramu. Toshio ocknął się i co pierwsze przetarł oczy w odruchu. Zaraz potem przyszło ziewnięcie i zrozumienie sytuacji, w jakiej się znalazł. Wspomnienia napłynęły prędko, więc ciało samo rwało się do dalszego działania. Zaskoczony miłym gestem, którego niejako mógł się spodziewać, z ochotą przyjął. Śniadanie tego pokroju na kilkudniowej podróży nie zastąpi nic ciekawszego.
- Arigatou, Aoi-san. - odpowiedział zwięźle i nie pozwolił, aby kupiec marnował przy nim dłużej czasu. Obowiązki, jakie musiały teraz na niego spadać ciągle wymuszały doglądanie każdego szczegółu. Chłopak nie zamierzał odstawać od reszty i podczas śniadania rozmyślał dużo o własnych zajęciach podczas drogi. Grupa najemnych postaci była raczej neutralna w stosunku do jakichkolwiek podejrzeń. Praca, jak praca, której podjęcie się stanowiło mały kęs w nieustannej walce o przetrwanie. Siedząc w pozycji wyprostowanej, ze zwisającymi przez wóz nogami mógł znowu zaobserwować, jak to ma się o poranku okoliczna osada. Nie wspominając, że miał na uwadze gównie skupienie się na osobach, z którymi przyjdzie mu spędzić w trasie nieco czasu. Również powitał Masaru przyjaznym skinięciem. Sądził, że z nim będzie mu się najlepiej dogadywać i utworzą w tym kierunku jakąś więź. Specyficzny z niego dzieciak i do pojęcia shinobi podchodził niejako z nienaganną sympatią. Gdzie inni ninja potrafili jednoczyć się w słusznym celu, tam wiedział, że może czuć się bezpiecznie. Pomijając oczywiście parę wyjątków od reguły - w niewoli czy na wojnie. Po zeskoczeniu ze swego środka transportu i wyprostowaniu postawy odczuł przyjemną sytość i energię do działania. Przyjął także możliwość kolejnej konwersacji z Aoi-san. Tęgi facet ponownie nie omieszkał zasięgnąć rady, aby cała wyprawa była bardziej niż jest już bezpieczna. Toshio z opanowaniem zamyślił się nad wariantami, które przypadły mu z oczywistych racji. Każdy z tych szlaków był mniej lub bardziej uczęszczany, a jemu trudno było stwierdzić, jakie będzie optymalne rozwiązanie. Wychowany w Shinrin mieszkaniec nie zapuszczał się w głębsze tereny Tajemniczego lasu. Panowała tam niejako dzikość i zagrożenie w związku z zwierzęcymi terytoriami oraz brakiem cywilizowanej społeczności. Kawał sporej części zieleni, niby las przyrody objęty ochroną i jego zbezczeszczenie byłoby świętokradztwem.
- Las może być niebezpieczny o tej porze. Sakai wydaje się zaufaną prowincją. Ich tamtejsi shinobi, Akimichi, mają z nami, Senju, sojusz. Wyruszmy przez ich granice. - odpowiedział mężczyźnie swój wybór, z jak najlepszą opinią dotyczącą podróży. Nie powinien tego żałować.
Co do samego transportu i ciągłego siedzenia. Musiał to znieść, a dzieckiem jako tako już nie był. Po wcześniejszy oględzinach wiedział, że gdyby miał nawiązać rozmowę z osobą powożącą zaprzęg, to byłby to raczej jego monolog. Grzeczne siedzenie i wyczekiwanie czegoś interesującego sama w sobie miała bogatą perspektywę doznania czegoś nowego. Miał na myśli odbytą już podróż do Sachu no Senjou podobnym szlakiem. Każde warunki zmuszały do postawienia przed sobą decydujących postanowień i wyrzeczeń. Starał się zerkać do tyłu i obserwować, jak mają się sprawy za nim. Co może porabiać nowy znajomy po fachu Masaru w tej chwili? Jego styl walki po samym wyglądzie wydawał się być ciekawy i oszałamiający w obyciu. Pilnował także czasu, w jakim przednia eskorta miała zgłaszać się z raportami. Niedobrze byłoby, jeśli pominą założenia, na jakie podpisali kontrakt. Co, jak co, ale Toshio był pierwszym, który w takiej chwili nabierze podejrzeń. Do tego został wynajęty.

Skąd: Shinrin
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 14:30
Środek transportu: Misja od Masaru ; )
0 x
Masaru

Re: Szlak transportowy

Post autor: Masaru »

0 x
Tenshi

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tenshi »

Tenshi dotarł do szlaku który prowadzić miał do innych osad. Wcześniej jednak zaplanował podróż, wiedział ile mniej więcej będzie trwać i którędy ma iść, aby trafić wprost do celu, niesamowite ile można dowiedzieć się w zwykłej budce z ramen. Liczył, że dotrze w miarę szybko nie niepokojony przez żadne nieprzewidziane atrakcje. Poranek był dość chłodny, jednak opatulony płaszczem Anioł nie przejmował się tym zbytnio, chciał zobaczyć inne strony świata, no i może przy okazji zdobyć nieco informacji o ludziach którzy spalili jego rodzinną wioskę. Sądził, że skoro niczego nie dowiedział się w Shinrin to w takiej prowincji jak Ryuzaku zdobędzie niezbędne informacje. W końcu jego wioskę napadł nie byle kto. Rozmyślając o mieście szybkim krokiem przemierzał trakt.

---------------------------------------------------------------------
Skąd:Shinrin
Dokąd: Ryuzaku
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 21:54
Środek transportu: Pieszo
0 x
Yoshimitsu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Josaiji

Re: Szlak transportowy

Post autor: Josaiji »

Załatwianie spraw związanych z wyjazdem jest zawsze uciążliwe. Zwierzanie się strażnikowi, dlaczego się wychodzi, kiedy planowany powrót, cel podróży, wszystko chcieli wiedzieć od a do z. Mimo, że Josaiji mieszkał tutaj krótki czas, zaczęło go to mocno irytować. Cicho wzdychając przy tych wszystkich czynnościach, podał swoje dane i ruszył w kierunku przyczepy. Zajął mało wygodne miejsce, nie była to przyczepa luksusowa. Założył ręce na klatce piersiowej i obserwował konia. Trzeba przyznać, że był bardzo zadbany. Na pewno ktoś się musiał napracować przy zwierzęciu, aby doprowadzić go do takiego stanu, a najważniejsze, że ta osoba znała się na swym fachu jak nikt inny. Czy to osobnik, który wydawał konia? Nieważne. Jo czekał grzecznie, jak Hei załatwi formalności - miał więcej papierów do podpisania. Stukał palcami lewej dłoni w drewnianą konstrukcję przyczepy. Wystukiwał ulubioną melodię. Po pięciu minutach mogli już jechać, Hei wsiadł na przyczepę, wydał komendę koniowi i ruszyli. Minęli bramy osady, Josaiji jeszcze się obejrzał w jej stronę i pomknęli szeroką drogą w las. Przez pewien czas, nikt się nie odzywał. Senju lubił podróże w ciszy i spokoju, mógł delektować się mijanym krajobrazem. Podpierał brodę ręką, którą opierał o ściankę przyczepy. Siedział prawie nieruchomo, wciąż patrząc się na bok. Zerwał się dopiero wtedy, jak facet przemówił. Wysłuchując jego kwestii kiwnął głową, na znak, że przyjął.
- Ja jestem Josaiji. Znam Twoje imię, miałem na zleceniu. Jakoś mi to nie robi różnicy. Możemy gadać, a możemy siedzieć w ciszy. Rzuć jakiś temat. - odpowiedział, wzruszając ramionami. Od momentu wyrwania czarnowłosego z zamyślenia, ten rozglądał się co jakiś czas na boki. Przypomniał sobie, że mogą mieć wizytę w celach mało pokojowych.
0 x
Yoshimitsu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Josaiji

Re: Szlak transportowy

Post autor: Josaiji »

- Nie ma problemu, Hei. - skwitował krótko i nie miał zamiaru dopowiadać póki co nic innego. Dogadywanie o tym, że na pana trzeba mieć wygląd i pieniądze wpuścił jednym uchem, a wypuścił drugim. Tyle razy słyszał tę gadkę, aż mu niedobrze. Poczuł się przez moment dziwnie, gdy powiedział do starszego od siebie o dobre czterdzieści lat na "Ty", ale skoro sam kazał, to czemu nie korzystać? Nie mógł się doczekać, kiedy do niego ktoś będzie mówił per pan, ale jeszcze długa droga przed nim, może nigdy się nie udać. Wietrzyk fakt, był przyjemny, dreszczyk przechodził przez plecy, co Josaiji mógł poczuć. Póki co nic się nie działo, przez co na twarzy chłopaka pojawił się delikatny uśmiech. Uwierzył w to, że mogą dotrzeć do celu bez żadnych przeszkód, a wtedy byłoby to najłatwiejsze zadanie w jego życiu. Trudniejsze byłoby pilnowanie dziecka. Mimo wszystko, nie tracił czujności, bo to, że teraz idzie ładnie i przyjemnie, nie znaczy, że za pięć minut ktoś będzie chciał go zabić za dwie głupie katany i zbroję. Miał w rękawie sporo asów, ale kogo się spodziewać...
Mężczyzna zadał kolejne pytanie, dość osobiste dla młodzieńca, spojrzał w dal i przez chwilę się nie odzywał. Przypomniała mu się ten nieszczęsny dzień w wiosce rybackiej, gdzie musiał wszystkich bronić. W dodatku utrata bliskich zmieniła chłopaka o sto osiemdziesiąt stopni. Teraz w inny sposób patrzy na to, co go otacza. Nie zawsze jest miły, czasami ludzie mają go dosyć przez uszczypliwość.
- W sumie to nic. Obroniłem osadę przed kilkunastoma napastnikami, wtedy mnie zauważyli i zapragnęli przyjąć w swoje szeregi. Nic wielkiego. - odpowiedział na pytanie. Oczywiście prawdy o tym, że nie uratował matki i siostry, oraz to, że jego ojciec się powiesił, mówić nie miał zamiaru. Nie wszyscy muszą wiedzieć co i jak, zresztą.. Ostatnio wygadał się pewnej dziewczynie, w sumie nieznajomej. Po prostu poczuł, że komuś powiedzieć musi - teraz jest mu lżej i potrzeby nie czuje.
- A Ty? Od kiedy walczysz kataną?
0 x
Yoshimitsu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Josaiji

Re: Szlak transportowy

Post autor: Josaiji »

Czy to, że chłopak będzie musiał się z kimś mierzyć jest już przesądzone? Takie przeznaczenie na misji? Jeżeli tak, będzie musiał ukazać swoje umiejętności, tym samym sprawdzając co potrafi. Póki co zadanie wydawało się banalnie proste, po prostu jechali do celu bez żadnych przeciwności, zwykła podróż. To wszystko wydawało się zbyt proste. Z drugiej jednak strony, dostać zapłatę za przejechanie kilometrów całkiem fajna sprawa. Przerażało jedynie to, że w obecnych czasach za dwa miecze i zbroję ktoś potrafi oddać życie, pogoń za pieniądzem... Okraść transport, spieniężyć i uchlać się w barze. Warto dla tego ryzykować? Jo miał być zdobyczą, bandyci goniącymi, zdolnymi zabić bez zawahania byle wykonać zadanie. Szkoda tylko, że w tej chwili nie zdawali sobie sprawy, że transport ochrania ktoś silniejszy, niż zwykły szermierz z wysłużoną kataną, od dawna nie polerowaną. Czarnowłosy znów się zamyślił, a ze stanu musiał go wyrwać ponownie wspólnik.
- Nie mnie to oceniać. Codziennie staram się udoskonalać swoje umiejętności, przy okazji nie wyróżniać się z tłumu. Wolałbym do końca życia pozostać w cieniu. - odpowiedział szesnastolatek, po czym Hei zadał pytanie, którego zadać nie powinien. Jo zawiesił wzrok w podłogę przyczepy z trudnością powstrzymując napływające łzy. Oni są wszyscy w zmowie? Dzień wcześniej rozmawiał o swojej sytuacji z Mayumi, teraz gość, prawie nieznajomy zadaje to samo pytanie.
- Nie mam. - odpowiedział krótko energicznie unosząc głowę do góry. Spojrzał na mężczyznę wzrokiem typowo "zacznij zadawać pytania, to Cię zabije". Nie miał zamiaru tłumaczyć kolejnej osobie o wydarzeniach z przeszłości. Po chwili znów rozejrzał się dookoła, aby czymś nie oberwać z zaskoczenia.
- Mam marzenie. Chce widzieć jak moje potomstwo zakłada szczęśliwe rodziny. Twoje? - odpowiedział krótko na pytanie o marzenia. Pewnie miał ich jeszcze kilka, ale... Po co o nich mowic.
0 x
Yoshimitsu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shinrin”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości