Mglisty las

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Kin'yu

Re: Mglisty las

Post autor: Kin'yu »

0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Moje starcie z mężczyzną trwało raptem kilka sekund, a już miałem wrażenie że jest to o właśnie kilka sekund zbyt długo. Od początku moja niechęć do zabijania wplątała mnie w niepotrzebne kłopoty, przez co naraziłem misję na porażkę. Nawet moje dość nietypowe zagranie z rzuceniem się na rywala okazało się być zbyt oczywiste lub zbyt powolne, aby móc myśleć o zakończeniu tego starcia, a w efekcie to ja znalazłem się znowu w niepewnej sytuacji. Widząc zmierzającą w moją stronę dłoń, zdołałem jedynie zadziałać nieco instynktownie, wykorzystując to co akurat miałem w dłoni czyli nieszczęsny kunai. Zamiast dźgać nim leżącego przeciwnika, chciałem jednym ruchem skierować ostrze w stronę ramienia rywala i dźgnąć je w dowolnym miejscu, które będzie wystarczająco blisko. Jednocześnie z tym chciałem wykonać lekkie odchylenie się w bok (na zewnętrzną stronę ramienia rywala), przygotowując się do kolejnego, nietypowego zagrania w stylu Hoshigaki.
Do swojego dźgnięcia, chciałem dołożyć potężne dziabnięcie z użyciem swoich dość masywnych szczęk, którymi byłem w stanie zdziałać znacznie więcej niż przeciętny człowiek. Chciałem dzięki temu nie tylko zablokować cios, ale również uniemożliwić kolejne próby.
SIŁA 5
WYTRZYMAŁOŚĆ 15
SZYBKOŚĆ 25 | 35
PERCEPCJA 20 | 30

TAIJUTSU D
Styl: Gōken
0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Jej umiejętności w porównaniu z normalnymi ludźmi były niezwykle przydatne. Jej przeciwnik kompletnie nie spodziewał się jej umiejętności, co było dla niej niewątpliwym atutem. W momencie styku z ostrzem mężczyzny zamieniła się w wodę i przemieściła na głowę przeciwnika. Nie wiedziała czy to przez zaskoczenie czy słabą kondycję płuc mężczyzny, ale wytrzymał tylko kilka sekund pod wodą. Jakimś cudem uwolnił się z jej techniki, choć przecież to ona kontrolowała swoją powierzchnię, a następnie podążał w stronę wyjścia. Nie mogła pozwolić mu zaalarmować reszty swoich kamratów, dlatego przybrała swoją ludzką posiać i postanowiła pozbawić go przynajmniej przytomności, bo nie wiedziała ile była w stanie zrobić ze swoją siłą. Podeszła do niego i podniosłszy nogę uderzyła go mocno prosto w część piersiową kręgosłupa. Wcisnąwszy go w podłogę miała nadzieję, że straci przytomność i nie będzie musiała dokańczać dzieła. Jeśli to nie działa - siada na plecach chłopaka i zatyka mu usta oraz nos ręką zamienioną w wodę. Z kamienną twarzą przeszukuje następnie namiot w poszukiwaniu łusek i innych fantów rekinich przyjaciół.
0 x
Kin'yu

Re: Mglisty las

Post autor: Kin'yu »

0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Niechybnie wszystko zmuszało ją do tego, żeby zabić mężczyznę. Nie była z tego dumna, ale przecież tak postępowali shinobi, prawda? Słuchali rozkazów wyższych rangą shinobi, żeby wykonać misję. Po łebkach do celu? Nie czuła się dobrze z tym co zrobiła, dlatego czym prędzej wzięła się za szukanie łusek. Pierwszy raz w życiu zabiła człowieka. Ile razy słyszała jak to jej bracia wykańczali przeciwników i by to powód do dumy, dlaczego więc ona czuła się tak podle? Po znalezieniu łusek i spojrzeniu na wyjście, skrzywiła minę. Zaraz po tym usłyszała krzyk, krzyk ich przywódcy, który najwyraźniej natrafił na najsilniejszego przeciwnika. Odruchowo wybiegła w stronę mężczyzny, chowając przy okazji znalezione łuski. Po raz kolejny stara się za pomocą zamienienia ciała w wodę odciąć dopływ świeżego powietrza przeciwnikowi Akito.
Seiki natomiast długo nie wychodził ze swojego namiotu. Czyżby jego przeciwnik był także tak silny? Miała nadzieję, że nic mu się nie stało. Choć to, że pokonała swojego przeciwnika szybciej napawało ją pewnego rodzaju dumą, której nie poskąpi rywalowi.

chakra 86 - 10 = 76

jeśli uda jej się aktywować na kolejnym przeciwniku technikę to chakra = 68%
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Okrzyk rannego przeciwnika był dla mnie niczym pochwała, jednak po chwili dotarło do mnie, że właściwie to gość powinien już dawno nie żyć zamiast wydzierać się z bólu.
Kiedy otrzymałem dość silny cios, straciłem równowagę i wywróciłem się do tyłu, ale wiedziałem że nie mogę poluźnić szczęk, bo wszystko zacznie się od nowa. Teraz miałem jeszcze szansę więc chciałem się jej trzymać.
Kolejnym światełkiem w tunelu był kunai, który jakimś cudem udało mi się utrzymać w dłoni, dlatego też szybko zdecydowałem, że również jego mogę jeszcze użyć, dlatego będąc już na ziemi ze swoim rywalem, chciałem wymierzyć mu kolejny cios ostrzem wymierzony w przeguby rąk. Teraz to właśnie jego górne kończyny stanowiły dla mnie spory problem, gdyż ciosy przez nie wymierzane były na tyle silne, że jeszcze kilka i byłoby po walce.
Wo oflyze si to eeke! Oodaj siee! - wymamrotałem przez zęby, licząc na to, że rywal zrozumie co mówię i faktycznie odpuści dalsze stawianie oporu. Z każdą chwilą przecież pogarszała się jego i moja sytuacja więc warto było pomyśleć nad szybkim i niekoniecznie siłowym rozwiązaniem.
0 x
Kin'yu

Re: Mglisty las

Post autor: Kin'yu »

0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Odnalazła wzrok Akito, który mierzył się z przecinkiem. Przez moment stali i patrzyli na siebie wymieniając porozumiewawcze spojrzenia. Wszystko działo się może w ułamku sekundy, która natychmiast się zmieniła. Leciała na nią technika wietrzna. Nie wiedząc co robić i nie mając czasu na reakcję po prostu przyjęła ją na siebie lądując na podłodze. Kiedy podniosła głowę, żeby zobaczyć co się dzieje z brodaczem ten już stał przy niej z zatroskaną miną.
No to miałam szczęście najwidoczniej... Seiki miał jednego przeciwnika, ale najwyraźniej musiał być wytrzymały. powiedziała mężczyźnie, a następnie przypomniała sobie, że przecież zabrała łuski z namiotu. Sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła je w dłoni, wyciągając ją w stronę mężczyzny. Znalazłam tylko tyle w swoim namiocie. Po przekazaniu mu łusek udała się w stronę namiotu Seikiego zmieniając wyraz twarzy na pyszny i zimny.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Na całe szczęście wielkie, ostre zęby nawet jeśli nie były w stanie odgryźć ręki, działały na wyobraźnię przeciwnika. Wizja kalectwa wywołanego przez zmutowanego dzieciaka mogła przerazić nawet najtwardszego, gdyż była to po prostu siara doznać takich obrażeń od takiego przeciwnika.
Kiedy rywal przestał się ruszać, odczekałem jeszcze chwilę by wreszcie odpuścić i odsunąć się na krok w tył.
Mądra decyzja. Zabieram łuski, chyba że są dla ciebie cenniejsze niż życie. - odpowiedziałem z nieco większą już pewnością siebie w głosie.
Trzymając kunai w dłoni, ruszyłem w stronę wspomnianych przedmiotów, ciągle spoglądając na rywala, aby w razie jego nagłej zmiany zdania móc od razu zaatakować. Nie ufałem mu, nie było ku temu powodu, a jak to mówią "przezorny zawsze ubezpieczony".
Będąc już przy łuskach, chciałem schować je wszystkie za pazuchę, aby nie zajmowały mi dłoni, po czym skierowałem swoje kroki w stronę wyjścia z namiotu, ciągle mając na uwadze swojego rywala, którego krew ciągle jeszcze czułem w ustach.
W sumie całkiem niezła. - pomyślałem oblizując się tak, by wyraźnie to widział.
0 x
Kin'yu

Re: Mglisty las

Post autor: Kin'yu »

0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Zachowanie przeciwnika nie było wielkim zaskoczeniem. Mieszanka przerażenia oraz złości była w tej sytuacji jak najbardziej zrozumiała i ciężko było go winić o to jak walczy sam ze sobą, aby znowu się na mnie nie rzucić.
Nie odpowiedziałem mu już nic, nie było warto rozdrapywać tego, by zacząć zaraz wszystko od nowa. Wziąłem łuski od mężczyzny i wyszedłem na zewnątrz, gdzie czekała już na mnie pozostała dwójka.
Cholera, skończyła pierwsza. - pomyślałem widząc Saikę, która była w o wiele lepszym stanie niż ja.
Kiedy Akito poprosił o łuski, przypomniałem sobie naszą wspólną z Saiką misję o małże. Tam również daliśmy się wrobić i oddaliśmy cały łup by po chwili usłyszeć soczyste "wypierdalać".
Najpierw stąd odejdźmy, w bezpieczniejszym miejscu zajmiemy się łupem. - odpowiedziałem ciągle trzymając łuski pod pazuchą.
Saika, tym razem nie możemy mieć powtórki z misji o małże. - powiedziałem z delikatnym uśmiechem, aby Akito nie domyślił się, że chodzi o brak zaufania względem niego, a może o to że pozostanie w takim miejscu może być niebezpieczne.
0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Założyła ręce na piersi, a następnie oboje z liderem poszli w stronę namiotu Seikiego. Było w nim zaskakująco cicho, niepokojąco cicho. Z jej perspektywy wyglądało to tak, jakby Hoshigaki przegrał, ale nie dopuszczała do siebie tej myśli. Gdy zza zasłowy wyłosił się rekinek ulżyło dziewczynie, choć nie dała tego po sobie poznać. Ukryła wewnętrzny uśmiech ulgi twardą miną. Długo ulgi nie czuła, ponieważ widząc stan rywala i to, że tak długo zajmował się swoim przeciwnikiem wprawiło ją w niesamowicie dobry nastój. Przeżyli pierwszą poważną walkę i to ona była szybsza i w lepszym stanie. Tryumfalny, dumny uśmiech wstąpił na jej buzię. Skierowała go prosto na Seikiego, który w tym momencie mógł poczuć się znów jak jej uniżony podwładny. W końcu należał do podległego jej klanu, ale sam był na tyle krnąbrny, że nie przejmował się takimi podziałami. Miał szczęście, że nie widzieli tego niektórzy konserwatywni ludzie z jej Klanu, bo nie uszłoby mu to na sucho.
Długo ci się zeszło. wyszczerzyła zęby i odgarnęła ostentacyjnie włosy do tyłu. Zadarła wysoko głowę, a następnie wysłuchała Seikiego.
Ma rację. Nie chcemy, żeby znów nas wyrolowano. Poza tym łuski są bezpieczne w naszych kieszeniach. powiedziała do Akito.
0 x
Kin'yu

Re: Mglisty las

Post autor: Kin'yu »

0 x
Shiroi

Re: Mglisty las

Post autor: Shiroi »

- Ostatnie życzenie umierającego, też mi coś - marudził, zagłębiając się coraz to bardziej w głąb lasu. Shiroi wiedział, że ludzi z jego klanu nie da się zabić od tak sobie, jak zwykłych ludzi. Przeżywalność Hoozukich, biorąca się z klanowej umiejętności zamiany w wodę, nie tyle ratowała życie, ile nie doprowadzała do żadnego większego zranienia. Stąd też mógł być pewny, że wyjdzie ze wszystkiego cało, lecz mimo to nie czuł się jakoś szczególnie bezpiecznie. Możliwe, że to przez zmniejszającą się widoczność, ogólny nieprzyjazny wygląd lasu, a także i opowieści o tym, iż w Mglistym coś straszy. I choć początkowo uważał to wszystko za jedną wielką bujdę wymyśloną, by straszyć dzieci, to teraz, będąc w centrum tego wszystkiego, zaczynał się nieco bać. Być może nie miał czego, ale ogólny klimat sprawiał, że każdy większy szelest przyśpieszał bicie jego serca.
- Ten staruch musiał wspominać o tym, że tu straszy, no po prostu musiał - mówił sam do siebie coraz to bardziej podenerwowany. - Dobrze chociaż, że ten sierściuch jest biały, może przynajmniej łatwiej będzie go zobaczyć w tych ciemnościach. - Przystanął, wziął kilka łyków wody i ruszył dalej z nadzieją, że ten koszmar szybko się skończy.
0 x
Masaru

Re: Mglisty las

Post autor: Masaru »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości