"Czekać na wroga", tak brzmiał rozkaz, oczywiście nie było nic prostszego, a zarazem nic bardziej denerwującego i budującego napięcie, niż czekanie na przeciwników, którzy ociągają się z atakiem, oddziały klanu Uchihe czekały więc, niczym Krzyżacy, czekający na atak sił Polsko-Litewskich, niedaleko Grunwaldu. Mieli jednak o tyle szczęścia, iż nie było aż tak gorąco, jak (podobno) podczas tejże historycznej bitwy, więc nie musieli się zbytnio przejmować o wygrzanie się na Słońcu. Fakt ten jednak, nie zmieniał nastawienia, jakie mieli żołnierze broniący wieży, ponieważ to oczywiste iż wszyscy mogli się stresować i niecierpliwić, a nawet zwyczajnie się nudzić. Co do Jiro, nie stresował się, w końcu nie znał pojęcia strachu, albo raczej nie bał się niczego, jedynie "obliczał" szansę na pokonanie przeciwnika, jego siłę etc, dopiero gdyby zobaczył że nie ma żadnych szans, uciekał gdzie pieprz rośnie, a jeżeli były szanse, nieco większe niż 1-10%, to obmyślał plan, jak te szanse wykorzystać i uderzyć w czuły punkt wroga, oczywiście, w swych obliczeniach nie był nieomylny, w końcu był człowiekiem, a ludzie mają prawo do błędów. Co do czekania, był cierpliwy, wiedział iż nie mogą pierwsi zaatakować, bo skończyłoby się to porażką, pozostawało więc czekać, czekać i wypatrywać wrogów, oraz przewidzieć ich taktykę na tą bitwę, chociaż ta, zdawała się dla każdego jasna, ich celem było w końcu działo, które to dawało dużą przewagę na polu bitwy, jednak trzeba było w porę zorientować się, jak do tego działa chcą się dostać, bo sposobów było wiele, naprawdę wiele, w końcu "Chakra nie ma instrukcji obsługi" i w odpowiednich rękach, może służyć nawet do ożywiania zmarłych.
Do zniecierpliwionego przywódcy i jego stratega, którzy to mieli tak intrygujące i skrywające potężną moc, sharingany, podbiegł jeden z sensorów, który powiedział o próbach ugaszenia ognia, przez jednostki Senju, wtedy też padł rozkaz wystrzelenia z piekielnego działa. Kula ponownie zaczęła się ładować i błyskać energią, a po chwili, tak jak ostatnio wiązka świecącego promienie, przecięła niebo, robiąc wielki huk i niszcząc kolejne obszary, tym razem podpalonej części lasu, Jiro zdążył tym razem zamknąć oczy, przytkać uszy i otworzyć nieco usta, co miało na celu zminimalizować efekt ogłuszenia, ponownie zobaczył wielki słup ognia, pnący się aż pod same chmury. Hisato znowu został poinformowany o ruchach wroga przez wspomnianego wcześniej sensora, znów padł rozkaz z jego ust, tym razem jednak był skierowany do oddziałów pod wieżą, a mianowicie chodziło tu o zasłonięcie się przed wrogimi łucznikami i unicestwienie ich. Jako jeden z pierwszych, podjął się tego poznany niedawno najemnik, Yuusha wytworzył duży na 10 metrów mur, z kryształu, co zrobiło wrażenie na szesnastolatku, który to niestety nie specjalizował się w defensywie. Nigdy nie widział umiejętności klanu, który posiada kekkei genkai kryształu, jednak odnotował sobie tenże spektakularny wyczyn i informacje o ludziach władających kryształem, w pamięci. Co do łuczników, nie wiedział czy w ogóle tam dorzuci, co było jedną z przyczyn, przez które nie marnował amunicji, wolał ją wykorzystać, gdy wrogowie podejdą bliżej.
Liczył zresztą na to że zostaną oni zestrzeleni z działa, w końcu już kilka razy było demonstrowane, to co potrafi zrobić. Odsunął się, gdy tylko Yuusha wykrzyknął komendę, a następnie ujrzał ten potężny twór z kryształu, co tylko upewniło go, co do losu łuczników.
SIŁA 7 I 17
WYTRZYMAŁOŚĆ 13 I 0
SZYBKOŚĆ 10 I 20
PERCEPCJA 14 I 0
PSYCHIKA 18 I 0
KONSEKWENCJA 8 I 0