Kryształowe jeziorko

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Ichirou »

Właściwie to dobrze, że wziął się do roboty. W swojej subiektywnej opinii z pewnością twierdził, że ma wystarczające umiejętności, by miażdżyć innych i grzebać ich w piasku, ale z obiektywnego punktu widzenia... sprawa miała się nieco inaczej. Może i nieco potrafił, ale czy był to wystarczający poziom na akolitę? Może tragedii nie było, ale z drugiej strony spośród przedstawicieli swojej rangi wybitną jednostką to z pewnością nie był. A przecież shinobi na akolitach się nie kończyli. Wciąż istniały szczebelki wyżej, dla których przystojny brązowowłosy był zwyczajnym pionkiem. Czy Ichirou miał pod tym względem w ogóle osiągnąć sukces? Talent może i miał, ale pracowitości nie za bardzo.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Ichirou »

Ha, kto powiedział, że rozluźnienie i lenistwo to rzeczy o negatywnym zabarwieniu? Na pewno tak nie było w przypadku brązowowłosego, bowiem właśnie ten, słodko sobie leniuchując i urządzając naprawdę długą przerwę, wpadł na całkiem ciekawy pomysł. Ot, kreatywne lenistwo. Pomysł nie był prawdę mówiąc przebojowy i świata raczej miał nie zwojować, ale na swój sposób był bardzo prosty i przede wszystkim sprytny. Cóż, w końcu młodemu Sabaku spośród wszystkich zwierząt najbliżej było do lisa. Poleniuchował więc jeszcze chwilę, a potem powoli zebrał się na równe nogi i przeszedł do działań.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Ichirou »

Dotychczasowe rezultaty były jak najbardziej zadowalające. Nauka kilku kolejnych technik poszła mu szybko, zadziwiająco szybko. Czyżby jego talent? Z pewnością powiedziałby, że tak, ale należy mieć na uwadze, że opracowywane jutsu do zaawansowanych nie należały. Na zagrania z wyższej półki jeszcze przyjdzie czas. Kiedyś. Teraz należało powoli myśleć o opuszczeniu tego miejsca, jako że słońce już coraz bardziej obniżało swój pułap i wkrótce miało chylić się ku zachodowi. Ichirou więc tym razem odpuścił sobie przerwę i na koniec zdecydował się jeszcze popracować nad ostatnim prościutkim zagraniem, które mogło okazać się całkiem użyteczne.
  Ukryty tekst
Po zakończonym treningu opuścił teren kryształowego jeziorka. Odpoczynek mu się należał jak psu buda.

[zt]
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Mei

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Mei »

Obrazek
,,Królicze Zaproszenie" [D]
Kaede: 5/7.5+
Mei: 6/7.5+
Kto by się spodziewał, że w chwili wymówienia dwóch słów, królicza istotka tak bardzo się rozweseli? Jej głowa gwałtownie uniosła się do góry, a uszy zostały postawione dęba. Uśmiech szeroki, a oczka, co by tu powiedzieć, po prostu błyszczały. W dodatku jej dłonie się złączyły, tak jakby przed chwilą klasnęły.
- Ropszunko.... Arigatou! - krzyknęła podekscytowana, robiąc piruet. Następnie paroma skokami skoczyła do drzwi i tak jak wcześniej, zamieniając się w kałużę, wyszła z budynku. Może wyglądało to niemal dziwnie, lecz no cóż.. dajmy się naszej dziewczynce zabawić. W tym czasie Kaede, pozbierała swoje rzeczy i założyła buty, dzięki którym mogła przekroczyć próg swojego domu. Jako, że wcześniej dziewczyna nadzwyczaj w świecie uciekła, to pytanie musiało zaczekać, aż do tego momentu. Teraz gdy obie szły przez przez kwiatowe polany, mogły zobaczyć po raz ostatni jak ptaki wędrują po niebie. Ściemniało się niezmiernie szybko, więc nawet blask kolorowych kwiatów zaczął przygasać. Jedyną stałą rzeczą był wiatr, który co chwila rozwiewał włosy naszym bohaterkom.
- Mój dom znajduje się 3 kilometry od jeziorka, o którym wcześniej wspominałam. Mieszkamy na niewielkim wzgórzu, więc można by powiedzieć, że mamy widok na pół świata! - powiedziała z przejęciem w głosie, po czym przyłożyła palec do ust. Na chwilę niebieskowłosa się zamyśliła, przez co dało się słyszeć nie ciszę, lecz koncertowanie cykad. Małe owady, bardzo się starały, by ludzie przechodzący polną drogą się dobrze bawili.
- Hmm, z tego, co mi wiadomo to będzie zespół muzyczny, bufet i dziewczyna, co tak pięknie manipuluje papierem. No mówię Ci Roszpunko, wspaniała jest z niej czarodziejka! - dodała radośnie, a następnie przeniosła wzrok na las, który zaczęły mijać - Powiedz, masz jakiś lepszy pomysł, niż to co samej mnie udało się zorganizować? Wiesz, brakuje mi czegoś, co mogłoby wszystko dopełnić - powiedziała nieco przygaszonym głosem, gdy omal nie przewróciła się przez korzeń.
- W każdym razie zaproszonych osób jest, aż 13 łącznie z Tobą - poinformowała ze spokojem, gdy nagle obie stanęły przed tym, co mogłyby nazwać majestatem. Miejsce, które przyozdobione lampionami oraz świetlikami wyglądało niebiańsko. Woda, która w tym świetle sprawiała wrażenie przystrojonej kryształem, kusiła by zanurzyć się w niej i odpłynąć.
- I jak, podoba się? - zagadnęła dziewczyna, przyglądając się prawie czarnemu niebu oraz księżycowi, który coraz bardziej odbijał się w tafli wody.
0 x
Kaede

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Kaede »

Post #12
Szłam za dziewczyną przez dłuższy czas w ciszy. Pewna sprawa jednak nie dawała mi spokoju. Zastanawiałam się czy powinnam spytać, czy to przemilczeć. Nie należę do osób zbyt ciekawskich i rozumiem, że nie każdemu podoba się kiedy ktoś go wypytuje. U mnie jest podobnie, jednak patrząc po osobowości dziewczynki nie powinno to stanowić dla niej jakiegoś wielkiego problemu.
Nim się spodtrzegłam dotarłyśmy na brzeg jzeiorka, gdzie zakochałam się w widoku. Dla takich momentów człowiek żyje. Przyjemne dźwięki wydawane przez cykady i malowniczy widok zahipnotyzowały mnie. Nie mogłam się oderwać przez długie minuty, ciesząc oczy widokiem. Przypomniałam sobie jednak, że chciałam o coś zapytać i postanowiłam to zrobić.
- Masz bardzo ciekawą umiejętność. Jeszcze nie poznałam osoby, któa potrafi zamieniać się w wodę. To jakaś specjalna technika? - zapytałam jak gdyby nigdy nic, bez nutki ciekawości w głosie. Zupełnie jakbym rozmawiała o pogodzie. Poczekałam na odpowiedź, a potem rozmowa zeszła na temat przyjęcia.
Pomyślałam chwilę, zastanawiając się co wyjątkowego mogłoby się jeszcze pojawić na imprezie i wpadłam na pewien pomysł. Miała być obecna dziewczyna kontrolująca papier...
"...co w ogóle nie jest dziwne!" - mój umysł krzyczał sarkastycznie. Jednak mając kogoś takiego mój plan powinien być bezpieczny i powinno obejść się bez podpalenia lasu. No chyba, że ta dziewczyna potrafi tylko rzucać papierowymi kulkami? Nie mam pojęcia, ale patrząc po umiejętnościach kłapouchej to wszystko jeszcze może mnie zadziwić.
- Raczej nie mamy zbyt wiele czasu, ale mam pewien pomysł. Będziemy potrzebować trochę papieru ryżowego, wąskich kawałków bambusa i małych świeczek. Zrobimy latające lampiony. - odparłam w uśmiechem, patrząc na moją rozmówczynię i szukając w jej wyrazie twarzy aprobatę. - Będziemy je puszczać ku górze. Niech będzie ich tyle ile osób na imprezie i niech każdy przy puszczaniu lampiona życzy coś solenizantce. Te lampiony jednak muszą być wykonane od serca, wtedy zabiorą wszystkie troski i smutki ze sobą, unosząc je daleko ku górze i zapewniając szczęście tym na dole. Przynajmniej tak słyszałam. - odparłam, przenosząc wzrok z powrotem na jezioro i oczekiwałam jej oceny. Nie wiem czy spodoba jej się pomysł, ale przy urodzinach zawsze warto dać coś od serca. To najlepszy prezent, przynajmniej według mnie.
- I miałaś rację, że tu jest przepięknie.
Latające lampiony: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lataj%C4%85cy_lampion
0 x
Mei

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Mei »

Obrazek
,,Królicze Zaproszenie" [D]
Kaede: 6/7.5+
Mei: 7/7.5+
To właśnie teraz nadszedł czas na sypanie propozycjami oraz całym pojęciem organizowana tego typu imprez. Kaede jako osoba niedoświadczona, lecz pełna pomysłów i podziwu dla nowego miejsca, wysiliła swój mózg do czegoś innego, niż klanowych zdolności. Jej myśli na chwilę zabłądziły przy lampionach, których powiedzmy szczerze tutaj brakowało. Może było parę zawieszonych, ale co by się stało gdyby zastąpić je lampkami? Otóż efekt byłby magiczny, bo powiedzmy sobie szczerze. Lampki, nocne niebo i stos lampionów, które nagle uniosą się w niebo, niosąc za sobą zmartwienia właścicieli. Jesteście tym zafascynowani? Możecie nie być, ale z pewnością dziewczyna pieszczotliwie nazywana ,,kłapouchą" była tym oczarowana. Jej oczka z początku normalne, teraz zrobiły się maślane [klik].
- Myślę, że powinna dać radę! - powiedziała z entuzjazmem, gdy jej oczy utkwiły w lustrze wody. Jej buzia z rozmarzonej wróciła do lekko przygnębionej, lecz czemu, jak i dlaczego? Kto ją tam wie. W międzyczasie cofnijmy się na chwilę w czasie, gdyż chyba Yamanaka chciałaby poznać reakcje króliczej panienki na jej dość osobiste pytanie.
Tajemnicza umiejętność klanu Hozuki dla wielu jest jeszcze zagadką. Niewiele osób wie o niej na tyle, by się przed nią bronić, lecz nasza białogłowa w szczególności należała do grona niedoinformowanych. Dla niej to co zrobiła niebieskowłosa było zagwozdką, z którą sama sobie nie poradzi. Jak to zrobiła? Czy była to iluzja? Nikt tego nie mógł sprostować poza naszą zleceniodawczynią. Ona natomiast wzięła głęboki wdech, popatrzyła na długowłosą damę i zaczęła przemawiać typowym melodyjnym tonem.
- Otóż tak się składa, że nie mogę Ci tego powiedzieć. Możesz myśleć o tym co chcesz, ale.. dopóki ty nie opowiesz o sobie, ja nie zrobię tego samego. Nie uważasz, że tak jest uczciwiej?
W tej samej chwili jej dłonie zostały splecione z tyłu, na buzi pozostał uśmiech, a oczy radośnie się zamknęły (patrz na gif). Wiatr w tym momencie rozwiał obydwóm włosy, co nieco mogło przysłonić im wzrok. No, ale nie martwmy się. Meteoryt nie spadł, żółwie ninja ich nie naszły, więc chwilowa nieuwaga nie pozbawiła ich w dość straszny sposób życia.
Tak, więc wracając do teraźniejszości to nasze bohaterki mogły rozmyślać dalej, w końcu plan był tak naprawdę prosty. Zrobić lampiony, zaprosić gości, zorganizować dekoracje i bufet.
- Umiesz gotować? - zagadnęła ją dziewczyna, patrząc z powrotem na nią.
W międzyczasie w ich kierunku zmierzała niewiasta obdarowana niezwykłym darem. Jej ciemne, brązowe włosy zostały ozdobione czerwonymi wsuwkami, podobnymi do koloru oczu. Te skąpane w szkarłacie patrzyły na wszystkim z dokładnością i zainteresowaniem. Jej buzia, choć blada zazwyczaj była uśmiechnięta w dość tajemniczy sposób. Co do ubioru to ten złożony był z pięciu części. Przy szyi zawsze wisi ognisty szal, a zaraz pod nim widnieje typowy, czarny szkolny mundurek przyozdobiony śnieżną kokardą. Nieco niżej zgrabne nogi zdobią białe zakolanówki, których zwieńczeniem są ciemne baleriny. Obca jednym słowem mogłaby uchodzić za miejscową piękność, której zadaniem było zabawianie mieszkańców.
- Ciekawe.. kiedy ona przyjdzie.. - zastanowiła się Bunny, zerkając na leśną ścieżkę. To właśnie z tamtej strony chwilę później wyszła nieznajoma, która powitała ich formalnym ukłonem. Nie mówiła za wiele, jednakże już teraz można było poczuć od niej niezwykłe pokłady chakry.
> klik (wygląd dziewczyny)
0 x
Kaede

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Kaede »

Post #14
Nie odpowiedziała na pytanie o jej niezwykłą umiejętność. Nie chciała powiedzieć i uszanowałam to. Nie zamierzałam naciskać, skoro sama nie wyjawiłam jej swoich sekretów. Potaknęłam jej głową na znak, że się nią zgadzam w tej kwestii, więc przemilczałyśmy ten temat. Czuję, że przez długi czas pozostanie to dla mnie zagadką, ale to tylko dodatkowa rzecz, którą należy odkryć w tym pełnym tajemnic świecie.
Sądząc po reakcji kłapouchej na moją propozycję z lampionami śmiem przypuszczać, że pomysł bardzo jej się spodobał. Pozostała tylko kwestia przygotowań, no i nadal nie mam pojęcia ile czasu nam zostało. W dodatku pytanie, które mi zadała sprawiło, że westchnęłam. Potrafiłam gotować, mniej więcej co nie znaczy, że lubię to robić. Co śmieszniejsze podstaw gotowania nauczył mnie "dzikus zza muru", a doskonaleniem umiejętności zajęłam się już po dotarciu do klanu Yamanaka. Wolę jednak nie gotować zbyt często, bo chociaż moje dania są zjadliwe i czasami całkiem w porządku to jednak założę się, że wiele osób gotuje o wiele lepiej.
- Gotować? Coś tam potrafię i czasami nawet wychodzą mi zjadliwe rzeczy. - uśmiechnęłam się. - Ale nie tym powinnyśmy się teraz przejmować. Prowadź do swojego domu. Nie wiemy ile czasu nam zostało, a zostało jeszcze kilka rzeczy co zrobienia, prawda? - powiedziałam karcąco, poganiając dziewczynkę.
Wyczułam jednak czyjąś chakrę, niedługo potem zauważyłam dziewczynę. Całkiem śliczną, ale dość dziwnie się ubierała. Może jest z jakiś nieznanych mi rejonów, ale biorąc pod uwagę, że nie byłam jeszcze w zbyt wielu miejscach to z pewnością nie jest z żadnej znanej mi prowincji.
- A to kto? - spytałam kłapouchej, ponieważ ślicznotka się nam ukłoniła. W dodatku ta charka... czyżby dziewczyna od papierowych sztuczek? Nie mogłam przestać mierzyć jej wzrokiem.
0 x
Mei

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Mei »

Obrazek
,,Królicze Zaproszenie" [D]
Kaede: 7/7.5+
Mei: 8/7.5+
Gdy odmienne, lecz wojownicze dziewczyny odnalazły wspólny język, zaczęto tu poganiać, tam wymieniać się informacjami, w każdym razie wszystko prowadziło do zorganizowania całego przedsięwzięcia. Urodziny były tuż tuż, czas uciekał, a mimo to było tak niewiele informacji. Ponad to jedna, tajemnicza osóbka była już w drodze, więc co robić? Yamanaka postanowiła udać się do domu króliczej panienki i stamtąd wziąć potrzebne materiały. Ta, jednak gdy usłyszała o tym pomyślę najpierw odskoczyła, a następnie spojrzała na białogłowę z niemal przerażeniem w oczach.
- Nie możemy tam być, znaczy ty tam nie możesz pójść! - powiedziała, wybuchając niemal płaczem - Moja rodzina nic o Tobie nie wie.. więc.. ten - nastolatka zaczęła się zastanawiać nad tym, co począć, lecz prawdziwym zbawieniem była ciemnowłosa. Wynajęta przez nią kunoichi przyglądała się im badawczo, gdy nagle przechyliła głowę i oparła się o drzewo. Kaede spojrzała na nią, lecz ta niczym oparzona odwróciła wzrok.
- Zostaniemy tutaj, a ty w międzyczasie skocz, po to co masz w domu. Tylko szybko wracaj! - rozkazała szkarłatnooka, która ruchem ręki przywołała do siebie, kogo? Oczywiście swoją podobiznę, która lecąc na anielskim skrzydłach miała w swoich rękach wielki, papierowy worek, w którym ukryła, co?
Gdy tylko klon wylądował na ziemi, ta podeszła do wora, z którego wyjęła paczkę zapałek, parę świeczek, trzy worki pełne kartek, dwa obrusy i paręnaście lekkich kubków. Następnie bez zbędnych ruchów stworzyła z papieru długi stół, a zaraz potem ustawiła na nim kubki.
- Czegoś jeszcze potrzebujemy, a wiem! - pobiegła znowu do worka, z którego wyjęła parę kawałków bambusa - Czasami się przydają przy takich imprezach, jednakże nie zdążyłam ich podzielić na mniejsze i węższe kawałki. Chcesz to zrobić? - zagadnęła ją dziewczyna, która sama zaczęła składać origami. Od cudnych łabędzi po wielkie smoki, których układanie zwykłym ludziom, zajęłoby wieki. Ta jednak, niczym ekspres do kawy, zrobiła to w zaledwie parę minut.
W tym samym czasie, nieco zdziwiona króliczka, odwróciła się na pięcie i poszła w kierunku lasu. Za nim zniknęła, odwróciła głowę i uśmiechając się przyjaźnie, po raz ostatni powiedziała.
- Skoro niezbyt Ci to wychodzi, to trudno.. poproszę panią Sofię. To do zobaczenia! - i poszła. Jej trucht było słychać przez kilka chwil, aż nagle zostały same świerszcze, które niczym zespół, umilały im noc.
- Zaraz przyjdzie zespół muzyczny, ale.. jak myślisz uda nam się to wszystko przygotować? Mamy.. zaledwie godzinę na zrobienie wszystkiego, co trzeba. Oczywiście, jeśli masz jakieś pomysły to powiedz je na głos, wiesz zawsze wyjdzie lepsza zabawa - podzieliła się swoimi przemyśleniami, aż coś nagle w niej zaskoczyło - A i bym zapomniała. Watashi wa Flare, dozo yoroshiku[ jestem Flare, miło mi Ciebie poznać] - dodała z entuzjazmem, gdy akurat kończyła pięknego koliberka. Zaraz potem podeszła do wody i opłukując w nim twarz, dała czas białogłowej na przemyślenia. Dziewczyna pochodząca z odległych terenów, po skończeniu jednej czynności, zaczęła przyglądać się rybom, uśmiechając się do nich miło.
Bunny nie było widać, lecz nagle rozbrzmiał czyiś głos. Melodyjny, czysty dźwięk przebijał się przez drzewa, aż otoczył całą polanę klik. W odległości 25 m można było wyczuć dziewięć osób, które skocznym krokiem przemierzało, otaczający ich las. Czas się jakby zatrzymał, a z pobliskich ciemności wyskoczył zespół dziewczyn, które tanecznym krokiem podeszły do Kaede oraz Flare. klik
-Ohayou! - krzyknęły radośnie, po czym znowu wróciły do piosenki, którą starały się dośpiewać do końca. Gdy skończyły, niemal chórem po raz ostatni się odezwały.
- I jak? Podoba się?
0 x
Kaede

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Kaede »

Post #16
Nie ukrywałam swojego zdziwienia. Nie spodziewałam się, że aż tak zareaguje jak będziemy miały iść do jej domu. Aż poczułam się jak jakiś podejrzana kochanka, o której nikt nie powinien wiedzieć. Pokiwałam głową na boki w geście dezaprobaty, ale nie pytałam dlaczego jest tak, a nie inaczej. Nie miałam jednak okazji dalej skupiać się na kłapouchem, ponieważ wgapiłam się w anielskiego klona, czy coś w tym stylu. Ciekawa technika. Jak zaczarowana uważnie studiowałam każdy ruch papierowej czarodziejki, starając się zrozumieć jak to działa.
- Ah tak, mogę. - odparłam, wyrwana z transu bezczelnego gapienia się na uzdolnioną piękność. Wzięłam od niej bambusa i przy użyciu kunai cięłam go na węższe kawałki i skracałam je, jeżeli była taka potrzeba. Pomachałam jeszcze kłapouchej, uśmiechając się przepraszająco i kontynuowałam zajęcie.
- Musi się udać, najwyżej będziemy improwizować. W sumie to nie wiem po co zostałam wezwana, skoro jesteś aż tak utalentowana, postaram się jednak dać z siebie wszystko. Słyszałaś o moim pomyśle z latającymi lampionami? - odparłam i jeżeli nie słyszała o pomyśle, to powiedziałam jej to samo co wcześniej kłapouchej, wspominając też o tym, że bardzo spodobał jej się pomysł.
Po chwili skończyłam i spojrzałam na dziewczynę od origami.
- Skończyłam, mogę ci jeszcze jakoś pomóc? Skoro już się bierzemy za organizowanie imprezy, chcę by wszystko wypadło perfekcyjnie. - odparłam rozglądając się za czymś, co jeszcze mogłam zrobić czy poprawić. Wtedy też usłyszałam piosenkę, śpiewaną przesłodzonymi głosikami. Trochę raniło moje uszy, jednak nie chciałam być nie grzeczna, Dzielnie starałam się przetrwać te tortury.
- Solenizantce się spodoba. - odparłam z wymuszonym uśmiechem, kiedy skończyły śpiewać, czy raczej świergotać jak na moje gusta. Jeżeli tak ma być całą imprezę to ja sięwcześniej zastrzelę. Pospiesznie poszłam się czymś zająć, a dokładniej to starałam się pomóc papierowej dziewczynie i próbowałam udekorować otoczenie, a także nie mogłam zapomnieć o moim pomyśle, który należało wprowadzić w życie, co też próbowałam uczynić, widząc, że miałam wszystkie potrzebne rzeczy dostępne. Nie czekając więc na żadne pozwolenia zabrałam się do pracy, byle nie musieć więcej słuchać śpiewu.
0 x
Mei

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Mei »

Obrazek
,,Królicze Zaproszenie" [D]
Kaede: 8/7.5+
Mei: 9/7.5+
Gdy tylko ,,Kłapoucha" zniknęła za drzewami, dziewczyny od razu się wzięły do roboty. Zaczynając może najpierw od Kaede, która dzielnie stawiła czoła bambusowym patykom, to powiedzmy sobie szczerze dobrze jej szło. Równe, o wiele mniejsze idealnie się nadały do konstrukcji lampionów. W tym samym czasie druga istotka cały czas robiła swoje origami. Czas leciał, a one pracowały zawzięcie. Przypominam, że na wszystko miały tylko i wyłącznie godzinę, więc trzeba było się pośpieszyć.
- Tak naprawdę, nie mogę zrobić niczego, co wykraczałoby poza moje papierowe umiejętności. Pewnie, dlatego zostałaś zatrudniona - powiedziała spokojnie, aż zaczęła palcami składać trudniejsze części papieru - Lampiony? Hmmm, nic o tym nie wiem, ale brzmi ciekawie - dodała, gdy nagle została, zalana historią. Słuchała jej uważnie, a gdy tylko się skończyła klasnęła dwa razy w dłonie na dowód uznania.
- Szczerze powiedziawszy to mogę zrobić papierową osłonę, lecz sam podest leży w Twoich rękach. Co prawda jeśli chcesz bez trudzenia się doczepić świeczki to mogę Ci użyczyć płynnej żywicy. Po krótkim czasie w ciepłym otoczeniu zastyga, więc.. myślę, że masz kolejne zadanie do roboty - po tych słowach, skierowała się do swojej torby i wyjęła z niej zapałki, średniej długości linkę oraz niewielkich rozmiarów buteleczkę. Następnie nieco szybszym krokiem zaniosła je Yamanace, a następnie wróciła do swojej pracy w razie czego, wykonując prośby białogłowy.
Gdy dziewczyny pracowały, chórek wyłonił się za drzew. Młode dziewczyny obdarzone piskliwym głosem stanęły w szeregu, patrząc się z uśmiechami na dwie organizatorki. Gdy tylko usłyszały pochwałę od razu się ukłoniły, a zaraz potem wybrały sobie miejsce przy rzece, gdzie oczywiście zaczęły się rozpakowywać. Parę chustek, oryginalne świecące stroje, parę instrumentów, poduszek i koców na które usiadły. Oczywiście, nie mogło zabraknąć soku, herbaty oraz jedzenia, które niebawem miało być postawione na dość twardym stole. Fioletowłosa, cycata dziewczyna o dużych, niebieskich oczach, uczesanych w luźną kitkę na boku, zabrała te wszystkie rzeczy i zaczęła je układać. Potrawy takie jak ramen, sushi, yakitori czy tofu znalazły swoje miejsce po prawej stronie, natomiast mochi, dango oraz lody siedmiu smaków po lewej. Na samym środku postawiła pięknie, udekorowany truskawkami tort (klik).
- Gotowe- powiedziała z uśmiechem, po czym wróciła do swoich koleżanek, z których dwie zaczęły grać na gitarze. Zespół z zapartym tchem, zaczął się przygotowywać do występu, do czasu, aż Bunny wróciła.
Ta niosąc talerze, sztućce, serwetki oraz balony starała się nie przewrócić. Szła jakby zbyt dużo wypiła, ale dotarła. Na jej buzi pojawiło się zmartwienie, lecz starała się je ukryć. Chwilę później z trudem, położyła to wszystko na wolnym skrawku stołu, po czym zmęczona położyła sobie dłonie na kolanach.
- Będą tu za 15 minut, proszę zacznijcie wybierać utwory, a ty Roszpunko, proszę nadmuchaj balony i zrób z nimi, co chcesz. Wszystko zostawiam w Twoich rękach - po tych słowach padła na ziemię i zasnęła.
0 x
Kaede

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Kaede »

Post #18
Ucieszyłam się, kiedy i papierowa dziewczyna spojrzała przychylnie na mój pomysł. Miło czasami poczuć się docenionym przez innych. Nawet jeżeli jest to tak błache zadanie jak to. Za murem mój wybawca nigdy mnie nie docenił i do dzisiaj mnie to wkurza. Ja mu jezcze pokażę.
- W takim razie zajmij się papierowymi osłonami, jak zrobię szkielet z bambusu i posklejam wszystko ze sobą. - odparłam, zabierając się do pracy. Już kiedyś robiłam takie latarnie, więc szło mi to dość sprawnie. Nie rozpraszałam się nawet kiedy przybył zespół muzyczny. Postarałam się im nawet pomóc w rozstawianiu potraw, kiedy skończyłam już z lampionami. Opowiedziała także zebranym o moim pomyśle, żeby każdy życzył czegoś solenizantce na głos, kiedy będzie puszczał lampion.
Kiedy przybyła kłapoucha obładowana wszystkim, podbiegłam do niej by jej pomóc. Nie chciałam by się z tym wszystkim przewaliła. Zabrałam od niej część talerzy oraz sztućce by potem postawić je na stole. Kiwnęłam głową kiedy poprosiła mnie o nadmuchanie balonów. To niezłe ćwiczenie na płuca, więc czemu nie. Zaczęłam je dmuchać i od razu związywałam po trzy razem. Przywiązywałam je w różne miejsca według własnego uznania, tak by upiększyć otoczenie. Ostatnie cztery przywiązałam po dwóch rogów stołu, wiążąc je po dwa razem.
Zamierzałam zostać do końca imprezy i bawić się razem z nimi, bo kto wie kiedy znowu nadarzy się okazja. Oczywiście zamierzałam też pomóc przy sprzątaniu, kiedy wszystko już dobiegnie końca. A kiedy będziemy puszczać lampiony to jest tylko jedna rzecz, którą szczerze i z całago serca mogę życzyż solenizantce: "Obyś zawsze mogła dzielić się szczęściem z kochającymi osobami."
0 x
Mei

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Mei »

Obrazek
,,Królicze Zaproszenie" [D]
Kaede: 9/7.5+
Mei: 10/7.5+
Współpraca kwitła w najlepsze. Dziewczyny, pomagając sobie, osiągały coraz lepsze wyniki. Origami było coraz więcej, co sprawiło, iż część zaczęła się unosić. Lampiony zaczęły powstawać, gdy tylko Kaede zabrała się za robienie szkieletu. Innymi słowy, wszystko było tak, jakby to sobie zaplanowała nieobecna gospodyni. Oczywiście ta teraz załatwiała sprawy w domu, z którego lada moment miała przybyć solenizantka.
Grupa dziewczyn, nagle ni z tego, ni z owego zaczęła się przebierać, ściągając swoje aktualne ubrania. (Panowie proszę zakryć oczka! ) Gdy już zostały w samych stanikach, popatrzyły najpierw po sobie nieco zarumienione, a następnie zaczęły wkładać nowe, bardziej lśniące ubrania. Białe koszulki na krótki rękaw, czerwone szelki i spódniczki, będąca połączeniem tego koloru i czarnego. Jednocześnie zwieńczeniem całości zostały ciemne pończochy i małe kapelusze lub kokardki.
Gdy tylko wszystkie się uwinęły, zaczęły próbę, mającą na celu przygotowanie ich do celebrowania tego święta. Na początek rozgrzewka głosu, a zaraz potem narada, co takiego mają śpiewać. Jedne polecały coś bardziej piskliwego, od czego Kaede mogłaby wyjść z imprezy przed jej końcem, natomiast drugie chciały coś melodyjnego, co mogłoby się każdemu spodobać. Papierowa dziewczyna, siadając na ziemi, przyjrzała się obu stronom, po czym głęboko westchnęła. Jako, iż się nie znała, nie pozwoliła sobie zabrać głosu.
- Jesteście pewne? Solenizantka ma chyba 12 lat.. - próbowały namówić drugie do swojego pomysłu, lecz ostatecznie skończyło się kompromisem. Na przyjęciu miały polecieć wesołe, rytmiczne piosenki, chyba, że któraś się odważy śpiewać solo, a przynajmniej tak wyglądała ich umowa.
W międzyczasie za drzew wyłoniła się Bunny, której pomocy udzieliła Yamanaka. Zasapana, słabo wyglądająca króliczka padła na ziemię, zostawiając wszystko w rękach białowłosej. Dmuchanie balonów, końcowe strojenie zostało na głowie niedoświadczonej dziewczyny, która poradziła sobie, wręcz wspaniale. Gitary zaczęły grać przy akompaniamencie świerszczy, papierowa robótka została skończona. Przyszło teraz czekać na najważniejszą osobę, która wraz z rodziną i przyjaciółmi miała się zjawić za całe 5 minut. Fioletowłosa dziewczyna podeszła do gospodyni i zgrabnym ruchem wzięła ją na ręce. Następnie przeniosła ja na poduszki, by ta odpoczęła.
Czas nagle zwolnił, w powietrzu zaczęło się tworzyć napięcie. Wiele osób, w wolnym tempie, zaczęło kroczyć przez bujny las. Pięć osób? Nie, całe piętnaście zdawało się nadchodzić z każdej strony. Osoby młode, stare, tak naprawdę bez różnicy. Wszyscy się zbliżali w jednym, konkretnym celu. Urodziny.
Wielki dzień, który należy świętować razem z najbliższymi. Mała dziewczynka, o długich, srebrnych włosach i czystych jak łza oczach, pojawiła się na skraju oświetlonych drzew. Jej buzia pokazywała zdziwienie, może nawet zakłopotanie, gdy wzrokiem przesunęła po wszystkich zgromadzonych. Jej rodzina, przyjaciele, którzy otoczyli całe miejsce wyglądali na podekscytowanych. Ona sama, nawet, gdy dowiedziała się, o co chodzi, nawet się nie uśmiechnęła. Jedynie ukłoniła się i wymówiła ciche ,,dziękuję". Następnie, gdy jedna z chórku wystąpiła do przodu, ta popatrzyła na nią, po czym zaczęła kierować kroki w jej kierunku. klik
Blondwłosa dziewczyna, która postanowiła zaśpiewać solo, wydobyła z siebie zaledwie parę dźwięków, za nim jej przerwano. Małe dziecko o dość inteligentnym spojrzeniu, uciszyła ją ruchem ręki, chcąc coś powiedzieć. Jednocześnie nasza gospodyni i jedna z pomysłodawczyń całego przedsięwzięcia, usiadła i się przeciągnęła.
- Dziękuję zgromadzonym za przyjście w to urocze i ostatnio zapomniane miejsce. Cieszę się, że parę osób zaangażowało się i zorganizowało mi ta imprezę. Jednocześnie cieszy mnie, że moja siostra zrobiła coś takiego dla mnie - powiedziała z delikatnym uśmiechem, kładąc dłonie na mostku - Mam nadzieję, że dzisiejszego dnia, nikt, ale to dosłownie nikt nie będzie się smucił! Tak, więc świętujmy - po tych słowach, dziecię podeszło do stołu, gdzie znajdował się ozdobiony tort. Większość osób ustawiła się za nią w półkolu, trzymając kciuki, że ta zdmuchnie dziewięć świeczek. Ta nachyliwszy się nad ciastem, wzięła głęboki wdech i dmuchnęła. Świeczki raptownie zostały zdmuchnięte, a solenizantka poleciała do tyłu. Rozległy się poklaskiwania, gratulowanie oraz krojenie słodyczy, która potem została rozdana gościom, łącznie z Kaede, która należała do całości.
Blondynka po zjedzeniu ciasta, ponowiła swoją próbę, starając się umilić wszystkim czas.klik Starała się śpiewać ładnie i czysto, nawet w chwili gdy obok niej zaczęły latać papierowe motyle. W tym momencie, inne jej towarzyszki zaczęły tańczyć, przez co reszta osób, śmiejąc się, jak i rozmawiając, powoli dołączała do nich. Papierowa dziewczyna oparta o drzewo, jedynie postukiwała nóżką, natomiast niebieskowłosa pojawiła się przed Kaede.
- Chodź, przyszła pora na lampiony. Jestem taaaaka podekscytowana! - powiedziała rozradowana, chwytając Yamanakę za rękę.
Ludzie powoli zaczeli się zbierać na środku polanki, gdzie zostały postawione szkielety do lampionów. W jednej chwili papierowa dziewczyna obłożyła je papierem, by te mogły wznieść się ku górze. Goście, z uśmiechem na twarzy, zaczęli składać życzenia za pomyślną przyszłość, sukcesy, czy beztroskie życie. W chwili, gdy kunoichi wymówiła swoje życzenia, solenizantka odwróciła się w jej stronę i z uśmiechem kiwnęła głową.
Lampiony zaczęły szybować ku górze, czemu towarzyszyło jasne światło księżyca. Ciemna noc trwała dalej do momentu, aż trzeba było się zbierać do domu.
- Dziękuję Ci za pomoc. Siostrzyczka mówiła, że dużo pomogłaś.. dlatego przyjmij ten podarek - dziecko podeszło w kierunku białogłowy i podało jej niewielkich rozmiarów sakiewkę - Jeszcze się spotkamy, Panienko.. lecz tymczasem uważaj na siebie. Świat jest naprawdę niebezpieczny. Jeden krok potrafi zniszczyć człowieka, ale chyba to Ci nie grozi, ne? - zagadnęła ją na koniec dziewczynka, gdy skocznym krokiem odeszła z powrotem do rodziny. Rozumne dziewczę mogło się wydać w tej chwili dziwne, lecz czym byłoby życie.. gdyby nie obsypywało nas takimi niespodziankami?
[z/t] ~Koniec~ Obrazek
0 x
Motaro

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Motaro »

Wczesna godzina i mieniące się w blasku wody słońce skusiły niejedną osobę do krótkiego odpoczynku, w pułapkę tą wpadł też młody Motaro. Z początku shinobi postanowił zrobić spacerową rundkę wokół jeziora starając się uwolnić swoją głowę od zaprzątających ją myśli. -Tato... gdziekolwiek teraz jesteś, ciekawe czy byłbyś ze mnie dumny. Dziadek na prawdę się stara jednak czasem umieram z tęsknoty za tobą i mamą.. ciekawe gdzie teraz jesteście, co robicie...; pomyślał marszcząc ze zamartwieniem czoło. Po chwili refleksji młodziak zbliżył się do brzegu jeziora z przyzwyczajenia sprawdzając dłonią temperaturę wody. Rozejrzał się w okół i przysiadł podpierając się obiema rękoma na świeżo przyciętej trawie. Nie trwało to długo zanim reszta jego ciała bezwładnie runęła na trawnik, oczy chłopca zamknęły się, a następująca seria głębokich wdechów wprowadziła go w stan pomiędzy snem a medytacją; zaiste błoga ulga. W tej chwili wszystkie emocje odeszły w niepamięć, a uczucie to było tak dobre, że mogłoby trwać w nieskończoność.
0 x
Senju Toshio

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Senju Toshio »

0 x
Motaro

Re: Kryształowe jeziorko

Post autor: Motaro »

Motaro leżąc z pół-uśmiechniętą miną pochłaniał resztkę dnia i przechodzącego przez jego powieki słońca, gdy nagle coś podpowiedziało mu, że nie jest sam w okolicy. Rozchodzące się nieopodal wycie potwierdziło jego teorię, więc nie czekając zbyt długo młody shinobi wziął ręce za siebie i odpychając się nimi zrobił efektowny fikołek z pełnym obrotem. Użytkownik sharingana wzrok miał niekiepski i nawet świecące słońce nie przeszkodziło mu w dostrzeżeniu bliżej niekreślonego zwierzęcia na horyzoncie- może był to pies, może wilk, cholera wie! Nie minęło kilka sekund, a wraz ze zwierzakiem wyłoniła się sylwetka dorosłego mężczyzny noszącego na plecach futro bliżej nieznanego pochodzenia. Motaro poczuł się dość zmieszany, nie wiedząc ,czy spodziewać się zagrożenia, a może też przeciwnie. W pełnej gotowości obserwował człowieka, który krok za krokiem zbliżał się wraz ze swoim pupilem- w tym momencie z serca chłopca spadł kamień, bowiem wiedział, że gdyby były to kłopoty, to coś już zdążyłoby pójść nie tak. Po chwili pewien fakt stał się prosty i przejrzysty- ten gość to tylko myśliwy szukający zwierzyny, co po chwili potwierdził, zadając chłopcu pytanie. -Wie pan... za dużo to nie widziałem, szczerze mówiąc to przyszedłem się tu zdrzemnąć <śmiech>; rzucił drapiąc się lewą ręką za uchem. Perspektywa polowania nagle zdała się młodzieńcowi niezwykle interesująca, gdy był młodszy nie miał nikogo, kto mógłby zabrać go w dzicz w poszukiwaniu zwierzyny do złapania. Po chwili namysłu i przemyśleń w jaki sposób to rozegrać, aby dołączyć do nieznajomego rzekł: -Jak panu na imię? Ja jestem Motaro, dattebayo, i wydaje mi się, że przyda się panu pomoc!; wykrzyczał z entuzjazmem w głosie, starając się swoją postawą przycisnąć mężczyznę do emocjonalnego muru, tak, aby nie chciał odmówić. Wzrok Motaro był pełen nadziei i pozytywnych emocji, cóż za bestialstwem byłoby nie dać się wykazać komuś tak energicznemu i chętnemu do pomocy. Młody shinobi wyjął z sakiewki zza pleców kunai i zakręcił na palcu, po to by na końcu mocnych chwytem złapać go w gotowości do ciosu. Chciał w ten sposób pokazać nieznajomemu, że jest solidnym materiałem na towarzysza w tym niezwykłym dla niego zadaniu.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości