Zmiana nastrojów była aż namacalna. Yumiko obserwowała chłopaków, którzy w tym momencie wydali się bardziej ludzcy, jakby stopnie i formalne przedstawienie poszło na boczny plan. Nie stał już przed nią najmłodszy Kogo w klanie, ani też chłopak z wyjątkowymi zdolnościami. W tym momencie byli rówieśnikami, każdy z inną raną na sercu i może w innych okolicznościach nie musieliby walczyć, a ten czas mogliby spędzać bardziej beztrosko.
Gdy Yumiko wsiadła na orła spojrzała na Azumę i uśmiechnęła się delikatnie. Chciała jak najwięcej wyciągnąć z tej małej podróży, dlatego skupiła się na tym.-Naprawdę? Sam? Nic dziwnego, że mało czasu spędzałeś w Kotei, z takimi umiejętnościami bardziej przydajesz się w terenie. - była pod wrażeniem. To były możliwości, które warto wykorzystywać na wojnie, tym bardziej, jeżeli zwierzę mogło transportować więcej niż jedną osobę. Gdyby mieć wiele osób z takimi umiejętnościami, można by było wykorzystać to jako element zaskoczenia. Atak z góry... Przy dalszym tłumaczeniu skupiła się nieco bardziej. Patrzyła na drogę, która ciągnęła się dalej, i nikła w mroku. Na ten moment podróż powinna być dla nich łaskawa. Czarnowłosa wyciągnęła prowizoryczną mapkę, którą narysował dla niej Shizaki. Musiała ją mocno trzymać, bo wiatr nie był łaskawy, ale za to widoki... Świat z góry wydawał się piękniejszy, pora dnia i kolory malujące się na niebie zapierały dech w piersiach.-Te miejsca z mapy. Gdzie mniej więcej są?- chciała je znaleźć sama i o ile orientacyjnie mogłaby wiedzieć w której części drogi są, to cała ta wycieczka powodowała, że nie potrafiła do końca się skupić.
Rozmowa zeszła na Azumę, jej wzrok od razu odnalazł chłopaka, który był blisko woźnicy.-Jest najstarszy stopniem, może czuje się odpowiedzialny za nas? Poza tym jest praktycznie w naszym wieku, a doszedł tak daleko. Zobacz jak go przedstawiają. Najmłodszy Kogo w klanie. Nie wydaje Ci się, że to duża presja? Mnie by to przerosło... Takie oczekiwania ludzi wokoło. I przykro mi z powodu osób, które straciłeś. Czasami drobne rzeczy są więcej warte niż majątek- Było to małe nawiązanie do rysunków, pozostawionych w stolicy. Teraz gdy byli sami mogła wrócić do tego, bowiem gdy tam na dole mogłoby to zaognić sytuację, a tego bardzo nie chciała.- Właśnie tego się obawiam, my mamy swoje plany, ale nie wiadomo, czy ktoś tam nie ma lepszych i dziękuję. To jest naprawdę piękne -uśmiechnęła się i przez ostatnie chwile, gdy Shizaki przygotowywał się do lądowania oglądała okolicę chłonąc każdy szczegół i tworząc nowe wspomnienia. A te konkretne, było teraz na samym szczycie.
Szlak prowadzący na północny-zachód
- Yumiko
- Posty: 76
- Rejestracja: 23 wrz 2025, o 21:32
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=12042
- Multikonta: Yukari
- Uchiha Hiromi
- Posty: 621
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Azuma
- Posty: 1275
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: Szlak prowadzący na północny-zachód
Azuma rozmówił się z woźnicą. Starał się go uspokoić, ale sukces był połowiczny – kupiec nie kontynuował tematu, ale zaczął z niepokojem przyglądać się mokradłom. Jego pobratymcom ten niepokój szybko się udzielił, bo zaczęły się gorączkowe, przyciszone rozmowy. Azuma skwitował to ciężkim westchnieniem, przenosząc wzrok ku górze.
Czarny, atramentowy orzeł brylował na niebie, stopniowo zwiększając odległość. Przez myśl Kogo przeszło, że Yumiko nie wydawała się sparaliżowana tym zadaniem. Czy to oznaczało, że już miała do czynienia z takim doświadczeniem? A może zwyczajnie nie pomyślała o tym co nastąpi? Uchiha przez chwilę głowił się nad tym, dostrzegając że jego towarzysze stali się teraz niedużą kropką, najwyraźniej odlatując dalej niż sam Azuma początkowo zakładał.
Dopiero tęskne kraknięcie Kuro, wyrwało Azume z tych rozmyślań.. Osiemnastoletni Kogō potarł głowę ptaszka, przyglądając się mu z uwagą. – Chyba nie powiesz mi, że też się boisz? Akurat Tobie najmniej zagraża. Gdy zrobi się gorąco, po prostu czmychniesz, jak zwykle.
Yumiko i Shizaku wracali. Kropka którą jeszcze chwilę temu byli, teraz przeobraziła się w pięść, Z tej odległości można było już rozróżnić kontury sylwetek. Azuma szybko pojął, że dwójka lotników chciała wylądować na szlaku, nieco dalej od karawany. Azuma przywiązał lejce wierzchowca Shizakiego, do siodła konia Yumiko, a potem trzymając za lejce tego drugiego, wsiadł na swojego rumaka i ruszył im na spotkanie. Dopiero przy ich lądowaniu, musiał zareagować.
– Prrrrr. – uspokoił wierzchowce, gdy atramentowy orzeł osiadł na szlaku. – Jak przelot? Coś niepokojącego zauważyliście? – zapytał, udając że nieprzyjemna konwersacja sprzed kilkunastu minut, nie miała miejsca. Azuma podał lejce Shizakiemu uprzednio odwiązując je, a potem przytrzymał lejce wierzchowca Yumiko, gdy ta postanowiła go dosiąść..
Czarny, atramentowy orzeł brylował na niebie, stopniowo zwiększając odległość. Przez myśl Kogo przeszło, że Yumiko nie wydawała się sparaliżowana tym zadaniem. Czy to oznaczało, że już miała do czynienia z takim doświadczeniem? A może zwyczajnie nie pomyślała o tym co nastąpi? Uchiha przez chwilę głowił się nad tym, dostrzegając że jego towarzysze stali się teraz niedużą kropką, najwyraźniej odlatując dalej niż sam Azuma początkowo zakładał.
Dopiero tęskne kraknięcie Kuro, wyrwało Azume z tych rozmyślań.. Osiemnastoletni Kogō potarł głowę ptaszka, przyglądając się mu z uwagą. – Chyba nie powiesz mi, że też się boisz? Akurat Tobie najmniej zagraża. Gdy zrobi się gorąco, po prostu czmychniesz, jak zwykle.
Yumiko i Shizaku wracali. Kropka którą jeszcze chwilę temu byli, teraz przeobraziła się w pięść, Z tej odległości można było już rozróżnić kontury sylwetek. Azuma szybko pojął, że dwójka lotników chciała wylądować na szlaku, nieco dalej od karawany. Azuma przywiązał lejce wierzchowca Shizakiego, do siodła konia Yumiko, a potem trzymając za lejce tego drugiego, wsiadł na swojego rumaka i ruszył im na spotkanie. Dopiero przy ich lądowaniu, musiał zareagować.
– Prrrrr. – uspokoił wierzchowce, gdy atramentowy orzeł osiadł na szlaku. – Jak przelot? Coś niepokojącego zauważyliście? – zapytał, udając że nieprzyjemna konwersacja sprzed kilkunastu minut, nie miała miejsca. Azuma podał lejce Shizakiemu uprzednio odwiązując je, a potem przytrzymał lejce wierzchowca Yumiko, gdy ta postanowiła go dosiąść..
0 x
- Yumiko
- Posty: 76
- Rejestracja: 23 wrz 2025, o 21:32
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=12042
- Multikonta: Yukari
Re: Szlak prowadzący na północny-zachód
- Podziwiając takie widoki musisz mieć też niedogodności, chyba że... Poznasz kobietę z takimi samymi zdolnościami, zobacz jakie wtedy życie byłoby piękne! - niemalże się zaśmiała na swoje słowa, ale taka była prawda, trzeba szukać tam, gdzie ludzie byli podobni. Jednak gdy rozmowa zeszła na ich dzisiejszą trasę zaczęła się bardziej skupiać. Dostrzeżenie drogi sprawiało jej nieco kłopotu, musiała bardzo wytężyć wzrok by dostrzec to co chciał jej pokazać Shizaki. Brak doświadczenia w takich warunkach zaczynał być kłopotliwy, jednak po chwili zaczęła widzieć więcej szczegółów. - Jak ty to robisz? Dla mnie z tej perspektywy wszystko jest niemalże identyczne.- przy kolejnych punktach było coraz łatwiej, dostrzegała już różnicę. Widziała to co chciał jej pokazać. Milczała analizując całą trasę i dając mu możliwość wytłumaczenia wszystko.
Gdy skończyli analizę uśmiechnęła się. Była pewniejsza niż jeszcze przed lotem. Wiedziała więcej, a to dawało jej poczucie ulgi, jednak komentarz o jej grobie spowodował, że zaczęła się śmiać.- Nie zamierzam tutaj ginąć, raz wyrwałam się śmierci. Więcej nie zamierzam patrzeć jej w oczy. Możesz być spokojny, zanotuje to w głowie.-powiedziała już spokojniej.
Lądowanie niemalże nie różniło się niczym od początku lotu. Yumiko podała dłoń dla chłopaka i zeszła na ziemię. Lot był wspaniały, ale jednak tutaj czuła się bezpieczniej.- Dziękuję, to było niesamowite.-powiedziała raz jeszcze po czym spojrzała na Azumę, który do nich podjechał. Skoro Shizaki jeszcze przed chwilą powiedział, że miała wybierać i dowodzić postanowiła jako pierwsza odpowiedzieć na pytanie.-Droga na ten moment jest czysta, chyba że Shizaki dostrzegł coś czego nie zauważyłam ja... W każdym razie poznałam trasę, co mi pomogło. Mam teraz większą świadomość tego gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. - powiedziała podchodząc do swojego konia i głaszcząc jego pysk. Bez problemu weszła na jego grzbiet, po czym odebrała lejce od Azumy. To właśnie wtedy zaczęła się przyglądać ptakowi siedzącemu na jego ramieniu. -Kim jest Twój towarzysz?- zapytała dalej bezczelnie się gapiąc.
Gdy skończyli analizę uśmiechnęła się. Była pewniejsza niż jeszcze przed lotem. Wiedziała więcej, a to dawało jej poczucie ulgi, jednak komentarz o jej grobie spowodował, że zaczęła się śmiać.- Nie zamierzam tutaj ginąć, raz wyrwałam się śmierci. Więcej nie zamierzam patrzeć jej w oczy. Możesz być spokojny, zanotuje to w głowie.-powiedziała już spokojniej.
Lądowanie niemalże nie różniło się niczym od początku lotu. Yumiko podała dłoń dla chłopaka i zeszła na ziemię. Lot był wspaniały, ale jednak tutaj czuła się bezpieczniej.- Dziękuję, to było niesamowite.-powiedziała raz jeszcze po czym spojrzała na Azumę, który do nich podjechał. Skoro Shizaki jeszcze przed chwilą powiedział, że miała wybierać i dowodzić postanowiła jako pierwsza odpowiedzieć na pytanie.-Droga na ten moment jest czysta, chyba że Shizaki dostrzegł coś czego nie zauważyłam ja... W każdym razie poznałam trasę, co mi pomogło. Mam teraz większą świadomość tego gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. - powiedziała podchodząc do swojego konia i głaszcząc jego pysk. Bez problemu weszła na jego grzbiet, po czym odebrała lejce od Azumy. To właśnie wtedy zaczęła się przyglądać ptakowi siedzącemu na jego ramieniu. -Kim jest Twój towarzysz?- zapytała dalej bezczelnie się gapiąc.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 621
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Azuma
- Posty: 1275
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: Szlak prowadzący na północny-zachód
Po wylądowaniu Yumiko i Shizakiego, wrócili do normalnej rozmowy, jakby wcale nie doszło przed ich startem do sprzeczki. Azuma przekazał im konie, a Ci w zamian udzielili informacji na temat dalszej drogi. Gdy Shizaki potwierdził słowa Yumiko, Uchiha odwrócił się w kierunku kupców.
– Słyszeliście? Nie widać niebezpieczeństwa, nie ma się zatem czym martwić. Im będziemy dalej, oczywiście może być niebezpieczniej, ale od tego macie nas, shinobich.
Kuro zdawał się nie podzielać tego zdania, a może właśnie krakaniem potwierdził opinie opiekuna. Azuma przez chwilę przypatrywał się wronie, temu spojrzeniu, tej dziwnej inteligencji ukrytej w ciemnoniebieskich oczach.
– Pamiątka z Karmazynowych Szczytów… Na imię ma Kuro, lubi czyjeś porcje żywnościowe, ale zadowoli się też okruszkami – odpowiadając na pytanie Yumiko, Azuma poczochrał czarny łebek wrony. Widząc to z jaką fascynacją przyglądała się mu Yumiko, na myśl przyszło mężczyźnie wspomnienie z Hiromi, która próbowała się zaprzyjaźnić z ptaszkiem. A potem Saori.
– No i definitywnie nie lubi kobiet. – Obu to nawiązanie przyjaźni, wyszło nieskutecznie.
– Słyszeliście? Nie widać niebezpieczeństwa, nie ma się zatem czym martwić. Im będziemy dalej, oczywiście może być niebezpieczniej, ale od tego macie nas, shinobich.
Kuro zdawał się nie podzielać tego zdania, a może właśnie krakaniem potwierdził opinie opiekuna. Azuma przez chwilę przypatrywał się wronie, temu spojrzeniu, tej dziwnej inteligencji ukrytej w ciemnoniebieskich oczach.
– Pamiątka z Karmazynowych Szczytów… Na imię ma Kuro, lubi czyjeś porcje żywnościowe, ale zadowoli się też okruszkami – odpowiadając na pytanie Yumiko, Azuma poczochrał czarny łebek wrony. Widząc to z jaką fascynacją przyglądała się mu Yumiko, na myśl przyszło mężczyźnie wspomnienie z Hiromi, która próbowała się zaprzyjaźnić z ptaszkiem. A potem Saori.
– No i definitywnie nie lubi kobiet. – Obu to nawiązanie przyjaźni, wyszło nieskutecznie.
0 x
- Yumiko
- Posty: 76
- Rejestracja: 23 wrz 2025, o 21:32
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=12042
- Multikonta: Yukari
Re: Szlak prowadzący na północny-zachód
Yumiko była zaskoczona zapewnieniem Azumy. Co się tutaj wydarzyło podczas lotu, że mężczyzna musiał zapewniać ludzi o ich bezpieczeństwie?- Coś się stało jak nas nie było?- zapytała nieco zmieszana. Czyżby fakt, że się nie dogadywali miał wpływ na ludzi podróżujących z nimi? A może wydarzyło się coś jeszcze o czym nie mówił? Całe szczęście Shizaki po powrocie z lotu zachowywał się dokładnie tak samo jak na początku i czarnowłosa była mu za to ogromnie wdzięczna. Nie zniosłaby więcej sprzeczek, a nie umiała załagadzać takich sytuacji. Ze wszystkimi zawsze się dogadywała i chciałby, żeby tym razem było tak samo.
Wrona na ramieniu Azumy krakała, a ten patrzył na nią, jakby z nią rozmawiał, w języku, którego nikt nie rozumiał. Było to szalenie interesujące.-A więc Kuro, miło mi cię poznać.- powiedziała w stronę ptaka, jednak kolejne słowa wybiły ją z rytmu.-o...To nie szkodzi. Nie każdego można lubić prawda? Ale nie wchodząc sobie w drogę na pewno się dogadamy. - Wiedziała, że mimo wszystko będzie zostawiać jedzenie dla ptaka. Tak samo jak wzięłaby marchewki wiedząc, że będą poruszać się konno. Uwielbiała zwierzęta, ale nie wszystkie zwierzęta lubiły ją...- Powiedz mi tylko, jak on jest w pobliżu i zbliżę się do Ciebie to mnie nie zaatakuje? Wolała wiedzieć teraz, niż miałaby się później dowiedzieć na własnej skórze.
Shizaki wyrównał do niej konia i zapytał o ustalenia, które przegadywali na górze. Kiwnęła potwierdzająco- Plan jest taki by zatrzymać się w pierwszym punkcie by odpocząć i napoić konie. Jeżeli nam się uda dotrzeć to trzeciego punktu, to super. Mielibyśmy czas na odpoczynek i o świcie moglibyśmy ruszyć na bagna. Jednak jak będziemy przy drugim punkcie i będzie potrzeba się zatrzymać to zmieniamy plan i zostajemy tam. Skoro to nasze ziemie, to możemy być elastyczni. Może tak być?- to pytanie zadała już bardziej do ogółu. Wolała dzisiaj jechać spokojniej niż zmordować wszystkich i jutro mieć problemy w dalszej części trasy.
Wrona na ramieniu Azumy krakała, a ten patrzył na nią, jakby z nią rozmawiał, w języku, którego nikt nie rozumiał. Było to szalenie interesujące.-A więc Kuro, miło mi cię poznać.- powiedziała w stronę ptaka, jednak kolejne słowa wybiły ją z rytmu.-o...To nie szkodzi. Nie każdego można lubić prawda? Ale nie wchodząc sobie w drogę na pewno się dogadamy. - Wiedziała, że mimo wszystko będzie zostawiać jedzenie dla ptaka. Tak samo jak wzięłaby marchewki wiedząc, że będą poruszać się konno. Uwielbiała zwierzęta, ale nie wszystkie zwierzęta lubiły ją...- Powiedz mi tylko, jak on jest w pobliżu i zbliżę się do Ciebie to mnie nie zaatakuje? Wolała wiedzieć teraz, niż miałaby się później dowiedzieć na własnej skórze.
Shizaki wyrównał do niej konia i zapytał o ustalenia, które przegadywali na górze. Kiwnęła potwierdzająco- Plan jest taki by zatrzymać się w pierwszym punkcie by odpocząć i napoić konie. Jeżeli nam się uda dotrzeć to trzeciego punktu, to super. Mielibyśmy czas na odpoczynek i o świcie moglibyśmy ruszyć na bagna. Jednak jak będziemy przy drugim punkcie i będzie potrzeba się zatrzymać to zmieniamy plan i zostajemy tam. Skoro to nasze ziemie, to możemy być elastyczni. Może tak być?- to pytanie zadała już bardziej do ogółu. Wolała dzisiaj jechać spokojniej niż zmordować wszystkich i jutro mieć problemy w dalszej części trasy.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Shins Hyo i 1 gość
