Osada Portowa Shinkai
- Shins Hyo
- Posty: 377
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
- Nizan
- Posty: 42
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 94#p231394
- GG/Discord: boyos
- Shins Hyo
- Posty: 377
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Ludzie sądzą, że rzeczywistość jest jedna, stała i nienaruszalna. Że zawsze i wszędzie jej reguły są identyczne i niezmienne. Że raz zauważone zasady obowiązują wszystkich, zawsze i wszędzie w identyczny sposób. Są jednak osoby obdarzone specjalnymi zdolnościami, niezwykłym darem obserwacji, nieludzkim instynktem, czy jakkolwiek nazwać tę cechę, którzy wiedzą, ze rzeczywistość jest jedynie ułudą. Że z pozoru nienaruszalne zasady są takimi tylko tu i teraz, ale w innym miejscu, w innym czasie, świat rządzi się innymi prawami. Jakby ktoś, lub coś, wywierał wpływ na otaczający świat i kształtował jego działanie po swojemu. Jakby jego zew, jego wola, naginały reguły świata i sposób funkcjonowania ludzi. Gdy żyjesz w jednym miejscu nie zauważysz tego, ale Ci nieliczni, którzy widzieli wiele, którzy przekraczali granicę styku tych wzajemnie się wypierających aktów kształtowania świata potrafili to wykryć. Jednego dnia zdolni to czynów, które następnego dnia zdają się fundamentalnie niemożliwe. Jakby wpływ tych Innych Pieśni zmieniały osnowę świata i reguł nim rządzących.
I tak po kilku godzinach spokojnego marszu dotarli doOsady dzikichokupowanej stolicy rodu Uchiha - Kotei. Po plecach Hyo przebiegł dreszcz. Był tu kiedyś, dawno temu. Jeszcze przed inwazją dzikich, przed walkami o Mur. Z trudem rozpoznawał miasto, które od czasu jego wizyty mocno się zmieniło. Z resztą, nawet gdyby nie tak dramatyczne wydarzenia to i tak czułby się tutaj obco. Jego podróże popchnęły go do wielu miejsc, ale w niemal żadnym nie spędził więcej czasu. Tak to już u niego wyglądało, jednak ogrom zmian jakie nastąpiły w Kotei i tak wywierał spore wrażenie. Zniszczenia po Bitwie o Kotei musiały być ogromne.
Jak się okazało Osamu kompletnie się wypompował z chakry. Ciężko oddychał już od jakiegoś czasu, ale po dotarciu na miejsce i odwołaniu golema dopiero można było ocenić skalę jego zmęczenia. Trzeba było się powoli przygotowywać do spoczynku i wymiany "jeńców". I szczerze, to Shins spodziewał się, że do wymiany dojdzie JUTRO. A nie zaraz po dotarciu. Ale czy miał coś do powiedzenia w tej sprawie? Wyglądało na to, że nie specjalnie. A jeszcze mieli niby pójść zmienić swoje ubrania, żeby aż tak się nie rzucać w oczy. No, zobaczymy jak to wyjdzie. Przecież nie znali mody dzikich i nie wiedzieli, jak się ubrać, żeby wyglądało po dzikiemu.
Shins pokręcił głową - "Można by pomyśleć, że możemy sobie pozwolić na zwłokę do jutra rana, ale niech będzie. Zaraz wracamy" - rzucił odrobinę zrezygnowany, że nie dane mu będzie chociaż trochę odpocząć. Hyo poczekał na Osamu i razem z nim ruszyli do sklepu (chyba, że Pustynniak zdecyduje się zostać, to włoczykij pójdzie sam).
Shins nie był specjalnie biegły w doborze kolorów i modzie. Zawsze preferował użyteczność stroju nad jego estetyką, ale teraz chyba powinien wybrać coś, co nie będzie zdradzać, że dopiero co wyszedł z lasu. A to było dla niego małe wyzwanie. Ostatecznie wybrał czarne kimono oraz czerwony płaszcz. Spod noszonej kominiarki wyciągnął skrywane skrzętnie do tej pory od dawna niestrzyżone włosy. Po zakupach wrócił do ekipy i czekał na to, co dalej.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Fuck'uhira -> Fukuhira
Bulbasaur -> Bulbasaur
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1932
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Ruszyli, nie było czasu na to, aby się już zatrzymywać, dlatego każdy z karawany używając własnych nóg i nie zajmując już się wozami, które nie wszędzie się mogły dostać. Podróż była sprawna i bez żadnych większych problemów, co po tak dziwnych przypadkach mogło być wręcz dziwne. Ale cieszył się, że mieli chwilę spokoju i mogli obserwować zmieniający się teren. Pierwszy raz chodził po kontynencie, dlatego chłonął przyrodę, wygląd skał, kotlin, ale też ścieżki. Starał się zapamiętać jak najwięcej, w razie powrotu podobnymi drogami, będą to bardzo przydatne informacje.
Fukuhira nie była zbyt rozmowna, ale Osamu po Minoru chyba stał się jej ulubieńcem, bo starała mu się odpowiadać bardzo wyczerpująco i to nawet z zaciekawieniem wprowadzając go w większe kuluary Dzikich i Harpich Wiedźm. Arii przysłuchiwał się temu w spokoju i trzymał się blisko Mizamiego, doglądając czy każdy trzyma odpowiednie tempo. Golem zabrał resztę rzeczy, których już nie zdołał zapieczętować. Ale wiedział, jaki może być skutek utrzymywania tego tworu. Dlatego nie zdziwił się, kiedy docierając do Kotei, byłej stolicy Uchiha a teraz nowej stolicy Dzikich, Osamu padł z sił. Arii podbiegł do niego, przytrzymując go. Miał przyspieszone tętno i wyczerpał się praktycznie z całej chakry i jego Golem padł na ziemię wcześniej zabezpieczając towar.
-Głupią decyzję podjąłem, nie spodziewałem się, że tak ciebie to wykończy.- i nagle obok niego pojawił się obraz Mindy, która myślała dokładnie to samo co on po słowach Fukuhiry. -Ishida-san, zakup i nam ciuchy. Zajmę się Fumą.- przekazał mu mieszek ze złotem. -Mizami-san rozbijamy obóz na boku wyjścia z tego lasku. Fukuhira-san, wybacz, ale nie wejdziemy z nim w takim stanie, wymiana zostanie wykonana jutro z rana.- nawet nie zamierzał jej tutaj dawać cienia decyzji, trzymając go pod ramię skierował się z nim do wyjścia ze ścieżki, aby na boku rozbić obóz. Ułożył tam Osamu pod drzewem, odpieczętowując z jednej z opasek pigułkę żywnościową. -Przegryź to, pomoże ci odrobić trochę zasobów.- i odszedł od niego na chwilę, aby odpieczętować namiot, który zaczął rozbijać w szybkim tempie przy Osamu. Podszedł do niego i przyłożył dłoń do jego czoła. -Nie jest źle. Nie złapałeś jeszcze gorączki. Wchodź i spróbuj zasnąć. Musisz zregenerować siły do rana, ja z Ishidą wszystkim się zajmę.- uśmiechnął się do niego odsłaniając mu wnętrze namiotu. Rozejrzał się za Fukuhirą.
-Wiem, że ci to nie odpowiada, ale musisz jeszcze poczekać. Powinnaś zrozumieć, że to dla czystego bezpieczeństwa i ochrony karawany.- spojrzał się na nią, wiedząc już jaką może mieć mimikę i jej grymas obrzydzenia. Uśmiechnął się delikatnie zapraszając ją w kierunku obozu. -Przydałoby się coś przygotować do jedzenia Mizami-san, dla wszystkich.- poklepał go po ramieniu przejmując rolę wartownika i pomagającego w całym obozie. Puls bił mu szybciej, tak naprawdę byli już tak daleko od Ryuzaku na terenie wroga, tuż przed jego główną siedzibą. Miał nadzieję, że Shinsu wróci dość szybko, ale też że zbierze pomniejsze informacje, do czego zamierzali wejść. W końcu mogło spotkać ich tam wszystko.
Ukryty tekstUkryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 318
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 68#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Uesugi przemierzał wrogie mu ziemię zaraz obok Fukuhiry co jakiś czas kontrolując czy tym razem golem robi to co do Niego należy. Ten jednak spisywał się nienagannie co nie przeszło uwadzę Mizamiego, który wydawał się być pod wrażeniem. Osamu nie reagował na zachwyty jakiegoś zwykłego chłopa, który w oczach pustynnego shinobi był niczym. Nie miał żadnej siły ani sprawczości w sytuacji, w której się znajdował, a jego życie zależało od tego co postanowi reszta "obsługi" tej karawany.
Zauważył też pewien niesmak u kobiety, która przewróciła tylko oczami na zachowanie kupca, który chyba twierdził, że jeden mały golem wystarczy na stuletnie potwory, które niszczyły ludność całymi wioskami. -Teoretycznie noc oraz obecność kobiety mogą okazać się niezbędne... Silne kobiety w moich stronach spotyka się dość często więc może nie jesteśmy na takiej straconej pozycji. Rzucił do Fukuhira, która widocznie wzięła go na poważnie w jego pytaniu. Może zwróciła uwagę na to, że jako jedyny nie sra żarem z powodu wiedźm i sytuacji, w której nikomu nie jest wygodnie. -Jakie kroki podejmą Twoi ludzie kiedy opowiesz im o spotkaniu tych Harpii? Westchnął nieco bo zaczynał czuć, że utrzymanie kontroli nad golemem zaczyna mu ciążyć jednak szedł dalej i nie czekał na odpowiedź od swojej rozmówczyni.
-Oczywiście nie wymagam pełnej odpowiedzi bo to jednak Wasze sprawy. Uśmiechnął się i kontyuował marsz będąc spokojny o swoje plecy.
Kiedy tylko oddział doszedł na miejsce to wydarzyły się dwie rzeczy. Po pierwszę widok starego Kotei czyli miejsca bitwy, w której to poległo coś więcej niż setki czy tysiące osób, shinobi kontrolujący kota zwany Kyoushem czy zaufanie oraz chęć pokoju z Sabaku. Umarł tam również Osamu, który jak tylko zobaczył to miejsce, to zatrzymał się na chwilę, a wtedy wydarzyła się ta druga rzecz. Zachwiał się na swoich nogach. Okazywało się, że jest wycieńczony, a golem który się rozpadł dawał znać o tym, że jego chakra jest bliska końca. Przywołał dwa klony do siebie, a jeden dalej pilnował ich oddziału. Kiedy zobaczył, że Arii chcę mu pomóc to powiedział spokojnym ale słyszalnie zmęczonym głosem. -Nie dotykaj mnie. Dam sobie radę. Klony pomogły mu utrzymać się na nogach ale jego na chwilę pozbawiona kolorów twarz zdradzała coś więcej niż tylko zmęczenie. Trauma wróciła z mocą jakiej się nie spodziewał.
Przyjął ze spokojem informacje o tym, że Arii chce obozować zanim wybiorą się na wymianę. Uesugi jednak nie zamierzał być problemem w tej sytuacji. -Jeśli musicie to idźcie. Potrafię sam odpoczywać, a przy tym najwyżej przypilnuje Mizamiego. Rzucił do swoich towarzyszy jednak miał nadzieje, że nie ominie go pożegnanie z Fukuhira bo chciał zobaczyć co się tam wydarzy. Rzeźnik chciał żeby poszedł spać ale jego było stać tylko na to żeby patrzeć przed siebie i medytować... Medytować i myśleć o tym co wydarzyło się tutaj tak nie dawno temu.
Chakra: i
Zdolności:
Ekwipunek:
Zauważył też pewien niesmak u kobiety, która przewróciła tylko oczami na zachowanie kupca, który chyba twierdził, że jeden mały golem wystarczy na stuletnie potwory, które niszczyły ludność całymi wioskami. -Teoretycznie noc oraz obecność kobiety mogą okazać się niezbędne... Silne kobiety w moich stronach spotyka się dość często więc może nie jesteśmy na takiej straconej pozycji. Rzucił do Fukuhira, która widocznie wzięła go na poważnie w jego pytaniu. Może zwróciła uwagę na to, że jako jedyny nie sra żarem z powodu wiedźm i sytuacji, w której nikomu nie jest wygodnie. -Jakie kroki podejmą Twoi ludzie kiedy opowiesz im o spotkaniu tych Harpii? Westchnął nieco bo zaczynał czuć, że utrzymanie kontroli nad golemem zaczyna mu ciążyć jednak szedł dalej i nie czekał na odpowiedź od swojej rozmówczyni.
-Oczywiście nie wymagam pełnej odpowiedzi bo to jednak Wasze sprawy. Uśmiechnął się i kontyuował marsz będąc spokojny o swoje plecy.
Kiedy tylko oddział doszedł na miejsce to wydarzyły się dwie rzeczy. Po pierwszę widok starego Kotei czyli miejsca bitwy, w której to poległo coś więcej niż setki czy tysiące osób, shinobi kontrolujący kota zwany Kyoushem czy zaufanie oraz chęć pokoju z Sabaku. Umarł tam również Osamu, który jak tylko zobaczył to miejsce, to zatrzymał się na chwilę, a wtedy wydarzyła się ta druga rzecz. Zachwiał się na swoich nogach. Okazywało się, że jest wycieńczony, a golem który się rozpadł dawał znać o tym, że jego chakra jest bliska końca. Przywołał dwa klony do siebie, a jeden dalej pilnował ich oddziału. Kiedy zobaczył, że Arii chcę mu pomóc to powiedział spokojnym ale słyszalnie zmęczonym głosem. -Nie dotykaj mnie. Dam sobie radę. Klony pomogły mu utrzymać się na nogach ale jego na chwilę pozbawiona kolorów twarz zdradzała coś więcej niż tylko zmęczenie. Trauma wróciła z mocą jakiej się nie spodziewał.
Przyjął ze spokojem informacje o tym, że Arii chce obozować zanim wybiorą się na wymianę. Uesugi jednak nie zamierzał być problemem w tej sytuacji. -Jeśli musicie to idźcie. Potrafię sam odpoczywać, a przy tym najwyżej przypilnuje Mizamiego. Rzucił do swoich towarzyszy jednak miał nadzieje, że nie ominie go pożegnanie z Fukuhira bo chciał zobaczyć co się tam wydarzy. Rzeźnik chciał żeby poszedł spać ale jego było stać tylko na to żeby patrzeć przed siebie i medytować... Medytować i myśleć o tym co wydarzyło się tutaj tak nie dawno temu.
Chakra:
Ukryty tekst
Jutsu: - Nazwa
- Doton: Iwa Bunshin no Jutsu
- Ranga
- C
- Pieczęci
- Baran
- Zasięg
- Tworzenie
- Obok użytkownika
- Zasięg
- 50 metrów od użytkownika
- Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za klona) + to, co przekażemy (minimum 1%)
- Statystyki
- Siła
- Równa twórcy
- Szybkość
- 1/2 twórcy
- Wytrzymałość
- 120
- Opis Technika polegająca na uformowaniu z kamieni wizualnie idealnej kopii użytkownika. Klon powstaje z gruntu na którym stoi wykonawca techniki, jednakże budulcem do stworzenia klona nie może być ani błoto, ani piasek czy też kamienne elementy budowli. Klon potrafi wykonywać wszelkie techniki Doton i Tai/Buki (bez wykorzystywania chakry) znane oryginałowi. Stworzona kopia nie posiada ekwipunku swojego twórcy, za wyjątkiem tej widocznej na wierzchu co utrudnia odróżnienie oryginału od kopii. Tak skopiowany ekwipunek jest równie groźny co oryginalny. Właściwości artefaktów nie zostają skopiowane, tak samo jak np. właściwości notek wybuchowych lub bombek dymnych. Iwa Bunshin ze względu na swój budulec jest wytrzymały - zwyczajne wbicie lub cięcie kunaiem nie wyrządzi mu wiele szkód. Do pełnej eliminacji konieczne jest wykonanie solidnego ataku, kruszącego ziemię i skały. Klon nie posiada wolnej woli oraz zdolności mówienia. Ze względu na brak świadomości jest więc niepodatny na genjutsu. Jego działania są w pełni uzależnione od stwórcy, który musi wydawać mu mentalne polecenia. W przypadku braku poleceń wywołanych np. krytycznymi ranami użytkownika bądź wykluczenia z walki, klony rozpadają się.
- Nazwa
- Doton: Gōremu no Jutsu
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Połowa pieczęci Barana
- Zasięg
- 60 metrów
- Koszt D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 co turę)
- Koszt (Wielki) C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10% (1/2 co turę)
- Statystyki
- Siła
- 180
- Szybkość
- 160
- Wytrzymałość
- 200
- Wielki (staty)
- Siła
- 220
- Szybkość
- 200
- Wytrzymałość
- 240
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Po złożeniu pieczęci użytkownik wypluwa (w przypadku golema wielkości człowieka), lub wytwarza z ziemi (w przypadku wersji o większych rozmiarach) golema o dużej sile bojowej. Twór ten jest bardzo wytrzymały, więc może służyć za żywą tarczę, ale dzięki dużej sile stanowi też dużą wartość ofensywną. Twór utrzymuje się maksymalnie 5 tur lub 5 godzin fabularnych, po których rozpada się na kawałki. Golem nie posiada wolnej woli oraz zdolności mówienia. Ze względu na brak świadomości jest więc niepodatny na genjutsu. Jego działania są w pełni uzależnione od stwórcy, który musi wydawać mu proste mentalne polecenia. W przypadku braku kontroli wywołanej np. krytycznymi ranami użytkownika bądź wykluczenia z walki, golem rozpada się.
Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Nizan
- Posty: 42
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 94#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii,Gosui, Shins, Osamu,Minoru- Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 23:45 Podróż minęła pozytywnie, chociaż wyczerpująco dla niektórych. W związku z tym, gdy tylko dotarliście przed samo wejście do stolicy, Ci, którzy byli tutaj wcześniej doznali pewnego rodzaju wspomnień. Niektórzy mogli bronić osady podczas turnieju, a jeszcze inni w wojnie przeciwko dzikim. Co najciekawsze, z tej perspektywy osada wyglądała nawet na dobrze prosperującą. Jeżeli wcześniej były tu jakieś zniszczenia, to na ten moment ich nie widzieliście.
Przed tym jeszcze nim, Fukuhira powiedziała Wam o swoim planie z wymianą, Osamu zamierzał jeszcze dopytać o to, co zamierza zrobić z Harpiami. Czy miała podzielić się z tym ze swoim klanem?
- Problem nie leży w samych Harpich Wiedźmach, a w tym, że Yokai potrafią powrócić. To jest zdecydowanie większy problem. - powiedziała Fukuhira. - Jakie kroki podejmą? Nie wiem. Na ten moment Harpie poleciały w kierunku Waszych ziem, więc tak jak mówiłam, to bardziej Wasz problem, ale zakładam, że mimo wszystko, klany poinformują Siostry Nocy o tym zagrożeniu. Nie wiem jednak, czy one coś z tym zrobią. To decyzja ich liderki.
Zauważyliście, że gdy Fukuhira wypowiadała się o Siostrach Nocy, jej ton zmieniał się na taki... bardziej z szacunkiem niż z pogardą.
Podzieliliście się robotą i wyznaczyliście Shinsa, który miał iść po stroje dla Waszej trójki. Arii przekazał mu pieniądze i znowu próbował wymusić na Fukuhirze to, by poczekała z Wami do rana. Kobieta cicho westchnęła.
- Jak se chcecie. NIe wiem po co czekać, ale w sumie, jest mi to na rękę. - powiedziała i skinęła głową. - Rano po was przyjdę. - po czym jak gdyby nigdy nic, odwróciła się i zaczęła iść gdzieś w kierunku osady. Weszła za jakiś mniejszy budynek i ... wyparowała?
W każdym razie, nawet jeżeli byście próbowali ją zatrzymać, to co byście zrobili? Wywołali burdę przed samiuteńką stolica pełną dzikich? Był to przepis na speedrun do pośmiertnej, a więc musieliście jakoś przetrzymać do rana. Z plusów, Shinsowi udało się zakupić trzy zestawy ubrań w cenie po 50 ryo za sztukę. W sumie więc zapłacił 150 ryo i mógł do Was wrócić szczęśliwy z wypełnienia tego zadania. Co prawda, sklep się już zamykał i sprzedawczyni nie była zbyt szczęśliwa, że jeszcze musiała obsługiwać najemnika, ale piniądz nie śmierdzi, więc wszystko zakończyło się dobrze.
Mizami podjął decyzję o tym, by rozbić tu tymczasowy obóz. Odsunęliście się na bok, tak by nie przeszkadzać i zaczęły powstawać namioty, a dodatkowo Mizami stworzył coś na styl przenośnego punktu sprzedażowego. Taki straganik. Co prawda, wyglądąło to wszystko na bardzo dużą improwizację, ale... nie było źle! Jak na Was, świat i ludzie.
Następnie podzieliliście się zadaniami i kto chciał, to czuwał, a kto nie chciał, to spał. Przede wszystkim odpocząć musiał Osamu, który zmęczył się najbardziej przenoszeniem towarów, ale też dzięki temu... wszystko się udało! Wasz tymczasowy obóz od jutra mógł działać w pełni. O ile, Fukuhira Was nie wystawiła, ale gdyby miała Wam coś zrobił, miała na to mnóstwo różnych opcji. W cokolwiek grała kobieta, na ten moment mieliście zdecydowanie zbyt mało poszlak.
Godzina 7:30 Potrzebowaliście tego odpoczynku. Osada budziła się do życia i pomału pojawiali się ludzie, którzy... interesowali się tym, co Mizami miał w ofercie. Wystawiając głowy z namiotów ujrzeliście, jak Mizami właśnie opierdalał jakiejś babcince coś na styl dywanu. Ewidentnie bawił się przy tym doskonale. Nie widać było na nim ani krzty zmęczenia.
- Najwyższa półka, najwyższa cena, ale też i najwyższa jakość! Nieprzemakalny... to znaczy, owszem, jak go zanurzyć w wodzie, to tak, będzie mokry, ale szybko schnie. A plamy? Szczególnie przy wnuczkach, bardzo łatwo schodzą. Ja wiem, brzmi to na bajeczki, ale musi mi pani uwierzyć, widziałem osobiście na cesarskich dworach, jak sami arystokraci mieli identyczne. Zresztą, ten egzemplarz pochodzi z wysp Hujo...hyo... W każdym razie, jest świetny!
Kobieta pokiwała z przekonaniem głową, po czym powiedziała, że nie ma przy sobie pieniędzy i wróci później... no i czy mógłby Mizami odłożyć go na bok. Chłopak skinął głową i nie przejmując się tym zupełnie - rzeczywiście postawił przedmiot na bok.
Mimo poranka, było trochę zimno. Kończyła się jesień i zaczynała zima, a więc i były przymrozki. Nie było jeszcze szronu, ale to kwestia tygodnia czy dwóch. Nagle gdzies z tłumu wyłoniła się Fukuhira, która... była brudna. Wyglądała zdecydowanie gorzej, niż zwykle. Jej piękne włosy były potargane, suknia ubłocona i pocięta w niektórych miejscach, a na twarzy była czarna sadza. Trochę, jakby z kimś walczyła? Albo pracowała w kopalni? Trudno powiedzieć.
Kobieta stanęła przed Wami.
- Nie jestem przekonana, czy powinnam Was zabierać na wymianę zakładników, ale chyba tak będzie wyglądać bardziej... realnie. - powiedziała, po czym spojrzała na Mizamiego. - Wszystko wiesz, co masz powiedzieć? - zapytała.
- Wiem. - co ciekawe, Mizami ewidentnie nie lubił kobiety. Gdy ta zwróciła się do niego, to ten mruknął, jakby nie chciał mieć z nią za dużo do czynienia.
- Wymiana odbędzie się jednak poza miastem. Za mną. - powiedziała. - A raczej, za Tobą. Ty musisz iść pierwszy. Kieruj się o tam, do zagajnika. - wskazała dłonią na linię drzew, jakieś 300-400 metrów od miejsca, w którym byliście.
Regenerujecie się ze wszystkiego do max chakry, wszystkie podtrzymywane techniki/wytworzone znikają Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Fukuhira - klik
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1932
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Zdziwił się na odepchnięcie go przez Osamu, który cały czas raczej wydawał się przychylny do jego osoby. Nie spodziewał się takiej reakcji akurat z jego strony, odsunął się od niego pozwalając jego klonom zanieść go we wskazane miejsce. Fukuhira, nagle zniknęła zza jednym z budynków a Shinsu przybył z nowymi ubraniami. Mizami zajął się organizacją straganów handlowych, gdzie sprzedawał swoje skarby przechodniom. Arii trzymał wartę jako pierwszy, siedząc przed namiotem, w którym medytował Mizami. Przed mieli rozpalone ognisko, aby mogli się ogrzewać. Arii zdążył przebrać się w dość specyficzne ciuchy, które dobrze zakrywały jego ciało, ale nie przeszkadzały mu się poruszać. Wyglądały całkowicie... normalnie z domieszką dziwnych talizmanów. Otrzymał od najemnika płaszcz z drewnianymi przyozdobieniami na klatce piersiowej, dzięki temu z łatwością mógł zasłonić swoje ostrza i całe swoje ciało.Wpatrywał się w ogień i westchnął. Noc robiła się coraz zimniejsza, pierwszy raz doświadczy innej zimy niż ta na Hyou.
-Fuma-san... Jeżeli chodzi o twoją wcześniejszą reakcję... coś się stało oprócz wyczerpania, prawda?- zagadał do medytującego w namiocie białowłosego, który zbierał siły. Tak naprawdę była to pierwsza okazja między nimi, żeby w spokoju ze sobą porozmawiać. -Sądzę, że tak samo zareagowałbym, gdybym teraz spojrzał na pewne miejsca na Fuyuhanie, więc nie dziwię się twojej reakcji, skoro tutaj byłeś... Przykro mi.- dopowiedział, samemu myśląc o więzieniu, Górze Shiroyama, gdzie Cesarz chciał wrzucić go na pożarcie Yonbiemu. Zadrżała mu ręka. Wydawało mu się, że właśnie ta misja bardzo przypomina to co nie wyszło mu na wyspach, ale teraz walczył nie tylko dla Rewolucjonistów, walczył też dla innych w Ryuzaku i dla ich dobra...
Reszta nocy polegała na wymienianiu się z Shinsem wartami i odpoczynku. Mizami tuż przy świcie już zaczął rozstawiać ludzi i zabawiać przechodniów kierujących się do osady na poranny targ. Arii przyglądał się temu z zainteresowaniem, jak młody kupiec potrafił sobie poradzić z każdym klientem. Zebrał namiot do zwoju i odpieczętowywał mu to, co chciał. Jego opowieści czasami były stekiem bzdur, szczególnie to o jakimś dziwnym dywanie. Odszedł od Mizamiego do chłopaków, prychając na te słowa. -Nie wiem skąd to wyciągnął, ale na Morskich Klifach nie posiadamy takiego gówna.- był delikatnie obruszony, że jego ojczyźnie dostało się tyle, że kupiec nawet nie wiedział jak nazywa się jego wyspa, z której pochodził.
I ni z tego, ni z owego pojawiła się przy nich w obskurnym stroju, zabrudzona Fukuhira wydająca kolejne polecenia Mizamiemu, który przystał na to, co mówiła, mimo że był niezadowolony. Arii powstrzymał go dłonią, kiedy chciał ruszyć z nią do przodu. Przycisnął delikatnie dłoń do jego piersi. -Fukuhira-san, mogę wiedzieć co to ma znaczyć? Czy to nie ty powiedziałaś, że jeśli spadnie ci włos z głowy to nici z wymiany? A teraz coś takiego? Wiem, że mogłabyś nas zabić w każdym momencie w nocy, ale nie łączy mi się to z tym, co wcześniej mówiłaś i chyba nie myślisz, że wejdziemy w paszcze wilka poza Siedzibą Władz, które miały przeprowadzić wymianę.- jego głos ani na chwilę nie zadrżał. Zdenerwował się, ale nie dał, aż tak tego po sobie poznać. Ale wiedział, że nie mieli też za wiele opcji i będą musieli ruszyć. Już nic z tym nie zrobią, ale będzie musiał wziąć na siebie tą odpowiedzialność.
Kiedy tylko ruszyli odpieczętował maskę, którą nałożył na twarz i zasłonił się kapturem. Cieszył się, że Shinsu dostarczył im całkowicie przykrywające stroje, kiedy oddalali się od swojego spoczynku złapał za rękawy chłopaków. -W odpowiednim momencie mam zostać przy Mizamim i Fukuhirzę bez was. Obserwujcie. Słuchajcie. Działajcie.- szepnął i przyspieszył przed nich, aby stanąć za Fukuhirą. Nie wiedział, co wymyśliła, ale wolał nie dowiadywać się tego tutaj, w pobliżu Osady. Skoro zaproponowała inne miejsce... Czy to na pewno mogło odbyć się z Władzami? Czy może zagrała z kimś innym jeszcze w tą grę? Nie mogli być teraz ani trochę pewni niczego.
Ukryty tekstUkryty tekst
0 x
- Shins Hyo
- Posty: 377
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Po dotarciu na miejsce Shins, zgodnie z sugestią Fuck'uhiry, poszedł kupić nowe stroje. Przy okazji dostał również pieniądze od Ariego na stroje dla niego i Osamu. Bo okazało się, że ostatecznie poszedł po nie sam. I trudno. A może nawet i lepiej. Przynajmniej nikt mu nie narzekał nad uchem i mógł się skupić na przejrzeniu tego, w czym chodzą dzicy. Większość czasu spędził na szukaniu czegoś dla siebie, choć szczerze mówiąc nie mógł tam spędzić nie wiadomo jak dużo, bo sklep był bliski zamknięciu. Na wybór strojów dla pozostałej dwójki zostało więc dosyć mało czasu, co może dawać odrobinę komiczny efekt, jeśli postanowią się w nie ubrać. Ale to będzie już ich decyzja.
Po powrocie Shins oddał Ariemu resztę z kwoty za zakup 3 kompletów ubrań oraz wręczył nowe ciuchy ich nowym właścicielom. Sam już był ubrany w nowy strój, bardzo różny od tego, w czym widzieli go wcześniej. Z całą pewnością jego widok z odkrytą twarzą musiał wydawać się niecodzienny. Dla Hyo na pewno niecodziennym było chodzić tak ubranym, a wydawało się, że w najbliższym czasie będzie musiał się do tego przyzwyczaić.
Nazajutrz, bo nocy, w czasie której czuwali na zmianę tylko we dwójkę Arii i Shins, cała ekipa zebrała się czekając na powrót kobiety. Wyparowała ona poprzedniego dnia i ciężko było ustalić, jak w zasadzie tego dokonała. Shins pomyślał, że też musi nauczyć się takich efektownych sztuczek, którymi będzie wkurwiał innych. Tylko tyle, że z charakteru nie był dupkiem więc pewnie rzadko będzie miał okazję z nich skorzystać. Niemniej gdy kobieta wróciła przedstawiała sobą obraz nędzy i rozpaczy. Jakby dopiero co się siłowała z niedźwiedziem. I niedźwiedź przegrał. W każdym razie jeśli pokaże się w taki sposób to nie da dobrego świadectwa ich traktowaniem jeńców. A przecież wcale tak źle jej nie było, nawet w czasie, gdy rzeczywiście tym jeńcem była. Ale to już nie jego sprawa, opinia Ryuuzaku u Dzikich była mu obojętna. Więc po prostu poczekał aż Arii z Czarodziejką z Lasu wyjaśnią sobie jak powinna się prezentować i po prostu ruszył za nimi, gdy już doszli do ładu i składu.
Przed wyruszeniem Arii dał mu i Osamu jeszcze instrukcję tego, jak mają się zachować. Uważał, że i tak dużo im to nie da, ale nie widział powodu, czemu miałoby to jakoś im zaszkodzić, więc postanowił nie zgłaszać żadnych wątpliwości - "Jasne. Będziemy Was osłaniać" - po czym zwrócił się do Osamu - "W razie czego zacznij od ich ochrony, Doton lepiej się do tego nada niż może umiejętności. A ja postaram się znaleźć w miejscu, w którym przeciwnik bardzo by tego nie chciał" - ton miał sugerować propozycję jak zareagować, jeśli nie mieliby czasu się porozumieć. Ale czy Pustynniak się na to zgodzi? Zobaczymy.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Fuck'uhira -> Fukuhira
Bulbasaur -> Bulbasaur
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 318
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 68#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Uesugiemu udało się sporo pomedytować i przegryźć całą sytuacje jaka miała miejsce. Cały czas wydawało mu się, że za rogiem pojawi się demoniczny lis, który starł do gołej ziemii cały ich wysiłek włożony w obronę tego miejsca. Czuł każdą kroplę krwi w tym miejscu, samemu pamiętając wyciąganie oddziału z lasku kiedy to awaryjnie lądowali pośród tłumów dzikich i tylko jego błyskotliwość i możliwość do odwrócenia uwagii ich uratowało. Nie liczył dni od kiedy udało mu się wyjść z tego miejsca ale te obrazy zostaną z Nim do końca życia.
Arii zadał swoje pytanie... Osamu to rozumiał, a dowódca miał do tego prawo jednak on sam też miał prawo... Prawo do nie udzielenia mu odpowiedzi. Spojrzał jedynie na Niego oczami, które chowały strach targający pustynnym shinobi. Błękitne oczy, które mimo bardzo młodego wieku były też wyjątkowo mocno zmęczone. Zmarł w nocy kiedy Grupa Szturmowa wycofywała się zostawiając ogromnego kota na pożarcie. -Nishinoya-san. Byłem tutaj i wycofywałem się jako jeden z ostatnich. Rzucił jakby chcąc po prostu uciąć temat i jednocześnie pokazać, że nie ma z Nim żadnego problemu.
W międzyczasie Białowłosy został zostawiony w spokoju, a Shins wrócił z ubraniami, które gdzieś tam mogli na siebie ubrać żeby nie wyróżniać się wyglądem. Osamu podziękował, a rano ubrał na siebie, ciemnozielony strój składający się z prostych ocieplanych spodni oraz ciepłej i długiej koszuli. Na to wrzucił popielaty płaszcz, który miał jakieś dziwne drewniane symbole, których nie znał ale zaakceptował je i nie miał z tym większego problemu. Wyłonił się ze swojego miejsca medytacji i skinął wszystkim głową na znak przywitania. Fukuhiry ciągle brakowało ale może to i lepiej? Będą mogli zająć się sobą, a nie jej upierdliwymi żądaniami.
Dzika Księżniczka jednak postanowiła zaszczycić ich swoją obecnością tego ranka ale wyglądała conajmniej dziwnie. Była potargana i brudna, jakby właśnie stoczyła porządną walkę na śmierć i życie. -Nishinoya. Przecież to jest jakaś prowokacja. Jak ona będzie wyglądała tak jak teraz to tam dojdzie do rzezi, a nie wymiany. Bardzo dynamicznie przeniósł swoje oczy na tę sprytną paniusie. -Doprowadź się do wyglądu w jakim byłaś wcześniej. Przedstawiasz się jako ktoś na wzór księżniczki, a chcesz wrócić do siebie w takim stanie? Jak chcesz się pozbyć świadków to powiedz, a nie wciągasz Nas w swoje rozgrywki. Zdecydowanie zmienił ton. To nie był ten sam spokojny i bez problemowy Osamu. Teraz można wyczuć, że jest agresywniejszy.
Widział też, że inni nie mają z tym wielkiego problemu i chcą iść nawet jeśli to stuprocentowa zasadzka. Arii chyba miał tego świadomość bo chciał żeby Shins i Osamu tylko obserwowali. Shins zasugerował mu nawet pewną opcję taktyczną ale Uesugi nie zamierzał bawić się w kolejne badania siły tak jak wcześniej z bandytami. -Jeśli będziemy musieli walczyć to wyciągnij Naszego szefa. Na tym się skup. Powiedział półszeptem do Shinsa. Obecność w tym miejscu wpływała na Niego w sposób, którego się nie spodziewał. Szedł ze wszystkimi ale jednak nieco obok Nich, a w odpowiednim momencie po prostu oddali się od swoich żeby móc zająć trochę lepszą pozycje dla siebie i swoich umiejętności.
Chakra: i
Zdolności:
Ekwipunek:
Arii zadał swoje pytanie... Osamu to rozumiał, a dowódca miał do tego prawo jednak on sam też miał prawo... Prawo do nie udzielenia mu odpowiedzi. Spojrzał jedynie na Niego oczami, które chowały strach targający pustynnym shinobi. Błękitne oczy, które mimo bardzo młodego wieku były też wyjątkowo mocno zmęczone. Zmarł w nocy kiedy Grupa Szturmowa wycofywała się zostawiając ogromnego kota na pożarcie. -Nishinoya-san. Byłem tutaj i wycofywałem się jako jeden z ostatnich. Rzucił jakby chcąc po prostu uciąć temat i jednocześnie pokazać, że nie ma z Nim żadnego problemu.
W międzyczasie Białowłosy został zostawiony w spokoju, a Shins wrócił z ubraniami, które gdzieś tam mogli na siebie ubrać żeby nie wyróżniać się wyglądem. Osamu podziękował, a rano ubrał na siebie, ciemnozielony strój składający się z prostych ocieplanych spodni oraz ciepłej i długiej koszuli. Na to wrzucił popielaty płaszcz, który miał jakieś dziwne drewniane symbole, których nie znał ale zaakceptował je i nie miał z tym większego problemu. Wyłonił się ze swojego miejsca medytacji i skinął wszystkim głową na znak przywitania. Fukuhiry ciągle brakowało ale może to i lepiej? Będą mogli zająć się sobą, a nie jej upierdliwymi żądaniami.
Dzika Księżniczka jednak postanowiła zaszczycić ich swoją obecnością tego ranka ale wyglądała conajmniej dziwnie. Była potargana i brudna, jakby właśnie stoczyła porządną walkę na śmierć i życie. -Nishinoya. Przecież to jest jakaś prowokacja. Jak ona będzie wyglądała tak jak teraz to tam dojdzie do rzezi, a nie wymiany. Bardzo dynamicznie przeniósł swoje oczy na tę sprytną paniusie. -Doprowadź się do wyglądu w jakim byłaś wcześniej. Przedstawiasz się jako ktoś na wzór księżniczki, a chcesz wrócić do siebie w takim stanie? Jak chcesz się pozbyć świadków to powiedz, a nie wciągasz Nas w swoje rozgrywki. Zdecydowanie zmienił ton. To nie był ten sam spokojny i bez problemowy Osamu. Teraz można wyczuć, że jest agresywniejszy.
Widział też, że inni nie mają z tym wielkiego problemu i chcą iść nawet jeśli to stuprocentowa zasadzka. Arii chyba miał tego świadomość bo chciał żeby Shins i Osamu tylko obserwowali. Shins zasugerował mu nawet pewną opcję taktyczną ale Uesugi nie zamierzał bawić się w kolejne badania siły tak jak wcześniej z bandytami. -Jeśli będziemy musieli walczyć to wyciągnij Naszego szefa. Na tym się skup. Powiedział półszeptem do Shinsa. Obecność w tym miejscu wpływała na Niego w sposób, którego się nie spodziewał. Szedł ze wszystkimi ale jednak nieco obok Nich, a w odpowiednim momencie po prostu oddali się od swoich żeby móc zająć trochę lepszą pozycje dla siebie i swoich umiejętności.
Chakra:
Ukryty tekst
Jutsu: - Nazwa
- Doton: Iwa Bunshin no Jutsu
- Ranga
- C
- Pieczęci
- Baran
- Zasięg
- Tworzenie
- Obok użytkownika
- Zasięg
- 50 metrów od użytkownika
- Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za klona) + to, co przekażemy (minimum 1%)
- Statystyki
- Siła
- Równa twórcy
- Szybkość
- 1/2 twórcy
- Wytrzymałość
- 120
- Opis Technika polegająca na uformowaniu z kamieni wizualnie idealnej kopii użytkownika. Klon powstaje z gruntu na którym stoi wykonawca techniki, jednakże budulcem do stworzenia klona nie może być ani błoto, ani piasek czy też kamienne elementy budowli. Klon potrafi wykonywać wszelkie techniki Doton i Tai/Buki (bez wykorzystywania chakry) znane oryginałowi. Stworzona kopia nie posiada ekwipunku swojego twórcy, za wyjątkiem tej widocznej na wierzchu co utrudnia odróżnienie oryginału od kopii. Tak skopiowany ekwipunek jest równie groźny co oryginalny. Właściwości artefaktów nie zostają skopiowane, tak samo jak np. właściwości notek wybuchowych lub bombek dymnych. Iwa Bunshin ze względu na swój budulec jest wytrzymały - zwyczajne wbicie lub cięcie kunaiem nie wyrządzi mu wiele szkód. Do pełnej eliminacji konieczne jest wykonanie solidnego ataku, kruszącego ziemię i skały. Klon nie posiada wolnej woli oraz zdolności mówienia. Ze względu na brak świadomości jest więc niepodatny na genjutsu. Jego działania są w pełni uzależnione od stwórcy, który musi wydawać mu mentalne polecenia. W przypadku braku poleceń wywołanych np. krytycznymi ranami użytkownika bądź wykluczenia z walki, klony rozpadają się.
- Nazwa
- Doton: Gōremu no Jutsu
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Połowa pieczęci Barana
- Zasięg
- 60 metrów
- Koszt D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 co turę)
- Koszt (Wielki) C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10% (1/2 co turę)
- Statystyki
- Siła
- 180
- Szybkość
- 160
- Wytrzymałość
- 200
- Wielki (staty)
- Siła
- 220
- Szybkość
- 200
- Wytrzymałość
- 240
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Po złożeniu pieczęci użytkownik wypluwa (w przypadku golema wielkości człowieka), lub wytwarza z ziemi (w przypadku wersji o większych rozmiarach) golema o dużej sile bojowej. Twór ten jest bardzo wytrzymały, więc może służyć za żywą tarczę, ale dzięki dużej sile stanowi też dużą wartość ofensywną. Twór utrzymuje się maksymalnie 5 tur lub 5 godzin fabularnych, po których rozpada się na kawałki. Golem nie posiada wolnej woli oraz zdolności mówienia. Ze względu na brak świadomości jest więc niepodatny na genjutsu. Jego działania są w pełni uzależnione od stwórcy, który musi wydawać mu proste mentalne polecenia. W przypadku braku kontroli wywołanej np. krytycznymi ranami użytkownika bądź wykluczenia z walki, golem rozpada się.
Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Nizan
- Posty: 42
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 94#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii,Gosui, Shins, Osamu,Minoru- Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 7:45 Cała ta sytuacja średnio Wam się podobała. Arii nie bardzo był fanem tego, że Mizami pokazuje jakieś dywany i powołuje się na to, ze to Cesarskie, zaś wszyscy byliście pewni co do jednego. Jak Fuhukira pokaże się w taki sposób, w jaki zaprezentowała właśnie Wam - to macie zdrowo przechlapane. Wkońcu miała być księżniczką, a w związku z tym też powinna prezentować się nienagannie. Zarówno Arii, jak i przede wszystkim Osamu, mieli więc pretensje do kobiety, że ta chce ich wystawić na jakąś pułapkę. W pierwszej kolejności Fukuhira odwróciła się do Osamu.
- Naprawdę? ... jakbym chciała Was zabić, to po co targałabym Was aż tutaj? Po co Was ostrzegłam przed harpiami? Stoicie przed naszą stolicą i myślicie, że chciałoby mi się... tutaj przychodzić, by jakichś trzech najemników wyciągać do lasu by ich zabić? - uniosła brew. - A Ty, myślałam, że jesteś ciut mądrzejszy niż pozostali, ale najwidoczniej prezentujecie ten sam, stabilny poziom. - mruknęła, po czym stanęła i oparła dłonie o biodra. - Powiem tak - róbcie co chcecie. Ale im bardziej będziecie na siebie zwracać teraz tutaj uwagę, tym gorzej dla Was. W każdym razie, ostatni raz Wam powtarzam. Ja jestem mózgiem operacji, nie Wy. Jak chcecie przeżyć, to polecam Wam się skupić na tym, co ja do Was mówię, a nie odwrotnie. To moje ostatnie ostrzeżenie. Mizami, idziemy. - powiedziała, po czym odwróciła się i ruszyła, mając najwyraźniej w dupie Wasze zdanie. Cóż, można i tak. Teraz była u siebie, a Wy byliście szpiegami. Miała Was na widelcu i to czuliście całym sobą.
W każdym razie, nie mieliście wyboru. Ruszyliście za kobietą i przygotowaliście się do ewentualnej potyczki. Arii wrzucił na siebie ochronną warstwę, a tak to w nowych ciuchach od Shinsa dosyć dobrze wtopiliście się w tłum. Jedyne co, to kolor skóry Osamu wyróżniał się na tle, ale nie było to też aż tak niespotykane. Wyglądaliście ok.
Gdy weszliście za nią do zaganijka, ta prowadziła Was po ścieżce. Nie było to jednak blisko. Szliście z dobre piętnaście minut, aż wreszcie Fukuhira skręciła gdzieś w bok i po kolejnych pięciu minutach wyszliście na polankę.
Gdy brakowało 100 metrów, Fukuhira zamieniła się miejscami z Mizamim, opuściła głowę i wy wyszliście we trójkę za nimi. Powitał Was... ciekawy widok. Na samym środku był duży kamień, na którym leżał zwój i jakiś mężczyzna coś na nim zapisywał. Mężczyzna miał dwie głowy. Obok był niski chłopak, który siedział grzecznie. Miał pomarańczową czuprynę i czapkę.
To co jednak najbardziej Was zaskoczyło, to duży, dwu i pół metrowy stwór. Tak, stwór to bardzo dobre określenie. Cokolwiek to było, wyglądał jak jakiś bardzo zdeformowany człowiek, mający na sobie mnóstwo żelastwa i jakieś dziwne, rozerwane kajdany. Na twarzy miał opaskę i wsadzoną w zęby wielką kłodę. Wygladał przerażająco. Stał wyprostowany i miał wyciągniętą rękę na bok, z czego tą samą ręką trzymał się za głowę. Robił pewnego rodzaju siedzisko, na którym z założoną nogą na nogę siedziała dziwna kobieta. Miała krótko ostrzyżone, białe włosy i kilka tatuaży na swojej twarzy. Wydawała się być znudzona czekaniem, bo jak Was zobaczyła, powoli zaczęła się prostować.
Była zdecydowanie niższa niż Fukuhira - widzieliście to z daleka, ale też i bardziej przy ciele. Nie była gruba, ale miała mocne uda. Mizami jak wyszedł tylko na środek, spojrzał na to co się dzieje i odruchowo zrobił krok w tył. Wpadł na Fukuhirę i dosłownie - odbił się od niej jak od ściany. Kobieta siedząca na potworze uniosła delikatnie brew, lecz dopiero gdy facet z dwoma głowami się odwrócił, jedna z jego głów wchłonęła się w ciało. Popatrzył na Was.
- A więc udało Wam się dotrzeć. - powiedział, po czym złapał zwój i ruszył w waszym kierunku. - Nazywam się Kamibara i będę pośredniczył w wymianie więźniów. Czy coś się działo po drodze? - zapytał mężczyzna, unosząc brew. - Księżniczka jest... w złym stanie. Nie tak się umawialiśmy.
No i mieliście nosa co do całej sprawy. Tak jak podejrzewaliście, wygląd Fukuhiry pozostawał wiele do życzenia, a ona miała Was zapewne zaraz wystawić. Tak miał się skończyć los wielkich bohaterów?
- My tylko... to nie tak! Zostaliśmy zaatakowani!
- O? Może jeszcze powiedz, że przez... "Dzikich"?
I kiedy Mizami miał się odezwać, krok do przodu zrobiła Fukuhira.
- Przez Harpie Wiedźmy. - odparła z pełną powagą. Jej aura powróciła do bycia księżniczką. Ponownie wcieliła się w rolę, a Wy potrafiliście to rozpoznać po tym jednym zdaniu. - Moje bezpieczeństwo na trasie, a raczej na głównym szlaku było non stop zagrożone. Nie mówię tutaj o zagrożeniu od bandytów czy shinobi. Klan Soma zagwarantował mojej rodzinie, że podróże będą bezpieczne. I co? - uniosła brodę i spojrzała na mężczyznę z wyższością. - Gdyby nie Ci mężni panowie, nie rozmawiałabym z Wami. To oni ostatkiem sił przegonili yokai, które powinny wymrzeć sto lat temu. Zamierzam poinformować klan, że klan Soma po objęciu stanowiska, zgodnie z ustalonymi działanami miał w pierwszej kolejności DBAĆ o trakty i szlaki, a w drugiej zajmować się polityką. Czy źle pamiętam?
Mężczyzna był ewidentnie zaskoczony postawą Fukuhiry, która zrobiła kolejny krok do przodu.
- Proszę mi przypomnieć Pana Godność.
- Yy... Kamibara Soma.
Fukuhira uniosła teatralnie ręce do góry.
- Cóż za zbieg okoliczności. I ceną, którą ustalił klan Soma za MOJĄ osobę, to jest... ten chłopaczek? Ten co tam siedzi? - wskazała dłonią na - najwidoczniej - członka klanu Uchiha. - Bezczelność i arogancja. Spiszę odpowiednią notatkę na temat całego tego zajścia, po czym powiadomię każdego, powtarzam, każdego w moim klanie, co tu się właśnie wydarzyło.
Członek klanu Soma ewidentnie spłoszony odwrócił się do kobiety, która siedziała na potworze i przyglądała wszystkiemu.
- Zrobiłem, co chciałaś. Doprowadziłem Uchihę, ale nie mówiłaś mi, że będą jakieś... donosy na mnie. Miałaś się tym zająć.
I wtedy kobieta wykonała ruch ręką, jakby go spławiała.
- Możesz odejść. Wykonałeś swoją powinność. - i to, w jaki sposób to powiedziała, odrazu przypomniało Ariiemu pewną osobę. Ayako Shambondama. Miała bardzo zbliżoną aurę do liderki z Cesarstwa. - Papiery możesz zabrać. Nie będą mi potrzebne. Odeskortuję księżniczkę na miejscę, a Ty zajmij się tym co powiedziała Pani Fukuhira. Jeżeli Harpie Wiedźmy powróciły, to klany powinny o tym wiedzieć. Wyślijcie stosowną informację do klanu Kujaku.
Mężczyzna popatrzył się jeszcze na wszystkich, po czym przeklnął pod nosem, odwrócił się i zniknął gdzieś między drzewami, odchodząc.
Zostaliście sami z kobietą siedzącą na potworze. W pewnej chwili Fukuhira upadła na jedno kolano i schyliła głowę.
- Wypełniłam swoją misję, Okami-san (przyp. autora - to słowo to nie imie, tylko funkcja - coś na styl matrony).
- Widzę. - odparła krótko. - Ale potrzebowałaś do tego wsparcia. Z Twoim doświadczeniem powinnaś była samodzielnie realizować tak proste misje. Trochę się zawiodłam, nie ukrywam.
- Przepraszam.
Wtedy kobieta uniosła głowę i spojrzała na Was wszystkich.
- Zabierajcie tego chłopczyka i wynoście się stąd. Nie mam czasu na takie zabawy.
Chłopak wstał, lecz wtedy Fukuhira też dźwignęła się na nogi.
- Poczekaj Nori-sama. Ci ludzie mają do Ciebie... prośbę. Wysłuchaj ich, bo to nie są zwykli kupce z Ryuzaku. - wyjaśniła, po czym na te słowa ewidentnie Nori - kobieta siedząca na potworze - poruszyła się i wyprostowała.
- Co to ma znaczyć, Fukuhiro? - zapytała, a jej ton stał się ostrzejszy. Nie podobał się Wam.
- Zaufaj mi. Daj im powiedzieć.
Wtedy Fukuhira odwróciła się do Was, a szczególnie do Ariiego.
- Powiedz to, o czym rozmawialiśmy. Po co tu przyjechaliście.
No i teraz albo wierzyć Fukuhirze, albo brać jeńca i uciekać. Nie mieliście pojęcia kto jest kim, ale widok uległej Fukuhiry bywał... dziwny. Musieliście podjąć decyzję tu i teraz. Palić głupa? Czy iść po swoje?
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Fukuhira - klik
Yatta Uchiha - klik
Nori Mateki - klik
Kamibara
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1932
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Niby miała rację, ale za dużo rzeczy mogło tutaj nie wyjść. Może nie rozumiała tutaj ich położenia, ale najważniejsze, żeby oni zadbali o to jak najbardziej. Dlatego jej inwektywa w jego kierunku go nie obeszła i po prostu ruszyli za nią i Mizamim. Nie rozumiał jednak, jakim sposobem mężczyzna wykonywał jej polecenia z takim zaangażowaniem. Widać było, że chce wykonać transakcję wymiany, bo za to też mu pozwolono przekroczyć granicę, ale... Musiała użyć podobnej sztuczki, co ostatnim razem, kiedy prawie wszyscy jej pomogli. Idąc krok w krok za Mizamim, nie zdziwił się, że nagle się wymienili i kobieta przyjęła bardziej służalczą postawę, zaniedbanej kobiety, która przeżyła jakąś tragedię. I nagle wkroczyli w zagajnik, gdzie już czekano na nich.
Patrzył zza maski na mężczyznę z dwoma głowami, rudowłosego chłopaka i kobietę siedząca na obrzydliwym stworze. Soma i Mateki stali przed nimi oceniając ich. Mężczyzna odezwał się do nich witając Fukuhirę i od razu ruszając ze swoimi oskarżeniami. Co teraz powinno się wydarzyć? Powinien wkroczyć, powinien od razu zacząć się bronić? Zrobił krok do przodu, odgradzając Mizamiego, który starał się coś wskórać, ale nagle to Fukuhira przejęła pałeczkę... broniąc ich i tłumacząc, co się zadziało. Bez żadnego pardonu po prostu wbiła Harpie Wiedźmy i polityczne zagrywki, które nieco zobrazowały mu sytuację w tym, jak funkcjonowali Dzicy. Nie mieli takiej struktury, co też kobieta starała im się trochę wyjaśnić i mogli prowadzić swoje wewnętrzne spory. Nadal byli oddzielnymi klanami i funkcjonowali odseparowani, więc walczyli o jak największe wpływy. Kolejne miejsce i kolejne potyczki o to, kto może pochwalić się większymi możliwościami i siłą polityczną...
Dalej rozjaśniła, kto dbać powinien o bezpieczeństwo ścieżek, traktów i dróg w tej części prowincji, ale także, że była jakaś umowa między nimi. Stał prosto i przysłuchiwał się temu, mając na oku narazie dość cichą kobietę, która sobie siedziała i również słuchała. Nieminęło kilka minut a już wszystko dobiegało końca i Soma został zwolniony z służby a sama kobieta przemówiła z rozkazami i wskazówkami, co teraz się zadzieje. Nie kryła się nawet przy nich, kiedy tamten zniknął że to była jakaś specjalna operacja. I tutaj właśnie Fukuhira wprowadziła ich na świecznik, gdzie Nori (jak ją nazwała) od razu zwróciła się do niego. Rudowłosy mógł być zdziwiony, bo już miał być wolny, ale czas mógł się dla niego powstrzymać. Arii spojrzał się na białowłosą, wytatuowaną kunoichi Dzikich i ukłonił się delikatnie.
-Nori-dono, nie spodziewałem się, że poznam kogoś tak wpływowego po tej stronie granicy. Ale to dobrze.- przez szparki w masce chwilę popatrzył się na Fukuhire i zrobił krok do przodu. -Jeżeli wierzyć Fukuhirze-san możemy mieć bardzo zbieżne cele w tym czasie, które mogą ciebie zainteresować.- zrobił krótką pauzę i spojrzał się ponownie na potwora i kobietę. -Nazywam się Nishinoya i zostałem wybrany do uprowadzenia generała Bubaigawarę. Żywego lub martwego.- nie zamierzał owijać w bawełnę była to ich jedna z możliwości przyspieszenia tematu albo pogrążenia ich w tym miejscu. -Dodatkowo Fukuhira posiada naszego towarzysza - Naraku, który ma nam zostać zwrócony pod granicą. Więc uważam, że możemy sobie nawzajem pomóc. Więcej informacji udzielę ci na obecności, aby uwiarygodnić swoje słowa.- ukłonił się ponownie i przeniósł wzrok na Osamu, Shinsu. -Zabierzcie chłopaka i Mizamiego do obozu.- i powrócił wzrokiem do kobiety. -Wiem, że Fukuhira może dużo wiedzieć, ale resztę wolałbym zachować tylko między nami. Przepraszam za takie wymagania.- jeszcze raz się jej ukłonił z pokorą, aby zrozumiała jego stanowisko. Miał nadzieję, że Osamu i Shinsu nie wyskoczą teraz z niczym i się go posłuchają. Kobieta przypominała mu Ayako, chłodno oceniającą Shirei Kan klanu Shabondama, która w każdej chwili mogła zmienić zdanie, jeżeli pionki ustawiły się inaczej, niż by chciała. Mogło to się również dla nich skończyć krótkim sojuszem i pomocą, ale również szybką śmiercią na tych terenach, dlatego trzeba było dobrze wykalkulować to co miało się zadziać w tym miejscu zagajnika.
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 318
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 68#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Osamu nie był zadowolony z tego co się tutaj właśnie wydarzyło. Pełna zgoda na to żeby iść prosto w zasadzkę do tego plan zakładał, że wszyscy wejdą w paszcze smoka jednocześnie. Cóż... Jeśli wyjdą z tego cało i wypełnią swoją misję to znaczy, że dowodzenie miało rację. Fukuhira niczym naburmuszona damulka postanowiła ich zbesztać za logiczne rozumowanie. "Księżniczki" zawsze bywały oderwane od rzeczywistości ale ta przechodziła samą siebie.
-Prowadź więc... Mózgu operacji. Rzucił z drwiną w głosie i wyraźnym gestem wskazał dłonią żeby prowadziła ich tak jak to zamierzała. Dziwne, że jeszcze przed chwilą była przerażoną dziewczynką, której trzeba było pomóc utrzymać pewną ramę. Zirytowała go w momencie kiedy rzuciła coś o jakimś bzdurnym ostrzeżeniu. Głupiutka chyba myślała, że ma przed sobą jakichś losowych shinobi, którzy pozwolą jej siebie pokonać. Przewrócił oczami kiedy ta ględziła o ostrzeżeniach i ruszył wraz ze swoim oddziałem do zasadzki jaka to miała na Nich czekać.
Weszli do zagajniczka, który doprowadził ich do centrum wymiany. Facet z dwiema głowami zaczął mówić... Zupełnie jak na nieudanych negocjacjach przed bitwą o Kotei. Osamu przez chwilę poczuł dreszcz emocji, które przypomniały mu o tym co wydarzyło się tamtej nocy. Nie interesowała go już rozmową między dzikusami. Badał teren i obserwował najbardziej wielkiego demona, który był nieco inny niż te z którymi mu przyszło walczyć podczas pamiętnej nocy. Nie widział w Nim zagrożenia, bo wiedział, że dużo groźniejsza była jego "pani".
Kiedy tylko Arii zareagował i zaczął mówić to Osamu skinął palcem do biednego chłopaczka z Uchiha żeby ten ruszył swoje cztery litery w ich stronę. Łatwiej będzie go obronić jeśli wykona chociaż kilka kroków i odejdzie od potencjalnego przeciwnika. Został zwolniony więc Uesugi nie wiedział co on tam jeszcze robi. Białowłosy nie zamierzał wtrącać się w rozmowę Rzeźnika z dzikimi. Nie jego kraj, nie dowodził także zostawiał swojemu koledzę całą scenę do tej gierki. Zdziwiło go tylko to, że tak ochoczo podzielił się celem ich misji. Czy on postradał zmysły? Cały czas kryli się pod durnymi pseudonimami, Mizami mógł ich sprzedać każdemu w drodzę powrotnej. Co on sobie myślał?
Białowłosy już wiedział, że Rzeźnik popełnił błąd i nie zamierzał się z tym kryć. Teraz jednak byli w sytuacji gdzie naprawdę poważna walka była tylko półkroku przed Nimi. Miał nadzieje, że rudy chłopak zrozumię swoje położenie i naprawdę się ruszy. Pustynny nie odczuwał teraz strachu. Funkcjonował w swoim własnym trybie i był gotowy pochować ich tutaj razem z tymi dzikimi kobietami. Jeśli ktokolwiek ruszy z atakiem to był gotowy do uskoczenia przed atakiem. i wykonania pieczęci, która powoła do życia ogromnego smoka, który od razu poleci w tę babkę, przed którą Fukuhira się płaszczyła, a sam miał zamiar próbować uników, podczas których nałoży na siebie Domu.
i
Zdolności:
Ekwipunek:
-Prowadź więc... Mózgu operacji. Rzucił z drwiną w głosie i wyraźnym gestem wskazał dłonią żeby prowadziła ich tak jak to zamierzała. Dziwne, że jeszcze przed chwilą była przerażoną dziewczynką, której trzeba było pomóc utrzymać pewną ramę. Zirytowała go w momencie kiedy rzuciła coś o jakimś bzdurnym ostrzeżeniu. Głupiutka chyba myślała, że ma przed sobą jakichś losowych shinobi, którzy pozwolą jej siebie pokonać. Przewrócił oczami kiedy ta ględziła o ostrzeżeniach i ruszył wraz ze swoim oddziałem do zasadzki jaka to miała na Nich czekać.
Weszli do zagajniczka, który doprowadził ich do centrum wymiany. Facet z dwiema głowami zaczął mówić... Zupełnie jak na nieudanych negocjacjach przed bitwą o Kotei. Osamu przez chwilę poczuł dreszcz emocji, które przypomniały mu o tym co wydarzyło się tamtej nocy. Nie interesowała go już rozmową między dzikusami. Badał teren i obserwował najbardziej wielkiego demona, który był nieco inny niż te z którymi mu przyszło walczyć podczas pamiętnej nocy. Nie widział w Nim zagrożenia, bo wiedział, że dużo groźniejsza była jego "pani".
Kiedy tylko Arii zareagował i zaczął mówić to Osamu skinął palcem do biednego chłopaczka z Uchiha żeby ten ruszył swoje cztery litery w ich stronę. Łatwiej będzie go obronić jeśli wykona chociaż kilka kroków i odejdzie od potencjalnego przeciwnika. Został zwolniony więc Uesugi nie wiedział co on tam jeszcze robi. Białowłosy nie zamierzał wtrącać się w rozmowę Rzeźnika z dzikimi. Nie jego kraj, nie dowodził także zostawiał swojemu koledzę całą scenę do tej gierki. Zdziwiło go tylko to, że tak ochoczo podzielił się celem ich misji. Czy on postradał zmysły? Cały czas kryli się pod durnymi pseudonimami, Mizami mógł ich sprzedać każdemu w drodzę powrotnej. Co on sobie myślał?
Białowłosy już wiedział, że Rzeźnik popełnił błąd i nie zamierzał się z tym kryć. Teraz jednak byli w sytuacji gdzie naprawdę poważna walka była tylko półkroku przed Nimi. Miał nadzieje, że rudy chłopak zrozumię swoje położenie i naprawdę się ruszy. Pustynny nie odczuwał teraz strachu. Funkcjonował w swoim własnym trybie i był gotowy pochować ich tutaj razem z tymi dzikimi kobietami. Jeśli ktokolwiek ruszy z atakiem to był gotowy do uskoczenia przed atakiem. i wykonania pieczęci, która powoła do życia ogromnego smoka, który od razu poleci w tę babkę, przed którą Fukuhira się płaszczyła, a sam miał zamiar próbować uników, podczas których nałoży na siebie Domu.
Jeśli ktoś zaatakuje to Osamu uskoczy, zrobi smoka, który poleci w te dzikuskę wyższą rangą i nałoży na siebie domu.
Chakra: Ukryty tekst
Jutsu: - Nazwa
- Doton: Domu
- Ranga
- A
- Pieczęci
- Wąż
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (całe ciało) (1/4 za małą naprawę, 1/2 za dużą naprawę) | D: 22,5% C: 17,5% | B: 12,5% | A: 7,5%% | S: 5% | S+: 2,5% (kończyna)
- Statystyki
- Siła
- Użytkownika + 40
- Szybkość
- Użytkownika
- Wytrzymałość
- 200
- Dodatkowe Wymaga 80 siły i wytrzymałości. W przypadku nieposiadania wystarczającej siły i wytrzymałości, szybkość użytkownika maleje o brakujące punkty (np. komuś brakuje 5 siły i wytrzymałości, szybkość maleje więc o 10) do minimum 1. Zbroja utrzymuje się 5 tur, ale możliwe jest przedłużenie czasu jej trwania - pod koniec należy zapłacić pełen koszt techniki na kolejne 5 tur. Mała naprawa dotyczy maksymalnie rozmiarów jednej kończyny, a dużą naprawą jest wszystko ponad to.
- Opis Po złożeniu pieczęci skóra na ciele użytkownika (lub na wybranej jego części) pokryta jest ciemnobrązową powłoką o twardości zbliżonej do kamienia. Technika gwarantuje solidną obronę, chroni przed technikami, notkami wybuchowymi, bronią miotaną oraz wieloma atakami Taijutsu oraz Bukijutsu. Powłoka nie chroni przed technikami Raitonu. Dzięki pokryciu skóry twardą powłoką rośnie też siła ataków wyprowadzanych wręcz.
- Link do tematu
- Klik
- Nazwa
- Doton: Doryūka no Jutsu
- Ranga
- S
- Pieczęci
- Smok
- Zasięg Max.
- 40 metrów
- Koszt
- C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10% (1/2 co turę)
- Statystyki
- Siła
- 220
- Szybkość
- 200
- Wytrzymałość
- 240
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Po złożeniu pieczęci przed użytkownikiem wyrasta z ziemi smocza paszcza, a wraz z nią reszta wężowego ciała o długości 20 metrów. Twór porusza się tuż nad powierzchnią i ma możliwość krótkiego wybicia się na większą wysokość. Kamienny smok jest przede wszystkim wytrzymałym i silnym tworem, ale jego prędkość zachowuje przyzwoity poziom. Jego ataki polegają na wykorzystaniu dużej masy, miażdżeniu lub zgniataniu wrogów w swojej paszczy.
- Link do tematu
- Klik
Zdolności:
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Shins Hyo
- Posty: 377
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Fuck'uhira po raz kolejny postawiła na swoim kompletnie ignorując obiekcie Ariego i Osamu. Liniowość przeżywanej historii zadziwił Shinsa, gdyż zdawało się, że ich akcje nie mają specjalnego znaczenia. No, może gdyby rzucili się na Dzikich i zaczęli zabijać cywilów szybko pojawili by się posterunkowi Kogo przewyższający zdolnościami Shirei Kanów, ale póki co zdawali się poruszać jakby jechali w wagoniku po wcześniej ustawionych torach. Co znowu nasuwało Hyo myśli o zmiennej naturze osnowy rzeczywistości.
Pomijając ulotne myśli, jakie zachowanie kobiety nasunęły Wędrownemu ninjy, całe zamieszanie ze strojem kobiety nie wywołało u niego większego zdziwienia. Przez ostatnie dni, które wspólnie podróżowali, ta nie-do-końca-księżniczka psuła chłopakowi obraz rzeczywistości tyle razy, że teraz zdziwiłby się, gdy coś poszło dla odmiany po ich myśli. A dalsze wydarzenia wcale nie odbiegały od normy, do jakiej przyzwyczaiły go ostatnie przeżycia.
Po przejściu pewnej odległości i wejściu do lasu (choć jeszcze wczoraj, wszystko miało odbywać się ponoć w siedzibie władzy, Shins dałby sobie za to głowę ogolić. Kiedy Mizami miałby dowiedzieć się o zmianie planów? Takich pytań może lepiej nie zadawać), doszli w końcu do polany, na której siedzieli porwany Uchiha oraz dwójka imigrantów zza Muru - kobieta z klanu Mateki i wojownik z klanu Soma. Tę pierwszą rozpoznał od razu, miał już do czynienia z jedną z nich, więc widok demona nie był dla niego zaskoczeniem. No, może niewielkim, bo ten potwór był znacznie bardziej monstrualny od tych, z którymi walczył. Większym zaskoczeniem był przedstawiciel klanu Soma, który miał dwie głowy. I do tego jedną z nich mógł schować. Ciekawe. Będzie musiał później się dowiedzieć, jak to działa i o co w ogóle chodzi z ich więzami krwi.
Po krótkiej szopce, jaką Fuck'uhira odegrała przez Somą ten szybko się ewakuował z polany zostawiając Tajnych AgentówPsiej Agencjiz przedstawicielkami klanu Mateki. I wtedy Arii zaczął sypać. A czy on nie zakładał przypadkiem pieczęci uniemożliwiających rozmowę o celu misji? Jak widać sam sobie jej nie nałożył. Oby Osamu nie próbował niczego uściślać, bo będą musieli go nieść. Mocne XD. Shins miał nadzieję, że Pustynniak o tym pamięta i nawet zapytany wykręci się od odpowiedzi. On sam po prostu grzecznie stał i przyglądał się całej tej hucpie.
Ukryty tekst
Ksywki:
Gosei -> Roi
Shins -> Ishida
Minoru -> Naraku
Osamu -> Fuma
Arii -> Nishinoya
Fuck'uhira -> Fukuhira
Bulbasaur -> Bulbasaur
Ukryty tekst
0 x
- Nizan
- Posty: 42
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 94#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii,Gosui, Shins, Osamu,Minoru- Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 7:55 Cały plan średnio Wam się podobał. Głównie Osamu i Shinsu nie czuli sie w tym miejscu bezpiecznie, a co więcej potrzebni. Faktem było, że gdzieś po drodze rzeczywiście zboczyliście z głównego celu jakim było pochwycenie lub zabicie generała, ale... czy Wasze działania nie przybliżały Was właśnie do wykonania zadania? Czy ten tymczasowy, kruchy, ale nadal sojusz z Fukuhirą miał pomóc Wam w tym zadaniu? Tego nie wiedzieliście.
Nie mniej, było jak było. Staliście na polanie przed niejaką Nori Mateki, która siedząc na dość sporym demonie, wydawała się prawdziwie rozdawać tu karty. Przy niej Fukuhira wydawała się być maluczka. To, czego nie rozumieliście, to jak Mizami godził się na to... wszystko. Mało się odzywał i nie fikał. Zapewne chłop miał dużo wydanych punktów w przeżywalność i starał się po prostu nie nacisnąć nikomu na odcisk. Robił to co miał robić - zarabiać. A jakiś więzień czy inne takie zlecenia, to przy okazji. No i nie był tu pierwszy raz, więc generalnie musiał jakieś doświadczenie mieć.
Stało się. Fukuhira spojrzała na Ariiego i ten... zaczął wprost mówić o wszystkim. W miarę tego, jak Nori słuchała, jej oczy rozszerzyły się. Chłopak Uchiha zaczął iść w Waszym kierunku, po czym nagle Nori przerwała tę opowieść głośnym hasłem.
- Stój. - wydała mu komendę, a ten zatrzymał się w miejscu. Nie wyglądało jednak to tak, jakby był pod wpływem jakichś technik. Raczej po prostu się przestraszył. - Fukuhiro. Czy ten człowiek mówi prawdę? - zapytała unosząc brew.
- Tak. Kłamie tylko w temacie ich imion, ale tak to mówi prawdę.
Nori wyciągnęła się na swoim prowizorycznym krześle.
- Fukuhiro. Co to ma znaczyć? Przyprowadziłaś tu ninja z Kontynentu, by przechwycili Generała Bubaigawarę? Wytłumacz się.
Kobieta totalnie nie była ten moment zainteresowana tym, co mówił Arii. Skupiła się na Fukuhirze. Co więcej, ich relacja... ewidentnie Nori była dużo ważniejsza od Fukuhiry i to widzieliście. Nie wiedzieliście jednak jak bardzo.
Fukuhira opuściła głowę.
- Podczas szkoleń, dziewczyny raportowały mi, że Bubaigawara je wielokrotnie molestował. Dotykał tam gdzie nie powinien i jego stosunek do nich był czysto obrzydliwy. Uznałam, że my same nie możemy z tym nic zrobić, ale shinobi z Kontynentu mogą. To kawał bydlaka i tylko hańbi dobre imię naszego Sojuszu. Taka osoba jak on powinna zniknąć.
Nastała cisza. Nagle Nori zeskoczyła z demona. Poruszała się... z bardzo dużą gracją. Tutaj znowu przypominała Ayako Shambondame, ale też trochę Mikoto. Wytwarzały ten sam typ aury. Stanęła obok Yatty, po czym odwróciła do niego głowę.
- Możesz iść dalej. - powiedziała i chłopak Uchiha ruszył do Was. Nori odprowadziła go wzrokiem, aż ten stanął gdzieś pomiędzy Shinsem i Osamu.
- Dzięki za pomoc Panowie. - powiedział w Waszym kierunku.
Jednak wtedy Nori zaczęła zbliżać się dalej. Tym razem stanęła przed Fukuhirą.
I nagle zamachnęła się. Wypłaciła siarczystego liścia Fukuhirze. Uderzenie było tak mocne, że aż zakołysało Fukuhirą. Co więcej - włosy z głowy Fukuhiry odpadły. Blond peruka poleciała gdzieś w bok, a ona sama na głowie miała jakiś dziwny czepek w cielistym kolorze. Ta jednak momentalnie wyprostowała się i stała dalej przed Nori.
- To za zatajenie przede mną informacji o tym, że ktoś skrzywdził MOJE dziewczyny. - powiedziała mrużąc oczy. Jej mina momentalnie zmieniła się z dostojnej, arystokrackiej w taką dużo bardziej... złowieszczą. Nieludzką. Demoniczną. - Od tego jesteś opiekunką, by meldować mi takie rzeczy. Następnym razem, jeżeli dowiem się o czymś takim, własnoręcznie zetnę Ci głowę. Przyprowadzając ich naraziłaś nie tylko nasz oddział, ale i cały klan. Nie zamelduje tego Naszej Bogini tylko dlatego, bo własnoręcznie dopilnuję, byś po sobie posprzątała. Rozumiesz? - zapytała unosząc brew.
Fukuhira skinęła głową.
- Tak jest, Okami-san.
- Dobrze. - opuściła dłoń.
Wtedy też wychyliła głowę i popatrzyła na Was, ale w szczególności na Ariiego. Chwile mu się przypatrywała, po czym ponownie odwróciła się do Fukuhiry.
- Co to znaczy "Fukuhira posiada naszego towarzysza"? Co to znaczy, że zwrócisz go pod granicą? - i mimo tego, że Ayako i Mikoto potrafiły utrzymać kamienną twarz cały czas, tak tutaj irytuacja Nori ewidentnie w niej wzrastała. Co więcej, widzieliście, że Fukuhira zaczyna zbierać coraz większy opierdol. Nie wiedzieliście, czy sytuacja nie wymknie się spod kontroli.
- Jest jeden samuraj, którego złapałam z dziewczynami... żeby Ci tutaj chcieli współpracować. Nic mu nie jest. Jest miły i z dziewczynami nawet go polubiłyśmy.
Nori uniosła brew.
- Masz do niego uczucia czy zrobiłaś to w celu zabezpieczenia się?
Fukuhira nic nie odpowiedziała.
- Rozumiem. - zmrużyła oczy. - Pięknie się bawisz, Fukuhiro. Naprawdę, mam nadzieję, ze jesteś z siebie dumna. Jak ja za moich czasów bym zaraportowała takie coś swojej Okami-san, to bym tutaj teraz przed Tobą nie stała. Masz szczęście, że czasy się zmieniły. - odparła.
Nagle Nori odwróciła się i zaczęła iść w kierunku swojego demona. Z gracją wskoczyła na swoje siedzisko, po czym odwróciła się i tym razem przybrała maskę... bardzo rozbawionej. Jej oczy wręcz się śmiały.
- Nikt nie opuści tego miejsca. Wszyscy zostają. - powiedziała, najwidoczniej bardzo ubawiona. Wystawiła dłoń w kierunku Ariiego. - Proszę, Shinobi z Kontynentu, kontynuuj. Czekam na kolejne rewelacje, bo najwidoczniej, moja uczennica miała za mało pracy i znalazła sobie rozrywkę w czasie misji, by przypadkiem się nie nudzić. Słucham więc. Przekaż mi informacje. - teatralnie się zaśmiała. - Ustalmy warunki obecnej rozgrywki. Na Bubaigawarę jestem w stanie machnąć ręką, ale jeszcze raz spróbuj mnie oszukać, a Was zabijemy. Tu i teraz. - powiedziała, a pierścionek na jej dłoni nagle wysunął malutki ząbek. Było to milimetrowe ostrze. - Fukuhira umie rozpoznawać kłamstwa. Jeżeli skłamiesz choć raz, zabijemy Was. Jeżeli powiesz prawdę to osądzę, czy Wam pomóc czy nie. - skierowała głowę do Fukuhiry. - Jak tylko skłamie, odrazu mi powiedz.
No więc najtrudniejsza rozgrywka miała się zacząć. Dziwna kobieta z demonem, Fukuhira i chuj wie kto jeszcze kontra Wasza trójka, Mizami i Kogo Uchiha. W sumie, to mieliście jeszcze przewagę... ale na jak dlugo? Z drugiej strony, mogliście być o krok od zdobycia potężnego sojusznika.
Karty w tym shinobijskim pokerze zostały rozdane. Teraz tylko trzeba było wiedzieć kto blefuje, a kto ma przynajmniej karetę.
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Fukuhira - klik
Yatta Uchiha - klik
Nori Mateki - klik
Kamibara
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1932
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Wiedział, że ryzykuje mówiąc prawdę w swoim celu, ale czuł, że to nie jest moment, na jakiekolwiek zagadki i zabawy. Czuł w kościach, że nie miałby z nią żadnych szans i naraziłby ich na za duże konsekwencję. Jednak nie spodziewał się, że Fukuhira po prostu sama sobie wymyśli to wszystko i będzie chciała odgrywać dziwne scenki polityczne, najwidoczniej nie posiadając żadnej wiedzy na ten temat, jak to dobrze robić. Bo właśnie jej przełożona przyznała, że ta działała na własną rękę. Czyli robiło się krucho. Ale podniósł rękę, aby jego towarzysze nie robili żadnego dziwnego i niebezpiecznego ruchu. Kalkulował w głowie, jakie mieliby szanse na wygraną... I może 10% byłoby dla nich pocieszeniem w tym wszystkim.
Wysłuchał wszystkiego co kobiety miały sobie do powiedzenia i ucieszył się, że Minoru był cały i zdrowy. Najwidoczniej zdobywał również kolejne zaloty od kobiet z ich klanu, oby jednak za dobrze się nie poczuł w rozmowach... Całe szczęście nic więcej nie może powiedzieć o ich misji. Arii patrzył się nieruchomo i bez emocji na wszystko, co kobiety robiły. Nori przypominała mu bardzo mieszankę Mikoto i Ayako, jeszcze nie wiedział czy w tej pozytywnej postaci. Ale to tylko oznaczało, że była niebezpieczna. Ale sama rozmowa kobiet dała mu kilka informacji o ich władzy, niektórych tytułach i tym, jakie nastawienia i humory panowały w innych obozach. Sojusz był kruchy, więc mogły tworzyć nowe, bezpieczne albo przynajmniej je przetestować. Może dlatego nadal tutaj stali i ta ubrała kolejną maskę, chociaż zrobiła to niedbale, jakby od niechcenia. Rozumiał również chyba to czym te kobiety się zajmowały w siłach Dzikich... Albo przynajmniej tak to sobie wyobrażał.
Po ostatnich słowach o mówieniu prawdy spojrzał się na Fukuhirę zza maski. Rozbawiło go to. -Zabawne. To dlatego Minoru tak ci się spodobał. Jesteś sensorem, jak on.- zaśmiał się, na chwilę samemu zrywając ze swoją rolą i wrócił wzrokiem do wpatrującej się w niego Mateki.
-Dobrze. Nazywam się Yorokobi Arii. Kogo Ryuzaku. Za mną jest najemnik Shinsu. I shinobi z klanu Kaguya, Osamu.- wskazał kciukiem za swoje plecy, gdzie stali. Czuł gilotynę nad swoją głową i znał już sposoby tej techniki Fukuhiry. Zapewne przez wgląd na chakrę będzie w stanie zobaczyć wahania w niej. To dobre narzędzie do szpiegowania, ale również do przesłuchań. -Zostaliśmy wybrani wraz z Rakurai Minoru i Kōgetsu Gosui'em do wykonania tego zadania przez Yuki Mikoto. Gosui tuż przed przekroczeniem granicy wycofał się. Minoru został porwany przez Fukuhirę za granicą.- wskazał teraz na Fukuhirę. -Jeżeli mam strzelać zdobycie Bubaigawary żywego lub martwego ma umożliwić klanowi Yuki potwierdzenia swojego sojuszu z Ryuzaku i Uchihami, ale także zwiększenia ich sprawczości w tych ustaleniach. Nazwijmy to pieczęcią na kontrakcie z prowincją. Mówię o tym wszystkim, bo patrząc na rolę Fukuhiry, przebranie... strzelam, że macie takich informatorów i szpiegów na całym kontynencie, więc możesz mieć większy obraz niż ja, Nori-sama.- westchnął -Jeżeli mam mówić tutaj za siebie postać Bubaigawary mówi sama za siebie i tym bardziej chciałbym go przechwycić. Osobiście nie mam z wami żadnej utarczki, jest to tylko moje zadanie, które zamierzam wykonać. A jeżeli ma się wam to do czegoś przydać? Niech będzie. Jeżeli ktoś taki jest w waszym sojuszu to Fukuhira, mimo tego, że gada i robi za dużo może mieć rację co do tego, że to zbieżne dla nas cele. Nie wymagam od was niczego więcej, oprócz wpuszczenia nas dalej i pozwolenia działać. Z tego co wiem... Wieża Obserwacyjna powinna już dawno być w zgliszczach albo nadal powinna stać.- powiedział w ostatnim momencie z jedną nadzieją w głowie. Nie mieli o tym informacji, ale jeżeli oddział Uchiha się sprawdził to takowej już nie będzie. I to miało też im pomóc w wykonaniu zadania.Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


