Maji Yasu
Posty: 48 Rejestracja: 12 wrz 2024, o 15:38
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=221792#p221792
Post
autor: Maji Yasu » 2 paź 2024, o 21:00
Oni tak serio? Czy oni wymienili swoje mózgi na orzeszki ziemne? Yasu po wysłuchaniu ich wyjaśnień na temat obecnej sytuacji, miał lekki problem z zrozumieniem jak oni mogą być takimi półgłówkami. I nie chodzi oczywiście o łapówki czy ochronę, bo to są standardowe praktyki w tej branży. Tylko czy ten kupiec faktycznie zapłacił za towary, tym samym towarem, który dostał? Gdzie w tym logika? Kto by się na to zgodził? Na dodatek osiłek jeszcze handlarzyne okłamał na temat jakości i potem sam został okłamany w ten sam sposób. Serio nie zauważył, że dostał towar, który sam zdobył od mafii?
-Rozumiem. Chyba już wszystko kumam, ale od razu was ostrzegę,. Jeśli ktoś inny by usłyszał tę historię to już byście byli aresztowani za swoje przestępstwa. - Yasu westchnął, po czym podniósł jedno z przewróconych krzeseł, a następnie na nim usiadł. -Czy ja dobrze zrozumiałem, że Pan - Wskazał głową na osiłka. - Jako pierwszy okłamałeś swojego klienta odnośnie jakości jedwabiu. Następnie Pan. - Tym razem spojrzał na handlarza. -Zapłaciłeś za ten jedwab i inne towary, tym samym jedwabiem, który dostałeś? Czy to nie głupota? To jakbym wziął od ciebie 5 kunai i katanę, a następnie w ramach zapłaty oddał ci te 5 kunai i powiedział, że jesteśmy kwita. Nie mogę zrozumieć, jak mogło dojść do tak stratnej transakcji. Więc potrzebuję trochę więcej wyjaśnień, ale mam już pewien pomysł jak powinniście rozwiązać swoją sytuację. - Poprawił się na krześle i przesunął dłonią po swoim zaroście. Najlepszym rozwiązaniem problemu byłoby to, aby i jedna strona i druga otrzymała należną kwotę. Dlatego najlepiej jakby współpracowali ze sobą, co też jest celem Yasu.
-Słuchajcie mnie uważnie. Oboje chcecie mieć z tego zysk, więc może byście współpracowali, aby razem upchnąć cały ten towar, a potem podzielić się zarobkiem. Pan mógłby działać jako osoba z wiedzą o świecie podziemnym, a przy okazji jako ochroniarz. - Tutaj zwrócił się ponownie do osiłka, po czym spojrzał na handlarza. - A Pan zapewne lepiej orientuje się w sprzedaży, a przy okazji zaoszczędzi Pan na ochronie, jeśli połączycie siły. Jeden z was zdobywa towar po taniości, a drugi próbuje go sprzedać jak najdrożej i dzielicie się pół na pół. - Mężczyzna z klanu Maji rzucił swoim pomysłem na problem dwójki mężczyzn. Możliwe, że nie powinien ich zachęcać do dalszej współpracy, ale było to lepsze niż zwłoki w karczmie./akap]
0 x
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 2 paź 2024, o 23:38
~ 3/7 ~ ~ Maji Yasu ~ D
Yasu nie miał najlepszego mniemania o inteligencji dwójki rozmówców. Oczywiście mógł próbować ich moralizować, ale przecież zależało mu na tym żeby karczma nie została zachlapana juchą. Dwójka mężczyzn przyjęła go w roli mediatora przez aklamację. Żaden z nich nie podważał roli w której znalazł się młodzieniec. Sytuacja czyni złodzieja, ale czasem jak widać potrafi też stworzyć mediatora.
- Kolego. On kupował trefny towar skonfiskowany mafii. No każdy debil powinien wiedzieć, że jest spora szansa, że to podróbki. Zresztą kto ufa dokumentom wystawionym przez straż miejską. Przecież tam nie ma nikogo kto się zna na materiałach. Zobaczyli bele w magazynie opisane jako jedwab to wpisali w papiery jedwab. Figurowało w systemie jako jedwab, wyglądało jak jedwab to miasto sprzedało mu to jak jedwab. Nie widzę tutaj żadnego kłamstwa.
- No przecież nie sprzedałem mu całego towaru. Sprzedałem mu za grosze jeden wóz a ja wykupiłem kilka.
Dwójka mężczyzn przedstawiła swoje racje. Napięcie troszkę zelżało, a tanto znalazło się w pochwie. Kupiec czując się bezpieczniej zdecydował się nawet podnieść stół i krzesło i z powrotem usiąść do rozmów. Co prawda ziemia była brudna od jedzenia i napojów, ale nie to było teraz ważne. Sugestia, którą przedstawił nie była jednak przyjęta z radością. Mięśniak skrzywił się i głośno klasnął.
- Ejejej to że jestem duży nie znaczy, że jestem jakimś tam ochroniarzem. Jestem państwowym urzędnikiem zajmującym się sprawami celnymi. Jasne, że znam kogo trzeba, bo w tym mieście nikt nie zrobi interesu bez zgody rodziny mafijnej, która akurat zarządza danym terenem. Znaczy można spróbować, ale prędzej czy później ktoś do ciebie zapuka. Ja zrobiłem co do mnie należało. Zlokalizowałem towar w magazynie, załatwiłem tani wykup, zająłem się dokumentami i zadbałem o warunki żeby mógł go bezpiecznie przejąć i handlować. Chce dostać za to moje wynagrodzenie. Kropka. Po prostu czasem dorabiam pomagając z formalnościami.
Umowa była taka, że ja robię swoje i on dostaje po taniości skonfiskowany jedwab i sobie nim handluje z klientem detalicznym a ja dostaje PRAWDZIWY wóz jedwabiu. Nie podróbkę mafijną tylko prawdziwy. Potrzebuje dużo prawdziwego jedwabiu, bo mam inny biznes na boku i zobowiązałem się do dostarczenia dobrej jakości materiałów.
Osiłek wyłożył na spokojnie swoje racje. Kupiec podrapał się po ogolonym podbródku i dorzucił swoje trzy grosze.
- Przykro mi, że jesteś w dupie. Naprawdę. Ale mi powiedziałeś, że ten skonfiskowany towar jest dobrej jakości to ty mnie pierwszy oszukałeś. A teraz burzysz się, że dostałeś podróbkę.
Chyba sytuacja się klarowała. Osiłek zapewnił kupcowi podróbki nie informując go o tym, że to podróbki. A kupiec po zorientowaniu się, że w jego mniemaniu został oszukany zdecydował się odwdzięczyć w podobny sposób.
Pani z obsługi
Osiłek
Kupiec
0 x
Maji Yasu
Posty: 48 Rejestracja: 12 wrz 2024, o 15:38
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=221792#p221792
Post
autor: Maji Yasu » 3 paź 2024, o 00:02
Od słowa do słowa cała sytuacja nabrała pewnego obrazu w głowie Yasu, ale nie zapowiadało się to na łatwy do rozwiązania problem. Do problemu można była podejść na dwa sposoby, ale wtedy kto inny jest winny, więc ciężko o tym zdecydować. Z jednej strony Pan Osiłek miał rację i ważne jest tylko to co jest na papierze i jeśli uznano to za jedwab, to jest to jedwab. Z drugiej strony, handel pomiędzy handlarzami powinien być przeprowadzany tak, aby obie strony były zadowolone, a wtedy Pan Osiłek oszukał drugą stronę., ale potem sam został oszukany.
-Pan wybaczy. - Lekko skłonił się do użytkownika tanto. -Patrząc na Pana szermierkę nie pomyślałbym, że jest Pan urzędnikiem, a raczej na myśl przychodził mi wojownik. - Było to oczywiście kłamstwo, bo nawet nie udało mu się faktycznie zagrozić handlarzowi, ale możliwe, że po prostu nie miał takiego zamiaru, -Co Panowie w takim razie powiedzą na to, aby zapomnieć o zaistniałej sytuacji i spróbować wspólnie rozwiązać problem. Na pewno oboje chcielibyście wyjść przy tym na plus, więc może... - Spojrzał na handlarza. -Czy udałoby się Panu sprzedać ten słabej jakości jedwab - Podkreślił mocno słowo "słabej", aby wskazać, że Yasu nie myśli o tym jak o nie podróbce, tylko po prostu gorszej jakości materiale. -Mógłby Pan zejść z ceny i spróbować to sprzedać mniej majętnym mieszkańcom, jednocześnie nadal uzyskując z tego dosyć dobry profit. W końcu myślę, że każdy kto nawet na oczy nie widział jedwabiu, chętnie by go zakupił po niskiej cenie, nawet jak będzie słabej jakości. Niska cena, szybka sprzedaż. W zamian, zakupiłby Pan lepszej jakości jedwab za część zarobionej sumy dla Pana urzędnika. Nadal uzyskałby Pan przychód z tego towaru, plus pozostałe rzeczy uzyskane dzięki zakupionym informacjom i Pan urzędnik także byłby zadowolony. - Spokojnym i rzeczowym głosem wyjaśnił, co mogliby zrobić, aby obie strony były zadowolone.
-Rozumiem, że możecie mieć obiekcje, bo uzyskacie mniej niż planowaliście, ale nie oszukujmy się. Oboje próbowaliście zyskać kosztem drugiego, co jest normalne dla ludzi w naszej branży, ale skoro zostaliście nakryci to musicie teraz się dogadać na równych warunkach. Mam nadzieję, że zastanowicie się nad tym wspólnie i dojdziecie do porozumienia. - Lekko skinął głową, jakby zachęcał ich do zakopania topora wojennego. -Jeśli nie dojdziecie do porozumienia i niech komuś stanie się krzywda, to oboje możecie więcej stracić niż straciliście dotychczas. Poza tym, wierzę, że oboje jesteście w pełni świadomi, że takie transakcję, jaką przeprowadziliście, zawsze jest obarczona ryzykiem mniejszego zysku, albo nawet straty. Ale jak wiadomo, kto nie ryzykuje, ten nie pije sake, prawda?
0 x
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 4 paź 2024, o 21:25
~ 4/7 ~ ~ Maji Yasu ~ D
Osiłek złagodniał jeszcze bardziej słysząc komplementy ze strony Majia. Z zadowoleniem założył ręce i wyparł pierś do przodu kiwając głową w geście aprobaty. To była dobra droga. Czasem trzeba pogłaskać czyjeś urażone ego. W tym czasie pani z obsługi przyszła z szmatką i zaczęła sprzątać po incydencie. Siedziała cicho z zwieszoną głową instynktownie czując, że Yasuo chyba dał radę uspokoić dwóch awanturników i być może niedługo da radę ich stąd wygonić. Wtedy wszystko wróciłoby do normy. Pościerawszy rozlane napoje zabrała się za zbieranie w jedno miejsce rozbitych talerzy i resztek jedzenia.
- Brzmi rozsądnie, ale mam ciążące na mnie zobowiązania finansowe. Dlatego poszedłem w to żeby zapłatą był sam materiał. Jak już rozkręcę biznes to mogę tak zrobić że wykupię prawdziwy jedwab. Zajmie mi to kilka tygodni pod warunkiem że coś się nie stanie. Te zobowiązania finansowe to między innymi ubezpieczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w mieście trwa regularna wojna mafii. Każdej nocy mój magazyn może spłonąć! Nie mówiąc już o tym, że trzeba płacić magazynierom dniówki! Musiałbym też przestać sprzedawać swój materiał żeby mieć czas na znalezienie sprzedawcy prawdziwego jedwabiu. Już trudno, że stracę, ale organizacyjnie to będzie bardzo trudne do pogodzenia.
Odrzekł spokojnie kupiec. Osiłek przez chwilę rozważał słowa rozmówcą końcowo jednak kręcąc głową. Nerwowo pogładził swoją brodę. Chwilę jeszcze się wahał, ale odpowiedź, którą udzielił nie pozostawiała złudzeń.
- Na to nie mogę przystać. Potrzebuje wypełnionego po brzegi wozu z jedwabiem, bo taką zawarłem umowę z przedsiębiorcom powiązanym z mafią. Jeśli nie wywiąże się szybko z umowy to mnie zabiją. Mnie i moją rodzinę. Potrzebuje mieć pełen wóz materiału w ciągu kilku dni i to nie podlega dyskusji.
Obydwoje mierzyli się wzorkiem w zadumie. Sukcesem bohatera na pewno było to, że już nie chcieli się pozabijać i próbowali znaleźć wspólne rozwiązanie problemu. Plusem było także to, że udało mu się wyklarować sytuację i już wiedział w jakiej są oni pozycji. Problemem, który pozostawał nierozwiązany było to jak pogodzić sprzeczne interesy. Obydwoje mieli swoje racje i trudno było wymagać żeby którykolwiek z nich zrezygnował.
W tym czasie Pani z obsługi przysłuchiwała się rozmowie z coraz większą uwagą. Udawała, że nie i nadal ścierała podłogę, ale widać było, że temat coraz mocniej ją ciekawił. Obydwu rozmówców wyczekując spojrzało na mediatora licząc, że ten zaraz znajdzie cudowny lek, który uleczy ich troski i problemy. Czy zwykły wojownik mógł mieć takie rozwiązanie?
Pani z obsługi
Osiłek
Kupiec
0 x
Maji Yasu
Posty: 48 Rejestracja: 12 wrz 2024, o 15:38
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=221792#p221792
Post
autor: Maji Yasu » 4 paź 2024, o 21:50
Wysłuchał uważnie słów obu stron i ponownie znalazł się w ślepym zaułku. Z jednej strony handlarz potrzebował kilka tygodni czasu, aby udało mu się sprzedać to, co obecnie posiada na stanie, a także zdobyć jedwab dla urzędnika. Ten natomiast nie mógł czekać tyle czasu i potrzebował surowca już na teraz, albo życie jego i jego najbliższych znajdzie się w niebezpieczeństwie.
--Gdyby mój teść żył, to mógłbym się do niego odezwać i załatwić to w miarę szybko. Chociaż gdyby zrobić to w ten sposób... - Yasu zaczął mówić sam do siebie, jednocześnie obmyślając rozwiązanie. Gdyby udało się wciągnąć w to trzeci podmiot, który stałby się pośrednikiem, to wtedy udałoby się rozwiązać ten problem. Jednakże potrzeba kogoś zaufanego do tego, a Yasu po latach utracił kontakt z większością handlarzy i karawan. Mógłby nimi spróbować wciągnąć w to karawanę Myszoskoczka, ale tak naprawdę to ich nie znał i nadal nie wiedział, czy znajdują się dalej w karczmie, czy już wyruszyli dalej. Może handlarz zna kogoś odpowiedniego.
-Co byście powiedzieli na pośrednika? Możliwe, że Pan Handlarz ma kogoś zaufanego w mieście. Ta trzecia strona umowy zapewniłaby Panowi Urzędnikowi jedwab w jak najszybszym terminie, a w zamian Pan Handlarz zapłaciłby za to po tym, jak sprzedałby obecnie posiadane towary. Zapewne wiązałoby się to z większym kosztem w zamian za odroczoną płatność, albo mniejszą ilością jedwabiu, ale to już możecie się po prostu dogadać pomiędzy sobą. Tylko spiszcie całą umowę na papierze, aby nie powstał potem kolejny powód do machania mieczami. - Zaśmiał się na samym końcu i spojrzał na mężczyzn siedzących przy stole. Chyba już lepszego rozwiązania nie uda się wynaleźć i to było najlepsze, co mogli uczynić, ale nie jest powiedziane, że będzie to łatwe, bo będzie trzeba znaleźć kogoś z jedwabiem, kto zgodzi się na odroczoną płatność.
0 x
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 6 paź 2024, o 21:49
~ 5/7 ~ ~ Maji Yasu ~ D
Martwi krewni i znajomi nie byli rozwiązaniem pomysłu w przeciwieństwie do propozycji poszerzenia układu o kolejne osoby. Przedstawiciele obydwu zwaśnionych stron pokiwali głowami rozważają propozycję. Po chwili namysłu pierwszy zabrał głos osiłek. Nie kryjąc radości z uśmiechem na ustach rzucił całkiem głośno:
-Ja jestem za. Podoba mi się takie rozwiązanie. Wyjdę na tym troszkę gorzej niż pierwotnie zakładałem, ale ważne, że przeżyje.
Za to kupiec milczał troszkę dłużej rozważają w głowie różne za i przeciw. Był mniej optymistycznie nastawiony. Pokręcił nerwowo głową i po chwili odchrząknął przechodząc do wygłoszenia swojego stanowisko.
-Technicznie jestem za. Podoba mi się idea. Tylko w jaki sposób powinienem przekonać innych kupców, że mogą nam zaufać. Mogę poręczyć za urzędnika a jego status sam sporo wnosi, ale nie mam za bardzo nic co mogłoby pójść w zastaw. Lub w jakikolwiek inny sposób ich przekonać, że jesteśmy godni zaufania i można z nami robić takie interesy. Zwłaszcza w tych niespokojnych czasach gdy przez walki mafii ludzie znikają z dnia na dzień. Jestem nową osobą na rynku w mieście kupieckim. Nie mam jeszcze na tyle mocnej marki żebym mógł ręczyć swoim biznesem. Na razie to całkiem długi okres czasu będę sprzedawał detalicznie materiały i to jeszcze średniej jakości. Będę robił za konkurencję dla prawdziwych sprzedawców jedwabiu.
No i pomijam już, że złupią tego tu urzędnika na chory procent. Chociaż to jeszcze pół biedy, ale w jaki sposób ich przekonać, że on na pewno się wypłaci. I to jeszcze z sumy dużo wyższej niż wartość rynkowa.
Ponownie zapadła cisza. Obydwoje rozmówców patrzyło się po sobie wysilając wszystkie szare komórki, aby w jakiś sposób zażegnać kryzys. Został do rozwiązania już tylko ten jeden drobny problem techniczny. Majia do sfinalizowania rozmów dzielił tylko jeden ostatni krok. W tym czasie pani z obsługi posprzątała ile mogła i wróciła za ladę. Wszystkie stoły były postawione na swoich miejscach a podłoga pomyta. Stała i wycierała szklanki udając, że wcale a wcale nie interesuje jej temat rozmowy i, że jedynie czeka na kolejnych gości. Chociaż prawda była taka, że z dużą ciekawością śledziła jak młodzieniec, którego prawie wygoniła z karczmy teraz dał radę poskromić dwójkę mężczyzn. Nic dziwnego takie rzeczy przecież nie działy się codziennie.
Z racji na to, że było już spokojnie kolejni goście powoli zaczynali przychodzić do lokalu. Zupełnie nie świadomi tego co miało miejsce wcześniej Mały strumień ludzi powoli rósł do coraz większych rozmiarów. Wielu nie mogło uwierzyć, że taki elegancki lokal jest tak pusty i to jeszcze w takich godzinach. Na pewno było w tym gronie kilka osób, które przybiegło tutaj słysząc o potyczce, ale z racji na to, że żadnych zwłok nie było ani nawet śladów walki to musieli obejść się smakiem.
Pani z obsługi
Osiłek
Kupiec
0 x
Maji Yasu
Posty: 48 Rejestracja: 12 wrz 2024, o 15:38
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=221792#p221792
Post
autor: Maji Yasu » 6 paź 2024, o 22:40
Kolejnym problemem, jaki Yasu napotkał w tej konwersacji to mała wiarygodność handlarza z racji, że nie miał on jeszcze wyrobionej swojej marki jako kupiec. Maji bardzo dobrze to znał, ponieważ gdy przejmował karawanę swojego teścia, sam niejednokrotnie borykał się z tym problemem. Wielu handlarzy odmawiało długotrwałej współpracy tylko dlatego, bo Yasu był nowy w biznesie. Nawet niektórzy stali przyjaciele teścia odmawiali biznesu z młodym mężczyzną. Dopiero z czasem sam wyrobił sobie markę pośród piasków pustyni i jego praca stała się wtedy o wiele łatwiejsza.
-Gdybyś napotkał kogoś, kto zna karawanę "Biała Dama", która niegdyś działała na okolicznych terenach, to byłoby łatwo zawrzeć współpracę, gdybym poręczył za was, jako ostatni jej właściciel. Jednak ludzie szybko zapominają o tym co było zaledwie trzy, cztery lata temu i zapewne teraz moje imię nie znaczy za wiele. - Yasu podrapał się po brodzie, po czym przymknął oczy, aby przemyśleć rozwiązanie. Ostatecznie mógłby powołać się na swoje nazwisko, a także na imię swego dziadka, a nawet w ostateczności pradziadka? Ojcze, czemuś nie odziedziczył talentu po swoich przodkach, wtedy temu niegodnemu synowi byłoby o wiele łatwiej. Tylko, wracając do tematu, czy powinien poręczać za kogoś w imieniu klanu, skoro jest tylko nic nieznaczącym Doko? Gdyby umowa poszła bez większych problemów, to wtedy nic by się nie stało, ale jakby handlarz napotkał problemy, a wtedy ktoś by zaczął wypytywać o Yasu, to ten mógłby mieć problem u lidera i pozostałych starszych klanu. Z drugiej strony, mógłby to wykorzystać, aby zachęcić handlarza do ścisłej współpracy z klanem w przyszłości. Coś za coś.
-A gdyby jednak z moim stanowiskiem jako ostatniego lidera "Białej Damy" nie zadziałało, to mógłbyś użyć mojego nazwiska Maji, ale wtedy bym prosił o dobre traktowanie mojego klanu w przyszłości. - Dobre traktowanie. Oznaczało to nic innego jak zachętę do dawania zniżek podczas handlu bezpośrednio z przedstawicielami klanu Maji. W ten sposób nawet jeśli by coś nie wypaliło, to Yasu miałby jakieś argumenty to obrony, czyli nawiązanie współpracy z handlarzem w celu wspomożenia klanu w dziedzinie handlu. Jeśli klan będzie mógł zdobyć towary o niższych cenach niż zazwyczaj, to wtedy łatwiej się wzbogaci i umocni swoją pozycję na pustyni, szczególnie względem klanu Sabaku.
-Co pan powie na taki pomysł? Możliwe, że nie wie Pan za dużo o Białej Damie, chociaż powinna to byś dosyć głośna historia swego czasu, jak to karawana zniknęła w ciągu jednej nocy. - I znowu. Znowu te wspomnienia. Już było tak dobrze. Jednak nie teraz. Teraz musiał się skupić na swojej pracy, a nie na koszmarach przeszłości. -Jednak każdy okoliczny handlarz na pewno zna mój klan, prawda?
0 x
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 9 paź 2024, o 20:52
~ 6/7 ~ ~ Maji Yasu ~ D
Problemy nie do rozwiązania najwyraźniej można rozwiązać jeśli tylko lekko się ruszy głową. A przynajmniej ten. Handlarz i urzędnik z radością przytaknęli słysząc propozycję młodego Majia. Dla nich to była sytuacja idealna. Z niczego zrobili coś. Zdobyli sposób na poręczenie za nich w handlu.
- Niestety pierwsze słyszę o Białej Damie, ale to może wynikać z tego, że na pustyni jestem w interesach. Mieszkam na stałe w mieście kupieckim. Podoba mi się to rozwiązanie. Będę miał w pamięci przysługę, którą wykonuje dla nas klan Maji. Jeśli nie macie nic przeciwko sporządzę dokument.
i w ten właśnie sposób Yasuo pozyskał dla swojego klanu dwójkę nowych sprzymierzeńców. Gdyby jakiś jego pobratymiec goszcząc w mieście mafii z jakiegoś powodu potrzebował podróbek jedwabi lub chodów u celników to teraz takie usługi były na pewno dużo łatwiej dostępne dzięki nowym znajomościom. Doko czy nie był klanowiczem. Był pełnoprawnym shinobim.
Kupiec szybko wyciągnął papier i zaczął coś na nim bazgrać. Szybko sporządził jasną i przejrzystą deklarację dotyczącą tego, że Yasuo reprezentujący klan Maji ręczy za uczciwość i sumienność zainteresowanego w spłacaniu swoich zobowiązań. Po złożeniu podpisów przez urzędnika i kupca oraz podbiciu ich dodatkowymi pieczęciami, które mieli w swoich sakwach podstawiono dokument do wglądu i podpisania przez bohatera. Wyglądało na to, że wszystko było w porządku.
Negocjacje zakończył się sukcesem. Wszyscy trzej mogli odetchnąć z ulgą, bo udało im się rozwiązać niemały kłopot. Chłopak znalazł całkiem dobre uzasadnienie dla swoich działań gdyby ktoś dał radę go złapać za rękę, ale z drugiej strony prawdopodobnie nigdy ta sytuacja nie wyjdzie na światło dzienne. Mówi się, że shinobi są zawodowymi mordercami, ale najwyraźniej niektórzy mieli także talent do mediacji.
-Ja niestety również nie słyszałem tej historii, bo nie jestem stąd. Czy zechciałbyś nam ją opowiedzieć? Brzmi ciekawie.
Zagaił osiłek. Gdy interesy był załatwione był czas na posłuchanie lokalnych opowieści. Obydwaj rozmówcy z zaciekawieniem spoglądali na młodzieńca czekając na to, aż uraczy ich znaną w regionie historią. Nawet pani z obsługi była zaciekawiona i podsłuchiwała jednym uchem podczas roznoszenia napojów nowym gościom. Być możne ona ją znała jako mieszkanka pustyni, ale usłyszeć ją od osoby związanej z karawaną to musiała być nie lada ciekawostka.
W międzyczasie karczma szybko ponownie napełniła się tłumami. W powietrzu znowu uniósł się zapach potraw i kadzideł oraz głośny zgiełk rozmów. Nie przeszkodziło to jednak karczmarce podejść do stołu i podać darmowy alkohol. Oficjalnie z racji na to, że poprzedni się wylał, ale dosyć oczywistym było, że to jej gest wdzięczności wobec młodzieńca, który uratował ją od problemu w postaci mordercy i zwłok w lokalu.
Pani z obsługi
Osiłek
Kupiec
0 x
Maji Yasu
Posty: 48 Rejestracja: 12 wrz 2024, o 15:38
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=221792#p221792
Post
autor: Maji Yasu » 9 paź 2024, o 21:21
W końcu, z małą pomocą Yasu, udało się znaleźć rozwiązanie sytuacji. Urzędnik otrzyma swój jedwab, a handlarz uzyskał wymagany czas na sprzedaż swojego towaru i spłacenie urzędnika za kilka miesięcy, a to wszystko pod patronatem klanu Maji. Pozostało tylko przygotować dokumenty, które następnie przedstawiciel klanu podpisał i mogli w końcu odetchnąć. W tym momencie wypłynął temat historii karawany Białej Damy, albo też Shiroi no Redi. Był to idealny moment, aby uzyskać informatorów, więc Yasu po chwili wahania usiadł wygodniej i zaczął krótką opowieść.
-Oryginalnie karawaną dowodził Shiratori Hizashi. Nazwa pochodziła od jego córki, Shiratori Miyako, która z powodu albinizmu miała idealnie białe włosy. Karwana miała dosyć specyficzną politykę, ponieważ nie istniała po to, aby przynosić jak największe zyski, a po to, aby wspomagać biedniejsze wioski na pustyni. Kupowali jak najtaniej i sprzedawali jak najtaniej. Zarabiali wystarczająco, aby nie musieć głodować i mieć porządny dach nad głową, ale trudno ich było nazwać bogatymi. Kilka moich decyzji, pewnie nie do końca przemyślanych, spowodowało to, że Miyako stała się moją żoną, a ja jej mężem. Potem gdy teściu podupadł na zdrowiu, przejąłem rodzinny biznes i kontynuowałem misję Białej Damy. - Uśmiechnął się sam do siebie, jednocześnie wspominając te wspaniałe czasy. Tylko on, jego żona i kochana córeczka.
-Wpadłem jednak na pomysł, który ostatecznie sprowadził na nas nieszczęście. Aby mieć pieniądze na wspieranie wiosek, zdecydowałem się świadczyć usługi transportowane dla bardziej majętnych osób. Pechowo jednak trafiłem z jednym klientem. Handlarz potrzebował coś przetransportować, do dzisiaj nie wiem, co to konkretnie było. Nie poinformował nas jednak, że ktoś próbuje to ukraść, bądź odzyskać. Druga strona najęła bandytów i ci nas zaatakowali podczas nocnego postoju. Nie mieliśmy zbytnio ochrony, oprócz minimum, jakie wystarczało na zwyczajnych łotrów, ale to było po prostu za mało. Podczas ucieczki z żoną i córką dostałem strzałą w nogę, a potem straciłem przytomność. Do dzisiaj nie spotkałem nikogo należącego do mojej karawany, ani pracowników, ani rodziny. - Wierzchem dłoni przetarł polik, zmazując pojedynczą łzę. Był to dla niego ciężki temat, ale gdy ktoś pytał, opowiadał o tym. Dlaczego? Dlaczego, pomimo że za każdym razem sprawia mu to ból, ponownie wraca do tej nocy? Aby nie zapomnieć. Zawsze powinien przypominać sobie o tym co się wydarzyło. Jednak nawet w mrocznej otchłani, może tlić się iskierka nadziei.
-Ale skoro ich nie spotkałem, ani nigdy nie widziałem zwłok, to może gdzieś żyją. Dlatego w wolnym czasie od misji zajmuję się teraz ich poszukiwaniem. Nawet dzisiaj słyszałem plotkę o jakiejś białowłosej kobiecie w karawanie Myszoskoczek, stąd moja wizyta w tej karczmie. - I tak zakończył tę krótką historię, która może i zapewne jest, przestrogą dla innych karawan i handlarzy.
0 x
Ryukuro
Posty: 110 Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce Rękawica łańcuchowa na lewej ręce Kabura na lewej nodze Kabura na prawej nodze Duża torba na plecach
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=11698
Post
autor: Ryukuro » 10 paź 2024, o 19:24
~ 7/7 ~ ~ Maji Yasu ~ D
Misja została wykonana więc i wynagrodzenie musiało się pojawić. Mimo, że nie podpisali żadnej formalnej umowy, ani młody Maji nie dostał oficjalnie zlecenia na piastowanie stanowiska rozjemcy aka mediatora to nie wypadało nie dać mu troszkę grosza. Profity dla klanu od niszowego handlarza i niezbyt uczciwego urzędasa nie były czymś za co chłopak zje kolacje. Było to dosyć oczywiste dla obydwu biznesmenów. Po podpisaniu dokumentów uścisnęli sobie dłonie i schowali papier w bezpieczne miejsce. Dwójka spojrzała na mediatora a potem wymieniła porozumiewawcze spojrzenie.
- No to słuchaj. Pozostaje mi podziękować za to, że pomogłeś nam konstruktywnie rozwiązać ten problem. Krew się nie polała i miejmy nadzieję nie poleje. Wszystko zostało szybko i sprawnie dopięte. Poradziłeś sobie lepiej niż nadawani przez sąd mediatorzy! I to jeszcze w przypadku tak delikatnej sprawy. Myślę, że powiem to nie tylko w moim imieniu, ale i kolegi świetnie się spisałeś. I mimo, że nie prosiłeś o wynagrodzenie to godność handlarza nie pozwala mi pozostawić się z pustymi rękoma. Chciałbym żebyś przyjął tą skromną sumę jako zadośćuczynienie, że oderwaliśmy cię od twoich zajęć oraz, że zdecydowałeś się nam pomóc w kryzysie.
Mówiąc to kupiec sięgnął do sakwy i wydobył z niej mały mieszek z monetami. Odsypał część z nich i wręczył je shinobiemu. Normalnie zwyczaj nakazuje dawać odliczony mieszek, ale skoro nie mieli wcześniej ustalonej stawki i umowy na usługę to nic dziwnego, że środki otrzymuje w tak mało elegancki sposób. Osiłek energicznie pokiwał głową na znak zgody i samemu również sięgnął do swoich przedmiotów by odsypać garść monet i wręczyć ją młodemu Doko.
Po interesach przyszła chwila na opowieści. Mężczyźni ze wzruszeniem słuchali historii, która emocjonalnie poruszyła samego mówcę. Wysłuchali ją w skupieniu. Nie znali wcześniej tej historii, ale jedno było pewne. Na pewno teraz zostanie przez nich zapamiętana na bardzo długo. Może nawet opowiedzą ją innym, a ci inni jeszcze innym innym i w ten sposób plotka trafi również do karczm miasta kupieckiego za granicami pustyni. I może ktoś kiedyś da radę trafić z tą historią do opisanej białowłosej lub kogoś kto ją zna. Gdyby się to udało to może informacja wróciłaby w formie plotek z powrotem na pustynie i w ten sposób młody właściciel Białej Damy nawiązałby kontakt z swoja wybranką serca.
-Przykra historia przyjacielu. Popytam w urzędzie celnym jak wrócę do pracy. Może ktoś coś o nich słyszał. A jak nie to może uda się ją namierzyć. Każdy kto wjeżdża z towarem do miasta kupieckiego musi wypełnić sporo formalności no chyba, że wie jak to obejść z pomocą podziemia. Ale co do zasady zostaje po nim ślad w dokumentach. Może uda się kiedyś ich namierzyć i wtedy obiecuję, że pośle informacje prosto do waszego klanu żeby ci ją przekazano.
Po dokończeniu alkoholu przedsiębiorcy pożegnali się i rozeszli do wynajmowanych przez nich pokoi. Chłopak mógł spokojnie wrócić do swoich spraw wiedząc, że nieoficjalna misja została wykonana a on zdobył nowych sojuszników.
Pani z obsługi
Osiłek
Kupiec
0 x
Maji Yasu
Posty: 48 Rejestracja: 12 wrz 2024, o 15:38
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=221792#p221792
Post
autor: Maji Yasu » 10 paź 2024, o 20:07
Członek klanu Maji nie spodziewał się żadnego wynagrodzenia, a wręcz uważał, że jego praca nie wymagała żadnej dodatkowej nagrody, ponieważ nie przyjął żadnego oficjalnego zlecenia, a jedynie pomógł mężczyzną w potrzebie. Z drugiej strony, przez długi czas pracował jako handlarz i wiedział jak działa świat, dlatego bez większego wahania przyjął pieniądze i zgodnie z zasadami, przeliczył kwotę i lekko kiwnął głową. Była to równowartość ostatniej pomocy w sklepie, więc suma była odpowiednia. Zapewne niektórzy mnie obeznani, mogliby uznać, że takie przeliczanie pieniędzy to brak zaufania do drugiej strony, ale są oni w wielkim błędzie. Wzięcie pieniędzy bez przeliczenia kwoty, oznacza brak poszanowania do wykonywanego zawodu, a także może wskazywać na chęć szybkiego odebrania pieniędzy i jak najszybszego opuszczenia pozostałych stron wymiany, ponieważ na przykład sprzedawany towar jest lipny i liczy na to, że nikt nie zauważy. Dlatego też kwotę powinno się przeliczyć, przy małych kwotach, każdy bilon, a natomiast przy dużych wymianach pieniędzy, jedynie powinno przeliczać się posortowane pliki.
Po zakończeniu spraw oficjalnych, przyszła pora na krótką opowieść w wykonaniu Yasu o przeszłości jego, jego rodziny i jego karawany. Widać było, że mężczyźni byli nią poruszeni i na pewno ją zapamiętają. Urzędnik nawet zaproponował pomoc w poszukiwaniach i chociaż zapewne nie będzie to zbyt przydatna pomoc, to przecież liczyły się chęci. Yasu podziękował za to skinieniem głowy, tak samo uczynił względem handlarza i ostatecznie mężczyźni rozeszli się do swoich pokojów w karczmie, a członek klanu Maji pozostał sam. Zapewne spędzi tutaj jeszcze chwilę, po czym opuści karczmę, ale póki co zamówił butelkę sake i zaczął w ciszy raczyć się swoim trunkiem.
~~~
Po pewnym czasie, Yasu opróżnił już małą butelkę sake i podniósł się z swojego miejsca. Skoro miał takiego pecha, że nikogo ostatecznie na spotkał w karczmie, zdecydował się na powrót do domu i poświęcenie tego czasu na trening. Nim jednak udało mu się wyjść z lokalu, właścicielka podeszła do niego.
-Nie powinnam, ale w zamian za wcześniejszą pomoc. Karawana opuściła pokoje dzisiaj rano. Wspominali, że planują udać się albo do osady Ita'hara, albo do Kirisu. Nie podjęli jeszcze wtedy decyzji. - Nie czekała na żadną odpowiedź Yasu, tylko od razu odeszła. Mężczyzna natomiast westchnął i skierował się do wyjścia. Skoro już wyruszyli na pustynie, to ciężko ich będzie dogonić, szczególnie, że nie miał pojęcia, gdzie ostatecznie się udali.
Z/T
0 x
Sasame
Posty: 1132 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 12 sie 2025, o 09:55
Podrapałam się zakłopotana po głowie i wzruszyłam ramionami na komentarz Minako. Jakby nie patrzeć miała rację a dość często zdawało się że kłopoty albo nieciekawe sytuacje same mnie odnajdywały, jak chociażby w przypadku niedawnej próby porwania.
- No co mogę powiedzieć, każdemu zdarza się, chociaż tamci Koseki sami się o to prosili a tak po prawdzie to że kazałam im spieprzać uratowało im życie. - powiedziałam jakby od niechcenia - Jeszcze raz chciałabym cię za to przeprosić, nie rozumiem dlaczego, ale kiedy byłam w formie dziecka to... Nie wiem, wszystko wydawało się kompletnie inne, nie potrafiłam panować nad emocjami, mimo że członkowie szczepu Juugo są w tym szkoleni bardzo sumiennie. - powiedziałam podążając za Minako.
- O to się nie martw, bardzo chętnie skorzystam z ich oferty, nawet jakby miało mnie to kosztować fortunę, muszę pozwolić sobie na nieco luksusu po tym jak spędziłam kilka tygodni jako dziecko. - odpowiedziałam i zaśmiałam się, choć w moim głosie dało się wyczuć gorzką nutę.
- Hmmm, rzeczywiście, skoro te sześć klanów jest i tak rozmieszczone na teren trzech różnych prowincji to nie ma tutaj raczej większego ścisku niż normalnie... W przypadku głosowania to ten cały Kotei ma decydujące zdanie czy jest jakby na równi z resztą Shirei-kanów? - kontynuowałam pytania o systemwładzy w Unii, ponieważ mnie to szczerze ciekawiło, więc chłonęłam wszystkie te infromacje, zastanawiając się równocześnie, czy może byłaby możliwość aby w taki sam sposób zjednoczyć mieszkańców Karmazynowych Szczytów. Możliwe że to byłaby najprostsza droga aby umożliwić szczepowi Juugo na uzyskanie statusu klanu.
Kiedy Minako zeszła na chwilę aby zająć się załatwieniem formalności na posterunku, wykorzystałam ten czas aby zdjąć z siebie płaszcz, który w tym czasie zdążył się już niesamowicie nagrzać od bezlitosnego słońca, na które byłam teraz w pełni wystawiona, kiedy poruszałyśmy się po dachach. Po zdjęciu go z siebie rozłożyłam go nad głową aby stworzyć sobie chociaż trochę cienia.
Po załatwieniu przez Minako spraw na posterunku, zeskoczyłam na ziemię obok niej i teraz już kontynuowałyśmy idąc normalnie uliczkami, więc złożyłam płaszcz i przewiesiłam przez zwój, który niosłam na plecach.
- Ufff, ten żar lejący się z nieba jest nie do zniesienia. Słońce w górach też potrafi dać w w kość, ale nie ma absolutnie porównania z tym co się tutaj wyprawia. - westchnęłam ciężko, wachlując sobie twarz dłonią aby chociaż trochę się schłodzić. - Daleko jeszcze do tego Klejnotu Postyni? - zapytałam z nadzieją w głosie.
0 x
Minako
Posty: 316 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Odznaka shinobi na szyi - Ciężarki na nogach
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Saori
Post
autor: Minako » 12 sie 2025, o 17:59
Czyli wychodziło na to, że Sasame źle odniosła się do członków Klanu Koseki i przez to powstał raban? I w dupie z tym, że to uratowało tamtym życie? No cóż, wyglądało na to, że Koseki mieli krótki lont i spinali się o byle gówno. Uśmiechnęła się natomiast, gdy Rudowłosa ponownie przeprosiła za bycie zołzą w formie dziecka.
- Nie przejmuj się. - Odpowiedziała jej. - Jakby mnie tak zmienili w słabe dziecko, to też bym chodziła wkurwiona jak osa i nie panowała nad sobą. Ta bezradność, gdy tracisz siłę, która była do tej pory Twoim atutem. Tragedia.
Na samą myśl aż się wzdrygnęła i doskonale potrafiła zrozumieć, co Sasame mogła czuć, dlatego tym bardziej nie miała żalu o to, że musiała się zderzyć z wściekłym dzieckiem. Temat jednak szybko zszedł na inne kwestie, w tym zakwaterowania, a skoro Rudowłosa nie miała zamiaru odmawiać sobie odrobiny luksusu, to stanęło ostatecznie na propozycji Minako odnośnie Klejnotu Pustyni. Jeśli zaś chodziło o strukturę Unii, to Minako podzieliła się tylko tym, co było ogólnodostępne i wiadome.
- Ma decydujące zdanie. - Odpowiedziała na kwestię Kotei’a. - Jego głos liczy się podwójnie, aby zapobiegać brakowi porozumienia w danej kwestii. Może też uznać głosowanie za nieważne, jeśli uzna że dana sprawa zaszkodzi Pustyni. Na nim spoczywa odpowiedzialność za całą Uniię. Shirei-kanowie to swego rodzaju doradcy Kotei’a i strażnicy swoich prowincji. Zarządzają swoim terenem wedle własnej woli i odpowiadają tylko przed Władcą. Nikt się nikomu nie wtrąca, póki wszystko dobrze działa.
Gdy dotarły do Posterunku, Minako szybko się uwinęła z całą sprawą, po czym ponownie dołączyła do Sasame, która coraz mocniej zaczęła odczuwać lejący się z nieba skwar. Nie dziwiła jej się. Kunoichi aż sama wróciła myślami do tego, jak musiała przystosować się do panujących tu warunków, gdy po Pustynnym Pogromie została wcielona w szeregi Sabaku. Początki zawsze były najgorsze, ale mimo to nie potrafiła sobie odmówić łobuzerskiego uśmiechu, z którym zwróciła się do Rudowłosej.
- Witamy na Pustyni, Pani Sasame. - Powiedziała to z wyraźnym rozbawieniem. - Już niedaleko. Zaraz będziemy.
I rzeczywiście. Kilka minut i Minako wskazała Sasame drzwi karczmy, o której mówiła. Gdy weszły do środka, oczom ukazało się przytulne wnętrze w typowo pustynnym stylu, stoły i ławy, trochę klientów i krzątająca się obsługa. Było czysto, jasno i schludnie. Obie ruszyły więc w stronę kontuaru, za którym stała właścicielka.
- Załatw sobie na spokojnie kwaterę i rozgość się, a ja poczekam przy stoliku. - Powiedziała do Sasame, po czym odeszła poszukać jakiegoś dobrego miejsca.
Po drodze zaczepiła młodą dziewczynę, która zajmowała się obsługą sali i zamówiła o u niej sok z owoców. Ostatecznie też przysiadła się do stołu nieco w głębi sali, z dala od innych klientów. Cały czas miała też na oku samą Sasame, a jeśli Rudowłosa zniknie na górze, żeby zostawić jakieś rzeczy w swoim pokoju, Minako będzie ją miała na swoim sensorycznym radarze. Tak, póki co, miała Panią Kogo Juugo uważnie na oku.
0 x
Sasame
Posty: 1132 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 13 sie 2025, o 16:57
W miarę naszej rozmowy, okazywało się że Minako wydaje się być bardziej podobna do mnie niż się tego spodziewałam i zapowiadało się że możemy zostać towarzyszkami, które będą mogły wzajemnie się sprawdzać i starać się wyciągać z siebie jak najwięcej.
- Masz rację, ale mimo wszystko był to... Bardzo dziwny dla mnie czas. - odpowiedziałam, kręcąc głową na wspomnienie niektórych sytuacji w jakich sama siebie postawiłam
- A co w przypadku jakby wyszło po równo w głosowaniu? Czterech shirei-kanów kontra dwóch shirei-kanów i Kotei? - zapytałam się przekrzywiając lekko głowę, ciekawa co dzieje się w takiej sytuacji.
- Yhym, świetnie... Mam jedynie nadzieję że w miarę szybko się do tego przyzwyczaję... - odpowiedziałam ocierając czoło wierzchem dłoni ze zbierających się tam kropelek potu po czym pokiwałam głową, przyjmując informację o tym że za chwilę powinnyśmy już dotrzeć na miejsce. Jak zapowiedziała, tak też się stało i po chwili weszłyśmy do jednego z lokali. Główne pomieszczenie prezentowało się bardzo przyzwoicie, więc pokiwałam z uznaniem głową.
- Nareszcie! - powiedziałam i poszłam za Minako aby stanąć przy kontuarze a kobieta po tym zapowiedziała że znajdzie nam jakiś stolik, więc ponownie pokiwałam głową i szybko załatwiłam sobie nocleg w jednym z pokoi w Klejnocie Pustyni. Po otrzymaniu klucza i uregulowaniu płatności na najbliższy czas, podziękowałam właścicielce a następnie zaniosłam moje rzeczy do pokoju.
Po powrocie z pokoju gdzie zostawiłam płaszcz i zwój, mogłam poczuć się nieco swobodniej, zostawiając na sobie o wiele cieńszą i bardziej przewiewną kimono-sukienkę. Szybko odnalazłam wzrokiem Minako, która już siedziała przy stoliku i oczekiwała mnie.
- Ah, nareszcie. Zjadłabym woła z kopytami. Jesteś głodna? Ja stawiam! - zaproponowałam kobiecie, chcąc odwdzięczyć się za jej uprzejmość.
0 x
Minako
Posty: 316 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Odznaka shinobi na szyi - Ciężarki na nogach
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Saori
Post
autor: Minako » 14 sie 2025, o 23:20
Minako spojrzała uważnie na Sasame i zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią. W sumie to nigdy nie rozważała, co by się stało gdyby doszło do takiej sytuacji w głosowaniu. Z resztą czy w ogóle się zdarzyła? Nie miała pojęcia, zwłaszcza że narady zawsze odbywały się za zamkniętymi drzwiami i tylko sam rezultat był potem obwieszczany.
- Szczerze mówiąc, nie wiem. - Odpowiedziała, po czym uśmiechnęła się łobuzersko. - Może siłują się na ręce? Tak czy inaczej, zawsze jakoś się dogadywali w tą, albo w drugą stronę, więc chyba nie mieli jeszcze takiej sytuacji.
Sasame wyraźnie odetchnęła z ulgą, gdy wreszcie miała okazję skryć się przed palącym słońcem Pustyni. Wyglądało na to, że Klejnot Pustyni przypadł jej do gustu, bo z uśmiechem rozejrzała się po głównej sali. Czyli nie będą musiały szukać dalej. Gdy więc Rudowłosa załatwiała sobie nocleg, Minako wybrała stolik i zamówiła sobie coś do picia. Usadowiła się wygodnie i odetchnęła z ulgą. Przez to, że ostatnimi czasy słabiej się odżywiała, nie tylko straciła na wadze, ale też szybciej się męczyła. Denerwowało ją to, ale nic nie mogła na to poradzić, bo na siłę nie była w stanie nic w siebie wmusić i tylko pogarszała sytuację. Jej sok owocowy szybko pojawił się na stole, na co Minako uprzejmie podziękowała i nadal skupiła się na śledzeniu Sasame, przechodząc w tryb sensora, gdy ta zniknęła na górze, żeby rozgościć się w pokoju i zostawić część rzeczy. Szybko jednak wróciła i dosiadła się, proponując postawienie posiłku.
- Nie, dziękuję. - Odpowiedziała i wskazała na swój napój. - Wystarczy mi sok, ale Ty się nie krępuj. Masz za sobą ciężką podróż przez Pustynię i musisz umierać z głodu.
Ostatnie słowa dopiero po chwili ponownie i ze zdwojoną siłą wydźwięczały jej w głowie, na co momentalnie zbladła i zaczęła się w myślach wyzywać od najgorszych. Wiedziała, że sama sobie tym wszystkim robi krzywdę, ale zwyczajnie nie potrafiła inaczej. Raporty z tygodnia na tydzień były coraz bardziej przygnębiające, a ona na obecną chwilę nic nie potrafiła zrobić. Nawet badanie Oazy nie szło jej tak szybko, jak zakładała na początku.
- Sasame-san, ustalmy sobie jedną rzecz, żeby była jasność. - Zaczęła poważnym tonem. - Naprawdę doceniam Twoją szczerość i odwdzięczę się zatem tym samym. Sam fakt że Lider wysłał Cię tutaj na zwiady, nie brzmi najlepiej, dlatego umówmy się tak. Ja Ci powiem wszystko, co będę mogła i co jest ogólnie znane tutaj, ale jeśli się dowiem, że niuchasz gdzieś głębiej na własną rękę, to się pogniewamy. Zgoda?
Tak, Minako nie owijała w bawełnę, nawet jeśli miała przed sobą silniejszą i wyższą stopniem Kunoichi. Nie wiedziała też, o co tak naprawdę może chodzić Liderowi Juugo. Może się obawiał, że Pustynia zacznie poszerzać swoje tereny i szykuje się do podbicia sąsiednich prowincji? To by było chyba najbardziej prawdopodobne.
- Tak czy inaczej, nie musi się niczego obawiać z naszej strony. - Dopowiedziała jeszcze i upiła łyk ze swojej szklanki. - Mamy wystarczająco swoich problemów tutaj, którymi trzeba się zająć i nikt póki co nie patrzy poza granice Unii.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Jawa i 2 gości