Stolica Północnego Ryuzaku. Położone w niecce pomiędzy wzgórzami, dobrze prosperujące miasteczko, przed rozpadem Sogen stanowiło centralny punkt między dwoma największymi szlakami przecinającymi prowincję Sogen - jednym prowadzącym ku Shi no Geto oraz Murowi i drugim, prowadzącym na południe prosto ku bogatemu Ryuzaku no Taki.
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 661 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 5 sie 2025, o 21:46
W południowej części Sarufutsu, wznosi się monumentalna, siedmiokondygnacyjna pagoda — Świątynia Susanoo, znana także jako Tenshō-no-Yashiro („Świątynia Boskiego Gromu”). Według miejscowej legendy, świątynia została zbudowana na polecenie samego Susanoo przez pierwszych mieszkańców miasta. Dzięki spełnieniu prośby, miał on objąć małe podówczas miasteczko swoją opieką. Z czasem, gdy Sarufutsu wraz z możnymi rodami mającymi tu siedzibę rosło w siłę, coraz więcej mieszkańców ze wszystkich warstw społecznych zaczęło upatrywać przyczyny tego stanu rzeczy właśnie w ochronie Susanoo, który po otrzymaniu okazałego miejsca kultu swojej czci, dotrzymał też swojej części "kontraktu".
Sama Świątynia to pełni drewniana, misternie zdobiona budowla, z dachem o szeroko rozłożonych, zakrzywionych okapach – każdy poziom wieży jest nieco mniejszy od poprzedniego, tworząc harmonijną, świętą piramidę. Mówi się, że każdy poziom Świątyni symbolizuje jeden z aspektów mocy Susanoo – od gniewu i zniszczenia, po ochronę i oczyszczenie. Świątynia rozświetlana jest złocistym światłem oliwnych lampionów. Wnętrze pełne jest zwojów z modlitwami, ceremonialnych mieczy, kadzideł i rzeźb przedstawiających boskie pojedynki. Można tu znaleźć zawsze wielu wiernych, zwłaszcza w trakcie festiwali.
Świątynia otoczona jest niskimi murami i zagajnikiem złożonym z niskich drzew (głównie sosen i wiśni), z których część ma ponad 300 lat. Nieco z boku znajduje się dom medytacji wojowników – miejsce, gdzie shinobi i kunoichi przygotowują się duchowo przed trudnymi misjami lub innego rodzaju, ciężkimi próbami. Cechą charakterystyczną Świątyni są monumentalne, kamienne, główne schody, które prowadzą w górę, ku bramie wejściowej.
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 661 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 5 sie 2025, o 21:59
Lato 395 roku Tsuyoshi spokojnym krokiem przemierzał uliczki Sarufutsu. Mogłoby się wydawać, że idzie bez konkretnego celu, po prostu zabijając czas. Uchiha mimo wolnego tempa miał jednak bardzo konkretny cel - Świątynię Susanoo. Nie było go tu od jakiegoś czasu, co poczytywał sobie za zaniedbanie. Po tym wszystkim co wydarzyło się na wiosnę, miał zdecydowanie za co dziękować i tym bardziej o co prosić. Przede wszystkim, stawał się coraz silniejszy i miał za sobą serię bardzo niebezpiecznych i ryzykownych, ale udanych misji. Poznał też kilkoro świetnych ludzi i chyba zaczynał znajdować uznanie u swojego ojca oraz u Shirei-kana. Nikt z jego rodziny też nie ucierpiał, mimo że jego rodzeństwo i kuzynostwo coraz bardziej angażowało się w niełatwe zadania. Nadal też wszystko pozostawało w ciągłym ruchu. Potencjał Dzikich był przemożny i w każdej chwili sytuacja na froncie mogła się zmienić. Pomimo tego, że wydawało się, że Susanoo spojrzał na cały klan nieco życzliwszym okiem, sytuacja wciąż była bardzo poważna.
Z takimi myślami Tsuyoshi przystąpił do trwających dwa kwadranse modłów. Tyle samo czasu spędził w domu medytacji, gdzie w atmosferze ciszy i skupienia oczyszczał swój umysł od przywiązań do niepotrzebnych rozproszeń. Kiedy jednak w końcu wyszedł po mniej więcej godzinie spod siedmiokondygnacyjnej pagody, bez cienia przesady można powiedzieć, że czuł się jak nowo narodzony. Odetchnął pełną piersią, kupił sobie dango w pobliskim kramie i usiadł na schodach świątynnych (już na zewnętrznej, "ulicznej" ich części) i zabrał się do jego konsumowania. Przy okazji patrzył na to, co się działo na uliczkach miasta. Jedni ludzi spieszyli się, załatwiając swoje sprawunki. Inni wręcz przeciwnie - zmierzali z wolna ku przybytkowi Susanoo, zupełnie jak on nieco wcześniej.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 539 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 6 sie 2025, o 19:45
Uchiha Hiromi
Rok 395
Sporo czasu minęło Hiromi na pracy w szpitalu, zapoznawaniu się z jej ulubioną staruszką od gyoza i spędzaniu czasu w domu, gdzie Masahiro poinformował ją, że wszystko wie i droczył się z nią, że sama mu nie powiedziała. Nie pytał o szczegóły, ale wydawał się zadowolony, co Hiromi właściwie się podobało. Żeby tylko mama i tata tak samo myśleli, jak on. Ciekawe czy wysłał im już wiadomość?
Z Azumą nie widziała się dużo. Byli oboje zajęci. Z tego powodu nie była zadowolona. Wprost przeciwnie, humor nie do końca jej sprzyjał, kiedy była sama. A treningi nie zawsze pomagały ze stresem.
Trochę pomagała Ikebana z Shizue, ale bratowa obraziła się nieco i uderzyła ją w dłonie, kiedy Hiromi chciała się jej nauczyć przez sharingana. "Nie oszukujemy". Nie odzywały się do siebie cały tydzień po tym, nawet jeżeli codziennie te kwiaty układały (aby pozbyć się stresu).
Jednego dnia, jak kilka razy w miesiącu, Hiromi odwiedziła świątynię Susanoo. Bywała tam często, aby złożyć niewielką ofiarę i pomodlić się o pomyślne wiatry dla jej rodziny, chłopaka i przyjaciół, a także całego Sarufutsu i Sogen. Głównie jednak myślała o najbliższych jej ludziach. Kiedy kończyła, zadzwoniła dzwonkiem, klepnęła w ręce z szacunkiem i ruszyła powoli do wyjścia - do schodów, które przez las i bramy tori prowadziły z powrotem do Sarufutsu.
Miała na sobie jasną yukatę, jak zawsze latem, kiedy nie trenowała, geta na stopach, włosy spięte wysoko i ogólnie wyglądała spokojnie i nie jak ninja, tylko typowa dziewczyna z Sogen. Północnego Ryuzaku. Cóż, z tych stron. W tym stanie mogła łatwo wmieszać się w tłum i nie być spostrzeżona przez innych.
Jednak ona sama zauważyła natychmiast. Dango.
I Tsuyoshiego, który je jadł.
Bez wahania podeszła bliżej, pochylając się z tyłu do niego (zakładała, że usłyszał ją, był shinobim, ona nie siliła się na bycie szczególnie cicho) i się wyszczerzyła.
- Co jesz? Daj trochę.
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 661 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 9 sie 2025, o 16:03
Lato 395 roku Zamyślił się. I było to oczywiste dla każdego, kto choć na chwilę zawiesił na nim wzrok. Już po pierwszym kęsie dango, jego myśli znowu popłynęły gdzieś, nie do końca wiadomo gdzie. Trochę myślał o tym, jak się teraz żyje w Sarufutsu, trochę myślał o tym jak ta część Sogen się zmieniła. Trochę myślał też o tym, jak to wszystko się zmieni. Myśl, że Sarufutsu mogłoby zostać nową, stałą stolicą klanu oczywiście odrzucał, ale nie do końca potrafił wymyślić alternatywę. Sprawy na froncie miały się tak, że na horyzoncie próżno było szukać jakiegokolwiek przełamania w najbliższym czasie. Co więc w takim razie ich czeka?
Nagle poczuł przemożną chęć pozostawienia tych wszystkich myśli gdzieś na boku. Od roku niemal ciągle myślał tylko o tym - co z klanem, co z wojną, i tak dalej. Ale nie można było się na tym zapętlać. Uświadomienie sobie tego było na pewno związane z tym, co przed chwilą wydarzyło się w świątyni. Od razu też poczuł dziwną lekkość. "Odpuść, Tsuyoshi" - jakby powiedział sam do siebie. Westchnął głęboko i uśmiechnął się pod nosem.
I w tym właśnie momencie, perfekcyjnie wpasowując się w to rozluźnienie, pojawiła się Hiromi. Od razu też przeszła do rzeczy, pytając o to, co pałaszuje.
- Ooo, cześć Hiromi-san - powiedział, witając ją uśmiechem - dango, naprawdę dobre - powiedział, wystawiając w jej kierunku dłoń z przysmakiem, zachęcając ją do tego, żeby je spróbowała. Szybko też zwrócił uwagę na jej wygląd. Ubrana była w yukatę, więc najprawdopodobniej przyszła do świątyni - choć on sam ubrany był w swoje zwyczajne, krótkie spodenki i koszulkę z symbolem Uchiha, jak przystało na środek lata.
- Też byłaś w świątyni? Co tam w ogóle u ciebie? - zapytał, podnosząc się ze schodów, zakładając że ona raczej nie przysiądzie się do niego ze względu na ładny strój - ja sobie siedzę i rozmyślam nad sensem życia. Jak na razie nie doszedłem do żadnych interesujących konkluzji.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 539 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 10 sie 2025, o 20:34
Uchiha Hiromi
Rok 395
Hiromi uśmiechnęła się szeroko i zrobiła kilka kroków, żeby usiąść na schodach obok Tsuyoshiego, sięgając po jedno dango i próbując. Pokiwała z uznaniem głową, kiedy zjadała słodycz. Było idealne, co było bardzo miłe i Hiromi przez chwilę w ogóle nie zwracała uwagi na to, że siedzi obok Tsuyoshiego. Dopiero, kiedy przełknęła ostatni kęs słodkiej kuleczki, w końcu zwróciła na niego uwagę tak naprawdę. Wtedy dopiero zorientowała się, że Tsuyoshi wstał (bądź ponownie usiadł).
Był to trochę zabawny taniec.
- Faktycznie przepyszne, Tsuyoshi-kun. Nie mam za dużo czasu, żeby jeść na mieście, słodycze mam jedynie w domu, a Shizue-oneesan woli mocchi, nie dango. Ale… - sięgnęła do rękawa swojej yukaty i wyciągnęła z niej niewielki, materiałowy woreczek i poddała Tsuyoshiemu. Były w nim twarde cukierki z o smaku letnich owoców. - Shizue-oneesan przygotowuje je i daje dzieciom. Są bardzo słodkie. Zatrzymaj. Za dango. Ja zdobędę więcej.
- Chodzę do świątyni dość często. Zawsze mam kilka ryo na ofiarę, żeby świętować naszych przodków. I nadal modlę się o pomyślne wiatry, chociaż teraz chyba dla łódek na wschodzie. No i wiadomo, za naszych shinobich i kunoichi - wyjaśniła, trochę posępniejąc. Jednak dla Tsuyoshiego dość szybko przybrała ponownie wesoły wyraz twarzy. - Poza tym większość czasu spędzam w szpitalu i dalej uczę się wszystkich rzeczy uzdrowicielskich i medycznych. I trochę mniej trenuję, a Shizue-oneesan gotuje naprawdę dobrze, więc chyba wróciło mi kilka fałdek - powiedziała, szczypiąc się w brzuch pod obi, ale zorientowała się, że Tsuyoshi nie widział jej z czasów, jak nie zajmowała się byciem kunoichi. - Bo ja była o wiele pulchniejsza niż teraz. Całe życie w Sakai mieszkała, a tak, Tsu-kun, jest absolutnie wszystko, czego byś zechciał i to tanio. Mają tam swoje powody na to, ale nie być tam pulchną kulką to jest jakiś cud.
Roześmiała się nerwowo.
- A co do sensu życia, to nic nie ma sensu, możemy nażreć się dango. - Hiromi wzruszyła ramionami. Wydawało się też, że mówi całkowicie szczerze i otwarcie oraz - zaskakująco - bez depresyjnego podtekstu w tym, co mówiła. - A ty? Coś ciekawego robiłeś? Widziałeś się ostatnio z Azuma-sanem?
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 661 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 10 sie 2025, o 22:53
Lato 395 roku Tsuyoshi widząc, że Hiromi przystąpiła do szybkiego ataku na niego, a właściwie na jego dango, nie wstał, tylko pozwolił jej nacieszyć się słodyczem. Był zadowolony z tego, że przypadło ono do gustu dziewczynie. Jak się szybko okazało, i ona nie przyszła tutaj z pustymi rękami. A przynajmniej nie z pustymi kieszeniami w rękawach.
- Aż tyle cukierków za dango? Wow! - odparł z wyraźnym zaskoczeniem i pochwycił woreczek. Od razu go otworzył, wyjął jednego i wystawił resztę woreczka w kierunku Hiromi, żeby i ona się poczęstowała - ale wiesz, że nie musimy się rozliczać tak jeden do jednego? Dałbym Ci to dango nawet gdybyś nic nie miała - stwierdził szczerze i wzruszył ramionami. Pewnie medyczka to wiedziała, ale podkreślenie tego z pewnością sprawi jej przyjemność.
- Ah, no tak! Słyszałem o Pani Shizue! Skoro robi takie pyszne cukierki, to musi być świetną gospodynią. Cieszę się, że Twój brat... to znaczy Masahiro-sama ma kogoś, kto będzie dla niego podporą - zdobył się na taką dość osobistą uwagę. Niby znał się z Hiromi bardzo dobrze, ale jednak nie chciał wkraczać za daleko na nie-swoje podwórko i komentować więcej. Mógłby palnąć coś głupiego i potem borykałby się z traumą. Inna sprawa, że chyba nie miał już nic do powiedzenia na ten temat. Miał tylko nadzieję, że Masahiro będzie się wiodło dobrze.
Pokiwał głową, gdy ta powiedziała o swojej religijności. W sumie to mógłby się podpisać podpisać pod taką postawą, bo sam robił dokładnie tak samo. Nie był jednak w nastroju do kolejnej dyskusji na temat frontu, ofiar i tak dalej, więc nie rozwijał tematu.
- Z tego co słyszałem, to już jesteś świetną medyczką. A jeszcze się uczysz! No to już w ogóle. Tak sobie myślę... ktoś kiedyś mi opowiadał, że najlepsi medycy potrafią dosłownie czynić cuda. Podobno tu w Sarufutsu lata temu przez jakiś czas przebywał pewien znakomity medyk z dalekich krajów. I był on tak dobry, że kiedy pewnego razu podano mu niezbyt dobrze usmażonego kurczaka, który był nawet trochę surowy, to on go uleczył i przywrócił do życia, po czym żywym cisnął w kucharza! Potrafiłabyś tak? - zapytał. Co ciekawe i zabawne, był przy tym śmiertelnie poważny. Historia oczywiście była zapewne kompletnie zmyślona, a ktoś w rodzinie opowiadał ją raczej w charakterze żartu, ale Tsuyoshi miał tak mało wspólnego z zaawansowaną medycyną shinobich, że tego nie wiedział.
Kiedy Hiromi uszczypnęła się w brzuch, mówiąc o Sakai, popatrzył na nią z nieskrywaną ciekawością.
- Wiesz, gdyby nie ta sytuacja, w której się znajdujemy, to chętnie bym się tam wybrał nawet jutro. Dobrze zjeść, napić się... ah, przydałyby mi się takie ferie. Tydzień czy dwa, nie więcej. Ależ bym się najadł - powiedział rozmarzony i sam pomasował się po brzuchu, jak gdyby był pełny, choć było w nim teraz tylko to dango, a właściwie jego część - w sumie to pewnie doprowadziłbym się do takiego stanu, że gdybym zrobił swoje klony, to sam mógłbym robić za dango. Taki byłbym wielki, o! - powiedział. Zanotował w głowie to, co powiedziała o tym, że była kiedyś pulchna, ale nie odniósł się do tego. Wiedział, że niektóre dziewczyny strasznie nerwowo reagują na choćby luźne nawiązanie do tego, że ktoś mógłby zasugerować, że ważą albo kiedyś ważyły więcej niż by chciały, więc nie chcąc zrazić jej do siebie, po prostu zasznurował usta. Przy okazji zlustrował też wzrokiem nieco dokładniej jej yukatę, ale również nic nie powiedział.
- No to jeśli nie Sakai, to faktycznie. Przynajmniej chętnie nażarłbym się dango bez opamiętania - powiedział, patrząc na nią wzrokiem, z którego mogła wyczytać, że sam nie wiedział, co go przed tym powstrzymywało. Zerknął nawet jeszcze raz w kierunku stoiska z tymi słodyczami, ale zaraz potem znowu popatrzył się na nią i potrząsnął głową, jakby sam siebie zganił za myśl, która się pojawiła w jego głowie. Z zewnątrz ta walka mogła wyglądać nawet nieco zabawnie.
- Nie, nie widziałem go od kiedy rozstaliśmy się po Rantori. Pewnie się regeneruje, załatwia sprawy albo jest gdzieś na froncie. Cóż, niezbyt zawęziłem pole poszukiwań - wzruszył ramionami, w geście bezradności, po czym dodał - a co?
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 539 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 11 sie 2025, o 22:22
Uchiha Hiromi
Rok 395
- No już nie przesadzaj, to zwykłe cukierki. Znaczy, Yamanakowe, to nie wiadomo, czy ci nie zakręcą w głowie, ale jednak zwykłe cukierki. I wiem, że podzieliłbyś się dango, a ja podzieliłabym się cukierkami, nawet jakbyś nie miał dango - odpowiedziała Tsuyoshiemu Hiromi, dając mu do zrozumienia, że i ona była szczodra i darzyła go sympatią.
Rozmowa między nimi była głównie teraz jedzeniowa, co spowodowało pewnego rodzaju podekscytowanie u Hiromi. Ceniła jedzenie, dobrą kuchnię, opychanie się z nerwów i w ogóle, całą kulturę celebrowania wspólnych posiłków. Jednak temat Shizue był nieco mniej wesoły dla niej, ponieważ nadal było dziwnie między dwiema kobietami. Nie różniły się wiekiem bardzo, nie różniły się posturą nawet szczególnie - obie niskie i raczej okrąglejsze. Cała sytuacja była jednak…
- Tak, Shizue-neesan jest dobra dla Hiro-nii. Ale… - westchnęła lekko i poruszyła się z pewnym dyskomfortem. - Minęło już trochę czasu i niby jest w porządku, ale nie wszystko, wiesz? Jakby… Hiro-nii był zaręczony z kimś innym, ona była… naprawdę sympatyczna i w ogóle, ale nie wyszło. I Yamanaka dali Shizue-neesan. I ja nie wiem. Jest przemiła i opiekuńcza. Bardzo silna. Ale często mam wrażenie, że przeszkadzam… A to nie jest tak, że mogę się po prostu wyprowadzić, wiesz? To trochę trudne. Myślę, że jak trochę czasu minie, będziemy wszyscy lepiej ze sobą żyć i myślę, że ona i Hiro-nii są w porządku razem.
Kiedy to mówiła, bawiła się skrajem swojego obi, miętosząc je w dłoniach, wyraźnie poddenerwowana.
Szczęśliwie Tsuyoshi opowiedział Hiromi historię o niedosmażonym kurczaku, co spowodowało, że się szczerze roześmiała i rozpogodziła. Musiała nawet otrzeć łzy radości z oczu, kiedy odpowiadała mu, że chyba musiałaby trochę bardziej poćwiczyć.
- Ale dzięki temu, mam już sens i cel mojego życia. Leczenie niedopieczonego drobiu!
Wizja w jej głowie była zbyt zabawna, żeby ją porzuci i przez chwilę wpatrywała się w Tsuyoshiego z nieskrywaną radością. Nie dość, że był zabawny, to i nie odpowiadał na prowokacje (nie to, że Hiromi prowokowała, tak naprawdę nie byłoby jej przykro, nawet jakby potwierdził, że trochę jej przybyło - kiedy Azuma zwrócił na nią uwagę, była jeszcze na początku swojej drogi jako kunoichi. I była w porządku, jaka była). Ceniła jego poczucie humoru i cieszyła się, że mogli się zaprzyjaźnić.
- Jakby się zrobił z ciebie Tsu-kul, to nie wiem, czy nie pasowałbyś do tamtych rejonów. Tylko musiałbyś nauczyć się toczyć, bo nie wiem, czy dosięgnąłbyś rączkami i nóżkami podłogi. Ale to mój drugi cel i sens życiowy - parsknęła.
Kiedy zerknął na stoisko z dango, ona również się na nie obejrzała. Wydawało się, że podobnie jak on ze sobą walczyła, ale jak i Tsuyoshi, została na swoim miejscu.
- Wiesz, może kiedyś będzie trzeba wyruszyć do Sakai na jakąś misję czy coś. Jak będę coś wiedzieć, powiem Hiro-nii, że nadawałbyś się do takiej misji, bo interesujesz się terenem. Takie pracujące ferie. No ale no, na razie jesteśmy tutaj.
Kiedy zagadnęła o Azumę, skinęła głową na jego odpowiedź.
- A nic, też ostatnio go nie widuję. Wiadomo, robi misje czy inne zadania, ale fajnie by było, żeby znów gdzieś zajść razem wszyscy. Wiesz, tak po prostu. Kiedy byliśmy w tamtym obozie… myślę, że tutaj mogłoby byś bardziej… zręcznie. Ale chyba to trochę moja wina… nie zauważyłam, że nie wszyscy się dobrze wtedy bawili.
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 661 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 11 sie 2025, o 22:55
Lato 395 roku Tsuyoshi odpowiedział uśmiechem na miłe słowa Hiromi dotyczące dzielenia się i w ogóle. W zasadzie to była to dla niego pewna nowość. Był przyzwyczajony do brutalnej walki o zasoby z rodzeństwem, a nierzadko i z kuzynostwem, a tu coś takiego. Może wynikało to z faktu, że Hiromi wychowywała się w Sakai, a jej brat był od niej jednak na tyle starszy, że nie musieli konkurować aż tak bardzo o... wszystko? Cóż, w każdym razie było to przyjemne doświadczenie.
Każdy jednak miał swoje własne problemy i zmartwienia, o czym świadczyło to, co powiedziała dziewczyna na temat relacji z panią Shizue. Tsuyoshi wysłuchał uważnie tego, co mu powiedziała i na moment nie odpowiedział nic. Podrapał się po brodzie, po czym... nadal nic nie powiedział. Zbierał się tak do powiedzenia czegokolwiek jeszcze ze dwa razy, zanim w końcu wydusił coś z siebie.
- Uhh... tak... rozumiem to i na pewno jest to... kłopotliwe. Bo trochę to było skomplikowane. Ale może potrzeba trochę czasu i tyle. Dla wszystkich was - powiedział i zrobił z gatunku "wierzę, że wszystko będzie dobrze". Mimo, że nie odpowiedział specjalnie wylewnie, to zapamiętał dokładnie to, co powiedziała Hiromi. Jego oszczędność w słowach nie wynikała z tego, że nie było to dla niego ważne, ale po prostu nie potrafił powiedzieć nic bardziej sensownego. Nie był aż tak dobry w te wszystkie emocjonalne rzeczy jak kobiety. Choć nie przeszkadzało mu to w zrozumieniu tego, co się stało i co mogła czuć jego rozmówczyni.
Reakcja Hiromi na jego historię o kurczaku spowodowała, że momentalnie zreflektował się, że został oszukany przez kogokolwiek, kto mu ją opowiedział. Odwrócił wzrok nieco speszony i odparł:
- Ah, czyli tak nie można. No tak, tak, to oczywiste - tym razem to on zaśmiał się nerwowo - od początku wiedziałem. Właśnie tak - jeśli Hiromi spojrzała na niego, to mogła dostrzec, że na jego policzkach pojawił się niewielki rumieniec, który był wyrazem tego, na jakiego głuptaka wyszedł. No ale trwało to dosłownie chwilkę i nie wybiło go z dobrego humoru, jaki zaczął mu towarzyszyć, odkąd się pojawiła.
- Tsu-kul? - parsknął śmiechem niekontrolowanie - dobre! Tak właśnie będę się nazywał. Albo Tsukuloshi. I tak, jeśli kuracja u Akimichich by się powiodła, to faktycznie mógłbym mieć problemy z toczeniem się o własnych siłach. Potrzebowałbym kogoś, kto by mnie popychał. No wiesz, wtoczył moją karierę na dobre tory, hehe - powiedział, zaśmiał się sam z tego żartu, po czym szybko dodał - dobra, chyba trzeba będzie skombinować wodę, bo zrobiło się sucho, a już nie mam nic w manierce.
- Tak, czas pokaże, a na razie jesteśmy tu, dokładnie. Wydaje mi się, że całkiem nieźle radzę sobie na froncie, ale w zimowych miesiącach, jak jest trochę spokojniej, to nie pogardziłbym delegacją w jakieś ciepłe kraje. Misja dyplomatyczna w pustyni, o. Jeśli Masahiro-sama będzie chciał rozpocząć jakieś negocjacje z kimś na pustyni, to... służę swoją osobą - powiedział uśmiechnięty, choć w zasadzie to sporo z tego co mówił było na serio. Nigdy nie był dalej niż kilkanaście kilometrów poza granicami Sogen, a już na pewno nie był na pustyni. Podobno jest tam bardzo ciepło i sucho, czyli zupełne inaczej niż w Sogen w zimie.
Kiedy Hiromi poczyniła nawiązanie do tego, co działo się w obozie nad Ishikari, Sentoki zmarszczył brwi w geście niezrozumienia.
- Twoja wina? Ale... w związku z czym? I kto nie bawił się dobrze? - zapytał, zaskoczony - chyba za dużo wypiłem, bo nie pamiętam. Jeśli zrobiłem coś głupiego albo powiedziałem coś nie tak, to proszę o wybaczenie - dodał szybko, delikatnie skłaniając głowę. Co prawda Hiromi wspomniała, że "coś" było jej winą, ale być może i on powiedział coś do kogoś, co zostało zrozumiane opacznie? Z drugiej strony, następnego dnia, po pożegnaniu, nie dopatrzył się u nikogo żadnej zadry w swoim kierunku. O co więc mogło chodzić?
0 x
Azuma
Posty: 1196 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 12 sie 2025, o 08:14
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [1/14]
Koło południa.
Słoneczny dzień.
Świątynia Susanoo.
Spontaniczne spotkanie znajomych, którzy darzyli się sympatią i szacunkiem, sprzyjało nawiązaniu konwersacji. Pogoda tego dnia była przyjemna. Choć słońce przygrzewało, to delikatny zefirek łagodził temperaturę, czyniąc ją w sam raz do założenia czegoś lżejszego. Dlatego trudno było orzec, dlaczego w trakcie tej miłej pogawędki, nagle poczuliście, że coś się zmieniło. Jako pierwszy zauważył to Tsuyoshi. Hiromi zajęta dango, dopiero gdy rzuciła okiem na kolegę, dostrzegła że coś jest nie tak. Czujność wymalowana na twarzy Tsuyoshiego, była tego sygnałem.
Na ścieżce do świątyni nie pojawił się nikt nowy. W kramie dalej był sprzedawca. Obslugiwał właśnie kobietę z dzieckiem. Nic też nie spłoszyło ptactwa, które można było dostrzec na trawniku, lub wśród gałęzi drzew. Gdy jednak Hiromi się odwróciła i spojrzała na świątynię, szybko zauważyła, że tam na próżno było szukać podobnej fauny. Wasze spojrzenia przeniosły się na wyższe kondygnacje budowli. Właśnie tam dostrzegliście pojedynczy cień.
Mężczyzna, bądź kobieta – w czarnym płaszczu z maską która ukrywała tożsamość. Tajemnicza postać jakby czekała na to, kiedy zostanie zauważona. Bo właśnie wtedy, kiedy Wasze spojrzenia się zetknęły, nieznajomy obserwator przykucnął. Stanowił zagrożenie? Nim zareagowaliście, cień znikł.
– Cieszę się z Waszego spotkania, bo zaoszczędzi mi czasu.
Można było, aż podskoczyć, gdy usłyszeliście męski głos, tuż za plecami. Teraz widzieliście więcej szczegółów. Sylwetka nieznajomego była postawna. Musiał to być mężczyzną, prawdopodobnie już w sile wieku. Maska którą dzierżył, charakteryzowała się płomieniami, które można było interpretować jako symbole Kitsune. Nie mieliście już wątpliwości, że to był członek Sakki.
– Lord Sugiyama chciałby z Wami osobiście porozmawiać. Jest teraz w swoim gabinecie, oczekuję Was. Dlatego proszę, to czas byście udali się ze mną.
Sakki dał wam wyraźnie do zrozumienia, że bez Was się stąd nie ruszy. Wy, prawdopodobnie nigdzie indziej również.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 539 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 14 sie 2025, o 20:32
Uchiha Hiromi
Rok 395
- Delegacja na Pustynię, gdzie można poznać najpiękniejszego mężczyznę na ziemi - mruknęła Hiromi. - Hmmm. Nie widziałam go dokładnie, jak tutaj był. To nie wiem, czy to prawda. Byłoby ciekawie się dowiedzieć. Powiesz mi, tak? Zarekomenduję cię do wyruszenia, jeżeli będzie trzeba.
- Chodziło mi o tą dziewczynę, leśną boginkę, co was znała. Jakoś tak… chyba nie umiała z nią się dogadać i było dziwnie. Więc byłoby okay posiedzieć czasami, żeby nie było dziwnie. Szczególnie, kiedy zajmujemy się niebezpiecznymi rzeczami czasami i… no wiesz. Nigdy nic nie wiadomo…
Nie dokończyła, bo zaczepił ich członek Sakki, który został wysłany na poszukiwania - i to akurat ich. Hiromi, kiedy się zjawił i ich zaczepił. Przemieszczał się też bardzo szybko, co spowodowało, że dziewczyna aż podskoczyła i syknęła jak rozdrażniona kotka, ale powstrzymała się od dalszej reakcji. Po prostu wstała ze schodów, zrobiła nieco obrażoną minę i…
No dobra, kiedy usłyszała, że sam Sugiyama (i to nie Orochi-nii) ją oczekuje, nie miała już ochoty syczeć. Oblał ją zimny pot, serce zaczęło szybciej bić, a oddech przyspieszył. Natychmiast się zestresowała. Może sama z siebie nie miała szczególnie złych sytuacji z Sugiyamą, ba, przez chwilę mieszkała u niego, kiedy ich dom jeszcze nie był wybudowany, ale mężczyzna był przerażający. Zbyt poważny, zbyt niezadowolony. Miał zbyt zmarszczone brwi.
I z tych nerwów rzuciła:
- A co? Źle uzupełniliśmy datę na raporcie? - Po czym zaśmiała się nerwowo.
Tak, nasłuchała się o Kuroyamim.
Jednak od razu zebrała się do wyruszenia z mężczyzną. Takie wezwanie nie mogło być zignorowane. Przy okazji zerkała na Tsuyoshiego, zastanawiając się, czy miał jakiekolwiek pojęcie, co go może teraz czekać. A może przesadzała. W każdym razie poczuła się trochę ważna - kiedy przychodzi po ciebie Sakki z polecenia samego Starego Sugiyamy, była to dość ważna sprawa. Ostatnio załatwiała wesele.
Wyszło jak wyszło.
Ciekaw, co miał teraz dla nie. I Tsukuloshiego.
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 661 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 15 sie 2025, o 14:14
Lato 395 roku Miła rozmowa na schodach Świątyni Susanoo trwała w najlepsze. Tsuyoshi naprawdę się rozluźnił, zapominając o tych wszystkich trudnych i wielkich sprawach. Wyjazd na pustynię, dużo jedzenia, i tego typu rzeczy. Pierwszy raz od bardzo dawna opuścił swoją mentalną gardę.
No i tych kilkanaście-kilkadziesiąt minut luzu wystarczyło do tego, żeby sprawy klanowe się o niego szybko upomniały. W pierwszej chwili poczuł się dziwnie inaczej, ale nie potrafił wykryć źródła tego uczucia. Nie przerywając Hiromi, ściągnął nieco brwi i zlustrował otoczenie ukradkiem. Okazało się, że to nie jego zmysły płatały mu figle, coś faktycznie było nie tak - a był to ktoś obserwujący ich z daleka, z jednego z dachów świątyni. Dalej wszystko zadziało się niesamowicie szybko - zamaskowany jegomość lub jegomościni znalazł się tuż za nimi. Uchiha jakimś ostatkiem sił powstrzymał swoje odruchy obronne, choć serce podskoczyło mu do gardła.
Potrzebował krótkiej chwili, żeby nadążyć za tym, co powiedział członek Sakki. Zamrugał kilka razy, spojrzał na Hiromi i westchnął cicho, rozluźniając się. Przez moment chyba każdy mięsień jego ciała był napięty, ale wyglądało na to, że nie było takiej potrzeby.
- Lord Sugiyama? Oczywiście, już idziemy. - powiedział, podnosząc się. Spojrzał ponownie na Hiromi, która też momentalnie się spięła. Zdobyła się na żart, ale widać było, że przemawia przez nią zdenerwowanie. Czyżby wynikało to z tego, z kim mieli się spotkać? Tsuyoshi nigdy nie miał bezpośredniego kontaktu lordem. Oczywiście widywał go nie raz i odniósł wrażenie, że tamten jest bardzo skoncentrowany na obowiązkach, ale... czy mogło być tak źle? Przecież jego synem był Orochi, chyba najbardziej wyluzowany gość, jakiego znał w Sarufutsu.
- Czy jest możliwość, żebyśmy się dowiedzieli, czego możemy się spodziewać? - zapytał starszego od nich rangą ninja, gdy już rozpoczęli drogę ku siedzibie władz, albo gdziekolwiek ich Lord Sugiyama wezwał. Zaczął przeszukiwać w głowie swoje ostatnie misje i historię, żeby wpaść na jakiś trop, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Jeńcy byli już pewnie dawno przesłuchani, wieża zniszczona, a wcześniej było Rantori, o którym już chyba wszystko zostało powiedziane. Nie przypominał sobie też, żeby cokolwiek z tego było związane wprost z tym, który ich wzywał.
Tsuyoshi popatrzył pytająco na Hiromi, jakby próbując porozumieć się niewerbalnie. Czy faktycznie było się czego bać? Normalnie można byłoby zakładać, że coś przeskrobali. Ale ten trop też odpadał, bo przecież na pewno nie przeskrobali nic we dwoje. Cóż więc mogło to być?
0 x
Azuma
Posty: 1196 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » wczoraj, o 19:50
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Papyrus i 1 gość