Osada Portowa Shinkai
- Gōsui
- Posty: 120
- Rejestracja: 14 maja 2025, o 17:32
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Jak ma avku
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 91#p223791
- Multikonta: Shīrōdo
- Ario
- Posty: 2469
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Shins Hyo
- Posty: 318
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Gdy sporne kwestie zostały uzgodnione okazało się, że członkowie Gōsutoburanchi potrafili być zwięźli i przyjmować rozkazy. Tyczyło się to także Shinsa Hyo, który przecież nie został zmuszony do uczestnictwa w tej misji, więc choć miał pewien zakres rozkazów, których się nie podejmie, to jednak tak długo, jak nie wymaga się od niego ryzykanctwa i bezsensownego narażania swojego życia zamierzał dołożyć wszelkich starań, by misja zakończyła się sukcesem. I nie chodziło tu bynajmniej o unikanie ryzyka per se, w końcu uczestnictwo w misjach wojennych było sporym ryzykiem. W ogóle - stawanie do walki z kimkolwiek było sporym ryzykiem. Ale podejmowanie ryzyka a ryzykanctwo - czyli ryzyko pozbawione sensownej nagrody - to jednak dwie różne sprawy. Jeśli będzie trzeba zaryzykować, nawet własnym życiem, wędrowny ninja był gotowy na taki krok. Ale z drugiej strony nie pójdzie na pewną śmierć tylko z powodu czyjegoś widzimisie.
Po rozdysponowaniu zadań wszyscy członkowie Parszywej Piatki (zdaniem Shinsa bardziej to pasowało do opisy ich drużyny, niż nazwa nadana im przez Hoshi Yuuki) wzięli się do roboty. Minoru, Gosui i Osamu udali się w swoje strony zgodnie z celem nadanym im przez Ariego, sam Arii natomiast w towarzystwie Shinsa Hyo udali się zbadać, co jest silnym źródłem chakry w sadzie portowej, w pobliże której przybyli. Do samej osady dostali się unikając zwracania na siebie uwagi z powodu nietypowego zachowania - weszli tam główną bramą, wmieszawszy się w tłum rolników, którzy również mieli zamiar dostać się do środka. Wydawało się, że ich przebrania zdawały egzamin, choć należy zadać sobie pytanie - czy mieli przed kim się ukrywać? Czy ktoś w ogóle mógłby być zainteresowany ich przybyciem? Tego żaden z nich nie mógł wiedzieć, w końcu szpiegami mogli być również zwykli ludzie, nie tylko shinobi - a tych o wiele ciężej rozpoznać.
W samym mieście Shins i Arii nie kluczyli już dalej i udali się w miejsce docelowa najkrótszą drogą. Do tej pory nie rozmawiali za wiele, wymielili może kilka zdań, by nie iść w zupełnej ciszy, choć nie można było nazwać tego przejmującą dyskusją. Teraz jednak, gdy już mieli przyjść bliżej do miejsca docelowego Hyo postanowił zmienić tę sytuację - "No, to jesteśmy. Mam nadzieję, że dalej pójdzie równie gładko. Wydaje mi się, że zanim zaczniemy cokolwiek robić powinniśmy rozeznać się w okolicy. Sprawdzić chociaż dokąd prowadzą najbliższe ulice, tak w razie czego. Co o tym sądzisz?" - zdaniem Shinsa zanim podejdą do punktu docelowego powinni mieć chociaż tyle wiedzy, by w razie konieczności pogoni (lub ucieczki) wiedzieć, w którą stronę się udać - "Jeśli nie masz nic przeciwko, ja udam się w prawo, Ty w lewo. Posprawdzamy tylko, dokąd prowadzi kilka najbliższych skrzyżowań i spotkamy się pod znowu tutaj".
Jeśli Wielorybi Rzeźnik się zgodził obaj mężczyźni dokonali krótkiego rekonesansu okolicy, po czym wrócili w miejsce, w którym się rozeszli. Nie było sensu od razu dzielić się wszystkimi informacjami - raz, że nie były aż tak istotne, dwa - były bardzo pobieżne, a trzy - zwyczajnie nie było na to czasu. Z cała pewnością dobrze będzie dowiedzieć się czegokolwiek zanim Osamu i Gosui coś wysadzą w powietrze - "No dobra, to chyba czas działać. Wiesz, kim jest ten cały lokalny zarządca portu?" - fajnie, jakby dowódca to wiedział. Mieliby jakieś podstawy do aproksymacji jego umiejętności, dzięki czemu może można by ustalić, czy to on może być tym źródłem chakry. Ale pewnie jest tylko zwykłym anonimem na liście płac Ryuuzaku - "Od czego zaczynamy? Wbijamy z buta do środka, czy chcesz najpierw podsłuchać, co się tam dzieje?".
Ukryty tekst
0 x
- Gōsui
- Posty: 120
- Rejestracja: 14 maja 2025, o 17:32
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Jak ma avku
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 91#p223791
- Multikonta: Shīrōdo
Re: Osada Portowa Shinkai
Wstępne działania mające na celu przeniknięcie do osady, a nawet dotarcie pod wyznaczony wcześniej punkt odszedł nad wyraz gładko. Nie trzeba było więc być geniuszem żeby spodziewać się, że zaraz coś się pewnie spierdoli. Oczywiście nie z mojej winy i zakładałem też, że nie z winy mojego towarzysza gdyż ten zachowywał przynajmniej póki co odpowiedni profesjonalizm. Innymi słowy nie zwracał na siebie szczególnej uwagi, a także nie kłapał dziobem niczego co mogłoby zostać odebrane za podejrzane... W sumie to wcale się do mnie nie odzywał. Ja z kolei nie do końca pamiętając imię przybysza z pustyni, Oshiego ... czy jakoś tak, też specjalnie nie prowokowałem takowej interakcji między nami.
Gdy dotarliśmy do celu to co ukazało się naszym oczom był jakiś magazyn, wyglądał trochę na jakiś punkt przeładunkowy. Tak przynajmniej sądziłem widząc, że z jednej strony coś do niego wwożą, a z drugiej wywożą. Moja pierwsza myśl była taka, że stąd towary wysyłane są w konkretne miejsca przez konkretnych ludzi. I choć w pierwszej chwili pomyślałem żeby się tak zbliżyć to jednak w ostatniej chwili nim się tam skierowałem dostrzegłem zacnych dżentelmenów, którym mogłoby się nie do końca spodobać nadmierne interesowanie tym przybytkiem. Wskazałem też bardzo dyskretnym ruchem oczu mojemu towarzyszowi by chwilę później rozejrzeć się wokół najzwyczajniej jak tylko potrafiłem i obróciłem się w kierunku pobliskiej karczmy. Gopspody. Tawerny.
Co byś powiedział na spróbowanie lokalnego piwa, przyjacielu? Może zdołamy tak ubić jakiś interes? Trochę grosza zawsze by się przydało, to jak? Zaproponowałem zapamiętując które okno z owej świątyni rozpusty, szulerów i zapewne boskich dziewcząt będzie wyglądało w kierunku magazynu. W końcu gdzie lepiej poszukać informacji jak nie tam? No i możliwość obserwacji z okna też wydawała mi się rozsądniejsza niż stanie i przyglądanie się z ulicy.
0 x
- Arii
- Posty: 1835
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
W końcu wszyscy wyruszyli w wyznaczonych kierunkach i odstępach. Razem z Shinsem skierował swoje kroki dość daleko w całą osadę. Szli przez chwilę do samej bramy, gdzie weszli w tłum rolników, którzy chcieli się przedostać dalej w teren tak jak oni. Mogli poruszać się chwilowo w całkowitej ciszy nic do siebie nie mówiąc, ale czasami rzucili do siebie jakimś zdaniem, żeby nie wyglądało to zbyt sztucznie. Arii krążył oczami po budynkach i ludziach, ale tak bez przesady. Nie chciał zwrócić na nich niczyjej uwagi. Wszystko wyglądało dość normalnie, ale ostrożnym trzeba było być. Za dużo słyszało się o terenach wojennych, gdzie normalni ludzie chcieli po prostu przeżyć, więc wchodzili we współpracę z wrogimi dla swojego kraju siłami. Tutaj mogło być tak samo i wszelkie informacje mogły trafić do nieodpowiednich osób.
Kiedy trafili w końcu w pobliski punkt, który wskazał mu Minoru Shinsu w końcu się odezwał. Trochę zaskoczyło to dowódcę tego przedsięwzięcia, ale szybko się otrząsnął i spojrzał się na najemnika, kiwając głową. -Masz rację. Rozejrzyjmy się i wróćmy do tego punktu. Od razu skierujemy się do celu.- powiedział i ruszył w swoją stronę. Przechodzą między uliczkami doglądał jak wszystko wygląda i jak żyją ludzie. Być tak blisko frontu musiało być przerażające. Dla niego tak naprawdę to wszystko było sporą rzeczywistością po Fuyuhanie, mógł się z nimi utożsamić. Kiedy nie zauważył nic ciekawszego wrócił się do Shinsu i ruszyli ku budynkowi, z którego musiało wylecieć źródło chakry dla trzeciego oka Rakuraia. -Nie wiem kim może być, ale może uda nam się dowiedzieć czegoś o froncie i jak w szybki sposób przedostać się na tereny wroga wodną stroną lub lądową. Może uda się coś wyciągnąć z niego.- taką miał przynajmniej nadzieję. Wszystko mogło pójść nie tak. Ale nie zamierzał nie wykorzystać takiej okazji.
Wszedł do budynku i skierował się do gabinetu/biura/czegokolwiek co mogło być siedzibą jegomościa zarządzającego tym portem. W głowie miał nadzieję, że pozostałe trzy osoby nie zrobią nic co zmusi ich do jakiejkolwiek ucieczki stąd lub starcia...
0 x
- Shins Hyo
- Posty: 318
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Współpraca Shinsa i Ariego w ramach rekonesansu szła lepiej, niż w czasie podziału zadań. Zaproponowany przez Hyo pomysł sprawdzenia otoczenia przed przystąpieniem do działania okazał się być przyjęty z uznaniem i przyjęty do realizacji. Obaj mężczyźni udali się w swoje strony i dokonali pobieżnego rozpoznania okolicy, dzięki czemu lepiej będą się orientować z tym, gdzie idą, jeśli zajdzie taka potrzeba. Po krótkim zwiadzie obaj udali się do budynku nadzorcy - Arii również nie znał jegomościa piastującego to stanowisko. Tak więc szli na ślepo, jak pewnie jeszcze wiele razy zdarzy im się podążać. Działanie w warunkach niepewności wymagało jednak bycia gotowym do nieprzewidywalnych działań. Na szczęście było ich dwóch, dzięki czemu jeden mógł skupić się na pozyskiwaniu informacji, a drugi na śledzeniu otoczenia - "Będę Cię ubezpieczał w czasie rozmowy. Nie wiadomo, co się zdarzy, dobrze żeby jeden z nas miał baczenie na otoczenie" - nawet się zrymowało, co zaowocowało drobnym uśmieszkiem, który przelotnie pojawił się na twarzy wędrownego ninja.
gdy Arii zajmie się rozmową Shins będzie stał kilka kroków za nim (o ile przestrzeń na to pozwoli), w miarę możliwości plecami do ściany. Ręce będzie trzymał tak, że dłonie będzie miał na przedramionach. Typowa postawa bodyguarda, może jedynie trochę luźniejsza. W razie, gdyby się coś działa będzie miał możliwość szybkiego odpieczętowania sprzętu, który trzymał tam właśnie ukryty.
Ukryty tekst
0 x
- Minoru
- Posty: 1295
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 391#p68391
Re: Osada Portowa Shinkai
O dziwo, udało mu się. Minoru poprosił o pójście do portu, samemu! I Arii zgodził się na jego plan po jednej nutce. Rakurai przez dłuższą chwilę zastanawiał się czy nie kryje się za tym jakiś przebiegły plan Rzeźnika. Ostatecznie jednak zdecydował, że jest to raczej podyktowane tym, że Arii nie chciał zaogniać ich konfliktu, więc zapewne zgodziłby się na każde gówno, jakie zaproponowałby Minoru.
Odczekał grzecznie do momentu gdy zostanie na niego nałożona pieczęć i wtedy przygotował się do wejścia do miasta. Pozwolił sobie zapieczętować oba ostrza w jednym zwoju, który następnie schował do jednej ze swoich toreb i poczuł się gotowym.
– Powodzenia. - Pożegnał się ze wszystkimi, ruszając w kierunku miasta. Po chwili jednak, coś go tknęło. Jakieś przeczucie, a może raczej omen. Obrócił się w kierunku swojej drużyny i przeciągnął wzrokiem po każdym z nich.
– Pamiętajcie, że wciąż jesteśmy u siebie. - Rzucił w ich kierunku, walcząc ze sobą by nie dodać by nie spierdolili tego. Ostatecznie jednak powstrzymał swój język i ruszył w kierunku miasta.Swoje odczekał. Nie spodziewał się aż takich tłumów w mieście, ani tego że będzie dreptał zwolna, gęsiego w kierunku centrum. Najgorsze było to, że Rakurai nie znał miasta toteż nie był pewien którędy powinien iść by dostać się do portu. Wybrał zatem najprostsze rozwiązanie. Drogę przez centrum. Starał się nie zwracać na siebie uwagi, toteż nie rozglądał się za bardzo na boki, nie chcąc złapać z nikim kontaktu wzrokowego. Wciąż jednak potrafił dostrzec otaczające go sylwetki ludzi, a także budynki, które w ścisłym centrum urosły rozmiarowo do jednego piętra. Osada wyraźnie musiała rozwijać się prężnie, co biorąc pod uwagę jej umiejscowienie, budziło pewne obawy co do tego kto był sponsorem tego „bogactwa”.
W końcu jednak trafił do miejsca docelowego. Port, zrobił na nim dużo mniejsze wrażenie, aniżeli samo miasto. Spodziewał się doków, przy których cumowałyby statki. Zamiast tego dostrzegł ledwie utwardzoną linię brzegową, kilka drewnianych pomostów, do których przybijały mniejsze jednostki i właściwie to tyle. Jeżeli dostrzegał jakąś bardziej imponujący okręt, to cumował on daleko w morzu. Co oznaczało, że linia brzegowa nie była pogłębiona. Szybko jednak przyszło otrzeźwienie. Port jaki sobie wymarzył, mógłby znaleźć zapewne w Ryuzaku, lub też innej nadmorskiej stolicy. A to miejsce, było daleko od cywilizowanego centrum.
Skupił się na rzeczach najważniejszych. Na otaczających go ludziach. A było ich tu znacznie mniej jak w mieście, choć wciąż całkiem sporo. Dostrzegał kilka osób, wartych zagadania, lecz jego cel był aktualnie zupełnie inny. Chciał odnaleźć miejsce w którym urzędował kapitan tego portu. Miejsca, w którym mógł dowiedzieć się co przywożono na statkach i w jakich kierunkach mogli się udać. Wpierw jednak dostrzegł pewną wyróżniającą się ekipę. Na pierwszy rzut oka wydawali się całkowicie normalni, ot zwykli ludzie wyładowujący przywieziony towar. Coś jednak wskazywało, że nie byli ot zwykłą załogą. A pochodzili oni z jednego z większych statków i to do tego takiego, który wydawał się być całkiem obiecującym.
Jednak nie zdecydował się do nich podejść. Jeszcze nie. Nie miał żadnej gadki na podorędziu. To znaczy miał, ale nie chciał się wygłupić. Postanowił w pierwszej kolejności odnaleźć swój pierwotny cel. Czyli budynek kapitana portu. Przy okazji zwracał uwagę na jeszcze jeden ze swoich celów. Na biedotę. Ludzi, którzy byli w wyraźnej potrzebie, a którzy jednocześnie dawali vibe, jakby spędzili tu co najmniej połowę swego żywota.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Ario
- Posty: 2469
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii, Gosui, Shins, Osamu, Minoru - Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 18:30 Arii & ShinsGdy odnaleźliście chatę zarządcy, postanowiliście zgodnie z pomysłem Shinsa jeszcze rozejrzeć się po okolicy, w tym poszukać jakichś ewentualnych ścieżek czy dróg do ucieczki. Rozdzieliliście się.Minoru
Po pierwsze dookoła samego budynku nie było za bardzo żadnych skrytych miejsc. Ot domek na podwyższeniu, jedna ścieżka wzdłuż portu, druga ścieżka wychodząca poza osadę, kilka dróg prowadzących do centrum. Co ciekawe, z tego miejsca gdzie staliście mogliście zaobserwować, że miasto kończyło się nie aż tak daleko. Więc od biedy, mogliście nawet uciekać na południe i starać się gdzieś zniknąć w lasach.
Poświęciliście ok. 20 minut by przejść się w te i we wte, ale kompletnie nic nie rzuciło Wam się w oczy. Ot, zwykłe życie w osadzie przy porcie. Ludzie w większości byli zainteresowani swoimi sprawami. Nikt nie komentował tego, czy Mikoto to łajza, czy może że Masahiro to łajza, czy że Dzicy to łajzy. Same miasto było podzielone na te biedniejsze strefy, ale też i na trochę bogatsze. Nie było jakoś strasznie czuć, ze wojna jest tuż za pasem.
Finalnie spotkaliście się znów przed domkiem zarządcy i postanowiliście, że czas zmierzyć się z tym osobnikiem. Ustaliliście formację: Arii rozmawiający, Shins ubezpieczający i tak też weszliście do placówki.
Arii otworzył drzwi i jego oczom ukazał się...pokój przystrojony trochę, jakby była to jakaś stara kajuta kapitańska. Były świeczki, mapy, zwoje i inne globusopodobne narzędzia. Także jakieś pomiarowe sprzęty.
Jakaś postać stała do Was plecami, jednak gdy weszliście, odwróciła się. Była to starsza kobieta, która na głowie nosiła starą czapkę admiralską i miała zamiast nogi drewnianą protezę...a raczej po prostu drewniany kikut. Trzymała w rękach mapę, którą odłożyła na Wasz widok.
- Pff...Shinobi. Sobie przypomnieliście o nas teraz kurwa wasza mać. - powiedziała, po czym wytarła nos ręką. - Słucham, czego chcecie? Przychodzicie na polecenie tego chlejusa? Możecie mu odrazu powiedzieć, by pocałował mnie w dupę. Chuja dostaniecie, o, tyle Wam powiem.Gdy dostrzegłeś ludzi, którzy rozładowywali łódkę, postanowiłeś jednak nie podchodzić do nich w tym momencie. Raczej interesowały Cię dwie rzeczy: po pierwsze, ludzie - biedota. Po drugie - kierownik portu. To pierwsze było trochę łatwiejsze do znalezienia, bo ludzi dookoła było całkiem sporawo. Jednak nie była to taka typowa biedota. Raczej ludzie, którzy utrzymywali się z łowienia, czy innych zajęć, ale dopiero teraz do Ciebie to dotarło. Nie widziałeś tutaj żadnych osób, które żebrały. Owszem, nie widziałeś osób, które noszą suknie czy ubrania rodem z centrum Ryuzaku, ale też nie było aż tak źle. Przysłuchiwałeś się trochę rozmowom, przynajmniej tym które udało Ci się podsłuchać, ale ponownie - nikt nie jebał ani Mikoto, ani Masahiro, ani Dzikich, ani nikogo. Raczej rozmowy skupiały się na prognozach pogody czy zwykłych gadkach na temat tego, co będzie się dziś czy jutro jadło, jakie ma się plany na wieczór i kolejne dni.Gosui & Osamu
W związku z tym, zacząłeś szukać zarządcy tego przybytku. To akurat było w miare proste, bo szybko zlokalizowałeś znaki "Minato Bugyō" - w dosłownym tłumaczeniu "lokalny zarządca portu". Kierowały Cię one w do punktu, który pierwszy przyszedł Ci na myśl - najmocniejsze źródło chakry.
Wkońcu odnalazłeś - chatkę na końcu portu, która stała na podwyższeniu. Aby do niej wejść, musiałbys najpierw podejść po schodach na taki poziom 1, albo nawet 1,5.
Widziałeś, jak Arii i Shins wchodzą właśnie przez drzwi do środka.Natrafiliście na jakiś punkt przeładunkowy i zamierzaliście dowiedzieć się więcej, jednak nie w taki sposób, by stać na środku i przypatrywać się pracy innych ludzi. W związku z tym Gosui zaproponował przechadzkę do lokalnej tawernokarczmy, która była dosłownie obok całego miejsca. Osamu skinąl głową i ruszyliście do środka, omijając trzech jegomościów, którzy nie zwrócili za bardzo na Was uwagi. Ani Was nie zaczepiali, ani nie chcieli obijać. Minęliście ich jakby nigdy nic.
Gosui zapamiętał, gdzie powinno się usiąść, żeby było widać co robią przy załadunku, więc odrazu po wejściu do karczmy skierowaliście się do podwójnego miejsca przy oknie. Z plusów - w środku było nawet sporo osób, tak więc nikt sie za bardzo nie patrzył na kolejnych dwóch strudzonych podróżą wędrowców. Gdy tylko zajęliście miejsce, po chwili podeszła do Was jakaś młoda dziewczyna, ubrana w kimono z lokalnymi naszywkami.
- Ahoj, co dla Was będzie? Dziś mamy faszerowaną kaczkę z ryżem, albo jak poczekacie, to za jakieś 2-3 godziny będzie swieża panierowana ryba. Do picia mamy albo albo herbate zieloną, albo z jaśminem, albo z mocniejszych trunków sake.
Dom w centrum osady, Fuhuyama, Hyuo
Około 3 miesięce wcześniej W pokoju panowała ciemność. Drzwi otworzyły się i do środka weszła dość wysoka kobieta z białymi włosami. Zamknęła za sobą drzwi po czym zawiesiła na haczyk płaszcz z logami więzienia. Odwróciła się i podeszła do kominka, jednak kątem oka zobaczyła...że ktoś siedział w jej kuchni. Zabójca? Napewno.
Sięgnęła po kunai przy pasie i rzuciła w kierunku postaci, jednak tamta ruszyła się i kunai w jakiś sposób nie doleciał.
- Tak się witasz po tylu latach? - głos nieznajomej kobiety sprawił, że białowłosa zrobiła krok bliżej. Nagle świecznik stojący na środku stołu kuchennego zapalił się. Na krześle siedziała Minda, która trzymała odwrotnie kunai i w te kółko przy rękojeści złapała kunai, rzucony przez...- Kopę lat Nozuki, dawno żeśmy się nie widziały.
Nozuki, kobieta która stała przed Mindą, podparła ręce na boki i odwróciła głowę, otwierając usta i mieląc coś językiem. Spojrzała na Minde.
- No Ty chyba oszalałaś, że tu jesteś. - powiedziała, kręcąc głową. - Nie wierzę, że jesteś aż tak głupia.
- Jeżeli myślisz, że chcę tu być i się z Tobą widzić, to nie, nie chcę. W każdym razie, co tam u Ciebie siostrzyczko, ile to minęło? 3 lata? 4? Nie liczyłam.
- Kto jak kto, ale akurat Ty byś policzyła. I to dokładnie. - Nozuki cały czas podpierała biodra, jakby zastanawiała się co zrobić. - Myślę, czy wołać już straże, czy może sama Ci skręcić kark. Masz preferencje co do śmierci? Uhonoruję Twoją decyzję w tym aspekcie.
- Daj spokój, nie jesteśmy już nastolatkami. Masz jakieś sake? Poczęstowałabyś mnie, skoro jestem już Twoim gościem.
- Mam nieodparte wrażenie, że stroisz sobie ze mnie żarty. I nie, nie jesteś moim gościem. - powiedziała, po czym dwie kobiety patrzyły sobie w oczy. Ani jedna, ani druga nie odpuszczała. Wkońcu Nozuki głęboko westchnęła i ruszyła do szafki. - Ale Ty mnie niemiłosiernie wkurwiasz. Zawsze to robiłaś. Specjalnie. - powiedziała, po czym wyjęła flakonik i dwie szklaneczki. Nalała w obie po czym kobiety bez słowa wypiły.
- Nie przesadzaj. Opowiadaj, co u Ciebie najpierw.
Nozuki nalała sobie szklankę, Mindzie już nie. Wypiła kolejną lufę sama.
- Weź, proszę Cię. Ostatkiem sił się powstrzymuję, by nie rozbić Ci głowy o ten stół. Przejdź do rzeczy.
Minda sięgnęła po cos do kieszeni, po czym wyjęła i położyła na stole. "Dualizm polityczny według Nozuki Kaneya". Minda położyła ją na stole, po czym jednym ruchem pchnęła księgę tak, że poleciała po stole aż do Nozuki, która ręką złapała ją i przytrzymała na stole.
- Ciekawa lektura. Szkoda, że wykreśliłaś mnie jako autora, mimo, że to był nasz wspólny projekt.
Nozuki prychnęła.
- Weź, napisałaś może ze trzy rozdziały w tym.
- Ale trzy najważniejsze. Nawet ich nie poprawiłaś, tylko wrzuciłaś tak jak je zostawiłam.
- Bo uważam, że są dobre. To, że Ciebie nienawidzę, nie znaczy, że to co napisałaś, jest złe.
Kobiety siedziały w ciszy, po czym Minda złapała za chakrę i polała sobie i Nozuki po lufce. Obie wypiły.
- Chodź do Mikoto. Wybaczy Ci. Zmień stronę, póki możesz.
- A więc o to chodzi? Chcesz mnie zwerbować? I po to cała ta szopka?
- Nie do końca. Udało mi się zwerbować Admirała, to może uda mi się i Ciebie. Nie jesteś aż taką złą osobą, na którą się kreujesz.
Nozuki rozszerzyła oczy.
- To byłaś...Ty? - zapytała i jej aura złowrogości momentalnie prysła.
- Uhym. - przytaknęła Minda.
Kaneya przysunęła się bliżej.
- Wiesz jaka jest przez to chryja? Kiyoko wpadła w taki szał, że zeszła na ląd i udała się osobiście do Waneko. Kurwa, dziewczyno, nikt nigdy jej takiego pstryczka w nos nie dał. Ten cały admirał, to podobno był jej jakiś pierwszy uczeń czy coś. Ona ich jakoś tam nazywała...generacja pierwsza? Tylko on został z tych co byli pierwsi. I to jeszcze numer "3".
Minda polała i ponownie wypiły.
- On nazywa się Kodari. - powiedziała spokojnie. Nozuki uniosła brew.
- Aaa...czyli o to chodzi. W ten sposób go...zwerbowałaś. - powiedziała akcentując ostatnie słowo. - W sumie, mogłam się tego po Tobie spodziewać. Ale, żeby dał się na tak starą sztuczkę nabrać? Kto jak kto, ale Admirał?
Minda przez chwilę się odwróciła. Patrzyła na bok. Ponownie przypomniała sobie o ostatnich wydarzeniach. Cicho westchnęła.
- Nie do końca. Tutaj sprawy wymknęły mi sie spod kontroli i chyba naprawdę się zauroczyłam. - powiedziała. - Poza tym, myślisz, że ja jestem jakąś...w sensie, no mam swoje potrzeby, ale nie w ten sposób. Ty zresztą też świętą nigdy nie byłaś...ale mamy wojnę do wygrania. Więc nie gadajmy o mnie, tylko ponownie, chodź do Mikoto. Wybaczy Ci. Zaufaj mi. Pogadam z nią.
Nozuki wydawała się wpatrywać w jakiś punkt na stole.
- Wiesz, to Ty zawsze byłaś jej ulubienicą. Zawsze tylko Minda to Minda tamto. Ja byłam dodatkiem do Ciebie i zawsze mnie to niemiłosiernie wkurwiało.
- Może, gdybyś nie zdradziła jej zaufania tyle razy, to by było inaczej? - zapytała unosząc brew. Nozuki cicho westchnęła.
- Nie mogę opuścić wyspy. Za daleko...za daleko weszłam. Nie zrozumiesz tego, ale przekroczyłam granice i nie mogę już wrócić. Wiem za dużo, też jestem na celowniku. Staram się pomóc Cesarstwu na mój własny sposób. Wiem, że tego nie zrozumiesz, ale nawet Ci trochę zazdroszczę. Mikoto jest dużo lepszym wyborem niż to, co dzieje się obecnie w Cesarstwie.
Nozuki polała obu, po czym obie wypiły.
Nastała cisza.
- No nic, przejdźmy więc do konkretów. Przybyłam, żebyś oddała mi moją przysługę. - powiedziała, po czym Nozuki zerwała się z miejsca. Nastroszyła się jak kot i wskazała palcem na Mindę.
- Chyba kurwa żartujesz. Nie wykorzytasz jej w taki sposób. Nie zmusisz mnie w ten sposób, bym zmieniła strony. Ty mała podstępna kurwiszajbusko, nie ma możliw...
- Poczekaj, wstrzymaj rumaki dziewczyno. - odparła Minda unosząc ręce do góry. - Nie zrobiłabym Ci tego. Chcę czegoś innego. - powiedziała, po czym Nozuki usiadła.
- Czego chcesz w takim razie?
Minda zawahała się.
- W Twoim więzieniu jest osadzony. Arii Yorokobi. Wielorybi Rzeźnik.
- Ano jest. Taki chłop, co ma rozdwojenie jaźni. Ikona rewolucji, phi. No ale przecież to jest wszystko jakaś legenda, to żadna ikona przecież nie jest, po co Ci on?
- Może jest, może nie jest. Będę jego obrońcą z urzędu. Sprawdziłam już i nikt się nie zgłosił, by go bronić. Chcę, żebyś wprowadziła mnie do Twojego więzienia jako obrońcę z urzędu i NIE spaliła mojej przykrywki. Tylko Ty mnie rozpoznasz.
Nozuki patrzyła na Minde. Jej twarz była smiertelnie poważna. Zapadła cisza. 5 sekund...10 sekund...15 sekund... po czym wybuchnęła śmiechem. Zaczęła się smiać tak głośno, jak to tylko możliwe. Dziewczyna aż spadła z krzesła, już chyba też pod wpływem procentów i zaczęła trzymać się za brzuch. Śmiała się i płakała jednocześnie. Minda tego nie komentowała. Pozwoliła jej.
Po jakimś czasie, Nozuki wstała, usiadła na krześle i wycierając łzy przysunęła się do stolika.
- To, że byłaś zawsze trochę pierdolnięta, to wiedziałam, ale dziś przeszłaś samą siebie. Przypłynęłaś tu jako seinin Mikoto, gdzie jak tylko dorwie Cię ktokolwiek to po ciężkich torturach i wożeniu Cię w klatce nago po Hyou, żeby wszyscy widzieli triumf nad Mikoto, nabili Twój łeb na pal, albo powiesili Cię przed bramą do Fuhuyany, tylko po to, by prosić mnie, bym pozwoliła Ci wejść do więzienia jako obrońca z urzędu, jakiegoś gostka, co robicie z niego pseudo ikonę? I na to chcesz wykorzystać swoją przysługę? Mogłaś prosić o cokolwiek. Nawet o zmianę strony. Wiesz, że bym zgodziła się na wszystko.
- Ale proszę Cię konkretnie o to.
Zapadła głucha cisza.
- Zgoda. Wprowadzę Cię, nie zdradzę Twojej przykrywki, ale zagram z Tobą w grę. Jednak po wszystkim, koniec z tym. Zabiję Cię. Żebyś miała świadomość, że się nie będę powstrzymywać.
- To już wyjaśnimy sobie w walce. - powiedziała, po czym wstała i ruszyła do drzwi wyjściowych.
- Uważaj na rozprawie. Szczególnie na liderkę Hozuki, nie kontroluje się. Ale całą szachownicę kontroluje ktoś inny. Potraktuj to jako gest dobrej woli, że Ci o tym mówię.
Minda złapała za klamkę wyjściową.
- Byłam głodna, to wzięłam co miałaś w spiżarce i zrobiłam obiad. Zostawiłam dla Ciebie też. - powiedziała, po czym wyszła.
Nozuki wstała i podeszła to sprawdzić.
Rzeczywiście, była tam porcja dla Nozuki.
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1835
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Kiwnął głową na propozycję swojego kompana, który wolał trzymać się z daleka, jako jego ubezpieczenie. Tak będzie łatwiej. Kiedy jednak weszli do środka nie tego się spodziewał. Kobieta z drewnianym kikutem, ubrana jak kapitan statku. W sumie prawdopodobnie nim była. Wulgarna i raczej trzymająca wszystko twardą ręką. -Wit...- zanim zdążył cokolwiek powiedzieć ta wystrzeliła do niego z jakąś tyradą. W tym samym czasie omiótł wzrokiem jej gabinet szukając jakiś innych punktów zaczepu. Kiedy skończyła, nieśmiało się uśmiechnął i podrapał się po głowie. Był troszkę zbity z tropu. -Nie wiem o co dokładnie chodzi, ale... nie wiem, o czym pani zarządca do mnie mówi.- opuścił powoli dłoń, żeby nie wzbudzać jej jakieś wrogiej reakcji. -Nazywam się Nishinoya i wraz z moim kompanem Ishidą wraz z małą grupką przyjaciół jesteśmy poszukiwaczami przygód i skarbów. Wiele słyszeliśmy o tych wodach i skarbach, jakie może skrywać ta część kontynentu.- czy właśnie użył imion swoich dawnych kompanów? Swojego mistrza i chłopaka, który również był rewolucjonistą? -Chcieliśmy u Pani Zarządcy zasięgnąć informacji, jak najlepiej dostać się na tereny, które są aktualnie pod wojną. Rozumie pani, przygoda i adrenalinka - tego nam brakuje.- zażartował, chociaż domyślał się, że będzie to bardzo niski żart. Cały czas też starał się nie dawać jej powodów do kolejnego wybuchu.
0 x
- Shins Hyo
- Posty: 318
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Shins i Arii weszli do ekstrawaganckiego budynku będącego siedzibą zarządcy portu. Czy też zarządczyni, gdyż owy osobnik okazał się być kobietą. I to nie mniej niezwykłą, niż budynek, w którym się znajdowała. Można by ja wyciągnąć żywcem z opowieści o piratach, jakie z całą pewnością słyszało każde dziecko w tej części świata - inaczej przecież nie przyszłoby jej do głowy się tak ubrać, co nie? Hyo posłusznie trzymał się za plecami kompana, gdy wywiązała się dość niespodziewana rozmowa między nimi. Można powiedzieć, że oboje robili z siebie klaunów, ale jednak trzeba było zachować spokój i jaką-taką powagę. Shins starał się nie wychylać, by rozmowa dalej przebiegała między kobietą-kapitanem i poszukiwaczem-przygód-Nishinoya-nie-Ariim, sam postarał się stanąć trochę obok drzwi, tak, by w razie gdy ktoś wchodzi te mogły go ukryć za odrzwiami, ale na tyle daleko, by nie mógł zostać nimi uderzony gdyby ktoś postanowił wbiec z pełnej.
Ukryty tekst
0 x
- Gōsui
- Posty: 120
- Rejestracja: 14 maja 2025, o 17:32
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Jak ma avku
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 91#p223791
- Multikonta: Shīrōdo
Re: Osada Portowa Shinkai
Gdy mijałem uzbrojonych huncwotów wraz z moim towarzyszem zakładałem dwa scenariusze. Pierwszym był taki, że owi mężczyźni nas zaczepiął i nie pozostawiając większego wyboru jak obicie ich. Drugi scenariusz był łagodniejszy gdyż zakładał, że o ile zwrócimy uwagę przechodząc obok o tyle nie wywołamy niepożądanej interakcji z nimi. Dlatego moje zaskoczenie było na tyle duże, że zacząłem się trochę bardziej zastanawiać nad ich rolą, nad tym co tak bardzo za absorbowało ich uwagę.
Zajęliśmy wcześniej upatrzone miejsce wraz z opalonym przyjacielem, który też zdawał się być zaskoczony wszystkim co tu widział i nie specjalnie coś robił pomijając włóczenie się za mną. No ale może tak na pustyni nie mają czegoś takiego jak podłoga i chodzą po klepisku, a te "drewniane namioty" robią na nim jeszcze większe wrażenie z zewnątrz w takiej ilości - nie mogłem go winić. Niestety z tego powodu to na mnie spoczywał cały obowiązek obserwacji i zdobywania informacji.
Gdy zajęliśmy miejsca tak bym naturalnie siedząc w oberży mógł obserwować, prawdopodobnie, magazyn przerzutowy do naszego stolika zawitała obsługa spadając mi nieco z nieba. Uśmiechnąłem się więc najładniej jak potrafiłem do naszej uroczej kelnereczki.
Poprosimy dwa razy tą kaczkę z ryżem oraz zieloną herbatę dla kolegi z kolei dla mnie z jaśminem. Złożyłem zamówienie trochę normalnie, a trochę tak aby jak najwięcej osób w tym przybytku miało szansę to dostrzec, liczyłem że w tej sposób pokazując iż mamy nieco grosza do naszego stołu zawita jakiś szuler. Ciężko było mi wyobrazić sobie, że w takim miejscu mogłoby nie być tego typu oszustów i naciągaczy z kolei jeśli jednak by nikogo takiego nie było to posiłek da dość sporo czasu by móc sobie naturalnie poobserwować to co się dzieje dalej przy tajemniczym magazynie, a przy okazji gdy kelnerka wróci z ostatnią pozycją z zamówienia sam delikatnie postanawiam podpytać.
Przepraszam moja pani, czym albo czyj jest tamten magazyn? Pierwszy raz widzę taki ruch.
0 x
- Minoru
- Posty: 1295
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 391#p68391
Re: Osada Portowa Shinkai
Miał plan. Ktoś mógłby się zapytać jaki był to plan. Ano kurwa sprytny. A przynajmniej tak to wyglądało w głowie Minoru. Mógł podejść i zagadać do ludzi, którzy rozładowywali cały sprzęt, ale to by było zbyt proste i miało zbyt dużą szansę na spektakularną porażkę. Więc skupił się na innym podejściu do tematu tylko, że oczywiście wszystko musiało być przeciwko niemu.
Chciał znaleźć kogoś kto był w wyraźnej potrzebie pieniądza. Kogoś kto każdego całe życie spędził w tym porcie i każdego dnia walczył o to by miał co do gęby włożyć. Tacy ludzie byli łatwiejsi do przekupienia i zawsze wiedzieli więcej. Tylko, jakimś cudem takich ludzi brakowało w całej okolicy. Jakby wojna tocząca się zaraz za granicą, w ogóle ich nie dotyczyła.
– Kurwa. Na całym kontynencie nie można się opędzić od żebraków, a tutaj wszyscy w dostatku żyją. Może Masashiro powinien poszukać funduszy właśnie tu? - Minoru nie omieszkał skomentować tego co dostrzegł, jednocześnie dając upust negatywnym emocjom, które zalały go po pierwszej nieudanej próbie.
Miał też drugi plan. Odnaleźć budynek zarządcy portu. Wszak powinny tam się znajdować które statki przypływają do portu najczęściej, co przewożą i gdzie płyną. Doskonały sposób by odnaleźć odpowiedni okręt. I znalazł odpowiednie miejsce, mógł więc zacząć swój plan. A właściwie mógłby, gdyby nie to, że do budynku wchodzili właśnie Arii i Shins.
– Bogowie!! Cożem wam uczynił? - Czuł jak poziom irytacji rósł w nim. Czuł się bezużyteczny. Właściwie cały jego plan spalił na panewce. Ale nie zamierzał się poddawać. Skoro wiatr wiał mu w twarz, to zamierzał stanąć mu okoniem.
Ukrył się w jednym z zaułków i wyciągnął zwój, odpieczętowując jedno ze swoich ostrzy. Lecz nie tych prawdziwych. Wyglądały na zbyt drogie. Wszak jedna z katan miała wkomponowany w rękojeść godło rodu Rakurai, a drugi był wykonany ze stali kantaiskiej. Nie, od odpieczętował jeden ze swoich treningowych bokenów i schował go za pasem, tam gdzie zwykle trzymał swoje katany. Przed wyjściem zrobił jeszcze jedno. Złożył pieczęći do Henge i zmienił swoją sylwetkę. Strój miał pozostać dokładnie taki sam jak posiadał nie licząc kamizelki shinobi. Twarz miała również pozostać taka jaką miał, minus wszelkie włosy. Ani brody, ani włosów.
Następnie udał się ponownie do portu. Zamierzał nonszalancko podejść do rozładowujących skrzynie mężczyzn i zagadać ich.
– Dobrzy ludzie. Pomóżcie człowiekowi w potrzebie. Ja i moi koledzy jesteśmy ostrzami do wynajęcia. Walka na froncie znudziła się nam już potwornie i chcielibyśmy przenieść się gdzieś indziej. Może przydałaby się wam kilka dodatkowych par rąk do pracy i najemna ochrona? - Podchodząc uniósł odrobinę dłonie do góry, ukazując, że nie jest uzbrojony. Starał się nadać swojemu głosowi nadać jak najbardziej zdesperowany ton.
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Ario
- Posty: 2469
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii, Gosui, Shins, Osamu, Minoru - Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 18:40 Arii & ShinsGdy Arii zaczął przemawiać, brew kobiety zaczęła się unosić. Dała mu dokończyć wszystko, co chciał powiedzieć.Minoru
- Czyli Wy nie jesteście od Uchiha Rakura? - zapytała, po czym podrapała się po brodzie. - W sumie...no dobra, to czego potrzebujecie w moim porcie? Skarby powiadasz...
Kobieta ruszyła do mapy i popatrzyła na nią.
- Skarbów to powinniście szukać raczej na wyspach, jak już to będą na Kami no Hikage. Tam teraz szwęda się dużo grup pirackich czy zbójnickich, więc mają napewno dużo towaru, którego szukacie. - poinformowała Was. Z drugiej strony, Arii przeszedł do wyjasnienia, że chce przedostać się na tereny objęte wojną. Zarządczyni uśmiechnęła się, odkrywając złotego zęba.
- No, to ja rozumiem. Sama w Waszym wieku byłam dość...szalona. W każdym razie, na tereny nad północnym Ryuzaku jest ciężko się przedostać. Musielibyście minąć garnizony i nie napatoczyć się na jakiś oddział czy to naszych, czy dzikich. - ponownie się do Was uśmiechnęła. - Ale to nie znaczy, że się nie da. Z centrum miasta dziś w nocy rusza transport, który jest nie do końca...no wiecie. Możecie nająć się do ochrony, wiem, że szukają najemników. Dobrze płacą, ale wiadomo, że ryzykowna fuszka. Pewnie o to Wam chodzi, więc co szkodzi spróbować? Jak to mówią, jedna robótka miesiąc sake.Mimo tego, że zobaczyłeś swoich wiernych towarzyszy wchodzących do budynku, nie ucieszyłeś się na ich widok. Postanowiłeś dalej działać na własną rekę i przybrałeś wygląd, który wydawał Ci się bardziej odpowiedni do nadciągającego zadania. W związku z tym, podszedłeś do ludzi, którzy rozładowywali towar i zapytałeś ich o robotę. Na chwilę zostawili to, co robili popatrzyli na Ciebie. Jeden z nich przeciągnął ręką po nosie.Gosui & Osamu
- U nas jest komplet, kapitan nie rekrutuje więcej załogi. Pogadaj w centrum miasta, tam się szykuje jakiś transport, może Was zatrudnią. - po czym wszyscy wrócili do tego, co robili.Gdy zamówiliście jedzenie, kobieta wyciągnęła dłoń.
- To będzie 50 ryo, po 20 za danie i po 5 za napitek. - poinformowała, ewidentnie czekając na zapłatę.
Jednak dalej Gosui zapytał o magazyn, na co dziewczyna skinęła głową.
- Ten? To nasz główny punkt załadunkowy. Dziś wyrusza transport w nocy, ale nie jest to bezpieczna praca. Możliwe, że ruszają na tereny dawnego Sogen, więc...no, sami rozumiecie. Nie interesowałam się aż tak bardzo, gdzie ruszają. Zawsze jest taki ruch, jak jest szykowana kontrabanda. - poinformowała Was. - Transportem dowodzi niejaki Mizami Kuni, zapytajcie o niego później, to pewnie dowiecie się więcej na miejscu.Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1835
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Uchiha Rakura.
Arii automatycznie zapisał w głowie to imię i nazwisko, możliwe, że będzie im potrzebne na przyszłość. A skoro miała o nim takie zdanie to oznacza, że zawalił bardzo poważnie rolę wsparcia tego portu. Na szczęście kobieta była od razu lepiej nastawiona do współpracy, kiedy wiedziała, że nich ich ze sobą nie łączy. -Coś takiego nie-? To ja rozumiem. Właśnie o takie wrażenia nam chodziło!- musiał odgrywać żądnego przygód bohatera. Dlatego tak wyrwał się pełen werwy do działania. -Muszę przyznać, że idealnie się to wpasowuje w nasze chęci do działania i przygód! Dziękujemy za wsparcie!- zacisnął pięści i już chciał się odwracać, żeby stąd wyjść. Ale przecież mogli dowiedzieć się czegoś intrygującego, prawda? -Wspominała pani przed chwilą o tym jakimś chlejusie. Zaszedł wam za skórę?- i tutaj rzeczywiście był ciekawy. Ale w zależności od odpowiedzi i tak trzeba było stąd wyjść.
Dlatego jego kroki skierowały się ku wyjściu i zejściu z budynku. Następnie skierował się do centrum miasta. Zastanawiał się przez chwilę czy to przypadkiem nie było miejsce, gdzie kierował się Osamu z Gosuiem. -Zastanawiam się jak dzikim udało się unikać tego miejsca. Ostatecznie drogą wodną mogliby się tutaj dostać i podbić tak ważny port dla siebie. Nie widziałem żadnego z Uchihów w okolicy. Sama osada nie jest nadzwyczajnie chroniona, ale ludzie... nie wydają się przerażeni pobliżem wojny i frontu.- powiedział do swojego towarzysza, aby nie iść tym razem w większej ciszy. Mieli jakiś cel i miał nadzieję, że uda im się załatwić pięć miejsc na ochronę tego dziwnego transportu.
0 x
- Minoru
- Posty: 1295
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 391#p68391
Re: Osada Portowa Shinkai
Los wyraźnie nie był po jego stronie. Wpierw nie odnalazł żadnego biedaka, później napotkał swych kompanów, którzy udali się do miejsca, do którego sam chciał się udać. Teraz jeszcze jego ostatni pomysł z próbą najęcia się na pokład, właśnie upadła.
– Aśśś. - Złapał się za tył głowy i zaczął drapać w miejscu gdzie powinny być włosy. Czuł jak jego frustracja sięga zenitu.
– Pieszy transport nie interesuje mnie tak bardzo, ale dzięki. Jakbyście jednak zmienili zdanie, to będę się pewnie jeszcze jakiś czas kręcił po mieście. - Cóż było mu począć? Przecież nie zmusi ich do przyjęcia go do swojej załogi. Cały jego plan spalił na panewce. Pozostało mu już tylko jedno. Użył swojego szóstego zmysłu by określić, czy Arii i Shins wciąż znajdują się w budynku kapitana portu, a następnie udać się w ich stronę. Nie zamierzał wchodzić do środka. Zamierzał poczekać na zewnątrz i połączyć się z nimi gdy już wyjdą. Być może mają oni więcej szczęścia aniżeli on sam. A jeżeli nie? Zawsze pozostaje możliwość przejęcia jednego z okrętów, albo ukrycia się w ładowni. Tylko trzeba było ustalić w którym kierunku dany okręt będzie wypływał.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości