Rynek
- Misaki
- Posty: 81
- Rejestracja: 21 lip 2022, o 10:05
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Ginkara
- Krótki wygląd: Chodząca perfekcja
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 99#p197099
- Multikonta: Misae
- Suguru
- Postać porzucona
- Posty: 26
- Rejestracja: 21 mar 2024, o 20:37
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Jak na avku
- Widoczny ekwipunek: Kama, Duża torba
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=215347#p215347
- Multikonta: Amida
- Aktualna postać: Ryuujin
- Kizuna
- Postać porzucona
- Posty: 198
- Rejestracja: 1 paź 2023, o 16:56
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=212984#p212984
- Aktualna postać: Hibana
- Suguru
- Postać porzucona
- Posty: 26
- Rejestracja: 21 mar 2024, o 20:37
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Jak na avku
- Widoczny ekwipunek: Kama, Duża torba
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=215347#p215347
- Multikonta: Amida
- Aktualna postać: Ryuujin
- Kizuna
- Postać porzucona
- Posty: 198
- Rejestracja: 1 paź 2023, o 16:56
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=212984#p212984
- Aktualna postać: Hibana
- Suguru
- Postać porzucona
- Posty: 26
- Rejestracja: 21 mar 2024, o 20:37
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Jak na avku
- Widoczny ekwipunek: Kama, Duża torba
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=215347#p215347
- Multikonta: Amida
- Aktualna postać: Ryuujin
- Minoru
- Posty: 1238
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 391#p68391
Re: Rynek
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
- Minoru
- Posty: 1238
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 391#p68391
Re: Rynek
[Zadanie specjalne C] Wykończyć konkurencję Tenshi
Kolejka 3:
Tenshi: 2
Minoru: 3
Czy sytuacja była trudna? Jak najbardziej. Czy była beznadziejna? Jeszcze nie. Tenshi postawiona przed zadaniem niemalże niemożliwym, i to odrobinę na własne życzenie, starała się jak mogła. No bo jak znaleźć jedną osobę w tłumie osób i to jeszcze taką, która miała innych sobowtórów. Trzeba było myśleć niskopoziomowo i tak też zrobiło narzędzie. Ubrało czarną maskę, coś czego 15 letnia dziewczynka nie powinna robić, o ile nie ma złych zamiarów, lub też nie choruje na jakąś chorobę, która szpeci ją. Tak przygotowana, bezceremonialnie podeszła do pierwszego z kupców i zadała mu pytanie. No może nie było to stricte pytanie, ale wypowiedziała imię swego celu, a zrobiła to w taki sposób, że każdy mógł się domyślić, że dziewczę nie było pewne z kim rozmawia.
– Co?... - Zareagował odruchowo, broniąc się przed zamaskowaną dziewczynką. Nawet uniósł dłonie, jakby chciał się zasłonić. Trwało to chwilę nim przetrawił informację jaka do niego dotarła.
– Nie dziwaku, jestem Arita Yutaka i nie znam tego całego… nawet nie zapamiętałem jego imienia. A teraz odejdź i taj mi spokój! - Obrzucił ją spojrzeniem jakby dostrzegł coś ohydnego i oślizgłego. Zamachnął się ręką jakby odganiał przeszkadzającą muchę. Podobna sytuacja miała się z kolejnym kupcem i jeszcze kolejnym. Trochę to dziwne, by ktoś kto był tak bogaty i miał być kupcem, nie był rozpoznawalny przez innych bogatych kupców. No chyba, że obracał się w zupełnie innym towarzystwie. Szczęście spotkało ją dopiero przy czwartym z zaczepionych kupców.
– Nie, ten stary lis nie handluje tutaj. Ogólnie nie handluje w shigashi. Jeśli chcesz go znaleźć, zapewne musisz się udać do dzielnicy mieszkalnej i odnaleźć go w jego willi, choć raczej nie dostaniesz się tam od tak… A jak będziesz go już mordować, to przekaż mu, że to za Teramoto Tadashi. Będzie wiedział. - Była to już jakaś informacja. Co prawda trochę dziwnym była wzmianka o mordowaniu, ale zaśmiał się po tym, więc po prostu żartował? Dodał jeszcze pare informacji, dzięki którym Tenshi mogła odnaleźć tą wymienioną willę.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Rynek
Tenshi nie była oszpecona przez żadną chorobę i w rzeczywistości miała złe intencje. Zaczęła wypytywać poszczególnych kupców. Pierwszy kupiec wydawał się wystraszony. Przynajmniej dziewczyna odniosła takie pierwsze wrażenie. Zasłaniał się rękami. Gdyby piętnastolatka chciała go zabić, to mężczyzna już by nie żył.
Nazwał ją dziwakiem. Czyżby myślał, że rozmawia z mężczyzną albo raczej chłopakiem? Podał jej imię, tak jakby Tenshi to obchodziło. I kazał spadać. Nawet zaczął ją odganiać jakby była jakimś paskudztwem. Oczywiście dziewczyna przyznałaby mu rację, bo w rzeczywistości taka była.
Wypytywała kolejnych kupców i przy każdej okazji spotykała się z podobną reakcją. Nie spodziewała się jednak niczego innego. Dlaczego ktoś miałby jej pomagać? Dlaczego mieliby jej nie kłamać? Dlaczego w ogóle mieliby z nią rozmawiać? Dōgu nie była pewna, ale póki co nie miała innego planu i dlatego kontynuowała żmudne wypytywanie kupców.
Przez chwilę przez jej głowę przeleciała pewna myśl.
- "Jeśli będę tak wypytywała, to on się połapie i będzie chciał mnie wyeliminować! Tak go znajdę!"
Trochę na to liczyła, ale nie trwało to długo, bowiem już czwarty kupiec zdradził bardzo dużo szczegółów na temat poszukiwanego Kimury Seichi. Widać było, że mężczyzna nie pałał do niego przesadną sympatią. Wspominał nawet o mordowaniu. Czyżby znał prawdziwą tożsamość piętnastolatki? Tenshi nie wiedziała co o tym myśleć. Czyżby to był jeden z członków Akiyamy, którym Kimura Seichi zaszedł za skórę? Chociaż nie wyglądało na to... kupiec ten wyglądał na zbyt bogatego, by można było stwierdzić, że jego handel jest niemożliwy. A jeśli nie należał do rodziny, to był idealnym kozłem ofiarnym. Wysłuchała pozostałych informacji, które miały pomóc jej zlokalizować cel.
- Czy życzy mu Pan śmierci, bo należy Pan do jednej z mafii? - zapytała, by się upewnić. - Słyszałam, że tylko członkowie mafii zabijają tych, których nie lubią.
Dziewczyna mówiła to tak jakby w ogóle niczego nie wiedziała o świecie. Udawała zwyczajną idiotkę.
- Dobrze. Przekażę - powiedziała po zakończonej rozmowie.
Gdy oddaliła się od kupca, wyciągnęła swój zwój i ponownie zapieczętowała swoją maskę w zwoju[1]. Nie była jej na chwilę obecną potrzebna. Swe kroki skierowała w stronę sklepu z wyposażeniem. Musiała jakoś przekazać, że to robota Akiyamy. Tak jak pan Arata prosił. By to zrobić potrzebowała paru narzędzi, których na chwilę obecną nie posiadała.
Nie było potrzeby zostawania na targowisku, skoro miejsce to zostało zbadane. Co prawda zostało jeszcze czterech kupców, którym mogła zadać pytania, ale skoro wiedziała już gdzie powinna się udać, to nie widziała potrzeby, by to przeciągać.
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Minoru
- Posty: 1238
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 391#p68391
- Shindo
- Postać porzucona
- Posty: 418
- Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty - Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 62#p212662
- GG/Discord: shindo1313
- Multikonta: Tapion
- Aktualna postać: Kaito Mizukane
Re: Rynek
ROK 394
Wyszliśmy z biura mojego przyjaciela Hashi`ego, zamknąłem drzwi na klucz i odwracając się do moich klientów powiedziałem:
- Panowie prowadźcie do waszego domu, im szybciej będziemy na miejscu tym szybciej uda nam się rozwiązać sprawę.
Po kilku krokach przyszło mi do głowy jeszcze kilka innych pytań, które rzeczywiście musiałem przyznać w duchu, mogłem zapytać wcześniej. Jednak nie było sensu przedłużać i się zastanawiać czy pytać teraz czy później. Później zawsze było jeszcze gorsze, dlatego nie zwlekając zapytałem.
- Jak rozumiem wszystkie osoby były akurat w domu kiedy odbywało się przyjęcie ?
- Tak ! Byli wszyscy ! - odpowiedzieli jednocześnie moi towarzysze podróży, bez najmniejszego zawachania w głosie.
- Rozumiem. W porządku wydaje mi się, że może z resztą pytań poczekam jak dojdziemy do domu. Z miłą chęcią zadam panom kilka pytań, ale już osobno - odpowiedziałem bez namiętnie
Trochę mnie to zaskoczyło, ale mężczyźni obruszyli się na me słowa
- Panie Shindo, ale przepraszam bardzo co pan sugeruje, że to któryś z nas ? Jestem Mazo, spadkobiercą i następną głową jednego z największych rodów kupieckich. Jak pan może przypuszczać, że...
- Spokojnie ...- przerwałem chłopakowi pokojowym gestem ręki i kontynuowałem - ... Nie zrozumieliśmy się. Nie przypuszczam, że to któryś z panów. Na razie niczego nie zakładam i nie przypuszczam, jednak taka jest procedura. Nie chcę aby ktoś za kogoś dopowiadał, a może ktoś zauważył coś innego, ale akurat musie się zapomni albo druga osoba za niego odpowie. Ktoś o tym zapomni albo machnie ręką na dla siebie z pozoru mało znacząco zdarzenie i finalnie ja się o tym nie dowiem. A w konsekwencji taka informacja, może być dla mnie bardzo, ale to bardzo istotne. Także nie ma co się czuć urażonym panie Gedo i panie Mazo. Gdyby wezwali panowie strażników i nie trafiliby panowie na nygusów to pewnie postąpiliby tak samo jak ja. Przepytali każdego z was osobno, każdą jedną osobę, pewnie od razu też chcieliby listę wszystkich gości których również by przepytali w ten sam sposób.
Widziałem, że chłopak przetrawia moje słowa i jak w to bywa w młodym wieku z zaciśniętymi zębami przytakuje głową.
- W takim razie, oddaje się w pana ręce, panie Shindo - odpowiedział wróciwszy do swojego poprzedniego tonu głosu
- Od razu lepiej, a ja obiecuję że dam z siebie wszystko co najlepsze - odpowiedziałem wesołym głosem.
Zlecenie przypominało jedno z tych lepiej płatnych, a to z kolei pozwoliłoby mi trochę odpocząć, prawdziwie odpocząć. Czułem się wyspany i zregenerowany fizycznie, nawet chakra już właściwie wróciła do swojego oryginalnego poziomu. Jednak nie zdążyłem zregenerować się mentalnie. Co prawda ta sprawa na tyle mnie pochłonęła, że nawet nie musiałem zagłuszać myśli pieczęcią. Jednak czułem, że przydałoby mi się kilka dni wolnego. Może jakiś trening i dopiero wtedy kolejna misja dla osady.
SHINDO
MAZO
Wyszliśmy z biura mojego przyjaciela Hashi`ego, zamknąłem drzwi na klucz i odwracając się do moich klientów powiedziałem:
- Panowie prowadźcie do waszego domu, im szybciej będziemy na miejscu tym szybciej uda nam się rozwiązać sprawę.
Po kilku krokach przyszło mi do głowy jeszcze kilka innych pytań, które rzeczywiście musiałem przyznać w duchu, mogłem zapytać wcześniej. Jednak nie było sensu przedłużać i się zastanawiać czy pytać teraz czy później. Później zawsze było jeszcze gorsze, dlatego nie zwlekając zapytałem.
- Jak rozumiem wszystkie osoby były akurat w domu kiedy odbywało się przyjęcie ?
- Tak ! Byli wszyscy ! - odpowiedzieli jednocześnie moi towarzysze podróży, bez najmniejszego zawachania w głosie.
- Rozumiem. W porządku wydaje mi się, że może z resztą pytań poczekam jak dojdziemy do domu. Z miłą chęcią zadam panom kilka pytań, ale już osobno - odpowiedziałem bez namiętnie
Trochę mnie to zaskoczyło, ale mężczyźni obruszyli się na me słowa
- Panie Shindo, ale przepraszam bardzo co pan sugeruje, że to któryś z nas ? Jestem Mazo, spadkobiercą i następną głową jednego z największych rodów kupieckich. Jak pan może przypuszczać, że...
- Spokojnie ...- przerwałem chłopakowi pokojowym gestem ręki i kontynuowałem - ... Nie zrozumieliśmy się. Nie przypuszczam, że to któryś z panów. Na razie niczego nie zakładam i nie przypuszczam, jednak taka jest procedura. Nie chcę aby ktoś za kogoś dopowiadał, a może ktoś zauważył coś innego, ale akurat musie się zapomni albo druga osoba za niego odpowie. Ktoś o tym zapomni albo machnie ręką na dla siebie z pozoru mało znacząco zdarzenie i finalnie ja się o tym nie dowiem. A w konsekwencji taka informacja, może być dla mnie bardzo, ale to bardzo istotne. Także nie ma co się czuć urażonym panie Gedo i panie Mazo. Gdyby wezwali panowie strażników i nie trafiliby panowie na nygusów to pewnie postąpiliby tak samo jak ja. Przepytali każdego z was osobno, każdą jedną osobę, pewnie od razu też chcieliby listę wszystkich gości których również by przepytali w ten sam sposób.
Widziałem, że chłopak przetrawia moje słowa i jak w to bywa w młodym wieku z zaciśniętymi zębami przytakuje głową.
- W takim razie, oddaje się w pana ręce, panie Shindo - odpowiedział wróciwszy do swojego poprzedniego tonu głosu
- Od razu lepiej, a ja obiecuję że dam z siebie wszystko co najlepsze - odpowiedziałem wesołym głosem.
Zlecenie przypominało jedno z tych lepiej płatnych, a to z kolei pozwoliłoby mi trochę odpocząć, prawdziwie odpocząć. Czułem się wyspany i zregenerowany fizycznie, nawet chakra już właściwie wróciła do swojego oryginalnego poziomu. Jednak nie zdążyłem zregenerować się mentalnie. Co prawda ta sprawa na tyle mnie pochłonęła, że nawet nie musiałem zagłuszać myśli pieczęcią. Jednak czułem, że przydałoby mi się kilka dni wolnego. Może jakiś trening i dopiero wtedy kolejna misja dla osady.
SHINDO
MAZO
0 x
- Shindo
- Postać porzucona
- Posty: 418
- Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty - Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 62#p212662
- GG/Discord: shindo1313
- Multikonta: Tapion
- Aktualna postać: Kaito Mizukane
Re: Rynek
ROK 394
Gdy przechodziliśmy przez rynek to właśnie już zacząłem się zastanawiać gdzie mógłbym się wybrać po tym zleceniu. Jednak z rozważań wyrwał mnie widok rynku który co prawda nie tętnił życiem jak zazwyczaj w godzinach poranno popołudniowych, jednak i tak liczba ludzi znajdujących się targu wywarła na mnie wrażenie.
- Proszę, proszę nie spodziewałem się że rynek o tej porze aż tak tętni życiem. Jest środek nocy, a ludzi jakby dzień powoli miał się ku końcowi. - zagadałem do moich klientów
Ze śmiechem odpowiedział mi Gedo, w jego wypowiedzi skrywała się duma, a i tak mi się wydawało, że wypiął lekko pierś.
- Panie Shindo, handel cały czas działa. Jak się pan przyjrzy to dojrzy pan, że większość z tych ludzi to nie klienci, a dostawcy i sami handlarze. Ci pierwsi przyjeżdżają w nocy, aby dostarczyć produktów lokalnym sprzedawcą. Z pewnością znajdują się tam rybacy, myśliwi, piekarze, cukiernicy i kogo tam jeszcze niesie. Niektórym opłaca się być pośrednikiem ma to swoje plusy jak i minusy, a inni prowadzą jeden wielki biznes. Gdzie indziej zdobywamy, wytwarzamy produkt, a gdzie indziej go dystrybuujemy. Natomiast handlarze, oprócz przyjmowania dóbr zajmują się rozkładaniem i szykowaniem stanowisk. Wszak nie można zapominać, że pierwszy klient potrafi przyjść jeszcze przed pierwszym pianiem koguta... Uwielbiam ten zawód właśnie przez to, że jest cały czas w ruchu. Tutaj jako przedsiębiorstwo, jako pracownik jesteś bardzo szybko weryfikowany i klasyfikowany jako ten dobry bądź zły.
Kwestia handlu nigdy mnie jakoś bardziej nie intrygowała, przez nad samym zagadnieniem nie miałem okazji dostatecznie dobrze pochylić się. Jednak po usłyszeniu tej całej mini wiedzy w pigułce stwierdziłem, że rzeczywiście coś w tym musi być. Pokiwałem głową twierdzącą jako znak, że rozumiem na co chciał wskazać mi mój klient, który od wielu lat siedział w branży.
Po następnych kilkudziesięciu krokach rzeczywiście Gedo się nie mylił i było dokładnie tak jak powiedział. Tłum ludzi który widziałem z oddali to byli kupcy z pomocnikami oraz dostawcy towarów do stoisk. Jedni dostawcy odbierali pieniądze za swoje dobra, a drudzy pomagali jeszcze wyłożyć towar na stoisko. Co jak się domyśliłem, było tym jednym wielkim przedsiębiorstwem gdzie mamy rozłożenie działa pracowników na sprzedawców i dostawców.
- Panie Shindo, tędy - powiedział do mnie Mazo, skręcając nagle w boczną uliczkę jednej z kamienic
Ruszyłem za nim i jego ojcem w osiedle tak samo wyglądających domków wielorodzinnych. O tej porze nie było tutaj żywej duszy jak w większość miejsc w Shigashi no Kibu o tej porze. A z każdym kolejnym krokiem, oddaliśmy się od centrum rynku oraz od towarzyszącego mu hałasowi.
SHINDO
GEDO
MAZO
Z/T
Gdy przechodziliśmy przez rynek to właśnie już zacząłem się zastanawiać gdzie mógłbym się wybrać po tym zleceniu. Jednak z rozważań wyrwał mnie widok rynku który co prawda nie tętnił życiem jak zazwyczaj w godzinach poranno popołudniowych, jednak i tak liczba ludzi znajdujących się targu wywarła na mnie wrażenie.
- Proszę, proszę nie spodziewałem się że rynek o tej porze aż tak tętni życiem. Jest środek nocy, a ludzi jakby dzień powoli miał się ku końcowi. - zagadałem do moich klientów
Ze śmiechem odpowiedział mi Gedo, w jego wypowiedzi skrywała się duma, a i tak mi się wydawało, że wypiął lekko pierś.
- Panie Shindo, handel cały czas działa. Jak się pan przyjrzy to dojrzy pan, że większość z tych ludzi to nie klienci, a dostawcy i sami handlarze. Ci pierwsi przyjeżdżają w nocy, aby dostarczyć produktów lokalnym sprzedawcą. Z pewnością znajdują się tam rybacy, myśliwi, piekarze, cukiernicy i kogo tam jeszcze niesie. Niektórym opłaca się być pośrednikiem ma to swoje plusy jak i minusy, a inni prowadzą jeden wielki biznes. Gdzie indziej zdobywamy, wytwarzamy produkt, a gdzie indziej go dystrybuujemy. Natomiast handlarze, oprócz przyjmowania dóbr zajmują się rozkładaniem i szykowaniem stanowisk. Wszak nie można zapominać, że pierwszy klient potrafi przyjść jeszcze przed pierwszym pianiem koguta... Uwielbiam ten zawód właśnie przez to, że jest cały czas w ruchu. Tutaj jako przedsiębiorstwo, jako pracownik jesteś bardzo szybko weryfikowany i klasyfikowany jako ten dobry bądź zły.
Kwestia handlu nigdy mnie jakoś bardziej nie intrygowała, przez nad samym zagadnieniem nie miałem okazji dostatecznie dobrze pochylić się. Jednak po usłyszeniu tej całej mini wiedzy w pigułce stwierdziłem, że rzeczywiście coś w tym musi być. Pokiwałem głową twierdzącą jako znak, że rozumiem na co chciał wskazać mi mój klient, który od wielu lat siedział w branży.
Po następnych kilkudziesięciu krokach rzeczywiście Gedo się nie mylił i było dokładnie tak jak powiedział. Tłum ludzi który widziałem z oddali to byli kupcy z pomocnikami oraz dostawcy towarów do stoisk. Jedni dostawcy odbierali pieniądze za swoje dobra, a drudzy pomagali jeszcze wyłożyć towar na stoisko. Co jak się domyśliłem, było tym jednym wielkim przedsiębiorstwem gdzie mamy rozłożenie działa pracowników na sprzedawców i dostawców.
- Panie Shindo, tędy - powiedział do mnie Mazo, skręcając nagle w boczną uliczkę jednej z kamienic
Ruszyłem za nim i jego ojcem w osiedle tak samo wyglądających domków wielorodzinnych. O tej porze nie było tutaj żywej duszy jak w większość miejsc w Shigashi no Kibu o tej porze. A z każdym kolejnym krokiem, oddaliśmy się od centrum rynku oraz od towarzyszącego mu hałasowi.
SHINDO
GEDO
MAZO
Z/T
0 x
- Arii
- Posty: 1645
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
Re: Rynek
Walki trwały już kilka miesięcy. Mafie wybijały kolejnych strażników i siebie nawzajem. Ludzie przestali wychodzić z domów obawiając się o swoje życie. Wojna domowa odebrała Shigashi cały blask, którym jeszcze mogło zabłysnąć… Ale w powietrzu dało się wyczuć nutę zmian. Wiatr wolności zawiał nad Shigashi rozwiewając powolnie ciemne chmury.
Jakaś uliczka w centrum Shigashi
Wszędzie słychać było ocierające się o siebie żelazo. Uliczka była ciasna, wbiegł do niej przestraszony młody mężczyzna. Kiedy zartzymał się przy drewnianej ścianie, zapłakał. To był jego koniec. Zaczął żałować dołączenia do Straży. Właśnie teraz pokazywała się różnica sił Mafii a Shigashi. Usłyszał za sobą krok, wpadli za nim do zaułku. Odwrócił się wystawiając rozpadające się ostrze. Ręce trzęsłu mu się jak diabli. Wyszczerzone, wytatuowane w smoki typy zbliżały się do niego. Nogi uginały mu się od strachu, Powoli ostrze opadało. Nie miał sił… Nikt z nimi nie wygra. Nie ma nikogo takiego. Shigashi to piekło.
-Przeszkadzam?- nie wiadomo skąd pojawił się za nimi rosły mężczyzna z długim warkoczem sięgającym prawie do ziemi. Jego błękitne kimono mieniło się od blasku ognia, który dopalał jakieś skrzynki. Miał przynajmniej dwa metry wzrostu i złowrogie spojrzenie. Chłopak zaczął jeszcze bardziej się trząść. Każda sekunda była coraz dłuższa i coraz bardziej przerażająca. Kiedy dwaj osiłkowie chcieli się zamachnąć na mężczyznę w chwilę byli wbici w ściany budynków pomiędzy zaułkiem. Wystarczyło, żeby mrugnął i wszystko się skończyło. -Już jest dobrze. Uciekaj do najbliższej strażnicy. Resztę zostaw Radzie.- uśmiechnął się do niego i znowu zniknął, zostawiając nadal trzęsącego się młodzika.
Główny Plac
-Hibiki-dono! Czy na pewno powinniśmy się tutaj być? W każdej chwili mogą się tutaj pojawić!- białowłosy młodzieniec szedł po prawicy pięknej kobiety, która kroczyła w długiej, złotej sukni z kilkumetrowym trenem sunącym za nią. Przez całe plecy sukni przechodziło coś przypominającego kręgosłup ze złota. Na jej ramionach wystawały dwie głowy smoków. Suknia opinała jej całe ciało a ona bez żadnego wysiłku poruszała się powoli przyglądając się leżącym dookoła ciałom. Jej makijaż był delikatny z podkreślonymi na czerwono ustami. Włosy miała spięte w kok z wpiętymi złotymi spinkami. Na chwilę się zatrzymała i nie patrząc na chłopaka westchnęła.
-A myślisz, że po co się tak wystroiłam i kazałam wszystko przygotować, Ibiki? Właśnie dla nasych gości.- kobieta spojrzała się pod swoje nogi. Jakiś strażnik, leżący pod jej nogami chwycił ją za tren zakrwawioną ręką. Podniósł głowę, widać było, że nie ma sił. Wymienili się spojrzeniami. Jej mordercze, jego pełne pogardy i brawury. -Tacy jak ty w końcu spotkają się ze sprawiedliwością, suko.- przez jego głowę przeszedł grot strzały rozpryskując cząstki jego mózgu na ziemi. Trochę krwi przeniosło się na szatę a w jej umyśle pojawiła się osoba Chochuro.
-Przepraszam za ubrudzenie sukienki, Ło Pani.
-Zrobiłeś to specjalnie, więc nie przepraszaj.- powiedziała idąc dalej przed siebie. Tam gdzie stał potężny posąg ze złota ukazujący ogromnego smoka. Przyglądała mu się z uśmiechem na twarzy. Długo czekała na ten moment… Długo czekała, aż nazwisko Akiyama będzie budzić taki strach wśród ludzi.
Białowłosy chłopak wyciągnął z pazuchy zwój i rozwinął go przed jej nogami. Złożył jedną, prostą pieczęć i przed nią stanął tron. Podał jej dłoń, aby mogła wejść na schodek i usiąść. Patrząc jak Shigashi przed nią płonie. Jej serce radowało się tym widokiem.
-Wycofać nasze siły z dalszej walki. Wszyscy mają stawić się tutaj. Nasi goście muszą wiedzieć, że jestem gotowa wyciągnąć do nich dłoń.- nie powiedziała tego z żartem, ani przekąsem. Ibiki usłuchał jej i odszedł zostawiając ją z jej własnymi, nieodgadnionymi myślami.
Godzinę później
Przez główny plac zaczęły przechodzić korowody strażników i wojowników. Wszyscy byli zakrwawieni i zmęczeni. Ale szli wyprostowani, równym tempem patrząc się przed siebie, na swoich wrogów, których chcieli wykończyć. Zatrzymali się równo na samym środku i podzielili się na dwie kolumny, robiąc przejście między sobą dostatecznie szerokie by cztery osoby na koniach mogły w jednej linii przyjechać przed obliczę Hibiki. Do każdego konia zamocowana została przy siodle wystająca na dwa metry flaga z herbami. Trzech mężczyzn i jedna kobieta. Patrzyli się na nią beznamiętnie. Na sam przód wyjechał wysoki mężczyzna w fioletowym kimono z rozpuszczonymi, czarnymi jak noc, włosami. Przed sobą miał nie tyle liderkę Akiyamy, ale też setkę z jej ludzi za jej tronem przed złotym posągiem. Na którym wisiał jeden trup a obok niego głowa złudnie przypominająca tego obok. Opuścił wzrok na nią i z obrzydzeniem przemówił.
-Sagakura Hibiki! Wojna między mafiami sprowadziła wiele złego na te ziemię! Jako nowa Rada Shigashi no Kibu, Rada Pięciu, nie zamierzamy już dłużej przypatrywać się na wasze występki! Zarówno wasi ludzie, jak i nasi doświadczyli dostatecznie dużego rozlewu krwi!- przemawiał głębokim tonem, który przeszył niektórych z jej pachołków, jakby strzelał z łuku grotami strzał w ich serca. Bez niczego wzbudzał duży respekt. Nawet dwójka ochroniarzy przy jej boku podskoczyła na jego huczny ton.
-I co zamierzacie z tym zrobić, chłopcze na posyłki?- zza jej pleców uniósł się krótki śmiech z każdej strony. Nie przerażało ją to co widziała. - Rada Pięciu, powiadasz… Poprzednia Rada skończyła bardzo źle, nie sądzisz? Czym różnić się będziecie od nich? Jesteście biedniejsi od tamtych kupców. Nie macie, aż takich wpływów! Poza tym jest was zaledwie garstka i pokazujecie się przede mną w czwórkę! A piątego prowodyra nie widzę! Nie rozśmieszaj mnie, Ryutaro-chan!- kolejna wypowiedź wzbudziła u jej ludzi salwę śmiechu. Ale nagle wszyscy skupili się na tym, że zza wjazdu na plac było słychać muzykę i pochód ludzi. Stukot obuwia i końskich kopyt. Nagle zza zakrętu wyjechał powóz a za nim wlokła się orkiestra grajków i zatroskanych mieszkańców.
Hibiki prychnęła. Bardzo dobrze wiedziała kto zmierzał w jej kierunku.
-Przepraszam za spóźnienie! Ale ciężko było zebrać tak dużą publikę dla ciebie! Hibiki-san!- starszy mężczyzna, bez żadnej ochrony, jedynie z woźnicami zatrzymał się przed nią gładząc swoje długie wąsy. Ubrany był w tradycyjne kimono w kolorze zgniłej zieleni. -Nie spodziewałem się, że dojdzie kiedykolwiek do mojego powrotu tutaj! Sprawnie mi to uniemożliwiłaś z pozostałymi mafiami. Muszę wam pogratulować Miia-chan i Son mieli ogromny orzech do zgryzienia myśląc jak mnie ponownie wprowadzić do osady.- mężczyzna wyglądał na rozbawionego calą sytuacją. Uniósł dłoń i orkiestra zaprzestała swojej gry na instrumentach. Ludzie stanęli za rzędami żołnierzy.Pozostała czwórka przyjezdnych kiwnęła mu na przywitanie głową.
-Wspominałaś coś o tym, że poprzednia Rada skończyła źle! Otóż tak! Nie ma co ukrywać, że te przekupne gnojki dostały to na co zasłużyły. Razem z Ekibyo wykorzystałaś wielu z nich walcząc o wpływy! Ale Rada wcześniej nie posiadała tak niezależnych i gotowych na zmiany jak mi! Pieniądze nie są problemem! Lud ucierpiał przez wasze kaprysy! Pytanie co ty możesz zaoferować, Hibiki? Oprócz brutalności i kolejnego rozlewu krwi?- był pewny siebie, mówił spokojnie, patrząc się tylko na nią. Ale jej to nie przeszkadzało, uśmiechnęła się.
Stary Satoshi Shimoya! Dawno się nie widzieliśmy. Bardzo długo byłeś na swoim wyjeździe po kontynencie! Mogłam się domyślić, że to ty utworzyłeś to kółko wzajemnej adoracji. Muszę przyznać, że kilka godzin temu poczułam taką samą radość, jak zobaczyła tę dwójkę martwą!- zaśmiała się słodko zakrywając dłonią usta, jak na prawdziwą damę z dobrego domu przystało.
-Więc to prawda, że Ekibyo Ryuuichi został zabity w jednej ze swoich kryjówek… Myślałem, że zajmie to trochę dłużej twojej drużynie pierścienia składającej się z tak zacnego towarzystwa. Ale nic to nie zmienia w ogólnym rozrachunku. Wykończyłaś sama dwie rodziny. Zostałaś sama na tym placu boju. A to wszystko by stanąć naprzeciw nas?
-Nie uważasz, że mogłam jeszcze dłużej dzielić się sceną polityczną z tą dwójką kretynów, prawda? I nie omijaj faktu, że to ty stoisz przede mną, mściwy Shimoyo. Bardzo dobrze pamiętam, dlaczego tak zależy ci na upadku każdego z mafii… Twoje serce nadal bije by się zemścić za twoją żonę… Ale co jeśli ci powiem, że twoja nienawiść jest tylko tlącym się płomykiem świeczki? Jest niczym w porównaniu z moimi pragnieniami i ambicjami… którymi jest całe Shigashi. Pomyślałam, że będę mogła zaproponować wam poddanie się i oddanie władzy. Ale patrząc na ciebie… Chcę więcej…- podniosła dłoń a kilkoro jej ludzi zeszło poniżej jej tronu.
-Będziesz prosił mnie o litość, ale pierw z tą swoją Radą Bezimiennych będziecie musieli wywalczyć swoją pozycję. Dość z Shigashi, które kontrolowane jest przez bogaczy jak ty. Dość z Shigashi, które jest słabe… Shigashi musi stać się czymś więcej… Żaden z was tego nie potrafił. Akiyama zawsze była o kilka kroków do przodu. Przejęcie władzy było zapisane na moich kartach losu od dawna. Kilka chwil dłużej nic nie zmieni. A zapewni mi odpowiednią dozę zabawy z tobą jako wisienką na torcie, Shimoya- uśmiechnęła się do niego a on zmrużył oczy.
Naprzód wyjechał na koniu siedzący do tej pory cicho mężczyzna w zielonkawym kimono.
-Chyba nie myślisz, że pozwolimy ci decydować o tym, co stanie się dalej, szalona suko! Nie ty stawiasz warunki!- mówił donośnie i głośno. Minę miał zaciętą a ludzie za nim kiwnęli głowami. Hibiki zaśmiała się wniebogłosy.
-Otóż to ja będę rozdawać karty. Bo jesteście na moim terenie i to ja pokonałam was w tej rundzie. Wojny jeszcze nie wygrałam. Ale… Drodzy ludzie Shigashi! Świat, który dla was szykuję będzie potrzebował wiele poświęceń i cierpliwości! Zamierzam skończyć z tą żałosną postawą kupców i handlarzy! Mafię od dziś nie istnieją. Ja, Sagakure Hibiki z rodziny Akiyama, Pierwszy Naczelnik Południowego Shigashi, obiecuję zdjąć jarzmo tych oszustów z waszych barków i dać wam nowe jutro!- to mówiąc jej ludzie, którzy stali przed nią złożyli kilka pieczęci i wypluli kilkukrotnie masę błota z ust, która zaczęła się rozrastać po prostej linii, jak tylko przenosili się dalej. Rozdzielili plac na równe połówki, odgradzając się wysokim murem.
-Rozpocząć drugą część planu. Za tydzień wszystkie budynki mają być odnowione. Ludzie z tych części mają otrzymać rację żywnościowe i wsparcie w dostaniu się tutaj. Za miesiąc chcę widzieć ratusz w tym miejscu. Im szybciej rozpoczniemy tym lepiej.
Druga strona muru
-Shimoya-dono. Stało się dokładnie to co przewidziałeś.- długowłosa piękność podjechała do jego powozu. Patrzył się ponad mur, znad którego wystawała głowa złotego smoka.
-Zrobiła nawet więcej. Skończyła wojnę z mafiami. Więc teraz może otwarcie walczyć z nami. Walka o wpływy się skończyła. Tak jak myślałem, chce władzy nad całym Shigashi. Nie możemy na to pozwolić a jej siły są nieco większe od naszych. No nic… Powinniśmy wracać i rozpocząć przygotowania. Musimy zniszczyć jej najsilniejsze wsparcie i obrońcę… Ichirou z Piasku i Białego Wilka… Jeżeli ponownie otrzyma ich pomoc, nawet Son nie da im rady. Hibiki ma trochę większe wsparcie niż my, dlatego czas stworzyć nowy front przeciwko niej i zyskać równie potężnych sprzymierzeńców.
Kilkadziesiąt minut później plac po obydwu stronach muru, który rozszerzał się bardziej i bardziej, aż całe Shigashi zostało podzielone na pół. Wiatr zawirował między dogaszającymi się uliczkami. Po południowej stronie zaczęto już budować, zaś po północnej umacniać i tworzyć strażnice wokół muru.
Ludzie powoli się oswajali z tym co się stało, ale nie wiedzieli co dalej…Dialogi:
Son - klik!
Batodan Ryutaro - klik!
Zeirin Hisagi - klik!
Inimikidao Hanami - klik!
Boken - klik!
Satoshi Shimoya – klik!
Ibiki - klik!
Sagakure Hibiki - klik!
Chochuro - klik!Zakończenie Zlecenia Specjalnego - Wojna Gangów
Rozpoczęcie Zlecenia Specjalnego - Wojna o Shigashi
KONIEC BAŃKI CZASOWEJ DLA SHIGASHI -> ZAPRASZAM DO 395 ROKU!
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości