Siedziba władzy

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
25/45

Wszystkiego trzeba się gdzieś nauczyć. Nie od razu Ryuzaku zbudowano. Z każdą misją Ario nabywał potrzebnego doświadczenia i obycia z coraz trudniejszymi misjami. Zwyczajne pojedynki miał już całkiem dobrze opanowane, ostatnie przygody pokazały mu także jak współpracować z innymi przy obronie obiektów. Teraz to może okazać się przydatne, aczkolwiek najpierw trzeba znaleźć cel.

-Mogę sprowadzić sensora, ale nawet wtedy będzie trudne znalezienie naszego celu. Możemy nie zdążyć przed kolejnym atakiem. Być może tym kluczowym- Przygryzał wargę zastanawiając się nad tym co powiedział Ario. Faktycznie, podzielenie sił na obszarze całego miasta miało sens. Rozproszeni stanowili mniejsze zagrożenie, nawet jeśli byli już postawieni na nogi.

-Siedziba to za wysokie progi. Saori-san prawie zawsze tu przesiaduje, straży także stąd pod żadnym pozorem nie odsyłamy. Zbyt istotne miejsce. To musi być coś innego- Podniósł się z fotela i przeszedł kilka razy po pokoju. Sugestia, że to siedziba jest celem może nie była trafna, ale z całą pewnością był to bardzo dobry trop. Wyciągnął z szafy mapę Ningyō-shi, rozłożył ją na biurku i zaczął się przyglądać. Zaznaczył także kilka lokalizacji czymś co przypominało monety. Dwie z nich znalazły się na sklepie a także na strażnicy, celach dzisiejszych ataków.

[Ario]

Rzeczywiście, atak na siedzibę Shirei-kana może być aktem samobójczym, ale mówimy tutaj o zamachu z ukrycia, który mógłby wysadzić całą siedzibę i nieświadomych w niej ludzi. Ario bardzo chciał wierzyć w zdolności jego szefowej, ale wiedział, że i ona nie będzie w stanie takiemu atakowi zapobiec...co innego, gdyby to byłby bezpośredni szturm na siedzibę. Nie mniej, w jednym Itami miał rację - Ario powinien skupić się przede wszystkim na cywilach i bezpieczeństwu w wiosce.
- Masz rację. - skwitował krótko.

Kunisaku pochylił się na mapę i zaczął ją analizować.
- Główny sklep z wyposażeniem w osadzie. Rozbicie tego punktu sprawi, że w wiosce nie będzie innych dostawców broni, poza zewnętrznymi kupcami...tutaj jeszcze jest więzienie. Atak może być próbą uwolnienia kogoś, ale akurat to miejsce jest bardzo pilnie strzeżone, niezależnie od tego, co się dzieje w wiosce. Jakby mieli kogoś uwolnić, to raczej po cichu, a nie robiąc huk i zamieszanie przed samą akcją...co tu by jeszc... - Ario zrobił oczy. Wiedział. A raczej się domyślił. Jeżeli chciałby zaatakować kluczowy punkt w wiosce, to zaatakowałby to, czego wszyscy na pustyni potrzebują. Jego palec uderzył w mapę wskazując konkretne miejsce.
- Ujęcie wody. Bez niego wioska będzie zgubiona.

  Ukryty tekst

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
27/45

Większość ataków wyglądało na dość przypadkowych. Kilka budynków cywilnych, parę domostw, jakiś magazyn z materiałami budowlanymi, sklep z wyposażeniem, posterunek straży. Nie było właściwie niczego co łączyłoby te wszystkie miejsca w jednej spójnej kategorii. Był w różnych częściach miasta, z różnym przeznaczeniem, czasami nie był to nawet jakkolwiek istotne budynki. Ucierpiało nawet parę ruder, któe nadawały się do zburzenia.

-Cholera. Możesz mieć rację. Więzienie ostatnio nie jest w najlepszej kondycji, a do tego ograniczone zostały tam straże. Trzeba sprawdzić, kto tam może być więziony- Ponownie strzelił palcami i ten sam chłopak pojawił się w pokoju. Najpierw przekazał coś Itamiemu, któremu aż zadrgała powieka. Nie był zadowolony z takiej informacji. Potem zaś przekazał coś szeptem chłopakowi i ten ponownie się oddalił bez słowa.

-Jeśli masz rację co do tego zamówienia. To wystarczy jej notek aby wysadzić oba te punkty, a także jeszcze ten...- Palcem wskazał punkt na mapie. Szpital. Bardzo ważny i raczej niezbyt często silnie broniony. Atakowanie tego miejsca byłoby katastrofalne w skutkach. Problem w tym, że obstawienie wszystkiego, przy takim chaosie w mieście mogło być niemożliwe. Tylko co mogło być głównym celem ataku? Szpital przyniesie sporo ofiar, ale będzie krótkoterminowym problemem. Zniszczenie ujęcia wody przyniesie spore problemy w dłuższym okresie, po tym jak skończą się obecne zapasy. Więzienie będzie problemem średniego kalibru, o ile nie jest tam umieszczony nikt istotny. Choć sam fakt wypuszczenia bandytów na wolność może uprzykrzyć życie mieszkańcom wioski jak i mniejszych osad, a także pogorszy się bezpieczeństwo na szlaku.

[Ario]

Trzeba było szybko ustalać możliwości. Ario zmrużył oczy.
- Nie ma...nie ma czasu na decydowanie. Ochronię wszystkie 3 punkty. Zacznę po kolei. Będę wybijać każde niebezpieczeństwo, które pojawi się na drodze. - wypowiadając te słowa, chłopak emanował zupełnie inną energią, niż wcześniej.

Jeżeli chodzi o sytuacje, które sprawiały, że lud Ario jest w niebezpieczeństwie, a tym bardziej jak były to jakieś podstępne zamachy terrorystyczne, to Kunisaku nie zamierzał się pieścić. Co to to nie. Skoro byli na tyle odważni by atakować osadę pod jego nadzorem, to będą musieli przygotować się na starcie.
- Ruszam od najbliższego punktu. Więzienie. Potem Ujęcie wody. Na koniec szpital. - wyjawił swój plan mężczyznie. - Wy zacznijcie od drugiej strony. Od szpitala, najwyżej spotkamy się przy ujęciu wody. - powiedział Ario wstając i wychodząc w swoim kierunku. Jeżeli ten będzie coś jeszcze mówić, to się zatrzyma.

  Ukryty tekst

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
29/45

-Tylko uważaj. Mamy środek dnia. Mnóstwo ludzi na ulicach, zwłaszcza przy ujęciu wody. Natychmiast wyślę tam kogoś. Postaram się też zebrać drużynę i wysłać ją w okolice więzienia- Itami zauważył nagłą zmianę zachowania Ario. Po przerażonym chłopcu nie został nawet ślad, trzeba było poważnych działań i podjęcia odpowiednich decyzji. A te właśnie Kunisaku podjął.

Na tym zakończyła się jego wizyta w siedzibie władzy. Rozmowa i tak zajęła zdecydowanie zbyt długo. Zamachowiec miał przewagę czasu i lokalizacji. Dyskusja z Itamim przyniosła jednak kilka potencjalnych celów. Jeśli mieli rację, mogą ocalić dzisiaj dużo istnień. Jeśli się pomylili i zaatakowane ma zostać co innego, to przekierowanie wszystkich ludzi w te trzy lokalizacje mocno odsłoni pozostałe miejsca. Nadal jednak niczego się nie dowiedzieli o samej kobiecie. Najwyraźniej pomocnik Itamiego nie był w stanie znaleźć nikogo z podanego rysopisu. Może zbyt mała liczba szczegółów? Może opis nie był dokładny? Teraz jednak trzeba było dotrzeć na miejsce. Ario powoli zaczynał już dostrzegać ściany budowli.

[z/t] -> Więzienie

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
47/45

Na wszelki wypadek Ario dalej pozostawał w stanie gotowości. Miasto było praktycznie pod ciągłym atakiem i wydawało się, że niemożliwym jest aby jedna osoba poczyniła takie zamieszanie i takie szkody. Jak się jednak okazało, trasa była dość spokojna, strażnicy odpowiednio zabezpieczali kolejne kwadraty osady, odpowiednio informując tutejszą ludność o obecnej sytuacji oraz eskortując Ario do siedziby. Stworzył się w ten sposób korytarz, a ludzie rozstępowali się przed Kunisaku, który mógł czuć na sobie wzrok wielu ludzi.

-Jest!- Krzyknął kapitan, stojący przed wejściem do siedziby, wskazując palcem na nadchodzącego Ario. Zajął się on przejęciem ciała i wskazał shinobiemu, aby udał się do Itamiego, który już na niego czekał.

-Widzę, że udało Ci się ją powstrzymać, to dobrze. Szmaragdowa Dama...- Uśmiechnął się delikatnie na wieść, że wszystko się skończyło. Rzucił także dość osobliwym pseudonimem.
-Mówiłeś że miała szafirowe oczy, a nie szmaragdowe. Ehhh, że też ten sklepikarz się pomylił. Moglibyśmy wpaść na jej trop szybciej. Od wielu miesięcy jej szukaliśmy. Razem z bratem przeprowadzali wiele ataków na terenie całego Sabishi. Byli cierniem w oku, ale podczas jednej akcji udało nam się złapać je braciszka. Został skazany na karę śmierci. Wyrok ma zostać wykonany jutro. Najwidoczniej próbowała go uratować. Dobrze, że udało Ci się ją powstrzymać- Choć oskarżenie o brak odpowiedniej szczegółowości spadł na sklepikarza, to jednak prawda była taka, że to Ario źle przekazał jej opis. Kto mógł jednak sądzić, że taki detal może przesądzić o czymkolwiek.
-Ale spokojnie. Moje drużyny zdążyły do szpitala i ujęcia wody. Przygotowane wybuchowe notki był ustawione na czasowy wybuch. Musiała sprintem biec od punktu do punktu, naklejając po jednej notce i lecieć dalej. W efekcie udało jej się zrobić taką... Ładną kaskadę eksplozji. Moi ludzie zdążyli znaleźć je przed wybuchem i wyrzucić w powietrze. Tylko dwie osoby ranne. O hotelu nikt nie pomyślał i tam zniszczenia są trochę większe. Ale na miejscu już wszystko zabezpieczyliśmy. Dobra robota- To był koniec tej sprawy. Siostrzyczka była martwa, jej brat jutro zostanie powieszony. Uratowano wiele istnień przez szybkie działanie, a to czego obronić się nie dało, będą musieli teraz naprawiać. Ale to przecież Ningyō-shi. Osada Ayatsuri, którzy jak nikt inny znali się na naprawianiu i odbudowie. Ario otrzymał wynagrodzenie za swoją część i był wolny.

Koniec

[Ario]

Ario pochował swoje twory, po czym przyjął wynagrodzenie. Rzeczywiście, pomylił kolory. A może bardziej odcienie? Oczy jak oczy, szmaragdowe, szafirowe, diamentowe - wiadomo, że nie chodziło o zwykłe oczy. Nie mniej, tak jak Ario potrafił te rzeczy odróżnić, jak przekazywało się informację komuś innemu, każdy szczegół był bardzo ważny. Tym razem pacynkarz nie odczuł jakoś specjalnie tego, że pomylił dane mu informacje, ale ucierpiała wioska. Zrehabilitował się na tyle, że pochwycił kobiecinę, oddał ją straży, a nawet udało mu się zlikwidować cały plan pochwycenia jakiegoś chłopa z więzienia. Tyle się działo.

- To ja mogłem się pomylić. - powiedział Ario. - Wszystko działo się...tak nagle. - mruknął niechętnie. - Nie ma czasu do stracenia, czy są jakieś misje rangi B do wzięcia? Albo coś potrzeba zrobić w wiosce? - zapytał Itamiego, który od pewnego momentu pełnił rolę misjonarza Ario.

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
1/45

Dywagacje na temat różnicy pomiędzy poszczególnymi kamieniami szlachetnymi Ario postanowił zachować dla siebie. Faktycznie, dla kogoś kto nie był jubilerem różnice te mogły wydawać się nic nie znaczące. Prawda była jednak taka, że kolory tych kamieni odróżniały się dość znacznie, co w przypadku klanu Koseki oraz osób posługujących się kolorowymi kryształami mogło mieć znaczenie. Ich Kekkei Genkai jest bardzo piękne, piekielnie wytrzymałe ale także niesamowicie charakterystyczne. Nic dziwnego, że ta kobieta otrzymała nawet swój tytuł wśród strażników i obrońców tych terenów. "Szmaragdowa Dama" musiał nieźle wszystkim tutaj zajść za skórę.

-Ehh... No trudno. Co się stało to się nie odstanie...- Westchnął Itami, gdy Ario przyznał się do swojej małej pomyłki. Ale zaraz potem otrzymał pytanie o przyznanie kolejnej misji. Poprzednia dopiero co została zakończona, jeszcze pewnie przez długi czas będą musieli po niej sprzątać.

-Misja B. Widzę, że nie odpuszczasz. Ale dobra... Coś mam dla Ciebie. Sporo moich ludzi jest obecnie zajętych zniszczeniami po ostatnich atakach, a nadal mamy kilka spraw na głowie. No to słuchaj. Mamy z mieście sporą szajkę. Mamy pewne przypuszczenia, że jest to grupa przysłana przez którąś z Mafii albo pracujący dla niej tutejsi mieszkańcy. Gdyby chodziło o zwyczajnych, drobnych złodziejaszków to pewnie bym się tym nawet nie przejmował. Natomiast oni zaczynają kręcić coraz grubsze interesy. Mamy coraz częstsze przypadki ludzi zatrutych od opium. Te szumowiny pewnie mają tu swoją plantację i punkt dystrybucyjny. Oprócz tego dochodzi do sporej części wymuszeń, napadów i pobić. Wszyscy trzymają gębę na kłódkę, więc pracujemy po omacku- Misje wyższych rang to nie był już przelewki. To nie było byle posprzątanie pokoju, znalezienie zagubionego kotka czy wklepanie złodziejowi na targu. Tutaj zaczynał dziać się rzeczy o wiele poważniejsze i bardziej skomplikowane. Ario pokazał, że w takich sprawach potrafi się odnaleźć. Czy jednak kontakt z Mafią będzie dla niego szczęśliwy? Czy i tym razem sobie poradzi? Zobaczymy.

[Ario]

Poprzednia awantura, która spowodowana była Szmaragdową Damą została rozwiązana. Ario przez chwilę sam się zastanawiał, czy ma jakąs "ksywkę" nadaną przez mafijne osobowości, które chciałyby sprzątnąc biednego pacynkarza. Wstępnie myślał, że pasowałoby mu coś w stylu "Krwawy Tkacz" czy jakiś inny "Pomarańczowy Zadymiarz", ale pewnie jego rozpoznawalność nie była jeszcze na takim poziomie, żeby ktokolwiek o nim tak gadał.

Teraz jednak trzeba było wrócić do spraw bieżących. Itami przedstawił mu nowy temat. Mafia. Plantacja. Opium. Czyżby trucizny też? Tego miał się dowiedzieć.
- Mafia...wiadomo, które mafie są oficjalnie zlokalizowane w naszej wiosce? Czy trzeba będzie szukać danych? No i ogólnie, czy mamy jakichś świadków? Jeżeli nic, to będzie trzeba odwiedzić szpital i tam porozmawiać z rannymi od...opium. - póki co Ario głośno myślał, badając reakcje Itamiego.

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
3/45

Do tej pory Ario pozostawał jedynie cichym obrońcą Sabishi. Lista jego zasług dla klanu była niesamowicie długa i ciężko znaleźć drugiego tak młodego ambitnego ninja. Niestety nie oznaczało to z miejsca, że stanie się on lokalną gwiazdą. Tak jak można było się spodziewać, większość nie miała o nim zbytnio pojęcia. Zanoszenie listów, pielęgnacja ogródków czy drobne poprawki w stoiskach pomniejszych handlarzy nie były przecież niczym ambitnym i o ile sporej części ludzi tak pomógł, to nie stawał się przez to zbyt częstym tematem plotek. Co innego ostatnie wydarzenia. Obrona całego miasta przed zamachowcem, walka na szycie więzienia z olbrzymim kryształowym smokiem. To po prostu musiało odbić się szerszym echem. Mimo wszystko to dopiero początek sławy, a żeby uzyskać własny tytuł trzeba wykazać się czymś więcej. Albo po prostu roznieść pół wioski serią wybuchów. Wtedy szybko ludzie zaczną cię kojarzyć.

-W Shigashi działają chyba 3 duże mafie. Niestety nie wiem czy na naszym terenie przybył wszystkie, czy tylko jedna z nich. Co prawda na swoim terenie potrafią się między sobą nieźle żreć, ale reszta świata może być dla nich wyłącznie grą interesu i walką o strefy wpływów. Najwidoczniej dobrze sobie działają, skoro dotarli aż tutaj.- Wstępnie dane, to właściwie nie był nawet dane, a jedynie przypuszczenia. Itami od jakiegoś czasu musiał rozpracowywać tą szajkę, ale Unia nie posiadała zbytnich danych o Shigashi, a i o świadków było trudno.

-Puściłem moje "kukiełki" na zwiady, jak się czegoś dowiedzą to przyjdą mi powiedzieć. Na świadków nie mamy co liczyć. Na początku jeden facet prawie zaczął z nami współpracować. Następnego dnia znaleziono go martwego poza osadą. Wszyscy nabrali wody w usta ale jak chcesz to możesz zacząć od szpitala. Może z ich majaków czegoś się dowiesz. Po wyczyszczeniu organizmu są zazwyczaj warzywkami przez kilka tygodni- Zbieranie danych na ulicy było raczej zwyczajnym zadaniem D, dlatego do tego zadania wysłał wielu młodych uczniów sztuki ninja. Nie byli oni jednak zbyt skutecznie w swoim działaniu, a także mieli związane ręce brakiem możliwości ingerowania. Ario z racji wyższej pozycji mógł więcej, a przy odpowiednim pozwoleniu od klanu, lekarze pozwolą mu nawet porozmawiać z niezbyt świadomymi ćpunami, którzy są w trakcie leczenia.

[Ario]

Ario pokiwał głową ze zrozumieniem. Teraz dopiero dostrzegał, że jego wsparcie dla klanu coraz bardziej profituje, jednak nadal było wiele tematów, którymi trzeba było się zająć.
- Czyli szukamy jeden z trzech klanów, ale teroetycznie mogą być to wszystkie 3 klany naraz. Któryś z nich rozprowadza opium, co jest naszym głównym celem. - powtórzył dane, które posiadał. - Oprócz sprawdzenia stanu pacjentów, można próbować działać na ulicy. Napewno mają jakieś punkty dystrybucji. Na tym etapie powinniście skupić się na znalezieniu, gdzie oni mogą te opium - o ile to w ogole jest opium - przerzucać. Ja zacznę od pacjentów i może tam się czegoś dowiem. Potem pewnie ruszę do sklepów i popytam o jakichś dziwnych ludzi, którzy chcieli kręcić interesy. Mam kilka takich punktów zaczepnych. - wyjawił swój plan Itamiemu.

Może ich znajomość była krótka, ale Ario raczej się z nim dobrze dogadywał. Chłop był konkretny, nie czarował za dużo i odrazu przechodził do rzeczy. Kunisaku zawsze chwalił sobie takie podejście. Tym bardziej, że ich praca to była ochrona cywili.

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
5/45

To, że misje potrafiły stawać się coraz trudniejsze, gdy umiejętności rosły nie było niczym dziwnym. Poprzeczkę należało sobie stawiać coraz wyżej i Ario doskonale zdawał sobie z tego sprawę, dlatego nie marnował ani chwili. Gdy zakończył jedną ciężką misję, natychmiast zabrał się za kolejną. Mogło to imponować, ale także w skrajnym przypadku mogło to być bardzo niebezpieczne. Ninja aby być w pełni swoich możliwości potrzebuje odpoczynku. Odpowiedni zbilansowane proporcje muszą być zachowane, bo inaczej może to skutkować popełnianiem błędów a to w konsekwencji doprowadzi do porażki. Tymczasem porażka na takim poziomie to już praktycznie pewna śmierć. Zwykłe zbiry i złodzieje zazwyczaj chcieli uciekać. Zamachowcy i mafiosi wyżej postawieni nie uciekali, mieli swoje cele, które chcieli wykonać za każdą cenę. Nawet jeśli oznacza to uśmiercenie wielu zwyczajnych ludzi i ninja.

-No właśnie z mafiami jest pewien problem. Teoretycznie mają struktury bardzo podobne do naszych, czy innych klanów. Prawda jest jednak taka, że są zbieraniną o bardziej nieprzewidywalnych możliwościach. Nie ograniczają ich pojedyncze Kekkei Genkai czy też Hijutsu. Zazwyczaj posiadają na swoich usługach wielu nukeninów- Rozpoznanie zostało przeprowadzone bardzo dobrze i równie ważnym było aby pogląd na tą sytuację był przedstawiony wszystkim, którzy tą sprawą mają się zajmować. Tym bardziej, że Mafie wyróżniały się od zwyczajnych klanów i należało znać te różnice, odpowiednio się do nich dopasowując. Zmiana podejścia była wymagana bo i zrozumienie przeciwnika było konieczne przy próbach jego zinfiltrowania.

-Masz, to nasze pozwolenie na działanie w szpitalu. Inaczej lekarze i strażnicy nie dopuszczą cię do podejrzanych... Albo ofiar... Nie wiemy nawet czy część tych ćpunów to zwykli obywatele co dostali działkę czy mafiosi, którzy połakomili się na dobry towar. Mamy trzech kandydatów do rozmowy, dopiero niedawno trafili do szpitala, a przez ostatnie zamieszanie nie mogli zacząć się nimi zajmować. Tylko ostrożnie. Bywają agresywni- Przekazał list, z pieczęcią klanową prosto do rąk Ario. Było tam wspomniane coś o prawie do pełnieniu obowiązków specjalnie nadanych przez klan, prawie do przesłuchiwania pacjentów w stanie niepełnej świadomości i pełno innych zapisków. Jedno było pewne, z czymś takim podczas tej misji Ario stawał się dość istotną personą, która za plecami miała cały trzon klanu i trzeba będzie się z nim liczyć.

-Jak się czegoś dowiesz, przyjdź do mnie. Ustalimy dalszy plan działania- Itami podniósł się ze swojego krzesła i wskazując ręką drzwi. Na ten moment to był koniec ich rozmowy, a dalsze przedłużanie chyba nie miało sensu. No chyba, że Ario ponownie zaskoczy sam siebie genialnym planem. Ostatnio jego błyskotliwość była niedocenioną pomocą, a czy tym razem na coś wpadnie? Może warto jednak zostawić to sobie na później? To już jego decyzja. Jeśli postanowi odejść, to pozostanie mu jeszcze wybór miejsca docelowego. Szpital był kawałek stąd. Może po drodze zaczepić się o swoje punkty, w których zdobywa informacje. Zaufani ludzie powinni być w stanie coś mu powiedzieć. O ile będą chcieli gadać.

[Ario]

Ario wysłuchał wszystkiego, co miał do powiedzenia Itami. Dobrze się stało, że on był prowadzącym takie sprawy. Młody pacynkarz zdecydowanie bardziej sprawdzał się jako osoba operacyjna, która stara się reagować na zagrożenia na bieżąco...jednakże Itami przewidywał część rzeczy i mógł się do nich ustosunkowywać wcześniej niż Kunisaku, stąd szybkie reakcje.
- Po drodze zajrzę do jednej osoby. Ma stragan na placu centralnym - jeżeli coś się dzieje, to napewno będzie wiedzieć. - powiedział Ario, po czym wziął papierek. - Potem przejdę się do szpitala, o którym wspomniałem. Mam nadzieję, że sprawa nie zmusi do tak szybkiego reagowania, jak ostatnio. - westchnął, wstając.

Na samym końcu kiwnął tylko głową i ruszył w stronę placu centralnego. Tam był jeden z kupców, którego Ario dobrze znał. Wykonywał dla niego chyba 3 misje, a poza tym pomógł mu rozbudować stragan o nową platformę. Co więcej - nadal nie wiedział jak się nazywa...ale taki to los profesjonalistów - czasem wiesz, czasem nie wiesz jak ma na imię zleceniodawca. Ważne by lalke nazwać dobrze, a nie jakieś imiona sprzedawców.

[Z/T] ?

[Kisuke]

Ario
Misja rangi B
7/45

Podział ich prac był bardzo wyraźny. Itami co prawda niezbyt często udawał się poza granicę swojego biura, jednak jego nitki sięgały znacznie dalej. Dało się odczuć, że swoje wici rozniósł po całej wiosce, a pewnie nawet i połowie kontynentu. Posiadał rozległą wiedzę nie tylko o tym co widoczne, ale także tym co ukryte. W dodatku potrafił z tego skorzystać, do czego wykorzystywał swój bystry umysł. Wymagało to jednak sporej cierpliwości oraz wiary w pozostałych członków swojej drużyny.

Tymczasem Ario w tym duecie obrał zupełnie inną rolę. O ile Itamiego można było porównać do głowy tego organizmu, to Ario byłby jego rękami. To on działał gdy potrzebna była interwencja i to on odpowiadał za sporą część możliwości. Otrzymując kluczowe informacje, potrafił je wykorzystać co w połączeniu z jego morderczym arsenałem stanowiło nie lada zaporę dla wszelkiej maści bandytów i złoczyńców, którzy chcieli siać zamęt w tym rejonie.

Obaj kiwnęli sobie głową, jeden wrócił do swoich zajęć przy biurku, a drugi ruszył w stronę placu. Zaczepienie o jednego ze sprzedawców, który wisiał Ario solidną przysługę to bardzo dobry pomysł. Tylko czy będzie on cokolwiek wiedział? Mafia raczej stara się być niezauważona, nikt o niej nie plotkuje na ulicy jak o sąsiadce z trzeciego piętra, która znowu zaprosiła jakiegoś nieznanego faceta do siebie. To bardzo uważna organizacja, która nie może sobie pozwolić na takie błędy. Może jednak próbowano go jakoś zastraszać i wciągnąć w konieczność płacenia haraczu za ochronę. W takim wypadku może zachować się podobnie jak pozostali i zamknie gębę na kłódkę. Jeden błąd może przekreślić jakiekolwiek próby dalszej rozmowy, dlatego trzeba do tego podejść bardzo ostrożnie. A na przemyślenie tego zostały ostatnie sekundy, bo właśnie Ario dotarł na plac, gdzie dostrzegł swojego znajomego kupca.

[z/t] -> Plac centralny

[Ario]

Kobieta została odstawiona do szpitala, co skutkowało tym, że zostanie uleczona przez tamtejszych medyków. Gdyby Ario był szybszy, mógłby ją dostarczyć jeszcze sprawniej, ale niestety nie spodziewał się tak zaciekłego oporu ze strony przeciwnika. Mimo, iż nie prezentował jakichś spektakularnych umiejetności, co chwilę wyciągał coś nowego - Kunisaku znał kogoś, kto prezentował podobny styl walki.

Początkowe groźby nie poskutkowały - facet śmiał się, że nic nie powie, ale Ario wiedział, że powie. To już kolejna tego typu sytuacja, w której gdy ktoś ma wszystkie kończyny to kozaczy. Jednakże ucięcie jednej czy dwóch szybko rozwiązuje problemy. Nie mniej dotarł już na miejsce i stwierdził, że nie będzie jednak mu obcniać nóg. Wkońcu dostarczy go do osoby, która będzie pewnie lepsza w przesłuchiwaniu świadków. Itami - bo tak nazywał się zleceniodawca - poradzi sobie bez problemu z wyciągnięciem informacji od przechwyconego zbója. Ario gdyby mu teraz zrobił krzywdę, tamten miałby mniej środków do zastosowania - bo nie byłoby czego ucinać.

Ario ruszył więc bezpośrednio do pokoju Itamiego, przez siedzibe klanu z pochwyconym zbójem. Puknął raz i wszedł do środka.
- Przyniosłem zamieszanego w całą akcję. Wyglądał na przywódcę, to raczej będzie dużo wiedział. - powiedział po wejściu, wnosząc lalkami bandytę.

  Ukryty tekst