- Pod warunkiem że pacjent chce faktycznie patrzeć, powieki to naprawdę przydatna część ciała. Zresztą kto jak kto ale ninja powinien przywyknąć do drastycznych widoków i odrobiny bólu. - czyli generalnie miejscowe znieczulenie i wycinanie ciała. Czy to może samej skóry? Nie, to już zależnie od blizny, bo też niekoniecznie musiały być po ranach. Mogły być wrodzone defekty, oczywiście. W przypadku ninja faktycznie - chyba powinni podczas swojej kariery zmieść nieco bólu żeby takie coś ich nie ruszało. A Azwykli ludzie? No to już mogło być zdecydowanie gorzej. Słabsza psychika, słabsza warstwa fizyczna... No generalnie byli gorzej przystosowali. Zresztą znieczulenie też udało mu się opracować, miał odt tego odpowiednie jutsu. Zarówno bojowe jak i operacyjne, fakt - ale było i było wyśmienite. O może nim też będzie miał okazję się pochwalić? Byłoby wybornie...
- O, dobrze wiedzieć. - odpowiedział jedynie, zapisując informację gdzieś z tyłu głowy, żeby nie robić wstydu notując wszystko natychmiastowo. Zresztą o tym chyba będzie w stanie sobie przypomnieć. Powinien. Oby. - Też prawda. Ale akurat medycyna jest na tyle rozległa, że uzyskanie tego samego efektu dwoma metodami nie jest aż tak trudne. Możesz albo zaaplikować miejscowe znieczulenie przez wyłączenie nerwów blokując ich działanie chakrą albo wprowadzić odpowiednią substancję do docelowego miejsca, strzykawką na przykład. Sama produkcja specyfików i leków wymaga wiedzy i technicznie podchodzi pod sztuki medyczne, ale możliwości jakie za sobą niesie są nawet jeszcze szersze od medycyny opartej na chakrze. - rozgadał się. Rozpędził. Niczym zjeżdżający w dół zbocza wóz z kartoflami puszczony luzem. Albo koń na prostej drodze, smagany przez swojego jeźdźca. Nawet nie był świadom, kiedy powiedział to wszystko. Lekko zaskoczony jedynie uśmiechnął się, niby przepraszająco. No poniosło no. Jak dawno nie miał okazji? Kiedy za długo się trzyma swoje chęci i inne błahostki psychiczne, to gromadzą się i w końcu coś wybucha. A on na wybuchach zna się aż za dobrze. No okej, dorabiał sobie nieco ideologii to nagłego, romantyczno-medycznego zrywu. Ale tylko trochę.
- A, nie nie. Nie że ja miałbym ciebie uczyć Iryojutsu, Shikarui-san. Bardziej że jakbyś czegoś potrzebował albo chciał porady. W takim sensie drzwi otwarte.