W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
-Yuu walczy przy pomocy papierowych kartek. Mimo braku rodowego nazwiska wynika na to, że pochodzi z klanu Kami. Teoretycznie Uchiha ciągle był ją w stanie kontrować przy pomocy technik Katonu. Wiadomo, ogień z łatwością palił kartki, więc Yoshida co chwilę musiał się jakoś ratować przed kompletną porażką. Mimo wszystko było to bardzo widowiskowa walka, notki oślepiające i wybuchowe chowane w gąszczu zwykłych karteczek, prawdziwy nalot. Wreszcie sięgnął tego całego Ako, a ten już nie próbował dalej walczyć. Poddał się- Przedstawił najistotniejsze punkty tamtej walki. Z całą pewnością była to warta oglądania walka, jedynie można było mieć zastrzeżenia do tej końcówki. Niezbyt imponujący finał, w którym jeden z walczących po prostu podniósł rękę był bardzo rozczarowujący.
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu - Duże niebieskie oczy - Jak się uśmiecha widać ostre zęby - Granatowe włosy - Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
-Faktycznie, ciągli ogniowi przeciwnicy mogli być problemem dla jego karteczek. Z drugiej strony, skoro raz udało mu się wygrać, miał już pewne doświadczenie w tym kierunku, a może nawet ma jakąś tajemną taktykę na właśnie takie sytuacje- Zastanawiał się przez chwilę. Nie miał jednak wystarczająco czasu na dokładne przemyślenie tamtej walki, sporo się działo, wybuch, dym, ogień. Kilku najważniejszych rzeczy nie był w stanie dostrzec. A na dodatek teraz zaczynała się kolejna runda. Trzeba było zapomnieć o poprzednich, jeśli ktoś miał zamiar nadążyć w oglądaniu 4 różnych pojedynków, musiał się skupić na nich w stu procentach.
-Dajesz Tamaki! Wierzymy w Ciebie!- Krzyknął w kierunku Hyuugi, dopingując i podnosząc jej morale. Nie było jej to w zupełności potrzebne, ale Yosuke, jak to chłopiec w jego wieku, był bardzo ekspresyjny. Teraz pozostało liczyć aż całe przedstawienie wreszcie się zacznie.
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
Oczekiwanie na rozpoczęcie walk rzeczywiście dłużyło się niemiłosiernie. Do tego należało jeszcze doliczyć ich przyjście przed czasem. Chłopiec zaczął już tupać nogą ze znudzenia, wybijając tylko sobie znany rytm, a ktoś z boku mógł to po prostu uznać za próbę znalezienia sobie zajęcia w oczekiwaniu na walkę. Z nudów zaczął też rozglądać się po arenie, gdzie zauważył, że w pobliżu znalazł się jeden z uczestników turnieju. W pierwszej walce przegrał z piaskowym wojownikiem. Jego gliniane twory były niewystarczające, ale najwyraźniej nadal nie zraził się do obecności tutaj. Niektórych przegranych próżno było szukać w okolicy, jakby zaraz po swojej porażce opuścili krainę samurajów. Shins oddał się jednak zjedzeniu przekąski i obserwowaniu walki. Najwyraźniej nie był zbyt towarzyskim typem, albo uznał, że bez sensu jest zagadywać dwóch całkowicie obcych ludzi, z którymi łączy go tylko fakt, że całą trójka przegrała pierwszą walkę.
-Nie wiedziałem, że jest aż tak szybka- Skomentował szarżę Hyuugi. Jego szeroko otwarte oczy wyrażały ogromne zdziwienie oraz podziw, że tak drobna dziewczyna jest w stanie tak sprawnie się poruszać. Nic dziwnego, że nawet wtedy w szpitalu pomimo ogromnej ilości ran wyglądała o wiele lepiej od Yosuke, który ledwo słaniał się na nogach po swojej walce.
-Koleś do tej pory bazował na rzucaniu czym popadnie, może mieć spory problem w bezpośrednim starciu- Powiedział, analizując co może zrobić ten cały Ekko. Czyżby jego podstępne sztuczki tym razem miały nie wystarczyć? Na wszelki wypadek Hoshigaki uważnie obserwował zarówno walczących jak i sędziów, próbując dostrzec czy przypadkiem ktoś nie ingeruje w ten pojedynek.
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
Całość zaczęła się wreszcie rozkręcać. Walki rozpoczęły się na dobre, a wszyscy pojedynkujący się zabrali się za realizację swoich planów. Yoake, niedawny przeciwnik Harishama, ponownie zabrał się za swój arsenał technik Raitonowych. Jakby tego było mało pogoda bardzo szybko zaczęła się zmieniać. Hozuki szybko wytłumaczył zdziwionemu chłopakowi, że przyczyną może być albo łaska Hachimana albo jakaś technika, która bazuje na wykorzystaniu pogody. Yosuke był bardzo zaciekawiony takim zjawiskiem, moc pozwalająca kontrolować pogodę była bardzo potężna i robiła imponujące wrażenie. Pytaniem było czy nie przesadzi jak tamten koleś co uśpił prawie wszystkich na arenie. Do Hoshigakiego powoli zaczęło docierać jak bardzo frywolnie rzucił się do uczestnictwa w takim wydarzeniu. Wszyscy tutaj byli wojownikami o niebo bardziej doświadczonymi, po wieloletnich treningach, tymczasem on ledwo co wyrwał się z rodzinnego domu. Nawet ktoś taki jak Harisham ledwo mógł tutaj dawać radę, a na dodatek jak na złość trafił na największy koszmar Suitonowca.
-Teraz to będę wiedział. Nie doceniałem zarówno Masako, jak i Tamaki. Wydawały się po prostu zwykłymi dziewczynami- Powiedział, przyznając się, że rzeczywiście nieco za bardzo przeceniał swoje możliwości i ogromnie przestrzelił z tym co mogą potrafić inni. Taki zimny prysznic był dla niego bardzo orzeźwiający i z całą pewnością potrzebny.
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
Otrzymanie kolejnej tak cennej porady, było dla młodego umysłu bardzo istotną sprawą. Harisham chętnie dzielił się swoją wiedzą i celnie punktował kolejne braki w wiedzy. Hozuki nie był jednak przy tym niemiły, wręcz przeciwnie. Był bardzo miły i wyrozumiały, wiedząc, że nie każdy wszystko wiedział od samego początku. Kapłan Hachimana miał też rację co do sytuacji Hyuugi. Co prawda błyskawicznie skróciła dystans i nadal napierała w ciągłym ataku na swojego przeciwnika, to ten zdawał się doskonale przewidywać jej zamiary, dzięki czemu sprawnie wymijał zagrożenie. Do tego posługiwał się olbrzymią ilością sprzętu próbując zasypać Tamaki swoim żelastwem. Co prawda nie było to zabronione, ale Hoshigakiego nie bardzo podobał się taki styl walki. Niczego, poza zawartością swojej sakiewki oraz kabury, Ekko nie prezentuje.
-Patrz! To on!- Powiedział, kątem oka dostrzegając jak na trybunach pojawił się Yasuo. Zamiast zrobić to nieco delikatnie, po prostu wskazał na niego palcem. Bardzo grzeczne i subtelne zachowanie, nie ma co. Na całe szczęście olbrzymia ilość ludzi dopingująca walczących nieco go zagłuszyła, ale bystremu wzrokowi takie zachowanie Rekinka raczej nie uszło.
Szybko jednak trzeba było wrócić do oglądania walk, bowiem potężny wybuch na arenie Masako ponownie zachęcił ludzi do podziwiania tamtej walki. W porównaniu z wybuchem, którym oberwał on, ten był wielokrotnie silniejszy. Przeciwnik musiał solidnie tym oberwać, ale nadal trzymał się na nogach, był jednak w ciężkiej sytuacji. Podobny wybuch zastosowano już w poprzedniej walce, a mimo to ponownie Kami dał się złapać na taką samą sztuczkę.
-To było niezłe!- Ekscytował się kolejnym widowiskiem, ledwo mogąc nadążyć za tym co wyprawiali walczący na arenie. Kilka pojedynków, każdy z nich na wysokim poziomie. Ten turniej rzeczywiście zachęcił do uczestnictwa wielu utalentowanych shinobi oraz kunoichi. Przegrać z kimś takim to nie był żaden wstyd, a jedynie drogowskaz na drodze do poprawiania swoich własnych umiejętności.