Szlak transportowy

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Szlak transportowy

Post autor: Katakuri »

Katakuri zeskoczyła z pobliskiej skarpy wprost do potoku w którym woda sięgała jej do około kostek. Przeczesała ręką włosy i ruszyła naprzód. Uwielbiała skakać z czego popadnie, bo wiatr który nabierała pod płaszcz sprawiał że wyglądała niczym jakiś anioł czy inny motyl. Głupawka po opuszczeniu gór była czymś dosyć normalnym, bo ile w końcu można siedzieć i machać żelastwem. Niestety nie mogła wybawić się tyle ile powinna bo obowiązki wzywały. Parę dni temu zeszła do okolicznych wsi zasięgnąć informacji o wojnie między Aburame a Nara rozgrywającymi się w sąsiedniej prowincji. I ku swojemu zdziwieniu usłyszała że żołnierze patrolują również obszar Midori będący zupełnie po drugiej stronie od terenów im wrogich. Z racji że chciała dołączyć do wojny po stronie Aburame, wkroczenie do tych drugich i przejście przez cały ich teren było hmmm, co najmniej mało mądre. Nieważne czy złapano by ją jako obcą i oskarżono o zwiad czy w drugą stronę dołączając do robaczego ludu nie rozpoznano by w niej wcześniejszego gościa kierujących cieniami. Tak czy siak musiała co najmniej okrążyć obydwie prowincji i przejść się przez Sogen i część Sakai. I taki zresztą miała zamiar, gdyby nie fakt że coś jej mówiło żeby na razie nie brać udziału w walkach. Obstawiała że wraz z stratami po obydwu stronach pensje najemników zostaną zwiększone, a obydwie strony zmęczone walką będą dużo łatwiejszymi celami. W skrócie większy pieniądz, a mniejsze zagrożenie, a przynajmniej tak się jej wydawało. Dlatego ruszyła po prostu na północ. Jej plan wędrówki obstawiał przemarsz przez Sogen, Antai, Yusetsu, Soso aż dojdzie do gór w Daishi. Były to spokojne ziemie z zupełnie inną kulturą niż ta jej znana. Wyprawa będzie długa, ale może owocna. Chciała zgromadzić kapitał i doświadczeniem żeby przygotować się lepiej do wzięcia udziału w wojnie jako najemnik. Ponadto słyszała plotki i festiwalu na północy, co prawda nawet nie zamierzała wstępować do samurajów, czyli bądź co bądź jej domu, ale jest to zawsze jakieś ożywienie w okolicy. I tak też postanowiwszy maszerowała patrząc pod nogi i grzechocząc wielkim mieczem i łukiem na plecach. Fakt że nie wymieniła wyposażenia przed wyprawą na bardziej podobne shinobim był dosyć celowy. Kobieta samurajka, z wyposażeniem jak samuraj, to dosyć typowa osoba w tamtych regionach i raczej nie będzie wzbudzać za wielu kontrowersji. Marsz zajmował oczywiście wiele dni czy nawet tygodni, ale pora roku sprzyjała. Wiosenne roztopy mogły być w górach niebezpieczne, nie mówiąc już o zimowych zasypanych szlakach, a tak sytuacja była co najmniej odpowiednia. Po drodze starała się nauczyć jak najwięcej o kulturze północy przebywając w pobocznych wioskach, zasięgając języka czy nawet zakupując jakąś literaturę. Jako feministka i wegetarianka z oczywistych względów była zbulwersowana zarówno kuchnią z której słynęli miejscowi w docelowym miejscu jej podróży, oraz ich ogólnego konserwatywnego światopoglądu. Za to rzekomo świetna sake oraz zwyczaj dużych nieoficjalnych cmentarzy na jakiś polanach były ciekawe, więc może nie ma tego złego. Z czasem gdy wkraczała w coraz to wyższe góry poczęła jednak się stresować. I to uczucie towarzyszyło jej aż w dotarciu do końca podróży. Obawiała się poniekąd napadów rozbójników na samotne kobiety na traktach. Nie żeby bała się zginąć, raczej jeśli wierzyć plotką to było tutaj dużo patrolów, więc złapanie jej za pochlastanie wieśniaków byłoby rzeczą ciężką do wyjaśnienia w miejscu gdzie kobieta ma mniej do gadania niż mężczyźni. A ponadto niedaleko był głębokie odnogi, więc nie wiadomo jakie cholerstwo mogłoby próbować ją sobie zjeść późną nocą.

Dokąd:Daishi
Czas podróży: 3h
Środek transportu: nóżki

z/t http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=66&t=7977
0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: pralkarz (Discord)

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tohaku »

Gdyby strach był człowiekiem, zapewne zostałby krótkodystansowcem. Na przestrzeni kilku chwil potrafił rozpędzić się do zatrważającej prędkości, a gdy tak pędził, wraz z nim pędziła również reszta organizmu. Znacznie przyspieszone tętno, łapczywy oddech, drżenie nienadążających za resztą mięśni. No ale ów krótkodystansowca najbardziej definiowało to, jak nagle się zatrzymywał. Ot, stumetrowy sprint, trzydzieści metrów do wytracenia prędkości i sprawa załatwiona. Znikał tak szybko jak się pojawiał i tak też było w tym przypadku. Jeźdźcy nie okazali się koszmarem na jawie, a zwykłymi łowcami. Łowcami, do których nie miał w pełni zaufania, ale prawie odetchnął z ulgą, gdy spod kapturów nie wychynęły spiczaste zębiska.
Mimo takiego obrotu spraw, Tohaku i tak nie zamierzał opuszczać swojej kryjówki. Tamci — jakby nie patrzeć — byli nieznajomymi, w dodatku uzbrojonymi, a jego niespodziewane wyskoczenie spośród liści mogłoby ich sprowokować do ataku. Co prawda uważał, że z dwójką cywilów poradziłby sobie bez problemu, ale po co doprowadzać do zbędnego rozlewu krwi? Nic złego mu nie zrobili, ba, nawet ułatwili zadanie, a żaden normalny człowiek nie rani drugiego bez powodu. Pod tę filozofię można by było podciągnąć nawet rzeź Hōzukich na mieszkańcach rodzinnej osady młodzieńca, ale w tym wypadku uraz osobisty znany również jako czysta nienawiść zdecydowanie przyćmiewał chłodną kalkulację.
Wyrwany z zamyślenia przez charakterystyczny dźwięk skórowania, który niczym fałszywa nuta wbił się w przyjemną arię deszczu, siedemnastolatek stwierdził, że najwyższy czas ruszać w dalszą drogę. Niebezpieczeństwo zażegnane, strach przed przeszłością pokonany (przeczekany?) — można kontynuować. Co prawda chętnie popatrzyłby, jak łowcy oddzielają skóry zwierząt od ciała, wszak ta umiejętność mogła mu się kiedyś przydać, ale tego dnia wolał już nie kusić losu. Wydarzyło się zdecydowanie zbyt wiele w porównaniu do kilku wcześniejszych dni podróży.
Dlatego też, tak cicho jak tylko potrafił, mimo zagłuszającej większość dźwięków pogody, ruszył z powrotem w stronę osady, tym razem poruszając się w koronach drzew do czasu oddalenia się na kilkaset metrów od skupisk bakterii. Dopiero wtedy zeskoczy na ziemię i podąży dalej już pieszo, w duchu licząc na to, że już nie napotka żadnych niespodziewanych utrudnień na swojej drodze.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kamiyo Ori »

0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: pralkarz (Discord)

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tohaku »

Wdzięczność, nie wdzięczność. Choć miał ku niej powody, to chłodna kalkulacja aktualnie grała pierwsze skrzypce w jego umyśle, licząc jak dużo czasu stracił najpierw ukrywając się w kapliczce, a potem neutralizując wilki. Wstępnie zamierzał przed południem przekroczyć bramy osady, ale niespodziewane wydarzenia kazały przypuszczać, że uda mu się to najwcześniej późnym popołudniem. Poirytowany, choć i tak w lepszym humorze niż podczas podróży w poprzednie, "upalne dni", narzucił sobie względnie szybkie tempo. Zdecydowanie potrzebował zmyć z siebie trudy (bakterie) podróży i porządnie wysuszyć ubrania, coby nie ryzykować jakiegoś przeziębienia. Z jakiegoś powodu relatywnie niecodzienne wydarzenia nie skłoniły go do żadnych refleksji. Ot, dzień jak co dzień w życiu shinobi. No, o ile tętno skaczące niczym profesjonalny lekkoatleta można nazwać rutyną.
Tak czy siak po jakimś czasie potwierdził swoje przypuszczenia, gdy około osiemnastej na horyzoncie zamajaczyła barwna osada — cel jego "tułaczki". Jej widok skutecznie uzupełnił siły bruneta, tak że ten już po trzydziestu minutach zawitał przy wejściu, gdzie został poddany rutynowej kontroli, motywowanej szalejącą wojną nie tak całkiem daleko od tego miejsca. Zbyt zmęczony na sprzeczki, Tohaku wylegitymował się, dał się obmacać (mimo, że będzie musiał potem porządnie wyszorować ubranie w tych miejscach), wysłuchał kazań na temat prawa obowiązującego na terenie wioski i wreszcie przekroczył jej progi, niemalże namacalnie czując wszędobylskie zarazki.
Krok pierwszy, sklep. Zdecydowanie potrzebował rękawiczek i do tej pory karcił się za to, że o nich zapomniał. Choć widoczny brud został skutecznie zmyty przez deszcz (który de facto pod koniec wędrówki ustąpił miejsca grzeczniejszym chmurom i delikatnie grzejącemu słońcu), to wiedział, że były one bardzo brudne. Dobrze, że nawet shinobi w jego wieku przysługiwały darmowe mieszkania na okres "treningu i integracji z innymi początkującymi ninja". Będzie mógł stworzyć swoje własne, sterylne królestwo, w którym żadna choroba nie będzie mu straszna. Może nawet warto by było nauczyć się jakichś medycznych jutsu?
To jednak innym razem, obecnie ważniejsze były kolejne kroki. Drugim z nich było skorzystanie z przysługującego mu przydziału i długa, dokładna kąpiel, coby wreszcie odzyskać nieco obecnie zachwiany spokój ducha. Krokiem trzecim było równie dokładne zajęcie się ubraniami, zaś czwartym sen — znane od zawsze lekarstwo. Tak prezentował się plan młodzieńca na resztę dnia. Zmotywowany tym, że już za niedługo znowu poczuje się czysto, ruszył dziarskim krokiem na poszukiwanie sklepu z wyposażeniem, mimo wszystko starając się ograniczyć kontakt z nieznajomymi do minimum.
[z/t -> click!]
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Szlak transportowy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume, odziany w swój standardowy pancerz i uzbrojenie, ruszył spokojnym tempem w stronę wyjścia z Ryuzaku no Taki. Niestety, miejsce które planował odwiedzić znajdowało się na terenach niedostępnych żadnymi znanymi szlakami morskimi, więc nie mógł wziąć swojego małego stateczku ze sobą - musiał iść piechotą. I może to i dobrze? Przynajmniej będzie miał więcej czasu, żeby zobaczyć chociaż trochę świata. Już dawno nie miał możliwości odbycia prostej podróży, dla samej przyjemności wędrowania. Była to zaskakujaco miła odmiana.
I to uczucie wolności, którego zdążył już zapomnieć po tych latach.
Sprawdził, czy Miecz Kata wisi odpowiednio na jego plecach, tak by móc po nie sięgnąć bez najmniejszego problemu, a przy tym nie przeszkadzało w trakcie wędrówki. Po zregenerowaniu ostrza zdążył zauważyć, że miecz miał naprawdę pokaźne rozmiary, i Yuki będzie potrzebował nie tylko siłę, ale i finezję, by móc go używać w sposób efektywny w trakcie pojedynku. Cóż, kolejne wyzwanie do kolekcji - zobaczymy, jak to wyjdzie dalej.
Dokąd więc zamierzał się udać?
To akurat proste. Zauważył na tablicy, że w krainie samurajów zapowiada się nowy turniej walk. A że od dawna chciał zobaczyć główne ziemie dumnych wojowników...
... na Yinzin!

z/t

Dokąd: Yinzin
Czas podróży: 1h (4MAR 21:37)
Środek transportu: das boot + łódź (100 ryjów)
0 x
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: pralkarz (Discord)

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tohaku »

Już w następny dzień po zakończeniu swojej poprzedniej podróży, młody Dōkō raz jeszcze postawił stopę na szlaku, szarpany sprzecznymi emocjami. Owszem, zdawał sobie sprawę, że wybranie się na turniej, nawet jeśli miałby w nim uczestniczyć tylko jako obserwator, było najlepszym krokiem w kierunku celu (swoją drogą wciąż mocno odległego). Mimo to nie mógł pozbyć się z umysłu... no właśnie czego? Żal pasowałby najbardziej, ale nijak miał się do tego co czuł chociażby kilka lat temu. Po prostu nie chciał tak szybko rozstawać się z przyjemnym, czystym mieszkaniem, o. Chwilowa wolność od hipochondrii okazała się być nieco uzależniająca, nawet po jednorazowej dawce, a teraz czekał go kolejny detoks na szlaku, gdzie był narażony na wszelakie czynniki zewnętrzne. Owszem, miał swoją maskę, a nawet zaopatrzył się w rękawice, ale to nie odegnało delikatnego swędzenia ciała, gdy przypomniał sobie, jak spocony, mokry, słowem — brudny — był po poprzedniej podróży.
To nie tak, że Tohaku nie starał się walczyć z takimi negatywnymi myślami. Starał się bardzo i czasem wychodziło mu to zaskakująco dobrze, ale to wciąż nie ten poziom opanowania, który chciałby osiągnąć. Wystarczy przypomnieć sobie wczorajszą sytuację. Sparaliżowany strachem przez chwilę nie był w stanie zrobić nic poza ukrywaniem się. Było to uwłaczające tym bardziej, że w tym konkretnym przypadku strach był skrajnie irracjonalny, podparty jakąś dziwną halucynacją tudzież zwykłym psikusem jego mózgu. Mimo rozdarcia szedł jednak żwawo, zdeterminowany, by dotrzeć do Yinzin na czas. Już i tak nie było odwrotu, prawda?
[z/t -> click!]
Dokąd: Yinzin
Czas podróży: 30 minut pieszo do Sogen + 15 minut łódką do Yinzin = 45 minut [dotarcie do celu 05.03.20 o godzinie 00:11]
Środek transportu: pieszo, potem łódka [-100 Ryō]
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yuu
Postać porzucona
Posty: 148
Rejestracja: 23 cze 2019, o 19:06
Wiek postaci: 16
Ranga: Szpon

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yuu »

Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30min
Środek transportu: stoopky

Yuu wracał sobie spokojnie po nieudanej misji. Targały nim różne emocje, bo chociaż zdobył trochę doświadczenia którego tak od tych zadań pożądał to niestety nie udało mu się zdobyć za trudy żadnej zapłaty. No cóż, jeśli nie teraz to innym razem. Na szczęście na "horyzoncie" pojawiła się okazja do odbicia się od dna, zarobienia odrobiny pieniędzy i sprawdzenia się z innymi ninja. Był to turniej którego gospodarzami mieli zostać samuraje, to tam właśnie zmierzał chłopak nieśpiesznie krocząc po szlaku, chociaż jeśli być precyzyjnym to jego pierwszym stopem miało być sogen. Musiał tam zjeść i trochę się wzmocnić oraz wypocząć, a następnie z tego właśnie miasta prowadził szlak morski prosto do Yinzin
0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

A jednak Toshiro potrafił przyjąć drobne szyderstwa z dystansem, nie rzucając się jak poparzony, bo śmiała obrazić jakiś jego element. Może Youmu uważała, że każdy powinien liczyć się z jej zdaniem i traktować je jako absolutne, ale była też hipokrytką, bo chciała, aby ktoś potrafił stanowić coś więcej samym sobą, bez potrzeby, aby to ona wyznaczała kim będzie. Dlatego uśmiechnęła się szerzej, gdy sam przyznał, że się trochę zapuścił. Była przyzwyczajona, że rozmawia ze znacznie gorszymi od siebie jednostkami, które jednak lepiej, jakby pozostały po prostu posłuszne wobec jej drobnej, szarej eminencji. Takie, jak ona nazywała, ścierwo nie było zdolne do posiadania wartości bez konkretnych rozkazów, zatem lepiej, jak nie próbowało. Nishiyama prezentował sobą coś więcej, zatem panna Nanatsuki miło przyjęła jego postawę, która chociaż była niepewna, to jednak jakkolwiek rozsądna, nacechowana wartością. Jego wypowiedź na temat zaskakiwania wywołała u niej śmiech. Lekki, melodyjny chichot, który szybko został przerwany, a dziewczyna nabrała pewnej dozy powagi, niezbędnej, aby wypowiedzieć się bez problemu.
- Może i stajesz się elementem masy, ale ta zbroja raczej zdradza, że jesteś nieco bardziej niebezpieczny, niż przeciętny cywil. - odparła, nie odnosząc się do tematu samego dostrzeżenia go w tej plamie. Zdecydowanie był trudniejszy do zobaczenia, niż gdyby nosił wymarzony przez Youmu strój, ale nie do końca o to jej chodziło. - Wziąłeś moje słowa zbyt dosłownie. Nie chodziło mi o wtopienie się w tłum tylko aparycją, a całą swoją osobą. Aparycją... jesteś wysoki i uzbrojony. Gdyby ktoś szukał zagrożenia, to dostrzegłby Cię w moment. Inna sprawa, że jakby ktoś szukał kogoś wyjątkowego, to zostałbyś z pewnością przeoczony. - dodała spokojnie, jakby precyzując swoje słowa, by wszystko zrozumiał odpowiednio. Później wskoczyła na drzewo, oparła łokieć o udo, a głowę o dłoń, będąc tak wychyloną w stronę chłopaka, przyglądając mu się uważnie, powoli poważniejąc. Milczała tak chwilę, jakby zbierała informację z samego jego wyglądu albo zbierała je do kupy w myślach, nawet zmrużyła oczy, jak gdyby chciała zerknąć wewnątrz niego, ale prawdą było, że po prostu analizowała jego słowa głębiej.
- Wiesz, wszystkie Twoje wypowiedzi Tworzą obraz osoby, która nie posiada dostatecznie siły, ale korzysta z wielu trików i zagrań, które mają zbudować przewagę. Łapiesz się wszystkiego, co zwiększa Twoje szanse na zwycięstwo. Zbroja, by ułatwić sobie obronę. Nawet marginalnie. Albo ułatwić inne manewry, chociaż wcale nie jest to nich niezbędna. Po prostu daje Ci jakąś drobną przewagę. Tak samo jak to wtapianie się w tłum, aby atakować z zaskoczenia. - lubiła wypowiadać na głos swoje oceny, gdyż poprzez reakcje była w stanie stwierdzić na ile są trafne. Istotne było to, że nie mówiła tego jako coś pewnego, niezaprzeczalnego, bo miała swój rozsądek, który podpowiadał jej, że jeszcze za mało go zna, aby stwierdzić coś takiego. Mimo to nie powstrzymywała się od opinii na temat Nishiyamy, bo na ten moment tyle mogła wywnioskować. Takie stworzył wrażenie. Zmrużyła oczy jeszcze mocniej. - Jesteś workiem tanich sztuczek. - mruknęła półgłosem o beznamiętnym tonie. Właściwie może brzmiała tak, jakby go obrażała, ale w pewien sposób zyskał w jej oczach. Takie chwytanie się wszystkiego, co zwiększało przewagę było, najzwyczajniej w świecie, korzystaniem z tego, co przejawiało jakąś wartość w starciu. A przecież nic dla Youmu nie było tak istotne, jak wartość.
Ocknęła się szybko, gdy zapytał o duży shuriken, który postanowił przymierzyć do jej wątłej osóbki. Przekrzywiła głowę na bok, jedynie wzruszając ramionami. Co miała mu powiedzieć? Nie jest za duża? Jest za duża? Bez problemu się nią posługiwała i tak skutecznie zwracała uwagę każdego, że była użyteczniejsza jako element dywersji, niż rzeczywista broń. Każdego dziwiło, że ona się posługuje tak sporym żelastwem, ale żyli w czasach, w których kilkuletnie dzieci były szkolone zabijać. Nastolatkowie korzystali z zabójczych technik wysokiej rangi, nosząc przy sobie różny inny ekwipunek, niekiedy znacznie większy, niż ten przerośnięty shuriken. Musiał tworzyć ciekawy kontrast z jej wzrostem i posturą. To ją bawiło oraz napawało pewną satysfakcją, że nie jest zwyczajna, jest wyjątkowa nawet poprzez tak prostą rzecz, jak zakupiony w zwyczajnym sklepie z ekwipunkiem duży shuriken. Toshiro postanowił skorzystać z jej gwiazdki, jako części argumentu dla siebie, że ona też korzysta z kawałka żelastwa, by się bronić lub atakować, jednak nie wiedział, że zaprzeczył temu, co było prawdą. Obusieczny miecz, którym posługiwała się Youmu, jak na razie trafiał tylko Nishiyamę. Wybuchła śmiechem przez tę absurdalną sytuację. Był taki dumny, z tym ironicznym uśmieszkiem na twarzy, jakby tryumfował, bo załatwił ją jej własną bronią. W podwójnej przenośni. Dziewczyna chichotała przez dłuższą chwilę, łapiąc się za brzuch, a na koniec nawet ocierając łezkę spod oka. Tę prawdziwą, nie namalowaną.
- Otóż dla ozdoby i rzucania, mój Ty detektywie. - odparła szyderczo, wciąż rozbawiona, że tak bardzo się pomylił, a był tak przekonany, że trafił w sedno. - Lubię to, jak wygląda i jak się prezentuje na moich plecach. Rzucanie nim jest prostsze, niż się wydaje, wystarczy trochę wprawy i pomysłu. To broń bezużyteczna w rękach beztalencia czy idioty. Nie, kurwa, gorzej. To broń, która sprawi, że zginiesz jak dureń, gdy nie masz w sobie tego czegoś, co jest prawdziwą przewagą w walce. - wyjaśniła wesoło, chociaż nie podała czym jest to "coś" o czym mówiła. Dla niej tym "czymś" była jej własna osoba. Suma tego, kim była. Jej spryt, jej możliwość namagnesowania żelastwa i kontroli go. Jej wizerunek, pozory, rzeczywiste wyćwiczenie ciała. Wszystko.
- Nie, nie najgorzej, ale mógłbyś wiele lepiej. - odparła na jego pytanie, najpierw kiwając głową na boki. Nie wyglądał źle, bo największym atrybutem aparycji była twarz, którą miał ładną, przystojną i tego zbroja nie zakrywała. Może jedynie te włosy trochę psuły wrażenie. Drugorzędną sprawą była sylwetka, jednak tego już nie była w stanie ocenić. Zbroja... jak zbroja. Wyglądała masywnie, ale musiała być jakoś dopasowana, więc nie mógł pod nią być jakimś patyczakiem czy grubasem. Zresztą to, w skrajnych przypadkach, dałoby się wykryć po samej buźce - zapadnięte albo pucułowate policzki, to jasny sygnał jaka jest reszta ciała.
Ponownie wzruszyła ramionami na jego wywód odnośnie tego, kiedy dziewczyna uzyska informacje, po które na turniej się wybierała. Uśmiechnął się nawet złośliwie co skłoniło Youmu do odpowiedzenia mu, chociaż początkowo zamierzała przemilczeć tę sprawę, bo nie miała większego znaczenia. Teraz to ona podzieliła się z nim swoim wrednym grymasem, który to widział już nie pierwszy raz i zdecydowanie nie ostatni. Pokłady jadu panny Nanatsuki były bezdenne i jej kąśliwe uwagi oraz złośliwe miny były tak pewne, jak to, że następnego dnia wstanie słońce. Mimo wszystko ta rozmowa przebiegała nadzwyczaj miło. Dawno czarnowłosa nie prowadziła tak długiej konwersacji bez zupełnego mieszania swojego rozmówcy z błotem. Nie miała nawet dla niego obelgi-ksywki, która stałaby się etykietą w zastępstwo imienia. Nie było to niczym złym, bo, chociaż nigdy by się do tego nie przyznała, to brakowało jej rozmowy na pewnym poziomie. Może nie wyrównanym, ale jakimś, który nie urągałby jej inteligencji. Przecież nie mogła codziennie odwiedzać Kirino, by sobie z nią pogadać jak kobieta z kobietą. Zresztą ani jedna, ani druga nie wyglądały na osoby, które lubią pogaduchy o niczym.
- Z Twojego pragmatycznego punktu widzenia, to ostatecznie istotne jest tylko to, że te informacje zdobędę, a Ty je wydasz. Na koniec dnia tylko to się liczy, prawda? - ostatnie zdanie było parafrazą jego słów, podczas której nie mogła poszerzać swojego wrednego uśmieszku. Ponownie skorzystała z obusiecznego miecza, tym razem tego, którym wojował Toshiro. Uwielbiała takie zagrywki, w których wykorzystywała słowa rozmówcy, które miały być argumentem przeciw jej argumentowi, aby ostatecznie potwierdzić własny argument. Sprawiało jej to taką satysfakcję, której nie dawało nawet zabijanie. W końcu ona była sadystką, ale taką, która nie skupia się na fizycznym bólu, a raczej na mentalnym tłamszeniu swej ofiary, depcząc ją tak długo, aż zrówna ją z ziemią, jednocześnie wywyższając siebie na piedestał.
Prychnęła, gdy nazwał Shinsa i Yoshiego głupcami bez przyszłości. Było to trafnym określeniem, pod którym mogłaby się podpisać. Rzeczywiście byli idiotami, jeden większy od drugiego i rzeczywiście nie mieli przed sobą przyszłości, jeżeli pozostaną takimi durniami. Pokiwała głową, patrząc w jego czarne oczy, gdy mówił, że nie ma mowy, aby powiedział coś o sobie w zamian za informacje o przeciwnikach. Rozsądnie, ale nie to miała Youmu na myśli. Nie mogła go winić, że nie zgadł o co jej chodziło, bo była osóbką bardzo nieoczywistą. Nie dlatego, że była jakaś niesamowita, tajemnicza czy cokolwiek innego, a po prostu przez to, że była niecodzienna. Takie jak ona nie spotyka się po prostu na ulicy, nie są Twoimi znajomymi z osady. Była typem osoby, którą ciężko poznać, a jeszcze ciężej spotkać, więc doświadczenie z ludźmi nie działało na nią. Przynajmniej tak się jej wydawało.
- Sama nie wiem czy byłabym usatysfakcjonowana, gdybyś skopał im dupy z pomocą moich informacji. - mruknęła od niechcenia, zastanawiając się jak mogłaby rozegrać sprawę z tymi informacjami, które uzyskała za darmo. Chciała to zrobić w sposób ciekawy, by coś zamieszać, niekoniecznie zyskując. Ona tych informacji nie traciła, więc ich wartość była nieco inaczej oceniania w szkarłatnych oczach Youmu. Mogła się nimi podzielić, on mógł zyskać, ona nie traciła nic, a również miała szansę coś ugrać. Tylko co? - Powiedzmy, że zainwestuję w Ciebie w ciemno. Powiem Ci co wiem, a po turnieju... po turnieju będziesz mi winny przysługę. Co Ty na to? - jako że nie wiedziała co potrafi, to wolała powiedzieć mu o co jej może chodzić jak już Toshiro zaprezentuje swoje umiejętności, a zatem panna Nanatsuki wtedy znajdzie dla nich jakieś istotne dla niej zastosowanie.
Nagle Nishiyama stwierdził, że powinni się zbierać. Może to i prawda? Youmu nie miała zielonego pojęcia ile zostało do turnieju, a niekoniecznie chciała go przegapić, gdy już była tak blisko, miała za sobą taką podróż i pewne plany. Zawrócenie czy nie stawienie się, byłoby po prostu marnotrawieniem sił, czasu i zasobów. A to było niedopuszczalne. Spojrzała jednak przez ramię, w stronę Ryuzaku no Taki, zastanawiając się czy odpuścić sobie wizytę w osadzie, czy nie. Ciężko westchnęła, decydując, że w drodze powrotnej zawita do kupieckiego kraju, by sprawdzić czy jej mistrzyni wróciła, czy nie. Miała mieszane uczucia co do jej osoby - z jednej strony ją podziwiała, a z drugiej... była trochę rozczarowana. Ktoś z jej umiejętnościami mógł osiągnąć zdecydowanie więcej, niż po prostu renomę w świecie mody i ogólnie pojętego krawiectwa. Szycie mogło być pasją, ale też metodą, jednak Ayako wystarczało tworzyć stroje na najwyższym poziomie. I tyle. Była tym usatysfakcjonowana. Brakowało jej większych ambicji czego aktualna Youmu nie mogła znieść, ale ta z przeszłości nie zwracała na to uwagi. Czarnowłosa była świadoma zmian, które nadeszły w jej osobowości na przestrzeni lat, dlatego tak ciężko przychodziło jej odnoszenie się do wspomnień. Cokolwiek było za nią - było gorsze, a cokolwiek przed nią - lepsze. Była to zasada wręcz uniwersalna.
Zręcznie zeskoczyła z drzewa, chwytając za dłoń Toshiro, chociaż oczywiście jej nie potrzebowała. Wiedziała, że jest to jedynie kulturalny gest z jego strony tak, jak ten ukłon przy przedstawianiu się. Nie miała nic przeciwko temu, aby była traktowana jak dama. Mógłby nawet ją nosić na rękach, gdyby tego chciał. Chociaż była śmiertelnie przekonana, że należy jej się najwyższy szacunek, to jednak prawie nikt go nie okazywał. Takie drobne gesty łechtały jej ego, ale też działały na korzyść nieświadomego młodzieńca. Prostymi gestami zyskiwał w jej oczach.
- Niech będzie, że potowarzyszę Ci. Wiedz jednak, że jak zacznie mnie męczyć Twoja obecność, to coś z tym zrobię. - mówiła to, nie spoglądając mu w oczy, a zabierając swojego dużego shurikena, którego założyła na plecy. Dopiero po całej wypowiedzi spojrzała na niego z cwaniackim uśmieszkiem, który miał sugerować, że tym "zrobieniem czegoś" może być cokolwiek co przyszło mu na myśl w tym momencie. Mogła mu zniknąć, mogła go ogłuszyć, mogła go zabić albo po prostu pożegnać. Zatem ruszyli we dwójkę szlakiem, kierując się najpierw do Sogen, by stamtąd wyruszyć statkiem do Yinzin. Podróż dosyć długa, zatem miała szansę się nim zmęczyć przez ten czas.

Podróż Youmu i Toshiro
Dokąd: Yinzin
Czas podróży: 45 minut (Ryuzaku no Taki -> Sogen (30 minut), Sogen -> Yinzin (15 minut)
Środek transportu: Piechota, później łódka (100 Ryo od Youmu i Toshiro)

Z/T Youmu + Toshiro
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Szlak transportowy

Post autor: Mujin »

Zgodnie z jego badaniami z użyciem mapy i ołówka, przemieszczenie się z Ryuzaku do Yinzin nie było możliwe ot tak, jedną łódką. Zresztą w porcie dokładnie podpytał o to i owo niektórych marynarzy, czy się właściwie tak da. Miał pewne wątpliwości związane z tym, że po drodze do Yinzin stoi ogromny bolec ziemi zwany Niezbadanym Obszarem. Geografem nie był, nie był specjalistą od morza, ale w tym wypadku jego przypuszczenia okazały się słuszne. Faktycznie nie było opcji. Dlatego musiał przejść się inną drogą - do Sogen, potem dopiero drogą morską do Yinzin. Nie żeby miał z tym jakikolwiek problem, i tak powinno zostać mu jeszcze nieco czasu do startu. Nie śpieszył się z podróżą, spokojnie człapiąc wręcz po poboczach dróg. Skupiając się przede wszystkim na faunie i florze, mimo że tej pierwszej wiele nie napotkał. Ot jakieś koty, bezpańskie kundle. Wiewiórki, ptaki, robaki. Nic specjalnego, niespecjalnie widział w nich jakikolwiek pożytek poza dostarczaniem mu materiału do badań. Szczególnie świnie, ale tych właściciele tak łatwo nie chcieli oddawać.
Podróż minęła szybko i bez komplikacji. Szczęśliwie, ostatnią rzeczą jaką potrzebował w tym momencie było pakowanie się w kłopoty, szajki bandytów i inne dziwactwa. Chociaż w przypadku jakiś zaraz albo chorób, rannych przy drodze albo generalnie czegokolwiek co mogłoby wymagać jego unikalnych umiejętności medycznych, rzecz jasna ustąpiłby do momentu rozwiązania problemu, ale nic takiego się nie stało. Całe szczęście.
Znalezienie statku w Midori nie było jakkolwiek trudne, dużo ludzi miało zamiar wybrać się do Yinzin. Statków było dużo, albo kapitanowie wywęszyli w tym interes, albo byli najęci przez samuraiów żeby przewozili widzów z jednego miejsca na drugie. Niestety, prawdopodobnie było to pierwsze. Jakby byli najęci, to nie pobieraliby opłaty 100 Ryo.
- Się cenią skurczysyny - mruknął pod nosem, wyciągając z kabury odpowiednią ilość pieniądza i wręczając marynarzowi przy statku. Wszedł na pokład wraz z innymi, upewniając się przed tym robaczkami że nie jest to statek handlarzy niewolników albo pod pokładem nie ma przetrzymywanej armii porwanych dzieci. Dopiero kiedy wszystko zostało spełnione, a Mujin uspokojony, odbili od brzegu. Teraz trzeba było czekać. Tylko i aż czekać.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Szlak transportowy

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiki Oden
Postać porzucona
Posty: 54
Rejestracja: 30 mar 2020, o 12:57
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek D
Multikonta: Tamaki Hyūga

Re: Szlak transportowy

Post autor: Toshiki Oden »

Szybko wyszedłem z miasta i od razu wszedłem na główny szlak transportowy i skierowałem moje kroki w kierunku drugiego miasta kupieckiego. Shigashi no Kibu. W drodze nie myślałem o niczym konkretnym, zastanawiałem się kiedy ponownie zobaczę brata, myślałem nad tym czy może się już nieco uspokoił i nie będzie mnie próbował znowu zabić, zastanawiałem się nad jakimiś ciekawymi pomysłami na iluzje, tym co życie mi sprezentuje w osadzie kupieckiej, ogólnie i wszystkich możliwych duperelach dzięki którym podróż mogła minąć chociaż trochę szybciej. Czas to jednak jest bardzo ciekawe zjawisko, ciężkie do pełnego pojęcia, pomimo tego że cały czas mamy z nim styczność.

0 x
Awatar użytkownika
Kana Yuki
Gracz nieobecny
Posty: 28
Rejestracja: 21 mar 2020, o 21:30
Wiek postaci: 19

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kana Yuki »

Nim jeszcze słońce wychyliło się znad horyzont, zielone oczy wpatrywały się niemrawo w ciemny sufit. Jasnowłosa obudziła się o godzinę za wcześnie, bojąc się że zaśpi. Nie miała problemów ze snem ze względu na stres. Owszem bała się, ale gdy już raz podjęła decyzję nie zamierzała zrezygnować w ostatniej chwili. W myślach już układa sobie plan co dokładniej zrobi, gdy dotrze na miejsce. Wczoraj wypytała się kilku ludzi, którzy potwierdzili, że z Sogen odpływa prom do Yinzin oraz że to najbezpieczniejsza droga. Właściciel przekazał dziewczynie oprócz herbat list, który miała przekazać jego przyjacielowi. Obie te rzeczy leżały od dnia wczorajszego w spakowanym plecaku. Oprócz przesyłki zawierał podstawowe dla podróżnika przedmioty - ubrania na zmianę, wodę i prowiant. Jasnowłosa wstała gwałtownie w łóżka. Postanowiła, że lepiej będzie poczekać na miejscu zbiórki niżeli leżeć bezczynnie w oczekiwaniu. A nóż jeszcze zaśnie. Powoli i ostrożnie wykonywała kolejne czynności, tak że gdy zamykała drzwi od małego pokoiko-mieszkanka, słońce zdążyło wyjrzeć już zza horyzontu. Mimo iż wciąż dominowała ciemność nocy, było na tyle widno by jasnowłosa odnalazła drogę ku bramie wioski. Ostatni raz widziała ją ponad dwa tygodnie temu i doskonale pamiętała uczucia jakie jej przy tym towarzyszyły. Jednak Kana nie zgłębiała się nad tym zagadnieniem. Odgoniła nieprzyjemne myśli i skupiła się nad teraźniejszością. To było teraz najważniejsze. Gdy dotarła w okolice miejsca spotkania, członka klanu Akimichi jeszcze nie było, co nie dziwiło o tak wczesnej porze. Zielonooka ułożyła plecak na ziemi i usiadła obok, podkulając kolana i upierając na nich dłonie i głowę. Czuwała.

Edit:
Po około godzinie słońce wychyliło się całkiem znad horyzontu, ogłaszając mieszkańcom Ryuuzaku nowy dzień. Liczba osób mijająca siedzącą na ziemi jasnowłosą rosła z każdą nową minutą. W końcu początek dnia to najlepsza pora do rozpoczęcia podróży. Kana uniosła do góry główkę i dla zabicia czasu przyglądała się różnym podróżnikom. Większość niosła ze sobą sporą ilość tabołów - zapewne kupcy lub ich pracownicy. Bywały też pojedyncze osoby, które z podobnym lub większym plecakiem niż dziewczyny, wyruszały zapewne w podróż w tylko sobie znanych celach. Przygoda? Praca? Ucieczka? Kana mogła tylko gdybać. Minęła kolejna godzina. Zaczęła się niepokoić. Sumita powinien dawno temu już się zjawić. Mimo to wciąż nie było po nim śladu. Może mu coś wypadło? Albo podczas zwiedzania miasta wydarzyło się coś niedobrego? Dziewczyna bardzo chciała wierzyć, że istnieje jakiś powód nieobecności towarzysza, dlatego poczekała jeszcze kolejną godzinę. Ojciec od małego uczył ją by nie ufać ludziom. Jasnowłosa mocno trzymała się tych zasad, ale mimo to poczuła się lekko zawiedziona. Chciała choć raz komuś zaufać. Zerknęła na bramę miasta. Tak bardzo nastawiła się na tą podróż, że nie potrafiła z niej od tak zrezygnować. Dodatkową motywacją była obietnica dana właścicielowi herbaciarni. Westchnęła. Z pewnością jeszcze tego pożałuje, ale skoro już postanowiła coś zmienić w swoim życiu, nie umiała się wycofać. Tak o to Kana postawiła pierwszy krok ku pokonaniu wewnętrznych barier i wyruszyła w pierwszą, samotną podróż.

Dokąd: Yinzin
Czas podróży: 45 min
Środek transportu: pieszo do Sogen i statkiem do Yinzin
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Szlak transportowy

Post autor: Uzumaki Hibana »

Dokąd: Yinzin
Czas podróży: 30 min
Środek transportu: konno do Sogen i statkiem do Yinzin

z/t -> Arena
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: pralkarz (Discord)

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tohaku »

0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość