
Misja rangi D (Azuma) - Post 1 z wielu Młodość, czyli czas naiwności, beztroski i często bezpodstawnego szczęścia. Najlepszym tego przykładem był własnie niewielki Uchiha, który ćwiczył w najlepsze swoje umiejętności shinobi, jeszcze pewnie nie zastanawiając się, że teraz ciska shurikenami w drzewa, a za parę lat tymi samymi shurikenami będzie pozbawiał życia innych ludzi. I choć do tego jeszcze pewnie trochę mu brakuje, to teraz najwyraźniej nie przeszkadzało mu wyobrażanie sobie śmierci niewinnych ptaków. Był tym nawet tak bardzo zaabsorbowany, że najwyraźniej nie widział kobiety przyglądającej mu się z niedalekiej odległości. Niewysoka dziewczyna o białych włosach ściętych jakby od garnka, z uwagą wpatrywała się w poczynania przyszłości rodu Uchiha i co jakiś czas wzdychała pod nosem. Wyglądała tak jakby biła się z własnymi myślami przed podjęciem jakiejkolwiek akcji, ale w końcu zdecydowała się działać. Na prawo od siebie Azuma mógł usłyszeć szelest krzaków i jeśli obróci w tamtą stronę swoją głowę, to zobaczy ją. Blond niewiasta w ubraniu przypominającym kimono miała niecodzienny gust. Już zostawmy nawet krój samej tkaniny, bo jasnym jest, że najpierw w oczy rzucał się jej wzór. RYBY. Nie jedna, nie dwie, a cała flotylla ryb. Najwyraźniej ktoś tutaj je lubił.
- A więc to Ty pomogłeś temu staruchowi z portu? Opowiadał mi jak to prawie zgubił cały połów, ale ostatecznie daliście radę. Dziękuję, że tak dzielnie zabiłeś tamte ptaki! - rzekła przyjaźnie, a szeroki uśmiech wkradł się na jej twarzyczkę. Azuma mógł poczuć się dumny, bo jego misja rozeszła się po okolicy najwyraźniej szerszym echem, niż mógłby się spodziewać. I w sumie miałby do tego prawo, gdyby nie kolejna reakcja dziewczyny - Baka! Pomyśl zanim coś zrobisz. Czemu zabiłeś te biedne zwierzęta? Czy znasz ptaki, które atakują ludzi i łodzie? Myślisz, że to normalne?! - najwyraźniej bycie miłym się skończyło, co było widać nie tylko po mimice twarzy niezadowolonej kobiety, ale także po tym, że podwinęła prawy rękaw i zaczęła groźnie wywijać prawą ręką, powoli zbliżając się przy tym do Azumy. Nie zanosiło się jednak na to, aby miała go zaatakować.