[Event] Iglica i okolice

Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Shikarui »

Gorące powietrze kumulowało się wokół. Nadal zwykłe powietrze, czy teraz już coś więcej? To, co rozgrzewało od wewnątrz. Niektórzy nazywali to adrenaliną, ale dziś, w tym miejscu, dobrze było to nazwać po prostu satysfakcją. Jak inaczej? Gdy wrzawa już ustawała, kiedy nawet kotłujące się pod nogami gejzery zdawały się uspakajać, niebo błękitniało i w końcu stawało bardziej jasne od błyskającej wokół chakry. Czuł się tu bezpieczny - na tym szkarłatnym krysztale o kolorze jego oczu. Właśnie na nim, a nie pod nim. Wiatr już nie uderzał, ten sztucznie wytworzony i nie było mowy o tym, by to, co ocalało z drzew w tych terenach rozbiło się na tysiące części, uderzając w nich znowu. To, co kotłowało się pod powierzchnią, poza zasięgiem nawet jego oczu, było opowieścią na dokładnie tę historię, tylko na inny moment. Przecież nikt z nich nie był w stanie przyłożyć ucha do ziemi i sprawdzić, o jakiej historii dziś chciała opowiedzieć spieczona ziemia. Pewnie łkała za wszystkim swym stworzeniem, które pochłonęła para. Za drzewami, ptakami, które nie uwiją na nich gwiazd i wilkami, które nie przebiegną już po tych terenach. Nie żeby Shikarui się nad tym zastanawiał. Jedyną historią, w którą on był wsłuchany, to ta, która dźwięczała bólem i opadaniem bezwładnych ciał. Pisano ją atramentem z krwi. Całkiem ładna opowieść, więc jeśli będziesz miał chwilę - wpadnij posłuchać. Do wszystkiego załączono obrazki, całkiem gratis. Gdy za swoimi plecami masz tych, na których możesz w pełni polegać i nie musisz się na nich oglądać, bo wiesz, że zrobią swoje, że zajmą się tym, czym ty nie możesz. Uzupełnią cię. Tak było zarówno w stosunku do Toshiro jak i Asaki. Znał ich możliwości i zdolności. Wiedział, czego się po nich spodziewać. Nie wiedział za to, czego spodziewać się po Fuutonie. Po piasku. Po drewnie. I po tym Uchiha, który rozpłynął się w powietrzu.
Sanada ściągnął z pleców łuk i wycelował w nóżki spadającej z nieba Yamanaki.
Smok wystrzelił z boku i pomknął w najbardziej pożądanym kierunku - tym, z którego gnała wielka, dwunożna bestia. Stworzył podmuch gorącego powietrza, który wcale nie był nieprzyjemny. Czarnowłosy złożył ręce na poziomie klatki piersiowej, wpatrując się w ten obraz tragedii. Dramatu tych, których krwią spisano ten maleńki rozdział, który jeszcze niczego nie zmieniał, niczego nie wnosił. Nie, dopóki nie złapią ich i nie wypytają o wszystkie szczegóły i szczególiki. Odetchnął spokojnie, wpatrując się w latających ninja. Och? Uda się ich złapać? Nie uda? To przecież jest bardzo proste do przewidzenia i ja wam powiem, jak się to skończy - 50% szans na to, że zginą i 50% szans na to, że nie zginą. Cokolwiek by się tam nie działo, bo sylwetki poruszył się jak szalone, dynamika wcale nie ustawała, emocje nadal buzowały - i buzowały, ale nie w czarnowłosym. Loty i upadki, bieg i akcje - wszystko się działo, ale on już w tym swojego udziału nie miał. Zmarnował tutaj i tak zbyt wiele energii.
- Szkoda, że się nie udało. Dobra robota. - Wydawałoby się, że rzucił to w przestrzeń swoim spokojnym głosem, ale mówił to wprost do Asaki i Toshiro - tego, który stał teraz wysoko nad nim. Oślepienie i wszystkie inne efekty rzeczywiście miały swój efekt.
Przesunął wzrok na Masakiego - tego, który właśnie sprawdzał, czy da się również spadać w górę, czy jednak można tylko w dół. Jeśli ktokolwiek z tej grupy obcych go tutaj przyciągał i wywoływał jakieś emocje - to był to właśnie on. Były one zarówno negatywne jak i pozytywne, bardzo niebezpieczna i kusząca mieszanka. Rozpełzła się po jego ciele wraz z zastanowieniem, jaka siła pozwala skryć się przed jego wzrokiem. I jaka pozwala zrobić coś takiego z człowiekiem. Widząc, że zarówno samuraj jak i Uchiha zostaną złapani, spojrzał jeszcze na wszystkich, oceniając ich stopień poziomu chakry. Rozejrzał się po okolicy, oceniając teren wokół nich - i dopiero na samym końcu spojrzał na białowłosą. Och. Niedobrze. To w ogóle nie prezentowało się dobrze.
- Oszczędzaj się. Zostaw resztę podróży tym, którzy mają więcej chakry.
Stan Harruchiego i Masako - tej z łukiem, nie tego wariata spadającego z grubasa - prezentował się już lepiej niż w trakcie podróży. Całkiem zabawnie było widzieć ulatujące z nich życie. Wysysane przez temperaturę, kiedy gotowały się ich ciała żywcem. A wszystko to pod jego jakże dokładnym wzrokiem, który dokładnie widział powód i przyczynę. Zeskoczył z kryształu i wyciągnął rękę w kierunku Asaki - w tym zapraszającym geście. Na jego ustach pojawił się słodki uśmiech. Poczekał na nią, nim zbliżył się w stronę dwóch zdobyczy.

TECHNIKI:
  Ukryty tekst
EKWIPUNEK:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Łuk retrorefleksyjny, kołczan - 20 strzał, torba na tyłku, jedno wakizashi przy lewym boku, drugie wakizashi na plecach, na poziomie pasa, kabura na broń na prawym udzie, czarny płaszcz, średni zwój, manierka, karwasz z metalu na lewej ręce
  Ukryty tekst
KARTA POSTACI
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Seinaru »

Walka w zwarciu przebiegła szybko jak zawsze, nie było tu dużo do opowiadania. Szybkie cięcie które pozbawiło jej palców było nawet lepsze niż to, co spodziewał się osiągnąć. Chciał utrudnić jej składanie pieczęci w tej walce, a utrudnił na całe życie. Ale to chyba i tak najniższy wymiar kary, jaki mógł jej w tej sytuacji wymierzyć samuraj.
Rzeczywiście, nie było czasu na celebrowanie zwycięstwa, bo bieg wydarzeń tam na dole wpływał już teraz znacząco na tych na górze. Gigantem zachwiało i wyglądało na to, że za chwilę przewróci się on na plecy, przygniatając swoim cielskiem nie tylko "pokonaną" Yamanakę, ale również Seinaru.
Kilka palców mniej nie neutralizowało całkowicie zagrożenia, mimo że dziewczyna mogła wyglądać na zrezygnowaną to nie musiało wcale tak być. Nie mogli zostawić jej tak jak jest, musieli pochwycić. Sprawę bardzo ułatwiało to, że kobieta nie mogła już składać pieczęci, więc jakiekolwiek zaawansowane techniki nie wchodziły w grę. Pozostawał właściwie tylko ekwipunek ninja, który mogła rzucać jedynie zdrową ręką, podobnie jak dzierżyć miecz. Mimo to samuraj nie uniósł się ambicją i nie rzucił się za nią głową w dół aby dobić ją w powietrzu, lecz zachował zimną krew. Bez skrupułów był gotów oddać najprzyjemniejszą część roboty komuś innemu.
- Kuroiiiiii! - Krzyknął w przestrzeń, biegnąc po plecach upadającego giganta w kierunku jego boku, aby przy krawędzi zeskoczyć z cielska w powietrze. Do upadku istotnie pozostało aż kilka sekund, więc Kei był przekonany, że to wystarczająco dużo czasu, aby Sabaku uformował dla niego chmurkę ponownie i ewakuował go ze strefy zagrożonej zmiażdżeniem w taki sam sposób, w jaki Kei się do niej dostał. Gdy chłopak tylko dostrzeże sposobność do wskoczenia na bezpieczną piaskową platformę, od razu z niej korzysta.
Samuraj spodziewał się, że jego kolega nie pozostawi bez opieki również Yamanaki. W powietrzu i bez palców była bezbronna wobec jego piachu i jej pochwycenie w piaskowe więzienie w powietrzu powinno być już tylko formalnością.
Zaaferowany wydarzeniami w najbliższym otoczeniu, Kei nie za bardzo był świadomy co stało się właśnie z drugim Akimichi, ani jak panuje sytuacja na dole.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Harruchi

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Harruchi »

Niestety moje starania niczego nie osiągnęły. Oglądanie jednak tak wielu wyborowych technik użytych przez tak znakomitych shinobich jest tak satysfakcjonujące, że nie potrzebuje owej satysfakcji podbijać jeszcze mocniej. Czego tu bowiem nie było? Piękne zastosowanie żywiołu drewna, kryształu, wody, ognia, czy ziemi. Świetne zastosowanie kontroli piasku i cokolwiek, co zrobił Masaki. To wszystko świetnie zdało egzamin i w ten sposób wszyscy wrogowie zostali unieszkodliwieni. Ba, wydaje mi się, że jeden z olbrzymów, lub ta telepatka mogą przeżyć, tak jak prosił dowódca. Krótko mówiąc, niesamowity sukces.
Czujnie przypatruję się powalonemu olbrzymowi oraz kobiecie Yamanaka, aby móc szybko ocenić ich stan. Jeśli któreś będzie kontynuowało walkę, ponownie używam Fūton: Kaiten Shuriken. Tym razem jednak celując w ręce, aby ich obezwładnić, a nie zabić.
Chakra: 102%- 18%= 84%
KEKKEI GENKAI: Shōton no Jutsu
NATURA CHAKRY: Fuuton
STYLE WALKI:
UMIEJĘTNOŚCI:
Nabyta -
PAKT: brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 30
WYTRZYMAŁOŚĆ 20
SZYBKOŚĆ 21
PERCEPCJA 22
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 20
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 82
KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
GENJUTSU
STYLE WALKI 0 (dziedzina E)
---
---
---
IRYōJUTSU
FūINJUTSU E
ELEMENTARNE
KATON
SUITON
FUUTON C
DOTON D
RAITON
KLANOWE D
JUTSU:
Ninjutsu:
Bunshin no Jutsu [E]
Henge no Jutsu [E]
Kai [E]
Kawarimi no Jutsu [E]
Kinobori no Waza [E]
Suimen Hoko no Waza [E]
Nawanuke no Jutsu [E]

Fūinjutsu:
Fūin no Jutsu [E]

Shōton:
Shōton no Jutsu: Reberu Di [D]
Shōton: Kuri no Ruhoīru [D]

Fūton:
Fūton: Enshō No Kaze [D]
Fūton: Furai Uchiwa [D]
Fūton: Fūsajin [D]
Fūton: Gōkūhō [D]
Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki [C] viewtopic.php?p=119575#p119575
Fūton: Kaiten Shuriken [C] viewtopic.php?p=119661#p119661
Fūton: Reppūshō [C] viewtopic.php?p=120567#p120567
Fūton: Kamaitachi [C] viewtopic.php?f=86&t=7200&p=122378#p122378

Doton:
Doton: Doro Kawarimi no Jutsu [D]
Doton: Moguragakure no Jutsu [D]
Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu [D]
Doton: Doryūsō [D]

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Wielki Wachlarz
- Torba (przypięta do pasa)

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
- 2 małe shurikeny wytworzone z kryształu (w torbie na pasie)
Nazwa
Fūton: Kaiten Shuriken
Ranga
C
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę od 2 shurikenów)
Dodatkowe
Wymaga posiadania shurikenów
Opis Jedna z technik polegających na pokryciu broni powłoką z chakry Fūtonu. Tym razem celem techniki są shurikeny - użytkownik stopniowo przesyła przez skórę dłoni chakrę, która pokrywa stalowe gwiazdki powłoką z wiatru. Dzięki temu ich masa jest nieznacznie zmniejszona, a użytkownik ma pełną kontrolę nad ich lotem - może nimi wykonywać nawet skomplikowane manewry. Ze względu na chakrożerność techniki, nie zaleca się używać większej ilości shurikenów niż 5 naraz.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Ichirou »

  • Znikam na zgłoszony urlopik. Nie jest to pewnik, ale może uda mi się w tym czasie skrobnąć mini pościka w nastepnej kolejce.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2967
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Yami »

tl;dr - Wewnętrzne cierpienia młodego Yamisława. Powrót i schowanie prototypów broni. Zaoferowanie wszystkim uzupełnienia manierek zimną wodą.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Toshiro »

Gołym okiem widać było różnicę pomiędzy tymi, którzy mieli realny wpływ na walkę, a tymi, którzy mogli tylko stać z boku i się temu przyglądać starając się być użytecznymi. Niestety Toshiro należał zdecydowanie do tej drugiej grupy i było mu z tym bardzo źle. Nie mógł z tym nic zupełnie zrobić, co jeszcze bardziej go denerwowało. Przeciwnik takiej klasy, to nie to samo co kilku bandytów, których można klepać setkami. Tak jak wcześniej Seinar zażartował (bo Toshiro nie wierzył, że w tej sytuacji było inaczej), że przy rozbiciu tak licznej grupy bandytów zaledwie zgubił manierkę. Sam Nishiyama podczas ostatniego zlecenia pokonał ich około trzydziestu, no może troszkę ponad, trochę ich było. Co prawda nie zabijał ich, a jedynie "powalał", no może oprócz jednego, więc zbyt dużym rozlewem krwi to się nie skończyło, ale tak na prawdę nie spocił się przy tym zbytnio. Tak tutaj zupełnie nie miał nic do powiedzenia i musiał liczyć na resztę. Choć nie dawał w ogóle po sobie tego znać, to frustracja wewnątrz niego nieco rosła. Dodatkowo w jego grupie znajdowały się osoby, które ze swej siły są znane na cały świat. On również chciałby być tak silny, a nawet silniejszy, dlatego tak bardzo go to wszystko drażniło. Nawet jego "as" w rękawie pozostawał wiele do życzenia, wszystko nie było tak jakby chciał. Niestety musiał pracować z tym co miał. Wspólnymi wysiłkami starali się powalić giganta, a on nie zamierzał stać bezczynnie. Tutaj pojawił się jakiś piasek, wybuchy, kule ognia, a na deser strumień wody pod bardzo dużym ciśnieniem od Shikaruia, który wyrządził chyba największe szkody. Nie miał pojęcia co dzieje się za gigantem, a konkretniej jak wygląda sprawa z Yamanaką, jednak wszystko musiało się tam układać po ich myśli skoro nikt nie interweniował i mogli w spokoju zająć się Akimichim. Wiadomym było, że pochwycenie ich żywcem było dla nich bardzo ważne, ponieważ mogli wyciągnąć z nich dużo ciekawych informacji, których nie posiadali. Być może będzie to chwila, w której Toshiro okaże się użyteczny dla ich grupy. Zważywszy na jego umiejętności mógł pomóc w przesłuchaniu i sprawdzić, że bardzo szybko rozwiąże im się język i zdobędą to czego im trzeba. Mieszkaniec Karmazynowych Szczytów obserwował poczynania Sanady, dzięki któremu głównie udało się powalić giganta, jego technika wyrządziła mu na prawdę sporą krzywdę pozostawiając głęboką ranę, być może nawet woda przeleciała na wylot. Wszystko działo się tak szybko, że najprawdopodobniej jego technika w ogóle nie pomogła. Chyba nawet przez chwilę nie było widać, aby mieli utrudnioną wizję, czy też bardzo z tego powodu ubolewali, a przynajmniej gigant, bo o kobiecie to już tutaj nie wspominał, bo z tak daleka zdecydowanie nie mógł tego dostrzec.
Na twarzy Toshiro pojawił się słabo widoczny grymas, który świadczył o jego zniesmaczeniu związanym z jego wkładem w ich działania. Tak na prawdę nic im nie pomógł, jedyne co to chyba zmarnował chakrę na nic. Po chwili mógł dostrzec lecącą w dół kobietę, którą miał się zająć Seinaru. Ciągnęła się za nią ledwo widoczna struga krwi sugerując, że raczej mocno oberwała. Najprawdopodobniej był to już koniec tej dwójki. Senju i Nara już używali swoich klanowych zdolności, aby pochwycić pokonanych wrogów. Pozostał już tylko jeden gigant, do którego Asaka posłała swojego smoka. Niestety jej plan spalił na panewce, jednak po chwili nastąpił wybuch, a mężczyzna zaczął opadać bezwładnie. W oddali można było dostrzec i usłyszeć Masakiego, który nie wiadomo jakim cudem się tam znalazł. Uchiha zdecydowanie coś przed nimi ukrywał, przecież nie mógł od tak po prostu tam zniknąć i po chwili pojawić się w tamtym miejscu?! Ewidentnie coś tutaj nie grało. Toshiro doskonale wiedział, że normalni Uchiha nie dysponują takimi umiejętnościami. Mimo wszystko plan im się powiódł. Co prawda z jedną stratą, ale przynajmniej pozostała jeszcze dwójka do przesłuchania. Toshiro spojrzał na całe pobojowisko i jak dowództwo kończyło pochwycenie giganta i Yamanaki. Z dołu zaś usłyszał głos czarnowłosego, który zwrócił się zarówno do niego jak i Asaki. Co prawda chłopak był całkiem wysoko, ale nie na tyle, aby tego nie słyszeć. Swoją drogą kiedy widział, że wszystko chyli się ku końcowi zaczął z powrotem schodzić na dół, do przyjaciół.
- Tak na prawdę nic nie zrobiłem. To Wy i reszta odwaliliście kawał dobrej roboty. - odparł z lekkim niesmakiem w głosie. Choć tak na prawdę było co świętować i czym się cieszyć. Jednak jak przysłowie mówi, nie chwal dnia przed zachodem słońca.
  Ukryty tekst
Płeć: Mężczyzna
Ranga: Doko
Wzrost: 181 cm
Waga: 69 kg
Wiek: 18 lat
Data urodzenia: 367r. - zima
Znaki szczególne: Brak
Kolor włosów: czarne
Kolor oczu: czarne Obrazek UBIÓR:Jeśli chodzi o ubiór bruneta, tutaj zależy od obserwatora. Jedni stwierdzą, że jest całkowicie normalne, a inni mogą uważać, że jest niecodzienne. Jego garderoba nie jest zazwyczaj zróżnicowana jeśli chodzi o kolory, góruje czerń i szarość. Na co dzień jak i w bój Toshiro ubiera się dość oficjalnie. Na wierzchu nosi coś w rodzaju luźnego, gładkiego płaszcza w ciemnych kolorach. Pod tym znajduje się kimono koloru czarnego również bez żadnych zdobień. Przepasane jest brązowym, materiałowym, ozdobnym pasem. Pod nim ma jeszcze białą koszulę z kołnierzykiem w kształcie litery v, tak jak w kimonie. Na rękach ma coś w rodzaju rękawiczek, które sięgają tylko do kostek. Nosi luźne szarawe spodnie, które są zwężane ku dołowi. Do tego na stopach ma wysokie czarne buty, które kojarzone są raczej z samurajami. Kiedy robi się zimno przywdziewa czarny, ciepły płaszcz z kapturem.
WYGLĄD: Toshiro po swoim ojcu odziedziczył nie tylko wyjątkowo czarne oczy, ale spory wzrost. Jego długie ciało sprawia, że jest znacznie wyższy od swoich rówieśników, jak na tak młode lata, a przynajmniej tych z tego regionu, z którego pochodzi. Szczupłej postury chłopak, bo tak można go nazwać, posiada jasnego koloru cerę, która świetnie kontrastuje z jego włosami. Ciemne kosmyki są często związane w kitkę. Kilka niesfornych pasm opada również na jego twarz czy też po prostu fruwają wolno. Czasem chodzi w rozpuszczonych włosach, jednak jest to rzadkość, bo jest to po prostu mało praktyczne. Jeżeli chodzi o postawę ciała chłopaka, jest on barczysty, lecz jeszcze wiele mu trzeba by można było mówić, iż jest dobrze zbudowany. Z wiekiem Nishiyama stawał się coraz bardziej mężny, a jego włosy rosły, tak, że związane w kitkę sięgały mu za pas. Tak na prawdę nie wyróżniał się niczym szczególnym wśród ludzi. Ot zwykły, wysoki chłopak o czarnych oczach i czarnych, długich włosach. Obrazek Charakter: Nie ma nic cięższego do opisania jednoznacznie niż charakter Toshiro. Z reguły jest on cichy, skromny i spokojny. Nie stara się wyróżniać wśród innych ludzi i działa często we własnym interesie czego musiał się nauczyć na przestrzeni lat. Pozostawiony sam sobie musiał poradzić sobie z wieloma przeciwnościami losu, co uodporniło go nieco na krzywdę innych, aczkolwiek nigdy nie zostawał wobec niej obojętny. Przez swój wędrowniczy tryb życia raczej nigdzie nie zostaje na dłużej, choć ma sentyment do "rodzinnych" ziem Daishi, gdzie spędził najwięcej ze swojego życia jako dziecko. Dość często wraca na "stare śmieci". Jednak jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie, to brunet nie jest zbyt towarzyską osobą jeśli kogoś wcześniej nie poznał. Zazwyczaj stroni od poznawania nowych ludzi, aczkolwiek nie alienuje się nie dopuszczając do siebie nikogo. Czasem choćby z nudy potrafi też sam zagadać, choć to rzadkość. Oprócz tego zawsze stara się traktować wszystkich z szacunkiem. Jednak gdy traci cierpliwość, to potrafi wybuchnąć. Jednak, aby do tego stanu doprowadzić, to na prawdę trzeba się nieźle postarać. Obrazek Historia młodego Toshiro ma swój początek na ziemiach Daishi pośród Karmazynowych Szczytów. Młoda para uciekła pod presją władz prowincji, w której mieszkali wcześniej. Nie ma to teraz tak na prawdę największego znaczenia jakiej, jednak faktem stało się, że ścigana Hibana i Nagamoto zbiegli na północ. Po drodze okazało się, że kobieta jest brzemienna, więc tym bardziej uśmiechnął się do nich los. W końcu mogli zacząć gdzieś od nowa, z dala od konfliktów z klanami i ich gierkami polityczni. No właśnie, cóż w ogóle sprawiło, że musieli się wynieść? Ktoś wysoko postawiony po prostu musiał zrzucić na kogoś winę za morderstwo, którego dokonał, aby ktoś z jego ludzi objął dany urząd. Padło akurat na nich. Jednak kto by się przejmował nic nie znaczącymi shinobi?Na szczęście w chwili urodzin Toshiro wszystko to poszło w niepamięć, a szczęśliwi rodzice mogli cieszyć się tylko z tej chwili. Ugoszczeni dzięki uprzejmości rodu Kosekich mogli wieść spokojne życie, a przynajmniej do czasu. Zostańmy jednak jeszcze trochę przy tych sielankowych czasach, gdzie wszystko wydawało się proste i łatwe. Młody chłopak dorastał często będąc oddawany pod opiekę Masaru, przyjaciela rodziny. Był to samotny, starszy mężczyzna, który miał sporą posiadłość. Hibana i Nagamoto często zostawiali go ze staruszkiem gdy udawali się na misje w celu zarobku. Tam jednak nie próżnował, ponieważ Masaru również był shinobi, jednak przez kontuzję ręki nie był tak sprawny jakby chciał i musiał porzucić swój dotychczasowy fach. Na szczęście dla Toshiro, który mógł razem z nim trenować pod nieobecność rodziców. Młodzieniec ochoczo spędzał czas ze staruszkiem ciężko pracując nad polepszeniem swoich umiejętności. Bardzo często otrzymywał różnego rodzaju rady, które często okazywały się bardzo trafne. I tak żył sobie spokojnie przez jakiś czas nawiązując jedną z pierwszych mocniejszych relacji uczeń-mistrz. Masaru stał się dla niego dobrym wujkiem, z którym zawsze mógł porozmawiać o wszystkim, a także mógł udać się do niego gdy chciał zasięgnąć rady jeśli chodzi o sprawy shinobi, czy też jakiś aspekt treningu.
Pewnego dnia Toshiro wyczekiwał w domu staruszka, aż rodzice go odbiorą. Niestety niesamowicie się spóźniali przez co chłopak w końcu zasnął. Niestety gdy się obudził Masaru nie miał dla niego dobrych wieści. Demony przeszłości przyszły zebrać swoje żniwa. Okazało się, iż podczas jednej z rutynowych misji została zastawiona pułapka przez shinobi z klanu, z którego pochodzili jego rodzice. Dowiedziawszy się gdzie przebywali domniemani zabójcy postanowili zemścić się na nich pomimo sporego upływu czasu. Być może był to po prostu kaprys, któregoś z rządzących, a może po prostu akurat tamci ludzie byli tak bardzo zawistni, że nie chcieli odpuścić. Tak na prawdę nigdy nikt już się tego nie dowie, ponieważ sam Nishiyama nie wiedział skąd dokładnie pochodził. Jego rodzice nigdy nie opowiadali mu o miejscu, z którego się wywodzą, jedynie o tym co stamtąd odziedziczyli. Tamtego dnia Toshiro wiedział, że jest to koniec pewnej ery. Jego oczy zalały się łzami, a emocje, które odczuwał wprost rozrywały go od środka. Masaru starał się zachowywać spokojnie i pocieszać młodziaka, jednak nikt nie był w stanie wtedy uspokoić takiego młodzika. Żal i gorycz towarzyszyła mu jeszcze przez wiele dni. Jednak starał się o tym nie myśleć i skupiał się jedynie na treningach ze staruszkiem, który pozwolił mu u siebie zamieszkać. Od tamtej pory był dla niego jak ojciec. Opiekował się nim i trenował go wedle jego życzenia, ponieważ Toshiro chciał stać się na prawdę potężnym ninja, który będzie potrafił obronić ważne dla niego osoby. Właśnie to postanowił tamtego dnia i dążył do tego z całych swoich sił. Dowiedziawszy się co nieco o historii jego rodziców był na prawdę dumny, że mógł być ich dzieckiem. Jednak miało to też swoje drugie dno. Postanowił, że nigdy nie zaangażuje się w politykę. Nie chciał mieć do czynienia z żadnym klanem, ponieważ uważał, że każdy dba tak na prawdę tylko o siebie i nie liczyło się dobro ogółu, a jedynie tylko tych u władzy. Obrazek
  Ukryty tekst
Staty:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst
0 x