Pola uprawne niedaleko osady

Kuroi Kuma

Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Idate

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Idate »

Rozczarowany Idate wziął grabie i ruszył w stronę ogródka dziwnej pary. Doszedł do wniosku, że tym razem zamiast walki jego zadanie to nic innego jak ręczne wyrywanie chwastów, przy wykorzystaniu grabii i innych tego typu sprzętów. Stwierdził, że sposób ten jest skuteczny, a zarazem dość precyzyjny. Pozwala bowiem uniknąć przypadkowego wyrwania uprawianej rośliny co mogłoby się skończyć nieciekawie zważywszy na gabaryty i kolor włosów sporej Pani. Niestety chłopak wiedział, że podczas mechanicznego usuwania chwastów należy wykazać się dokładnością a przede wszystkim cierpliwością. Jeśli nie zostanie wyrwana choćby niewielka część szkodliwej rośliny, wówczas bardzo szybko się rozrośnie. Wiedząc o tym po prostu wziął się do roboty wykorzystując cały dostępny mu arsenał.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Idate

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Idate »

Tym razem Idate postanowił wspomóc się ninjutsu, ponieważ łapanie pojedyńczych myszy jest jeszcze bardziej męczące i wymaga poświęcenia większej ilości energii niż zwykłe wyrywanie chwastów. Wziąwszy wszystkie pułapki na myszy i rozstawiając je przy wyjściu młodzieniec wszedł na sufit w taki sposób, że wisi głową w dół. Następnie wykorzystując technikę Utsusemi no Jutsu emituje ze wszystkich stron odgłosy szczekających psów, tak jakby właściciele nasłali je aby pozżerały je do cna. Utrzymując technikę obserwuje cały harmider panujący wewnątrz z nadzieją, że będzie to wystarczający zabieg aby pozbyć się intruzów z budynku.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Idate

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Idate »

Jako że plan uzyskał efekt lepszy niż młodzieniec się spodziewał postanowił wziąść sprawy w "swoje ręce" postanowił niedobitki zabić własnoręcznie. Potraktował to jako sprawdzian swojej precyzji, szybkości i zręczności. Szukając idealnego miejsca udał się w narożnik budynku i przy pomocy chakry utrzymywał się na wysokości metra w półprzysiadzie, opierając nogi o obie ściany. Zachowując absolutną ciszę czekał aż spłoszone myszy uspokoją się i przyjmą jakąś pozycję i stracą czujność. Gdy moment był idealny rzucał kunaiem w mysz po czym szedł po kunaia i wracał czy to w ten sam róg czy też inny wyczekując cierpliwie swojej okazji. Mimo iż zadanie było niezwykle głupie i nieco poniżej ambicji członka rodu Uchiha, uznał to za próbę cierpliwości i wyczekiwania na dogodną okazję aby móc uśmiercić swoją ofiarę. Czas upływał a Idate cały czas powtarzał wcześniej obraną strategię aż do skutku.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Idate

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Idate »

Idate myślał, że już nic go bardziej nie zaskoczy, biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich dni.. Ale jednak, życie znowu udowadnia, że nie ma takich rzeczy czy sytuacji, które by nie wprowadziły go ponownie w stan konsternacji.. Mimo wszystko, zeskoczył ze ściany i wolnym krokiem ruszył w stronę uzbrojonego myszoszczura, który zmierzał w jego kierunku. Gdy tylko zbliżył się w stronę "przeciwnika" szybkim pikującym susem podążył w stronę szkodnika aby zadać ostateczny i decydujący cios. Spodziewając się uniku czy rozpaczliwej próby ucieczki gryzonia był przygotowany aby kunai, z którego korzysta mógł zostać użyty do rzutu w celu definitywnej eliminacji ostatniego bossa w tym pomieszczeniu.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Idate

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Idate »

Nieco oszołomiony Idate schował kunaia do torby, po czym wziął się za ogarnianie wszechobecnego bałaganu. Dopiero po czasie dotarło do niego, że stodoła przypomina raczej Stajnie Augiasza, a krew i szczątki myszy walają się po podłodze. Żeby wszystko sprawnie posprzątać, młody Uchiha zaczął od pozbierania pułapek i wyniesienia ich w wyznaczone miejsce, gdy tylko udało mu się ogarnąć narzędzia śmierci, poszedł po zmiotkę, wiadro wody i szczotkę aby wszystko pięknie domyć. Na początku zamiótł wszelakie zwłoki, wnętrzności i inne dziwne pozostałości i wyniósł do kubła, następnie wylał wiadro wody na ziemie i zaczął szorować podłogę, tak aby nie pozostały na niej ślady krwi itp. Gdy zakończył tę czynność odłożył sprzęt, poszedł po mop i umył podłogę usuwając przy tym nadmiar wody pozostały po myciu. Finalnie kiedy ukończył zadania złożył resztę narzędzi i ruszył w stronę Otta aby zameldować ukończenie zadania i odebrać należne mu wynagrodzenie.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Satoshi

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Satoshi »

Po zakończonej misji Satoshi nawet nie czuł się zmęczony. To prawda, że początki były trudne i zapanowanie nad dzieciakiem kosztowało go trochę wysiłku, jednak nie zużył zbyt wiele chakry, a w dodatku późniejsze czytanie z Akame gazety pozwoliło mu na regenerację sił. Chłopak zdecydował więc, że razem z Akihiro przed snem pospacerują jeszcze trochę i potrenują. W tym właśnie celu skierowali się w stronę obrzeży osady, a po jakimś czasie dotarli do pól uprawnych, które zdawały się idealnym miejscem do ćwiczeń.
- Akihiro, potrenujesz ze mną. Co prawda, nie możesz wykonać tej techniki, ale popracujemy razem nad unikami, w porządku? - Zagadnął swojego ninkena, który skinął łebkiem na znak zgody. Cieszył się, że jego pan trenuje razem z nim, nawet jeśli uczy się techniki, której on, nawet w ludzkiej postaci, nie jest w stanie wykorzystać.
- Będę starał się tworzyć kolce wychodzące z powierzchni ziemi. Ty musisz ich unikać. Tylko przyłóż się. One są naprawdę ostre, a nie chcę Ci zrobić krzywdy. - Dodał po chwili gwoli ścisłości, żeby Akihiro potraktował te ćwiczenia poważnie. W końcu żaden z nich nie chciał na pewno odwiedzać jeszcze dzisiejszego wieczora szpitala.
- Gotowy? Doton: Doryūsō! - Krzyknął, koncentrując swoją chakrę. Jego zamiarem było wytworzenie skalnego kolca tuż obok miejsca, w którym stał psiak. Tak, żeby najpierw pokazać mu na czym polega technika. Pech chciał, że ziemia nawet nie drgnęła, a pies zaszczekał gromko, strojąc sobie z Satoshiego żarty.
"Skoncentrowałem za mało chakry" - Pomyślał chłopak i spróbował ponownie, tym razem już tworząc niewielki i niezbyt ostry kolec. Cóż, przynajmniej mu się udało. W dodatku Akihiro, któremu było tak wesoło, ledwie zdołał odskoczyć.
- Widzisz, kumplu? Lepiej uważaj, bo każda próba będzie jeszcze lepsza! - Krzyknął do niego Satoshi, który zastanawiał się teraz nad tym w jakich proporcjach dobrać swoją chakrę, żeby jutsu wyszło mu perfekcyjnie. Chłopak tworzył ziemne kolce jeszcze kilka razy, obserwując zręczne uniki swojego ninkena. Szło mu coraz lepiej, a wreszcie, piąty kolec był idealny. Ostry jak brzytwa, w dodatku całkiem pokaźnych rozmiarów. No i bardzo szybko "wyskoczył" z ziemi! Nawet Akihiro odskoczył w ostatniej chwili, skomląc cicho, że jego pan chyba trochę przesadza.
- W porządku. To już koniec na dzisiaj. Teraz możemy sobie trochę pobiegać! - Rzucił do swojego psa, który był wniebowzięty. Każdy kto go znał, wiedział bowiem, że uwielbia grę w berka. Nic więc dziwnego, że Inuzuka i jego ninken hasali jeszcze po polach dobre pół godziny. Wreszcie jednak przyszedł czas na odpoczynek, toteż Satoshi namówił Akihiro do powrotu do pokoju.

Trenowana technika: Doton: Doryūsō [D]
Czas trwania treningu: 3h
Koniec treningu: 08.09.2016 r., godz. 20.10
zt.
0 x
Fumetsu

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Fumetsu »

Fumetsu był szczęśliwy, gdy usłyszał swoje imię, ponieważ nikt do niego od bardzo dawna tak nie powiedział. Chłopak położył swoją chustę na pniak, po czym usiał na nim.
- Tak, to ja Fumetsu Haka - rzekł Fumetsu, wstał i popatrzył jej prosto w oczy, aby sprawdzić, czy na pewno nie kłamie, lecz nic niepokojącego nie zauważył, więc zastanawiał się kto to jest. Wtedy rozległ się dźwięk ptaków, liście zaczęły szeleścić, a z jezioro wydawało dźwięk, że słuchać to było miło, dlatego siadł wygonie na pniaku po czym oparł się o kolejne drzewo, które było za nim.
0 x
Gyo

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Gyo »

Obrazek
[3/15]
Kamizelka, którą nosiła na sobie kobieta, była dowodem na to, że należy do jakiejś organizacji zrzeszającej utalentowanych ninja. Między innymi po tym, można było zauważyć w niej coś więcej, niż tylko przedstawicielkę płci pięknej. Stała twardo na swych długich nogach, które w innym odzieniu wyglądałyby znacznie zgrabniej. Można było bez oporów stwierdzić, że była jedną z powabniejszych kobiet w Ryuzaku no Taki. Mało mężczyzn miało z taką kunoichi do czynienia, a szczególnie chłopców pokroju młodego Fumetsu. Miała ostre rysy twarzy, przeciętne usta, zgrabny nosek, duże oczy, a wszystko to przemawiało na jej korzyść, budując w niej atrakcyjność i wywołując u płci przeciwnej pożądanie.
Po usłyszeniu twierdzącej odpowiedzi, kobieta skinęła głową, zdjęła torbę i zaczęła swoją przemowę.
- Dobrze, mój ty drogi Dōkō. Twoim zadaniem będzie skontaktowanie się z koordynatorami, nadzorującymi przebudowę budynków w różnych punktach miasta. - po tym otwarła torbę i swoimi cieniutkimi paluszkami zaczęła przebierać wewnątrz niej, a po chwili wyciągając dwie koperty i jedną paczuszkę. - Pierwszy list z wytycznymi ma trafić do Isseia Saokiego, ma on zaprzestać prac na południowej części dzielnic mieszkalnych i wesprzeć umacnianie budowy szpitala położonego na północy. - kunoichi wręczyła kolejną kopertę - Drugi list ma trafić do Naokiego Iko, który nadzoruje rozbudowę oddziałów medycznych na wschodzie. W przeciągu dwóch godzin, połowa ekipy zostanie mu odebrana, więc jeśli chce to dzisiaj skończyć, to powinien się streszczać. - wybrała kolejny list - Yamcha Icho, który użyźnia glebę w zachodniej części miasta, ma bezwłocznie przerwać pracę i stawić się w radzie wioski. - no i na koniec, wyciągnęła ostatnią kopertę - Maramune Ichigo, na północnym murze. Niech nie przerywają prac, lecz mają złożyć raport, najlepiej pisemny. - po wypowiedzeniu tych słów westchnęła - Paczkę dostarcz do rady wioski, raczej wiesz jak tam trafić.
Torba została wręczona w ręce malca i trzeba było przyznać, że ważyła swoje. Ciekawe, co też takiego było w tej paczce. Cóż, nie było to w jego interesie, by wiedzieć, bądź sprawdzać, ów zawartość. Miał po prostu dostarczyć i rozliczyć się z wykonanego zadania. Kunoichi wbiła swoje stalowoniebieskie oczy w Doukou dopytując się z pobrzmiewając w głosie opiekuńczością:
- Na pewno dasz radę?
0 x
Fumetsu

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Fumetsu »

Fumetsu z każdym wypowiedzianym słowem przez kobietę wiedział co raz bardziej to na co się pisze i przybierał, więcej odwagi.
- Owszem i zabiorę się za to jak najszybciej - rzekł po czym wziął torbę w swoje ręce, po czym założył na bark torbę i uśmiechnął się, że może zacząć swoją pierwszą misje po chwili zaczął mówić
- Isseia Saokiego musi skończyć swoją pracę na południowej części dzielnic mieszkalnych i potrzeba wesprzeć umacnianie szpitala. Maramune Ichig znajduje się na północnym murze. Mają nie przerywać prac i także złożyć raport pisemny. Naokiego Iko, który nadzoruje rozbudowę oddziałów medycznych na wschodzie i w jakieś 2 godziny zostaje mu odebrana ekipa. A paczkę dostarczyć do wioski dobrze mówię? - zapytał.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości