Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

A więc sytuację mamy taką, że ktoś przez dłuższy czas czai się na Rikę, a gdy ta opuszcza tłum ludzi i skierowuje się w opustoszałą uliczkę, ten pojawia się i ma dla niej propozycję. Ona o wszystkim wie, a mimo to postanawia rozważyć jego ofertę, mimo że nie padły jeszcze żadne szczegóły. Już kiedyś przyjęła zlecenie od nieznajomego. Właściwie wtedy zrobił to jej tatko. Ona później również go poznała i obdarzyła go sympatią. Menma siedzi teraz w więzieniu za wysadzenie w powietrze jednego ze skrzydeł Ryuzackiego szpitala.
Niestety Rika, która sama bardzo lubiła płatać różne figle i wykorzystywać cudze słabości, nie mogła przeskoczyć natury i sama cechowała się sporą łatwowiernością. Taka już była, pełna wiary w ludzi. Czasem się opłacało, a czasem nie, ale to chyba jasne.
-Sora. – powtórzyła na głos jego imię, jakby smakując je w powietrzu. Dopiero po kolejnych wyjaśnieniach dotyczących miejsca, w które się wybiorą ponownie otworzyła usta.
-Dobrze, możemy iść.
Sama musiała przed sobą przyznać, że pomimo niecodziennych okoliczności, w jakich się znalazła, czuła się całkiem komfortowo. Nie czuła większego niepokoju, jaki starsza o kilka lat pewnie czułaby w podobnej sytuacji. Zupełnie jakby była pewna, że czeka ją coś dobrego. Czy to przez bogaty ubiór jegomościa, tak podobny do elit kupieckiego miasta, jakich widziała podczas ostatniej plagi w dzielnicy Nihya-tsu? Nie zastanawiała się nad tym, ale zwykły wygląd potrafił zmienić bardzo wiele w odbiorze nawet największego drania i doskonale wiedziała to po… sobie.
Szli więc prowadzeni przez Sorę, a zielonooka szybko zrównała się z nim krokiem. Zrobiło się niezręcznie cicho, jak zawsze w takich sytuacjach. Bardzo chciała jakoś go zagadnąć, ale właściwie nie miała jak. Rozmowa o pogodzie byłaby żenująca, a przecież wiadome było, że nie chce jej zdradzić żadnych szczegółów po drodze. Nie mogą jednak pokonać całej drogi w milczeniu. A już na pewno nie może tego ona!
-Skąd znasz moje imię, Sora-san? – zapytała z nieskrywanym zainteresowaniem, a i w głębi duszy było jej dobrze z tym, że w końcu coś wymyśliła.
Droga okazała się znacznie krótsza, niż przewidywała. Obyło się bez wspinaczki po schodach do dzielnicy możnych. Zatrzymali się w dzielnicy mieszkalnej, w której domki przywodziły na myśl standard na pewno nie lepszy niż to, co sama miała w domu. Poddawało to nieco w wątpliwość jej zaufanie do mężczyzny, ale jeszcze tak o tym nie myślała.
Już u progi drzwi zjawił się lokaj, co jeszcze bardziej utrudniało wykształcenie jakiegoś względnie spójnego obrazu. Rika skinęła lokajowi głową ozdobioną uśmiechem na buzi i przysłuchiwała się rozmowie obojga mężczyzn. Miło, że o mnie pomyślał – przeszło jej przez głowę, gdy Sora poprosił o cukier, którego, jak wynika z kontekstu, sam nie używał.
Lokaj, a potem zdjęcie płaszcza prosto w ręce kamerdynera były zwiastunami bogactwa godnego ubioru Sory. Rika nie omieszkała sama zostawić mu swego płaszcza. To było całkiem fajne uczucie. Podobało jej się! W każdym razie wszystko było na bogato i jedynie zewnętrzny wygląd budynku z jej obecną wiedzą wyglądał na przykrywkę. Kiedy wreszcie przekroczyła próg mieszkania, wszystko stało się jasne. Wątpliwe, by kiedykolwiek wcześniej w jej niedługim życiu otaczały ją takie bogactwa, jak te w tym przeciętnym na pozór domostwie! Niemal odruchowo otworzyła usta na kształt litery „o”, powstrzymała się jednak, uznając że nie bardzo wypada. Nie przysłoniła również dłoni do ust. Zawsze ważny był dla niej wygląd, teraz jednak zupełnie się tego nie spodziewała. Przygryzła skrawek wargi zachowując niewzruszoną minę, wzrokiem jednocześnie wodząc po wszystkich tych cudownościach. Weszli wielkiego pomieszczenia, w której stał równie wielki stół. Niewątpliwie można by urządzić na nim niemałą ucztę, od razu jednak dopadło ją przekonanie, że to miejsce raczej poważnych rozmów, a nie biesiad o byle czym. Niestety nie miała okazji doświadczyć, jak to jest do niego zasiąść, bowiem Sora pokierował ją ku mniejszemu stolikowi, znajdującemu się obok.
Siadając na nie byle jakiej pufie poczuła lekki zawód, zupełnie jakby siadała na ławce rezerwowych, podczas gdy gra toczy się tuż przed jej nosem. Było to irracjonalne uczucie zważywszy na fakt, jak komicznie wyglądałyby dwie osoby dyskutujące przy tak wielkim stole.
Odłożyła tuż przy pufie swoją torebkę, bardzo pilnując by jej ciężar nie przeważył jej na żadną ze stron.
-Bardzo tu ładnie, z zewnątrz nie wyglądało tak okazale. – Skomplementowała, chcąc dać też do zrozumienia, że wie o co chodzi. Wciąż nie było przecież wiadome w jakim celu została tu sprowadzona. – Nie, bardzo dziękuję. Herbata wystarczy.
Gdyby Sora zastanawiał się, dlaczego odmówiła czegokolwiek, szybko będzie miał okazję się przekonać. Wystarczy aż przyjdzie ich cytrynowa herbata. Rika nie lubi kwaśnego. Jest wrażliwa na ten smak i bardzo się wtedy krzywi. Krzywić się z kolei za bardzo nie lubi, bo wtedy ma brzydką buzię, a z brzydkiej buzi wynikają same złe rzeczy. Wsypała więc jedną łyżkę, potem drugą, trzecią, czwartą i piątą. Po starannym wymieszaniu z unikaniem obijania o brzegi naczynia, z herbaty powstał prawdziwy syrop, który piła z wilczą przyjemnością. Gdyby nawet próbowano ją otruć, cukier skutecznie by sobie z toksynami poradził! Trudno wyobrazić sobie coś lepszego we wczesnozimowy dzień, niżeli gorąca, słodka herbata, niemniej nie po to tutaj są. Jeśli Sora sam nie podejmie tematu, ona zdecyduje się to zrobić.
-Zatem jaką masz dla mnie propozycję? - zapytała, zatrzymując na nim swe nad wyraz obecne oczy.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Wszystko zaczynało nabierać kształtu jeszcze przed wejściem do budynku. Z perspektywy czasu mogło się wydawać jasne, że nie chciał zdradzić jej, skąd ją zna. W tamtym czasie nie było to jednak tak banalne. Odmowa odpowiedzi również jest jakąś odpowiedzią i można się było nad tym zastanowić. Zresztą Sora nie ukrywał, że jest to tajemnicą. Może gdyby tylko perspektywa poznania prawdy nie byłą tak odległa, zachęciłby nieco bardziej…
Tylko czy naprawdę musiał to robić? Rika nie miała wątpliwości, że nie mężczyzna nie poznał jej przez jednego z towarzyszy zabaw. Jeśli nawet miała, to musiały prysnąć w momencie przekroczenia progu. Sora dysponował trudnym dla niej do oszacowania bogactwie, a ludzie możni raczej rzadko stroją sobie żarty.
Dalszą część wszyscy znamy. Rozgoszczenie się w skrywanych pod przykrywką przeciętnego mieszkanka bogactwach i oczekiwanie na to, po co naprawdę się tutaj spotkali. Sorze nie śpieszyło się. Miał dla niej czas i gdzieś podświadomie musiała wiedzieć, że to dla niej dobrze. Jeszcze tylko zrobiła syrop z cytrynowej herbatki i popijając z wolna słodziutki wywar zapytała go, o co w tym wszystkim chodzi. Wymowne, że ten nie kwapił się szczególnie z przyspieszeniem toku wydarzeń i pewnie trzeba by jeszcze chwilę czekać, nim przejdą do sedna.
Jeśli czegoś na pewno nie mogła się spodziewać, to właśnie tego. Obcy człowiek ściągnął ją z targowiska, by zaprosić na bal. To chyba najwyższy czas, by się uszczypnąć, bowiem cała ta otoczka wystrojonych wnętrz sprawia, że naprawdę można było sobie wyobrazić, że to malutkie marzenie, które urodziło się kilka chwil wcześniej, może się ziścić! Nie pomagał jej sam Sora – a może właśnie pomagał? – podkręcając jej zapędy i zaznaczając, że nie będzie to taki zwykły bal. Sora, mów mi jeszcze!
Tyle tylko, że i pod tym kryło się coś jeszcze. Jedyna szansa i tajna misja. Dwa tajemnicze wytrychy, których jeszcze nie znała. Jedyna szansa na co? – pytała się w myślach, w tych nielicznych chwilach, gdy udawało się je zebrać w całość. Nie było to łatwe, bowiem te wszystkie fajne słowa, takie jak „tajemnica” uderzały w jej głowie z każdą chwilą i wybuchały jak fajerwerki.
-Na baaal? – zapytała tonem, w którym o prym walczyły podniecenie i niepewność. Nachyliła się nieco do przodu, odkładając na bok herbatę i zupełnie o niej zapominając. Właściwie powiedziałaby coś więcej, ale w tej chwili nie chciała mu przerywać!
Z każdym kolejnym słowem Sory ufała mu coraz bardziej. Ten opowiadał o rzeczach, które na ten moment wypierały nieco związaną z balem misję. Liczyła się kąpiel, ubrania i… Maski! Tak, naprawdę dostanie maskę. Ciekawe, czy pozwolą mi wybrać? Ale chwila, jak to „będziemy musieli ciebie wykąpać”!? – nagle przyhamowała i musiała to przemyśleć. O nie, na pewno nikt nie będzie jej mył. Mogą jej nalać wody do jakiegoś diamentowego basenu i nie będzie oponować, ale resztę zrobi sama! Nie rozwinęła jednak wątku, wierząc że tylko tak niefortunnie się wyraził. Nie będzie robiła z siebie głuptaski. Właściwie nawet gdyby chciała, nie miała za wiele czasu, gdyż Sora kontynuował, wreszcie zdradzając treść misji. Po tym jak skończył, sama podjęła się podsumowania tego wszystkiego. Bo choć Sora sugerował jej podejście do tego jak do zabawy, Rika miała z tyłu głowy słowa o jedynej szansie. Nie wiedziała o czym mówi, ale czuła, że nie rzuca słów na wiatr.
-Czyli mam iść na bal maskowy i uzyskać jakieś informacje? Ale chyba mi powiesz, czego szukamy? – „szukamy”. I ona podchwyciła mowę Sory, w której nie mówił on o sobie, a o jakiejś grupie ludzi. - Prędzej pozwolicie mi się wykąpać – a jednak udało się przemycić prawdziwy test! – przebrać w coś galowego i wskażecie osobę, która pójdzie tam ze mną? – zapytała, chcąc się upewnić, że wszystko dobrze zrozumiała. Wcale by ją nie zdziwiło, gdyby było inaczej.
-Aha. Zapomniałam jeszcze o wyborze maski! – mówiąc to nieznacznie podniesionym głosem uniosła się na opartych o stół ramionach, jakby zaraz chciała wstać i wziąć się do dzieła. Dwa symetryczne kosmyki włosów z lewej i prawej strony uniosły się nienaturalnie do góry, tworząc wspólnie nad jej postacią okazałe serce. Tak gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy aby na pewno wygrała przed chwilą los na loterii.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Jak mogłaby martwić się ryzykiem niepowodzenia i idącymi za nim konsekwencjami, mając w perspektywie cudowny bal pełen przepychu? Oczywiście, wielu z nas zadałoby sobie jedno z fundamentalnych pytań ludzkiej egzystencji: gdzie jest sława? Robienie czegoś w masce oczywiście wiązało się z jej brakiem. Nie zważała na to jednak, bowiem w skrywaniu się za specjalną maską, którą niedługo sama sobie wybierze, było coś bardzo, bardzo ekscytującego. Jakkolwiek chciała poznać szczegóły swego zadania, musi uzbroić się w cierpliwość. Sora zarzekał się, że nie jest wtajemniczony we wszystkie szczegóły. Jeśli to prawda, to wszystko naprawdę było nieźle pokręcone.
Walczyła ze swoją ciekawskością, słysząc o cennym przedmiocie. Pewnie nie dałaby tak łatwo za wygraną, gdyby nie inne bodźce odwracające jej uwagę. Jeśli o nich mowa, to im silniejszy związek emocjonalny do nich, tym bardziej potrafią nami zawładnąć. Na jednym krańcu znajdowało się spotkanie z księciem, z którym już niedługo pójdzie na bal, drugim zaś – kąpiel. Nie to, żeby nie lubiła się myć. Niezbyt podobało jej się robienie tego przy kimś. Całe szczęście Sora napomknął coś o służącej, więc nie powinno być tak źle. Zgodziła się skinieniem głowy.
Trudno było wysiedzieć na swojej pufie, gdy Sora polecił przyniesienie masek. Minęło kilka chwil, nim ten sam służący co wcześniej przyszedł do nich z tym kluczowym elementem kostiumu. Wybór był całkiem duży, a maski nie byle jakie. Od razu odrzuciła białego wilka, z prozaicznego powodu – za bardzo przypominał psa Inuzuki, który naszczał na nią w Midori. Dziewczynka obawiała się też, że książę wystraszy się jej w masce tygrysa, dlatego jego również odrzuciła. Wiewiórka była najmniej ciekawa i na polu bitwy została myszka z królikiem. Myszka okazała się zbyt bliska szczurowi, królik zaś był nad wyraz słodki i to na niego padł wybór. Nachylała się nad maskami przez stanowczo za dużo czasu, świecąc uśmiechem na buzi. Gdy tylko wybrała króliczka, wzięła maskę w ręce, a Sora polecił wskazać Rice łazience, gdzie miała czekać niejaka Sachiko. Spojrzała tylko pytająco, czy może zabrać maskę i powędrowała za sługą. Skoro nagle wskazany był pośpiech, tym milsze było, że Sora wykazał się cierpliwością, pozwalając jej wybrać zdecydowanie najfajniejszą maskę!
Wtedy idąc za lokajem Rika zapoznała się z kolejną kondygnacją przeciętnego z zewnątrz budynku. Wyższe piętro niczym nie różniło się od poprzedniego pod względem rozmachu, choć oswojona z tym nieco, nie odniosła drugi raz równie wielkiego wrażenia. W pełnej bogactwa łazience poznała Hachiko, swoją nową wspólniczkę.
-Cześć. Bardzo mi się tu podoba i właściwie to nie mogę doczekać się na bal. – powiedziała, błąkając nieco wzrokiem po pomieszczeniu. Dopiero pod koniec skupiła się na blondynce i uśmiechnęła się do niej.
-Będziesz… mamą? Czyli idziemy razem. – trudno było jej kryć zdziwienie. Przecież jeszcze do niedawna wyobrażała sobie księcia. Co więcej, nie do końca wiedziała co to za różnica, kim dla siebie będą. Wszyscy będą przecież w maskach.
-Mamo (jejku, jak dziwnie to brzmi), na imprezie będę króliczkiem. Co to właściwie za bal? Kto tam będzie? – pytała, próbując rozeznać się w sytuacji. - Po co właściwie tam idziemy? Sora powiedział, że chodzi o jakiś cenny przedmiot i musimy się czegoś dowiedzieć. Póki co to wszystko jest dla mnie bardzo dziwne.
Gdy uzyska odpowiedzi na chociaż część z nurtujących ją pytań, przyjdzie pora na tę nieszczęsną kąpiel. Rika przypomni sobie o niej, spoglądając na wannę.
-W co mam się ubrać, gdy już się wypluskam, mamo? – celowo zaakcentowała ostatnie słowo. Miała cichą nadzieję, że na czas kąpieli zostanie pozostawiona samej sobie. Nawet jeśli nie, to przy Sachiko chyba nie będzie tak źle. Przecież to nic takiego…
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Całe szczęście Sora, a później lokaj ostrzegli ją przed uszkodzeniem maski. Rzeczywiście w łazience było gorąco i łatwo byłoby doprowadzić do rozpuszczenia farby. Na pewno by sobie tego nie darowała! Bez wahania oddała więc królika służbie i to pomimo pewnego specyficznego przywiązania, jaki wytworzyła względem skrawka gliny przez te kilka chwil. Weszła do środka, by poznać Sachiko, podczas gdy jej maska migrowała do przebieralni. Normalnie jak w teatrze!
Nieważne, skupmy się. Nawet blondynka zauważyła, że w Rice za mało jest koncentracji na zadaniu. Ta po przyjaznym zwróceniu uwagę na ten fakt niemal zamieniła się w żołnierza. Spoważniała na buzi i dzielnie rozpoczęła kąpiel. Nie było zresztą tak źle, jak się spodziewała. Bezzasadne obawy to norma wśród maluchów, choć tutaj miała akurat powody. Przecież nie znała nikogo w tym tajemniczym budynku.
Gdy była już w wannie, odprężeniu towarzyszył głos Sachiko, która opowiadała o niuansach zadania, skrupulatnie odpowiadając na większość z zadanych pytań.
Powód udawania córki Sachiko okazał się prozaiczny – inaczej nie dostałaby wejściówki. I choć wejściówka brzmi całkiem poważnie, to bal nie był jakąś wielką uroczystością, o jakiej myślała. Ot, fanaberią pana młodego. To rozczarowało Rikę najbardziej, choć w natłoku nowych informacji szybko zapomniała o swoim zawodzie.
-Hiromi. – powtórzyła imię, które miała przybrać na potrzebę misji. Próbowała je wysmakować, możliwie najlepiej poczuć. Nie brzmiało najlepiej, ale tragedii też nie było. – czy Hiromi jest choć trochę podobna do mnie – bo to inni są podobni do Riki, nigdy nie odwrotnie. – czy może muszę się jakoś do niej upodobnić? – zapytała całkiem trzeźwo, co przy zapachach wcieranych w jej ciało olejków wcale nie było takie proste.
-Może ma jakieś charakterystyczne zachowania? Byłoby trochę głupio, gdyby to dzieci mnie zdemaskowały.
Mała próbowała wyobrazić sobie tę uroczystość, na której niezależnie od wieku i gabarytów każdy skrywać się będzie pod maską. Zarówno ci zupełnie nieszkodliwi, jak i prawdziwe szychy. Ciekawe jak wśród nich odnajdzie się mały króliczek?
Hitem okazała się informacja o pokoju otwieranym kluczem kozła. Tajemnicza komnata, odkryta setką tajemnic. Kiedyś również obiło jej się o uszy coś na ten temat, ale zawsze traktowała to jak zwykłą, mało wyrafinowaną legendę. Czyżby takie miejsce rzeczywiście istniało!?

-Jeny, takie pomieszczenie naprawdę istnieje? – zapytała nienaturalnie podniesionym głosem. – Mam nadzieję, że to nie tylko plotki. Właściwie… może ta kobieta nie będzie się krępowała powiedzieć czegoś przy mnie, jak przy dorosłych. Pewnie nie opowie mi wszystkiego i nie zaprowadzi do pokoju, jeśli rzeczywiście gdzieś tam jest, ale spróbuję się do niej „przytulić”. – dodała z cwanym uśmiechem ekspertki, na którego pokrycie nie miała zupełnie nic. Lubiła szpiegować, ale nigdy nie robiła tego „tak naprawdę”.
Czas opuścić wanienkę i przymierzyć wdzianko. Oby Sachiko miała gust! – pomyślała.
-O której zaczyna się bal? – zapytała, by nie zwrócić niegrzecznie uwagi na upływający czas.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Z miejsca dziwnym wydał jej się fakt, że nie będą na balu rozpoznawalni. Wchodzą przecież poprzez specjalną listę, na której wypisane będą ich imiona. Imiona nieprzypadkowe, tego była pewna z całą stanowczością. Jeśli Sachiko w żadnym punkcie nie minęła się z prawdą, to znaczy, że wchodzą w czyjeś miejsce. W miejsce kogoś, kto zdecydował o rezygnacji z udziału w balu, czy może w miejsce kogoś, kogo skutecznie się pozbyto?
Rika stopniowo wprowadzana była w szczegóły misji. Jasnym było, że są one umiejętnie dawkowane, choć nie wiedziała w jakim celu. Cenną informacją była obecność na balu młodszego brata panny młodej. Cenną informacją była rzekoma jej głupota, a przynajmniej brak inteligencji i świadomości zagrożenia, o ile takim można nazwać szpiegostwo. Nie było sensu dbać teraz o źródło tej wiedzy. Raczej wszyscy mają interes w tym, by była ona prawdziwa. Co się zaś tyczy brata panny młodej, to sprawa się już nieco komplikowała. Siłą wyobraźni wyobrażała sobie jego wygląd, krótkowłosego mężczyznę z brodą. Ot, taki strzał.
W międzyczasie Rika zaczęła szorować się sama, a z napływających informacji zaczął powstawać spójny obraz. Do tego jeszcze tajemniczy człowiek, z którym miała współpracować. Osoby takie, jak słusznie opisała blondynka, potrafią niewielkim gestem ujawnić się tak, by tylko rzeczywiści adresaci komunikatu odczytali to jak należy. Mała nie wiedziała co by to mogło być, ale nie wątpiła, że tak sięstanie. Z biegiem czasu w jej umyśle zaczęły kiełkować własne wizualizacje tego wieczoru. Pomieszczenie, wszystkich tych ludzi wraz z ich maskami. Nawet poszczególne zachowania i odpowiedzi. Każdy kolejny scenariusz zwiększał jej gotowość na to, co miało nadejść. Owinęła się więc ręcznikiem, wycierając z grubsza, po czym nałożyła na stopy laczki i była już gotowa, by przejść dalej. Skoro to miała już za sobą, będzie się wreszcie mogła skupić na byciu piękną i nałożyć coś na siebie.
-Możemy iść. Którędy? – zapytała, a w jej tonie nie było zniecierpliwienia, a raczej ulga, że to już. Chciała już rozpocząć zadanie. Ubrać to coś, co jej zaproponują i ruszyć na bal. Poznać tych ludzi, których może sobie tylko wyobrazić. Pewnie i tak przyjdzie jej jeszcze poczekać na Sachiko i jej strój, a przecież im szybciej wyjdą, tym mniej stresu zdążą się najeść. Przynajmniej ona.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

I w ten sposób kolejna część przygotowań była za nimi. Rika wraz ze swoją tymczasową „mamą” Sachiko wyszły z łazienki i udały się do przebieralni. Jakże odmienne były to przygotowania do standardowych działań każdego shinobi. Ubranie zbroi, założenie kabury naszpikowanej ostrymi kunaiami i innymi broniami miotanymi. Pigułki utrzymujące w wysokiej formie i zawsze groźne notki wybuchowe. Tak to powinno wyglądać! Rika również odstawała od takiego przygotowania. Ubierała się raczej mało po ninjowemu, a w jej równie niebojowej torebce bez dna oprócz kilku senbonów znajdowały się też takie cuda, jak lusterko i dmuchawka na bańki. Jednak nawet dla niej obecne starania nie były czymś zwyczajnym. Pielęgnacja ciała i robienie wszystkiego, by nie odstawać od dzieci z wyższych sfer. Przykryta ręcznikiem potuptała do znajdującej się po lewej stronie korytarza przebieralni. Tam czekały trzy suknie, które na pierwszy rzut oka powinny pasować. Gdzieś musiała być też maska, którą miał przynieść tu lokaj. Zanim jednak odda się na dobre wybieraniu odpowiedniej kreacji, Sachiko miała jeszcze coś do powiedzenia.
Na stoliku po stronie przeciwnej do lustra leżało kilka kartek papieru. Na wierzchniej z nich namalowany był portret pewnej kobiety. Ze słów blondynki wynikało, że to ona jest posiadaczką klucza, który tak bardzo ich interesował. Maski lisicy, jaką miała rzekomo założyć na bal co prawda nie było, niemniej wyobraźnia Riki już pracowała. Następnie podobną prezentację przeszedł jej młodszy brat oraz pan młody, który miał ubrać maskę sokoła. Brak wiedzy nt. maski chłopca nie wydawał się dla Riki problemem.
-Hmm. To i tak całkiem dużo. Chyba będę wiedziała, jak ich odnaleźć. – powiedziała, mając już w głowie pewien plan. Zamierzała zapamiętać kilka rzeczy. Figurę panny młodej, aby dopasować ją do maski, która i tak być może wszystko jej powie, jasne włosy pana młodego, a co do tego brzdąca… jego budowa ciała też wydawała jej się łatwa do skojarzenia. I tak kluczem miała być posiadająca klucz. Jeśli znajdzie tę kobietę, prędzej czy później pojawią się przy niej pozostali.
-Pewnie! Ja sobie poradzę. Jak będę gotowa, to wyjdę przed drzwi i na ciebie poczekam. – powiedziała i po chwili została w przebieralni zupełnie sama.
No, może nie zupełnie. Prócz niej były jeszcze trzy piękne suknie, spośród których jedną ubierze na bal. Każda musiała niemało kosztować i każda miała w sobie to coś. Czerwona miała jej drugi ulubiony kolor, choć była bardzo długa i być może nieodpowiednia na zadanie, które przed nią stało. Niebieska była idealnej długości, ale… no właśnie. Była niebieska, a to przecież nie kolor dla niej. Trzecia zaś miała kolor szary, a więc idealnie pasujący do maski króliczka. Była może nieco krótsza od jej standardów, ale większym problem ujawnił się po jej przymierzeniu. Najzwyczajniej okazała się obcisła. Rice raczej to nie odpowiadało, bo i tak nie bardzo miała co uwydatniać. Zresztą nie bawiła się w takie rzeczy. Skoro niebieska suknia została z miejsca odrzucona, wybór sprowadzał się do prostego dylematu: piękno czerwonej sukni, czy praktyczność wtapiającej się w tłum szarej.
Sięgnęła raz jeszcze po pierwszą z lewej. Ubrała ją i obejrzała się kilkakrotnie ze wszystkich stron w lustrze. Ciemne, mahoniowe włosy bardzo jej pasowały do czerwonej sukni, a ona sama była zdecydowanie najładniejsza. Być może właśnie to ostatnie pomoże jej się zbliżyć do któregoś z celów. Poprawiła jeszcze wszystko, co tylko nadawało się do poprawienia i już miała wyjść, gdy uzmysłowiła sobie, że omal nie zapomniała o masce! Ona gdzieś musiała tutaj być. Niezależnie od rezultatu poszukiwań chwilę później spojrzała raz jeszcze na wszystkie trzy zdjęcia, które leżały teraz jedno obok drugiego. Skierowała się do wyjścia, gdzie być może czekała już na nią Sachiko. Jeśli nie to trudno, ona chwilę poczeka. W głowie tworzyła już możliwe scenariusze tego, co się wydarzy. Tak zwana wizualizacja. Czas wprowadzić swe plany w życie.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Nie pozostało jej wiele do zrobienia. Jedynie sięgnąć po zawieszoną na widoku masce i ruszyć na balety. Przebieralnie jednak nie była najlepiej dostosowana do ludzi jej rozmiarów i z trudnościami sięgnęła po maskę, wspinając się po nią na palcach. O mały włos nie upuściłaby tego glinianego skarbu, wisienki na torcie w jej kreacji, gdy końcówkami palców sięgnęła po maskę i opadła na pięty. Ależ byłaby to niepowetowana strata! Całe szczęście króliczkowi nic się nie stało. Trzymała maskę oburącz niczym starą wazę babki Akane, którą niegdyś złapała raptem kilka centymetrów od ziemi. Ała, do dzisiaj doskonale pamięta zderzenie z szafą po tym desperackim akcie ratunku rodzinnej pamiątki.
Nie zakładając jeszcze swojego Króliczka wyszła z przebieralni, gdzie czekała już na nią Sachiko. Ubrana była w szarą suknię, która doskonale pasowała do jej blond włosów. Kolor ubrania był łudząco podobny do trzeciej z kiecek, które miała do wyboru. Tyle że jej była trochę obcisła, a ta na „mamie” leżała idealnie. Przełknęła ślinę z lekką zazdrością. Reguła niedostępności mówi jasno, że na atrakcyjności bardzo zyskuje to, czego nie możemy w danej chwili mieć. Było to irracjonalne, bo przecież śliczna, czerwona suknia choć przegrywała wygodą, była w jej oczach trochę ładniejsza, a to liczyło się dla niej bardziej.
Dygnęła szczęśliwa z komplementu, jeszcze raz się prezentując.
-Dziękuję! Właściwie zastanawiałam się nad suknią taka jak twoja… - przewińmy z trzy minuty.
-… Wydaje mi się, że moja suknia jest ok. Właściwie to jest idealna i nie zmieniłabym w niej nic! Myślisz, że nie wygląda trochę… groteskowo? – niedawno pierwszy raz usłyszała to słowo i uznała że to idealny moment, by się nim popisać. Jednocześnie popisy trwały przy jej twarzy, gdzie właśnie przykładała maskę i pytała się, czy tak dobrane suknia z maską za bardzo się nie gryzą. Kolejno przyjrzała się masce Sachiko, o ile ta była gdzieś na widoku i poprosiła o pokazanie jej dokładniej. To przecież może być ważne, gdyby szukały się na balu.
-Myślę, że możemy iść. Powiedz mi tylko jakie imię mam wpisane na liście i jestem gotowa. – powiedziała, bimbając złotym naszyjnikiem z lewej do prawej. Odrobina czasu na zapoznanie się z salą balową na pewno im się przyda.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Ale lipa. Naprawdę… Beznadzieja. Masakra, albo - jak mawia młodzież – masakracja. Chyba jej tekst nie najlepiej się sprzedał. Mało zręczna była to cisza, a prawdę mówiąc, to nawet niezręczna. Nawet nie chciała interweniować, że przecież nie chodziło jej o samą suknię, a o suknię w zestawieniu z maską. Nie do końca wiedziała co to znaczy „groteskowo” i wolała ryzykować. Jeszcze nie zaczęła zadania, nie będzie się pogrążać.
Tyle tylko, że jej mądre pytanie o własne imię nie było wcale takie doskonałe. Hiromi, powtórzyła Sachiko, nieco rozczarowana, że mała już nie pamięta. Istotnie, na dźwięk tego imienia Rika od razu dostrzegła swoją gafę, której niestety nie można było cofnąć. Jak mogła zapomnieć, że ta niewątpliwie jedna z kluczowych informacji już się tego dnia pojawiła? Ścisnęła usta i na samą myśl zrobiło jej się ciepło. Komentarz blondynki nie miał, a przynajmniej nie zdawał się być złośliwy. Był najzwyczajniej prawdziwy i przekazywał jak jest. Rika miała złość o to do siebie, bo rzeczywiście powinna była to zapamiętać. Ah, no zrobiło jej się trochę smutno i choć dobrze wiedziała, że to tylko z jej winy, to jednak nastrój przelewa się na wszystkich.
Dlatego kiedy Sachiko przypomniała jeszcze raz o zwracaniu się jak do mamy, Rika tego nie zrobiła. Nie jakoś wrednie, no ale nie dało się ukryć że nie odniosła się do tego w żaden sposób. Trochę jakby chociaż w najmniejszym stopniu chciała unieść się dumą.
-No tak. Przepraszam. Dużo rzeczy mnie tutaj rozprasza. Ale całą resztę pamiętam dobrze… - powiedziała na swoją obronę. To chyba była nawet prawda. Zmobilizowała się, a ponadto zrozumiała, że pora skoncentrować się tym, po co tutaj jest. Sora mówił coś o szansie, którą może wykorzystać. Nie miała wątpliwości, że nie rzuca słów na wiatr. Poza tym ta cała otoczka wokół wystrojonego domu, doboru stroju i innych rzeczy, kończąc na tajemniczym kluczu i tym, dokąd prowadził… była jak z bajki. A że bajki są fajne, to chyba nie trzeba tłumaczyć. Zatem jeśli dotąd Rika sięgała rączką do miski po kolejne cukierki, to tym razem niestety wyciągnęła lukrecję. Fu! „Fu” sprowadzające na ziemię.
Dlatego kiedy wyszły z domu i ukazał im się piękny powóz z dwoma końmi (koniki!), nie zareagowała takim entuzjazmem, jak by zapewne chciała. W jej pamięci wciąż żywy pozostawał obraz ciemnego konia stróża Horiuchiego, którego ten wspaniałomyślnie pozwolił jej nazwać. Wybrała imię Kari, jakoś tak wydawało jej się wtedy bliskie. Jeszcze później pomagała odnaleźć konia Pana Ikei. Ależ to był urwis! Teraz jednak rzuciła tylko okiem w kierunku dostojnych zwierząt, zupełnie jak dziecko patrzące na gablotę sklepu z zabawkami, na które z pewnością nie stać rodziców. Lepiej obejść się smakiem, niż robić sobie nadzieję. Tak samo Rika zignorowała je i już chwilę później usadowiła się w wozie. Wcześniej dostała płaszczyk, dzięki któremu nie było jej zimno. To miłe, że ktoś o niej pomyślał. Nawet drzwiczki do wozu otworzył im jakiś uśmiechający się pan. Rice wspaniałomyślnie przyszło do głowy, że mogłaby się przyzwyczaić do takiego życia.
Wejście do środka przebiegało w ciszy, ale gdy zajęła już miejsce obok Sachiko, rozpoczęło się wyzwanie. Rika Matsubari została gdzieś w bogato zdobionym mieszkanku, a do powozu weszła już Hiromi.
-Nie mogę się doczekać, aż będę króliczkiem, mamo. Chyba nie wrócimy za szybko do domu? – pytanie nie było szczególnie związane z misją i chodziło raczej o pokazanie, że rozpoczęła się gra. Była uśmiechnięta, może trochę sztucznie. Tak czy inaczej wysłała jasny sygnał, że jest gotowa. Pozostało czekać i nie dać się ponieść ekscytacji. Nie da się ukryć, że bardzo ciekawiło ją dokąd jadą.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości