Kult Jashina

[Hitsukejin Shiga]

PROBLEM Pomysł w sumie zaproponował swego czasu Hikari vel. Buka, i z tego co wiem, to dość mocno to sugerował/proponował/chciał/pragnął skreślić niepotrzebne. W sumie na początku się z nim nie zgadzałem, ale dojrzewając do tej wizji uznałem, że to by rozwiązało wszystkie problemy Jashinistów i tego, dlaczego jest to jeden z najbardziej niegrywalnych klanów na forum.

Sama omawiana sprawa:

Etapy rozwoju Fumetsu

• Ranga D - Pierwszym darem Jashina dla jego początkujących wyznawców jest wieczna młodość. Jeśli ktoś od urodzenia jest już wybrańcem Krwawego Boga, to jego aparycja "zastyga" w wieku lat dwudziestu. Jeśli ktoś nawrócił się będąc już w starszym wieku, jego fizjonomia zostaje na pierwszy rzut oka bez zmian - ale wewnątrz powraca młodzieńcza werwa. Wyznawca po osiągnięciu sędziwego wieku umiera jak każdy człowiek ze starości, jednak do tego czasu zachowuje pełnię sił. Ponadto już na tym etapie drobne obrażenia - rozcięcia, siniaki - regenerują się znacznie szybciej niż u zwykłych ludzi.
• Ranga C - Na tym poziomie wyznawcy uzyskują drugą niezwykłą cechę dopełniającą pierwszy dar Jashina. Niewrażliwość na upływ czasu. W połączeniu z młodością aż do śmierci uzyskujemy wiecznie młodych kultystów. Wierni nadal muszą zaspokajać podstawowe potrzeby organizmu - jeść, pić, oddychać etc. Ponadto Akolici - bo tak nazywa się osoby które opanowały ten poziom Fumetsu - mają lepszą regenerację niż wcześniej. Drobne rany lecza się błyskawicznie, a głębsze (które uszkodziły mięśnie) zasklepiają się po dłuższej chwili. Złamania i inne poważniejsze urazy leczą się trochę szybciej niż u zwykłych ludzi.
• Ranga B - Kolejne stopnie wtajemniczenia przynoszą jeszcze więcej zmian w ciele wyznawcy, jak i sposobie postrzegania świata, odbierania bodźców. Największą zmianą na tym poziomie jest odczuwanie bólu - tak jak wcześniej wszelkie obrażenia niosły ze sobą ów przykre odczucie, tak teraz zastępuje je błogość. Im bardziej bolesne są rany, tym milsze odczucia przychodzą wraz z nimi. Dlatego też Jashiniści nie unikają bólu, a nawet często sami go sobie zadają. Minusem tego daru jest trudność w uwolnieniu się z genjutsu za pomocą zranienia siebie... Nie ma systemów idealnych, choć bóstwo próbuje to trochę wynagrodzić umacniając wyznawców w wierze. Co się zaś tyczy regeneracji, jej możliwości rosną jeszcze bardziej - złamania, krwotoki wewnętrzne, rozległe oparzenia - takie obrażenia leczą się w kilka chwil. Niemożliwa jest jednak regeneracja organów wewnętrznych ani utraconych kończyn. Zabić takiego wyznawcę można na kilka sposób, np. odciąć głowę, zniszczyć serce czy też zagłodzić, choć ostatnia metoda będzie bardzo długa.
• Ranga A - Wiara wyznawców na tym poziomie jest niemal niewzruszona, a ilość złożonych ofiar pozwala im cieszyć się jeszcze większą łaską Jashina. Przede wszystkim siła i szybkość samoleczenia rośnie jeszcze bardziej - pozwala nawet na regenerację organów w całkiem niezłym tempie (umożliwiającym dalszą walkę), o ile tylko nie zostały one całkowicie zniszczone - wtedy leczenie jest znacznie dłuższe. Zabicie Jashinisty na tym poziomie jest bardzo trudne, ale nadal wykonalne - trzeba odciąć mu głowę i poczekać... Kilka tygodni. Dopiero wtedy następuje zgon. Inną opcją jest zniszczenie całego ciała, co nie jest takie łatwe przez wytrzymałość jak i tempo regeneracji.
• Ranga S - Wierny w tej chwili jest już najbliżej swojego boga, jedynym krokiem bliżej Jashina jest użycie rytuału. Regeneracja obrażeń stoi na poziomie najlepszych technik medycznych, a nawet je przewyższa. Organy, złamania, a nawet odcięte kończyny zostaną zregenerowane - w przypadku tych ostatnich jest to dość długi proces (siedem dni czasu rzeczywistego). Regeneracja działa tak długo, jak głowa jest połączona z tułowiem (oczywiście za pomocą szyi). Wyznawca staje się praktycznie nieśmiertelny, żadne obrażenia nie są w stanie pozbawić go życia. Ogień który zwęgli ciało? Wystarczy trochę odczekać i wszystko będzie dobrze. Nawet odcięcie głowy i schowanie ciała pod ziemią na lata nie zabije jashinisty. Jedynym sposobem by naprawdę umrzeć jest użycie jutsu, w której ceną jest życie wykonującego... Lub dobrowolne, świadome zrzeczenie się wiary w swojego boga. Tylko dlaczego mieliby to robić nawet w sytuacji bez wyjścia? Nie muszą jeść, nie muszą pić, wystarczy poczekać, aż fortuna się do nich uśmiechnie i wrócą do życia. Cały czas czują jednak pragnienie i głód oraz osłabienie związane z niedoborem "paliwa" do ciała.

Jak widzicie, na S mamy "leczenie się lepiej, niż najlepsze iryo". A jak działa najlepsze Iryou?

Nazwa

Byakugō no Jutsu

Pieczęci

Tygrys

Zasięg

Bezpośredni

Koszt

A: 45% | S: 30% | S+: 15%

Dodatkowe

Wymaga znajomości Sōzō Saisei

Opis Bardzo silna technika, polegająca na użyciu jeszcze większej ilości chakry niż we wcześniejszej jej wersji. Użytkownik wprowadza siebie w tryb tak mocny, że każda jego rana jest natychmiast naprawiania, w zasadzie nie da się go zabić, ponieważ skóra i komórki zrastają się i współpracują tak dobrze, że ciało regeneruje się szybciej niż zostają zadawane obrażenia. Z tego trybu można korzystać 4 tury.

Uwaga Jest to kinjutsu, możliwe do nauki tylko ze specjalnego, zdobycznego zwoju - na świecie istnieje jedynie jedna sztuka zawierająca tę wiedzę.

Czyli w praktyce S Jashinista powinien się leczyć od razu w momencie naprawiania ran. Z drugiej strony jestem jednak pewien, że żaden MG tego nie uwzględni i będzie miał to gdzieś bo balans czy tam inne powody, dlatego w drodze dyskusyjnej z Buką powstały dwie zmiany. A raczej - powstała jedna zmiana, którą przedstawię w wersji light i hard. (Oczywiście chodzi o falstart przy regeneracji. Aktualnie byle kto obcina głowę Jashiniście, czy tam ręce, a widząc, że Jashinista krwawi, ciągle oddycha/mruga itd. nie wygląda jakby był w jakikolwiek sposób martwy - od razu zyskuje fabularny powód do dobicia Jashinisty przez zakopanie go w czeluściach ziemnych.)

ROZWIĄZANIE
Wersja light(moja własna):

Etapy rozwoju Fumetsu

• Ranga D - Pierwszym darem Jashina dla jego początkujących wyznawców jest wieczna młodość. Jeśli ktoś od urodzenia jest już wybrańcem Krwawego Boga, to jego aparycja "zastyga" w wieku lat dwudziestu. Jeśli ktoś nawrócił się będąc już w starszym wieku, jego fizjonomia zostaje na pierwszy rzut oka bez zmian - ale wewnątrz powraca młodzieńcza werwa. Wyznawca po osiągnięciu sędziwego wieku umiera jak każdy człowiek ze starości, jednak do tego czasu zachowuje pełnię sił. Ponadto już na tym etapie drobne obrażenia - rozcięcia, siniaki - regenerują się znacznie szybciej niż u zwykłych ludzi, ale są to kwestie kilkunastu minut.
• Ranga C - Na tym poziomie wyznawcy uzyskują drugą niezwykłą cechę dopełniającą pierwszy dar Jashina. Niewrażliwość na upływ czasu. W połączeniu z młodością aż do śmierci uzyskujemy wiecznie młodych kultystów. Wierni nadal muszą zaspokajać podstawowe potrzeby organizmu - jeść, pić, oddychać etc. Ponadto Akolici - bo tak nazywa się osoby które opanowały ten poziom Fumetsu - mają lepszą regenerację niż wcześniej. Głębsze rany (które uszkodziły mięśnie) zasklepiają się po dłuższej chwili. Złamania i inne poważniejsze urazy leczą się trochę szybciej niż u zwykłych ludzi. Drobne uszkodzenia zasklepiają się po skończonej potyczce niemalże od razu.
• Ranga B - Kolejne stopnie wtajemniczenia przynoszą jeszcze więcej zmian w ciele wyznawcy, jak i sposobie postrzegania świata, odbierania bodźców. Największą zmianą na tym poziomie jest odczuwanie bólu - tak jak wcześniej wszelkie obrażenia niosły ze sobą ów przykre odczucie, tak teraz zastępuje je błogość. Im bardziej bolesne są rany, tym milsze odczucia przychodzą wraz z nimi. Dlatego też Jashiniści nie unikają bólu, a nawet często sami go sobie zadają. Minusem tego daru jest trudność w uwolnieniu się z genjutsu za pomocą zranienia siebie... Nie ma systemów idealnych, choć bóstwo próbuje to trochę wynagrodzić umacniając wyznawców w wierze. Co się zaś tyczy regeneracji, jej możliwości rosną jeszcze bardziej - złamania, krwotoki wewnętrzne, rozległe oparzenia - takie obrażenia leczą się w kilka chwil, aby umożliwić kultyście dalszą skuteczną walkę. Niemożliwa jest jednak regeneracja organów wewnętrznych ani utraconych kończyn. Zabić takiego wyznawcę można na kilka sposób, np. odciąć głowę, zniszczyć serce czy też zagłodzić, choć ostatnia metoda będzie bardzo długa. Rany zewnętrzne które nie utrudniają w żaden sposób walki nie goją się od razu w walce, gdyż w oczach Jashina nie jest to koniecznością.
• Ranga A - Wiara wyznawców na tym poziomie jest niemal niewzruszona, a ilość złożonych ofiar pozwala im cieszyć się jeszcze większą łaską Jashina. Przede wszystkim siła i szybkość samoleczenia rośnie jeszcze bardziej - pozwala nawet na regenerację organów wewnętrznych w całkiem niezłym tempie (umożliwiającym dalszą walkę), o ile tylko nie zostały one całkowicie zniszczone - wtedy leczenie jest znacznie dłuższe. Zabicie Jashinisty na tym poziomie jest bardzo trudne, ale nadal wykonalne - trzeba odciąć mu głowę i poczekać... Kilka tygodni. Dopiero wtedy następuje zgon. Inną opcją jest zniszczenie całego ciała, co nie jest takie łatwe przez wytrzymałość jak i tempo regeneracji. Rany zewnętrzne goją się zgodnie z zasadą z poprzedniego etapu łaski.
• Ranga S - Wierny w tej chwili jest już najbliżej swojego boga, jedynym krokiem bliżej Jashina jest użycie rytuału. Regeneracja obrażeń stoi na poziomie najlepszych technik medycznych, a nawet je przewyższa. Organy, złamania, a nawet odcięte kończyny zostaną zregenerowane - w przypadku tych ostatnich jest to dość długi proces (siedem dni czasu rzeczywistego). Regeneracja działa tak długo, jak głowa jest połączona z tułowiem (oczywiście za pomocą szyi). Wyznawca staje się praktycznie nieśmiertelny, żadne obrażenia nie są w stanie pozbawić go życia. Ogień który zwęgli ciało? Wystarczy trochę odczekać i wszystko będzie dobrze. Nawet odcięcie głowy i schowanie ciała pod ziemią na lata nie zabije jashinisty. Jedynym sposobem by naprawdę umrzeć jest użycie jutsu, w której ceną jest życie wykonującego... Lub dobrowolne, świadome zrzeczenie się wiary w swojego boga. Tylko dlaczego mieliby to robić nawet w sytuacji bez wyjścia? Nie muszą jeść, nie muszą pić, wystarczy poczekać, aż fortuna się do nich uśmiechnie i wrócą do życia. Cały czas czują jednak pragnienie i głód oraz osłabienie związane z niedoborem "paliwa" do ciała. Kultysta na tym poziomie jest widokiem niecodziennym - jego łaska pozwala mu walczyć nawet gdy jest zwęglony na skwarkę - kości, stawy, ścięgna regenerują się od razu, skóra - już nie. Wszystko po to by Kultysta mógł jak najszybciej wrócić do walki za Jashina, a wygląd zewnętrzny nie jest tu ważny!

Przyrost statystyk:

• +5 konsekwencji
• +10 konsekwencji
• +15 konsekwencji
• +20 konsekwencji
• +25 konsekwencji
  Bonusy nie sumują się.

Wersja Hard proponowana wcześniej przez Bukę:

Etapy rozwoju Fumetsu

• Ranga D - Pierwszym darem Jashina dla jego początkujących wyznawców jest wieczna młodość. Jeśli ktoś od urodzenia jest już wybrańcem Krwawego Boga, to jego aparycja "zastyga" w wieku lat dwudziestu. Jeśli ktoś nawrócił się będąc już w starszym wieku, jego fizjonomia zostaje na pierwszy rzut oka bez zmian - ale wewnątrz powraca młodzieńcza werwa. Wyznawcy uzyskują niewrażliwość na upływ czasu. Ponadto już na tym etapie drobne obrażenia - rozcięcia, siniaki - regenerują się znacznie szybciej niż u zwykłych ludzi, ale są to kwestie kilkunastu minut.
• Ranga B - Kolejne stopnie wtajemniczenia przynoszą jeszcze więcej zmian w ciele wyznawcy, jak i sposobie postrzegania świata, odbierania bodźców. Największą zmianą na tym poziomie jest odczuwanie bólu - tak jak wcześniej wszelkie obrażenia niosły ze sobą ów przykre odczucie, tak teraz zastępuje je błogość. Im bardziej bolesne są rany, tym milsze odczucia przychodzą wraz z nimi. Dlatego też Jashiniści nie unikają bólu, a nawet często sami go sobie zadają. Minusem tego daru jest trudność w uwolnieniu się z genjutsu za pomocą zranienia siebie... Nie ma systemów idealnych, choć bóstwo próbuje to trochę wynagrodzić umacniając wyznawców w wierze. Co się zaś tyczy regeneracji, jej możliwości rosną jeszcze bardziej - złamania, krwotoki wewnętrzne, rozległe oparzenia - takie obrażenia leczą się w kilka chwil, aby umożłiwić kultyście dalszą skuteczną walkę. Ten poziom łaski pozwala nawet na regenerację organów wewnętrznych w całkiem niezłym tempie (umożliwiającym dalszą walkę), o ile tylko nie zostały one całkowicie zniszczone - wtedy leczenie jest znacznie dłuższe. Zabić takiego wyznawcę można na kilka sposób, np. odciąć głowę, zniszczyć serce czy też zagłodzić, choć ostatnia metoda będzie bardzo długa. Rany zewnętrzne które nie utrudniają w żaden sposób walki nie goją się od razu w walce, gdyż w oczach Jashina nie jest to koniecznością.
• Ranga S - Wierny w tej chwili jest już najbliżej swojego boga, jedynym krokiem bliżej Jashina jest użycie rytuału. Regeneracja obrażeń stoi na poziomie najlepszych technik medycznych, a nawet je przewyższa. Organy, złamania, a nawet odcięte kończyny zostaną zregenerowane - w przypadku tych ostatnich jest to dość długi proces (siedem dni czasu rzeczywistego). Regeneracja działa tak długo, jak głowa jest połączona z tułowiem (oczywiście za pomocą szyi). Wyznawca staje się praktycznie nieśmiertelny, żadne obrażenia nie są w stanie pozbawić go życia. Ogień który zwęgli ciało? Wystarczy trochę odczekać i wszystko będzie dobrze. Nawet odcięcie głowy i schowanie ciała pod ziemią na lata nie zabije jashinisty. Jedynym sposobem by naprawdę umrzeć jest użycie jutsu, w której ceną jest życie wykonującego... Lub dobrowolne, świadome zrzeczenie się wiary w swojego boga. Tylko dlaczego mieliby to robić nawet w sytuacji bez wyjścia? Nie muszą jeść, nie muszą pić, wystarczy poczekać, aż fortuna się do nich uśmiechnie i wrócą do życia. Cały czas czują jednak pragnienie i głód oraz osłabienie związane z niedoborem "paliwa" do ciała. Kultysta na tym poziomie jest widokiem niecodziennym - jego łaska pozwala mu walczyć nawet gdy jest zwęglony na skwarkę - kości, stawy, ścięgna regenerują się od razu, skóra - już nie. Wszystko po to by Kultysta mógł jak najszybciej wrócić do walki za Jashina, a wygląd zewnętrzny nie jest tu ważny!

Przyrost statystyk:

• +10 konsekwencji
• +20 konsekwencji
• +30 konsekwencji
  Bonusy nie sumują się.

DODATKOWE UWAGI Brak.

[Sans]

Można zaznaczyć zielonym albo jakimś innym kolorem dopisane/proponowane/zmienione fragmenty? Na pewno wiele to ułatwi wszystkim, którzy chcieliby się zapoznać z pomysłem.

[Hitsukejin Shiga]

Done. W wersji light pokolorowane wszystkie zmiany w treści, w wersji hard te zmiany, które zmieniają treść pierwotnych poziomów łaski gdyż niejako konieczne było (by być wiernym pomysłowi Hikariego) zsumowanie systemu DCBAS w DBS.

[Sans]

No to powiem tak, wersja light to jedynie zmiany opisowe. Krótką chwilę zastąpiono kilkoma minutami, dłuższą chwilę kilkunastoma. Ogólnie to widać, że chodzi w niej jedynie o to, żeby pasowało to do Twojej wizji postaci, nic w mechanice to nie zmienia. Jashinista wciąż jest tak samo nieśmiertelny, tylko że teraz fajniej wygląda, bo taki szalony poraniony.
Co do pomysłu DBS, to nie wydaje mi się aby to była dobra droga. Wiem, że ten pomysł był pierwotnie przeznaczony dla Ranmaru, ale tak naprawdę jest jeszcze garść klanów, którzy zaraz będą prosić o to samo. Jashin na forum ma o wiele silniejszą regenerację niż ten w m&a, a teraz jeszcze zmniejszymy mu koszta. Ja po prostu nie uważam, żeby ten klan na coś takiego zasługiwał. Równie dobrze to samo możemy zrobić z Haretsu, bo im tylko podnosi się siła wybuchu, Futton, bo zmienia im się tylko siła kwasu. I zaraz się okazuje, że robiąc to w jednym klanie, poszkodowanym przez takiego buffa jest 5 innych.

[Akashi]

Że kandydatów do czegoś takiego byłoby więcej to wiadome. W końcu balans mamy wspaniały, tak samo jak w uniwersum :P

Tylko czy ta regeneracja jashnisty jest taka OP to trochę sporna kwestia z jednej strony fajnie się regeneruje przeżyje obcięcie głowy i zakopanie żywcem. Jednak dekapitacja = śmierć fabularna. Wiadomo zawsze można kogoś poprosić o pomoc by Ci pomógł, ale znalezienie kogoś bez wiedzy gdzie się znajduje... (witamy serio misji, bądź wyprawo?) I sobie czekaj X czasu aż ktoś Cię znajdzie bez możliwości robienia czegokolwiek.
Równie dobrze za ten sam koszt mogę sobie zrobić sabaku i nosić przy sobie tony piachu, które są o wiele mocniejsze niż polowa klanów na forum. Tylko on jest stratny do jashina pod tym względem, że może się wykrwawić. Tylko czy jest ktoś w stanie podejść do sabaku i zdać mu jakieś rany na identycznym poziomie ph? Czy zwyczajnie zostanie zmiażdżony przez piach.

Więc byłbym za pomysłem DBS dla niektórych klanów. By nie były aż tak stratne w stosunku do innych. W przypadku, których wbicie KG daje widoczne różnice, a nie kosmetyczne.

[Hitsukejin Shiga]

No to powiem tak, wersja light to jedynie zmiany opisowe. Krótką chwilę zastąpiono kilkoma minutami, dłuższą chwilę kilkunastoma. Ogólnie to widać, że chodzi w niej jedynie o to, żeby pasowało to do Twojej wizji postaci, nic w mechanice to nie zmienia. Jashinista wciąż jest tak samo nieśmiertelny, tylko że teraz fajniej wygląda, bo taki szalony poraniony.
Co do pomysłu DBS, to nie wydaje mi się aby to była dobra droga. Wiem, że ten pomysł był pierwotnie przeznaczony dla Ranmaru, ale tak naprawdę jest jeszcze garść klanów, którzy zaraz będą prosić o to samo. Jashin na forum ma o wiele silniejszą regenerację niż ten w m&a, a teraz jeszcze zmniejszymy mu koszta. Ja po prostu nie uważam, żeby ten klan na coś takiego zasługiwał. Równie dobrze to samo możemy zrobić z Haretsu, bo im tylko podnosi się siła wybuchu, Futton, bo zmienia im się tylko siła kwasu. I zaraz się okazuje, że robiąc to w jednym klanie, poszkodowanym przez takiego buffa jest 5 innych.

"Jedynie zmiany opisowe" brzmi odważnie na forum PBF gdzie 3/4 rzeczy to opisówka. To co powiedziałeś, że zmiana opisu to wydłużenie czasu kilku-kilkunastokrotne.
Nie zgadzam się tez na to, byś szerzył takie bzdury, jakoby pasowało mi to do postaci. Nie. Nie pasuje mi to. Jest to zmiana całkowicie mi niepotrzebna, a wręcz szkodliwa. Shiga od Kami no Hikage ma być piękny bo udaje tego dobrego, bycie okaleczeńcem jest mi uciążliwością, nie zaletą Nie wiem skąd wnioski jakoby było inaczej, chętnie poznam powody takiego podejścia i słów.
A zmiany dla klanu są ZNACZĄCE i KLUCZOWE. Sam fakt, że rany zewnętrzne, widoczne na pierwszy rzut oka nie goją się od razu daje Jashiniśćie:
a) szansę na zaskoczenie wroga który myślał, że pokonał i zniszczył Jashinistę.
b) szansę na uniknięcie rozczłonkowania poprzez udawanie martwego.
To, że Jashinista wizualnie leczy się od razu to główna bolączka Jashinistów. Każdy kto ma oczy i percepcję większą niż 1 dostrzeże, że zadana przez niego rana na Jashiniście się goi - i wtedy dojście do wniosku, że trzeba UPEWNIĆ SIĘ trzy razy, że Jashin padł nawet jak wygląda że padł nie jest wcale OOC.
I proszę, nie mówcie, że jest. Bo ani ja nie chce pisać skarg na to, że ktoś wziął wiedzę z tyłka i dobił moją postać, ani ja nie chce potem czytać gównoburzy - PATRZCIE SHIGA ZDECHL I PLACZE!!!!!_1p2eioeiwoqwqioei - Ani wy nie chcecie potem tego uwzględniać, czytać i robić cofek - a to niestety wisi w powietrzu.

[Numa]

DBS Brzmi ciekawie ale tu istotniejszy wydaje się pasyw. ( Powiedz Ranmaru a on przybędzie *-* )

Jednak nadal trochę się martwię jak twardy może stać się taki wyznawca pana mroku kiedy regeneruje się bez kosztu.

Dlatego uważam że jest to do poprawy. Więc temat ma sens jak jednak zrobić aby Jashiny nie oberwały za mocno i też nie stały się zbyt twarde nie wiem. Pozostaje mieć skrytą nadzieję że jakoś to się unormuje.

Widok naprawiania ran jest raczej oczywisty. Jednak czasem ciężko stwierdzić czy ktoś umarł np od przygniecenia 20 m pokrywką czy inne takie.

[Sans]

Rany zewnętrzne które nie utrudniają w żaden sposób walki nie goją się od razu w walce, gdyż w oczach Jashina nie jest to koniecznością.

To jest tak naprawdę kwintesencja tego pomysłu. Jedna regeneracja odbywa się od razu, a z drugą ciało czeka do końca potyczki, chociaż jest to 100% pasywny efekt. Rozumiem że zamiast próbować przepchnąć to pod kontrolę gracza, to próbujemy dać to pod kontrolę "jashinowi". I co, na koniec jak jakiś MG uzna że jashin nie wyleczył ran, które w oczach gracza utrudniały walkę, to zamiast pisać skargę do administracji będzie pisana skarga do jashina?
Pasywna regeneracja jest albo jej nie ma - w te albo wewte. Ona nie jest po to, aby na koniec walki udać martwego a tak naprawdę przeżyć, ale po to, żeby w ogóle wygrać potyczkę, ona przydaje się w walce jak cholera i nikt mi nie wmówi że jest inaczej. Nagle ze wszystkich ran grozi Ci tylko to, co rozrywa Cię całego na kawałeczki albo urywa kończyny w całości. A tu jest jeszcze narzekanie, że "no bo jak mnie gracz pokona to może mnie dodatkowo zabić" i dajmy pomysł "ej zróbmy tak, że jak mnie pokona, to niech nie będzie miał fabularnego powodu żeby mnie zabijać, a jak to zrobi to OOC".
Nie, zdecydowanie na nie tym zmianom light, wersja DBS też nie wydaje mi się rozwiązaniem, ale może ja po prostu nie dostrzegam problemu pokrzywdzonych jashinistów, którzy jednak wciąż grając na forum muszą ryzykować utratę postaci (straszne).

[Hitsukejin Shiga]

Rany zewnętrzne które nie utrudniają w żaden sposób walki nie goją się od razu w walce, gdyż w oczach Jashina nie jest to koniecznością.

To jest tak naprawdę kwintesencja tego pomysłu. Jedna regeneracja odbywa się od razu, a z drugą ciało czeka do końca potyczki, chociaż jest to 100% pasywny efekt. Rozumiem że zamiast próbować przepchnąć to pod kontrolę gracza, to próbujemy dać to pod kontrolę "jashinowi". I co, na koniec jak jakiś MG uzna że jashin nie wyleczył ran, które w oczach gracza utrudniały walkę, to zamiast pisać skargę do administracji będzie pisana skarga do jashina?
Pasywna regeneracja jest albo jej nie ma - w te albo wewte. Ona nie jest po to, aby na koniec walki udać martwego a tak naprawdę przeżyć, ale po to, żeby w ogóle wygrać potyczkę, ona przydaje się w walce jak cholera i nikt mi nie wmówi że jest inaczej. Nagle ze wszystkich ran grozi Ci tylko to, co rozrywa Cię całego na kawałeczki albo urywa kończyny w całości. A tu jest jeszcze narzekanie, że "no bo jak mnie gracz pokona to może mnie dodatkowo zabić" i dajmy pomysł "ej zróbmy tak, że jak mnie pokona, to niech nie będzie miał fabularnego powodu żeby mnie zabijać, a jak to zrobi to OOC".
Nie, zdecydowanie na nie tym zmianom light, wersja DBS też nie wydaje mi się rozwiązaniem, ale może ja po prostu nie dostrzegam problemu pokrzywdzonych jashinistów, którzy jednak wciąż grając na forum muszą ryzykować utratę postaci (straszne).

Owszem, to jest kwintesencja pomysłu. Ciało Jashinisty to nie grzyb czy jaszczurka. To ludzkie ciało regenerowane czakrą, nadawaną z błogoslawieństwa bożka. Jeśli Jashin pstryknięciem palca może zabrać nieśmiertelność jak i ją powiększyć lub zmniejszyć (sorry takie mamy realia) to selektywna regeneracja jest tutaj najmniejszym problemem w kwestii logiki.

Dla mnie większym problemem (mimo, że jak zaznaczałem, aktualny stan rzeczy mi osobiście jest na rękę) to, że Jashinista dzięki swojej regeneracji jest strasznym mordercą który jest nieskazitelnie piękny jak z bajki wyjęty bo nawet blizn nie idzie mieć jak się ma taki, a nie inny poziom fumetsu. Potwór który chwile po zadaniu rany jest jak z okładki czasopizm. Miałkie.

I MG nie uzna, że Jashin nie wyleczył ran, jeśli MG ma mózg. Chyba jasne jest, co jest konieczne do kontynuowania walki - ścięgna, stawy, kości, oczy. Takie rzeczy jak skóra, nerki, język, płuca są zbędne od pewnego poziomu kultyzmu i nie jest konieczna ich automatyczna autoregeneracja i marnowanie łaski bóstwa.

A co do zmiany DBS - Zmiana DBS ma głónie odciążyć nieco klany które malutko oferują, a trzeba w nie pakować.
Opisy Jashinistów można sobie wsadzić między bajki, mają oni JEDNĄ technikę, a zmiany między D i C, A i S są naprawde malutkie i niewarte wydawania aż tyle PH ile kosztuje wbicie dziedziny.
Porównajcie sobie Jashinistów z tym co oferuje Jashin z tym co oferuje Kakuzu. Ranmaru z Hyuuga/Uchiha. Są klany naprawde pokrzywdzone względem innych i balans to jest tylko, jeśli sobie sto razy głośno to powiecie, zasłaniając uszy i ignorując rzucające się w oczy nierówności.

[Jawa]

No mi własnie ta selektywność też się nie podoba. Mając dany poziom fumetsu, wszelkie szkody powinny się regenerować adekwatnie do posiadanego poziomu. Argument odnoszący się do czyjejś wizji na wizerunek postaci i prezentowania się jako pokaleczonego zabijakę nie ma jak dla mnie dużej siły. Równie dobrze inny Jashinista mógłby się odezwać, że nie widzi mu się bycie pokiereszowanym skoro chce szczycić się przed wrogami swoją mocą do szybkiej regeneracji.

Na ten moment nieco niechętnie zapatruję się na rozwiązanie DBS. Robiąc dla tego klanu wyjątek omijania powszechnych zasad rozwoju dziedzin sprawi się, że w przypadku innych klanów niektórzy też będą mogli doszukiwać analogicznej zmiany.

[Hitsukejin Shiga]

No mi własnie ta selektywność też się nie podoba. Mając dany poziom fumetsu, wszelkie szkody powinny się regenerować adekwatnie do posiadanego poziomu. Argument odnoszący się do czyjejś wizji na wizerunek postaci i prezentowania się jako pokaleczonego zabijakę nie ma jak dla mnie dużej siły. Równie dobrze inny Jashinista mógłby się odezwać, że nie widzi mu się bycie pokiereszowanym skoro chce szczycić się przed wrogami swoją mocą do szybkiej regeneracji.

Na ten moment nieco niechętnie zapatruję się na rozwiązanie DBS. Robiąc dla tego klanu wyjątek omijania powszechnych zasad rozwoju dziedzin sprawi się, że w przypadku innych klanów niektórzy też będą mogli doszukiwać analogicznej zmiany.

To TwoFace pierwszy rzucił oszczerstwem jakoby pokiereszowany zabijaka był moim marzeniem o postaci i dlatego wrzuciłem ten pomysł. A nie czuje potrzeby odpowiadania na jego ignorancję/prowokację. Moim głównym celem i buffem niejako klanu jest to, by Jashinista zyskał element zaskoczenia i możliwość udawania śmierci/powaznych ran do taktycznej przewagi nad wrogiem. Oraz to by wrogowie nie mieli fabularnego powodu na mordowanie Jashinistów nie mając o nich wiedzy - bo patrz Jontek, jo żem dżgnął, a on od razu zarósł. Jak grzyb, ćwiartujemy! Dlatego proszę nie idzmy w tym kierunku, to nie był nigdy mój argument i jak już mowiłem - to zmiana pod tym względem mi nie na ręke.

I owszem, jestem za analogiczną zmianą dla klanów które mają rownie NIC za te PH które muszą wydawać. Ranmaru między B, a S nie ma nic, prócz kilku metrów dookoła i dodatkowych kilometrów przed siebie co jest żałosne bo nie ma żadnej wartości bojowej ale ładnie się prezentuje na papierze. Ale to jak skrzywdzeni są ranmaru którzy nie odzwierciedlają nawet swojej siły z opisu na głupiej wiki tu nie poruszajmy bo to temat na inny pomysł.

[Akashi]

Mi w sumie tylko DBS się podoba i byłbym za próba wprowadzenia tego u jashinistow i ranmaru. By chociaż zobaczyć jakby ta zmiana się u nich prezentowała, czy lepiej czy gorzej.

A co do samego fumetsu, przydałoby się poprawić te opisy, tak jak wynikło to z innego pomysłu. By zwyczajnie oddawały prawdziwa regeneracje.

[Defrevin]

Popieram tu stanowisko TwoFace. Regeneracja, nieśmiertelność, to główne atuty ale i przekleństwo tego szczepu. Próbę uzależnienia leczenia jedynie od woli Wyznawcy, odbieram jako chęć zakamuflowania podpowiedzi, z kim tak na prawdę ma przeciwnik do czynienia. A to jest nie fair właśnie względem innych klanów, gdzie podejmujący walkę ma wprost informację z kim ma w walce do czynienia. Walcząc z kimś użytkującym element mokutonu, nie będzie wątpliwości, że ma się do czynienia z Senju. Jeżeli komuś oczy zabarwią się na czerwono, wiadomo że w walce mamy do czynienia z Uchihą. Jeżeli ktoś łapą uderzy w ziemię i nastąpi eksplozja, wiemy że mamy do czynienia z Haretsu. Jeżeli Wyznawca Jashina będzie sobie decydował o tym, że rana mu się zacznie zasklepiać dopiero po walce, to tym samym wytrącany jest główny oręż walczącym z nimi - czyli informacja, żeby się z Jashinistą nie patyczkować, tylko od razu ucinać im łeb.

[Hitsukejin Shiga]

Popieram tu stanowisko TwoFace. Regeneracja, nieśmiertelność, to główne atuty ale i przekleństwo tego szczepu. Próbę uzależnienia leczenia jedynie od woli Wyznawcy, odbieram jako chęć zakamuflowania podpowiedzi, z kim tak na prawdę ma przeciwnik do czynienia. A to jest nie fair właśnie względem innych klanów, gdzie podejmujący walkę ma wprost informację z kim ma w walce do czynienia. Walcząc z kimś użytkującym element mokutonu, nie będzie wątpliwości, że ma się do czynienia z Senju. Jeżeli komuś oczy zabarwią się na czerwono, wiadomo że w walce mamy do czynienia z Uchihą. Jeżeli ktoś łapą uderzy w ziemię i nastąpi eksplozja, wiemy że mamy do czynienia z Haretsu. Jeżeli Wyznawca Jashina będzie sobie decydował o tym, że rana mu się zacznie zasklepiać dopiero po walce, to tym samym wytrącany jest główny oręż walczącym z nimi - czyli informacja, żeby się z Jashinistą nie patyczkować, tylko od razu ucinać im łeb.

That's the problem, Def. Nie wiem na ile dokładnie czytałeś temat - to nie jest uzaleznienie leczenia od woli wyznawcy tylko jednorazowa całościowa zmiana - regeneracja zewnętrzna następująca z opóźnieniem i tyle. Żadnej własnej woli wyznawcy czy możliwości decyzji. To jest także przekleństwo i utrudnienie - Jashinista który nie jest piękny i gładki w ciągu sekund w razie jakiejś rozróby publicznej nie będzie mógł udawać przed strażą/ludżmi normalnego niezamieszanego jegomościa. Będzie od razu widać, że mu zieje rana/poparzenie, a on się tym nie przejmuje - deaddrop tell, że to Jashinista i trzeba go tępić jak psa. Jedyne w czym ta zmiana pomoże to walka i to, że ta nieśmiertelność to iluzoryczny żart.
Od wybuchu ziemi - może być Haretsu, Douhito z przygotowanym stworkiem w ziemi, a nawet dotonowiec. Czerwone oczy? Ranmaru, Uchiha... Albo genjutsu. Proste, narakumi.

I ja rozumiem, że możesz twierdzić, że to wytrącanie głownego orężu w walce z Jashinistą, ale bądźmy szczerzy - Jashinista tez potrzebuje jakiejś broni, bo na razie to jest natarcie na bezbronnego. Koronne pytanie:

Ok. Mam regenerację, ale jestem łatwy do zranienia jak zwykły człowiek.
Ktoś mnie powala. Co mi daje nieśmiertelność? Zupełnie nic.
Normalnego człowieka ktoś powali i odejdzie. Mnie powali i przyjdzie dobić i poświęci pięć linijek więcej.

Jashinista wydaje miliony PH na rozwój na Skę, a co dostaje wzamian? JEDNĄ technikę która jest NIEMOŻLIWA do zastosowania w walce (niestety taka prawda), a także regeneracje która jest mu całkowicie zbędna gdy sprawy podzieją się na poważnie.
Co z tego, że przeżyję po dekapitacji skoro to śmierć fabularna bo i tak potem głowa na ciało sama nie wróci?
Co z tego, że przezyje śmiertelną ranę jak jakiekolwiek upośledzenie mojego ruchu jest tak samo dotkliwe jak dla zwykłego shinobi, tylko, że oprawca musi dopisać pare linijek i dobić?
Co z tego, że jestem nieśmiertelny, skoro piguły bojowe działają jak na zwyklaka, tak samo wszelkie techniki poświęcenia?


W aktualnej formie, Jashinista ze swoim darem, z tego że wydaje (50,100,150,220,290 PH - 810 PH! To jest 9 misji B!) nie ma kompletnie żadnej korzyści - powalenie go kończy się śmiercią jak dla zwykłego gracza, bo zdekapitowany i tak jedyne co może zrobić to zrzec się daru i zrobić pośmiertną. Nie zyskuje mnóstwa czakry z posiadania wielu serc jak Kakuzu, nie może się sam składać nićmi jak Kakuzu, nie ma żadnej formy obrony przed wrogami innej niż zwykły śmiertelnik....

Aktualnie Jashinista w tej formie jaką mamy to boost który tylko oszukuje i łudzi innych graczy. Mamy opisaną cudowną regenerację która ma ZERO przeniesienia na forum, co z resztą przyznali TwoFace i Ocir, a wcześniej wielokrotnie zaznaczał Avarice. Skrótem - te opisy to możemy sobie między bajki wstawić, bo nikt ich nie przestrzega, nawet admini.

Aktualne opisy to tylko oręż dla graczy by takie pomysły jak ten torpedować - EEEEE ZNOWU PŁACZ, ŻE JASHINY BIEDNE, MACIE NIEŚMIERTELNOŚĆ I OP REGENERACJĘ.

Powtarzam, mam nadzieje dla wszystkich jasną rzecz już teraz:

Nie. Nie mamy OP regeneracji. Opisy nie mają przełożenia na rzeczywistość i jest to stanowisko adminów.

Proszę o naprawdę pochylenie się nad problemem i porównanie Jashina z możliwościami innych. Na forum podobno powinien być jakikolwiek balans. Jashiniści nie mają żadnego jutsu próćz jednego, niemożliwego do wykorzystania w praktyce i kłamstw w opisach możłiwości których nikt nie popiera.

[Asaka]

A zmiany dla klanu są ZNACZĄCE i KLUCZOWE. Sam fakt, że rany zewnętrzne, widoczne na pierwszy rzut oka nie goją się od razu daje Jashiniśćie:
a) szansę na zaskoczenie wroga który myślał, że pokonał i zniszczył Jashinistę.
b) szansę na uniknięcie rozczłonkowania poprzez udawanie martwego.
To, że Jashinista wizualnie leczy się od razu to główna bolączka Jashinistów. Każdy kto ma oczy i percepcję większą niż 1 dostrzeże, że zadana przez niego rana na Jashiniście się goi - i wtedy dojście do wniosku, że trzeba UPEWNIĆ SIĘ trzy razy, że Jashin padł nawet jak wygląda że padł nie jest wcale OOC.

Shiga, trochę chyba jednak przesadzasz. Samo to, że ktoś zobaczy, że Jashinista nadal żyje po jakimś „śmiertelnym” ciosie może nieźle zadziałać na psychikę przeciwnika. To, że nadal się rusza nie oznacza jeszcze, że od razu postać wpadnie na pomysł, by uciąć mu głowę. Co swoją drogą wcale nie jest taką prostą sprawą, bo trzeba go dogonić i jeszcze mieć do tego odpowiednie narzędzie i siłę, nie? Dla Ciebie to jest „widzi, że żyje, to od razu ucina mi głowę”, a dla mnie to nie jest takie oczywiste z punktu widzenia postaci i jej rozwoju.

Dla mnie sprawa jest prosta. Masz naprawdę sporą przewagę w walce, bo masz pasywną regenerację (zgadzam się, że przydałoby się uszczegółowić co to znaczy „chwila”, albo „znacznie szybciej niż u zwykłych ludzi”, żeby nikt nie miał wątpliwości co do tego), nie potrzebujesz medyka do pomocy, którego potrzebowałby ktoś inny. To jest naprawdę spore ułatwienie, zwłaszcza na misjach (no nie czarujmy się, ile razy miałeś okazję walczyć z graczem, który zaraz będzie mieć podstawy do dekapitacji Twojej postaci? (; chyba nie za dużo, co?), a nie powiesz mi, że każdy MG rzuca Ci kłody pod nogi takie, że byle napotkany NPC chce uciąć głowę Twojej postaci.

Od wybuchu ziemi - może być Haretsu, Douhito z przygotowanym stworkiem w ziemi, a nawet dotonowiec. Czerwone oczy? Ranmaru, Uchiha... Albo genjutsu.

Ale jest też masa innych klanów, gdzie wszystko będzie jasne już po pierwszej technice. Btw tak na upartego to, że Jashinista nadal żyje po niektórych ciosach, które powinny go zabić, też można podciągnąć pod genjutsu. Możemy tak w nieskończoność, naprawdę.

Na ten moment nieco niechętnie zapatruję się na rozwiązanie DBS. Robiąc dla tego klanu wyjątek omijania powszechnych zasad rozwoju dziedzin sprawi się, że w przypadku innych klanów niektórzy też będą mogli doszukiwać analogicznej zmiany.

Wydaje mi się, że kilka klanów faktycznie mogłoby na tym skorzystać i nie byłaby to zła zmiana. Czy Jashiniści również się do nich zaliczają? Może faktycznie jest to warte przemyślenia, skoro „jedyne” co mają, to pasywna regeneracja i tak na dobrą sprawę jedna technika. Ale jak na moje należałoby wyjść od uszczegółowienia tych opisów, a dopiero wtedy pomyśleć, czy różnice pomiędzy poszczególnymi poziomami nie są za małe.