Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 8 kwie 2025, o 13:11
Fabuła Więzienna
Arii
Mimo tego, że byłeś pozbawiony chakry, miałeś poczucie, że umiejętności Nozuki nie są bazowe. Wiedziałeś jednak jedno, jest wyszkolona i to dobrze. Czy potrafiłbyś rzucić senbonem lub jakąś trutką w taki sposób, żeby kogoś uśpić? Jej pewność siebie z czegoś wynikała, ale nie miałeś tej części układanki, by stworzyć pełny obraz.
Postawiłeś na prowokacje. Gdy wstałeś, kobieta uderzyła Cię kolejny raz. Nie dała Ci za bardzo dokończyć. Po trzech uderzeniach zrobiło Ci się słabo i nie do końca już kontaktowałeś. Poczułeś jeszcze trzy uderzenia na korpus.
- Dobra, podnieś go. - powiedziała Nozuki, odstępując.
- T...tak, Pani Nozuki! - odparła kobiecina, która dopadła do Ciebie i przystawiła Ci dłonie, na których pojawiła się łuna chakry.
Czułeś, jak zasklepiają się Twoje rany, a głowa goi. Wracała Ci świadomość jak i siły witalne. Chociaż kobieta przywróciła Ci trochę przytomności, gdy tylko byłeś w stanie mówić, wycedziłeś jej co o tym sądzisz. O lizaniu dupy, o rozgrywaniu partii. Nie byłeś do końca wyleczony, lecz gdy tylko się odezwałeś, Nozuki złapała medyka i odepchnęła ją na bok.
- Wystarczy. - powiedziała krótko. - - Jest świadomy to mi wystarczy. A więc Arii, tak zastanawiam się czy Cię tylko zbić, czy na przykład...nie pozbawić Cię czegoś więcej. - to powiedziawszy, kopnęła Cię w twarz w taki sposób, że upadłeś na plecy. Stanęła nad Tobą górując. - Może ostatni wieczór spędzisz jako eunuch.
Po tych słowach zaczęła kopać Cię w okolice brzucha i ponownie zaczęło brakować Ci tchu. Różnica między Twoim, a jej poziomem w obecnej sytuacji była niewyobrażalna. Aż przez myśl zaczęło przechodzić Ci jedno zagadnienie - czy gdybyś miał chakrę, to byłbyś w stanie jej dać radę.
Wtedy też pierwszy raz zemdlałeś.
Nie pamiętasz czy coś jadłeś. Przebłyski świadomości sprawiły, że nie wiedziałeś gdzie jesteś. W pewnej chwili rozmawiałeś z Shokenem, w pewnej widziałeś Kuziwę. Nie wiedziałeś, czy to sen, czy jawa.
Otworzyłeś pomału jedno z oczu, ale nie byłeś w stanie nic dostrzec. Czy to przez krew, czy po prostu oko Ci się nie otwierało? Albo nawet nie miałeś oka.
Otworzyłeś drugie oko i zobaczyłeś zielonkawy kolor. Zaczałeś ciężko dyszeć, zakrztusiłeś się. Czułeś ten smak. Krew była wszędzie. Było Ci jednocześnie i ciepło i zimno.
- Cicho...nie odzywaj się. - usłyszałeś szept. - Udawaj, że nie żyjesz...wyszła na chwilę do Shrei-kan, bo przyjechała w odwiedziny.
Wyostrzył Cię trochę obraz. Kobieta, która przez całą noc leczyła Twoje rany, klęczała przy Tobie. Była niemalże biała, a jej twarz wykazywała niesamowite zmęczenie. Najwyraźniej nawet ona musiała stanąć na progu swoich sił, by móc utrzymać Cię przy życiu.
- Przepraszam, ale ja już...już nie mam sił Cię leczyć. Jak teraz przyjdzie to Cię zabije...dlatego proszę...udawaj nieżywego...
Czułeś jak siły Ci wracają, ale tym razem było to bardzo, bardzo powolne wracanie.
Ukryty tekst
Wiedziałeś, że akurat to Ci sie nie wydawało. Nagle coś dosłownie pierdolnęło niedaleko Ciebie. Ale nie u Ciebie. Zatrzęsło całym budynkiem. Rozległy się dzwony. Coś się działo, ale nie wiedziałeś co.
Krople potu spadły na Twoją twarz od medyczki, więc wytężyłeś wzrok i zobaczyłeś, że odwróciła się w kierunku przymkniętych drzwi.
- Poczekaj chwilę. - powiedziała i uchyliła drzwi, wyglądając na zewnątrz.
Usłyszałeś jakieś krzyki i huki dochodzące z tamtej strony. Nagle kobieta zamknęła drzwi za sobą i przybiegła do Ciebie, ewidentnie przerażona.
- J...jakiś bunt jest! A Nozuki-sama nie ma na oddziale...! - powiedziała przerażona, kuląc się w rogu obok Ciebie.
Chociaż walczyłeś na początku o każdy oddech, tak teraz miałeś czas na ochłonięcie i spokojną analizę pomieszczenia. Byłeś Ty, lekarka i wszędzie było mnóstwo krwi.
Nagle drzwi się otworzyły. Wpadło światło do środka, oślepiając Cię na tyle, że musiałeś odruchowo zasłonić twarz przedramieniem. Jakaś postać dopadła do Ciebie, łapiąc Cię w żelaznym uścisku. Kobieta obok Ciebie zaczęła się drzeć, ale dostała takiego liścia od postaci, że poszła momentalnie spać - tak przynajmniej Ci się wydawało. Albo już nie żyła.
Ktokolwiek to był, dźwignął Cię do góry i zaczął prowadzić do wyjścia.
Leżenie nie było takie ciężkie, ale nagłe wstanie i prowadzenie sprawiło, że zakręciło Ci się ponownie w głowie i gdyby nie to, że byłeś trzymany, byś prawdopodobnie upadł, lub zemdlał.
Na korytarzu widziałeś jeszcze cztery zamaskowane osoby, część cel była pootwierana. Na środku korytarza leżał martwy Mizan z przeciętym gardłem. Część więźniów próbowała wyjść z cel, ale byli momentalnie albo zabijani, albo wrzucani z powrotem do cel przez zamaskowane postacie ubrane na czarno.
Postać, która Cię prowadziła była zdecydowanie za mała na mężczyżne. Przy pasie miała dwie przypięte Kamy. Odruchowo znałeś ten uścisk. Już raz Cię ktoś tak prowadził.
- Mam go, uciekamy. - powiedziała postać, po czym spojrzała na Ciebie. - Dasz radę sam iść? W każdej chwili mogą się zjawić strażnicy, a co gorsza, Nozuki albo Mayumi. Z tą pierwszą dam radę, ale z Mayumi...nie ma czasu, uciekamy.
Uścisk prawie Cię utwierdził, ale głos przekonał. Minda przybyła po Ciebie osobiście. Jednakże coś jeszcze przykuło Twoją uwagę. Twoja poprzednia cela była otwarta. W środku w drzwiach patrzył na Ciebie z otwartymi ustami Ametsu i Moken, zaś Shoken leżał jak gdyby nigdy nic na swoim koju. Kuziwy nigdzie nie było.
- Arii...możemy uciekać z Tobą? - zapytał chłop.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1640 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 8 kwie 2025, o 14:19
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Zalewał go ból. Okropny ból. Każde uderzenie ocucało go i znowu zalewała go fala okropnego bólu. Ale nie zamierzał wydać żadnego dźwięku. Nie da jej tej satysfakcji. Strzał za strzałem, przebudzenie po przebudzeniu. Trwało to godzinami. Nie wiedział ile razy się przebudził, ale czuł, że jest już na skraju. Nie skupiał się na tym co mówi i robi ta psychopatka. Przysłuchiwał się zmęczeniu kobiety-medyk. Mimo, że starała się z całych sił wiedział, że nie doprowadzi go do żadnego stanu użyteczności.
Czuł jak przepływ jej chakry jest niechlujny, zestresowany i przestraszony. Chakra w jej dłoniach nie miała żadnej krzty chęci ratunku. Po prostu chciała wytrzymać te noc z Nozuki i jej zachciankami samej nie dostając żadnego kuksańca od szefowej. Widział ją jak przez mgłę, gdy się budził z dziwnych snów, które wydawały mu się jawą. Były tak realne… przypominała go jako dziecko…
-DZIECKO Z PRZEPOWIEDNI!!! TEN MAŁY NIEUDACZNIK NIE POTRAFI NIC OPRÓCZ PŁACZU I UŻALANIA SIĘ NAD SŁABSZYMI!!! - codzienna dawka takich słów od własnego ojca, pana włości pod Fuyuhaną, cenionego medyka w każdej wiosce, wsi i obydwu stolicach nie napawała radością młodego chłopaka, który miał zakaz opuszczania terenów ich posiadłości. Chyba, że miał akurat obserwować operację u swoich krewnych, którzy szczycili się najdłuższą dynastią medyków na Morskich Klifach. Sława była dla nich ważna. Od ponad dwustu lat każde pokolenie rozwijało się w tej materii zdobywając kolejne uznania… ale przez te dwieście lat wytworzyło się w nich także niezmierne pragnienie stworzenie idealnego medyka ninja, który doprowadzi ich na szczyt wszystkiego… według kronik rodziny raz na 50 lat rodziło się dziecko o niezwykłych umiejętnościach Iryo… wszyscy myśleli, że czwartym dzieckiem będzie Arii. I tylko to się liczyło. Od trzeciego roku życia kazano mu zdobywać wiedzę, od szóstego uczestniczył w pracy ojca, notował jego przemyślenia, uczył się anatomii. Od dziesiątego roku życia uczył się kontroli nad chakrą, która mu nie wychodziła… użalał się nad martwymi zwierzętami, którym miał zasklepiać rany. Rozpaczał nad ludzkimi ciałami, które kazano mu operować w kółko i w kółko. Jego ojciec, Sakuranosuke Yorokobi, nie poświęcał mu ojcowskiej uwagi, był jego głównym katem, gdy coś mu nie wychodziło. Przebierał w najróżniejszych karach, aby przyspieszyć proces jego uczenia się. Ale gdy dziadek Arii’ego zdobył uznanie samego nowego Cesarza, Waneko Satoshiego, było już postanowione, że Arii zostanie sprzedany klanowi Yuki, aby zdobyć uznanie drugiego najpotężniejszego klanu Morskich Klifów i zdobędzie ich przychylność… Te wszystkie obrazy przelatywały mu w odłączonym od rzeczywistości umyśle, nie rozumiał dlaczego... Może przez ból, który skojarzył mu się z tym, który czuł od razów swojego ojca i dziadka stojących z grymasem obrzydzenia, jakiego nieudacznika mają pod dachem?
Gdy kolejny raz przebudził się nad ledwo żywą kobietą, która była blada jak śmierć poczuł jak łzy ciekną mu po twarzy i mieszają się z krwią. Był prawie na skraju wytrzymałości. Czuł pod sobą kałużę krwi. Dlaczego teraz przypomniał sobie o swojej rodzinie? Czyżby przebłysk żalu, że byli sobie tak dalecy? Ledwo poruszył palcami, nie wiedział czy może się odezwać. Nozuki tu nie było. Kobieta była przerażona. Aż nagle usłyszał huk. Jakiś zamęt i jego klatka się otworzyła. Szybko został zgarnięty a kobieta „uciszona”. W głowie jej podziękował za utrzymanie go przy życiu, choć nieudolnie. Zostanie z nim wiele blizn do końca życia... Kiedy tylko przekroczył wejście do celi zobaczył wszędzie pełno ciał. Mizan… przymknął opuchnięte oczy. Gdy poczuł całym ciałem obecność osoby, która zrobiła dla niego o wiele więcej niż prawdopodobnie chciała… Serce robiło się coraz cięższe. Kolejny dług. Zrobili tylko kilka kroków. Moken i Ametsu. Jako jedyni nie próbowali uciec, wiedzieli, że to może skończyć się źle. Plus zaakceptowali swoje wyroki. Bez zastanowienia postarał się uśmiechnąć do nich. -A myślicie, że ten wpierdol zebrałem na marnę? Zbierajcie się stamtąd. - wcisnął mocniej palce w ramię Mindy. -Zaczynam właśnie spłacać długi tym, dzięki którym przeżyłem. Idą z nami na moją odpowiedzialność. - nie przyjmie odmowy. Taki był kodeks, który obrał a to… byli jego jedyni przyjaciele. -Shoken, jeżeli chcesz walczyć o przetrwanie gdzie indziej chodź z nami, ale jeżeli nadal chcesz się płaszczyć przed tą suka by udawać jakieś marne życie i wolność… zostań. - spojrzał się jednym otwartym okiem w jego stronę. -A z tego co pamiętam skazani na śmierć mają możliwość ostatniego życzenia. - nie chciał już przedłużać, dlatego zrobił krok do przodu wskazującym całej zgrai, że czas stąd spierdalać. -Doprowadźcie mnie do miejsca, gdzie będę mógł użyć chakry i doprowadzić siebie do stanu używalności. Musimy obudzić Rzeźnika… - czuł jak jego siły go opuszczają, wiedział, że za długo tak nie wytrzyma i będzie balastem. Nie mógł pozwolić, aby te wysiłki poszły na marne. W środku czuł, jak jego drugie JA wzburzone niczym morze podczas burzy chce się wyrwać… i sprowadzić śmierć na wszystkich dookoła. Arii jedyne co czuł to chęć opuszczenia tego miejsca i zapomnienia, że coś tutaj się wydarzyło.
Ukryty tekst
1 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 10 kwie 2025, o 11:23
Fabuła Więzienna
Arii
Stałeś opierając się o Mindę i spojrzałeś w kierunku swoich byłych towarzyszy. Gdy tylko potwierdziłeś, że mogą z Wami uciekać, Ci spojrzeli na siebie i skinęli głową.
- Co mamy robić? - powiedział Moken, wychodząc z celi. Dojrzał wtedy leżącego Mizana, podszedł do niego i wyciągnął pałkę z kieszeni. - Na start się nada...chyba.
Minda spojrzała na Ciebie przez otwór w masce i przez chwilę wydawało się, że chce zaprotestować, ale cicho westchnęła.
- Róbcie co chcecie, jak nadążycie to możecie uciekać. - skwitowała jedynie.
Shoken zaś leżał na łóżku i patrzył na Ciebie. Zaproponowałeś mu ucieczkę z Wami. Wyciągnąłeś do niego rękę. Wtedy wstał i podszedł do wyjścia.
- Jestem grypsującym całe życie. Dla mnie zasady to coś więcej. Dla mnie to wszystko. Grypsujący nigdy nie opuści celi sam... - widziałeś w jego oczach...szczerość. Przypomniała Ci się też rozmowa z Nozuki. Jakiś czas temu mówiła Ci o tym. Czyżby wychodziło, że Shoken był szczery i wierny od samego początku?
Kto w takim razie...mącił?
- Powodzenia na wolności, Panowie. - po tych słowach zamknął drzwi od celi.
Chaos powstawał coraz większy na oddziale. Ludzie wybiegali z cel i próbowali walczyć ze wszystkimi, z kim się dało. Widziałeś, jak jednego z zamaskowanych wybawicieli przygniata kilka osadzonych i zaczyna okładać. Inni wyrwali drzwi rzucili w kierunku kraty wejściowej. Dwóch otworzyło drzwi od "dźwięków" i znalazło przerażoną panią doktor.
Minda jednak szarpnęła Tobą i ruszyła w stronę biblioteki.
- Nie mamy czasu, do wyjścia! - krzyknęła i ruszyliście w 6 osób w kierunku biblioteki: Ty, Minda, Ametsu, Moken i dwóch zamaskowanych ninja. Gdy weszliście do środka, zobaczyłeś dużą dziurę w miejscu, w którym wskazałeś Mindzie. Tam, gdzie była najmniej szczelna bariera. Teraz zamiast murów więziennych widziałeś zaś miasto. Powietrze, które wlatywało robiło przeciąg i chłodziło Ci twarz. Brakowało Ci dosłownie około 15 kroków, które dzielą Cię od wolności.
Minda nie czekała, aż zaczerpniesz powietrza. Ruszyliście prawie że biegiem. 5 kroków. 3 kroki. Było tutaj dość wysoko.
- Obyś nie zapomniał, jak się korzysta z chakry! - powiedziała głośniej, gdy zbliżaliście się do zejścia. - Skaczcie!
Kobieta niemalże wypchnęła Cię z 4 piętra. Przekroczyłeś granicę i wyskoczyłeś.
Tak jak przed chwilą byłeś ledwo żywy i nie widziałeś dobrze na oczy, tak teraz uczucie, które Cię uderzyło, było porównywalne z euforią. Chakra znowu płynęła w Twoim ciele. Poczułeś się silny, zwinny. Twoja percepcja się wyostrzyła.
3 piętro
Złapałeś szybkie dwa oddechy, spojrzałeś w górę. Wszyscy wyskoczyli.
2 piętro
Ból nie przeszkadzał już tak bardzo. Ale co najważniejsze.
Byłeś wolny.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1640 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 10 kwie 2025, o 12:37
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Shoken wybrał... Nie zamierzał gpo zmuszać, taka była jego decyzja. Ale cieszył się, że Moken i Ametsu wybrali się z nim i zamierzali zawalczyć o swoją wolność. Nie było czasu do stracenia. Chaos był coraz większy. Dwójka jego wybawicieli okładała się z więźniami a Minda postanowiła o ruszeniu dalej. Znał tę drogę... Biblioteka. Wchodząc już do niej czuł jak jego płuca nabierają świeżego powietrza a jego organizm odżywa. Płytkość jego oddechu się zmieniła. Gdy podeszli do potężnej wyrwy w świecie poczuł, że to ten moment. Że w końcu ten koszmar się skończył i gdy ostatnia łza chciała pocieknąć po jego zakrwawionym policzku leciał już w dół.
Jego ciało odżywało i nabierało swoich sił. Złożył pieczęć węża. Jego skóra zamieniła się w czerń. Czy potrafił nadal korzystać z chakry? Był mistrzem w tej dziedzinie... Mimo wspomnień swojego dzieciństwa wiedział, że jest tym dzieckiem z przepowiedni swojego klanu. Wiedział, że nikt nie dorówna mu w tej dziedzinie. Użycie chakry było cudownym uczuciem. Dlatego bez namysłu przyłożył swoją dłoń do klatki piersiowej. Z jego dłoni popłynęła zielony obłok chakry. Wlał w siebie leczniczą charę, która zaraz pozbiera go z tego stanu...
Lecąc obrócił się w powietrzu, aby zobaczyć jak radzą sobie Moken i Ametsu. Był świadomy, że również mogą korzystać z chabry, ale wolał się upewnić, że nie mają żadnych problemów i strachu przed upadkiem. Sam był wzmocniony przez technikę, której nauczył się jako jednej z pierwszych, która wielokrotnie uratowała mu życie. Ale jeżeli siła chary do nich wróciła nie wątpił w ich umiejętności. W końcu z jakiegoś powodu też trafili do tego budynku. Gdy już się zbliżał do ziemi z uśmiechem na twarzy wyciągnął dłoń do tyłu i gdy miał już trafić w ziemię dotknął jej. I rozkazał ziemi unieść się na taką szerokość, jak rozłożona w powietrzu była jego grupa. Miało to zapobiec mocniejszemu zderzeniu się z ziemią. Gdy wszyscy trafili na podest podniósł się i z dłonią nadal przy swojej klatce piersiowej spojrzał się na Mindę. Czuł, jak kończy leczenie.
-Prowadźcie dalej. Resztą zajmie się Rzeźnik. - i gdy jego chakra zakończyła leczenie cała jego postura się zmieniła. Był wyprostowany, twarz czarna jak stal od techniki nadawała teraz mu cech demona. Oczy skrzyły się mu od chęci mordu. Poruszał palcami rozprostowując wszystkie po kolei. Rozejrzał się dookoła na chaos. Szukał czegoś lub kogoś. Ale wrócił do nich. Spojrzał się na Ametsu i Mokena. Pochylił przed nimi głowę w powitaniu. Minda jeszcze nie mogła tego widzieć... -Chłopczyk poszedł trochę odpocząć, więc nie stójmy jak kołki i się ruszmy stąd zanim ta suka nas znajdzie. - uśmiechnął się szyderczo i zeskoczył z podestu. Jego głos różnił się od tego Arii'ego. Był chłodniejszy i nasączony... krwią? Zamierzał rozejrzeć się po całej okolicy ogarniając co się dzieje, aby nic ich nie zaskoczyło. Wyglądał jak szaleniec, ale wyglądał na świadomego rzeczywistości i poruszał się w kierunku za Mindą i jej ekipą. Dodatkowo ogarniał, aby Ametsu i Moken nadążali za nimi i pilnował, żeby nic im się nie stało trzymając się ich bardzo blisko. Ale cały czas czegoś szukał...
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 12 kwie 2025, o 13:32
Fabuła Więzienna
Arii
Czułeś chakrę i czułeś się wolny. W szum w głowie i emocje z tym związane sprawiły, że odrazu chciałeś przejść do działania. Nie mniej, nie byłeś aż takim mistrzem iryojutsu, żeby wyleczyć się bez skupienia w półtorej sekundy - bo mniej więcej tyle trwała Twoja podróż z pełnego lotu z drugiego piętra do ziemi, a pierwsze co instynkt podpowiadał, to żeby nie zakończyć tej ucieczki szybciej niż się zaczęła. W związku z tym, zaniechałeś leczenia, bo upadek z wysokości drugiego piętra trwał mniej więcej 1.5 sekundy, co oznacza, że w dosłownie ostatniej chwili złożyłeś pieczęć węża i wzmocniłeś swoje ciało techniką Domu.
Nie było mowy o zdążeniu wyprowadzenia drugiej techniki, ponieważ sam nie zdążyłeś wzmocnić całego ciała, skupiłeś się więc na nogach. Z potężnym grzmotnięciem wbiłeś stopy w ziemię i poczułeś ciężar upadku na swoim kręgosłupie - mimo, że odzyskałeś władzę nad ciałem i chakrą, było ono nie przystosowane jeszcze do takiego wysiłku, w tak krótkim czasie. To, że jakkolwiek wylądowałeś było dużym sukcesem.
Obok Ciebie zaś momentalnie pojawili się Minda, która wylądowała z pełną gracją, dwóch zamaskowanych ninja, Ametsu zaś próbował przyczepić się do ściany stopami, jednak problemem było to, że bariera w niektórych miejscach nadal istniała (mimo tego malutkiego miejsca w bibliotece), więc chłop co chwilę się odklejał i przyklejał, by finalnie na samym dole upaść na plecy, ale już z zdecydowanie mniejszą prędkością. Moken zaś postawił na przeturlanie się po wylądowaniu, co wyszło mu dość niezgrabnie, ale jakoś sie udało.
Wszyscy byliście na dole.
Momentalnie zmieniłeś się w tryb rzeźnika i powiedziałeś, co o tym sądzisz, czyli że trzeba uciekać. Kusznicy na dachu pomyśleli dokładnie to samo, bo gdy podniosłeś wzrok, zobaczyłeś salwę z kusz w waszym kierunku. Jedna drasnęła Cię w policzek. Gdybyś nie miał chakry, byłbyś właśnie trupem, jednak nie dość, że instynkt rzeźnika zadziałał, a dwa, Twoja percepcja była ponownie na wysokim poziomie. Oprócz tego usłyszałeś krzyk i zobaczyłes, jak jeden z bełtów wbił się w bark Mokena. Krew trysnęła na boki, a ten prawie upadł na ziemię.
- Aaaaaaaaah!
- Uciekamy do północno-wschodniego wyjścia! W zagajniku czekają na nas konie! Potem wzdłuż wybrzeża do portu! - wydarła się kobieta, po czym ruszyła pierwsza.
- Moken kurwa, żyjesz!?
- Nic mi nie jest! W nogi!
Staliście teraz na ulicy. Za Waszymi plecami było więzienie i na murach wielu kuszników. Minda nie czekając ruszyła pierwsza, wyznaczając szlak, ale nie dobiegliście zbyt daleko. Przy pierwszym skrzyżowaniu z terenu więzienia biegło na Was trzech shinobich - poznałeś odrazu po ich stylu biegu. Ze strony siedziby władzy (północna strona) biegł na Was oddział strażników, który liczył 6 osób z czego 2 na koniach. Z miejsca, gdzie skakaliście wyskoczyło zaś jeszcze dwóch shinobich, którzy biegli po murach budynku w Waszą stronę.
- Arii, kurwa, nawet nie myśl się zatrzymywać! Ty musisz uciec! - krzyknęła kobieta, po czym pobiegła w kierunku wejścia do zamku. Jeden z zamaskowanych ninja skręcił w kierunku oddziału z końmi, zaś ostatni zatrzymał się i złapał katanę, broniąc pleców. Zrobili Wam idealne przejście, dla Ciebie, Mokena i Ametsu.
Jednakże przed Wami wyłaniał się oddział strażników liczący ponownie 6 strażników, z czego dwóch na koniach. Nawet jeżeli mieliście obstawę, to nie będziecie mieć otwartej drogi do końca. Dzwony więzienne wydawały się budzić całą okolicę, a z tego co mogłeś się spodziewać - to dopiero początek ucieczki.
Mapa ucieczki:
Czerwone - tu wylądowaliście
Zielone - tu dobiegliście
Niebieskie - tu są przygotowane konie
Minda przy zielonym zatrzymuje się w bramie, jeden z zamaskowanych został przy czerwonym X, a drugi z zamaskowanych skręcił na północ. Wy biegniecie w kierunku północno-wschodnim i tam na skrzyżowaniu wybiegają już strażnicy.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1640 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 14 kwie 2025, o 10:46
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Akcja się zaogniała. Dzwony biły i słychać było zgiełk dookoła nich. Całe więzienie Fuyuhany pogrążyło się w chaosie. Dookoła nich słychać było tętent kopyt, zgrzytanie stali, okrzyki walki, strachu. Krew mu pulsowała, gdy opadł na ziemię i przebudził się kontrolując ciało chłopaka. Dobrą decyzję podjął o wpuszczenie go tutaj, aby się wydostać z tego cholernego syfu. Rozglądał się za zbrojownią, aby odzyskać swoje rzeczy, jednak nie mógł jej nigdzie dostrzec. Więc trzeba było ją zostawić. Salwa strzał i trafiony Moken. Rzeźnik bez namysłu ściągnął swoją zakrwawioną bluzkę i podbiegając, dwoma ruchami wokół ramienia zrobił opatrunek uciskowy wokół wlotu i wylotu bełta. Samemu pokazał obite ciało chłopaka, które Nozuki potraktowała jak wór treningowy.-Nie próbuj wyciągać tego cholerstwa. - i szybko ruszyli do przodu. Nie dane im było daleko dojść, ponieważ już ruszały na nich oddziały strażników i shinobich. Chciał dołączyć... Tak bardzo chciał poczuć czyjąś krew na swojej skórze. Ale odwrócił się do Ametsu i Mokena. Nie był samemu, poza tym grupa Mikoto postarała się, aby zrobić wszystko, aby wydostać stąd Ariiego. Nie mógł szarżować i tak tego zostawić. -Zamierzam zabrać tą trójkę stąd, nie musisz się tak rządzić, Lala. - odpowiedział Mindzie i spojrzał się na Ametsu. -Zabieraj go na plecy i zapierdalaj, ile sił w nogach we wskazane miejsce. - i ruszył.
Nie przejmował się tym co dzieje się po ich bokach. Jedyne co go interesowało to dostanie się przed siebie i sześciu strażników, którzy zamierzali się z nimi skonfrontować, dlatego złożył jedną pieczęć. Smok . Ziemia przed nim zadrżała. Przelana chakra do podłoża i metr przed nimi rozkruszyła się ziemia a z niej wyleciał kamienny smok, który od razu wleciał w dwóch strażników bez koni, wykręcił i zaatakował następnych dwóch. Rzeźnik liczył na to, że konie przerażą się tego tworu i zwalą z siebie następnych dwóch strażników z gruchotem. Jeżeli tak by się wydarzyło zabójca wleciałby z butem na twarz pierwszego z przodu i odbił się automatycznie w stronę drugiego wykorzystując jego twarz, jako trampolinę, łapiąc za lejce jednego z koni, dotykając go w pysk. Chciał go jak najszybciej uspokoić, aby przestał się wierzgać i postawić go na nogi. -Wsiadajcie. Bez zastanowienia - macie opuścić to miejsce. Nie patrzcie się za siebie. Będę cały czas za wami. - głos Rzeźnika jakby zelżał. Czyżby przez to, że rozmawiał ze swoimi? Chociaż bardziej byli przyjaciółmi Arii'ego... Ale może i jego też?
Cały czas wzrokiem ogarniał cały teren. Przelewał cały czas swoją charę do smoka, aby krążył i osłaniał ich swoim cielskiem przed strzałami łuczników i aby zmiażdżyć każdego przeciwnika w promieniu 30 metrów. Dodatkowo zamierzał idealnie wymierzyć w dachy, gdzie zbierali się kusznicy - ale nie wprost w dachy. Smok miał wbijać się prosto w ściany budynków, gdzie stali, aby tych jak pionki porozbijać na planszy. Zamierzał wykorzystać pełnie możliwości 40 metrowego zasięgu tej techniki, zeżreć wszystkich przeciwników i działać jako defensywa dla nich osłaniając ich swoim cielskiem.
Nawet jeżeli nie udało się uspokoić konia, zamierzał nadal biec w kierunku północno-wschodnim, aby dotrzeć do ścian bram i zobaczyć, jak się najłatwiej przebić przez nie, aby dotrzeć w wyznaczone przez Mindę miejsce.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 15 kwie 2025, o 11:03
Fabuła Więzienna
Arii
Mimo samego początku ucieczki, odrazu przeszliście do działania. Rozdzieliliście się, żeby utorować przejście i tym samym Ty wraz z Ametsu i Mokenem ruszyliście ulica w kierunku nadbiegających strażników. Przelałeś chakrę i wytworzyłeś z ziemi przed Tobą kamiennego smoka, technikę potężną zarówno pod kątem defensywnym jak i ofensywnym.
Kątem oka jeszcze zdążyłeś zauważyc, jak ninja co został za Wami bez problemu radzi sobie z przeciwnikami. Co ciekawe, skądś kojarzyłeś ten styl poruszania się. Drugi ninja na północy dobiegł jeszcze do wrogów, ale za to Minda już była i walczyła z pierwszymi strażnikami wybiegającymi z więzienia. To jak poruszała się kobieta, z jaką szybkością i precyzją wykonywała cięcia kamami, upewniło Cię w jednym. Mimo, ze jej ruchy nie były dla Ciebie powidokami, tak wiedziałeś, że w walce jeden na jednego nie utrzymałbyś jej tempa. W związku z tym zachodziło pytanie, jak potężna jest Nozuki, jeżeli kobiety są rywalkami?
W każdym razie, nie miałeś czasu dalej oglądać się za siebie. Gdy wytworzyłeś smoka, dwa konie stanęły dęba. Owszem, były to zwierzęta, ale jednak przystosowane do warunków bojowych. Nie były to zwierzęta wykorzystywane na roli, lecz specjalne przeszkolone, aby właśnie przy hałasie czy jakichś wybuchach nie spanikować i uciec. No, z tym uciekaniem to jeszcze tak nie do końca, bo jak tylko na pełnej prędkości kamienny smok ruszył w ich kierunków, to nie do końca wiadomo, czy to zwierzęta same wpadły w popłoch, czy bardziej ich jeźdzcy. Smok uderzył w strażników, rozbijając ich na boki niczym kręgle. Następnie wpadł w kolejnych dwóch, pochwytując jednego z nich w paszcze i przegryzając niczym patyk w pół, sprawiając, że krew rozlała się po całym podbrzuszu smoka i ochlapała jeszcze sporo ziemi. Ostatniego zaś smok po prostu uderzył głową tak, że ten poleciał w ścianę budynku i wbił się z impetem w mur, zamierając w bezruchu. O tyle, o ile Arii pewnie stosował humanitarne metody rozbrajania przeciwników, tak Rzeźnik miał to w dupie i stosował jedynie czystą przemoc.
Byłeś jednak zbyt daleko, by doskoczyć do koni, gdyż te momentalnie wykręciły jak tylko ich jeźdzcy zobacyzli, co się dzieje i zaczęli się wycofywać. Twoja technika była szybsza, niż konie, ale jednak skupiłeś się na tym, by rozbić jeszcze strażników więc tamci mieli czas, by wycofać się za winkiel i gdzieś zniknąć. Jednakże kupiłeś czasu na tyle, że Ametsu z Mokenem zdążyli dobiec do kolejnego skrzyżowania, gdzie na środku stała mała fontanna. Wykorzytywałeś ciągle smoka, by blokować ataki z bełtów i zdjąłeś kilku kuszników z dachów, ale przez to, że musiałeś się mocno skupić na tym, by jednocześnie i atakować i blokować, to zwolniłeś trochę w biegu i przez to byłeś jakieś 7-10 metrów za Mokenem i Ametsu.
Twoje oczy jednak zarejestrowały ruch. Co prawda ledwo, ale dostrzegłeś, jak na dachach w waszym kierunku poruszały się cienie (od strony więzienia). Czy to oznaczało, że jacyś shinobi przedostali się przez Minde, oraz dwóch ninja? W każdym razie nadciągali ze strony, z której dopiero przyszedłeś i jeden z nich widząc Was złożył pieczęci i wypluł z siebie wielką falę wody, która wpadła w ulicę między budynkami i płynęła z sporą prędkością w Twoją stronę (a także i Mokena i Ametsu, którzy byli troche przed Tobą). Drugi ninja też składał pieczęci do jakiejś techniki.
Miałeś do fali około 30 metrów.
Mapa ucieczki:
Czerwone - tu wylądowaliście
Zielone - tu dobiegliście
Niebieskie - tu są przygotowane konie
Minda przy zielonym zatrzymuje się w bramie, jeden z zamaskowanych został przy czerwonym X, a drugi z zamaskowanych skręcił na północ. Wy biegniecie w kierunku północno-wschodnim i tam na skrzyżowaniu wybiegają już strażnicy.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1640 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 15 kwie 2025, o 12:11
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Brutalność. Tym był właśnie Rzeźnik - brutalną siłą, która miała szaleć po swojemu i osiągać nikomu nieznane cele za pomocą Arii'ego. Leciał przed siebie zostawiając małą przestrzeń między Ametsu i Mokenem. Obserwował wszystko dookoła i widział, jak cała reszta walczy. Dlatego widząc następną dwójkę cieni zbliżających się ze strony więzienia skupił swoje myśli w stronę smoka, który niszczył wszystko dookoła zżerając swoich przeciwników. -Ametsu! Na budynek już! Te skurwiele coś planują! - i smok wbił się całym cielskiem przez uliczki tak, aby zablokować jak najwięcej wody i przy okazji wykręcić i wbić się w dwójkę shinobich lub trafić ich swoim cielskiem, żeby zwiększyć po między nimi dystans. Smok mógł tego nie wytrzymać, ale była to jakaś opcja, która w tej chwili była jedyną możliwością. W tym czasie przyłożył dłoń do swojej klatki piersiowej, która była najbardziej obita. Skoczył na najbliższy dach budynku, dalej kierując się ku wyznaczonemu miejscu. 90% swojego skupienia przeznaczył na wyleczenie poważniejszej rany, aby zacząć powoli siebie składać do kupy inaczej nie miało to sensu. Musiał nadążyć i móc jak najlepiej operować w tej walce. A dobiegnięcie do punktu kontrolnego wydawało się coraz dalszą opcją i niemożliwością. Jebana Nozuki...
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 17 kwie 2025, o 15:27
Fabuła Więzienna
Arii
Postawiłeś na wykorzystanie swojego kamiennego smoka, by zatorować drogę dla nadciągającej fali wody. Smok ułożył się w poprzek uliczki za Tobą, jednakże shinobi byli za daleko by wykorzystać smoka jednocześnie do kontrataku. Z drugiej strony, chyba lepiej, że skupiłeś się na zablokowaniu wody, bo ta zbliżała się w dość szybko i po niedługim czasie uderzyła z impetem w Twoją technikę.
Na ten moment smok wytrzymał, więc miałeś czas na ucieczkę na pobliski budynek. Poleciłeś to samo Ametsu i Mokenowi, ale oni chyba nie do końca słyszeli, bo pędzili po prostu przed siebie w kierunku wyjścia z miasta.
Wdrapałeś się na budynek i w tym samym momencie zobaczyłeś, jak drugi ninja wytworzył jakąś elektryczną wiązkę i skierował ją wprost na smoka, roztrzaskując go na drobne kawałeczki. Skumulowana woda ponownie nabrała tempa i ruszyła drogą.
Wykorzystałeś ten czas na to, by zacząć leczenie własnego ciała. Mogłeś się teraz w miarę skupić, ale nadal były to bardzo trudne warunki do leczenia się. Dwóch ninja nadal Cię widziało - i odrazu zaczęli biec w Twoją stronę.
Za nimi pojawiła się Minda, która wskoczyła na dach, lecz miała do nich jeszcze kawałek drogi.
Obok ucha świstnęły Ci bełty - dwa oddziały strażników, jeden pojawił się na sąsiednim dachu, a drugi biegł drogą, nie spodziewając się, że zaraz napotkają się z pędzącą w ich stronę falą.
Ukryty tekst
Update Mapy:
czerwona kropka - Arii
zielona - Moken & Ametsu
Niebieska linia - fala
żółte - kusznicy
fioletowe - przeciwniki (za nimi biegnie minda)
Mapa ucieczki:
Czerwone - tu wylądowaliście
Zielone - tu dobiegliście
Niebieskie - tu są przygotowane konie
Minda przy zielonym zatrzymuje się w bramie, jeden z zamaskowanych został przy czerwonym X, a drugi z zamaskowanych skręcił na północ. Wy biegniecie w kierunku północno-wschodnim i tam na skrzyżowaniu wybiegają już strażnicy.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1640 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 18 kwie 2025, o 10:54
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Czuł, że leczenie idzie mu za wolno, dlatego od razu przesłał więcej chakry zamieniając technikę, składając dwie pieczęci. Odetchnął czując, jak rana się zasklepia i krew zaczyna lepiej krążyć w jego klatce piersiowej. Zajęło mu trochę trochę, ale smok, którego posłał do ochrony uliczek przed wodą wytrzymał dostatecznie długo. -Tyle powinno wystarczyć. - otworzył szeroko oczy. Czuł, jak przywrócił sobie trochę więcej sił pozbywając się jednej z poważniejszych ran. W tym samym czasie jego kamienny smok został roztrzaskany dziwnymi wiązkami i bełt przeleciał obok jego głowy. Za dużo cholernych shinobich i strażników. Ale nie miał też czasu na przemyślenia, musiał działać dalej. Woda zmierzała ku Ametsu i Mokenowi, był bardzo blisko budynku, na którym się znajdował, dlatego bez zbędnego myślenia pomachał do shinobich, którzy chcieli do niego dotrzeć i skoczył przed siebie (w kierunku chłopaków). Nie byli raczej świadomi zbliżającej się do nich Miny, dlatego nawet nie zamierzał dłużej zawracać sobie nimi głowy. Mógł skontrować tylko jednego, drugi niestety musiał używać o wiele silniejszego od niego żywiołu, dlatego żadna z jego technik nie będzie miała odpowiedniej siły... Ale to nie zmienia faktu, że mógł wykorzystać trochę wodę do swoich celów. W locie obracał swoim ciałem tak, aby unikać latających wokół niego strzał. Złożył jedną pieczęć, ale czekał na odpowiedni moment, aby uwolnić technikę. Wszystko zależało teraz od tego, jak szybko wleci oddział kuszników na koniach, który miał zmierzyć się z falą wody, która pędziła przez uliczkę. Gdy tylko tafla wody zderzyła się z ich linią... Uwolnił chakrę stykając stopami ziemi i powinien wystrzelić razem z ziemią do góry tworząc wysoką ścianę pomiędzy przejściami odgradzając całkowicie wodę i strażników od Ametsu, Mokena i siebie. Nie patrząc się na to co się dzieje zeskoczył w kierunku chłopaków i zamierzał się z nimi wyrównać, aby razem podążać już przed siebie. Zamierzał trochę jeszcze zmienić krajobraz więzienia, ale to musiało poczekać... Teraz ważne było biegnięcie przed siebie.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 19 kwie 2025, o 08:36
Fabuła Więzienna
Arii
Wszystko działo się szybko. Skoncentrowanie się w takim momencie na leczeniu było bardzo ryzykowne, jednakże w pierwszej kolejności postawiłeś na to. Zmieniłeś technikę i starałeś się tak szybko jak tylko mogłeś zasklepić jakąkolwiek ranę, jednakże kolejna salwa z bełtów sprawiła, że musiałeś po prostu odskoczyć - a i to ledwo się udało, by nie dostać żadnym z bełtów. Z tego powodu nie mogłeś się skoncentrować na technice i musiałeś przejść do drugiej części planu, ponieważ Shinobi zbliżali się do Ciebie w zastraszającym tempie.
Ukryty tekst
Kolejny etap Twojego planu zakładał najstarszą sztuczkę świata, czyli prowokację. Gdy kusznicy przeładowywali, Ty wstałeś i zamachałeś do nadbiegających rywali. Mimo tego, że byli to raczej wyszkoleni ludzie, najwidoczniej jakaś wizja niesamowitej kariery po pochwyceniu Ciebie sprawiła, że ruszyli wprost na Ciebie, starając się jak najszybciej dostać. Szybkość tych shinobi bez problemu mogłeś oszacować i stwierdzić, że gdybyś przyśpieszył to uciekłbyś z palcem w nosie. Odwrócenie jednak uwagi od Mindy to był najwidoczniej strzał w dziesiątkę, ponieważ kobieta niczym tygrysica skoczyła na plecy jednego z nich podcinając mu gardło i jednocześnie skręcając mu łeb na bok (trochę to wyglądało, jakby chciała mu go odciąć), jednak co się stało z kolejnym to już nie widziałeś bo przeszedłeś do swojej ewolucji w powietrzu.
Zeskoczyłeś z dachu w powietrzu unikając kolejnych salw z kuszy i oczekując, aż woda uderzy w kuszników na dole. Tak jak przewidywałeś, tamci byli nieświadomi nadciągającego zagrożenia i gdy tylko woda rozlała się poza wąski korytarz uliczny na boki, jej siła i objętość również zmalała, ale wystarczyła, by zrzucić ich z koni. Wtedy zadziałeś i stworzyłeś mur, niemalże odgradzając całą północną stronę od Waszej ucieczki, ale jednocześnie niemalże wbiłeś flagę w miasto z napisem "tutaj jesteśmy!". Mogłeś być pewny, że teraz strażnicy będą wiedzieli, w którą stronę biec, ale z dobrych informacji - przynajmniej od północnej części byliście odgrodzeni.
Spojrzałeś na Mokena i Ametsu i dobiegli aż do linii drzew, jednak zostali napadnięci na kolejny oddział strażników. Moken był trzymany za kostkę przezleżącego na ziemii strażnika, podczas gdy tłukł pałką zdrową ręką w hełm drugiego strażnika, zaś Ametsu siłował się z dwoma strażnikami.
Ty zaś zobaczyłeś linię muru. Nie byliście już tak daleko.
Wtedy poczułeś potężne uwolnienie chakry za Twoimi plecami. Poczułeś, jakby niewidzialna dłoń owinęła Ci się wokół szyi. Nie czułeś tego zarówno od Mindy, ani Nozuki wcześniej. To było coś o wiele silniejszego.
Dochodziło z kierunku więzienia.
Instynkt przetrwania Rzeźnika krzyknął: "SPIERDALAJ!".
Mapa ucieczki:
Czerwone - tu wylądowaliście
Zielone - tu dobiegliście
Niebieskie - tu są przygotowane konie
Minda przy zielonym zatrzymuje się w bramie, jeden z zamaskowanych został przy czerwonym X, a drugi z zamaskowanych skręcił na północ. Wy biegniecie w kierunku północno-wschodnim i tam na skrzyżowaniu wybiegają już strażnicy.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1640 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 20 kwie 2025, o 18:00
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Biegł i biegł. Cały czas się rozpędzał, zwalniał i znowu się rozpędzał. Strażnicy byli jak mrówki ciągle wychodzili następni i zastępowali mu drogę. Woda na szczęście zadziałała i strażnicy zostali powaleni. Oddzielił ich potężną ścianą, która musiała skupić uwagę, ale tym się nie przejmował, po prostu podążał dalej. Minda świetnie sobie radziła z atakującymi go ninja, dlatego nie obracał się za siebie. W końcu czuł, że prawie się wyrwali z tego potrzasku. Mimo zbliżania się do punktu kontrolnego w ucieczce strażnicy dorwali Mokena i Ametsu. Nie robili im nic poważnego, ale spowolnią ich na tyle, aby następni mogli ich zaatakować. A na to już nie było w ogóle czasu. Dlatego postanowił o złożeniu kolejnej pieczęci, aby przebić całą czwórkę kamiennymi kolcami z ziemi brutalnie trafiając w punkty witalne, aby śmierć była szybka. -NIE ZATRZYMUJCIE SIĘ. NAKURWIAĆ DALEJ! JESTEŚMY CORAZ BLIŻEJ! - i przebiegł obok nich. Wstrząs, który mogli przed chwilą poczuć... Nawet on, jako Rzeźnik, wiedział czego się bać i jak uciec. Ciało Arii'ego nie było jeszcze gotowe na przejęcie pełnej mocy Rzeźnika... -JESTEŚMY PRAWIE NA MIEJSCU! - już widział linię drzew, w którą wpadał. Wystarczyło tylko znaleźć konie i przejść do następnego etapu zaplanowanego przez Mindę...
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 22 kwie 2025, o 09:01
Fabuła Więzienna
Arii
Jak tylko poradziłeś sobie z jednymi strażnikami, zaraz pojawiali się następni. Nic dziwnego, bo postawiliście miasto w stan ogromnego alarmu, tym bardziej, że wysadziliście ścianę w więzieniu. Inaczej mówiąc, Wy to Wy, ale jednocześnie z Wami mógł uciekać cały oddział, który rozbiegł by się na wzsystkie strony w mieście.
Dzięki temu też, im byliście dalej od centrum, tym zmniejszała się za Wami pogoń. Ametsu i Moken finalnie dobiegli do muru, zaraz za nimi Ty. Moken mógł biegać, więc wszyscy przetransferowali chakrę w stopy i zaczęli wspinać się po murach. Gdy weszliście na samą górę pozostało Wam zeskoczyć na dół. W międzyczasie dobiegła też Minda i jeden z zamaskowanych ninja.
Kobieta wyróżniała się wśród Was postawą, bo była najmniejsza, zaś drugi zamaskowany mężczyzna kogoś Ci przypominał...nie byłeś pewny, czy to z rozprawy, czy skąd, ale gdzieś widziałeś tę sylwetkę.
- Nie ma czasu do starcenia. Jak zejdziemy na dół, to rozbiec się na boki i za mną. Nie będziemy na nikogo czekać. - powiedziała i jako pierwsza zeskoczyła w dół. Leciała wzdłuż muru co chwilę odbijając się od ściany i przyczepiając, starając się miec kontrolę nad torem lotu. Co ciekawe, wychodziło jej to nawet dobrze.
Na górze reszta musiała jakoś zejść. Metoda była dowolna.
- Kurwa...czemu na murach nie ma strażników? - Moken przemówił patrząc, jak Minda spadała w dół. - Nagle odpuścili pościg?
- Pewnie bronią więzienia. Przecież tam pół ściany wyjebało.
- Dobra, nie ma co pierdolić, uciekamy. - po tych słowach zarówno Moken jak i Ametsu ruszyli w dół.
Zamaskowany mężczyzna czekał aż Ty pójdziesz, obstawiając tyły i nerwowo się oglądając.
Mapa ucieczki:
Czerwone - tu wylądowaliście
Zielone - tu dobiegliście
Niebieskie - tu są przygotowane konie
Minda przy zielonym zatrzymuje się w bramie, jeden z zamaskowanych został przy czerwonym X, a drugi z zamaskowanych skręcił na północ. Wy biegniecie w kierunku północno-wschodnim i tam na skrzyżowaniu wybiegają już strażnicy.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1640 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 23 kwie 2025, o 08:48
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Nie musieli martwić się strażnikami, których załatwił. Biegli po prostu przed siebie. Dotarli bardzo szybko na mur, po którym wspinali się za pomocą chakry. Cała trójka mogła czuć zmęczenie, ale nie zatrzymywali się. Dopiero na szczycie murów rozejrzeli się. Minda i jeden z zamaskowanych zatrzymali się obok nich. Wszyscy wyglądali na wyczerpanych. Brakowało jednego, który wydostał się z nimi z więzienia... Rzeźnik przymknął oczy. Nie miał co o tym myśleć. Kobieta miała rację, nie mogli na nikogo czekać. Zdecydowanie musieli się wydostać z tego miasta i to w jak najszybszym tempie. Ale jego uwagę przykuł zamaskowany mężczyzna, rozglądający się niespokojnie po okolicy. ZAchowywał się dziwnie znajomo... Ale to spięcie... Kiedy kobieta, Moken i Ametsu zeskoczyli ten powolnie wykonał skok, tak aby nie być za daleko od niego. Cały czas go miał na oku... Wykonywał w locie podobną metodę, co Minda, aby delikatnie się odbijać od ścian muru. Rozbiec się na dole... Postanowił skoczyć w stronę, gdzie wylądują Ametsu i Moken. Nie zamierzał pozwolić im się zgubić... Uciekną razem z nim. Ponieważ mięśniak miał rację... Coś było nie tak, że tych strażników tutaj nie było. Może... Nie musieli już tutaj być. Spojrzał się na zamaskowanego jegomościa... W każdym mógł być zdrajca... albo mógł ruszyć ktoś kto zastąpiłby tych wszystkich strażników...
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4141 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 23 kwie 2025, o 13:47
Fabuła Więzienna
Arii
Jak cienie, zeskoczyliście naśladując Mindę w dół. Wylądowaliście nie aż tak daleko wskazanego wcześniej miejsca z końmi. Minda upewniła się, że wylądowałeś i następnie pokazała głową, abyś szedł za nią, a raczej biegł. Minda puściła biegiem w kierunku pierwszej linii drzew, za nią Moken z Ametsu, potem Ty i na końcu zamaskowany ninja. Ponownie nikt Was nie gonił. Z jakiegoś dziwnego trafu wszystkie pościgi ucichły.
Mogliście więc dotrzeć do otwartej polany na której czekało około 10-15 zamaskowanych shinobi na koniach, w tym jeden powóz. Minda uniósła rękę.
- Dotarliśmy, jeden został zrobić dywersję. - powiedziała do jednego z zamaskowanych ninja na koniu.
- Rozumiem. Ruszajcie, zaczynamy drugi etap operacji. Ten co miał przeżyć, który to? - zapytał, po czym Minda ręką wskazała w Twoim kierunku. Ninja wydawał się, że w jakiś sposób Cię ocenia, ale nic nie powiedział. - Ruszamy, każdy wie co ma robić. - powiedział, po czym każdy z ninja na koniu wykonał technikę Henge w Twoją podobiznę, a potem spięli konie i rozjechali się po różnych stronach. Pozostał na samym środku powóz, z jedną osobą za lejcami wraz z przypiętymi dwoma koniami.
- Już, wszyscy siadajcie i wykonajcie henge w kogoś pospolitego. Kto nie ma siły, niech się przebierze w ciuchy na pace. Ruszamy. - po czym sama wykonała henge w kobietę w starszym wieku.
Minda siadła na przodzie obok woźnicy, zaś do środka zapakował się Ametsu, Moken, Ty i zamaskowany ninja. Lejce strzeliły, a jednocześnie za Wami widać było kilka technik ninja: latające elementy ognia, wody, powietrza i elektryczności.
- Chłopaki robią zamieszanie, żeby odciągnąć od nas uwagę. Oficjalnie jesteśmy kupcami, co uciekają. - powiedziała Minda, odwracając się w Waszym kierunku.
- Obiecałam Ci wyjaśnienia, więc masz chwilę na pytania. Co chcesz wiedzieć?
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości