[Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 904
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Akaruidesu Yoake »

Techniki:
  Ukryty tekst
Stan chakry:
  Ukryty tekst
KP:

WIEDZA
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Wakizashi przy prawym boku, Katana przy lewym boku
  Ukryty tekst
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Asaka »

Czy Asaka była zazdrosna o Akiego? Jeszcze jak. Nie przez to, co robił sam krótkowłosy chłopak, a przez to, jak zachowywał się Shikarui. I chodziło o to, co robił tak dzisiaj, jak i o ich rozmowę sprzed kilku dni, kiedy się pokłócili i Asaka po prostu wyszła z pokoju, żeby się bardziej nie nakręcać. Najgorsze było w tym to, że odnosiła wrażenie, że Shikarui robi to celowo, bo lubił, kiedy ona była zazdrosna i… cholera. Lawendowooki robił to niesamowicie skutecznie. Bo doskonale wiedział w jakim miejscu nacisnąć, żeby osiągnąć u żony odpowiedni efekt. Białowłosa najchętniej wcale by się do Uchihy nie odzywała, ale nie chciała go też całkowicie ignorować i traktować jak powietrze, zaś to co mówił, ten samokrytycyzm, samobiczowanie się wręcz tylko mocniej ją drażniło. Dlaczego? Od turnieju minął rok. Czy to znaczyło, że przez ten rok stał w miejscu i nie podszkolił się tam, gdzie ewidentnie czegoś mu brakowało? Czy tak bardzo nic go nie interesowało, jak to jej rok temu powiedział, że nic ze sobą przez rok nie robił? Jeśli tak… to co tutaj robił? Złotooka już otwierała buzię, by to wszystko powiedzieć i o to zapytać, ale ugryzła się w język i tylko pokręciła tą swoją białowłosą czupryną – na całe szczęście gustownie spiętą w kok, żeby długie włosy nie wpadały jej do oczu.
- Żeby tak mówić, najpierw trzeba wiedzieć do czego się porównać – powiedziała w końcu i przekrzywiła głowę, słysząc, jak jej mąż wydał polecenie Akiemu, żeby… nie przeszkadzał. Asaka wiedziała o co chodzi, opowiadał jej, że nie mógł się z Uchihą dogadać i że często wchodzili sobie w droge i przeszkadzali na misji. Coś, co zaskoczyło go przy Asace – że mu w walce nie wadziła. A Aka… Mógł się porównywać do Shikiego, zgoda, ale nie wiedział co potrafi, albo czego nie potrafi ona, Yami czy Yoichi, choć tego ostatniego każdy mógł się domyślić. Był w końcu sławny.
A skoro już przy tym była mowa…
Stalowa ręka. Stalowa noga… Asaka zapatrzyła się na nią nieco zbyt długo, gdy wtedy rudowłosa kawaleria zamachnęła się tą ludzką ręką i nastąpił plask, kiedy dłonią trafił w policzek Shikiego. Złote oczy kobiety rozszerzyły się w zdziwieniu i w następnej chwili już dopadła do boku Sanady, gotowa jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, przytrzymać go za rękę i powstrzymać ewentualny cios. Ten jednak nie nadszedł. Zobaczyła za to uśmiech i… wyciągnięta do Inuzuki dłoń. Tak, Asaka uderzyła go raz. Jeden jedyny raz, pod Iglicą, po tym, gdy już zawalili większą część jaskini, a demon już się ocknął. A Shiki wpadł w jakiś taki stan… Asace nie przyszło wtedy do głowy nic innego, co mogłaby zrobić, żeby Sanada się opamiętał. I przepraszała go później długo. Mimo wszystko… uderzyć własnego męża to nie było byle co, nawet jeśli był ninja. Kwestia… hm. Wychowania i szacunku. Tak czy siak kobieta, gdy już panowie podali sobie ręce, sięgnęła dłonią do policzka męża, żeby się upewnić, że nic poważnego się nie stało. A później stanęła na palcach i delikatnie ten policzek ucałowała.
Zabawne… Wydawać by się mogło, że ten liść mocno rozładował napięcie.
- Czy my się sobie w ogóle przedstawiliśmy? – mruknęła pod nosem i głośno wypuściła powietrze przez usta. Wiedziała kim był Yoichi, ale czy on wiedział z kim miał do czynienia? Chyba niekoniecznie. - Nazywam się Sanada Asaka, a to mój mąż Shikarui – może trochę na to późno, ale jak to mówią… lepiej późno niż wcale. - I jak słychać, pochodzimy właśnie stąd, z Daishi – no oboje mieli mocny akcent ludzi z Karmazynowych Szczytów – hah, taka gra słów, bo był on w mowie delikatny, miękki.
I wtedy doszli na brzeg… rzeki. Czy czymkolwiek to było. Widoczność? Gówniana, ale chociaż widzieli drugą stronę brzegu. Majaczące tam kształty sprawiły, że Asaka jednak żadnego mostu robić nie zaczęła. Po pierwsze starała się policzyć zbierających się tam Jugo… Ilu ich było? I kolejne pytanie, na które też mogła sobie sama odpowiedzieć – czemu nie atakowali? Pewnie… Pewnie nie chcieli wchodzić na bagnistą, mulastą rzekę. Czy może powód był inny?
- W porządku. Zacznę robić most dopiero, jeśli ich odgonisz – kiwnęła głową i starała się to przekazać najciszej jak tylko się da. - Zrobię nam ścianę, w razie gdyby… ogień. No – nie wiedziała ile Jugo mogą słyszeć. Na ile myślą logicznie. Na ile to są idące za instynktem… zwierzęta, które kiedyś, dawno temu były ludźmi. Wcale nie chciała z nimi walczyć. Była Koseki, ale odkąd wzięła ślub z Shikim i przyjęła jego nazwisko – odtąd należała do rodziny Jugo spod nazwiska Sanada. Takie były fakty, nawet jeśli n i e k t ó r z y nie chcieli zrozumieć podstawowych rzeczy.
I wtedy zobaczyła pierwsze pieczęci, które zaczął składać czarnowłosy mężczyzna. Pierwsza, druga, trzecia, dziesiąta. Asaka prychnęła pod nosem i na moment oderwała wzrok od Jugo czających się po drugiej stronie rzeki.
- Chcesz ich zdekoncentrować tymi czterdziestoma kilkoma pieczęciami, czy jak? – bąknęła i parsknęła raz jeszcze, z niedowierzaniem kręcąc głową. Ale była gotowa. Do dwóch rzeczy: jeśli wodny smok zadziała i Jugo zostaną odgonieni, to gotowa była szybko postawić wspomniany wcześniej most o odpowiednich gabarytach, by umożliwić im bezpieczne przejście. Jeśli jednak tamci tylko trochę się rozpierzchli i trzeba było ich zagonić na rzekę, to sama odsunęła się od brzegu, reszcie zalecając to samo; wtedy też postawiła przed nimi grubą na metr, kryształową ścianę, żeby mogli się za nią schować, gdy wzmocniony futonem katon uderzy w łatwopalny gaz i Jugo – chroniąc sojuszników przed buchnięciem ognia i gorąca.
Wtedy, dopiero jeśli będzie bezpiecznie, zrobi most na drugą stronę, żeby przejść po nim, jednocześnie trzymając chakrę w stopach.

tldr:
1. Gadka i fabułkens.
2. Asaka czeka, aż Shiki skończy pieczęci do smoka, który ma odgonić Jugo.
3a. Jeśli smok zadziałał i jest bezpiecznie, to robi most na drugą stronę.
3b. Jeśli smok nie zadziałał i trzeba zastosować ofensywę na Jugo, to robi kryształową ścianę, żeby osłonić sojuszników przed ogniem i oparami z bagna. Gdy jest bezpiecznie robi most na drugą stronę.

  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Shins »

Klon posiada 1% chakry i 1 shuriken.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

WIEDZA
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Shenzhen
Martwa postać
Posty: 234
Rejestracja: 30 gru 2019, o 17:14
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Shenzhen »

Sau zaaprobował pomysł jakim wykazała się przedstawicielka Uchiha i chłopak z piorunem na plecach. Shenzhen z pewną dozą ostrożności podchodził do przedstawionego planu, ponieważ nadal nie byli jeszcze, jego zdaniem, zobligowani do bezpośrednich działań na tej gromadzie bestii. Najlepsze co mógł zrobić to nie wykazywać żadnego zainteresowania, poczynaniami tej dwójki, lecz nie mógł, nie poświęcić odrobiny uwagi reakcji bestii, jaką te miały wykazać. Może procesów myślowych można było im odmówić, lecz co do ich możliwości fizycznych, napawało to zdecydowanie, mniejszym optymizmem. Te bestie odznaczały się ogromną szybkością, co tylko potwierdzało fakt, że jeżeli któraś z grup poszukiwawczych, da się zlokalizować, to szanse na przeżycie pełnego jej składu, diametralnie zmaleją. Nawet Shenzhen, zaczął się zastanawiać, na jak bliską odległość, może sobie pozwolić dopuścić te bestie, by jego piach zdążył odpowiednio zareagować. Na metodę doświadczalną młody Sabaku nie miał ochoty, więc jak najbardziej zdecydował się wejść do budynku gier wraz z Keionem.
Gdy udało się dostać na piętro, można było niemal poczuć tego ducha hazardu, który kiedyś musiał osiadać na barkach każdego, kto tylko zdecydował się powierzyć swoje oszczędności fortunie. W myśl zasady " szczęście, sprzyja lepszym", część z nich musiała odchodzić z kwitkiem a być może i ten dom, miał na swym sumieniu kilka żywotów, spowodowanych zadłużeniami w imię przyszłego, niedoszłego odbicia się z dna finansowego. Po chwili rozeznania i przyzwyczajeniu wzroku, do nieco trudniejszych warunków oświetleniowych, można było zauważyć, że w pomieszczeniu, w jakim się aktualnie znajdowali, poza stołami, nie ma nic, co mogłoby nosić chociaż znamiona, czegoś co jest warte głębszego poznania. Z samego pomieszczenia, wychodziły dwa kolejne przejścia, które oddzielone były od owego pokoju, zamkniętymi drzwiami. Co prawda Tamaki i Sau nic nie wyczuli, jednak przeczucie Shenzhena, kazało mu mieć się na baczności. Pierwsza myśl była taka, by wysłać tam szaro-włosego chłopaka, jednak nim ten przekonałby sam siebie, to najpewniej minęłaby chwila, a tej nie mieli. Bez dłuższego zastanowienia, z gurdy Shenzhena, wydostały się dwie wiązki piasku, z których każda opatuliła klamkę, i w wyniku fluktuacji, nacisnęły je, by te pod ich naporem ukazały zawartość dalszych pomieszczeń.
Młody Sabaku starał się utrzymywać maksymalną odległość i tym samym mieć na oku to co się dzieje za oknem. Każda z tych bestii, mogła przecież odłączyć się od reszty i ruszyć na budynek o wątpliwej konstrukcji. Shenzhen nie miał zamiaru dać się pogrzebać pod jakimiś spróchniałymi deskami, toteż postanowił przyspieszyć nieco resztę działań i gdy tylko otworzył pomieszczenie i wpuścił tam swoje piaskowe wiązki, kiwnął tym samym do Keiona, dając mu znak, ze może już wejść by rozświetlić pomieszczenie po pomieszczeniu i sprawdzić, czy czegoś wartościowego w sobie nie kryją.....
Komunikacja bez zbędnych słów, to coś co potęgowało ich szanse na pozostanie niezauważonymi a gdy tylko przeszukanie zostałoby zakończone, priorytetem było dołączenie do pozostałej części grupy.


Post dotyczy Keiona


Techniki:
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
KP:
  Ukryty tekst


EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Gurda:
  Ukryty tekst
Torba
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 466
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: [Event] Oniniwa: Grupa poszukiwawcza

Post autor: Keion »

Plan Yoake i Masako był prosty, a jego powodzenie zależało właściwie tylko od tego czy bestie rzeczywiście są jeszcze w stanie myśleć czy już nie. Choć Sau nie oszczędził sobie komentarzy nie miał nic przeciwko próbie wdrożenia planu, który mógł im zdecydowanie oszczędzić walki. Plan okazał się bardzo skuteczny po mimo faktu że jedna z bestii zareagowała inaczej niż się spodziewano, ale została bardzo szybko unieszkodliwiona przez feniksa. Jednakże najbardziej istotna w całym zdarzeniu dla Keiona była prędkość bestii z którą po prostu nie mógłby się równać. Jego wcześniejsze zapewnienia o tym że mógłby na chwilę zając przeciwnika były nieaktualne, ale ucieczka też nie wchodziła w rachubę. Zaraz po usunięciu przeszkód z drogi grupa ruszyła biegiem przez most zostawiając Keiona i Shenzena daleko z tyłu.
Wewnątrz budynku Hayakwa włączył swoje małe oświetlenie i rozglądając się dookoła nie dostrzegał niczego nadzwyczajnego. Jego zainteresowanie przyciągnęło drewniane siedzisko z dużą planszą, choć nigdy nie grał w żadne gry hazardowe, ani też nigdy się im nie przyglądał domyślał mniej więcej się jak to mogło wyglądać. Jednakże nie miał teraz czasu na za wiechy zgarnął tylko dwie kostki i widząc ruch Shenzena zaczął się przemieszczać w stronę jednych drzwi. Nic nie wskazywało na to by ktoś lub coś miało się kryć dalej, ale biorą pod uwagę że jeszcze dzisiaj Keion słyszał o tym że są sposoby na oszukanie oczu Hyuga zdecydowanie wolał dmuchać na zimne. Piaskowy chłopak też zachowywał się bardzo ostrożnie, zachowywał bardzo daleki dystans i zamiast mówić posługiwał się gestami. Oglądane z boku wszystko to mogłoby wydawać się zabawne, ale w prawdzie było dobrze przemyślane. Hayakawa zaś postanowił zrobić użytek z podniesionych kostek i za nim wszedł dalej postanowił wrzucić po jednej za drzwi. Tocząc się po podłodze przedmioty robiły nieco hałasu, ale nie na tyle by mogły być usłyszane z zewnątrz. Odczekując krótką chwilę chłopak kiwnął do Shenzena dając znać ze wchodzi. Starał się to robić zdecydowanie i ostrożnie żeby nie tracić zbyt dużo czasu, ale też brał pod uwagę że chociażby podłoga może nie wytrzymać jego ciężaru.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst
0 x