"Ostatnie Narady" - event 17.03.2017 start

[Vulpie]

---

Ciągle czekano na jakiekolwiek znaki życia z infiltracji bazy bestii przez dwójkę elit tymczasowego sojuszu walczącego w sprawie obrony ziem Yukich. Asystent lidera Ranmaru, który zajmuje się wszystkim oraz Tamotsu, jeden z dwunastki piór kruków, a jego prowincją było Kantai na której miał swoją siedzibę. Może i każdą osobę łączyły osobne motywy, ale do celów dążyli wspólnie znajdując kompromisy. Rozmowy stanęły w martwym punkcie, aż oczekiwani zjawili się w tymczasowym ukryciu przed starszyzną rodu zamieszkującego Hyuo. Natychmiast posłano po nieobecnych tutaj, aby przedstawiono raport w pełnym składzie najważniejszych osób po tej stronie konfliktu. Poza wcześniej wymienioną dwójkę z miejscu zebrań oczekiwał dowódca kruków Satoru wraz z Mayumi Hozuki. Po niedługim czasie doszedł nie tylko Satoshi, ale też Gareki i Yumi. Wszyscy byli w komplecie, a całość zaczęła się od raportu z zwiadu za bazą bestii na wyspie.
- Przejdę do rzeczy, jako iż jesteśmy wszyscy. Poszukiwania zajęły o wiele więcej czasu niż zakładaliśmy, ale było warto. Wszystko znajduje się na północy Hyuo w jednej z gór. Armia nie jest największa, do tego wygląda na słabo uzbrojoną armię z starym uzbrojeniem. Jedyna osoba warta wzmianki to ktoś w postaci klucznika manipulującego terenem. To on otwierał wejście do bazy z wojskiem. Jest jednak coś co nas niepokoiło. Do samego centrum prowadzi most zakończony bramą niczym twarz demona, a dalej znajduje się dziwna bariera blokująca mnie. Jakby to była świątynia. Jedyne co widziałem to niewyobrażalne skupisko z chakry, ktoś kto stworzył takie coś musiał być geniuszem. Co dalej się znajduje to nawet dla mnie tajemnica. Jak to pokonać? Jedyna dobra wiadomość to poznana data przez nas ataku. Za półtorej miesiąca.
- To tak samo jak ród Hozuki z Hoshigaki i Shabondama. Moje informacje zawsze się sprawdzają jak widać. Co z starszyzną Yumi? Gareki?
W powietrzu było dosyć spore napięcie w tym momencie. Wszyscy czekali na tą odpowiedź, chciano ich przekonać do zmiany zdania odnośnie Pax Glacia, ale to było wyjątkowo ciężkie zadanie do wykonania. I dwójka zdolna do odpowiedzi wiedziała o tym lekko zachowując milczenie. Pierwsza odezwała się jednak liderka Yukich, jako iż to do niej należało głównie to zadanie. Ona odpowiada za cały ród, a jest zamknięta w swoich działaniach.
- Porażka. Staraliśmy się jak możemy, ale oni widzą tylko czubek własnego nosa. Nic nie zdziałamy, a z każdą rozmową patrzą mi tylko coraz bardziej na ręce. Nie zdziwię się jeżeli w celu utrzymania pokoju zechcą mnie pozbawić wolności. Surowe prawo, które zachowywało neutralność. Myślą, że trzymając się go ominą kłopotów...
- A to tylko je ściągnie na nas. To co teraz? Nie możemy się przygotować, ani ewakuować wioski, a jednocześnie musimy obronić jej mieszkańców.
Napadła martwa cisza, ale tylko na chwilę. Nikt nie chciał jej przerywać zastanawiając się, poza jednym osobnikiem. Satoru wstał z swojego miejsca posiedzenia i ruszył w kierunku wyjścia.
- Skoro tak powiadomcie dalej kogo możecie, przygotujcie co dacie radę. Ja też wesprę was. Dalej oczekuję wsparcia w infiltracji bazy bestii, pomogłem wam zbierając tutaj Mayumi już, ale to nie koniec. Będzie mi winni sporą przysługę. Nie będziecie chyba źli, że was tak zostawię? Skoro tak to już pora na mnie. Znam sytuację i pora zacząć działać ostatecznie. Prawda Gareki?
Wydawało się, że te słowa obudziły lidera Sakki, który wydawał się nie obecny. To on był głównym motorem napędowym sojuszu, trybikiem co wszystko łączył, albo tak się wydawało, a wszystkie oczy spoglądały na gotowego do wyjścia uczestnika rozmów.
- Działać?
- Nic nie mówiłem, bo to niespodzianka ode mnie. Wysłałem po prowincjach naszych informację o zbieraniu chętnych do walki po waszej stronie konfliktu i w dniu bitwy dołączą pod przewodnictwem jednego z piór. Rozumiecie jednak sami, że wsparcie to będzie opóźnione, bo nie może się nikt tutaj pojawić przed wojną. Do tego nie liczyłbym na niesamowitą ilość, ale lepsze coś niż nic. Postaram się zebrać ludzi z Sogen, Antai, Yusetsu, Sabishi, Kyuzo, Sakai oraz Midori. Głównie najemników, których potem będziecie musieli opłacić. Wszelakie sprzeciwy ustalcie z Tamotsu, on wie jak się ze mną skontaktować, ale wątpię, abyście z tego zrezygnowali.
Kończąc tak wyszedł. Trzeba powiedzieć wiedział jak zmotywować tutaj ludzi, bo postawa wcześniejsza się zmieniła, a w szczególności Garekiego, co spojrzał po wszystkich wzrokiem.
- Skoro tak to i my nie możemy pozostać dłużni. Powiadamiajmy kogo możemy, przygotujmy ludźmi i zbierzmy po swojej stronie ich jak najwięcej. I niech wiatry Hyuo mają nas w swojej opiece...

---

Asystent lidera szczepu Ranmaru - Rin
Lider Kruków - Satoru
Liderka rodu Yuki - Yumi
Lider szczepu Ranmaru - Satoshi
Lider Sakki rodu Yuki - Gareki

---

Z drugiej strony konfliktu każdy szykował się do wojny. Mimo wyniszczającego ruchu imperialistycznego zwanego inaczej Novum Ordo po raz kolejny Zangetsu udało się postawić na swoim zmuszając większość do poparcia jego działań. Niesamowita charyzma natchnęła wiarę w większość z wyższej warstwy społecznej na nowo w serca, ale niedługo miało i wejść wśród słabszych. Wiedział, że posiada bunt w swojej armii z powodu tego jak traktowana jest część zniewolonych mu rodów i chciał to jakoś powstrzymać. Nawet najsilniejszy sojusznik może w takim wypadku nie pomóc. W tym celu przygotowując się zwołał do siebie przywódcę Hoshigakich i Shabondama. Jedne z kolejnych ustaleń przed bitwą. Gdy zamknęły się drzwi jego gabinetu za gośćmi on już wiedział co musi zrobić.
- Pewnie zastanawiacie się po co was tutaj zebrałem.
- Skończ grać w te gierki. Chcesz nas namówić na wojnę tak samo jak cały swój ród, ale nie mam zamiaru w tym brać udziału, aby mój szczep dalej był w takiej samej kondycji jak teraz.
Widać było, że te słowa ruszyły lidera Hoshigaki. Nie od dzisiaj wiadomo, że wspierał on politykę jaka była prowadzona na Kantai, ale tylko dzięki korzyściom jakie z tego otrzymywał.
- Uważaj lepiej co mówisz.
- Bo co mi zrobisz przekupko?
- Zabiję tak jak wszystkich innych.
Gdy między dwójką gości miało się iskrzyć usłyszeli klaskanie od strony fotela lidera. Szybko to spowodowało, że zatarg został powstrzymany tymczasowo. San nie wtrącał się, jego po słuszność wobec nawet takich rozkazów była niezwykła.
- No już już przestańcie, ponieważ nie jest na to czas. Jesteśmy tuż przed walką i obecnie powinniśmy współpracować, a ja mam dla was idealną ofertę abyście dołączyli do moich planów.
- Nigdy w życiu.
- Oj nie bądź taka moja piękna Ayako, daj mi chociaż powiedzieć. W zamian dostalibyście w posiadanie wyspę Hyuo, a z jej mieszkańców zrobiłoby się niewolników oddając wam wolność.
Jak to bywa w przypadku takich propozycji nastała chwilowa cisza na przemyślenia, a Zangetsu nie czekał na dalszy ruch. Uśmiechając się kontynuował swoje przekonywanie liderki, chociaż to raczej lepiej określić szantażowaniem.
- No jak odmówisz to nie muszę mówić co Ciebie czeka? Więzienie u boku swego braciszka i matki. Chciałaś ich ukryć, ale się nie udało. Do tego nastąpi przed wojną pogrom, mając takiego sojusznika jak Bestia nie muszę Ciebie namawiać. To jest ostateczna propozycja. Przyłącz się do mnie, albo patrz na śmierć wszystkich co są Tobie bliscy.
Lidrka Shabondama była zszokowana wiadomościami. Zazwyczaj była spokojna, ale ostatnio nie mając żadnych sygnałów od najważniejszych dla niej osób zamartwiała się. Słowa które wypowiadała przychodziły z trudem, ale wraz z swoimi zasadami, że nigdy nie zgadza się na poświęcenie nawet jednej osoby dla dobra reszty szczepu nie dawały innego wyboru. Szuka swobody, ale tym razem jej nie było. Tak czy siak ktoś zginie, a wybrać musi pewniejszą opcję. Do tego jeżeli Zangetsu mówił prawdę to ją zyska.
- Skoro tak to nie mam innego wyjścia. Szczep Shabondama także wyruszy pod banderą rodu Hozuki.

---

Lider rodu Hozuki - Zangesu
Liderka szczepu Shabondama - Ayako
Lider szczepu Hoshigaki - San

Tak to druga notka i ostatnia przed eventem zapowiadająca go. Tutaj przedstawiam obie strony konfliktu. Jeżeli ktokolwiek chce dołączyć do eventu dalej jest okazja, a zapisanie się na rozmowę wcześniej wcale nie sprawia, że muszę mu ją prowadzić. Można dołączyć samodzielnie zgodnie z tutejszymi opisami są tylko pewne zastrzeżenia:

• Strona Hoshigakich wymaga pójścia na Kantai, gdzie można w swoich postach bez prowadzenia fabuły dowiedzieć się o wszystkim i zdecydowania wzięcia udziału po tej stronie konfliktu.
• Strona Yukich dzieli się na dwie części:
  • Infiltrację bazy Bestii wraz z małym oddziałem. Można tam się dostać przez Kruki w wybranych prowincjach (Sogen, Antai, Yusetsu, Sabishi, Kyuzo, Sakai oraz Midori) lub będąc na wyspach dowiadując się o tym jeżeli jesteśmy członkiem rodu Yuki lub szczepu Ranmaru. Część i tam zostanie wysłana, więc was po prostu wytypowano.
  • Walka w wiosce polega na podobnych zasadach, ale można po prostu tam przybyć i zostać zaskoczonym przez wydarzenia.
• Przybywając na wyspę Hyuo nie wiedząc o sytuacji i znajdując się tam można również spróbować walki po stronie rodu Hozuki tylko życzę powodzenia dla takich w przetrwaniu w centrum wroga bez wsparcia.

12 marca pojawi się temat, gdzie należy się zjawić do 17 kiedy to zacznę event pierwszym odpisem. Potem nie można już dołączyć.

W razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości zapraszam do siebie.
Osoby zapisane w poprzednim temacie nie muszą tutaj zapisywać się ponownie.

[Murai]

Ja, Murai, syn niczyj, władca Nici i niepoprawny śmieszek, zapisuję się w ostatniej chwili.

Po stronie Yukich, na Infiltrację bazy Bestii. Nie wiem kim jest ta Bestia, ale musi być turbozabawnym przeciwnikiem

[Kyoto]

Jak Murai idzie to ja też Zapisuję się na infiltrację bazy Bestii

[Saika]

wcześniej Seiki tylko pisał, ale i ja chcę wziąć udział

[Maji Meguri]

Ląduję tu telemarkiem i zapisuję się na walkiem~!

Jak można to do Hozukich i formę zajęcia jako "kurier", czy tam ktoś kto nie walczy X'D