Szlak transportowy
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Szlak transportowy
Seinaru zastanawiał się, gdzie już byliby z Shijimą, gdyby nie zdecydowali się ratować tamtego mężczyzny. Gdyby przesłuchali go szybko, brutalnie, źle. Wtedy od razu dowiedzieliby się wszystkiego. Zamiast tego, duet postanowił najpierw pomóc i liczyć na pomoc za dobroć. Kei wiedział, że w tych czasach to bardzo nietypowe podejście. Na szczęście zbliżali się już do miejsca, gdzie go spotkali.
- Poważnie ranny... - Powtórzył za pielęgniarką, zastanawiając się chwilę. Mimo wszystko postanowił jeszcze nie odkrywać wszystkich kart... a zresztą... co mu tam...
- Stoi z soplem wbitym w tyłek. Nie wiem od kiedy, ale wygląda na bardzo wyziębionego. Być może jego odmrożone kończyny są już nie do odratowania. Jeśli nie otrzyma pomocy, prawdopodobnie niedługo umrze. Jest przy nim mój towarzysz. - Miejmy nadzieję, że oboje jeszcze tam są. W przeciwnym wypadku, po tym co powiedział, Seinaru wyszedłby na niezłego idiotę. Niemniej jednak, byli coraz bliżej. Samuraj powoli uciekał już myślami dalej, do prawdziwego celu ich zlecenia. Może Shijima czegoś się dowiedział? Co zrobią, gdy oddadzą rannego w opiekuńcze ręce? Stracili nieco czasu, lecz gdzie byliby już, gdyby postanowili przesłuchać go brutalnie, szybko, boleśnie? Zapewne mieliby już jakieś poszlaki, jeśli nie od niego, to z pobliskiego otoczenia. Gdzie są teraz? Wciąż na początku. Jeśli tak dalej pójdzie, to nie zdążą przed świtem. Na szczęście w oddali zaczęły majaczyć już postaci Shijimy i tego drugiego. Seinaru przyspieszył kroku, gdy usłyszał jego wołanie.
- To tam! - Odezwał się do ratowników i podbiegł do dwójki stojącej na mrozie. Miał nadzieję, że teraz wszystko nieco się uprości.
- Poważnie ranny... - Powtórzył za pielęgniarką, zastanawiając się chwilę. Mimo wszystko postanowił jeszcze nie odkrywać wszystkich kart... a zresztą... co mu tam...
- Stoi z soplem wbitym w tyłek. Nie wiem od kiedy, ale wygląda na bardzo wyziębionego. Być może jego odmrożone kończyny są już nie do odratowania. Jeśli nie otrzyma pomocy, prawdopodobnie niedługo umrze. Jest przy nim mój towarzysz. - Miejmy nadzieję, że oboje jeszcze tam są. W przeciwnym wypadku, po tym co powiedział, Seinaru wyszedłby na niezłego idiotę. Niemniej jednak, byli coraz bliżej. Samuraj powoli uciekał już myślami dalej, do prawdziwego celu ich zlecenia. Może Shijima czegoś się dowiedział? Co zrobią, gdy oddadzą rannego w opiekuńcze ręce? Stracili nieco czasu, lecz gdzie byliby już, gdyby postanowili przesłuchać go brutalnie, szybko, boleśnie? Zapewne mieliby już jakieś poszlaki, jeśli nie od niego, to z pobliskiego otoczenia. Gdzie są teraz? Wciąż na początku. Jeśli tak dalej pójdzie, to nie zdążą przed świtem. Na szczęście w oddali zaczęły majaczyć już postaci Shijimy i tego drugiego. Seinaru przyspieszył kroku, gdy usłyszał jego wołanie.
- To tam! - Odezwał się do ratowników i podbiegł do dwójki stojącej na mrozie. Miał nadzieję, że teraz wszystko nieco się uprości.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Akashi
- Postać porzucona
- Posty: 1240
- Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Wędrowiec
- Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
- Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=3899
Re: Szlak transportowy
Chora sprawa, przysięgam. Najgorsze było to, że naprawdę nie było w niej niczego śmiesznego - przynajmniej nie teraz. Jeśli dożyją jutra pewnie Shijima znowu będzie uśmiechał się do własnych myśli, nie dowierzając, że spotkali kogoś... takiego. Bo chyba naprawdę trzeba być "specyficznym" człowiekiem, żeby tak skończyć, co nie?
Shijima od razu odsunął się od mężczyzny, przekazując go ostrożnie w ramiona doświadczonych ludzi, którzy wiedzieli, co z nim zrobić. Taak, mogli sobie darować tą marną stratę czasu, mogli go przepytać i ruszyć śladami tamtych, a potem, jeśli w ogóle by wrócili, to... co? Mijaliby jego trupa czy może jakiś wariat z wioski stwierdziłby, że wybierze się w te tereny na przechadzkę i akurat by go zgarnął? Ludzie lubią myśleć takimi kategoriami, wiedziałeś o tym aż za dobrze: ja mu nie pomogę, ale ktoś na pewno to zrobi, przecież akurat ja jestem zajęty, nie mam czasu. I tak każdy po kolei, mijając potrzebującego na ulicy. Z małym kruczkiem, że tutaj raczej nie było przechodniów. Takim sposobem łatwo było wyciszyć sumienie i zwalić swoją obojętność na to, że przecież nic złego nie może się stać.
- To był zakład po pijaku. - Krótko i na temat, a chociaż na jego twarzy nie pojawił się jawny wyraz niezadowolenia, to jego spojrzenie, w jakiś sposób twarde i zdystansowane, raczej mówiło samo za siebie. Tak samo zresztą jak jego głos. Wyciągnął rękę po kimono i odebrał je, wsuwając znów ręce w ciepłe rękawy. - Stoi tutaj od jakichś trzech godzin. - Bo już ze trzy godziny pewnie minęły. On mówił o dwóch, ponad dwóch, plus minus ten kawałek czasu sterczenia tutaj przy sprowadzaniu pomocy... Spoglądał przez chwilę, jak próbują odratować mężczyznę, nim odszedł parę kroków w stronę Seinaru. - Mówił o grupie kilku mężczyzn, podobno pięciu, ale nie był pewien. - Wtedy raczej byłaby mowa o kilkudziesięciu, prawda? - Kierowali się na zachód w stronę gór. Do jaskiń.
Shijima od razu odsunął się od mężczyzny, przekazując go ostrożnie w ramiona doświadczonych ludzi, którzy wiedzieli, co z nim zrobić. Taak, mogli sobie darować tą marną stratę czasu, mogli go przepytać i ruszyć śladami tamtych, a potem, jeśli w ogóle by wrócili, to... co? Mijaliby jego trupa czy może jakiś wariat z wioski stwierdziłby, że wybierze się w te tereny na przechadzkę i akurat by go zgarnął? Ludzie lubią myśleć takimi kategoriami, wiedziałeś o tym aż za dobrze: ja mu nie pomogę, ale ktoś na pewno to zrobi, przecież akurat ja jestem zajęty, nie mam czasu. I tak każdy po kolei, mijając potrzebującego na ulicy. Z małym kruczkiem, że tutaj raczej nie było przechodniów. Takim sposobem łatwo było wyciszyć sumienie i zwalić swoją obojętność na to, że przecież nic złego nie może się stać.
- To był zakład po pijaku. - Krótko i na temat, a chociaż na jego twarzy nie pojawił się jawny wyraz niezadowolenia, to jego spojrzenie, w jakiś sposób twarde i zdystansowane, raczej mówiło samo za siebie. Tak samo zresztą jak jego głos. Wyciągnął rękę po kimono i odebrał je, wsuwając znów ręce w ciepłe rękawy. - Stoi tutaj od jakichś trzech godzin. - Bo już ze trzy godziny pewnie minęły. On mówił o dwóch, ponad dwóch, plus minus ten kawałek czasu sterczenia tutaj przy sprowadzaniu pomocy... Spoglądał przez chwilę, jak próbują odratować mężczyznę, nim odszedł parę kroków w stronę Seinaru. - Mówił o grupie kilku mężczyzn, podobno pięciu, ale nie był pewien. - Wtedy raczej byłaby mowa o kilkudziesięciu, prawda? - Kierowali się na zachód w stronę gór. Do jaskiń.
0 x
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Szlak transportowy
Sam uśmiechnął się razem z nimi, gdy wyśmiali powód całego alarmu. No bo skoro oni byli wciąż zrelaksowani i weseli, to dlaczego on by nie mógł? Seinaru i reszta w końcu, nareszcie, dotarli do poszkodowanego. Cała procedura "przekazania" przebiegła sprawnie, choć Kei był ogromnie zawiedziony, gdy Shijima wyjawił powód całego wypadku. Samuraj przez chwilę miał ochotę zdzielić głupiego faceta w głowę, lecz jego stan i obecność strażnika sprawiła, że szybko zrezygnował z tego pomysłu. Bez zbędnych ceregieli odeszli zatem od całego rabanu. Teraz jego towarzysz mógł przekazać mu informacje, które udało mu się zdobyć. Nareszcie! Nareszcie los się do nich uśmiechnął...
- Rozumiem, czyli naprawdę ktoś się tutaj dzisiaj kręcił... w stronę jaskiń. Myślę, że to najlepsze co na razie mamy i powinniśmy z tego skorzystać. - Zastanawiał się głośno, gdy powoli oddalali się od grupki pielęgniarek i ich pacjenta. W międzyczasie jednak coś innego zaprzątnęło jego głowę.
- Czy mógłbym mówić Ci po prostu Shi? - Wypalił nagle, jakby w środku innych myśli. Jakoś bardziej pasowało mu to przezwisko. Było krótsze i jakoś lepiej wpadało w ucho. Po tym jednak wrócił do rozmyślania nad postępami w misji.
- Myślę, że powinniśmy spróbować znaleźć tamtą piątkę. Chodźmy na zachód, przy odrobinie szczęścia uda nam się ich dogonić... - Puścił się biegiem po śniegu, lekko, chociaż skrzypiąco. Miał nadzieję, że uda im się osiągnąć tamtą grupę przed nimi, zanim na dobre zagubią się w jaskiniach, których mogła być tu niezliczona ilość na terenie, którego Seinaru w ogóle nie znał.
Kij trzymał wciąż kurczowo w ręku, chociaż teraz stał się on jednak nieco lżejszy. Kei cieszył się, że w końcu ruszyli do przodu, podjęli trop i mogą zacząć działać. Martwił się nieco o to, co zrobią, gdy już uda im się dogonić tamtych.
- O co dokładnie chodzi z tymi jashinistami? To zwykli mordercy? Ta ręka u krawca... dziewczyna... po co to wszystko? Wiesz coś więcej? - Zwrócił się ponownie do Shi podczas biegu.
- Rozumiem, czyli naprawdę ktoś się tutaj dzisiaj kręcił... w stronę jaskiń. Myślę, że to najlepsze co na razie mamy i powinniśmy z tego skorzystać. - Zastanawiał się głośno, gdy powoli oddalali się od grupki pielęgniarek i ich pacjenta. W międzyczasie jednak coś innego zaprzątnęło jego głowę.
- Czy mógłbym mówić Ci po prostu Shi? - Wypalił nagle, jakby w środku innych myśli. Jakoś bardziej pasowało mu to przezwisko. Było krótsze i jakoś lepiej wpadało w ucho. Po tym jednak wrócił do rozmyślania nad postępami w misji.
- Myślę, że powinniśmy spróbować znaleźć tamtą piątkę. Chodźmy na zachód, przy odrobinie szczęścia uda nam się ich dogonić... - Puścił się biegiem po śniegu, lekko, chociaż skrzypiąco. Miał nadzieję, że uda im się osiągnąć tamtą grupę przed nimi, zanim na dobre zagubią się w jaskiniach, których mogła być tu niezliczona ilość na terenie, którego Seinaru w ogóle nie znał.
Kij trzymał wciąż kurczowo w ręku, chociaż teraz stał się on jednak nieco lżejszy. Kei cieszył się, że w końcu ruszyli do przodu, podjęli trop i mogą zacząć działać. Martwił się nieco o to, co zrobią, gdy już uda im się dogonić tamtych.
- O co dokładnie chodzi z tymi jashinistami? To zwykli mordercy? Ta ręka u krawca... dziewczyna... po co to wszystko? Wiesz coś więcej? - Zwrócił się ponownie do Shi podczas biegu.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Akashi
- Postać porzucona
- Posty: 1240
- Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Wędrowiec
- Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
- Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=3899
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Szlak transportowy
Po krótkiej przygodzie i nowej zawartej znajomości w Hyuo, Seinaru postanowił opuścić tą mroźną prowincję i udać się do Teiz - wyspie podległej samurajom. Zastanawiał się nad tym, kiedy ponownie spotka Shijimę. Musiał przyznać sam przed sobą, że ostatnie wydarzenia, podobnie jak śmierć jego dwóch towarzyszy na pierwszej misji, odcisnęły na nim kolejne piętno. Oprócz sprawdzenia samego siebie, poczuł się silniejszy niż i bardziej pewny swoich umiejętności. Czy to tak kształtuje się charakter samuraja? Kei ewidentnie nie czuł się jeszcze jednym z tych potężnych wojowników, którzy bushido stawiają ponad wszystko. On był tylko podróżnikiem podpierającym się kijem...
Skąd: Hyuo
Dokąd: Teiz
Czas podróży: 2h
Czas przybycia: ok. 1:30
Środek transportu: łódka, piechotka
Skąd: Hyuo
Dokąd: Teiz
Czas podróży: 2h
Czas przybycia: ok. 1:30
Środek transportu: łódka, piechotka
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Szlak transportowy
Skąd: Hyuo
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 min
Czas przybycia: 0:00
Środek transportu: łódź Yukich
Post z wyruszeniem tutaj: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=8 ... 736#p59736
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 min
Czas przybycia: 0:00
Środek transportu: łódź Yukich
Post z wyruszeniem tutaj: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=8 ... 736#p59736
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Szlak transportowy
Reika została odprowadzona przez strażników pod samą bramę portu i na przystań weszła już sama. Nie miała za złe tego, jak ją potraktowali, ponieważ doskonale rozumiała ich nieufność. Ona tylko starała się zapewnić, że nie jest wrogiem i dzięki temu udało jej się chociaż zostawić wiadomość dla Natsume. Gdy Yuki się z nią skontaktuje, wtedy będą myśleć z ojcem, co dalej. Prawdopodobnie będzie musiała ponownie wybrać się na Hyuo, bo ta rozmowa nie była na listy, które można było przechwycić. Tym razem jednak poprosi ojca, żeby Mishima mógł jej towarzyszyć. Podróż na glinianym ptaku, wysoko po niebie, była zdecydowanie mniej ryzykowna, niż normalnie, gdzie mogła trafić na szpiegów. Teraz nikt nie wiedział o jej przedsięwzięciu, ale drugi raz może nie mieć tyle szczęścia, co Kazuo powinien wziąć pod uwagę, chcąc zachować swoje polityczne posunięcia w tajemnicy.
Będąc już na przystani, znalazła sobie ustronne miejsce za skrzyniami i przybrała postać mnicha, za pomocą Henge no Jutsu. W tej postaci wróciła na łódź, którą tu przypłynęła i zapłaciła rybakowi za rejs powrotny do Kaigan. Po krótkich przygotowaniach, wypłynęli z portu, a Hyuo powoli zostawała za nimi. Reika przez chwilę patrzyła na oddalającą się wyspę, nie mogąc uwierzyć, że jest tam tak cholernie zimno. Jej peleryna była na tyle gruba, żeby chronić przed mroźną zimną, a tu okazała się ledwo wystarczająca. Nie mogłaby mieszkać w takim klimacie, dlatego cieszyła się, że już wraca. Spojrzała na bransoletkę z muszelek na swoim nadgarstku i uśmiechnęła się. Jeszcze tylko trochę i znów go zobaczy. Musi być cierpliwa. Teraz tylko wrócić jak najszybciej do Shinrin.
Rejs przebiegł bez żadnych komplikacji i po długiej żegludze, Reika wreszcie mogła zejść na ląd. Podziękowała rybakowi za transport i ruszyła w dalszą drogę, kierując się w stronę Shinrin i zmieniając wygląd na inną kunoichi. Nie zamierzała przecinać prowincji Midori, tylko od razu dostać się do swojej prowincji od południa, więc szybkim tempem ruszyła w drogę, od czasu do czasu zmieniając wygląd za pomocą Henge no Jutsu. Obozowała po lasach i wsiach, omijając większe miasta i tłoczne gospody, bo tak było mniej prawdopodobne, że trafi na szpicli. Podróż strasznie jej się dłużyła, a tęsknota za Mishimą mocno kuła ją w serce. Jeszcze tylko trochę i znowu będą razem. Z każdym dniem jednak była coraz bliżej i już nie mogła się doczekać, kiedy padnie mu w ramiona. Zanim to jednak nastąpi, musiała zdać raport ojcu ze swojej misji. Mimo, że nie osiągnęła tego, co należało, to zostawiła furtkę, którą zawsze można było otworzyć. Natsume na pewno nawiąże kontakt i wtedy będzie można pomyśleć, co dalej.
W końcu, po długiej i wyczerpującej podróży, Reika przekroczyła granice Shinrin i mogła już spokojnie wrócić do swojej prawdziwej postaci. Była u siebie, ale do Hayashimury miała jeszcze spory kawałek i nadal kilka dni drogi. Niemniej, była już prawie w domu, a jej serce rosło z radości i tęsknoty. Zdecydowanie ten czas nie minął jej szybko, w pewnym momencie nawet straciła rachubę dni, jednak zdawała sobie sprawę z faktu, że wystarczająco długo jej nie było. Przyspieszyła i ostatnie kilka dni do stolicy, pokonała w wyczerpującym tempie, żeby wreszcie stanąć pod bramą Hayashimury i uśmiechnąć się promiennie. Nareszcie w domu.
[zt]
Skąd: Hyuo
Dokąd: Shinrin (przez Kaigan)
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 12:35
Środek transportu: Łódź
-100 ryo
Będąc już na przystani, znalazła sobie ustronne miejsce za skrzyniami i przybrała postać mnicha, za pomocą Henge no Jutsu. W tej postaci wróciła na łódź, którą tu przypłynęła i zapłaciła rybakowi za rejs powrotny do Kaigan. Po krótkich przygotowaniach, wypłynęli z portu, a Hyuo powoli zostawała za nimi. Reika przez chwilę patrzyła na oddalającą się wyspę, nie mogąc uwierzyć, że jest tam tak cholernie zimno. Jej peleryna była na tyle gruba, żeby chronić przed mroźną zimną, a tu okazała się ledwo wystarczająca. Nie mogłaby mieszkać w takim klimacie, dlatego cieszyła się, że już wraca. Spojrzała na bransoletkę z muszelek na swoim nadgarstku i uśmiechnęła się. Jeszcze tylko trochę i znów go zobaczy. Musi być cierpliwa. Teraz tylko wrócić jak najszybciej do Shinrin.
Rejs przebiegł bez żadnych komplikacji i po długiej żegludze, Reika wreszcie mogła zejść na ląd. Podziękowała rybakowi za transport i ruszyła w dalszą drogę, kierując się w stronę Shinrin i zmieniając wygląd na inną kunoichi. Nie zamierzała przecinać prowincji Midori, tylko od razu dostać się do swojej prowincji od południa, więc szybkim tempem ruszyła w drogę, od czasu do czasu zmieniając wygląd za pomocą Henge no Jutsu. Obozowała po lasach i wsiach, omijając większe miasta i tłoczne gospody, bo tak było mniej prawdopodobne, że trafi na szpicli. Podróż strasznie jej się dłużyła, a tęsknota za Mishimą mocno kuła ją w serce. Jeszcze tylko trochę i znowu będą razem. Z każdym dniem jednak była coraz bliżej i już nie mogła się doczekać, kiedy padnie mu w ramiona. Zanim to jednak nastąpi, musiała zdać raport ojcu ze swojej misji. Mimo, że nie osiągnęła tego, co należało, to zostawiła furtkę, którą zawsze można było otworzyć. Natsume na pewno nawiąże kontakt i wtedy będzie można pomyśleć, co dalej.
W końcu, po długiej i wyczerpującej podróży, Reika przekroczyła granice Shinrin i mogła już spokojnie wrócić do swojej prawdziwej postaci. Była u siebie, ale do Hayashimury miała jeszcze spory kawałek i nadal kilka dni drogi. Niemniej, była już prawie w domu, a jej serce rosło z radości i tęsknoty. Zdecydowanie ten czas nie minął jej szybko, w pewnym momencie nawet straciła rachubę dni, jednak zdawała sobie sprawę z faktu, że wystarczająco długo jej nie było. Przyspieszyła i ostatnie kilka dni do stolicy, pokonała w wyczerpującym tempie, żeby wreszcie stanąć pod bramą Hayashimury i uśmiechnąć się promiennie. Nareszcie w domu.
[zt]
Skąd: Hyuo
Dokąd: Shinrin (przez Kaigan)
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 12:35
Środek transportu: Łódź
-100 ryo
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Szlak transportowy
Natsume, po krótkiej wędrówce, dotarł wreszcie do portu nieopodal Fuyuhany. Wciąż mając przed oczami wydarzenia sprzed kilku godzin, gdy jeszcze siedział na festiwalu przy Lodowym Drzewie i rozmawiał z tajemniczym wędrowcem, Akihiro, mało co było w stanie wydrzeć go z zamyślenia. Nigdy nie powiedziałby, że byłby w stanie zrozumieć ludzi w takim stopniu, i to w tak krótkim czasie. Człowiek, który większość swego życia spędził jako samotnik, mieszkający gdzieś w lesie i skupiający się na szlifowaniu swoich umiejętności shinobi, niezbyt miał możliwość zrozumienia tego co zwykli ludzie mieli do powiedzenia. Teraz, gdy został Shirei-kanem i jego pracą była służba im wszystkim, bardzo tego potrzebował. I dzięki Akihiro był w stanie chociaż trochę nadrobić zaległości.
-Cóż, wygląda na to że moja modlitwa do Wadatsumiego została wysłuchana - powiedział do siebie, uśmiechając się. Przekorny los, że bóg wysłał kogoś takiego jak ten wędrowiec by nauczyć go empatii.
W końcu dotarł do molo i wszedł na jeden z kitamaebune z czarno-złotą banderą. To teraz tylko poczekać, aż wróci do Hanamury, i będzie mógł kontynuować papierkową robotę.
Suuuuuper.
z/t
Skąd: Hyuo
Dokąd: Kantai, Hanamura
Czas podróży: 15 minut
Czas przybycia: 16:16
Środek transportu: Kitamaebune
-Cóż, wygląda na to że moja modlitwa do Wadatsumiego została wysłuchana - powiedział do siebie, uśmiechając się. Przekorny los, że bóg wysłał kogoś takiego jak ten wędrowiec by nauczyć go empatii.
W końcu dotarł do molo i wszedł na jeden z kitamaebune z czarno-złotą banderą. To teraz tylko poczekać, aż wróci do Hanamury, i będzie mógł kontynuować papierkową robotę.
Suuuuuper.
z/t
Skąd: Hyuo
Dokąd: Kantai, Hanamura
Czas podróży: 15 minut
Czas przybycia: 16:16
Środek transportu: Kitamaebune
0 x
Re: Szlak transportowy
Nie wiedział, jak się zachować. Nie wiedział, co myśleć. Zamknął drzwi do swojego domu z lekkim opóźnieniem, tym samym, z którym pożegnał się z Ranmaru, który przyniósł mu wiadomość. Ból mięśni, ociężałość - całe to zmęczenie minęło jak ręką odjąć. Wpatrywał się w list i dopiero po chwili dotarło do niego, że może powinien się bać i że e gruncie rzeczy nie ma się z czego cieszyć. Wezwali go, ponieważ przyszedł list od dowództwa na Murze, chcieli poznać przebieg wojny, tyle. Nie było się czym ekscytować. Nie? Poczuł się teraz tak, jakby stał się epicentrum wszechświata. Ten jeden raz, tą jedną chwilę. Ktoś zdał sobie sprawę z jego istnienia i to nie był byle ktoś. Zapewne zda sprawozdanie i zapomną. To nic. To nic! Został nazwany Ranmaru, tak po prostu... I też nie wiedział, czy bardziej powinien się za ten fakt wściekać, czy właśnie cieszyć. Dało mu to poczucie przynależności. Poczuł się jak część czegoś, większej rzeczy, część... Rodziny. Jak małe dziecko, doprawdy. I to chyba dziecko-kobieta, bo jego spojrzenie powędrowało w kierunku szafy z myślą: ale ja nawet nie mam w co się ubrać...
Otworzył kopertę i odczytał list. Krótkie wezwanie do stawienia się, nic czego by mu już posłaniec nie powiedział. Och jaki malutki się czuł! Poczucie bycia pępkiem świata nie minęło, nie przeszkadzało to wcale się bać. Nie tego, że czeka go coś strasznego, nic złego nie zrobił, wręcz przeciwnie. Czekało go spotkanie z dwoma najistotniejszymi jednostkami, o jakich mógł pomyśleć. Może dlatego, że obie je tak szanował za to, czego dokonali? I może dlatego, że był nic nie znaczącym pyłkiem na wietrze. Zwykłym mieszkańcem, który miał wkroczyć do jaskini Smoka i Tygrysa. Przetrwać to? Nie było takiej opcji. Oby jego serce nie eksplodowało zanim w ogóle wsiądzie na okręt.
Przebrał się i powędrował do portu, żeby zapakować się na łódź płynącą na Hanamure.
Jestem ateistą, ale dobrzy bogowie, miejcie mnie w swojej opiece!
Skąd: Hyuo
Dokąd: Hanamura
Czas podróży: 15min
Czas przybycia:17:30
Środek transportu: łódź.
[/zt]
Otworzył kopertę i odczytał list. Krótkie wezwanie do stawienia się, nic czego by mu już posłaniec nie powiedział. Och jaki malutki się czuł! Poczucie bycia pępkiem świata nie minęło, nie przeszkadzało to wcale się bać. Nie tego, że czeka go coś strasznego, nic złego nie zrobił, wręcz przeciwnie. Czekało go spotkanie z dwoma najistotniejszymi jednostkami, o jakich mógł pomyśleć. Może dlatego, że obie je tak szanował za to, czego dokonali? I może dlatego, że był nic nie znaczącym pyłkiem na wietrze. Zwykłym mieszkańcem, który miał wkroczyć do jaskini Smoka i Tygrysa. Przetrwać to? Nie było takiej opcji. Oby jego serce nie eksplodowało zanim w ogóle wsiądzie na okręt.
Przebrał się i powędrował do portu, żeby zapakować się na łódź płynącą na Hanamure.
Jestem ateistą, ale dobrzy bogowie, miejcie mnie w swojej opiece!
Skąd: Hyuo
Dokąd: Hanamura
Czas podróży: 15min
Czas przybycia:17:30
Środek transportu: łódź.
[/zt]
0 x
Re: Szlak transportowy
Mokuren przeciągnął się leniwie, spoglądając na płótno, które nabierało coraz więcej kształtów i kolorów. Ostatnie plaśnięcie pędzla i było gotowe - gotowe do tego, by oddać je Cesarzowi zgodnie z obietnicą. Malowanie jednak nie sprawiło mu tej samej przyjemności, co sprawiało kiedyś. Nie było już słodkim zamknięciem się i oderwaniem od rzeczywistości i za to chyba mógł spokojnie znienawidzić człowieka, który przez parę chwil w jego życiu nazywał samego siebie jego "przyjacielem". Nienawiść nie wybuchała. Odłożył paletę i pędzel na stolik, przypatrując się obrazkowi, ba! - obrazowi! Śmieszne, bo kiedy na niego spoglądał to mimo tego, że jego centrum stanowił kominek, to pomyślał, że byłby idealny do zawieszenia właśnie nad tym kominkiem.
- Słabo, prawda? - Uśmiechnął się nijako, blado, kierując spojrzenie na białego niczym śnieg Hyuo zajączka. Nie odpowiedział, bo jak miałby? Poruszał w uroczy sposób swoim małym noskiem, wyciągając go w kierunku ciemnowłosego. Zając. Doprawdy, ciągle wydawało mu się to paradoksalne, że w jego mieszkaniu nadal siedział zając. - Zostawiam cię, kolego. Komu w drogę, temu czas, czy coś w ten deseń.
Chciał zwiedzić Hanamurę. Dostał możliwość zamieszkania tam, więc może to nie taki zły pomysł? Ale Hanamura wydawała mu się zbyt żywa. Hyuo było taką... małą przystanią, prywatną, przynajmniej minimalnie z tym mu się kojarzyło. Narzucił kimono na ramiona i skierował się do przystani, skąd złapał łódkę i popłynął do Miasta Cesarza.
Skąd: Hyuo
Dokąd: Hanamura
Czas podróży: 15min
Czas przybycia:10:55
Środek transportu: łódź.
[/zt]
- Słabo, prawda? - Uśmiechnął się nijako, blado, kierując spojrzenie na białego niczym śnieg Hyuo zajączka. Nie odpowiedział, bo jak miałby? Poruszał w uroczy sposób swoim małym noskiem, wyciągając go w kierunku ciemnowłosego. Zając. Doprawdy, ciągle wydawało mu się to paradoksalne, że w jego mieszkaniu nadal siedział zając. - Zostawiam cię, kolego. Komu w drogę, temu czas, czy coś w ten deseń.
Chciał zwiedzić Hanamurę. Dostał możliwość zamieszkania tam, więc może to nie taki zły pomysł? Ale Hanamura wydawała mu się zbyt żywa. Hyuo było taką... małą przystanią, prywatną, przynajmniej minimalnie z tym mu się kojarzyło. Narzucił kimono na ramiona i skierował się do przystani, skąd złapał łódkę i popłynął do Miasta Cesarza.
Skąd: Hyuo
Dokąd: Hanamura
Czas podróży: 15min
Czas przybycia:10:55
Środek transportu: łódź.
[/zt]
0 x
Re: Szlak transportowy
Człapał sobie spokojnie ku portowi, wesoło pogwizdując, pełen ekscytacji związanej z nadchodzącą koronacją. Cesarstwo będzie miało nowego Cesarza! W dodatku z jego klanu. Duma rozpierała mu serce, a ekscytacja pobudzała nogi do szybszego marszu. Jeszcze tylko krótka przeprawa łodzią i będzie prawie na miejscu. Przez ramię miał przewieszoną torbę ze swoimi dobrami, nieco za ciężko, bowiem pierwszy raz wybierał się poza wyspę, więc i zapakował żarcia więcej niż potrzebne, o różnych ciuchach na zmianę nie wspominając. Z uśmiechem poszedł zapłacić za podróż, wybrać łódź i rozpromieniony wskoczył na pokład. Obawa przed otwartymi wodami nieco mu ściskała żołądek, ale jak to mawiają podróżnicy; hej przygodo!
Skąd:Hyuo
Dokąd: Kantai
Czas podróży:15minut
Czas przybycia: 18:55
Środek transportu:Łódź
z/t
Skąd:Hyuo
Dokąd: Kantai
Czas podróży:15minut
Czas przybycia: 18:55
Środek transportu:Łódź
z/t
0 x
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Szlak transportowy
No i odbili od brzegu. Seinaru czuł, że kręci się w kółko, choć teraz było mu jakoś weselej. Pogodził się definitywnie z najlepszym przyjacielem, poznał dziewczynę z psem! Do tego dobrze poszło mu w ostatniej walce. Karma wraca? Po niedawnych porażkach, śmierciach i smutkach karta się odwróciła i Kei poczuł w sobie szczęście. Niemniej jednak bronił się jeszcze przed zatracaniem się w jakimkolwiek uczuciu, nauczony przez wcześniejsze doświadczenia.
Wynajęli jedną łódź, aby było oszczędniej, choć samuraj martwił się nieco, czy pieska Samidare wpuszczą na pokład bez kagańca. Gdyby w czasie rejsu zaatakował ich rekin, to Kei był święcie przekonany, że to ten wielki basior upolowałby jeszcze jego, a nie odwrotnie. Tylko... co robić dalej? To Seinaru ją zaprosił, ona się tylko zgodziła, a sęk w tym, że nie miał żadnego scenariusza na dalsze działanie. Z mężczyzną sprawa byłaby prosta, natomiast z dziewczyną... podobno ONE są bardzo obrażalskie... dlatego postanowił być bardzo, bardzo ostrożny...
podróż z Samidare x2
Skąd: Hyuo
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 15 minut
Czas przybycia: 15:00
Środek transportu: łódka
Wynajęli jedną łódź, aby było oszczędniej, choć samuraj martwił się nieco, czy pieska Samidare wpuszczą na pokład bez kagańca. Gdyby w czasie rejsu zaatakował ich rekin, to Kei był święcie przekonany, że to ten wielki basior upolowałby jeszcze jego, a nie odwrotnie. Tylko... co robić dalej? To Seinaru ją zaprosił, ona się tylko zgodziła, a sęk w tym, że nie miał żadnego scenariusza na dalsze działanie. Z mężczyzną sprawa byłaby prosta, natomiast z dziewczyną... podobno ONE są bardzo obrażalskie... dlatego postanowił być bardzo, bardzo ostrożny...
podróż z Samidare x2
Skąd: Hyuo
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 15 minut
Czas przybycia: 15:00
Środek transportu: łódka
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Kuroi Kuma
- Posty: 1525
- Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
- Wiek postaci: 43
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
- Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4367
- GG/Discord: Michu#5925
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości