Pola uprawne niedaleko osady

Chuichi

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Chuichi »

Skoro Chuichi zajął się już swoją stroną duchową, to czas na fizyczną. Akimichi postanowił, że najwyższy czas, żeby faktycznie zająć się czymś pożytecznym i tym czymś okazało się nic innego, jak taijutsu. Przed intensywnym treningiem trzeba jednak przygotować odpowiednią rozgrzewkę, więc właśnie od tego zaczął grubasek. Jego prawa ręka wyciągnęła się do granic możliwości i sięgnęła do worka z żywnością, aby następnie przenieść ją do ust i spałaszować. Zaraz za nią ruszyła kolejna, a cała sekwencja ruchów była regularnie powtarzana, aż pierwszy głód Akimichiego nie został zaspokojony. W końcu Chuichi nie będzie przecież ćwiczył na głodnego, nie? No właśnie. Dlatego też posiłek był sprawą pierwszorzędną, a że zajął mu już trochę czasu, to koniec końców można było go nawet uznać za rozgrzewkę. W ten sposób grubasek wykonał pierwszy krok w swojej pogoni za siłą. Teraz czas na kolejny.
Na pierwszy rzut poszła technika, która co prawda nie wymagała zbyt wiele ruchu od samego Chuichiego, ale za to na pewno mogła okazać się przydatna, kiedy ten będzie w ciężkiej sytuacji. Zgodnie z planem, jutsu wymagało odpowiedniego ułożenia rąk, a następnie uderzenia nimi w przeciwnika tak, żeby nie tylko został oszołomiony, ale także odleciał na parę metrów do tyłu. Chuichi zaczął więc najpierw od przyjęcia odpowiedniej pozycji do wyprowadzenia ciosu, a kiedy to udało mu się już osiągnąć, to przestawił się na stosowne ułożenie rąk. Z tym było trochę ciężej, bo warstwa tłuszczyku zebrana na łokciach lekko to utrudniała, ale dla chcącego Akimichiego nie ma nic trudnego i w końcu ta sztuka całkowicie mu wyszła. Teraz pozostało już tylko za pomocą powtarzających się ruchów, cały czas wykonywać technikę na sucho. Chuichi nie wiedział czy na zewnątrz było tak ciepło, czy po prostu najmniejsza aktywność fizyczna sprawia, że pot wychodzi mu na czoło, ale nie było lekko! Zrobił więc sobie krótki odpoczynek, podjadł jeszcze więcej, a następnie przeniósł się do pobliskiego głazu, który to miał służyć mu za przeciwnika. Mądry grubasek pomyślał sobie bowiem, że wykonanie techniki na kamieniu będzie niosło ze sobą uczucie pewnego stopnia realności i nie pomylił się! Akimichi raz za razem uderzał w głaz, aż w końcu dało się nawet zobaczyć na ziemi linię powstałą przez przesuwanie się sporych rozmiarów obiektu. Ha, tylko co te rozmiary znaczyły przy tuszy Chuichiego? Nic! Za to na pewno twardość głazu odbijała się na pulchnych rączkach grubaska, które po pewnym czasie zaczęły odczuwać skutki bliskiego kontaktu z jego twardą fakturą. Jednak i na to Akimichi znalazł sposób! Znowu podjadł, bo jakby inaczej, i powrócił do sekwencji ruchów wykonywanych na sucho. Z każdą minutą jego ciało coraz lepiej zapamiętywało cały schemat, przez co shinobi zaczął wykonywać technikę półautomatycznie. A jeśli chodzi o samą motywację do treningu, to wystarczyło sobie wyobrazić, że ten trening tak naprawdę treningiem nie jest, a sam Chuichi ubija właśnie wielki kawał ciasta na niezwykle smaczne i przede wszystkim ogromne ciasto! Właśnie dzięki takiej wizualizacji technika została opanowana, a Akimichi mógł z czystym sumieniem zacząć odpoczynek.

Hando Ōda - 8h nauki od tego posta.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Pola uprawne niedaleko osady

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Spokojnie żyć. Lub nie żyć.
Obrazek
1/30
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości