PORT
- Arii
- Posty: 1932
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
- Uchiha Hiromi
- Posty: 610
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Nizan
- Posty: 42
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 94#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: PORT
Gdy tylko Nizan opuścił mieszkanie, głęboko odetchnął. Wymyślanie opowieści Shinobi Neko nie było jego ulubiona rozrywką, ale zgodnie z tym co mówiła Shima, musieli jakoś się tą opieką nad Aratą dzielić. Co gorsza, Nizan doskonale zdawał sobie sprawę, że dziewczyna jest dobrym ancymonem i potrafi grać na emocjach, a nawet przyjmować rolę pierdołowatej, wtedy kiedy było jej to na rękę. Cóż, skoro Nizan zdawał sobie z tego sprawę, to pewnie i Shima. Ewidentnym problemem było to, że dziewczynka w jej wieku zaczynała pomału szukać wrażeń w coraz to nowszych miejscach i trudno było utrzymać jej uwagę. Chyba pomału nadchodził czas, by wypuszczać ją w świat, by zaczynała też poznawać go na własną rękę. Nie, żeby robił to tylko z dobroci dla córki. Sam też po dziesięciu latach chciał trochę odetchnąć. Jako dość "młody" tata.
Stojąc przed warsztato-sklepem, sięgnął po fajkę i napełnił ją tytoniem. Była ona bardzo ekstrawagancka, z ładnymi zdobieniami dookoła. Gdy Nizan odpalił ją, ruszył w kierunku portu. Zaczęła się zima, tak więc opatulony w puchową kurtkę i dodatkowo czapkę, dym buchał z jego fajki dookoła, otaczając twarz gdy tylko w niego wchodził. Nizan nie lubił zimy. Nie kupował tego całego gadania o tym, jak jest świetnie i ładnie. Biały śnieg momentalnie przeradzał się w błoto, a finalnie potem było wszystko upierdolone, a co gorsza - nalatywało do butów. Wszędzie, gdzie się nie weszło, było błoto, trzeba było uważać by się nie ubrudzić i co najgorsze - było po prostu zimno. Nizan jako wychowanek pustyni, a następnie podróżniko-kupiec zwiedził wystarczająco, by wiedzieć, że najbardziej pod kątem pogodowym lubił rodzime regiony. Ciepełko przypalające mu skórę było w porządku. Owszem, tam problemem był pył i kurz, ale nadal lepiej niż śnieg. Przemierzając więc ulice, westchnął tylko coś w stylu "potworny śnieg" i dotarło do niego, że im szybciej uda mu się rozwiązać temat stali, tym szybciej wróci do domu. Przyśpieszył kroku.
Kunisaku wiedział, gdzie powinien się znaleźć. Znał te okolicę, znał ludzi, ale nie aż tak jak Shima. Ona jakoś zawsze wpasowywała się tam gdzie trzeba, a co lepsze - dostawała to co trzeba. No, tylko trzeba było co jakiś czas odwalić jakoś robotę tak jak teraz, ale wszystko było to w granicach normy. Gdy Nizan ujrzał Zdechłą Rybę to skrzywił się, bo kiedyś w takich przybytkach często bywał. Lubił popić, lubił się pobawić, ale teraz ze względu na rodzinę, nie bardzo mógł. Nie mniej, delikatnie ciągnęło go by wejść i dla zwykłego kurażu, przechylić parę głębszych.
Oparł się o karczmę i załadował jeszcze raz swoją fajkę i po prostu czekał. Oczywiście, musiał zdjąć czapkę, co średnio mu odpowiadało, ale no na tym polegała cała ta wycieczka. Gdy co jakiś czas ktoś przechodził, chłopak liczył na to, że to wreszcie ten kontakt żony, ale niestety, nie byli to oni. Dopiero po jakimś czasie, ktoś podszedł do niego i z akcentem Cesarskim rozpoznał postać.
- Zgadza się. - odparł Nizan. Na widok faceta ucieszył się. Koniec marznięcia. Nałożył czapkę na głowę. - To jaki teraz jest plan? - zapytał wprost, wytrzepując resztki tytoniu z fajki i chowając ją do pudełeczka.
Stojąc przed warsztato-sklepem, sięgnął po fajkę i napełnił ją tytoniem. Była ona bardzo ekstrawagancka, z ładnymi zdobieniami dookoła. Gdy Nizan odpalił ją, ruszył w kierunku portu. Zaczęła się zima, tak więc opatulony w puchową kurtkę i dodatkowo czapkę, dym buchał z jego fajki dookoła, otaczając twarz gdy tylko w niego wchodził. Nizan nie lubił zimy. Nie kupował tego całego gadania o tym, jak jest świetnie i ładnie. Biały śnieg momentalnie przeradzał się w błoto, a finalnie potem było wszystko upierdolone, a co gorsza - nalatywało do butów. Wszędzie, gdzie się nie weszło, było błoto, trzeba było uważać by się nie ubrudzić i co najgorsze - było po prostu zimno. Nizan jako wychowanek pustyni, a następnie podróżniko-kupiec zwiedził wystarczająco, by wiedzieć, że najbardziej pod kątem pogodowym lubił rodzime regiony. Ciepełko przypalające mu skórę było w porządku. Owszem, tam problemem był pył i kurz, ale nadal lepiej niż śnieg. Przemierzając więc ulice, westchnął tylko coś w stylu "potworny śnieg" i dotarło do niego, że im szybciej uda mu się rozwiązać temat stali, tym szybciej wróci do domu. Przyśpieszył kroku.
Kunisaku wiedział, gdzie powinien się znaleźć. Znał te okolicę, znał ludzi, ale nie aż tak jak Shima. Ona jakoś zawsze wpasowywała się tam gdzie trzeba, a co lepsze - dostawała to co trzeba. No, tylko trzeba było co jakiś czas odwalić jakoś robotę tak jak teraz, ale wszystko było to w granicach normy. Gdy Nizan ujrzał Zdechłą Rybę to skrzywił się, bo kiedyś w takich przybytkach często bywał. Lubił popić, lubił się pobawić, ale teraz ze względu na rodzinę, nie bardzo mógł. Nie mniej, delikatnie ciągnęło go by wejść i dla zwykłego kurażu, przechylić parę głębszych.
Oparł się o karczmę i załadował jeszcze raz swoją fajkę i po prostu czekał. Oczywiście, musiał zdjąć czapkę, co średnio mu odpowiadało, ale no na tym polegała cała ta wycieczka. Gdy co jakiś czas ktoś przechodził, chłopak liczył na to, że to wreszcie ten kontakt żony, ale niestety, nie byli to oni. Dopiero po jakimś czasie, ktoś podszedł do niego i z akcentem Cesarskim rozpoznał postać.
- Zgadza się. - odparł Nizan. Na widok faceta ucieszył się. Koniec marznięcia. Nałożył czapkę na głowę. - To jaki teraz jest plan? - zapytał wprost, wytrzepując resztki tytoniu z fajki i chowając ją do pudełeczka.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 610
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Nizan
- Posty: 42
- Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 94#p231394
- GG/Discord: boyos
Re: PORT
- W porządku, prowadź. - powiedział Nizan.
Kunisaku miał przed sobą osobnika o dość charakterystycznych cechach. Rybie oczy, skóra o dziwnym kolorze. Czyli przedstawiciel Cesarstwa, a pewnie idąc i dalej - członek klanu Hoshigaki. Wszystko było więc jasne. Ten sam akcent, szmuglowana broń, lewe interesy i pośrodku Shima, która patrzy z błyskiem w oku na Nizana, mówiąc mu o układzie jaki zawarła.
- Eh... ona się nigdy nie zmieni. - mruknął bardziej do siebie.
Potem Nizan został doprowadzony gdzieś w głąb portu. Smród był wszechobecny, ale nie był to pierwszy raz w takich rejonach, więc... musiał to jakoś wytrwać.
- Kowalem, inżynierem. W sumie to wszystkim czym potrzeba. - odparł wymijająco, po czym gdy tamten zpaytał o kontynuację biznesu, Nizan westchnął. - Narazie zobaczmy w jakim stanie jest towar.
Wtedy dziwny człek wpuścił go do magazynu. Gdy tylko zobaczył skrzynki, podszedł i ściągnął materiał. Najpierw obszedł jednak skrzynie, by mieć przed sobą Hoshigakiego. Nie chciał dopuścić do sytuacji, że będzie miał za plecami kogoś, by nie dostać z partyzanta w łeb i nie pójść spać, a następnie nie zostać okradzionym. Interesy, interesami, ale okazja okazją.
W takim ułożeniu Nizan zaczął przeglądać to co było w skrzyni. Uniósł jedną, dwie, a nawet trzy bronie i oglądał je z każdej strony.
- To w ogóle stal kantaiska? - zapytał przyglądając się kawałku zbroi. - Nawet jeśli, to nie jest czysta. Przetopienie tego zajmie mi sporo czasu i... nie wiem w ogóle, czy uda się cokolwiek z tego wartościowego odzyskać. - powiedział, po czym wrzucił z powrotem do skrzynki to, co oglądał. Zaczął wytrzepywać ręce z brudu. - W porządku, wezmę to co jest. Trudne czasy wymagają trudnych decyzji. - sięgnął po fajkę, wrzucił tytoń i odpalił, biorąc dwa, trzy wdechy. - To lipny towar, ale ujdzie. Jeżeli spuścisz z ceny i hurtem załatwisz więcej, to wezmę wszystko. Tylko musimy się dogadać na dostawy, bo nie będę tu za każdym razem przychodzić. Możesz mi to przywozić do warsztatu i zrzucać w jakiejś pojemnikach ze śmieciami? Skąd to w ogóle bierzesz? Z tego co się orientuję, Cesarstwo obecnie nie prowadzi walk, a ten sprzęt jest typowo z jakiegoś pola bitwy. - wziął wdech. - Od jakiegoś Admirała z floty to podprowadzasz?
Nizan starał się brzmieć na takiego, co trochę ma to w dupie i chce po prostu poplotkować. Liczył, że tamten połknie haczyk i coś mu powie więcej.
Kunisaku miał przed sobą osobnika o dość charakterystycznych cechach. Rybie oczy, skóra o dziwnym kolorze. Czyli przedstawiciel Cesarstwa, a pewnie idąc i dalej - członek klanu Hoshigaki. Wszystko było więc jasne. Ten sam akcent, szmuglowana broń, lewe interesy i pośrodku Shima, która patrzy z błyskiem w oku na Nizana, mówiąc mu o układzie jaki zawarła.
- Eh... ona się nigdy nie zmieni. - mruknął bardziej do siebie.
Potem Nizan został doprowadzony gdzieś w głąb portu. Smród był wszechobecny, ale nie był to pierwszy raz w takich rejonach, więc... musiał to jakoś wytrwać.
- Kowalem, inżynierem. W sumie to wszystkim czym potrzeba. - odparł wymijająco, po czym gdy tamten zpaytał o kontynuację biznesu, Nizan westchnął. - Narazie zobaczmy w jakim stanie jest towar.
Wtedy dziwny człek wpuścił go do magazynu. Gdy tylko zobaczył skrzynki, podszedł i ściągnął materiał. Najpierw obszedł jednak skrzynie, by mieć przed sobą Hoshigakiego. Nie chciał dopuścić do sytuacji, że będzie miał za plecami kogoś, by nie dostać z partyzanta w łeb i nie pójść spać, a następnie nie zostać okradzionym. Interesy, interesami, ale okazja okazją.
W takim ułożeniu Nizan zaczął przeglądać to co było w skrzyni. Uniósł jedną, dwie, a nawet trzy bronie i oglądał je z każdej strony.
- To w ogóle stal kantaiska? - zapytał przyglądając się kawałku zbroi. - Nawet jeśli, to nie jest czysta. Przetopienie tego zajmie mi sporo czasu i... nie wiem w ogóle, czy uda się cokolwiek z tego wartościowego odzyskać. - powiedział, po czym wrzucił z powrotem do skrzynki to, co oglądał. Zaczął wytrzepywać ręce z brudu. - W porządku, wezmę to co jest. Trudne czasy wymagają trudnych decyzji. - sięgnął po fajkę, wrzucił tytoń i odpalił, biorąc dwa, trzy wdechy. - To lipny towar, ale ujdzie. Jeżeli spuścisz z ceny i hurtem załatwisz więcej, to wezmę wszystko. Tylko musimy się dogadać na dostawy, bo nie będę tu za każdym razem przychodzić. Możesz mi to przywozić do warsztatu i zrzucać w jakiejś pojemnikach ze śmieciami? Skąd to w ogóle bierzesz? Z tego co się orientuję, Cesarstwo obecnie nie prowadzi walk, a ten sprzęt jest typowo z jakiegoś pola bitwy. - wziął wdech. - Od jakiegoś Admirała z floty to podprowadzasz?
Nizan starał się brzmieć na takiego, co trochę ma to w dupie i chce po prostu poplotkować. Liczył, że tamten połknie haczyk i coś mu powie więcej.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 610
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 11#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości

