Takashi
Posty: 1262 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 7 gru 2025, o 21:20
C zas płynął nieubłaganie. Świadomość przebywania w areszcie domowym nie dawała chłopakowi spokoju. Z jednej strony chciał słuchać się rozkazów i jego własny umysł podpowiadał mu, by pod żadnym pozorem nie opuszczał Yokukage. Ba! Nawet własnego domu nie chciał opuszczać. Z drugiej jednak strony nie mógł przestać myśleć o swoim najdroższym przyjacielu i co chwila błądził za nim wzrokiem. Szukał go. Tęsknił za nim. Nie wiedział nawet, ile czasu minęło od ich ostatniego spotkania, ale jedno było dla niego pewne - przebywał teraz sam na terenie Tajemniczego Lasu. Prawdopodobnie ciężko ranny. A może martwy? Czy ktoś taki, jak Muramasa, mógłby go oszczędzić? Czy po tak rygorystycznych rozkazach Rady Siedmiu istniała dla niego jakakolwiek szansa? A co, jeśli Muramasa podlegał bezpośrednio pod Tadaokiego?
- Tsss. - syknął pod nosem, przeczesując czarne włosy.
Spoglądał przy tym za okno, to samo, które wychodziło na przepiękne jezioro. Właśnie wtedy przypomniał sobie o pierwszym spotkaniu przyjaciół - o emocjach, śmiechu, o gaciach Takashiego, które wylądowały na twarzy Reia. To były piękne wspomnienia, które wprowadziły bohatera w stan nostalgii. Transu, z którego wybudził go dźwięk stukania w drzwi. Gdy je otworzył, ujrzał młodą dziewczynę o bladoróżowych włosach. Przedstawiła się imieniem, którego nie spamiętał za pierwszym razem, choć chwilę potem dodała, by zwracać się do niej w skróconej formie - Aya. Ta forma była znacznie łatwiejsza do przyswojenia. Przytaknął jej w kwestii własnego imienia. Dziewczyna była odpowiedzialna za przekazywanie jinchurikiemu zarówno informacji, jak i pożywienia, miał bowiem zakaz opuszczania własnego domostwa.
- Anooo... Dziękuję. - odpowiedział jej na pochwałę dotyczącą mieszkania i szedł za nią, gdy ta pałętała się, jakby była u siebie, najwidoczniej miała taki sposób bycia.
Słuchał wszystkiego do powiedzenia, przyswajając niezbędne informacje, po czym pożegnał ją i posprzątał ślady błota naniesionego przez nią do domu. Nie lubił bałaganu, a tak się składało, że o tej porze roku łatwo można było go zrobić, nanosząc syfu z zewnątrz. Sprzątnął to, co musiał, po czym, jeszcze raz wyjrzał za okno w stronę stawu. Warunki pogodowe może i nie były sprzyjające, ale sama myśl o przebywaniu w domu przez niewiadomy okres czasu przyprawiała go o ból głowy. Nie wysiedziałby tyle, a powodów ku temu była masa. Czy areszt domowy zabraniał mu wyjścia do ogródka? Raczej nie, pewnie nikt nie będzie miał problemu z tym, że młodzieniec wyjdzie się przewietrzyć i zrobi krótki spacer. To nie powinno zaszkodzić.
Ukryty tekst
0 x
Zakata
Posty: 749 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Pączuś, Emi
Post
autor: Zakata » wczoraj, o 22:09
Omnadrenowe rycerze
Wyprawa B - Takashi & Kori
Posty
Zakata 1
Takashi 0
Kori 0
Kori
Ukryty tekst
Takashi
Ukryty tekst
Takashi i Kori
Przyszedł następny dzień, długo wyczekiwany przez wszystkich pierwszy dzień wiosny...
W domu Koriego wybrzmiało mocne pukanie do drzwi. Kiedy tylko je otworzył ujrzał przed nim dziewczynę, różowe włosy, oczy przymrużone trochę minę miała jakby była tym wszystkim znudzona. Nie zdążył zareagować a ta się momentalnie załadowała mu do domostwa. - Siema, Ayakohira jestem, w skrócie możesz mi mówić Aya... Powiem ci, że w sumie to Takashi ma lepiej urządzone w domu. - Chodziła i zaglądała w kwiatki, przez okna i tak dalej, rozglądała się jak tylko mogła. - Dobra, gotowy do wymarszu? Nie chce mi się jakoś przedłużać... W sumie to też nie lubię się powtarzać. Jak się z nim złapiemy to przedstawię wam resztę. - Tak też po szybkim ogarnięciu się do końca mogliście wyjść w stronę domu Takashiego.
Aya, stanęła przed drzwiami, odwróciła się w stronę Koriego. - Tylko nie przestrasz się, styl ma chłopak, jak z poprzedniej epoki. - Po czym zaczęła zacisnęła pięść i zaczęła walić w drzwi, to że nie wyleciały z framugi to był jakiś cud... - Zanim się zbierze i otworzy to chwila minie, daj mu sekundę, wiesz jak to z Narami jest. - Uspokoiła cię, tak w sumie na zaś, nie wiedziała czy jesteś cierpliwy czy nie, w sumie to nie wiedziałeś ile ona o tobie wie. Chociaż z tego co się dowiedziałeś to mogło być z tym różnie i ciężko było oszacować.
Po chwili do swojego drzwi do swojego domostwa otworzył Takashi, dziewczyna nie zaskakując nikogo przepchnęła chłopaka i i zaczęła krążyć po mieszkaniu. - Ty Kori faktycznie masz gorzej na kwadracie, weź tam przemodeluj coś, bo trochę wiocha jak do ciebie panna wbija. - Rzuciła odwracając się w waszą stronę. - A no tak bym zapomniała, Kori to jest Takashi, Takashi to jest Kori, no dajcie sobie buzi na przywitanie co tam chcecie i ten już mówię co i jak. - Bywało to już z jej strony lekko aroganckie, jednak jeden z was miał z nią dosyć duży kontakt, pozwalający mu wydedukować, że to nie miało was na celu obrazić.
- Dobra Takashi, generalnie sytuacja jest taka... O nawet się jakoś sensownie ubrałeś, szacunek, skąd ty o tym wiedziałeś. - Puściła ci oczko. - Masz jakieś dziesięć minut na przygotowanie się i wyruszamy na misję. Chcesz coś więcej wiedzieć, od razu też mówię, że to jakiś kawałek będzie, na deszcz się nie zanosi. - Wychyliła łeb na zewnątrz. - Chociaż nie wiem, chakra pogody to nigdy nie był mój konik... Ale dobra weź się ogarnij i na zewnątrz porozmawiamy. - Wyszła z powrotem na zewnątrz.
Po chwili staliście na dworzu. - To com, kto co chce wiedzieć, może chcecie porozmawiać, to odsunę się na dwa metry, a jak nie to w drogę...
Ayakohira - Klik!
0 x
Kori
Posty: 34 Rejestracja: 3 wrz 2025, o 12:46
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Biała szata - Czarne haori bez rękawów - Wysoki buty
Widoczny ekwipunek: Brak.
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 93#p232193
Post
autor: Kori » wczoraj, o 23:35
Ukryty tekst
Kori wstał rano, przebudzony waleniem do drzwi. Spodziewał się wizyty, jednak nie wiedział kim będzie osoba która miała go wprowadzić w cel nietypowego zadania. Tak jak powiedział urzędnik wszystko do końca pozostawało tajemnicą, a jemu przyjdzie po prostu odegrać swoją rolę. Chłopak nie komentował zachowania różowowosej, jako że miał to w dupie i raczej należał do spokojnych ludzi.
- Jestem gotowy, nie musimy tu dłużej siedzieć - Kori porwał ze stołu swoją torbę biodrową, po czym ruszył za przewodniczką w stronę domu jinchurikiego. Przez całą drogę bohater nie wypowiedział nawet słowa, oszczędzając je na sytuacje gdy faktycznie będzie trzeba mówić. Dziewczyna była głośna i rytująca, szczególny typ którego Kori niespecjalnie lubił. Gdy doszli na miejsce chłopak zatrzymał się z przejęciem, nie mając pojęcia jak wygląda ktoś kto posiada w sobie zapieczętowaną bestię. Jego ojciec opowiadał mu o tym, jednak z pewnością nie na tyle by dawać jakieś szczegółowe opisy. Sam dom w którym mieszał chłopak wyglądał dość zwyczajnie, co dawało nadzieję że jednak nie będzie tak źle. Gdy drzwi wreszcie się otworzyły stanął w nich nie kto inny jak wspomniany Takashi Nara, a Aya wjebała się na bezczela manifestując swe przybycie. Kori westchnął głośno, po czym wszedł jako ostatni. Przewodniczka z miejsca nie omieszkała opowiedzieć jak to Yuki ma fatalnie na chacie, podkreślając że jego styl bycia jest raczej mdły. Bohater kolejny raz miał to głęboko w dupie, skupiając się całkowicie na Takashim. Dziwnie zwyczajny gość o trochę smutnym spojrzeniu. Nie wyglądał jakoś szczególnie groźnie... Kori gapił się bezczelnie w jego stronę, krzyżując ramiona na piersi.
- Jestem Kori, Akoraito klanu Nara - Rzucił w pewnej chwili z dziecięcą dumą na twarzy, szczerząc zęby w stronę nieznanego mu gościa. Ich wyprawa miała być sprawdzianem dla wszystkich, chociaż Kori robił to tylko po to by dziadek był z niego dumny. Świat wielkich ludzi interesował go jedynie z tego jednego powodu, dlatego bez względu na wszystko wzbije się najwyżej ze wszystkich... Z takiej drogi nie schodziło się po jednej porażce. Kori założył ręce za głowę, po czym miał już wychodzić gdy nagle rzucił w stronę nowego kolegi.
- Takashi weź skołuj coś do jedzenia... Robię się nieznośny jak nie zjem z rana -. W sumie nie kłamał... Skoro droga była daleka to warto było chociaż zadbać o pełne brzuchy. A skoro już byli na miejscu to czemu by nie opróżnić zapasów z Takasiowej spiżarni.
0 x
"Kontroluję chaos chłodem i opanowaniem. Tam, gdzie inni płoną gniewem, ja zachowuję jasność umysłu i precyzję ataku. Moja determinacja jest mroźna i ostateczna. To jest moje nindō!"
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość