Północno - wschodnie wybrzeże

Ziemie klanu Kaminari, zajęte przez Klan Kujaku, który obrał je sobie na siedzibę.
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1086
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Anzou nie zamierzał w żaden sposób odstawiać nogi. Dopóki oddychał, dopóki miał dwie ręce (co prawda nie do końca sprawne) - zamierzał walczyć ile sił, ile tchu, ku chwale swojego klanu oraz zgodnie ze swoją dewizą życiową; by chronić tych niewinnych. Pojawienie się bestii drastycznie zmieniło pole gry. Na szachownicy bitwy pojawił się pionek, który był największym zagrożeniem. To nie Shira, to nie Siostry Nocy, teraz największym ryzykiem i niebezpieczeństwem bez znaczenia był ten potwór. Chłopak być może nieco za mocno wydarł się na Yai'a, dał upust swoim emocjom, nie chciał, aby chłopak jakkolwiek czuł się winny.
- Yai, to nie też do końca tak, że Ciebie obwiniam. Po prostu... kuźwa choć raz w starciu z kimś moglibyśmy być zabezpieczeni od każdej strony. Przysięgam Wam jak tu stoję, na następną potyczkę ogarnę sam to jebane medyczne Jutsu, będę was leczyć za drobną opłatą, chujki.
Powiedział Anzou z lekkim przekąsem i uśmiechem na twarzy zanim grupa jeszcze przybliżyła się do Kagady i reszty. Tam nastąpiło jednoczesne użycie technik ziemi, która zatrzymała napierającą falę. Imponujące. Anzou spojrzał na Moshiego i kobietę, która użyła tej techniki.
- Świetna współpraca, Moshi.
Anzou puścił oczko do chłopaka, to było zabawne, że przed chwilą wszyscy skakali sobie do gardeł, nie odpuszczali, a teraz... musieli działać razem, by przetrwać. Wszystko było zależne od Kagady. Co powie - Anzou wykona. Tutaj nie było opcji na jakąś samowolkę, nie w starciu z przeciwnikiem takiego kalibru jakim jest ogoniasta bestia. Przez chwilę wywiązała się rozmowa. Grupa znalazła się blisko siebie, Siostry Nocy również. Nie było jednak jakiegoś napięcia, jakby... kurz po bitwie opadł w obliczu tej bestii? Dziwne uczucie. Kobiety dyskutowały o tym, aby może się wycofać, nawiązała się między nimi jakaś dyskusja. To też było nietypowe. Jak można się wycofywać? Przecież tutaj chodzi o honor! Shira jednak była innego zdania i finalnie przekonała swoje współpracowniczki do tego, aby walczyć. Kagada... odjebała solidną akcje. Jak przystało. Anzou przez chwilę myślał, że ubije Shire, ale... ta wyciągnęła flaszkę. No kurwa poważnie, wyjęła flaszkę w środku akcji, gdzie na brzegu jest ogoniasta bestia, która czeka na kolejny ruch i na to, aby zamordować wszystko i wszystkich. Ta po wzięciu łyku podzieliła się nią z pozostałymi, którzy nie omieszkali odmówić. Sam Anzou nie chciał się wychylać. Też wziął dwa łyki, napój zmieszał się z jego śliną i krwią, którą jeszcze gdzieś miał w ustach. Płyn smakował specyficznie, nastolatek spojrzał na swoich kompanów.
- Za Kaminari.
Teraz, gdy Fugata, jego rywalka była blisko mógł przyjrzeć się ranom, które otrzymała. Faktycznie, było blisko, aby chłopak ją dorwał, zwłaszcza jeżeli chodzi o to przebicie wiązką. Nastolatek jednak czuł pewien niedosyt, jego wartości obronne muszą ulec zdecydowanej poprawie, ponieważ w momencie, gdy ktoś jest blisko... robi się naprawdę gorąco. Wiele jeszcze przed Anzou. Władca Piorunów wiedział, że musi być blisko, musi trzymać się względnie blisko Kagady, na tyle, ile jest to możliwe, jeżeli to nie jest możliwe - być przy Sandzie, Moshim. Razem można więcej.
- Bez cofki.
Nastolatek skinął głową dając znać, że jest gotowy, pomimo ran, które miał. Posiadał jeszcze jedną pigułkę, której nikt nie chciał, natomiast na razie nie używał Chakry. Wtedy coś uderzyło w mur z Dotonu, który się skruszył... Pewnie bestia, bo kto inny? Anzou unikał za wszelką cenę odłamków, które tutaj leciały, jednak tak jak wspomniał - nie używał żadnej techniki, musiał oszczędzać Chakrę, do momentu, w którym będzie mógł zadać cios. Chłopak rusza się jak najszybciej to możliwe, pomimo odniesionych ran, nie odstaje i nie odstawia nogi. Do końca. Ku chwale. Za wszelką cenę chce być blisko, chce być przy swoich partnerach, chce móc towarzyszyć im być może w tej ostatniej bitwie. W bitwie, w której stawką nie jest już to, czy Kaminari wygra z Pawiem tylko to, czy wiele istnień nie zostanie pochłoniętych w szarży Bestii. Kaminari wykona rozkazy, które padną. Jest w tym wszystkim światło. Jeżeli Kagada dawała sobie względnie radę, to ze wsparciem oddziału i Shiry... to ma sens. To może się udać. Czy do kurwy - uda się pokonać bestie i napisać nowy rozdział na linii Paw - Kaminari?
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 41
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1086
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Życie życie, jest nowelą! Tak można chyba opowiedzieć w skrócie o tym, co aktualnie działo się pomiędzy Siostrami Nocy, a ekipą Kagady. To bardzo interesujące jak szybko wspólny wróg może zmienić optykę, zmienić nastawienie i sprawić, że wszyscy są w stanie względnie kooperować, aby pokonać zagrożenie, które w tym przypadku jest w postaci ogoniastej, pierdolonej bestii. Sama sytuacja momentami była kuriozalna. Kagada, która chciała dowodzić, jednak, gdy finalnie przyszło do momentu przedstawienia planu... zwątpiła. Fakt, ona nigdy nie była za to odpowiedzialna. To ten Yai, który wojować nie potrafił i był obsrany, nawet bez treningu planował wszystko. Anzou musiał się wiele natrudzić, aby powstrzymać śmiech i utrzymać powagę. To był dla niego prawdziwy sprawdzian. Sposób, w jaki zareagowała na to Shira również był komiczny. No proszę państwa, jeżeli ktoś chce brać udział w cyrku - ZAPRASZAMY! Wtedy Shira rozpoczęła planowanie. Nie było wiele czasu, więc Anzou wytężył swój słuch, jednocześnie pozwalając kobiecie z klanu Kujaku, aby ta nieco doprowadziła go do ładu.
- Oczywiście... dziękuję... Patrz Yai, właśnie kogoś takiego nam trzeba.
Anzou uśmiechnął się do medyczki i puścił oko do Yai'a, który nadal miał minę zesranego kota. Taka postawa nie przystoi Kaminari, lepiej, żeby to przeżył i finalnie też nauczył się nieco walki. Umysł to nie wszystko. Planowanie to nie wszystko. Liczył się mental. Anzou czuł, jak jego sprawność się poprawia. Czuł, że jego obojczyk powoli się regeneruje. Było to niezwykle przyjemne uczucie. Bycie najchudszym miało swoje plusy i minusy, ponieważ wychodzi na to, że sam Władca Piorunów został przydzielony do specyficznego zadania. Nie miał najmniejszego pojęcia, że zostanie obarczony tak wielką odpowiedzialnością. Chłopak w swoim stylu będzie siał rozpierdol. Jakaś bomba? O co w tym wszystkim chodzi? Kaminari zapamiętał instrukcje i kiwał głową dając znać, że rozumie Shirę. Nie pytał. Nie dyskutował. Niczego nie negował. Nie było na to czasu. Wiedział, co zrobić. Nie znał jedynie kobiety, z którą miał to zrobić. Wolał, aby była to Fugata, która zwyczajnie - jest mocna i nie pęka na robocie. Wtedy podeszła do niego właśnie ona, kobieta, z którą walczył, honorowo, niemalże do utraty tchu. Niewiele brakowało, aby tak się stało. Był blisko zadania ostatecznego ciosu i... utraty głowy. Kaminari otrzymał soczystego liścia, który... nie do końca wiedział co był. Wtedy spojrzał na Fugatę. Wbił w nią swój wzrok, wszedł nim głęboko.
- Atakiem w plecy? Myślałem, że nasz pojedynek przestał być honorowy, gdy niemalże dostałem z partyzanta od tyłu od jednej z Twoich towarzyszek! Wtedy zmieniłem swoje nastawienie. Miałem powód. Atak w grupie, do tego od tyłu - to jest honorowe? Niemniej, jeżeli wiedz, że ten pojedynek i starcie to była dla mnie czysta przyjemność. Do momentu wtrącania się innych. To był zaszczyt, Fugato.
Anzou mówił pewnie i poważnie. Tak czuł. Stał wyprostowany i czuł też, jak jego ciało się regeneruje, praktycznie w mgnieniu oka! Taka medycyna to jest jednak to! Kaminari pomachał też barkiem i jeszcze raz podziękował za leczenie. Haruka. Uczennica Fugaty. Czyli... prawdopodobnie jednostka słabsza. Informacja zanotowana. Anzou nie zamierza grać nieczysto, tutaj trzeba robić więcej w imieniu lepszego świata.
- Będziemy współpracować, Fugato. Nie odpuszczę i nie odstawię dłoni, nogi, ani niczego. Rozjebiemy tego Bijuu i wszyscy razem tutaj wrócimy.
Kaminari zapewnił mistrzynię Haruki o tym, że jest z nim bezpieczna. Pewnie mógłby ją pokonać, ale teraz nie było konfliktu na linii Kujaku - Kaminari. Te klany grały razem.
- Nie traćmy czasu. Lećmy, Haruka, załatwmy tą bestię.
Władca Piorunów delikatnie się uśmiechnął i oddał w piękny rejs liniami klanu Kujaku. Mógł poznać ich perspektywę, być może nawiązać jakąś relacje i dowiedzieć się nieco więcej. Kolejna lekcja przed nim. Nie było czasu jednak na pogaduszki.
- Nie ma co się bać. Już raz Kagada przepędziła bestię, teraz jest jeszcze Wasza Seininka - Shira. Ogarniemy to i wszyscy zadowoleni wrócimy do domu.
Nastolatek mówił spokojnie i wzbił się wraz z kobietą w powietrze. Kolejny rozdział czas zacząć! Władca Piorunów czuje się lepiej, nie zażywa jednak żadnych specyfików z Chakrą. Jeszcze nie. Jego cel jest inny - wziąć bombę, jebnąć ją na Bestię i... spierdalać ile sił rośnie. Totalne skupienie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 41
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1086
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Nie było miejsca na odwrót. Role zostały podzielone, kości zostały rzucone. Władca Piorunów miał jedno - kluczowe zadanie. Przemieścić się z Haruką, wziąć bombę, zrzucić ją na pysk ogoniastej bestii i UCIEKAĆ, gdzie pieprz rośnie. Tak w skrócie, jeżeli ktokolwiek się nad tym zastanawiał. Nie było czasu do stracenia. Nastolatek wraz z kobietą wzbili się w powietrze, o ile w ogóle można było to tak nazwać. Bujało i to strasznie. Zapewne sama kobieta nie lata z innymi na codzień, więc musiało to stanowić dla niej wysiłek energetyczny. Od jej lotu, od tego jak się będzie zachowywać z dodatkowym balastem, który bez cienia wątpliwości stanowił Anzou - nawet pomimo braku jakiejś wielkiej wagi. Anzou jednak nie dawał po sobie znać, nie wywierał też presji na kobiecie, nie chciał jej dodatkowo stresować, w jego głowie pojawił się pewien plan jak Anzou może wesprzeć kobietę w locie. Problem był taki, że Haruka została rozproszona w locie. Wydarzenia w innych grupach również się działy. Każda grupa przeszła do realizacji zadań, nikt nie próżnował. Kolejny etap w tej pojebanej bitwie się rozpoczynał. A co gorsza... nieubłaganie zbliżał się ten moment, moment, w którym Władca Piorunów w swoje nastoletnie ręce weźmie jakąś bombę, coś, co miało zostać użyte chyba w ostateczności przez Siostry Nocy. Odpowiedzialność była ogromna, ale kiedy jak nie teraz? Niebieskooki był na tyle doświadczony, że nie czuł w chwili obecnej strachu. Widział ogoniaste bestie, kurwa, wiele razy za dużo w swoim życiu. Teraz musiał chwycić kowadło losu i wykuć sobie nowy etap życia. Bomba, a w zasadzie skrzynka była na horyzoncie.
- Już niedługo, Haruka. Pora tworzyć historie.
Powiedział nastolatek do uczennicy Fugaty widząc skrzynię. Dwójka zbliżała się z każdą sekundą, Anzou był totalnie skupiony na tym zadaniu. Władca Piorunów po wylądowaniu zrzuci z siebie plecak, który ma pod płaszczem, aby delikatnie odciążyć Harukę. Każdy gram może mieć znaczenie.
- To co... nie ma odwrotu. Wezmę bombę, połączymy się i... lecimy. Nie możemy czekać. Haruka, musimy być bardzo ostrożni. Nieważne, co dzieje się na polu bitwy. Totalne skupienie. Żadnego zawahania. Nie możemy się dać rozproszyć niczym. Zrzucamy tą jebaną bombę, wracamy po drugą, robimy swoją robotę i potem idziemy na dobre jedzonko. Brzmi jak plan idealny, prawda? Możesz mi ufać. Ja Tobie też ufam.
Nastolatek chciał podzielić się dawką motywacji, był chyba bardziej doświadczony, więc pozwolił sobie na taki motywacyjny dialog. Czy Haruka to przyjmie? Jak zareaguje? Nie ma na to najmniejszego wpływu. Liczy, że weźmie to sobie do serca i nie da się rozproszyć w trakcie lotu. Plan jest prosty: wzięcie bomby, przywiązanie i skierowanie się ze swoją nowo poznaną towarzyszką do ataku. Ku chwale klanu Kaminari.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 41
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1086
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Sam nalot na dwa rzuty miał swój sens. Anzou zapamiętał, to, co przekazała Haruka, wziął pod uwagę jej instrukcje - to tutaj ona miała przewagę. Nastolatek nie zamierzał tego negować, ona zrzucała bomby i inne słodkie pakunki z powietrza w perfekcyjny sposób. Sama Haruka wydawała się być zarozumiała, dumna, coś w stylu Kaminarich, było w tym coś... jednocześnie wkurzającego, ale z drugiej strony - zarozumiałego. Mimo wszystko - była uczennicą Fugaty, więc chyba stopniem i poziomem zaawansowania w walce... nie mogła się popisać. Niemniej, teraz nie była jego rywalką, Anzou nie zamierzał się więcej odzywać, wolał totalnie skupić się na zadaniu, na tym, co do niego należy.
- Jeżeli cokolwiek w planie się zmieni - daj mi znać kiedy mam zrzucać bombę w trakcie pierwszego, jak i drugiego nalotu.
Kaminari nie miał już nic więcej do dodania, ani co lepsze - czasu do stracenia. Władca Piorunów w idealny sposób związał się z Haruką, wziął pakunek i... grupa spróbowała oderwać się od ziemi. Nie było to łatwe. Gołym okiem wychodził brak doświadczenia i nieodpowiednie wyszkolenie Haruki. Oczywiście - nie na codzień lata się z dodatkowym człowiekiem i dwiema bombami, które mogą siać zamęt, o którym Kaminari nie mają najmniejszego pojęcia. Dobrze, że ich potencjalny test odbędzie się na ogoniastej bestii, a nie na ludziach z klanu Anzou. Dwójka wzbiła się w powietrze i stosunkowo szybko zaczęły się komplikacje. Grawitacja i ciężar robiły swoje, dwójka zaczęła opadać, do tego bujało jak cholera. Anzou nie pękał, nie mógł w sumie nic zrobić, więc całą swoją uwagę poświęcił na tym, aby trzymać skrzynie. Nie obchodziło go nic innego. Nie mógł jej upuścić, nieważne co by takiego się działo. Nie odzywał się też, bo nie da to nic, a może jedynie pogorszyć już patową sytuacje. Kaminari miał właśnie w taki sposób rozbić się, jak jakaś dupa blada. Niehonorowa śmierć, ale... czy ktokolwiek będzie to oceniać? Czy to będzie w ogóle istotne? Anzou nie widział praktycznie nic. Totalna ślepota. Nie miał jak osłonić się przed tym jebanym deszczem, nie wiedział ile zostało do ziemi, gdzie jest bestia, w jakim stanie są jego towarzysze. To było dobijające uczucie, coś niemiłego, coś, czego nie chciał przeżyć. Bezradność. Zależność, ponownie totalna zależność przeszła jego ciało. I wtedy... Haruka jak znikąd dostała jakiś zastrzyk energii, coś jakby zjadła dodatkową pigułkę, która natchnęła ją i dodała więcej energii. Anzou czuł, że kobieta odzyskuje kontrolę nad trajektorią lotu. Sam Anzou wtedy mógł zauważyć, że bestia nieco się cofnęła, więc jest jeszcze trochę do przygotowania się do ataku. Moshi otrzymał cios i leciał gdzieś w siną dal... Kurwa! Czy to ma się tak skończyć? Anzou i Haruka zbliżali się do bestii, która gromadziła energie... zbierała się do jakiegoś ataku, czegoś nietypowego. To nie były żarty. Anzou mocno trzymał pakunek. Nie zamierzał jakkolwiek odpuszczać, w ogóle o ile mógł - nie miał nad sytuacją praktycznie żadnej władzy. Jedyne co mógł to w odpowiednim momencie zrzucić bombę. Czekał, aż Haruka mu da znak lub gdy też zwyczajnie gdy znajdą się nad bestią i będą ją mijać, zgodnie z instrukcjami od Harki. Przekręcenie lotki, zrzut bomby i SPIERDOLKA. Oczywiście - jako pakunek. Plan brzmi na banalnie prosty, problem jedynie jest taki, że... to ogoniasta bestia, która jednym ruchem może wywołać energię, falę, która zmiecie bombę i skieruje ją w miejsce, gdzie będą sojusznicy, cywile czy też totalnie w morze. Anzou i Haruka mają dwa strzały, ale chyba w tym wszystkim... nie uderzyła jeszcze Kagada i Shira. Pawie i Kaminari nadal mają asy w rękawie. Kolejny etap w historii Shinobi - czas zacząć! Bum, bum!
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 41
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1086
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

To był moment, na który Anzou czekał od dawna. Moment, na który jako Shinobi pracował. Móc się wykazać i zrobić realną różnicę na polu bitwy. Owszem, tutaj co prawda nie robił tego sam, każdy człowiek biorący udział w tych wydarzeniach miał swój wkład, wnosił małą cegiełkę, mały element układanki, który finalnie miał zrobić jedno: sprawić, że przeżyje jak najwięcej osób, a ogoniasta bestia zostanie powstrzymana. Tak. Powstrzymana. Raczej nikt nie myśli o o tym, ani nawet nie posiada odpowiednich zdolności, aby rozwalić bestię ot tak. Anzou wiedział co do niego należy. Wiedział co trzeba zrobić. Nie miał ani chwili zwątpienia. Plan był jasny, a z każdą sekundą, dzięki jakiemuś fenomenalnemu przyspieszeniu - zbliżali się do bestii. Kula, którą formował Bijuu powiększała się z każdą sekundą. Nie było chyba innej możliwości niż wielki specyficzny pocisk, który miał zmieść z powierzchni ziemi najmocniejsze pionki na planszy tej bitwy - Shirę i Kagadę. To byłby gwóźdź do trumny. Anzou mimo wszystko nie przejmował się tym. Był totalnie skupiony na tym co ma zrobić. Liczyło się tylko jedno, nic innego. Władca Piorunów wraz z Haruką, która niemal perfekcyjnie poruszała się w powietrzu zrzucił pierwszy pakunek. Wszystko wykonał tak, jak należy. Nie było żadnych odchyleń od tego, co otrzymał w instrukcji. Przekręcił lotkę i... wypuścił bombę, która miała zajebać Bijuu na miejscu. Wszystko szło jak po sznurku, jak zaprogramowane, dokładnie w głowę ogoniastej bestii. Bomba już witała się z gąską... to znaczy z żółwiem. I wtedy stał się klasyczny zwrot akcji. Wiatr. Żywioł, który nie tylko zmiótł bombę i zbił ją z lotu, przez co Anzou zmarszczył swoje czoło. Jedna szansa została zaprzepaszczona, ponieważ bomba zwyczajnie wpadła w wodę.
- Kurwa...
Powiedział jedynie pod nosem, chciał delikatnie dać upust swoim emocjom, ale w żaden sposób nie dał sobie nad nimi zapanować. Dalej miał jeszcze asa w rękawie. Dalej miał jeszcze jedną bombę. Dalej tliła się nadzieja. Anzou trzymał ostatnią bombę, ostatnią iskrę w swoich dłoniach, a warunki... nie były komfortowe. Bujało jak nigdy. Teraz, gdy wszyscy walczą o przetrwanie, gdy walczą o życie... musi tak być? Czy Bóstwa muszą płatać takie figle? Czy może zwyczajnie - są pewne granice, są pewne bariery, których nie da się przejść? Czy faktycznie tak miał skończyć się los? Nie trafiając żadną z bomb? Przez pierdolony wiatr? Zdecydowanie nie! Nastolatek nie zamierzał się poddawać, nie zamierzał odpuszczać, totalnie przeniósł swoją uwagę na warunki, mocno trzymał bombę i czekał... cierpliwie czekał, aż pomimo turbulencji, pomimo niekorzystnych warunków uda się zbliżyć w odpowiedni punkt i... zrobić to co należy! Ponownie Haruka i Anzou, niczym duet współpracujący ze sobą od lat... w innych okolicznościach losu może nawet duet idealny, połączenie ataku z powietrza, gracją z wybuchowym temperamentem Kaminari znalazł się nad bestią. Kaminari czuł jak wali mu serce. Czuł jak ogromna odpowiedzialność jest na jego barkach. Adrenalina była ogromna. Nie czuł żadnego bólu. Nie czuł żadnego strachu. Wziął głęboki oddech, przekręcił lotkę i upuścił bombę na bestie. Kości... bomby... zostały rzucone. Anzou bacznie obserwował jak ta bomba leci i zbliża się do celu. Wszystko jakby... spowolniło.
- Dorwij go. Zniszcz go...
Władca Piorunów chciał jakby... zakląć rzeczywistość? Sprawić, że uda mu się wpłynąć na przeznaczenie? Gdyby tylko miał takie możliwości... Byłoby świetnie. Nastolatek zrobił wszystko co mógł, dał z siebie wszystko, tak samo Haruka, która dosłownie stawała na rzęsach, aby utrzymać chłopaka i trajektorię lotu. Dała radę. Fugata może być z niej dumna. Shira wykonała też jakąś technikę, ogromne bramy stanęły pomiędzy nią a bestią. Ich rozmiar budził podziw. Bomba uderzyła potwora w głowę, ale... nie wybuchła... A Bestia? Cisnęła pociskiem. Anzou czuł, że to koniec. Jego morale, jego energia jakby.. uszła tak samo jak bomba odbijała się od ciała ogoniastej bestii. Haruka i Anzou robili wszystko co mogli. Wykonali wszystko tak, jak należy. A nadal, to było za mało. Nastolatek rozluźnił swoje mięśnie i był gotowy na śmierć, niezależnie jaki format miała ona by przyjąć. I wtedy... stał się cud? W tym samym momencie, co pocisk Bestii - wybuchła i sprawiła, że Bijuu też oberwał! Czyli robota, którą wykonał Anzou i Haruka przyniosła oczekiwany efekt! Udało się wytrącić ją z równowagi i sprawić, że jej pocisk też nie poszedł tak falowo, prosto do przodu, dzięki czemu sama Shira nie ucierpiała. Kto by pomyślał, że Anzou będzie cieszyć się z tego, że Seinin, który niedawno był zagrożeniem numer jeden jeszcze żyje. Cuda. Odrzut jednak był ogromny. Haruka nie była w stanie łapać równowagi, bestia padła i cofnęła się gdzieś do wody. Pierdolona bomba zrobiła robotę. Cud, kolejny, że nie spadła na głowy niewinnych Kaminari. Co Ci w tym Pawiu robią, niby Dzicy, a technologicznie... sto lat do przodu? Niebywałe. Niemniej, Władca Piorunów nie miał czasu na celebrowanie sukcesu. Bujało nim na każdą stronę, Haruka próbowała utrzymać stabilny lot, jakkolwiek kontrować, ale... to było niemożliwe. Z wielkim impetem dwójka minęła osadę, a sam Anzou... ponownie poczuł, że może latać. Pęd i cały dynamizm wydarzeń sprawiał, że nie miał nad tym żadnej kontroli. Nie mógł zrobić nic. Mógł jedynie... oddać się temu. Zaakceptować. I... być kurwa dumnym! Tak, być dumnym z tego, że przewalczył tyle dla klanu, że dzielnie, konsekwentnie walczył z Fugatą, że zrzucił na bestię bombę, on, nikt kurwa inny, tylko on! To właśnie Niebieskooki, Kaminari Anzou, nastolatek, Władca Piorunów, a do tego... lotnik bombowiec. Kolejny tytuł! Lot nie trwał długo. Krachnięcie. Charakterystyczny dźwięk. Bum. Orzeł wylądował, pomimo braku drzew. Chłopak przekoziołkował kilka razy obijając swoje ciało i taranując wszystko, co spotkał na swojej drodze, nawet pomimo bycia niezbyt wagowym gościem. Co pęd robi z ludźmi. Ciekawy był fakt, że Haruka wylądowała niedaleko, że była też obok. Nie wyglądaa również dobrze... Anzou czuł ogromny ból. To było nic w porównaniu z atakiem Fugaty. Nic w porównaniu z partyzantem Yokaia. Największy ból, coś niewyobrażalnego. Nawet adrenalina, nawet emocje nie były w stanie tego zatrzymać. Chłopak nie czuł rąk. Noga wykrzywiona. Liczby złamań zapewne nie da się zliczyć. Nie mógł zrobić nic. Agonia. Nawet pierdolone oddychanie sprawiało, że świszczał jak czajnik. Jakaś deska przebiła go... To chyba koniec. Anzou nie ruszał się. Nie chciał pogarszać sytuacji, która w sumie... i tak była beznadziejna. Jednak... w tym wszystkim można było odnaleźć coś pięknego. Cisza. Spokój. Coś, o czym zawsze Anzou marzył. O spokoju, o dobroci ludzi. I chyba... pomimo tego jak ogromne zniszczenie zadała bitwa z Pawiem, oraz dalej z bestią.. udało się to osiągnąć? Anzou nie mógł robić nic. Starał się oddychać powoli, tak bardzo powoli jak to możliwe, nieintensywnie, aby ograniczyć to... świszczenie i ból, który sprawiało mu oddychanie. Mimo wszystko... widział Harukę. Mógł i nawet chciał z nią rozmawiać. Fugata może być z niej dumna. Oby Kagada była dumna również z niego.
- Haruka... dobra... dobra robota.
Anzou mówił bardzo powoli, bardzo cicho, ale wiedział, że kobieta go usłyszy. Należało się jej. Musiała to usłyszeć. Wykonała plan, zrobiła to, czego od niej oczekiwano. Nie odpuściła. Dała z siebie wszystko! Tak, jak należy! Kto by pomyślał, że Anzou też będzie z niej dumny. Chłopak dalej na nią patrzył. Dalej ciężko oddychał i czuł, że każdy element jego ciała go boli. Czuł też, jak energia powoli opuszcza jego ciało. Czuł, że właśnie niedługo prawdopodobnie skończy się jego droga jako Shinobi, że opuści ten kawałek ziemi i spotka swoich towarzyszy, w tym Hasakiego, który jeszcze niedawno uratował mu życie. Z jednej strony, przepędzenie Bijuu i zadanie mu soczystego gonga to powód do dumy, ale z drugiej... żal odchodzić. Żal opuszczać planetę w tak młodym wieku. Mimo to, Anzou był też dumny z siebie i zaakceptował ten los. Nie zmieni się już nic. W stu procentach był zależny od potencjalnego ratunku kogoś z oddziału medycznego, którym... Kaminari nie dysponowali. To chyba mówi samo za siebie. A Siostra Nocy? Nawet jak jakakolwiek medyczka przeżyła to... zajmie się najpierw Haruką.
- To był zaszczyt, Haruko. Zaszczyt, móc Ciebie poznać i wykonać z Tobą ostatnie zadanie. Popierdolone zadanie, ale... z sukcesem. Udało się odgonić bestie. Fugata będzie z Ciebie dumna. Mam nadzieję, że nie utnie mi tylko jajec pośmiertnie...
Anzou dalej mówił powoli. Nawet w obliczu śmierci potrafił i chciał dużo gadać. Potrzebował tej rozmowy. Nie miał jednak siły się uśmiechnąć czy zażartować. Patrzył w bezruchu na Harukę, która podobnie jak on - cierpiała i z każdą sekundą była bliżej odejścia z tego świata.
1 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 513
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 41
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny Sporne - Półwysep Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość