Wioska Rolników

[Hikaru]

Hikaru podniósł brew patrząc na to, co się tutaj wyprawiało. Tematem rozmowy były ni mniej ni więcej tylko genitalia Harrana. W zasadzie Dohito bardzo chętnie wycofałby bez słowa z całej tej rynsztokowej gadaniny, ale nieco zmierził go komentarz ze strony siedzącego przy stole mężczyzny.
- Nie wiem jak tamta dwójka, ale ten gość mentalnie jest rzeczywiście gdzieś między motyką a dziurawym chodakiem - omiótł wzrokiem siedzącą przy stole trójkę, ale i swojego znajomego, który najwyraźniej był dość grubiański i bezpośredni. Nie miał zamiaru brać udziału w słownych przepychankach, ani tym bardziej firmować swoją osobą dziwnych zachowań pochodzących od... w zasadzie kogokolwiek, łącznie z Harranem.
- Idę się przewietrzyć, bawcie się dobrze - wychodząc klepnął jeszcze członka klanu Haretsu bez specjalnej zażyłości i rzucił wszystkim obojętne spojrzenie. Westchnął też, co oczywiście zgubiło się w karczemnym gwarze.

[Uchiha Izanami]

- Tak, Tamaki-san - powiedziała spokojnie Izanami, lekko kiwając głową. - Niestety, bycie zaczepianie przez przygłupów jest powszechnym zjawiskiem, chociaż o wybuchowym fallusie słyszałam po raz pierwszy. Być może bylabym zainteresowana, żeby owy ewenement obejrzeć, najlepiej w cyrku. Niemniej, mój honor rolnika oraz twój, sierocy, musi zostać obroniony. Izanagi się tym zajmie - dodała Izanami, już nie bardzo zainteresowana kłótnią Izanagiego i Harrana (a raczej jej fizycznymi przejawami). Była za to bardzo zainteresowana pożywieniem, które sobie zamówił Izanagi (a którego ona nie zamówiła) i podprowadziła mu pałeczki oraz zaczęła wyjadać z talerza. - Częstuj się - ruciła do Tamaki. - Tochę im zejdzie.

[Harran]

Pieprzony, wymuskany chłoptaś. Chętnie bym zeszczał mu się na ryj, żeby pokazać jak bardzo nic dla mnie nie znaczy, ale temu cwelowi mogłoby się to spodobać. Cholerny pies ogrodnika. Sam tu nic nie zaliczy, a czepia się uczciwych ludzi, którzy chcą sobie przyjemnie spędzić czas. Hikaru też pokazał na co go stać. Jak się tylko jakaś akcja zaczyna, to albo się trzyma z tyłu, żeby mu się nic nie stało, albo ucieka gdzie pieprz rośnie, tak jak teraz. Nieważne, takich prostaczków, czy dzieci, jak ta Hyuga, to mógłbym rozwalać z zamkniętymi oczami i chyba właśnie tak zrobię. Nie będzie mi się jakiś zwykły rolnik stawiał i mnie obrażał. Z paroma bliznami na twarzy po wybuchu nie będzie już tak podskakiwał, a i jego siostrunia dostanie nauczkę. Inne laski za to zobaczą, że jestem prawdziwym mężczyzną.
- Przyjaciółmi to sobie nazywaj kolegów, co cię w dupę ładują. Chciałem zostawić cię w spokoju, ale jak nie chcesz, to zapraszam tuż obok na arenę, tam zobaczymy, który z nas tak naprawdę jest mężczyzną, a który jedynie ciągnie druty prawdziwym mężczyznom. Podpowiem ci. Tym drugim jesteś ty. - odwarkuję ze złością do bruneta, po czym rzucam jeszcze do jego siostry - Z mojego penisa się lepiej nie śmiej, bo jeszcze będziesz żałowała, że go nie widziałaś. W chwili obecnej jednak przegapiłaś już tę szansę i z jakiegokolwiek oglądania nici.

[Uchiha Izanagi]

Izanagi parsknął śmiechem, słysząc rozbudowaną wypowiedź roznegliżowanego chłopaka, zadowolony z tego, iż najwyraźniej poruszył jakąś czułą strunę. Co prawda nie chciało mu się jakoś specjalnie ruszać z miejsca - z niejaką tęsknotą pomyślał o posiłku, który właśnie zaczęła podkradać mu Izanami - jednak nie mógł pozwolić, aby taki warchoł dłużej zatruwał powietrze i atmosferę przy ich stoliku.
- Skoro tak bardzo chcesz ze mną spędzić czas, nie śmiem odmówić. Zaznaczę tylko, że to ty wydajesz się być bardziej gotów do rozebrania i wypięcia się... Ach, no i postaram się zapamiętać, żeby tłumaczyć ci używane przeze mnie inwektywy... to znaczy obelgi, gdybyś nie zrozumiał. - odpowiedział, wskazawszy na roznegliżowanego Haretsu i wzruszywszy lekko ramionami. - Siostrzyczko, Tamaki - wybaczcie, postaram się niedługo wrócić. - dodał przepraszającym tonem w stronę obu dziewcząt.

[Harran]

Cóż za pewność siebie. Nieźle jak na zwykłego wieśniaka. Im wyżej jednak gnojek podskakuje, tym boleśniej upadnie, gdy wysadzę mu ten paskudny uśmieszek w powietrze. Co to do cholery za czasy nastały, żeby zwykła wieśniaczka nie była zaszczycona rozmową z członkiem tak wybitnego klanu jak Haretsu, a jakiś wieśniak śmiał rzucić takiemu nawet wyzwanie. Zbyt długo, jak widać, panował tu wszędzie pokój i prostaczkowie pozapominali jak wiele zawdzięczają shinobim oraz klanom shinobich i że trzeba ich szanować oraz darzyć najwyższym respektem. Pora jednak to zmienić. Ostatnio co chwila wybuchają mniejsze spory, a ja za chwilę pokażę tej wiosce, ile znaczy potęga jaką niesie ze sobą czakra.
Prychając jedynie pogardliwie na brunecika, nie oglądając się wychodzę z karczmy i udaję się na ustawioną specjalnie na festiwal arenę, na którą wchodzę i zrzucając swój płaszcz spokojnie czekam na przeciwnika.

[Tamaki Hyūga]

Poczekałam aż ten burak Haretsu odejdzie od naszego stolika i złapałam Izanagiego za rękaw jego kimona.
- Izanagi-san, uważaj. Haretsu posiadają Kekkei Genkai, które pozwala im powodować wybuchy i najpewniej będzie on próbował walki w zwarciu. - mówię do Uchihy kiedy Harran był już poza zasięgiem słuchu. Kiedy już zostałam przy stoliku sama z Izanami, spojrzałam na nią kontrolnie po czym wzięłam się za delektowanie się pysznym onigiri ze smażoną wołowiną.

Kompletnie się od cięłam od otoczenia. Moje myśli powędrowały do licznych, nieprzynoszących efektu treningów, które wykownywała ze mną Kuyuna. Zebrałam chakrę, chcąc poczuć jak przepływa ona wewnątrz mnie. Była we mnie niczym woda w butelce, a ja musiałam potrafić kontrolować to w jaki sposób ta woda wewnątrz mnie pływa. Zebrałam chakrę w klatce piersiowej. Czułam jak przelewa się ona wewnątrz mnie. Przekierowałam ją w górę moich rąk, aż po dłonie, czułam delikatne mrowienie. Moja wewnętrzna energia wróciła do klatki piersiowej. Skupiłam się na przelaniu jej moje nogi i stopy. Znowu poczułam mrowienie towarzyszące skupianiu chakry. Kiedy skończyłam czułam się lepiej. Zupełnie jakby to ćwiczenie pomogło mi się zrelaksować i lepiej wyczuć harmonię mojego ciała.

Zorientowałam się że musiało minąć kilka dłuższych chwil a ja siedziałam jak posąg. Rozejrzałam się i przypomniałam sobie o konfrontacji Izanagiego oraz nieznajomego Haretsu. Ciekawe, obaj wyglądali na względnie silnych więc to może być wyrównana walka.
- Jak sądzisz Izanami-san? Który z nich wygra? Nie znam możliwości żadnego, więc trudno mi ocenić, ale Ty znasz swojego brata... Myślisz że uda mu się pokonać tego półmózga? I co jeżeli przegra? - zasypałam starszą dziewczynę gradem pytań, po czy znów wgryzłam się w kanapkę.

[Uchiha Izanami]

Izanami spojrzała na swojego brata. Z tyłu widziała jego szerokie ramiona i mocne plecy, przez co się uśmiechnęła krzywo. Był niesamowicie przystojny. Poczuła chęć do przytulenia się do jego pleców, tym bardziej, że był zaborczy i chciał ją chronić. Lubiła, kiedy był zaborczy, czuła się wtedy ważna. No i ją bronił. Nie to, że tego jakoś szczególnie potrzebowała - z takim burakiem poradziłaby sobie kolejnym komentarzem, ewentualnie ze zmierzeniem delikwenta od stóp do głów, zerknięcie w jego miejsce strategiczne i powiedzenie "z czym do ludzi?". Ale mimo wszystko, fakt, że Izanagi ją bronił, był wyjkątkowo przyjemny.

- Wiesz, Tamaki-san - powiedziała Izanami, zarkając na młodszą dziewczynę - gdyby przegrał, śmiałabym się z niego. Izanagi, pójdę ci kibicować. Chcę zobaczyć, czy dostaniesz wpierdol, czy go spuścisz.

[Uchiha Izanagi]

Izanagi ruszył za irytującym prymitywem, początkowo nawet nie myśląc o zabraniu ze sobą wielkiego kunaia, jednak uwaga Tamaki sprawiła, że się zatrzymał. Oczywiście, gdyby on sam miał rozwiniętego Sharingana to nie przejmowałby się jakimiś kuglarskimi sztuczkami przedstawiciela jakiegoś podrzędnego klanu z rubieży cywilizacji, jednak... na ile zdążył poznać Tamaki, to wiedział, iż raczej nie rzucała słów na wiatr. Jeżeli ona uznawała zdolności obdartusa za przynajmniej częściowo niebezpieczne, to może powinien tamtego potraktować nieco poważniej?
- Hmm... rozumiem. Dziękuję za ostrzeżenie. - podziękował białookiej, po czym sięgnął po ostrze, które mu służyło całkiem nieźle w trakcie ćwiczeń oraz podróży, a następnie nie tracąc czasu ruszył za Haretsu w stronę areny, która o tej porze powinna być raczej w miarę pusta. Do siostry jeszcze rzucił znad ramienia. - Postaram się wygrać z tym prymitywem - przegrana faktycznie byłaby wyjątkowo wstydliwa, a wszelki śmiech w pełni uzasadniony. -

Miał nadzieję, że uda mu się obronić swój i siostry honor przed idiotycznymi komentarzami drugiego shinobi.

[Hitsukejin Shiga]

Witamy na pierwszym dorocznym mordobiciu wieśków!
Wioska rolników, myślicie? Nic, cholera, bardziej mylnego moje słodkie dziubaski! Nie no, no dobra. To jest wioska rolników, a wszyscy przyjezdni zachowują się jeszcze bardziej wieśniacko od samych rolników. Mówi się trudno, prawda?

No to we wiosce rolników co jest to wiadomo, pola, pola, kukurydza, owies, pola, ziemniaki, ryż, kapusta, pola, jakieś domki i pola. Nie no, wiadomo, wszyscy pracują w pocie czoła, hodują jakieś kapustki, rosną im zdrowe kurki i w ogóle. A gdzie można iść się rozerwać po trudach dnia codziennego?! Oczywistą oczywistością jest, że karczma. Można zachlać mordę i zapomnieć o trudności codziennego ugoru i codziennego orania... wiadomka, jak tot działa, prawda?

No to był w tej wiosce rolników jakiś festiwal ziemniaka czy innego ziarnka ryżu, wszystko ładnie pięknie. I była arena, gdzie walczyli ze sobą na jakieś radosne sposoby różni rolnicy i przyjezdni, na których wszyscy patrzyli spod byka...

Nieważne! Mamy więc jakimś cudem po festiwalu pyry arenę. I na arenie można walczyć. Czym jest arena? Takie koło z polem wielkości jakieś, no nie wiem, pięciu chłopów w każdą stronę od centrum, czyli koło o promieniu plus minus dziesięciu metrów, otoczone rowem do którego spływa krew jak sobie wszyscy już solidnie ryje obiją, kamienie, by było wiadomo gdzie się arena kończy... I pole z pniakami na których można siedzieć i podziwiać walczących.

Niby blisko karczma, niby blisko drzewa, ale rolnicy nie będą zachwyceni jak ktoś im posieje rozpierdol tam we włościach. Za Harranem i za Izanagim wyszedł brat karczmarza, co go karczmarz wysłał.
-Eeee no chłopy, ty taki jakiś samujaj i ten ty taki nagus. Słuchajta, bo widzim, że wy się lać chcecie. Bez zabijania, bo przypau. Jak się pozabijacie, to pewnie będzie to trza ino gdzieś zgłosić więc przypau. Pewnie oberwie drugi i się dwóch zgłosi... więc generalnie przypau. Zasady są proste. Do poddania sie lub nieprzytomności, nie ma tutaj tego, no, dojktora. Jak sobie coś urwiecie, to macie problemek. A jak się zabijecie to przypau, jasne?
Wiesiek, bo nie za mocny w mózgownicy to jegomość, to upośledzony brat karczmarza. Albo po prostu taki piękny, że jedno oko na Sogen, drugie na Hyuo. Ale widać, że krzepę ma od rwania w polu gołymi ręcoma małych drzew i dużych rzep i raczej on będzie egzekwował porządek i spokój ciała i ducha.
-Więcej zasad ni mo. - Skwitował wiesiek i usunął się do tyłu, pod mury karczmy.

Po małym wprowadzeniu przedstawiam zasady ponownie.
-Macie świadków, w karczmie są ludzie - zabijanie to słaby pomysł, chyba, że przypadek.

-Ograniczyć zniszczenia poza areną do minimum.

-Arena to okrąg o promieniu dziesięciu metrów w każdą stronę. Nie ma na arenie rzeczy do podmiany, ale są wokół. Nikt wam raczej nie broni wyjść poza kamyki areny, nie jesteście zwykłymi rolnikami.

-Co post będę mówił kto musi odpisać pierwszy i wynikać to będzie z waszych ruchów. Ukrywacie w hide nic lub tylko to CZEGO NA PEWNO WRÓG NIE WIDZI. Jak będzie inaczej - nie uznam ruchu. Hajdy do mnie, KP wrzućcie teraz w hide z uhide=Shiga.

-Czakrę podliczacie w hajdach, będę tego pilnował. Wchodzi mapka, która wyjaśni wam wasze pozycję.
http://sketchtoy.com/68684517
Niebieska plama - studnia i woda w studni.
Brązowe plamki - pniaki do siedzenia. Koło to arena.
Żółta plama Harran, Izanagi pomarańczowa, czerwona - wasz wyjątkowy sędzia z karczmy. Ten kanciasty kloc to karczma.
Zielone plamy to drzewa, szare to kłody, kamienie... ogólnie rzeczy do podmiany.

Pierwszy który odpisze może już zająć miejsce na arenie wyznaczone i coś robić. Kto odpisze pierwszy zależy od was całkowicie, potem będę już narzucał kolejkę.

Do dzieła.

[Harran]

Nawet się jakiś sędzia znalazł, nieźle. Brunecik chociaż będzie miał większe szanse na przeżycie. Nie żebym w ogóle planował go zabić, ale wiadomo jak to jest. Kto sie bawi wybuchami ten często traci ręce, albo i życie, o ile nie należy do klanu Haretsu. Trzeba więc pokazać, że wcześniej nie rzucałem słów na wiatr i naprawdę jestem wybuchowym ninja. Zaraz pokaże wszystkim tutaj zebranym, że nie warto ignorować oraz obrażać żadnego shinobi, ponieważ to właśnie shinobi są tymi, którzy rządzą na tym świecie.
- Nie tchórzysz? Masz jeszcze czas uciekać, zanim zmasakruję ci tę twoją buźkę! - krzyczę w stronę mojego przeciwnika ustawiając się na arenie.
Gdy padnie już sygnał do walki biegiem jak najszybciej skracam dystans do mojego przeciwnika i gdy będę już odpowiednio blisko używam Konoha Daisenkō i gdy tylko będę w zasięgu używam na nim elementu wybuchu.

Aby utrudnić unik, Bakutonu używam gdy będę w odległości 50 cm od przeciwnika. Przy okazji aby go nie zabić łagodzę nieco jego siłę. W przypadku gdyby leciały w moją stronę jakieś pociski, odbijam je za pomocą Bakuton: Bakuhatsu


EKKEI GENKAI: Bakuton
NATURA CHAKRY: Doton
STYLE WALKI: Gōken
UMIEJĘTNOŚCI:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 10
WYTRZYMAŁOŚĆ 35
SZYBKOŚĆ 40
PERCEPCJA 30
PSYCHIKA 6
KONSEKWENCJA 10
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 115
KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 103%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
STYLE WALKI Gōken C
DOTON D
RAITON D
KLANOWE C
JUTSU:[E] Bunshin no Jutsu
Ninjutsu:
[E} Henge n:o Jutsu
[E} Kai
[E} Kawarimi no Jutsu
[E] Kinobori no Waza
[E} Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu
Doton:
[D} Doton no Jutsu
[D] Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu
[D] Doton: Doryūsō
Taijutsu uniwersalne:
[D] Dainamikku Akushyon
[D] Dainamikku Entorī
Gōken:
[D] Konoha Reppū
[D] Konoha Senpū
[C] Konoha Daisenkō viewtopic.php?p=88428#p88428
Klanowe (Bakuton):
[D] Bakuton no Jutsu: Reberu Di
[D] Bakuton: Bakuhatsu
[C] Bakuton no Jutsu: Reberu Shi viewtopic.php?p=85533#p85533
Raiton:
[D] Raiton: Hiraishin
[D] Raiton: Dendō Hando viewtopic.php?p=77584#p77584

Nazwa

Konoha Daisenkō

Pieczęci

Brak

Zasięg

Bezpośredni

Koszt

Brak

Dodatkowe

Znajomość Konoha Senpū|Podczas wykonywania techniki: +20 Szybkości.

Opis Proste rozszerzenie techniki Konoha Senpū, tym razem jest ono jednak skierowane w inną stronę. W tym wypadku, gdy jesteśmy w powietrzu, wykonujemy kopniak wycelowany bezpośrednio w głowę lub szyję oponenta. Ze względu na to, że dodatkowo wysyłamy do nogi chakrę, pojawia się delikatny błysk, który może utrudnić przeciwnikowi unik (musi zmrużyć oczy). Po udanym uderzeniu przeciwnik najczęściej pada oszołomiony.

Nazwa

Bakuton no Jutsu: Reberu Shi

Użytkownik na tym poziomie zwiększa swoje możliwości generowania wybuchów. Znacząco rośnie ich siła, która dorównuje sklepowym notkom wybuchowym. Zadawane obrażenia wzrastają do poziomu, w którym interwencja medyka jest więcej niż wskazana - mocne poparzenia i niszczenie tkanek. Zasięg wybuchu również ulega poprawie, mimo że nadal nie jest zbyt imponujący. Shinobi całkowicie pozbywa się bólu związanego z tworzeniem wybuchów i zyskuje na nie odporność. Haretsu potrafi stworzyć eksplozję na całej kończynie - ręka, noga.

Zasięg Wybuchu

50cm

Siła Wybuchu

Porównywalna z notką wybuchową.

Koszt Chakry E: 9% | D: 7% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% (na turę)

Nazwa

Bakuton: Bakuhatsu

Pieczęci

Brak

Zasięg

20cm

Koszt

E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%

Dodatkowe

Brak dodatkowych wymagań

Opis Technika polega na utworzeniu niedużej eksplozji w swojej dłoni. Odpowiednio ukierunkowana siła wybuchu pozwala na przykładowe odbicie rzuconej w nas broni na przeciwnika. Technikę można również wykorzystać do choćby przecięcia czegoś co nie cechuje się większą wytrzymałością (tkaniny, zwoje), a także do podpalania łatwopalnych obiektów. Trafienie nią przeciwnika nie zadaje wielkich obrażeń, chyba że bezpośrednio przyłoży się dłoń do ciała celu.

[Uchiha Izanagi]

Izanagi wysłuchał samozawańczego sędziego w spokoju, ciekaw tego, w jaki sposób byłby w stanie w razie potrzeby powstrzymać dwóch shinobich... jednak zrezygnował. Na słowa brata karczmarza kiwnął tylko głową, potwierdzając, iż rozumie wyznaczone limity walki, a następnie ruszył na arenę za Harranem, ustawiając się na przeciwnym jej końcu.

- Walcz, nie gadaj. - powiedział, niespecjalnie dbając o to, czy tamten go ostatecznie usłyszy, czy też nie.

Gdy walka się zaczęła, ułożył dłonie kolejno w pieczęcie Tygrysa i Barana, używając techniki Kyakubu Satsu do pochwycenia przeciwnika i zmuszenia go do zatrzymania w miejscu. Jeżeli mu się to udało, cisnął w przeciwnika kunaiem wyciągniętym z kabury i zaczął po łuku go obchodzić.

---

ZDOLNOŚCI

---

KEKKEI GENKAI: Sharingan
NATURA CHAKRY: Katon
STYLE WALKI: Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:

• []Wrodzona - [/]
  []Nabyta - [/]

PAKT: brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:

• SIŁA 10
  WYTRZYMAŁOŚĆ 20
  SZYBKOŚĆ 30
  PERCEPCJA 17
  PSYCHIKA 40
  KONSEKWENCJA 1

SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH:65
KONTROLA CHAKRYD
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:

• NINJUTSUE
  GENJUTSUC
  STYLE WALKI
  • []Chanbara D
  IRYōJUTSU
  FūINJUTSUE
  ELEMENTARNE
  • KATONE
    SUITON
    FUUTON
    DOTON
    RAITON
  KLANOWE D

JUTSU:
Ninjutsu:
[E] Bunshin no Jutsu
[E] Henge no Jutsu
[E] Kai
[E] Kawarimi no Jutsu
[E] Kinobori no Waza
[E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu
Fūinjutsu:
[E] Fūin no Jutsu
Chanbara:
[D] Fūma Ninken
Genjutsu:
[D] Kasumi Jusha no Jutsu
[D] Magen: Narakumi no Jutsu
[D] Suzu no Oto
[C] Kyakubu Satsu
[C] Hana Kahen Tonsou
[C] Jigoku Koka no Jutsu

---

EKWIPUNEK

---

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Wielki kunai (noszony poza walką na plecach)
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
5xKunai (2 kaburze, 3 w torbie)
5xShuriken (5 w torbie)

Nazwa

Kyakubu Satsu

Pieczęci

Tygrys -> Baran

Zasięg

25 metrów

Koszt

E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%

Dodatkowe

Brak dodatkowych wymagań

Opis Jutsu pochodzące w Genjutsu z szuflady "krępującej przeciwnika". Złożenie dwóch pieczęci, a następnie wysłanie odpowiedniej ilości niebieskiej energii do oponenta skutkować będzie iluzją, która wciąga naszą ofiarę pod ziemię. Dokładniej to zapadają się jej nogi w piach! Coś na kształt ruchomych piasków, lecz nie jesteśmy w stanie z tego wyjść za pomocą zwykłej siły fizycznej i innych naturalnych sztuczek. Technika wydająca się ciężka do pokonania ale stopień zaawansowanie nie jest wymagający, więc niestety wyjście z niej jest równie proste jak złapanie.

Chakra: 102% - 18%

[Uchiha Izanami]

Areny! - pomyślała z pogardą Izanami, kiedy za bratem wyszła z karczmy. - Jakby nie mogli, jak zwykli rolnicy, napierdalać się przed karczmą. Kilka strzałów w ryj i byłby poskładany. Haretsu. Psh.

Stanęła daleko i skrzyżowała ręce na piersi. Nie była zadowolona zamieszaniem, wolała mieć święty spokój, tym bardziej, że była zła na Izanagiego. No ale byłby święty spokój, gdyby ten jeden ich nie zaczepił.

Chociaż w jakiś atawistyczny sposób jej to pochlebiło.

- Wiesz, ja jestem przeciwna przemocy, generalnie - powiedziała do Tamaki. - Ale tobie powinno się podobać, prawda? Powiedz mi coś więcej o tym... Haretsu. Co miałaś na myśli, że wytwarza wybuchy?

[Tamaki Hyūga]

- Nie no, myślę że Izanagi-san sobie poradzi. Ten Haretsu wygląda na straszne chuchro... Chociaż nie powinno się oceniać książki po okładce, więc Twój brat powinien być gotowy na wszystko... - powiedziałam kiedy jeszcze byłyśmy w karczmie, ale poszłam za bliźniakami na zewnątrz a następnie pod arenę. Ogarnęłam wzrokiem całość starając się przyswoić wszystkie szczegóły otoczenia takie jak studnia czy drewniane pniaki. Kiedy już obejrzałam wszystko wróciłam wzrokiem do walczących a następnie spojrzałam na Izanami.
- Podobno niektórych rzeczy nie da się rozwiązać na inny sposób, więc dobrze jest być przygotowaną na taką sytuację... Ja lubię obserwować walki, ponieważ zawsze można przyuważyć coś niecodziennego co może mi pomóc w moim rozwoju. A co do Haretsu to nie znam szczegółów ale jest to Uwolnienie Wybuchu i wydaje mi się że działa na krótki zasięg... - powiedziałam uważnie przyglądając się Haretsu.

[Hitsukejin Shiga]

Walka jaka jest, każdy widzi. Nie za wiele się dzieje, nie ma zbyt ciekawych atrakcji do obserwowania... Nasz chłopek sędzia zniknął w karczmie i po chwili wrócił z wielkim kubkiem piwa ryżowego. Usiadł na beczce i znudzony dogląda akcji chłopaków. A co się właściwie wydarzyło, co się udało, a co nie?

Po tym jak obaj postanowili gadać przed walką, jak typowi złoczyńcy z zabaw i opowieści zacząć od monologu, a nie ciosów, przeszli na szczęście sędziego i wszystkich zebranych do bardziej sensownych działań. Ustawili się na arenie, gotowi do walki.
Chłopek mało rolny machnął ręką do góry, chcąc dać sygnał, ale że strop za blisko to rozbił kubek i wylał na siebie piwo ryżowe, zasmuconym będąc i kurwa zakrzykując. Ale walka rozpoczęta, no.

Harran ruszył do walki biegiem, ale jakieś pięć metrów od Izanagiego, gdy miał wyskoczyć... buh. I stoi w miejscu. A pod nogami nagle piach. OCieChuj! Pułapka piaskowa, jakby cholernik conajmniej jednogoniastego w sobie miał! Ale powaga, piaszczysty teren areny, do tej pory stanowiący świetne podłoże do walki zaczęło pożerać nogi Harrana, blokując jego ruch. Izanagi jednak na tym nie poprzestał, wyrzucając kunai.
Ten został jednak odbity przez małą eksplozję i śmignął spowrotem do właściciela, bardzo blisko nóg Izanagiego.

Ofiar i ran żadnych. Harran się zapada, Izanagi cały i zdrowi, obchodzi przeciwnika łukiem.

Czakrę podajcie zaktualizowaną w hide.
http://sketchtoy.com/68689850
Niebieska plama - studnia i woda w studni.
Brązowe plamki - pniaki do siedzenia. Koło to arena.
Żółta plama Harran, Izanagi pomarańczowa, czerwona - wasz wyjątkowy sędzia z karczmy. Ten kanciasty kloc to karczma.
Zielone plamy to drzewa, szare to kłody, kamienie... ogólnie rzeczy do podmiany.

[Harran]

A to cholerny, pieprzony prostak, wieśniak jeden i wierutny kłamca. Zamiast honorowo ładnie przyznać, tak jak ja, że jest shinobi i zna się na walce, to zgrywał półgłówka i mnie teraz cwaniaczek jeden tylko zaskoczył. Wciąż jednak wygląda na zwykłego pozera, co się na walce niewiele zna i nie może równać się z kimś, kto jest członkiem klanu Haretsu, najsilniejszego klanu pod słońcem. Każdy, kto podejmuje walkę z Haretsu i go nie docenia, ponosi tego srogie konsekwencje i wszystko zapowiada, że podobnie będzie teraz. W końcu nie ma szans, aby mogło mi się cokolwiek stać w walce z takim chłoptasiem, co zna ledwie parę technik dotonu i myśli, że dzięki temu jest jakoś niesamowicie silny.

Czakra: 103%-10%=93%

Czekam na kolejny rzucony w moją stronę kunai, shuriken, czy inny pocisk, aby wtedy użyć Kawarimi no Jutsu z najbliższym pniakiem i następnie kontynuować swój pierwotny plan, czyli Konoha Daisenkō i element wybuchu, użyty w odległości 50 cm od przeciwnika i osłabiony tak, aby go nie zabić.

Nazwa

Kawarimi no Jutsu

Pieczęci

Tygrys › Świnia › Wół › Pies › Wąż

Zasięg Max.

30 metrów

Koszt

E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny

Dodatkowe

W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia

Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza 1 naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.

Nazwa

Konoha Daisenkō

Pieczęci

Brak

Zasięg

Bezpośredni

Koszt

Brak

Dodatkowe

Znajomość Konoha Senpū|Podczas wykonywania techniki: +20 Szybkości.

Opis Proste rozszerzenie techniki Konoha Senpū, tym razem jest ono jednak skierowane w inną stronę. W tym wypadku, gdy jesteśmy w powietrzu, wykonujemy kopniak wycelowany bezpośrednio w głowę lub szyję oponenta. Ze względu na to, że dodatkowo wysyłamy do nogi chakrę, pojawia się delikatny błysk, który może utrudnić przeciwnikowi unik (musi zmrużyć oczy). Po udanym uderzeniu przeciwnik najczęściej pada oszołomiony.

Nazwa

Bakuton no Jutsu: Reberu Shi

Użytkownik na tym poziomie zwiększa swoje możliwości generowania wybuchów. Znacząco rośnie ich siła, która dorównuje sklepowym notkom wybuchowym. Zadawane obrażenia wzrastają do poziomu, w którym interwencja medyka jest więcej niż wskazana - mocne poparzenia i niszczenie tkanek. Zasięg wybuchu również ulega poprawie, mimo że nadal nie jest zbyt imponujący. Shinobi całkowicie pozbywa się bólu związanego z tworzeniem wybuchów i zyskuje na nie odporność. Haretsu potrafi stworzyć eksplozję na całej kończynie - ręka, noga.

Zasięg Wybuchu

50cm

Siła Wybuchu

Porównywalna z notką wybuchową.

Koszt Chakry E: 9% | D: 7% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% (na turę)