Z pełnego nierealistycznej wizji świata wyrwało mnie donośne, aczkolwiek bardzo przyjemne ćwierkanie ptaszków zasiadających na drzewie, pod którym właśnie niewinnie spałem. Marzenie senne było piękne. Byłem w nim posiadaczem naturalnych, pozbawionych tatuażu oczu. Dzięki temu nie musiałem unikać kontaktu wzrokowego z innymi ludźmi, ani w ogóle nie musiałem nikogo unikać. Moment przebudzenia wyrwał mnie z tego pięknego motywu i obraz realistycznego świata szybko odebrał szczątki mojego humoru. Leniwie podniosłem się z ziemi i przeciągnąłem. Przeszedłem kilka metrów, by dostać się do lazurowej tafli jeziora. Zamoczyłem w niej dłonie, a chwilę potem przyłożyłem je do twarzy. Idealny sposób na orzeźwienie. Chwilę posiedziałem przy brzegu, wsłuchując się w przyjemny śpiew ptaków oraz rechot żab, liczne gromady kijanek przewijały się zaraz przy roślinności przybrzeżnej. No, ale dość tego obijania, pora spożytkować jakoś ten dzień i przystąpić do nowego treningu.
Ze spokojem poderwałem się z gleby i z ziaren piasku otrzepałem swoje lekko ubrudzone ciuchy. Miałem ochotę na kąpiel i przebranie się w coś świeżego, ale zrobię to już po treningu. Błyskawicznym ruchem wsunąłem dłonie do toreb na glinę, a moje otwory gębowe szybko zaczęły pochłaniać białą, elastyczną glinę. Już od dawna potrafię korzystać ze zdolności swojego kekkei genkai, ale jeszcze do tej pory nie udało mi się przywyknąć do tego dziwnego uczucia, kiedy to glina znajduje się w samym wnętrzu moich dłoni. W końcu może jednak uda mi się przyzwyczaić. Co do samego treningu, to dzisiaj przyszła kolej na kolejną sztukę Kibaku Nendo. Celem tej techniki jest wytworzenie całkiem wytrzymałych, glinianych istot, które całkiem dobrze spisywać się będą podczas walki w zwarciu. Nawet cios kataną wbije się w ich ciało, a wtedy ostrze zostanie uwięzione w warstwach gliny. Dobrą cechą tych stworków jest ich siła wybuchu. Bez wątpienia taka technika jak ta przyda się w moim póki co nielicznym arsenale jutsu. Kiedy glina została już odpowiednio ukształtowana przez moje dodatkowe otwory gębowe, to wtedy przeszedłem do procesu nauki odpowiedniego formowania gliny na kształt istoty, jaką chciałem uzyskać. Po jakimś czasie sztuka ta została przeze mnie całkiem nieźle opanowana, wtedy już mogłem przejść do nauki sterowania nimi. Ta sztuka akurat nie należała do tych czasochłonnych, w końcu już potrafiłem posługiwać się wieloma stworami z gliny, więc i sterowanie tym nie stanowiło większego wyzwania. Do trudniejszej sztuki należała jednak nauka możliwości przekształcania rąk stwora w bronie, czy to jakiś obuch, czy też ostrze. Przydatna umiejętność, a możliwa była, bowiem przez linę z gliny posiadałem stały kontakt z wytworzonym tworem. Kiedy już udało mi się opanować tą sztukę, dla upewnienia się, że wszystko gra, jeszcze kilka razy powtórzyłem cały proces. Wyszło całkiem nieźle, więc naukę tej właśnie techniki spokojnie mogę już uznać za zakończoną, ale muszę przyznać, że cała nauka dość mnie wyczerpała, no ale w końcu nie ma tego złego, co b nie wyszło na dobre. No, może poza tatuażem na moich oczach. Póki co jednak, to ostatnia technika z dziedziny klanowej, którą zamierzałem opanować..chociaż już teraz w głowie tliło mi się kilka pomysłów na techniki klanowe, ale nie teraz czas na to.
Po całym treningu rzuciłem się miękko na trawę, a wzrok skupiłem na tafli jeziora. Póki co dzień wyglądał całkiem przyjemnie. Tafla wody była spokojna, czasem tylko jakiś drapieżnik rybny pogonił mniejszą sztukę ze swojego gatunku. Czasem przeleciał jakiś ptak i pochwycił w swoje szpony rybkę. Świat przyrody rządzi się podobnymi zasadami, co świat ninja.
Nazwa techniki: Nendo Kurīchā
Dziedzina techniki: Kibaku Nendo
Ranga techniki: C
Czas nauki: 5h
Początek nauki: 18:28 - 28.04.2015r.
Koniec nauki: 23:28 - 28.04.2015r.