Ryokan "Królik Inaby"

Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Postać porzucona
Posty: 1565
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Misae »

Idź do przodu i nie odwracaj się za siebie.

Gdyby mogła dać sobie jakąś radę właśnie tak by ona brzmiała. Nie wracaj do tego co stało się w gorących źródłach. Po prostu krok za krokiem zbliżaj się do Ryokan'u. Stawiała machinalnie krok za krokiem. Szła w dobrym kierunku? To była ta przecznicza czy kolejna?
Mijała ludzi niczym duch. Nie zwracałą uwagi na twarze przechodniów, czy też na skrzące się wszędzie ozdoby festiwalu. Była jeszcze noc czy już świtało? Nie potrafiła określić pory dnia. Nie potrafiła nawet określić jaka siła napędza jej nogi by te zupełnie od niej niezależnie podążały do przodu. Kolia delikatnie zabrzęczała na jej szyi, kiedy zderzyła się ramieniem o mijanego uczestnika zabawy. Zatoczyła się delikatnie i ruszyła dalej, zupełnie jakby nie dotarło do niej to co miało właśnie miejsce. Rzucił on w jej stronę słowa by bardziej uważała ale te zdawały się przemknąć gdzieś obok.
Nigdy nie było jej tak trudno zebrać myśli. Ale czy można było się jej dziwić? Czy to wszystko powinno mieć miejsce? Poszła do onsenu by się zrelaksować wraz z bliskim jej sercu przyjacielem. Miała wypocząć po trudach podróży i pozwolić by gorąca woda zmyła z niej zmęczenie i dziesiątki emocji, które rozrywały jej serce. Nadzieja, niepewność, wątpliwości przeplatające się z cichym głosikiem, który powtarzał jak mantrę - "będzie dobrze, nie martw się". Zawierzyła swojej intuicji. Zawierzyła sobie, że da sobie radę tak długo jak długo wszyscy będą trzymać się razem.

Żałosne

Choć może raczej żałosna? Słaba w swojej naiwności opuściła gardę i teraz wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż jej własne serce podpowiadało jej, że się potoczy.
Musnęła palcem wargi. Jeszcze chwilę wcześniej miały one pomagać ratować życie.
Pocałunek Śmierci.
Anioł śmierci.
Przecież zrobiła wszystko tak jak powinna. Zrobiła wszystko tak jak jej własna matka jej pokazała. Krok za krokiem powtarzała jej każdy gest. Każde uciśnięcie, każdy oddech. Dlaczego więc piękny szatyn umarł w jej ramionach? Dlaczego nie mogła mu pomóc. Nie mogła wymazać z pamięci jego twarzy. Jego spokojnej, niemal śpiącej miny. Może po prostu nie udało jej się go dobudzić? Może to wszystko to było jedno wielkie nieporozumeinie? Może kiedy tylko odeszli z onsenu on i jego białowłosy towarzysz się obudzili? Może teraz bawią się gdzieś w najlepsze i ta niepotrzebnie się przejmuje?
Przekroczyła próg Królika Inaby. Nawet nie wiedziała kiedy weszła do pokoju. Zrzuciła tylko z nóg buty i opadła na futon bez słowa.

Kłamstwo

Uniosła swoje dwukolorowe oczy na posłania braci. Nie było ich. Czyżby poszli korzystać z uroków Hanamury tak jak ta dwójka wcześniej. Mieli korzystać z życia razem. Mieli robić wszystko razem a już pierwszego dnia wyszła z Kitashi'm zostawiając Minoru i Sokiro samym sobie. Oszukiwała się. Ale czego spodziewać się po kimś, kto tam po prostu potrafił kłamać w sprawie tego co zaszło w gorących źródłach. Niby twierdziła, że robi to dla przyjaciół. Ile było w tym prawdy, a ile zwykłego, ludzkiego strachu o własne życie? Była kłamcą, a im dłużej przebywała w stolicy tym więcej się o sobie dowiadywała. Nie była dobrym medykiem, dobrą przyjaciółką ani nawet dobrym człowiekiem. Kim więc była? Kim była ta dziewczyna, której twarz widziała codzień w lustrze? Nie wiedziała... i chyba już nie chciała wiedzieć.
Odwróciła twarz ku ścianie. Chciała od tego wszystkiego odpocząć nawet jeśli wiedziała, że nie znajdzie tej nocy ukojenia we śnie.
0 x
Obrazek
Kitashi

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kitashi »

kto mógłby pomyśleć że wyjazd na festiwal, który był chroniony i w którym udział brało tyle ludzi będzie miało w sobie aż tak tragiczne wydarzenia. Wypad do źródła w którym przyjaciele mieli wspólnie odpocząć, pośmiać się i zwyczajnie pozbyć się zmęczenia po podroży i całym dniu, skończy się na nieudanej próbie ratowania życia dwójki przypadkowych mężczyzn. To wszystko mocno odbiło się i na Kitashim i na Misae, która to w końcu specjalnie szkoliła się do ratowania życia. Chłopak widział jak mocno to wpłynęło na Yamanakę, wiec był jej wsparciem, by wiedziała że nie jest w tym sama. Powoli posuwali się do przodu przez ciągle zatłoczone ulice. Oboje milczeli, ale to własnie tego też potrzebowali. Hanamura, mimo iż piękna i pełna ciekawych rzeczy, dziś pokazała dwójce przyjaciół swoją ciemniejszą stronę. Wraz z wleczącym się czasem w końcu dotarli do Ryokanu, gdzie to skierowali się do swojego pokoju. Misae jedynie zdjęła buty i położyła się na futonie, zaś Kitashi poszedł do łazienki. Po puszczeniu strumienia zimnej wody z kranu chłopak nabrał wodę w dłonie i przepłukał twarz. Chciał nieco się orzeźwić i rozbudzić swoje myślenie, które to milczało tak samo jak i on. Po chwili spędzonej w łazience chłopak wszedł do pokoju i rozejrzał się po nim. Braci nie było, zaś jego wzrok spoczął na Misae. Znali się tyle lat, potrafili rozumieć się bez słów, więc chłopak tym lepiej wyczuwał w jakim stanie jest dziewczyna która to zwrócona w stronę ściany próbując znaleźć choć odrobinę wypoczynku w swoim posłaniu. Stojąc w połowie drogi miedzy posłaniem swoim a dziewczyny, między dwoma rogami pomieszczenia, wpadł na pewien pomysł. Może i nie sprawi on by wszystko co się wydarzyło nagle wyparuje z głowy Yamanaki, ale może choć poprawi jej humor gdy ta otworzy swe oczy. Odwrócił się i podszedł do swojego posłania. po zdjęciu butów i górnej części kimona, zostając w samym bezrękawniku i spodniach od kimona położył się na futonie , przykrył się pościelą i patrząc w stronę posłania Misae, skupił swą chakrę obok posłania dziewczyny, gdzie to zaczął tworzyć z kryształu. Proces był dość powolny, ale gdy skończył, na podłodze obok futonu dziewczyny leżał bukiet złożony z różnokolorowych, kryształowych kwiatów. Może to nic wielkiego, zwykły kawałek kryształu stworzonego z chakry, lecz chłopak miał nadzieję że dzięki niemu choć na chwilę uśmiech pojawi się na twarzy Misae.
Obrazek
Gdy twór był gotowy chłopak zakrył się mocniej pościelą i zamknął oczy usiłując zasnąć, mimo iż sen z pewnością nie przyjdzie łatwo. Chłopak wiedział też że w następnych dniach będzie musiał porozmawiać z Misae odnośnie tego co się zdarzyło w źródłach. W końcu dziewczyna wyczuła że w miejscu gdzie zginęli mężczyźni działo się coś złego, w końcu to to wywołało u niej wyraźny strach, a wątpił by wyczucie jedynie słabnących źródeł chakry dało taki efekt. Chłopak wiedział ze tam musiało się coś stać, a dziewczyna wiedziała co, lecz mimo to nie mówiła o tym przy przesłuchaniu. Chłopak nie wiedział czemu , lecz chciał się tego dowiedzieć, ale z drugiej strony wiedział że lepiej będzie z tym trochę odczekać, by blizny które zostawiło na nich to wydarzenie zagoiły się i by oboje odzyskali spokój ducha.
Chakra:103%-12=91%
Nazwa
Shōton no Jutsu: Reberu Shi
Drugi poziom kontroli Kekkei Genkai. W tym przypadku użytkownik może zwiększyć rozmiary wykorzystywanego przez siebie kryształu. Samo wytwarzanie Shōtonu nadal jest bardzo powolne, jednak rośnie zasięg powstawania tworów. Najważniejsze jest jednak poprawienie wytrzymałości materiału - osłony wytwarzane za pomocą Uwolnienia stają się trudniejsze do przebicia, poprawiając możliwości defensywy jak i wytwarzanej broni.
Wytrzymałość
Przeciętna
Szybkość
Bardzo słaba
Zasięg
Wielkość Max.
Dodatkowe
Przy Braku Skupienia Wielkości wynoszą 1/3 pierwotnej wartości
Koszt Chakry E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
0 x
Awatar użytkownika
Misae
Postać porzucona
Posty: 1565
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Misae »

Sen nie przychodził. Zaciskała powieki zmuszając się do tego by na chwilę oddać się w objęcia cudownego odpoczynku, ale nie mogła. Raz za razem przetwarzała w myślach przebieg akcji w gorących źródłach, drążąc głębiej i głębiej. Ze wszystkich sił próbowała znaleźć moment, w którym zawiodła. Uciski były zbyt słabe? Oddechy zbyt płytkie? Raz za razem przeżywała to samo, ale nie była w stanie znaleźć luki. Coś jednak musiało pójść nieprawidłowo skoro kasztanowowłosy był teraz jedynie pozbawionym ducha ludzkim truchłem. Nie sądziła, że to wszystko potoczy się tak tragicznie. Tak samo jak nie miała pojęcia, że aż tak to wszystko mocno ją dotknie. Przecież była ninja, powinna być przyzwyczajona do widoku śmierci. Sama przecież bez bez żadnego zwątpienia powinna potrafić je odebrać. Może się nie nadawała do tego aby być kunoichi?
Kiedy myśli zaczęły płynąć w zupełnie złym kierunku poczuła kiełkujące źródełko chakry przy jej futonie. Walczyła ze sobą chwilę, ale koniec końców zdecydowała się powoli odwrócić by zobaczyć co się dzieje. Gdyby było to coś innego niż energia jej przyjaciela zapewne zignorowałaby ten fakt mają nadzieję, że nie ściągnie na siebie zbyt dużo problemów. Na razie i tak było ich całkiem sporo.
Kiedy w końcu wygrała wewnętrzny konflikt zobaczyła coś co sprawiło, że jej oczy zalśniły. Trudno powiedzieć czy z ekscytacji czy z faktu, że kryształy odbijały pokaźną ilość światła rozświetlając nieznacznie jej bladą twarz. Poczuła jak robi jej się nieznacznie cieplej w środku. Nie musi nieść wszystkiego na swoich barkach. Ale nie zamierzała na razie o tym myśleć. Zagryzła wargę, po czym odetchnęła ciężko. Wstała ściskając w swoich dłoniach niezgrabnie kołdrę.
Chciała się przytulić, chciała po prostu poczuć ciepło drugiego ciała kiedy to w pamięci miała chłód. Nie pytała o zgodę, kiedy kładła się obok jedynego obecnego przyjaciela.
-Nie chcę spać sama... - szepnęła tylko cicho zaciągając pieżynę na nos. Oparła się swoim ciałem o jego dając mu oczywiście jeszcze szanse i miejsce aby się odsunął... ale głęboko w sercu miała nadzieję, że tego nie zrobi.
0 x
Obrazek
Kitashi

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kitashi »

Drobny gest, mała rzecz w postaci kwiatów stworzonych przez chłopaka, stworzonych z jego chakry, które to czekały aż Misae na nie spojrzy. W tym czasie Kitashi starał się jak mógł odejść w ramiona Morfeusza, lecz próby spełzały na niczym. Sen głównie odciągały obrazy wszystkiego co działo się w źródle, za każdym razem gdy chłopak zamykał oczy. Jak to powiadał ojciec chłopaka, pierwsza śmierć, którą zobaczy się na własne oczy jest najgorsza, później idzie z górki. Chłopak nie wiedział czy tak będzie, ale miał taką nadzieję. W końcu był shinobi, człowiekiem który sam często niósł śmierć, a jeśli ma ona mieć na niego taki wpływ za każdym razem gdy ktoś przed nim zginie, z obcej, czy też jego reki. Chłopak przewracał się z boku na bok zagłębiony w myślach, by po chwili, gdy chłopak leżał tyłem do ściany, z głowa opartą na ramieniu, rozmyślania przerwały mu ciche kroki, a następnie ruch obok w postaci Misae, która to położyła się obok, naciągając na siebie kołdrę. Chłopak otworzył oczy, delikatnie się uśmiechnął i lekko objął Yamanake, przytulając ją tym samym do siebie delikatnie, tak by dziewczyna mogła się odsunąć gdyby tego nie chciała. Oboje potrzebowali po tym wszystkim bliskości i ciepła aby odsunąć od siebie obrazy dwójki zmarłych, którym niestety nie udało się pomóc.
-Doskonale Cię rozumiem.
Powiedział cicho, lekko wciągając powietrze przez nos, a swoje oczy kierując na twarz dziewczyny, a konkretniej na jej oczy, albowiem reszta zakryta była pościelą. Mieli siebie nawzajem, to co pozwalało im mimo wszystko dalej iść przed siebie. Kitashi nic nie mówił, wiedział że jeśli Misae będzie chciała coś powiedzieć z pewnością to powie, a nie było ważne czy rozmawiając, czy milcząc, obecność drugiej osoby dodawała otuchy , rozgrzewała i przypominała że nie jest się samemu, że ma się kogoś z kim dzieli się smutki, radości, złość, żal, zmartwienia i wszystko inne. Byli w tym razem i to się liczy
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Akarui »

Ostatnie godziny z życia Akarui'ego okazały się ostatnimi godzinami życia Tensy. Przewrotny los? Niedopilnowanie?
Złe decyzje? Wszystko nagromadziło się właśnie teraz, skumulowało i uwolniło z siłą tsunami. Ogromna fala uderzyła w poszarpane i wrażliwe brzegi Sagisy, która miała już swoje problemy. A Akarui mógł tylko patrzeć. I obwiniać sam siebie.

Sagisa wybiegła, zanim brunet zdołał jej cokolwiek powiedzieć. Zostawiła śpiące dziecko i ruszyła na korytarz w poszukiwaniu swojej siostry. Znajdzie ją. To będą ciężkie chwile. Tozawa nie miał wyboru. Wziął Ryujina w ramiona, otulił kocykiem i wyszedł za rudą. Nie mógł go zostawić samego! Nie mógł pozwolić, by kolejne nieszczęścia spadły na biedną dziewczynę. Razem z śpiącym malcem dotarł na miejsce i zobaczył, jak młoda mama próbuje ratować Tensę. Na próżno. Przestraszone pokojówki nie widziały co robić. Stały po kątach i szeptały między sobą nad całym tym zajściem. Ale ta scena nie może więcej trwać. Medyk podał dziecko tej, którą uznał za najbardziej odpowiedzialną i babciną i podszedł do Sagisy, próbując ją podnieść: - Sagisa, wstań. To na nic. Sagisa, te panie muszą zająć się ciałem... O zgrozo, jak to brzmi? Jak on może w ten sposób do niej mówić? Serce mu pękało, ale jednak, musiał. Przygarnął dziewczynę do siebie, próbując ją powstrzymać, przytulić, zrobić cokolwiek... Teraz może się spodziewać wszystkiego, ale musi w końcu coś jej powiedzieć: - Tensa przeciążyła ramię zakładając ciężką zbroję. Nie odpoczęła. Rozmoczyła świeżą ranę w gorącej wodzie. Ale najgorsze jest to, że była przytomna, rozumiesz? Ona tak postanowiła. Nie mogliśmy nic zrobić. Przepraszam Cię, nie mogliśmy...
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Misae
Postać porzucona
Posty: 1565
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Misae »

~Nawet w obliczu śmierci, przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela~

Było to zdanie, które kiedy była młodsza pomagało jej w ciężkich chwilach. Jedno zdanie, które powoli stawało się jej nindo... choć nie ukrywajmy - daleko jej było do myślenia teraz o przyszłości jako kunoichi. Poza tym... cóż za ironia.
Śmierć. Chyba nie o takie oblicze chodziło, ale nic nie pasowało w tej chwili jak to jedno zdanie. Tak samo jak nic bardziej nie pasowało teraz do dziewczyny jak przylegające do niej ciało szatyna, który gdy tylko ją objął ta wtuliła się mocno. Łaknęła bliskości i wsparcia. Łaknęła miłości i tego ciepła, które wzbudzało w niej nieśmiałe poczucie bezpieczeństwa. Wszystko się ułoży? Czy była na to jakakolwiek szansa? Wysunęła dłonie spod kołdry i chwyciła mocno materiał okrywający jego pierś. Nie miała w sobie wiele siły, ale było to dla niej swoiste zabezpieczenie, że teraz kiedy tak bardzo potrzebuje Kitashi'ego ten nie porzuci jej samej sobie.
Kiedy ten spojrzał w jej oczy, ta odwzajemniła wzrok. Dwóch młodych, bliskich sobie ludzi, przylegający do siebie ciałami tak mocno, że czuli nawzajem swoje bijące serca. Noc. W centrum Hanamury, gdzieś w hotelowym pokoju. Mimo, że białowłosa czuła wiele różnych, przemykających źródeł chakry, ignorowała ten fakt skupiając całą swoją uwagę na nim.
Czy mogło skończyć się to inaczej, kiedy to czas zdawał się dla nich zatrzymać, a krew zawrzała w żyłach?
Misae zaczęła płakać. Siła jego spojrzenia i tyle emocji i przeżyć.
-Jestem złym człowiekiem - załkała wtulając twarz w jego pierś. Już się nie hamowała. Jej ciało przeszył szloch, obejmując je do najmniejszego milimetra, do ostatniego włoska.
-Nie mogłam powiedzieć prawdy... nie mogłam ich ocalić. Jestem bezwartościowa - płakała coraz mocniej. Całe ciało drżało, a histeria pogłębiała się z chwili na chwilę.
Po prostu tego wszystkiego było za dużo. Podróż. Śmierć. Powoli to wszystko zaczynało ją przerastać. Była tak daleko od domu. Nie mogła pozbyć się obrazu zwłok szatyna. Przez to, że tak długo trzymała w sobie to wszystko, kiedy nadeszła fala nie potrafiła nad nią zapanować. Nie potrafiła się uspokoić, nawet jeśli
-Jestem żałosna... - szepnęła bezgłośnie.
0 x
Obrazek
Kitashi

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kitashi »

KKitshi taki już był, że zawsze stawiał dobro swoich przyjaciół nad swoje, tak i teraz, odrzucając demony własnego umysłu skupił się na tym, by być opoką dla przyjaciółki. Ta na objęcie ze strony Kosekigo zareagowała jeszcze mocniejszym wtuleniem się w jego ciało, zaś dłońmi chwytając za materiał podkoszulka, który to wystawał sponad kołdry. Bliskość dwóch ciał rozgrzewała, dodawała sił i przypominała, że nie jest się w tym wszystkim samemu. Chłopak pewien był, że tak długo jak będzie mógł i tak długo jak Misae będzie go potrzebować, tak długo chłopak gotów był być przy niej. Mimo to chłopak nie mógłsię spodziewać tego co wydarzyło się ledwo chwilę później, albowiem dziewczyna ledwo chwilę późnej zajęła się płaczem. Chlopakowi wzrok od razu się wyostrzył na dziewczynie, która to wtuliła swoją twarz w jego tors.
-Hej, to nie prawda
Mruknął cicho, jednocześnie jedną dłonią gładząc uspokajającym gestem dziewczynę po plecach, zaś drugą, wyjętą spod głowy, delikatnie zwrócił twarz Misae w stronę własnej, by następnie palcami leko zetrzeć łzy Yamanaki, którą to po chwiti wstrząsnął szloch. Chłopak mocniej przytulił ją do siebie, opierając lekko swoje czoło o czubek głowy dziewczyny, tak by ta czuła że Koseki jest przy niej i tu też zostanie, dając jej się wyplakać i nie przestając gladzić jej plecow.
-Wcale nie, nie ma w tym Twojej winy poza tym że chciałaś pomóc i robiłaś wszystko co moglaś by to zrobić. Jesteś niezwykłą, zdolną kunoichi, wartościową dziedziczką zdolności rodu Yamanaka i moją przyjaciółką i jesteś dla mnie, dla nas niezwykle ważna, cenna, niezastąpiona , nie trać wiary w siebie dlatego że raz się nie udało, robiłaś co się dało, mimo że nie musiałaś to próbowałaś zdziałać co mogłaś.
Chłopak mruczał cicho, uspokajająco, bez zbytniego nacisku kolejne słowa, W tym samym czasie lekko gładził dziewczynę po plecach i włosach chcąc pomóc jej się uspokoić. śtarał się być wsparciem, którego ta tak potrzebowała.
- Wcale nie, spójrz, mimo że ne znałaś tych ludzi to robiłaś co mogłaś próbując ich ocalić, mówilaś nam co mamy robić, a w tym samym czasie sama zajmowałaś się drugim z nich. Wykazalaś się odwagą i chęcią pomocy której brak u niejednego iryonina, lecz tutaj zaważył na wszystkim czas i czysty, ślepy los.
Chłopak trwał przy niej dając Misae znaczyć jego podkoszulek łzami, chciał by ta zobaczyła że ma przy obie kogoś kto będzie przy niej na dobre i złe i by ta mogła na spokojnie się wypłakać by mogło zejść z niej cale to napięcie i stres.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Postać porzucona
Posty: 1565
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Misae »

Miło jest wiedzieć, że nie jest się samemu. Miło jest móc wtulić się w kogoś i czuć to ciepło, które sprawia, że czujemy się lepiej. Mamy wrażenie, że życie nie jest aż takie złe.
Koseki zachował się tak, jak mogłaby się po nim spodziewać. Okazał jej serce, dobroć i opiekę, na którą jak wiedziała zawsze mogła liczyć. Egoistycznie zupełnie nawet nie pomyślała, że i on może potrzebować wsparcia po tej ciężkiej scenie w jakiej oboje znaleźli się przecież jeszcze nie tak dawno temu. Niestety w tej chwili nie miała dość siły psychicznie aby po prostu zebrać się w sobie.
Ale te słowa. Te gesty. To wszystko co robił szatyn sprawiało, że dziewczyna miała wrażenie być zupełnie obok tego wszystkiego. Mógł on mówić o niej? Czy te wzniosłe i ważne słowa mogły tyczyć się jej osoby? Wydawały się tak bardzo odbiegać od tego co teraz czuła. Te piękne określenia nie mogły przecież opisywać tej wstrętnej Misae, która z chwili na chwilę traciła bliskość z samą sobą?
Białowłosa czuła tylko łzy, które ciepłe, męskie dłonie otarły z jej policzka. Kiedy patrzył w jej oczy... czy kiedy ją po prostu przytulał i gładził. Ona nie zasłużyła na tak dobre traktowanie. Nie zasłużyła by być dla niego tak ważną. Z chwili na chwilę napięcie rosło. Musiała mu powiedzieć! Nie mogła tego trzymać dalej w sobie! Musiał przecież wiedzieć, że...
-Skłamałam! - pisnęła przejęta jakby próbując zagłuszyć poczucie winy i dobroć przyjaciela, która, aż ją przytłoczyła. Sama nawet nie wiedziała kiedy uniosła wzrok na niego, ale zdawała sobie sprawę, że skoro zaczęła, to musi pociągnąć temat.
Z trudem przełknęła gulę, która zaciskała się coraz mocniej w jej gardle.
-W onsenie... ja... skłamałam... To był ten chłopak... nigdy nie czułam tak potężnej chakry... jedno uderzenie i tamci zaczęli gasnąć. On był przerażający... - mówiła ze wszystkich sił starając się uspokoić - Kitashi nie mogłam powiedzieć prawdy... zabiłby nas bez mrugnięcia okiem... naprawdę nie mogłam powiedzieć prawdy - powtarzała to jedno zdanie niczym mantrę zupełnie jakby starała się bardziej przekonać siebie niż szatyna co do słuszności swojej decyzji. Brzmiało to zupełnie tak jakby próbowała przekonać samą siebie, ale czy rzeczywiście to jej się udawało?
Spojrzała na niego z cisnącymi się do oczu łzami. W napięciu wyczekiwała reakcji. Zrozumie jej decyzję czy zgani ją za ten wybór? Pochwali ją czy straci do niej resztki szacunku? Tak bardzo chciała znać odpowiedzi na te pytania. Tak bardzo chciała mieć pewność, że wszystko będzie dobrze.
0 x
Obrazek
Kitashi

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kitashi »

Kitashi taki już był, że gdy tylko ktoś go potrzebował ten gotów był rzucić wszystko i pomóc jak tylko potrafił, zaś w tej chwili osobą która wyraźnie potrzebowała była Misae. Z twarzą wilgotną od łez potrzebowała bliskości, ciepła i spokojnych, uspokajających słów. Chłopak starał się okazać całym sobą że ta może na niego liczyć i że ta nie docenia siebie tak jak powinna. Mimo to po chwili pomiędzy słowami chłopaka Misae wtrąciła się słowami o skłamaniu. Chłopak zmarszczył zdziwiony oczy, lecz już po chwili dziewczyna wyjaśniła o co chodzi. Wyglądało na to ze chłopak jednak nie pomylił się odnośnie tego, że to nie sama śmierć tak przeraziła. Chłopak przecież sam wcześniej rozmyślał że będzie musiał z nią o tym porozmawiać, podczas gdy ona sama powiedziała co się wydarzyło. Chłopak ze skupieniem na twarzy i wzrokiem utkwionym w oczach Yamanaki wysłuchiwał jej słów łącząc poszczególne fakty.
-To to spowodowało Twoja reakcję tam w onsenie, czy tak? Rozumiem.
Powiedział krótko. Tych kilka słów sporo wyjaśniało, chłopak zamyślił się na chwilę nad całą tą sytuacją gdy Misae zaczęła mówić dalej, a twarz Kosekiego spoważniała.
-Spokojnie, rozumiem, to oczywiste że nie chciałaś narażać nikogo na niebezpieczeństwo, a powiedzenie i tak nie przywróciłoby życia tamtej dwójce, a to że nie powiedziałaś o tym prawdopodobnie ocaliło nam życia. Dziękuję.
Powiedział spokojnym tonem patrząc w oczy dziewczyny, w swoich mając mieszankę powagi, wdzięczności, podziwu i przede wszystkim troski. Miał nadzieję że dziewczyna przestanie się za to wszystko obwiniać i zobaczy że i tak dużo zrobiła.
-Naprawdę, robiłaś co mogłaś, miałaś odwagę wykonywać pierwszą pomoc mimo że wiedziałaś ze tamten chłopak jest tak silny i może nam mocno zaszkodzić, , i w dodatku starałaś się nas chronić , nie masz się za co obwiniać Misae, jesteś bohaterką. Ja pewnie będąc na Twoim miejscu odszedłbym z tamtego miejsca omijając męskie kąpielisko, więc jedyne czym się dziś popisałaś to odwagą, zachowaniem zimnej krwii i bezinteresowną chęcią pomocy, a nie bezwartościowością jak to ujęłaś.
Powiedział ze spokojem ale i dumą w głosie. Sam nie wiedział co by zrobił na miejscu przyjaciółki gdyby wiedział i czuł to co ona, ale wiedział że nie umiałby zachować tak zimnej krwi jak ona podczas próby ratowania ludzi wiedząc, że w pobliżu znajduje się ktoś kto w ciągu sekund byłby w stanie go zabić bo akurat miałby taką ochotę.
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Akarui »

Ciężko było odciągnąć dziewczynę od zmarłej siostry, jednak w końcu udało się Akarui'emu podnieść ją i docisnąć do siebie. Próbował się wsłuchać w to, co mówi. Nie były to miłe słowa. Ale czy mógł ją za to winić? Już nic nie powiedział.
Poczuł tylko jak dziewczyna jeszcze chwilę walczy, a potem jakby jej zabrakło sił. Zemdlała. Szybko chwycił ją mocniej, by nie upadła na kamienną posadzkę i dość zgrabnym ruchem zarzucił na ramiona, kładąc jej rudą główkę na swoim ramieniu. Była wycieńczona. Pewnie nawet nie ruszyła jedzenia, które medyk wcześniej jej przyniósł, ale gdy przyszedł po raz drugi, nie w głowie mu było sprawdzanie miski...

Nie chciał tego, ale wpadł w całą sprawę po uszy. Od jednego, wydawać by się mogło prostego przypadku, nagle miał na głowie nieboszczkę z niedoleczoną przez Tozawę raną jako pośrednim powodem śmierci, jej siostrę, która jest wycieńczona, zniszczona psychicznie i dzień po porodzie i niemowlaka... W ramionach obsługi! I on jeden musi się tym zająć: - Serdecznie przepraszam za tą sytuację. Mam nadzieję, że nie będzie złą reklamą dla tego lokalu. Jeśli pani pomogłaby i zaniosła dziecko do pokoju... I sprawa tej panienki. Mam nadzieję, że nikt już nie będzie przeszkadzał w pracach porządkowych. Po ciało przyjdę, oczywiście, jak tylko ogarnę resztę, dobrze? Miał nadzieję na szybkie domknięcie tego tematu. Jeśli trzeba, da w łapę. Jednak ma nadzieję, że nie będzie trzeba.

Wniósł dziewczynę z powrotem do pokoju a pani z obsługi ułożyła dziecko na posłaniu, obok młodej mamusi. No tak, jedzenie nie ruszone. Zamknął drzwi i znów usłyszał płacz niemowlaka. Pewnie znów był głodny? Czy może potrzebował przewinięcia? Trzeba by sprawdzić. Podniósł ostrożnie chłopca i ułożył na stole. Szybko odwinął pieluchę, by oczywiście znaleźć tam niespodziankę. No to do roboty!
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Hayami Akodo »

0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Akarui »

Kału niemowlęcia nie da się pomylić z żadnym innym zapachem na świecie. Odpychający, obrzydliwie słodki, drażniący w niespotykany sposób. Fuj, bleh, blurp i weźta to ode mnie. Jak to się dzieje, że ten zapach przestaje być tak ohydny dla rodziców maleństwa? Może psychicznie są przygotowani na ten odór? A może to na poziomie genetyki, receptory węchowe przestają reagować na cuda wytworzone przez potomstwo? No tak. Akarui w pewnych sytuacjach lubił trochę odpłynąć myślami. Szczególnie, gdy od jakiegoś tematu musiał trochę odpocząć. Obecny był bardzo wyczerpujący, przerażający. Nic dziwnego, że rozmyślanie o kupie było dla niego zbawienne niczym oaza na pustyni...

Rozmyślania przerwało nagłe wbiegnięcie do pokoju młodego chłopaka. Postanowił czekać na rozwój wydarzeń, dokładnie zabezpieczając starą pieluchę przed nagłym wydostaniem się jej wypełnienia. Obserwował jednak młodzieńca kątem oka, nie chciał tu kolejnego nieszczęścia, prawda? Wcześniej chyba słyszał, jak ten szuka Sagisy, musieli się znać, może nie będzie kolejnej katastrofy. Chłopak podszedł w końcu do Akarui'ego, postanowił się przedstawić i zapoznać medyka ze swoimi przemyśleniami. Cześć się zgadzała i tylko potwierdzała, że nowo poznany Akodo Hayami jest znajomym sióstr. Cicho mrucząc, postanowił odpowiedzieć: - Tozawa Akarui. Ich... Medyk. Pomagałem po... Wypadku Tensy. Dziewczyna umarla później. Nie powinienem Ci jednak mówić, co się tu stało. To już wchodzi w ramy tajemnicy lekarskiej i to Sagisa musi zdecydować. Akarui miał nadzieję, że chłopak zrozumie postawę starszego mężczyzny. W końcu ten był lekarzem. Pewnych rzeczy nie mówi się osobom, które przedstawiają się jako "przyjaciele". Następnie Hayami przedstawił swój pomysł, jednak i tu Tozawa musiał się przeciwstawić: - Wybacz, nie znam Cię i nie mogę zostawić Cię tu samego z nimi. Sagisa wie wszystko, ale jest przemęczona, potrzebuje snu i odpoczynku. Wszelkie decyzje mogą zapaść dopiero, gdy nabierze sił. Ciało Tensy jest pod opieką obsługi i nic z nim nie zrobią bez słowa mojego bądź Sagisy.

W czasie, gdy medyk odpowiadał nowo poznanemu chłopakowi,m zdążył przewinąć niemowlaka i podniósł go, kładąc jego główkę na ramieniu. Delikatnie kołysząc chciał uspokoić dziecko, by Sagisa nie obudziła się za wcześniej. Mógł w końcu spojrzeć na chłopaka "en face". Może i mówi prawdę, ale Akarui nie może ingerować w coś, co od początku do końca zależy od Sagisy. Miał nadzieję, że Hayami to zrozumie: - Słuchaj... Dobrze Ci patrzy z oczu. Nie mówię, że Twój pomysł jest zły. Nie mówię, że kłamiesz. Po prostu jako medyk i ich obecny przypadkowy opiekun muszę zachować ostrożność, rozumiesz?
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość