Targowisko
Re: Targowisko
-Niech to pozostanie między nami - rzucił do niego wyszczerzając białe zębiska w uśmiechu. Lekko się schylił biorąc psinę na ręce. Ułożył ją na jednej i głaskał drugą po całym cielsku. Lubił z nim zabawę, czasem nawet zazdrościł takiego towarzysza podróży rudzielcowi, ale nie chciał mieć też kuli u nogi, którą musiałby się przejmować. Obserwował ich przekomarzanki, które stanowiły swoiste pożegnanie i nie chciał temu przeszkadzać. Przyglądał się tej chwili nadal trzymając psiaka i przyglądając mu się z ukosa. Potaknął ku niemu i przytknął palec do ust sygnalizując ciszę. Na odchodne uniósł rękę ku górze i machnął dziewczynie ręką. Prawie nie dosłyszał pytania chłopaka, bo... dziewczyna zniknęła.
-Fatamorgana? Jeżeli Ty jesteś dziwny, to powiedz mi jakim cudem ta znika nam z oczu. A co z Tobą jest nie tak? - spojrzał na jego kolor włosów i już otwierał usta w odpowiedzi. Szybko zdał sobie sprawę, że chłopak pyta poważnie. Dał Inu zeskoczyć na ziemię i położył mu rękę na ramieniu.
-Jesteś za miły... i nie patrz tak na mnie, po prostu tak jest. Czasem po prostu trzeba sobie odpuścić. - zaraz potem trzasnął go przez głowę po przyjacielsku i wsadził ręce w kieszenie rozpychając trochę płaszcza na boki. Potem po prostu uśmiechnął się do niego jak gdyby nigdy nic.
-Fatamorgana? Jeżeli Ty jesteś dziwny, to powiedz mi jakim cudem ta znika nam z oczu. A co z Tobą jest nie tak? - spojrzał na jego kolor włosów i już otwierał usta w odpowiedzi. Szybko zdał sobie sprawę, że chłopak pyta poważnie. Dał Inu zeskoczyć na ziemię i położył mu rękę na ramieniu.
-Jesteś za miły... i nie patrz tak na mnie, po prostu tak jest. Czasem po prostu trzeba sobie odpuścić. - zaraz potem trzasnął go przez głowę po przyjacielsku i wsadził ręce w kieszenie rozpychając trochę płaszcza na boki. Potem po prostu uśmiechnął się do niego jak gdyby nigdy nic.
0 x
Re: Targowisko
-Spooko, akurat tego nie musiałeś mi mówić...- Zarzuciłem ręce za kark i patrzyłem jak dziewczyna nagle znika. -Eee...- Wydobyło się z moich ust i można powiedzieć, że trochę zgłupiałem. Inu spojrzał w tę samą stronę co wszyscy i opadła mu szczęka. Co to kurwa było! Wskazałem palcem przed siebie i krzyknąłem w myślach. Akainu wiesz, że Kuroi Cię nie słyszy jak rozmawiasz ze mną? Ty no tak... Spojrzałem na Kuroia lekko speszony. -Jak myślisz co to było? Starszy jesteś, wiesz ode mnie więcej.- Podrapałem się za uchem jak to czasami miał w zwyczaju Inu wróciłem wzrokiem na starca. Z mojej twarzy można było odczytać "no chyba kurwa nie". -Ja jestem dziwny? Z której strony? Mam oba oczy tak jak ty i uszy. O! Widzisz?- Zaśmiałem się do niego, pokręciłem łbem na boki i wzruszyłem ramionami. -Nic nie zrobię, że jestem za miły... Taki już jestem. Nie da rady tego zmienić, tak jak z tobą.- Pochyliłem łeb w dół, aż znowu nagle poczułem ból w potylicy. Uniosłem lewą nogę i zgiąłem ją w kolanie, łapami złapałem się za tył głowy. -Co ty odpieprzasz?! Znowu chcesz się bić?!- Udałem walecznego wojaka. Po chwili potarłem potylice prawą dłonią i pokręciłem głową. -To co? Pewnie też się zawijasz nie? W sumie przydało by się poćwiczyć nowe techniki i tak dalej, aaaa tak mi się nie chce...- Gwizdnąłem na psa, ten szybko wgramolił się na moje plecy i uwiesił na prawym ramieniu, głośno szczeknął, że zajął pozycję. -W sumie ja jestem gotowy do drogi. Widzimy się później nie?- Podszedłem do niego i wymierzyłem szybki cios w bebechy starca, nie był on jakiś mega silny, ale taki przyjacielski. Po tym szybko odskoczyłem zaśmiałem się i podałem mu dłoń w geście pożegnania. Jeżeli dojdzie do rozstania ruszam w swoją stronę.
z/t
z/t
0 x
Re: Targowisko
-Nie mam pojęcia co to było... to Ty się z nią chyba więcej znasz ode mnie... - wzruszył ramionami patrząc na chłopaka. Gdyby sam mógł czasem się tak rozpłynąć w nicość życie byłoby prostsze i to o wiele. Cóż, pewnych rzeczy nie można wyjaśnić i trzeba je przyjąć jako fakt tak odgórnie.-Jak nie zrobisz, Ty nie dasz rady?! - rzucił w jego stronę i też udawał, że staje do walki - ano trzeba, dlatego też wypadałoby ruszyć w swoją stronę. Bierz się d roboty, bo w końcu Inu się Tobą znudzi i sobie pójdzie. - wskazał na psa i potem na niego. Znał zapał chłopaka i czasem go za to po prostu ganiał. Teraz miał pewne sprawy, które krążyły po jego głowie i na nich się musiał skupić. Ziewnął i przeciągnął się wyciągając ręce z kieszeni - tja, do zobaczenia - uniósł ponownie rękę ku górze i odszedł w swoją stronę uchylając się wcześniej od ciosu Akainu. Pokręcił jeszcze palcem jakby mówiąc "nie tym razem maluchu". Jednak przyjął dłoń i odszedł zaraz po tym. Nie lubił za długo się żegnać.
|zt|
|zt|
0 x
Re: Targowisko
Długi wypoczynek dobrze mu zrobił. Kuroi rześki jak banda szczeniaków, którym dało się michę jedzenia postanowił poszwendać się po okolicy. Tak po prostu bez większego celu, by zabić czas. Ostatnie treningi może nie dały się we znaki, ale nie chciał się nadwerężać i dać sobie trochę luzu. Utrzymywał wolne tempo przebierając nogami i trzymając ręce w kieszeniach. Przyglądał się przechodzącym obok ludziom zajętym swoimi zajęciami. Zabiegani, pochłonięci pracą nie mieli chwili na zatrzymanie się w tym zgiełku i spojrzenie na świat z pewnym dystansem. Prychnął widząc ten wyścig szczurów i dalej począł przechadzać się głównym traktem.
0 x
Re: Targowisko
Powolnym krokiem przemierzałem uliczki targowiska otoczony przez ludzi z każdej strony. Co chwile ktoś podtykał ci pod nos jakieś warzywa, mięso, czy też broń i zachwalali swoje towary. A to ryba prosto z Morskich Klifów, kalafior z Karmazynowych Szczytów i kunai wykuty z trzech rodzai stali, a każdy z innego regionu. Większość to bujda na resorach, ale ludzie i tak to kupują. Nagle gdzieś usłyszałeś krzyk mężczyzny.
-Łapcie tego smarka. Ukradł moje pieniądze -Ledwo zdążyłeś odwrócić głowę, a młody złodziej już był trzymany przez dwóch ochroniarzy, którzy po dobroci odebrali mieszek i puścili nieletniego wolno. Zapewne była to norma w takich miejscach, a więc bój się o własne pieniądze. Niestety kiedy to obejrzałeś się do tył€ nie zauważyłeś kogoś na swojej drodze i już po chwili poczułeś uderzenie w klatkę piersiową. Spojrzałeś na nieznana ci osobę, którą okazała się jakas starsza babcia, która przy okazji upuściła swoje zakupy i wypadałoby je teraz pozbierać.
-Łapcie tego smarka. Ukradł moje pieniądze -Ledwo zdążyłeś odwrócić głowę, a młody złodziej już był trzymany przez dwóch ochroniarzy, którzy po dobroci odebrali mieszek i puścili nieletniego wolno. Zapewne była to norma w takich miejscach, a więc bój się o własne pieniądze. Niestety kiedy to obejrzałeś się do tył€ nie zauważyłeś kogoś na swojej drodze i już po chwili poczułeś uderzenie w klatkę piersiową. Spojrzałeś na nieznana ci osobę, którą okazała się jakas starsza babcia, która przy okazji upuściła swoje zakupy i wypadałoby je teraz pozbierać.
0 x
Re: Targowisko
Widać na targowisku (niby rajem dla kupców, mekką handlarzy i rynkiem zbytu biedoty) jak zwykle nic nie było. Gdy jednak usłyszał o kalafiorze! Kuroi szybko pobiegł do tego miejsca przepychając się łokciami i nogami przez wszystkich ludzi nie patrząc na nich ani trochę. Niestety jego próby zostały zniweczone. Usłyszał krzyk, a jego duma nie pozwalała zachować ambiwalentnego stosunku do sytuacji. Westchnął głęboko i ruszył prosto za chłopakiem. Niestety, albo raczej stety straż zareagowała szybciej. Cofnął dłoń, która wyciągała się do przodu - już po wszystkim - rzucił w myślach i zaraz poczuł uderzenie. Spojrzał z góry na babcię i na jej zakupy stojąc tak przez chwilę i przyglądając się jej.
-Pewnie mam to teraz pozbierać? - rzucił do niej wspominając sytuację z przed chwili - wabik? Na wszelki wypadek przerzucił pewną ilość piasku do monet spoczywających w kieszeniach, by napełniony jego czakrą dał mu znać w razie umniejszenia zawartości jego portfela. Zaraz po tym westchnął ciężko no i pozbierał babcine przedmioty pakując je do toreb, by w końcu jej je oddać.
-Pewnie mam to teraz pozbierać? - rzucił do niej wspominając sytuację z przed chwili - wabik? Na wszelki wypadek przerzucił pewną ilość piasku do monet spoczywających w kieszeniach, by napełniony jego czakrą dał mu znać w razie umniejszenia zawartości jego portfela. Zaraz po tym westchnął ciężko no i pozbierał babcine przedmioty pakując je do toreb, by w końcu jej je oddać.
0 x
Re: Targowisko
Staruszka powoli wstała i czekała aż pozbierasz co zostało upuszczone z twojej winy. W końcu gdy już wszystko było w torbach oddałeś je jej, a ta zaczęła ci się przyglądać. Dopiero teraz się jej przyjrzałeś. Była wyprostowana i elegancka jak na swój wiek, a i tak mierzyła nie całe metr sześćdziesiąt. Ubrana w standardowa babciną chustę i jakaś burą bluzkę z długim rękawem no i oczywiście czerwoną spódnicą do kostek.
-Dziękuje chłopcze -Odpowiedziała w końcu i już miała iść dalej, gdy ponownie zaczęła cię badać swoim wzrokiem. Czułeś jakby oglądała całe twoje ciało z rentgenem w oczach. Bardzo nie miłę uczucie, tym bardziej że ta pani ma ponad osiemdziesiąt lat.
-Wyglądasz mi na takiego co nie ma co robić, a za pieniądze jest w stanie pomóc. -Podsumowała cię i ruszyła przed siebie.
-Chodź ze mną -Dodała jeszcze i w miarę żwawym krokiem zaczęła przemierzać uliczki. Widać było że wie gdzie zmierza i nie miała zamiaru nigdzie się zatrzymywać, aby niepotrzebnie tracić czas.
-Dziękuje chłopcze -Odpowiedziała w końcu i już miała iść dalej, gdy ponownie zaczęła cię badać swoim wzrokiem. Czułeś jakby oglądała całe twoje ciało z rentgenem w oczach. Bardzo nie miłę uczucie, tym bardziej że ta pani ma ponad osiemdziesiąt lat.
-Wyglądasz mi na takiego co nie ma co robić, a za pieniądze jest w stanie pomóc. -Podsumowała cię i ruszyła przed siebie.
-Chodź ze mną -Dodała jeszcze i w miarę żwawym krokiem zaczęła przemierzać uliczki. Widać było że wie gdzie zmierza i nie miała zamiaru nigdzie się zatrzymywać, aby niepotrzebnie tracić czas.
0 x
Re: Targowisko
Babcia jak babcia, jedna mniej druga bardziej odstawiona, jednak liczyło się to, co wnosiła w krąg swoich najbliższych, tą pozytywną energię i dobroć płynąca z serca. Sam też się w nią wgapiał, nie miał jej tego za złe, często tak robił oceniając ludzi i tak również było tutaj spoglądając w jej świdrujące oczka. Sam też nie był już podrostkiem, toteż musiał przyzwyczajać się do towarzystwa starego próchna, jakim powoli się stawał.
-Proszę, niby moja wina za gapiostwo. - machnął lekceważąco ręką i miał się już odwracać, gdy ta zaczęła kontynuować swój monolog, bo na pytanie to nie wyglądało.
-Wychodzi na to, że zostałem sprzedajną... nie ważne, prowadź bo i tak nie mam nic do roboty, a gotówka się przyda. - ruszył za nią tak po prostu uważając na okolicznych ludzi, by nie wpadać na nich za nad to. Zarobić było w jego interesie, a to jeden z rodzajów spędzenia wolnego czasu. Prowadź babciu, bylebyś nie miała na myśli tego co ja - przeszło przez jego myśli z lekką odrazą.
-Proszę, niby moja wina za gapiostwo. - machnął lekceważąco ręką i miał się już odwracać, gdy ta zaczęła kontynuować swój monolog, bo na pytanie to nie wyglądało.
-Wychodzi na to, że zostałem sprzedajną... nie ważne, prowadź bo i tak nie mam nic do roboty, a gotówka się przyda. - ruszył za nią tak po prostu uważając na okolicznych ludzi, by nie wpadać na nich za nad to. Zarobić było w jego interesie, a to jeden z rodzajów spędzenia wolnego czasu. Prowadź babciu, bylebyś nie miała na myśli tego co ja - przeszło przez jego myśli z lekką odrazą.
0 x
Re: Targowisko
Droga zajęła wam kilka minut główną drogą, aż w końcu staruszka skręciła w jakąś pustą uliczkę zakończoną drewnianym ogrodzeniem, przy którym stały dwa kosze na śmieci i kot...chyba martwy. Kobieta jednak nic sobie z tego nie robiła tylko podeszłą do jedynych drzwi w budynku i zaczęła je otwierać pękiem kluczy.
-No cholera by to. Nigdy nie wiem, który jest do tych drzwi. -Przy chyba dwudziestym którymś tam kluczu, bo kto by to liczył, kobieta otworzyła drzwi i weszła do środka. Nie minęło kilka sekund a wyszła z niego i spojrzała na ciebie.
-No szybko, szybko. Roboty jest dużo, a czas to pieniądz i tak dalej i tak dalej. Twoje zadanie nie będzie zbyt trudne, ale za to czasochłonne, a więc nie będzie to takie chop proste zlecenie. -No i w końcu weszła do środka, a ty chcąc nie chcąc musiałeś wejść do środka.
/Proszę numerować posty, jeśli prowadzisz dla kogoś misję, czyli np.
Misja D
[5/15]
~Defrevin
-No cholera by to. Nigdy nie wiem, który jest do tych drzwi. -Przy chyba dwudziestym którymś tam kluczu, bo kto by to liczył, kobieta otworzyła drzwi i weszła do środka. Nie minęło kilka sekund a wyszła z niego i spojrzała na ciebie.
-No szybko, szybko. Roboty jest dużo, a czas to pieniądz i tak dalej i tak dalej. Twoje zadanie nie będzie zbyt trudne, ale za to czasochłonne, a więc nie będzie to takie chop proste zlecenie. -No i w końcu weszła do środka, a ty chcąc nie chcąc musiałeś wejść do środka.
/Proszę numerować posty, jeśli prowadzisz dla kogoś misję, czyli np.
Misja D
[5/15]
~Defrevin
0 x
Re: Targowisko
Cóż, uliczka pozostawiała wiele do życzenia, a jak na żywiołową i wystrojoną kobietę, to brak zauważenia martwego kotka był lekko rozczarowujący. Przypatrując się jej próbującej otworzyć drzwi postanowił tego kota sprawdzić i miał zamiar już go dotknąć, gdy jednak usłyszał o "natłoku" pracy. Wtedy też zrezygnował z jakże genialnego pomysłu i spojrzał na nią niechętnie. Powtarzał sobie w myślach o takiej potrzebie, bo z czegoś trzeba się utrzymać, a papierośnica świeciła też pustkami. Zmotywowany głównie tym drugim uniósł klatkę do góry prezentując się nieco bardziej dumnie.
-Już już, babcia będzie spokojna, bo jeszcze dysk wyskoczy czy co innego - mruknął pod nosem, jednak na tyle żeby trochę zasłyszała i wszedł do domu. Tam też począł się rozglądać za czymś ciekawym, co by babcie definiowało i mógł ją trochę bardziej poznać.
-Już już, babcia będzie spokojna, bo jeszcze dysk wyskoczy czy co innego - mruknął pod nosem, jednak na tyle żeby trochę zasłyszała i wszedł do domu. Tam też począł się rozglądać za czymś ciekawym, co by babcie definiowało i mógł ją trochę bardziej poznać.
0 x
Re: Targowisko
Misja rangi D [7/15]
Po wejściu ujrzałeś nic. W pomieszczeniu panował całkowity mrok i nie byłeś wstanie zauważyć niczego ponad metr od siebie. Dopiero po chwili babcia podeszłą do okna i otworzyła je, a wtedy przeraziłeś się. Byłeś w pomieszczeniu pełnym różnych słoików z konfiturami i powidłami. Najgorsze było jednak to że wszędzie były pajęczyny i pająki jak twoja pięść. Widać było że od lat nikt tu nie sprzątał.
-Zapewne wiesz już co masz robić. -Odrzekła babcia i spojrzała na ciebie krzywo.
-A o mój dysk to ty się synku nie martw. Radziłam sobie z silniejszymi niż ty. -Dodała jeszcze i opuściła pomieszczenie drugimi drzwiami. Możliwe że prowadzącymi do jakiegoś innego pokoju, gdzie ona mieszka. Tobie natomiast pozostało to wszystko posprzątać. Kątem oka zauważyłem wiadro, szmatę i zmiotkę.
Po wejściu ujrzałeś nic. W pomieszczeniu panował całkowity mrok i nie byłeś wstanie zauważyć niczego ponad metr od siebie. Dopiero po chwili babcia podeszłą do okna i otworzyła je, a wtedy przeraziłeś się. Byłeś w pomieszczeniu pełnym różnych słoików z konfiturami i powidłami. Najgorsze było jednak to że wszędzie były pajęczyny i pająki jak twoja pięść. Widać było że od lat nikt tu nie sprzątał.
-Zapewne wiesz już co masz robić. -Odrzekła babcia i spojrzała na ciebie krzywo.
-A o mój dysk to ty się synku nie martw. Radziłam sobie z silniejszymi niż ty. -Dodała jeszcze i opuściła pomieszczenie drugimi drzwiami. Możliwe że prowadzącymi do jakiegoś innego pokoju, gdzie ona mieszka. Tobie natomiast pozostało to wszystko posprzątać. Kątem oka zauważyłem wiadro, szmatę i zmiotkę.
0 x
Re: Targowisko
-O ku...rczę - wymsknęło mu się gdy tylko zobaczył słoiki. Co ona przez całe życie gromadziła owocki dla wnuczusiów, żeby potem tym ich wykarmić w razie światowego konfliktu? Spojrzał na to wszystko i z początku nie mógł opanować tego wzrokiem, ani nawet myślą. Gdy w końcu doszedł do siebie, zauważył przyrządy do sprzątania. Z racji bycia leniwym staruchem (bo mógł i nikt mu jeszcze tego nie zabronił) postanowił zagonić do pracy piasek, który wylewał się do powietrza z gurdy z piaskiem. Otworzył okno, wprawił piasek w ruch by cały kurz uniósł się do góry, a twarz zasłonił rękawem, by przypadkiem nie udusić się w tym pomieszczeniu. Potem tylko (znowu piaskiem) zebrał zalegający nadal kurz zmiotką. Pozostało już tylko ostatnie, czyli ostateczne poprawki, toteż gdy robota była już trochę lżejsza, sam wziął szmatkę, nasączył ją wodą i zaczął przecierać... w sumie wszystko.
0 x
Re: Targowisko
Misja rangi D [9/15]
Jako żeś leń to do roboty zagoniłeś swego najlepszego przyjaciela, czyli piasek. Pomysł dobry, a i wykonanie szybkie i bez żadnych problemów. Jak widać bycie posiadaczem tak unikatowe kekkei genkai przydaje się nie tylko w walce, ale mimo wszystko nadal musiałem umyć ręcznie wszystkie słoiki, a ich było trochę dużo. Nie tracąc czasu zabrałeś się do pracy. Minęła pierwsza godzina, druga, a tych słoików jakby robiło się co raz więcej, no ale wszystko ma swój koniec. Ręce miałeś całe pomarszczone od wody, a na dodatek bolały cie już plecy ale robota wykonana, a tobie pozostałą o tym poinformować o tym staruszkę. Nim jednak ruszyłeś ku drzwiom te został otwarte z drugiej strony.
-Widzę że już skończyłeś. To jak masz już to za sobą to pozostało ci jeszcze zrobienie małych zakupów. Jak szłam po targowisku to miałam jeszcze odebrać pewną paczkę, ale potem wpadłeś na mnie i dalej już wiesz co było. No to idź. Jest to 5 budynków w prawo po tym jak wyjdziesz stąd. Tylko się nie zgub. -Poinformowała cię co masz zrobić i wróciła do swego pokoju.
Jako żeś leń to do roboty zagoniłeś swego najlepszego przyjaciela, czyli piasek. Pomysł dobry, a i wykonanie szybkie i bez żadnych problemów. Jak widać bycie posiadaczem tak unikatowe kekkei genkai przydaje się nie tylko w walce, ale mimo wszystko nadal musiałem umyć ręcznie wszystkie słoiki, a ich było trochę dużo. Nie tracąc czasu zabrałeś się do pracy. Minęła pierwsza godzina, druga, a tych słoików jakby robiło się co raz więcej, no ale wszystko ma swój koniec. Ręce miałeś całe pomarszczone od wody, a na dodatek bolały cie już plecy ale robota wykonana, a tobie pozostałą o tym poinformować o tym staruszkę. Nim jednak ruszyłeś ku drzwiom te został otwarte z drugiej strony.
-Widzę że już skończyłeś. To jak masz już to za sobą to pozostało ci jeszcze zrobienie małych zakupów. Jak szłam po targowisku to miałam jeszcze odebrać pewną paczkę, ale potem wpadłeś na mnie i dalej już wiesz co było. No to idź. Jest to 5 budynków w prawo po tym jak wyjdziesz stąd. Tylko się nie zgub. -Poinformowała cię co masz zrobić i wróciła do swego pokoju.
0 x
Re: Targowisko
Która to już godzina? Rozejrzał się za zegarem, jednak w tym pomieszczeniu stracił poczucie czasu na wycieraniu słoików szmatką. Po zakończeniu odetchnął głęboko i rozłożył się wygodnie na kilka chwil, żeby odrobinę wypocząć. Pozostał w tej pozycji przez jakiś czas, by w końcu zameldować zakończenie robót. Gdy tylko spotkał się ze staruszką stał lekko wryty wysłuchując jakby... wyrzutów? Coraz bardziej zadziwiała go ta kobieta, nie wiedział tylko czy na dobre czy na złe, jednak nie miał do tego teraz głowy
-To przez ten czas nie łaska było pójść? - spojrzał na nią spode łba i pokręcił głową wykonując piękną twarzopalmę. Niechętnie, ale jednak lekko zmuszony do tego musiał wykonać zadanie, inaczej czas spędzony na czyszczeniu mógł pójść na marne, a tego sobie nie życzył. Wyszedł więc z domku i udał się w stronę wskazaną przez kobietę. Wyszedł z uliczki, dotarł do budynku i zapukał, zaraz po tym wchodząc oczywiście.
-To przez ten czas nie łaska było pójść? - spojrzał na nią spode łba i pokręcił głową wykonując piękną twarzopalmę. Niechętnie, ale jednak lekko zmuszony do tego musiał wykonać zadanie, inaczej czas spędzony na czyszczeniu mógł pójść na marne, a tego sobie nie życzył. Wyszedł więc z domku i udał się w stronę wskazaną przez kobietę. Wyszedł z uliczki, dotarł do budynku i zapukał, zaraz po tym wchodząc oczywiście.
0 x
Re: Targowisko
Misja rangi D [11/15]
Szybko wyszedłeś od staruszki i natychmiast skierowałeś się do wyznaczonego budynku, aby odebrać paczkę, którą to zamówiła twoja klientka. Jak widać nie spodobało ci się to, ale przecież jeśli kobietę trudno zrozumieć to co dopiero takie próchno. Po odnalezieniu budynku zapukałeś i natychmiast wszedłeś do środka. Pierwsze co to uderzył w ciebie bardzo mocny zapach, jednak nie byłeś w stanie określić niczego co tak pachnie, a to z powodu tego że była to mieszanka setki ziół znajdujących się w pomieszczeniu. Od razu domyśliłeś się że trafiłeś do jakiegoś sklepu zielarza. Gdy podszedłeś bliżej lady dowiedziałeś się że bardzo blisko trafiłeś, albowiem przed tobą stała ciemno skóra kobieta o szczupłej sylwetce, ale o dorodnych zaokrągleniach. Na dodatek miała blond włosy sięgające jej pasa, a ubrana byłą w białą bluzkę odkrywająca pępek i zwiewną spódnice spod której wystawała prawa noga. W ręce trzymała papierosa, którego dymem dmuchnęła ci w twarz.
-O co chodzi?
Szybko wyszedłeś od staruszki i natychmiast skierowałeś się do wyznaczonego budynku, aby odebrać paczkę, którą to zamówiła twoja klientka. Jak widać nie spodobało ci się to, ale przecież jeśli kobietę trudno zrozumieć to co dopiero takie próchno. Po odnalezieniu budynku zapukałeś i natychmiast wszedłeś do środka. Pierwsze co to uderzył w ciebie bardzo mocny zapach, jednak nie byłeś w stanie określić niczego co tak pachnie, a to z powodu tego że była to mieszanka setki ziół znajdujących się w pomieszczeniu. Od razu domyśliłeś się że trafiłeś do jakiegoś sklepu zielarza. Gdy podszedłeś bliżej lady dowiedziałeś się że bardzo blisko trafiłeś, albowiem przed tobą stała ciemno skóra kobieta o szczupłej sylwetce, ale o dorodnych zaokrągleniach. Na dodatek miała blond włosy sięgające jej pasa, a ubrana byłą w białą bluzkę odkrywająca pępek i zwiewną spódnice spod której wystawała prawa noga. W ręce trzymała papierosa, którego dymem dmuchnęła ci w twarz.
-O co chodzi?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości