Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Re: Siedziba władzy

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się, gdy ojciec zapewnił, że napisze w notce tyle ile trzeba. To jej w zupełności wystarczyło, więc dalej nie było sensu roztrząsać tego tematu. Zagrożenie zostało wyeliminowane, nikt nie ucierpiał, a terroryzowana wioska znów mogła cieszyć się spokojem.
Kiedy ojciec wspomniał, że koszty podróżny będzie musiała ponieść sama, żeby nie było po tym śladu w papierach, skinęła głową i zapewniła, że ma trochę własnych oszczędności, więc z tym nie będzie najmniejszych problemów, ale kiedy Kazuo wspomniał o farbowaniu włosów, zmarszczyła nos niezadowolona. Dopiero co przefarbowała się znowu na blond, rezygnując już na stałe z błękitu, który w Shinrin ją wyróżniał, a teraz znowu ma się farbować?
- Zmiana koloru włosów nic nie da. - Odpowiedziała. - Spora część ludzi zna moją twarz i inny kolor włosów może tylko przyciągnąć ich uwagę. Skorzystam z Henge no Jutsu. Wymknę się w godzinach szczytu handlowego pod postacią jakiegoś kupca, na którego nikt nie zwróci uwagi.
Tak, to było zdecydowanie lepsze rozwiązanie. Po drodze też będzie zmieniać postacie, żeby zmylić ewentualnych szpiegów, ale jeśli już na starcie wymknie się niepostrzeżenie, to może nie będzie musiała męczyć się z dalszymi problemami. Oczywiście w porcie też będzie musiała przybrać inną postać, bo statki i łódki zapewne będą obserwowane, zwłaszcza te, które kursują na wyspy. Powinna jednak sobie ze wszystkim poradzić. Musi się też zaopatrzyć w ciepły strój, skoro ma płynąć na lodową wyspę. Na samą myśl dostawała dreszczy i była chora, no ale musiała to jakoś przetrzymać. Najwyżej na miejscu poprosi Natsume o kominek i spory zapas opału i nie ruszy się od niego nawet na pięć metrów, za żadne skarby świata.
Na pytanie o kontaktowanie się tylko w razie absolutnej konieczności, Reika skinęła głową, zapewniając tym samym, że zdaje sobie sprawę z sytuacji i wie, czym może grozić wysłanie wiadomości przez osoby trzecie. Popłynie i wróci bezpiecznie, po czym osobiście przekaże wieści. Miała wrażenie, że ojciec chyba za bardzo się martwi, albo Rada rzeczywiście postanowiła teraz wszystkich szpiegować, obawiając się kolejnego buntu, tym razem na kontynencie.
- Możesz na mnie liczyć, Shirei-kan. - Odpowiedziała oficjalnie i uśmiechnęła się.
Skinęła głową na ostatnie słowa Kazuo, ale zanim podniosła się fotela, sięgnęła ręką przez biurko, żeby uścisnąć dłoń ojca w geście pocieszenia. Uśmiechnęła się.
- Wszystko będzie dobrze. - Zapewniła. - Nie martw się na zapas.
Po tych słowach cofnęła dłoń, podniosła się ze swojego miejsca i opuściła gabinet Lidera, na końcu jeszcze machając mu na pożegnanie. I tak będą się widzieć na kolacji, no ale oficjalne sprawy zostają tutaj, w tym miejscu. W domu już nie będzie o nich mowy.

[zt]
0 x
Senju Toshio

Re: Siedziba władzy

Post autor: Senju Toshio »

Letnia pogoda na tyle dopasowała, że każdy pragnął na niebie odrobiny cienia w postaci chmurki, pod którą mógłby się schronić. I chociaż Shinrin nie miało problemów z otaczającym je zewsząd lasem, to tereny miejskie często miały z tym problem. Budynek na budynku nie pozwalał na wciśnięcie dodatkowo roślinności. Zdarzały się skwerki, gdzie ulokowana została studnia. Takich miejsc w wielkiej stolicy Senju było kilka. Ludność musiała pobierać skądś wodę. Niekiedy można było natrafić na drzewa pośrodku drogi, gdzie wyznaczały oddzielne pasy ruchu dla poruszających się.
Toshiemu marsz zajmował niemal cały umysł. Lubił uroki tłumnie zbierających się osób. Podziwianie, jak wszystko dookoła tętni życiem odstresowuje. Spoglądał to w lewo to w prawo w poszukiwaniu ciekawych ujęć. Tak minęła mu droga, aż z pod domu, gdzie niemal wybiegł. Gdy znalazł się tuż u ujścia głównej drogi zwolnił i dał sobie odsapnąć. Nie miał nakazu, a jedynie prośbę o zjawienie się. Nie chciał jednak nadużywać niczyjej cierpliwości. Napięty grafik Shirei-kana musiał uwzględniać go w danym czasie lub zwyczajnie być w tej chwili elastyczny z ograniczonym zasobem na tego typu spotkania. Na wszelki wypadek przyspieszył u podnóża budynku i wszedł. Zawiłe korytarze zmusiły go do ponownego wysiłku. Zaznajomienia się z rozkładem ponownie. Rzadko tu bywał, a ostatni raz podczas oficjalnego pasowania jego osoby na Doko. W gruncie rzeczy każdy młodzik szkolił się po to, żeby awansować na wyższy poziom. Shinobi Uczniem stawał się bez większego rozgłosu czy pasowania. Po prostu widząc typowego żółtodzioba inny ninja miał pewność, by zwracać się do niego, jako najniższego rangą. Zwykłego świerzaka.
Już tylko odrobina czasu poświęconego na pokonanie ostatnich stopni na klatce schodowej i wyszedł na prostą. Nie chciał ujść za totalną ofiarę, ale raczej dobrze spamiętał drogę do gabinetu w którym urzędował Lider. Serce zabiło mu nieco szybciej, kiedy musiał podjąć stosowne kroki, które umożliwią mu dalszą interakcję. Ten moment zawahania, czy zapukać. Ciało lekko mu drżało, lecz z ekscytacji aniżeli z nieśmiałości. Nie miał większych obaw, jedynie liczył na owocną wiadomość, jaką być może przekaże mu Przywódca. To jeden z tych chwil, od których wiele zależało. Nie bez powodu zdarzały się właśnie w takich, niespodziewanych momentach.
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Siedziba władzy

Post autor: Oshi »

Zielone lasy otaczały młodego bohatera o dość pospolitym wyglądzie. Senju Oshi nie był specjalnie rozpoznawalny w granicach własnej wioski. Kilku znajomych machało do niego wyciągniętą dłonią, gdy raz za razem mijał kolejne uliczki własnej osady… Czterdzieści sześć dni minęło od jego pamiętnej misji z czarnowłosym Uchihą, chociaż ten czas nie wpłynął znaczącą na umiejętności młodego przedstawiciela starego rodu Mokutonu, to w jakiś sposób poprawił swoje osiągi fizyczne, mając nadzieję na lepszy rezultat kolejnej próby uwolnienia zakładniczki…
Chłopak mijając kolejne budynki zagospodarowane pod szyldem lepszego funkcjonowania społeczności, przypomniał sobie o shinobi których musiał pokonać na swej drodze.. Widział wszystkie twarze zbliżające go do celu opowieści o życiu Oshiego Senju. To na ziemi tej społeczności nauczył się morderczego rzemiosła, to również tutaj poznał znaczenie powinności względem rodziny i danych obietnic.
Od kilku dni wrzało w całej osadzie, chociaż ludzie nie mówili tego na głos, to w powietrzu wisiało coś niedobrego. Czarne fatum nadchodzących czasów. Młodzieniec zapierając się na jednej nodze, podskoczył na dach pobliskiego budynku, przechodząc resztę zatłoczonej drogi szybszą metodą. Trenując kolejne techniki i fach zabójcy, młodzieniec czuł coraz większą pewność siebie, popieraną faktami o przeżytych doświadczeniach.
Dzisiaj został wezwany do gabinetu samego lidera klanu, co mogło tylko popierać jego wcześniejsze przypuszczenia. Ostatnie metry pokonał niemal natychmiast, wspominając z ważniejszych chwil szybki ratunek małego chłopca, którego w ostatniej chwili wsparł na ożywionym korzeniu z wysokiej topoli… Malec mógł się nieźle potłuc, spadając z wysokości gnany próbą zwrócenia na siebie uwagi reszty własnego stada.
Gdy wreszcie stanął przed strażnikami wejścia do budynku rady, z szacunkiem oddał im pokłon, po czym wyjaśnij cel wizyty, bez przeszkód zmierzając już w kierunku środkowej sali zamienionej w gabinet lidera. Oshi spotkał go raptem kilka razy, nie dla takich jak on były przeznaczone rozmowy z władcą. Mimo że przepowiadano mu udaną przyszłość, to Oshi zdawał sobie sprawę że jeszcze długa droga by zaistnieć na łamach leśnej rodziny, chociaż każda kropla krwi i potu wylanych na treningu zbliżały go do celu.
Senju pokonywał ostatnie metry z sercem podchodzącym niemal do gardła, co było tak istotną sprawą…
Kazuo Senju, mężczyzna o bystrym wzroku i kasztanowych włosach ułożonych w nieładzie. Pierwszym co zauważył chłopak po przekroczeniu progu, było zmartwienie a może raczej ogromny problem z którym starał się poradzić… Oshi bez zbędnych formalności zatrzasnął za sobą drzwi po przekroczeniu progu, po czym stanął przed władcą całego rodu, oddając mu pokłon w geście szacunku… Już wkrótce miał się dowiedzieć co właściwie było powodem ostatniego podniesienia w wiosce.
- Senju Oshi, byłem wzywany
Nie mniej nie więcej, nie trzeba było się rozwodzić nad celem przybycia bo to chyba nie w jego kwestii leżała odpowiedź tej wizyty… Coś mu jednak podpowiadało że razem z przekroczeniem progu, wpakował się w wydarzenia które spowodują niemałe zamieszanie w jego życiu.
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3836
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Senju Toshio

Re: Siedziba władzy

Post autor: Senju Toshio »

Przez dobre parę sekund nie wydarzyło się nic szczególnego. Oddech i bicie serca przepełniło wnętrze młodego adepta na tę krótką chwilę, po której nastąpił przełom. Miał sięgać po klamkę od drzwi i wejść w miarę spokojnym i wesołym krokiem. Niczego mu nie brakowało, a właśnie tego chciał. Wreszcie dowiedzieć się, co tak naprawdę było powodem jego wizyty tutaj. Odgłos cicho zbliżających się kroków w niczym mu nie przeszkodził. Tak, jakby w ogóle ich nie dostrzegł. Wkrótce jednak wyprzedziła go inna postać. Osoba nieznajoma, jakiej nie spodziewałby się ujrzeć. W tym właśnie tkwił sens. Przez ten budynek przewijały się raczej bardziej doświadczeni wojownicy. O różnych rangach, a najmniej spodziewanym z nich był oczywiście Toshio. Mimo rozgłosu jaki zdobył, nadal był kojarzony jedynie z dokonań Shigeru i bycia spokrewnionym z obecnym Liderem. Poczuł muśnięcie wiatru, gdy wysoki chłopak wdarł się do gabinetu. Omal nie zatrzaskując drzwi za niewinnym Doko. Młody Senju otrząsnął się na tyle, aby zdążyć przemknąć tuż za zatrzaskiwanymi drzwiami. Został w ten sposób onieśmielony. Stracił większość swojej pewności i wesołego nastawienia. W pokoju bowiem panowało napięcie. Łącząc spostrzeżenia, można było domyślić się rodzaju sprawy. Była na tyle poważna, że trzeba zachować baczenie. Ciemnowłosy ukłonił się pośpiesznie. Należycie sztywno, a także uważnie obserwując zachowanie Shire-kana oraz shinobi obok, którego stał. W duchu ucieszyły go wieści, że ponownie coś się dzieje. Toshiemu wydawało się, że od jakiegoś czasu tkwi w stagnacji i od ostatnich, tragicznych wydarzeń nie miał, jak się wykazać. Oczywiście ten czas spędził na poprawieniu się i swojego zasobu technik. Dawało mu to okazję do sprawdzenia swoich umiejętności. Na to właśnie liczył. Nie dać się zabić, to priorytet. Zaraz potem uprzykrzyć swym działaniami wrogie siły nieprzyjaciela. Wraz ze słowami wuja Kazuo zwrócił uwagę na to, co tak właściwie wie o Murze. Pogłoski lub raczej opowieści z nim związane. Same Shinsengumi wywierało na nim ten sam nacisk, co do niedawna zakon Shiro Ryu. Tajemnicze ugrupowania, które istniały na świecie i podobnie, jak klanu utrzymywały własny, niepodległy status. Ożywił się dopiero po usłyszeniu słowa ‘Bijuu’.
- Jeden z legendarnych Demonów? Myślałem, że to tylko bajki. - skomentował własne odczucie względem ów bestii. Spotkanie takiego potwora mogłoby szybko skończyć się śmiercią, lecz sam widok musiał zapierać dech w piersi. Toshio niemal wypowiedział na głos, że chce wyruszyć po tego Demona. Nie było jednak mowy o pokonaniu czegoś tak straszliwego jedynie zbierając przypadkowych shinobi z całej krainy. Obowiązek nakazywał wsparcie, jeśli ważyły się losy na taką skalę.
- Wyruszę z drużyną pościgową. Chcę zobaczyć tego potwora. - zakomunikował ostatecznie swoją pozycję. Ekspedycja sprawiała, że chciał się wykazać. Dawała możliwość do udowodnienia sobie swej siły bojowej. Dziki teren tylko zweryfikuje te zamiary. Zacisnął z ekscytacji pięści i czekał na rozkaz by odmaszerować.
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Siedziba władzy

Post autor: Oshi »

Oshi dopiero po krótkiej chwili zdał sobie sprawę z obecności kolejnego gościa w gabinecie władcy. Młody chłopak o pospolitym wyglądzie którego nie widział wcześniej podczas swych podróży przez dzielnice osady. Czemu jednak się dziwić, skoro Senju częściej wybierał prace w terenie od stagnacji w zamkniętych granicach leśnej rodziny. Oshi spokojnie przywitał przybyłego skinieniem głowy, po czym skierował swój wzrok na człowieka który ich tutaj wezwał.
Już wkrótce miało się okazać że nie mylił się zbytnio oceniając ostatnie nastroje panujące w okolicy… Jednak, czy skala nie była zbyt potężna jak na ich młody umysł. Coś takiego jak informacja o szalejącej bestii, wywołała w młodym Senju kolejne porcje niepewności mieszane ze strachem… To nie była bitwa z innym klanem czy przeciwnikiem z krwi i kości. Demoniczne bestie były bardziej mistyczne niż większość opowieści sędziwych starców przy domowych ogniskach. Ich mocy nie dało określić się w racjonalny sposób, a spotkanie z jedną z nich mogło gwarantować rychłą śmierć.
Oshi przez długie minuty wpatrywał się w twarz przywódcy rodu, zastanawiając się jaki motyw kierował jego działaniami by wysyłać tam kogoś tak niedoświadczonego jak ich dwójka… Czy wojna z Uchiha tak mocno nadszarpnęła ich przyszłość.
Chłopak przeczesała dłonią opadające kosmyki włosów, by wreszcie udzielić odpowiedzi swemu panu.
- Zapewne widok demonicznej bestii jest czymś niesamowitym… Jednak sądzę że bardziej przydam się broniąc naszych granic… Jeśli mogę, chciałbym zostać skierowany na mur.
Oshi nawet nie zamierzał pytać jak wielkie straty jest gotów ponieść, czy zdawał sobie sprawę że spotkanie z wysłanymi może być ostatnim momentem gdy widział ich wśród żywych… Oshi wypędził z umysłu złe myśli, po czym stanął niemal na baczność… Nie miał kolejnych pytań, wszystko co tutaj się działo wyglądało niemal jak koszmarny sen, sen z którego nie można się wybudzić przy mocniejszym uderzeniu serca.
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3836
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Senju Toshio

Re: Siedziba władzy

Post autor: Senju Toshio »

Na świecie zawsze znajdowało się to przysłowiowe ‘zło’, które trzeba było zwalczyć. Sens istnienia samych shinobi mógł być podyktowany temu, aby utrzymać równowagę między zjawiskami nadprzyrodzonymi. Do nich z pewnością zaliczały się istoty z poza tej krainy, wręcz z innego wymiaru. Toshio zdążył zaobserwować wiele okropnych scen i być przy okazji w centrum niebezpieczeństwa. Głównie do sytuacji tych doprowadzał człowiek. Jego ideały i nastawienie często nie współgrały z otaczającą rzeczywistością. Sądził, że to swego rodzaju choroba. Ktoś taki, owładnięty choćby żądzą zemsty nie mógł być zdrowy. Ale, żeby nie poplątać sobie doszczętnie myśli tak zawiłym tematem. Związek polegał na tym, że młody Senju nie potrafił pozbyć się empatii. Chęć wykazania się i wyrządzania słusznej krzywdy wrogim jednostkom, to jedno. Miał też drugi powód do udowodnienia - nie tylko sobie - by chronić to co mu bliskie. Proste i silnie motywujące.
Dalsze słowa Lidera wywarły na nim silny obowiązek, poczucie wykonania zadania i powrotu w chwale i zwycięstwie. Samemu też tego pragnął, więc nic nie stało na przeszkodzie w to wierzyć. Na razie posiadali jedynie przypuszczenia. Podejrzenia, którymi ich uraczyli dowodzący z Shinsengumi. Tak przynajmniej to widział. Jeśli czegoś nie mówiono, najwyraźniej musiało zostać w tajemnicy. Ewentualnie zbyli ich pewną półprawdą, aby połączyć w walce o słuszną sprawę. Nie wywarło to na Toshim większego uczucia. Senju zależało na zażegnaniu konfliktu, aby nic nie zagrażało ich rodzinom. Byli zdolni do większego poświęcenie niż ktokolwiek inny, mimo łagodnej natury. Zastanowił się tym samym nad zagadką niszczycielskiego ognia. Już raz doświadczył pewnego rodzaju płomienia, który pochodził od Uchiha. Ów zdrajca uciekł, gdy tylko Senju zdołało powstrzymać niszczycielskie działo. Czy mógłby za tym stać? Być przekupiony obietnicą zemsty przez Antykreatora, żeby tylko sprowadzić zgubę na całą krainę? Zbyt to wyszukana koncepcja, ale do przyjęcia. A być może warta zastanowienia i połączenia z wydarzeniami, które będą miały jeszcze miejsce.
Nie trudno było ot po prostu wspomnieć kilka zawiłych tematów podczas krótkiego oczekiwania. Zwyczajne przebłyski wspomnień, aby jakoś zaangażować się w powstałą sytuację. Należało się bowiem skupić na zadaniu. A to wymagało dozbrojenia. Z obecnym ekwipunkiem, mógłby co najwyżej połaskotać niedźwiedzia. Nie mówiąc już o byciu bezużytecznym w trakcie starcia z Demonem. Chodziło raczej o przetrwanie, a takie pierdółki w kaburach na pewno pomagają. Samo wejście na dzikie tereny podpowiadało, żeby nie iść tam z pustymi rękami. Zabrać ile się da i liczyć, że zawsze znajdzie się stosowne połączenie przedmiotów, które pomoże drużynie. Liczył na same osobistości. Chciał poznać nieznane dotąd techniki, jakimi posługiwali się ninja z innych regionów. Jak dotąd miał mały zasób towarzystwa, więc aż palił się do bycia z centrum zainteresowana.
- Jasne. Reika byłaby pomocna, ale skoro przyjęła inne zlecenie to musiało jej zależeć. Nie ukrywam, że cieszyłbym się z jakiegoś medyka na miejscu. - skwitował i zaraz potem pochylił się w lekkim ukłonie. Zamierzał teraz ruszyć na zakupy, przygotować się. I gdy tylko zakończyli spotkanie obrócił się i ruszył do drzwi. Zapewne wraz z nim Oshio, którego imię zdążył usłyszeć od niego samego, gdy ten się przedstawiał. Dlatego te słowa skierował do Oshiego podczas opuszczania gabinetu.
- Jeśli już wyruszamy w to samo miejsce, to może spotkamy się za niedługo przy bramie? - zapytał luźno. Przyjazny wyraz twarzy, jakim zawsze się okrywał powinien owocować zaufaniem. Dodał do tego uśmiech i skinął na pożegnanie głową. Nie zamierzał powstrzymywać młodzieńczego ducha i od razu ruszył swobodnym biegiem przez korytarze. Na tyle opanowany ruch sprawa, że mógł przemieszczać się w płynny i szybki sposób, gdzie tylko chciał. Nie musiał też obawiać się o niegrzeczności, a naturalnym było omijanie przeszkód na swojej drodze. Zew przygody był w nim bardzo silny.

zt.
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Siedziba władzy

Post autor: Oshi »

Oshi znalazł się w sytuacji która wymagała większej pewności siebie niż wszystko czego podjął się do tej pory. Spoglądając na przywódcę swego klanu, wiedział że jego życie właśnie nabierało nowego pęd. Znalazł się w położeniu z którego ścieżka prowadziła prosto w przepaść z której nie było powrotu. Nie był gotowy na podjęcie walki z istotą tak potężną jak ogoniasta… Powinność wobec rodu była jednak zbyt ważna by mógł zrezygnować z polecenia lidera. Powinność wobec obietnicy danej matce dodatkowo potęgowała jego decyzję. Oshi ukłonił się przed starszym mężczyzną w geście pełnym szacunku, po czym zwracając się w stronę młodszego z gości, wyjaśnił że zanim wyruszy musi jeszcze zorganizować sprzęt i niezbędny ekwipunek przed podjęciem podobnego ryzyka.
Po wysłuchaniu wszystkiego co mogło być przydatne, oddelegował się z zajmowanego miejsca, po czym ruszył w stronę wioskowego sklepu… Intuicja podpowiadała mu że czekała na niego niepewna przyszłość.
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Reika skinęła głową strażnikom przy bramie, odpowiadając na ich powitanie, po czym weszła do stolicy i skierowała swoje kroki prosto do Siedziby Władzy. Niestety, było już po zachodzie słońca i będzie musiała czekać do jutra, żeby wreszcie zobaczyć się z ukochanym, jednak najważniejsze było to, że wróciła do domu i nigdzie więcej bez Mishimy się nie ruszy. Nie było nawet takiej opcji. Podróż na Hyuo i z powrotem zajęła jej więcej czasu, niż początkowo szacowała i spodziewała się, że Brunet z każdym kolejnym dniem, będzie się coraz bardziej o nią niepokoił. Z resztą tak samo, jak jej rodzina. Ojciec i matka zapewne od pewnego czasu nie śpią już po nocach.
Mimo wieczornej pory, kunoichi była przekonana, że Lider nadal jest w gabinecie. Zawsze pracował do późna, bo zawsze było coś, czym należało się zająć. Teraz czekało ją zdanie raportu z wyprawy i poważna rozmowa, która może trochę potrwać. Oby tylko dobrze się skończyła. Reika była wykończona długą podróżą, ale jeśli przyjdzie jej bronić swoich racji i nadziei na dobrą przyszłość, to była w stanie wykrzesać z siebie jeszcze trochę energii, żeby walczyć o swoje. Miała tylko nadzieję, że ojciec okaże się wyrozumiały. Matka zrozumie i będzie się cieszyć jej szczęściem, zwłaszcza po tym, co wcześniej przeszła, jednak Blondynka spodziewała się, że Kazuo może mieć pewne obiekcje, zważywszy na fakt, jak poprzedni wybranek ją potraktował.
Bez żadnych problemów została wpuszczona do Siedziby i pozostało jej tylko pokonać schody i korytarze, prowadzące prosto do gabinetu Shirei-kana. Tam stanęła twarzą w twarz ze strażnikami, którzy skinęli jej głową na powitanie, a następnie jeden z nich zapukał do gabinetu i lekko uchylił drzwi, powiadamiając Shirei-kana o powrocie jego córki. Gdy Reika dostała pozwolenie na wejście, wpuszczono ją do środka i zamknięto drzwi za jej osobą. Uśmiechnęła się na widok Kazuo i zdjęła z głowy kaptur peleryny, po czym zrzuciła plecak z pleców i uściskała ojca mocno, a przynajmniej na tyle, na ile miała obecnie sił po tej długiej podróży.
- Dobry wieczór, tato. - Przywitała się. - Tęskniłeś za mną?
Przyjrzała się uważnie jego twarzy, żeby sprawdzić swoim fachowym okiem medyka, czy aby na pewno Kazuo nie przemęcza się ciągłą pracą. Wyglądał całkiem nieźle, więc zapewne mama solidnie go pilnowała, żeby się nie przepracowywał i wracał o przyzwoitych porach do domu. Dobrze. Jeden problem mniej, więc mogła teraz usiąść sobie wygodnie na fotelu przed biurkiem i rozpocząć konwersację, z którą tu przyszła. Najpierw oczywiście priorytety, o które ojciec zaraz zapyta, a potem dalsze sprawy. To będzie długa rozmowa, więc może załapie się na coś do picia.
0 x
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1924
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ero Sennin »

0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Oho. Wyglądało na to, że ktoś tu zaczynał się już mocno martwić. Długi, mocny uścisk i głaskanie po głowie dały Reice sygnał, że ojciec niecierpliwie wyczekiwał jej powrotu i już się niepokoił. No cóż, nic nie mogła na to poradzić. Podróż i rejs na Hyuo były długą wyprawą i nic nie dało się z tym zrobić, nawet te kilka dni, które spędziła w Ryuzaku, nic by nie zmieniły. Najważniejsze jednak, że wróciła, cała i zdrowa. Od śmierci Shigeru i tego, jak wróciła z wyprawy ze strasznymi bliznami i kompletnym załamaniem psychicznym, Kazuo poświęcał jej zdecydowanie więcej uwagi, niż wcześniej. Teraz została mu tylko ona i wyraźnie nie chciał, żeby podzieliła los brata. Wysłanie jej z tą misją było dla niego trudne. Z jednej strony tylko ona znała na tyle dobrze Natsume, żeby dowiedzieć się wszystkiego i podjąć odpowiednie, dyplomatyczne kroki, które miał w planach, ale z drugiej taka długa i trudna podróż mocno go niepokoiła. Co prawda jej misja była tajna, więc nie musiał przejmować się szpiegami, którzy chcieliby przerwać podróż Reiki, ale na szlaku zbirów nie brakowało, zaś morze też było zdradzieckie, więc nigdy nic nie wiadomo.
Blondynka uśmiechnęła się, gdy ojciec zbył jej pytanie w taki sposób. Doskonale wiedziała, że był z tych, którzy otwarcie nie mówią o uczuciach, lecz nadrabiają to ich okazywaniem. Czasami jednak lubiła go podchodzić w ten sposób i sprawdzać reakcje, które były całkiem zabawne. Zajęła więc fotel naprzeciwko biurka i rozpięła pelerynę, w której było jej teraz zdecydowanie za ciepło.
- Tak, spieszyłam się, żeby jeszcze Cię złapać w gabinecie, zanim wrócisz do domu. - Odpowiedziała, odgarniając jasne włosy z czoła. - Chętnie się czegoś napiję, ale jedzenie sobie odpuszczę. Mama pewnie czeka w domu z dobrą kolacją. Może być herbata, jak zostało Ci coś w tym imbryku. Nie uwierzysz, jak na Hyuo jest zimno. Trzęsłam się pomimo tej grubej peleryny, podbitej futrem.
Zmarzluch na Lodowej Wyspie. To musiał być naprawdę ciekawy widok. Nie trudno było wyobrazić sobie trzęsącą się i szczękającą zębami Reikę. Na szczęście nie dobiło się to negatywnie na jej zdrowiu, a przynajmniej nie było tego po niej widać. Była medykiem, więc najlepiej wiedziała, jak sobie radzić w takich sytuacjach.
- W Shinrin wszystko w porządku? - Zapytała. - Coś mnie ominęło?
Była ciekawa wieści z prowincji, skoro mają sobie chwilę spokojnie porozmawiać, zanim przejdą do sedna tego spotkania. Co prawda, Reika nie miała wiele do przekazania, ale też nie porzuciła swojego zadania, zostawiając mu furtkę na później.
0 x
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1924
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ero Sennin »

0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

//E tam, krótko XD Jest w sam raz, a co do eventu, to rozumiem ;3//

Uniesiona brew ojca, nie umknęła jej uwadze i nie bardzo wiedziała, co mogło spowodować tą reakcję. Skoro wysłał ją z tajną misją, to najlepiej byłoby zdać z niej raport w gabinecie, gdyż to sprawa służbowa, a nie prywatna, którą można spokojnie załatwić w domu. Nikt przecież miał o tym nie wiedzieć, nawet Erumi, która dostała tylko w ramach wyjaśnień informacje, że Reika musi ruszyć z jedną sprawą jako ambasador i zapewnienie, że nic jej nie zagraża. Co do drugiej sprawy, z którą przyszła Blondynka, ta też po części należała do spraw prowincji i potrzebowała zgody nie tylko ojca, ale też Lidera Klanu. Z matką będzie można na ten temat pogadać później, jednak to Kazuo miał tutaj najważniejsze zdanie i to z nim powinna porozmawiać pierwsza.
- Nie, nie byłam jeszcze w domu. - Potwierdziła, spoglądając na swój plecak. - Jestem prosto z drogi.
Podziękowała za filiżankę gorącej herbaty i napotkała przenikliwy wzrok ojca, gdy ten zasiadł na swoim miejscu. Doskonale wiedziała, co to oznacza i uśmiechnęła się do niego ciepło. Od czasu, kiedy przyniosła z wyprawy te straszne blizny, po każdej misji ojciec zawsze uważnie się jej przyglądał, szukając nowych szram. Tak samo było po tym, jak wykończyła Aburame, terroryzującego jedną z ich wiosek.
- Nic mi nie jest, tato. - Zapewniła z uśmiechem. - Jestem tylko trochę zmęczona.
Słysząc, że w Shinrin nic się nie wydarzyło, Reika odetchnęła z ulgą. Najwyraźniej sprawę burdelu w Sogen, Lider postanowił zachować dla siebie, tak jak fakt, że wysłał w ten burdel Toshio. Może to i lepiej. Gdyby Blondynka dowiedziała się, że jej kuzyn został wysłany do ''gniazda żmij'', zapewne z miejsca postanowiłaby ruszyć mu z pomocą, a ojciec musiałby ją siłą powstrzymywać. Zamiast tego, zwrócił uwagę na fakt, że to ona ma zapewne dużo do powiedzenia.
- Niestety, ale muszę Cię rozczarować. - Odpowiedziała z westchnieniem. - Za bardzo pospieszyliśmy się z tym dyplomatycznym porozumieniem. Gdy przybyłam na Hyuo, nie zastałam Natsume. Jego zastępczyni powiedziała mi, że przebywa na Kantai i może trochę potrwać, zanim wróci. Nie powiedziała mi tego, ale domyślam się, że mogło chodzić o ustalenie warunków pokoju i porozumienie między klanami. Z racji tego, że nie chciałam wyjawić swojej tożsamości, ani celu wizyty, musiałam opuścić wyspę. Zapewniłam jednak, że jestem przyjaciółką Natsume i nie życzę źle Yuki, więc pozwolono mi zostawić dla niego wiadomość. List napisałam tak, żeby tylko on skojarzył, że to ja i poprosiłam o kontakt, gdy wróci. Teraz pozostaje nam tylko czekać, aż zjawi się w stolicy jego przedstawiciel. Dopilnowałam też, żeby nikt mnie nie rozpoznał. Podczas podróży, często zmieniałam postać, a na Hyuo kryłam się kapturem i chustą na twarzy.
No i w sumie to było tyle, jeśli chodzi o sprawozdanie z wyprawy. Nic więcej nie można było zrobić, jak czekać na odzew od samego Natsume. Teraz pozostały tylko odpowiedzi na ewentualne pytania Lidera, o ile jakieś ma. W tym czasie Reika ostrożnie wzięła spodek z filiżanką i napiła się gorącego naparu. To nie był jeszcze koniec rozmowy, a druga sprawa miała dla niej naprawdę ogromne znaczenie. Od tego zależała jej przyszłość.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hayashimura (Osada Rodu Senju)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości