Główna droga

Kin'yu

Re: Główna droga

Post autor: Kin'yu »

Minęło kilka minut, a na stole pojawiła się miska z jedzeniem. Oprócz tego polano mi wina. Skinąłem głową do dziewczyny, uśmiechnąłem się i mrugnąłem okiem. Powinna wyłapać sygnał, chociaż opaska znajdująca się na tym drugim równie dobrze mogła skupić jej wzrok. Lubiłem ładnie i oficjalnie ubrane kobiety. Suknie to chyba najwspanialszy wynalazek dla niewiast, które jednak często wolały kimona, albo stroje sportowe. Mierziło mnie to i szczerze mówiąc, tutaj mój tradycjonalizm i konserwatyzm się kończyły. Po prostu kobiecie najlepiej w sukience i nic tego nie zmieni. Najbardziej opinające spodnie nie zastąpią widoku nóg spod falbanek i dobrze skrojonego materiału. A jeśli kończył się w dobrym miejscu, mógł nawet zakryć niepożądane miejsca, typu szersze uda. Niestety, chociaż dziewczyny młode były piękne i smukłe, to wraz z wiekiem przybierały ciała, najczęściej w biodrach. Sukienki potrafiły zakryć nawet to. Może kochałem je właśnie za to perfekcyjne przedstawienie damskiej figury?
Zacząłem powoli jeść. Przysłuchiwałem się słowom mężczyzny, pokonując ręką odległość mierzącą miskę a moje usta. Strawa była naprawdę dobra. Szczerze mówiąc, spodziewałem się tego i nie zdziwiłem się, ale szef kuchni zdecydowanie zasługiwał na uznanie. Sam pewnie odpaliłbym trochę ryo na napiwek, ale skoro płacił biznesmen - mi nic do tego. Prawa grzecznościowe rządziły się wedle pradawnych reguł. Jeśli chciałem mu się odwdzięczyć, powinienem zaprosić go do siebie, albo knajpy, również na dobry posiłek. Mimo wszystko, przybyłem tutaj jako najemnik, a on próbował mnie przekupić. Szło mu to doskonale, swoją drogą.
Patrzyłem na jego twarz beznamiętnie. To nie tak, że musiałem się zgodzić. Jednak jeśli faktycznie potrzebował mojej pomocy, a był przyjacielem ojca - wezmę to na siebie. Oczywiście pchanie się w niemożliwe nie należało do moich ulubionych zachowań, dlatego wolałem wybadać sprawę. Jeśli przeciwnik mężczyzny wysłał całą kompanię zbrojnych, nawet moje bańki mogły okazać się zbyteczne. Paczka zaginie, a że to sprawa nielegalna, załatwić może ją tylko drugi batalion, albo paru ninja. No, ewentualnie jeden.
- Incydent rozumiem i uważam go rzeczywiście za niefortunny. Pozostają jednak dwie sprawy, o których muszę się dowiedzieć, zanim podejmę się odzyskania paczki. Po pierwsze: ma pan jakichkolwiek przeciwników poza tamtym magnatem? Jeśli tak to warto wspomnieć. Ewentualnie nazwiska na jakie mógłbym się powołać w czasie misji. No, a jeśli tamci też dysponują zbrojnymi lub ninja, poprosiłbym wszelkie możliwe informacje o ich siłach. Nie wymagam niemożliwego, bo takie rzeczy nie są jawne. Jednak jeśli mam mierzyć się z ninja lub gromadką wartowników, lepiej by było, gdybym wiedział w co się pakuję. - rzekłem spokojnie. Następnie zastanowiłem się. Dobra, sprawa nie wyglądała na beznadziejną. Co prawda szukanie po całym Ryuzaku no Taki na pewno nie wchodziło w grę, ale podejrzewałem, że przedsiębiorca miał jakieś informacje, gdzie powinienem się udać. Po prostu miejsce mogło być na tyle strzeżone, by nie wpuścili strażnika, albo ludzie znali najemników Wanga. Ja miałem ten atut, że byłem świeży i niekojarzony z biznesmenem. - Dalej, co jest w paczce? Jeśli ktoś ją rozpakował, jak mam poznać lub znaleźć jej zawartość? No i gdzie powinienem rozpocząć poszukiwania?
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Główna droga

Post autor: Kin'yu »

Biznesmen nie reagował, chociaż na pewno był zadowolony. Wreszcie znalazł śmiałka, który ruszył wprost. Nie interesowało mnie wynagrodzenie, a przecież powinienem zapytać o nie, jak rasowy ninja. Niestety, nie reprezentowałem typowego przedstawiciela mojego fachu. Zdecydowanie bardziej wolałem oddawać ludziom przysługi, a później wymagać od nich tego samego. Ponieważ Wang Yun nie wyglądał mi ani na niebezpiecznego, ale też nie godnego zaufania człowieka, nie wiedziałem co począć. Wypadało czekać na rekomendacje od ojca, jeśli chodzi o nagrodę. Mimo wszystko miałem prywatny biznes do ugrania i nie chciałem czekać na przyzwolenie tatusia. Poza tym, skoro występowałem tutaj jako ninja, nie mogłem uznawać informacji od Shinsaku. To niedorzeczne.
- Nazwiska zapamiętam. Czy w czasie poszukiwania pakunku mam powoływać się na pańskie lub kogoś innego? To dość przydatna informacja. - powiedziałem. Następnie widząc, że mężczyzna sięgnął po czarę, uczyniłem dokładnie to samo. Zasmakowałem wina. Dobre, ale delikatnie cierpkie. Nie ukrywałem, że przepadałem za wytrawnymi trunkami i chyba ten osobnik pragnął zaspokoić mój gust. Niestety, za mało nutki goryczy, jak dla mnie, ale szczynami nazwać tego nie mogłem. Rocznik zabutelkowania pewnie sprzed paru ładnych sezonów... Tak, wyczuwałem nutkę kilku delikatnych smaków, typu wanilia. Niestety nic konkretnego poza tym. Dobre, ale nie na mój stół. No, chyba że tanie, a ja akurat jestem w drodze. - Klejnoty są jakieś szczególne, czy sama ta informacja ma mi wystarczyć? Jakaś pieczęć, oznakowanie?
Upewniłem się o ostatnie i najważniejsze informacje. Miałem zamiar ruszyć, ponieważ posiłek się kończył, a wino także. Mimo tego nie pokazywałem, że chcę wykonać misję. Moje wypowiedzi należało rozumieć jako aprobatę, natomiast na mojej twarzy nie ujawniałem zadowolenia. Tymczasem w duchu zdecydowanie się cieszyłem. Jeśli ojciec dowie się o tym, co uczyniłem, będzie dumny. No, może Wang Yun to nikt ważny dla jego interesów, ale nie miałem zdania. Poza tym, jeśli to ogromny krezus to tym lepiej, a jeśli zwykły handlarz z wyższych sfer, wynagrodzenie pójdzie do mnie. Same profity.
- Najważniejszy punkt. Gdzie mam zacząć poszukiwania? I czy powinienem spodziewać się czegoś szczególnego? - zapytałem. Wolałem ruszyć niedługo, natomiast siedziałem na tyle spokojnie, że nie ujawniłem swojego uczucia. Poza tym, pozostawała kwestia płacy. Zanim ją omówimy, musiałem dostać odpowiednie wytłumaczenie, co i jak. W końcu polecenie "idź i rozejrzyj się w mieście za klejnotami" chyba skierowane musiało być do armii żołnierzy, a nie ninja. No, nieważne. - I ostatnia przyjemność. Jakie wynagrodzenie pan przewiduje?
Zaczerpnąłem wina. Mhm, smakowało lepiej niż poprzednio. Najwidoczniej im głębiej, tym przyjemniej.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Główna droga

Post autor: Kin'yu »

Siedzieliśmy w restauracji, a ja z każdą chwilą zdawałem sobie sprawę z tego, że wykonam to zadanie. Pieniądze nie grały tutaj wielkiej roli. Chciałem pokazać ojcu, że jestem czegoś wart. Gdybym pomógł jego przyjacielowi, a on nie musiałby martwić się ratowaniem jego tyłka, z pewnością zyskałbym w oczach Shinsaku. No i jeszcze jedno. Reprezentowałem Date, czy tego chciałem czy nie. Wszyscy mi to mówili, na Hyuo, gdy odchodziłem. "Pamiętaj, że jesteś jednym z nas". Nawet ojciec, który nie mógł mnie zaadoptować, a może nie chciał oficjalnie, dał mi ubranie z rodowym symbolem. To prawda. Jestem Date. Mam więc obowiązki wobec mego rodu.
- Nie zamierzam krzyczeć "Wang Yun" do każdej napotkanej osoby. Po prostu są sytuacje, których nawet ninja nie potrafią rozwiązać tak dobrze, jak biznesmeni. - powiedziałem pogodnie. Racja, grożenie sobie wpływami to rzeczywiście dobra taktyka. O ile trudno było powołać się na ojca, w końcu nie znałem nawet jego stanowiska w tej sprawie, to obrona Yunem miała jakiś sens. No i ten strażnik. Może coś tam umiał. Chociaż kto wie? Fizycznie pewnie bił mnie na głowę. Jeśli to samuraj. - Zachowam natomiast dyskrecję, chyba, że los zmusi mnie do pertraktacji na wyższym poziomie. Poza tym, w towarzystwie pańskiego żołnierza z pewnością nie będę mógł sobie pozwolić na... nadużywanie pana godności.
Sięgnąłem po czarę z winem. Skierowałem rękę do ust, nasyciłem się smakiem i odstawiłem pucharek. Płyn się skończył, ale nie czułem potrzeby uzupełniania żołądka kolejnymi mililitrami. Pora było wziąć się do roboty. Sięgnąłem bez pośpiechu po skrawek papieru, przyjrzałem mu się przez parę sekund, a następnie schowałem do torby. Zawsze się przyda. Następnie skierowałem wzrok na strażnika. Chciałem dostrzec coś na jego twarzy. Niezadowolenie? Złość? Strach? Nienawiść? Ludzie byli różni. Równie dobrze mógł się cieszyć, że dostał towarzysza. Jednak wcale nie zdziwiłbym się, gdyby mnie nie lubił. Po prostu. Za to, że go wygryzłem.
- Bardzo chętnie udam się z pańskim żołnierzem. Gdybym mógł poznać jego imię i wiedzieć jak się do niego zwracać, będę zachwycony. - powiedziałem spokojnie, ale z sarkastycznym uśmieszkiem. Przedstaw się, panie wartowniku. Wypadałoby.
Następnie czekałem parę minut. 300 ryo? Cena niewysoka. Shinsaku pewnie przyśle o wiele więcej, ale mam nadzieję, że Wang Yun nie będzie pazerną świnią. Jeśli tak, ojciec dowie się o wszystkim i załatwi to po swojemu. A wtedy... Cóż, skończy się kariera pewnego przedsiębiorcy z Ryuzaku no Taki. Zabiegi mojego ojca może nie mroziły mi krwi w żyłach, ale tylko z racji zawodu. Rodzeństwo niejednokrotnie wspominało mi o tym, że pomimo wspaniałomyślności pana domu, po prostu się go boi. Nic dziwnego. To chłop na skwał, potężny fizycznie, ale umysłowo - genialny.
- Niech będzie. Jako że przyjaźni się pan z moim ojcem, nie czuję potrzeby targowania się. - oznajmiłem. Następnie, gdy wszystko było załatwione, powstałem. Pozdrowiłem starca, wykonałem odpowiedni ukłon, a następnie skinąłem na strażnika. Na nas już pora. - Ruszajmy.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

  • Daj zt w następnym poście, a dalsza część w innym temacie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Główna droga

Post autor: Kin'yu »

Mężczyzna przedstawił się. Kiwnąłem głową, uśmiechnąłem się, a następnie odezwałem. Nie mogłem przecież pozwolić, abym wypadł na gbura, jak on sam. Minimum kultury zobowiązuje.
- Kin'yu, bardzo mi miło. - oznajmiłem spokojnie. Nazwiska nie ujawniałem. Ponownie pojawiał się problem - używać zwrotu Date czy Wygnany? To dość trudna kwestia, a poza tym, skoro wartownik nie ujawnił mi swojego rodowego członu imienia, nie byłem zobowiązany do zadośćuczynienia. Zabawne, że wszystkie te zabiegi opanowałem w stopniu perfekcyjnym, podczas gdy na co dzień nie korzystałem z nich. Przystosowałem się do zwyczajnego trybu życia, ale nie ukrywam, że ten dworski poznałem doskonale. Takie powtórki powinny mi dobrze zrobić. W końcu za parę lat wypada wrócić do ojca i opowiedzieć mu to i owo. - Myślę, że jesteśmy gotowi.
Minęło kilka chwil. Zbrojny wstał od stołu, wykonał kiepski ukłon, a kiedy mogliśmy już ruszyć, odezwał się jeszcze Wang. Yun pozdrowił nas delikatnie w swoich słowach, a następnie życzył powodzenia. Nie dziwiło mnie to. Byłem jego pewnie ostatnią nadzieją, a jeśli nie, to po prostu największą. Kto, jeśli nie ninja obdarzony wysoką percepcją, będzie w stanie zapobiec jego małej katastrofie?
Odczekałem moment, a gdy mogłem się odezwać, zrobiłem to. Kilka słów, ale zawsze etykieta zostanie zachowana. Ach, wszyscy moi nauczyciele mieli chyba rację. Zostałem stworzony do dyplomacji i gierek dworskich, a nie zostania mordercą. Cóż, los bywał zdecydowanie przewrotny. Gdybym pochodził z prawego łoża, być może reprezentowałbym ród Date w spotkaniach oficjalnych? Może tak, a może nie. Przecież i tak nie znałem odpowiedzi, a nawet jeśli, to co? Byłem ninja.
- Pozdrawiam pana i żegnam. - podsumowałem krótko, a następnie wyszedłem. Zbrojny prowadził mnie bez ociągania się. Miał zdecydowanie szybsze tempo niż pan i szczerze, nie dziwiło mnie to. Facet był rzeczowy i postanowił rozwiązać sprawę najszybciej jak tylko się da. Pewnie miał nadzieję, że nie znajdę nic oprócz śladów bałaganu. No, a nawet gdybym rozwikłał zagadkę, strażnik liczył na to, że odejdę. Konkurencja i te sprawy raczej nie musiały mu się podobać. - Nic nie szkodzi. Jeśli niczego nie znajdę w tym miejscu lub innych, po prostu sprawa pozostanie niezamknięta. Mnie to nie skończy.
Za to twojego pana i ciebie, już tak.
Szedłem szybko, chociaż nie pośpiesznie. W dalszym ciągu zachowałem grację w moich ruchach. Nauki tańca wpajane mi od dziecka robiły swoje. Przemieszczałem się delikatnie i kusząco, przynajmniej dla kobiet. Faceci, którzy stąpali po ziemi jak tarany, budzili w nich jedynie odrazę.

[Z tematu]
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Masaru

Re: Główna droga

Post autor: Masaru »

0 x
Natari

Re: Główna droga

Post autor: Natari »

Wychodząc ze swojego domu byłam tak wściekła że miałam nawet nadzieje że nikogo nie spotkam, żeby nie wybuchła awantura. Po prostu miałam dobre intencje co do innych, by ich po prostu z tych nerwów nie pozabijać. Lecz po krótkim czasie gdy już przeszłam pare kroków, wydawało mi się że ktoś mnie obserwuje. Gdy się odwróciłam, już wiedziałam. To był 18 letni chłopak. Z nerwów, nie mogłam wytrzymać. Lecz chwila moment, może to ten chłopak co napisał ten list? Szybko znalazłam się obok chłopaka, i zgrabnym ruchem ręki chwyciłam go za przód koszulki i lekko podniosłam do góry mówiąc:
-Czego ode mnie chcesz?
Oczekiwałam na odpowiedz lecz jak przez dłuższy czas nie dostane odpowiedzi puszcze go, po czym zacznę biedź przed siebie by ten chłopak mi zniknął z przed oczu. Miałam nadzieje, że szybko dotrę na miejsce. Wiem dobrze że miałam tam być popołudniu, a więc zacznę na niego czekać. Ponieważ nic innego, mi chyba nie zostało. Prawda?
0 x
Masaru

Re: Główna droga

Post autor: Masaru »

0 x
Natari

Re: Główna droga

Post autor: Natari »

Niestety, chyba się pomyliłam. Chłopak mówił, że nic nie zrobił. Więc odstawiłam go na ziemie i próbowałam się uspokoić, lecz gdy TO usłyszałam to hohoho czara się przelała. Szybko znalazłam się obok, bezczelnego chłopaka. Szybkim ruchem przyszpiliłam tego idiotę do pobliskiej ściany, po czym z kieszeni wyjęłam kunai i położyłam ostrzem na jego szyję.
-Powiedz to, jeszcze raz.
Wycedziłam przez zęby. Miałam już po dziurki w nosie, takich głupków na dzisiaj..... A więc po odpowiedzi, byle jakiej dopowiedziałam.
-Przeproś, albo wbije ci kunaia w szyję, i już nie będziesz tak pyskował.....
Powiedziałam jednocześnie mierząc go zimnym, i bezdusznym wzrokiem. Czekałam tylko na to słowo. Lecz gdy nie usłyszę go, zaprowadzę chłopaka w uliczkę..... Jednak miałam nadzieje, że chłopak odpuści i jednak nie zginie. W końcu przed nim jeszcze dużo dużo życia, lecz i tak ktoś musi go ustawić do pionu. Niech smarkacz sobie nie myśli, że może mi podskakiwać. O nie, tak nie będzie. Każdy kto mnie zna albo chociaż o mnie słyszał, to wie że ze mną się nie zaczyna. Ja jak się zdenerwuje, to nie będę się cackać z nikim.....
0 x
Masaru

Re: Główna droga

Post autor: Masaru »

0 x
Natari

Re: Główna droga

Post autor: Natari »

Po tym jak przycisnęłam chłopaka do ściany, on zaczął się drzeć na głos. Nie. Obraził mnie, i nawet nie powiedział mi przepraszam. Na jego nieszczęście jego krzyki usłyszał tylko jakiś marny starzec, który na to w popłochu zaczął uciekać. No nareszcie, żadnych świadków.
-I co, już nie pyskujesz? Siedź cicho, to może nic nie poczujesz.
Po moich słowach on mnie kopnął w bok, lecz nawet nie drgnęłam ponieważ ten kopniak nie był aż taki mocny. Szybkim ruchem podcięłam chłopakowi gardło, i odskoczyłam żeby się nie poplamić krwiom. Gdy już zobaczę że nie żyje, podejdę do niego i dokładnie przeszukam. Bądź co bądź, ale może mieć coś przy sobie przecież. Gdy go przeszukam i znajdę coś to s chowie do mojej dużej kieszeni od płaszcza, i odbiegnę jak najszybciej mogę. Przecież ten staruszek mógł wezwać jakieś straże, a ja nie chce mieć ich na karku. A więc po kilku minutach przystopuje, i zacznę iść sobie jak szłam w stronę celu.....
0 x
Masaru

Re: Główna droga

Post autor: Masaru »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości