Szlak transportowy
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Szlak transportowy
Sprawa została przemyślana dokładnie przez detektywa Hitoshiego. Miał już pewien pogląd sytuacji, a staruszce tej pozostało tylko podziękować za informacje co też zrobił i wyszedł w kierunku tej willi. Oczywiście bardzo serdecznie się też żegnając. Miał wysokie maniery osobiste w stosunku do starszych, a co! W końcu wychowali go dziadkowie, którzy go znaleźli. Nauczyli go szacunku do starszych i serdeczności, pomagania im jak potrzeba zachodzi i takich tam. Dlaczego udał się do Willi? Chciał coś tam sprawdzić, zobaczyć jak ona wygląda i się przygotować w najgorszym przypadku na to co ma nadejść. Właśnie! Nadchodzimy do tego momentu w którym warto powiedzieć o jego przemyśleniach na temat misji i wszystkiego co z nią związane, a także panem młodym. Właściwie to głównie z nim. Skoro był on bogaty i miała wyjść za kogoś takiego to musiał mieć jakiś straszny sekret o którym wiedział ojczulek i przez to tego nie popierał. Wszystko ułożyło się w logiczną całość w takim wypadku. Ludzie znikają? Robi na nich jakieś eksperymenty? Idealny powód do niepopierania tego małżeństwa przez ojca! Przecież córce tego nie wyjawi. Nie chce złamać jej serduszka kochanego mimo wszystko. Władze? Przekupione, jak jest bogaty to tutaj da gotówkę, tam i sprawa zatuszowana, albo ma ludzi od uciszania takich spraw... W sposób siłowy. Z takim mimo wszystko lepiej nie zadzierać jeszcze. Hitoshi chciałby sprawiedliwości, jest może idiotą, ale nie ma swoich specjalnych bokserek na zgrywanie bohatera, a nie chce biec mu się do Ryuzaku. Tutaj takich nie dostanie, a nawet jeśli to nie to samo... Z tamtymi związane są przygody i wspomnienia... Czarne i granatowe można podrobić, tym bardziej białe, ale nie tamte... Tak więc to tylko rozeznanie i na takie właśnie się udał do willi! Znaczy pod nią.
0 x
Re: Szlak transportowy
Chłopak wpakował się w kłopoty. Znowu. Tym razem był zbyt pewny swoich zdolności retorycznych, co mógł teraz przypłacić siniakami, albo nawet czymś gorszym. Cóż, sam w końcu nie wiedział co grozi za podawanie się za urzędnika państwowego. Wielokrotnie powtarzano mu, że kłamstwo ma krótkie nogi, ale tym razem miał przekonać się o tym na własnej skórze. I pewnie Setsu stałby jak skończony idiota z rozdziawionymi ustami i gapił się w próżnię, gdyby nie jego mózg uaktywniający się w sytuacjach zagrożenia. Nagła fala adrenaliny pobudziła jego ciało, a krew krążąca w żyłach dotleniła mózg wystarczająco, by znaleźć co najmniej setkę wymówek, przefiltrować większość najmniej wiarygodnych i wybrać z reszty to, co idei pozostało.
- I co robisz z tym mieczem? Myślisz, że co, bić się tu przyszedłem? Jak powiem mojemu tacie, DYREKTOROWI, że mnie nie wpuściliście, to wtedy się zdziwicie - powiedział bez namysłu, wypinając pierś jak wyniosły bachor chowający się za tatusiem, ale szykując się do skoku w razie, gdyby byczki postanowiły jednak wyciągnąć ostrza i zaatakować. Miał nadzieję, że osiłki są jednak na tyle tępe, że go wpuszczą i na tyle nierozgarnięte, że nie sprawdzą tej informacji.
W razie, gdyby go nie wpuścili, chłopak po prostu odchodzi - chyba, że na jego nieszczęście trafi albo na totalnych głupków, albo na totalnych służbistów, którzy będą chcieli go skuć - wtedy używa starych, sprawdzonych metod - dywersji i ucieczki. Po pierwsze, tworzy 3 klony za pomocą elementarnej technik 'Bunshin no Jutsu', by zmylić byczków i uciec od nich. Po wszystkim, jeśli uda mu się uciec, kieruje się w stronę bliższego z reszty członków drużyny.
- I co robisz z tym mieczem? Myślisz, że co, bić się tu przyszedłem? Jak powiem mojemu tacie, DYREKTOROWI, że mnie nie wpuściliście, to wtedy się zdziwicie - powiedział bez namysłu, wypinając pierś jak wyniosły bachor chowający się za tatusiem, ale szykując się do skoku w razie, gdyby byczki postanowiły jednak wyciągnąć ostrza i zaatakować. Miał nadzieję, że osiłki są jednak na tyle tępe, że go wpuszczą i na tyle nierozgarnięte, że nie sprawdzą tej informacji.
W razie, gdyby go nie wpuścili, chłopak po prostu odchodzi - chyba, że na jego nieszczęście trafi albo na totalnych głupków, albo na totalnych służbistów, którzy będą chcieli go skuć - wtedy używa starych, sprawdzonych metod - dywersji i ucieczki. Po pierwsze, tworzy 3 klony za pomocą elementarnej technik 'Bunshin no Jutsu', by zmylić byczków i uciec od nich. Po wszystkim, jeśli uda mu się uciec, kieruje się w stronę bliższego z reszty członków drużyny.
1)
- Nazwa
- Bunshin no Jutsu
- Pieczęci
- Baran → Wąż → Tygrys
- Zasięg
- Dowolny
- Koszt
- E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1% (za 2 iluzje)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Prosta technika Ninjutsu, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy – w zależności od kontroli chakry – jesteśmy w stanie stworzyć od jednej do kilkunastu iluzji, które wyglądają jak my i robią to co zasugerujemy. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem. Warto również zauważyć, że iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
0 x
Re: Szlak transportowy

- Widzisz Tsume, jakie to łatwe? Lecimy! - odrzekł do psiego kompana, po czym klasnął radośnie w dłonie już znacznie żywszym chodem pomaszerował główną alejką, a potem dalej zgodnie z otrzymanymi wskazówkami.
Nie sądził, że wszystko pójdzie tak szybko i gładko, no ale z drugiej strony był przecież świetnym detektywem, prawda? Żadna zagadka czy tajemnica nie mogła pozostać nieodkryta przed czarnowłosy młodzieńcem. Swoją drogą, wesoły bohater myślami wrócił do swoich poczciwych towarzyszy, którzy mieli to samo zadanie. Był ciekaw, czy poszło im równie dobrze jak jemu. Oczywiście nie życzył im w żadnym wypadku źle, ale miał nadzieję, że to właśnie on jako pierwszy dotrze do upragnionego celu i będzie mógł zaszpanować przed pozostałymi swym mistrzowskim zmysłem tropiciela.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Szlak transportowy

Los jednak zdecydował się urozmaicić przygodę pomarańczowego herosa, stawiając na jego drodze pewien problem, obok którego chłopak po prostu nie mógł przejść obojętnie. Jego uszy natychmiast wychwyciły psie skomlenie, które jak nikt inny potrafił zinterpretować. Jako członek rodu Inuzuka nie mógł zignorować cierpienia jakiegokolwiek psa. Nie bez powodu wpajano mu do głowy od dziecka pewne wartości i wychowano go od małego w silnej więzi z tymi istotami. Bez choćby sekundy zastanowienia natychmiast ruszył w stronę tych niepokojących dźwięków i moment później dostrzegł okaleczonego psa. Wyglądało na to, że krzywdy wyrządzono mu niedawno. Spokojnie i bez gwałtownych ruchów zbliżył się do biednej psiny, której rzecz jasna chciał pomóc.
- Chodź mały, znajdę dla ciebie pomoc - powiedział ciepłym i szczerym tonem, co powinien odczytać kundelek. Wyciągnął przed siebie ręce i o ile ten nie miał nic przeciwko, podniósł go i pogłaskał, by chociaż odrobinę uspokoić. Wesele mogło poczekać. Raper musiał najpierw znaleźć jakiegoś doktora lub weterynarza, który zajmie się okaleczonym psiakiem.
- Przepraszam, gdzie znajdę najbliższego lekarza? - zaczął pytać się kolejnych napotkanych ludzi aż do skutku, by po otrzymanych właściwych informacjach ruszyć we wskazanym kierunku. Tsume też wyraźnie był zmartwiony i zaabsorbowany całą sprawą.
0 x
Re: Szlak transportowy
Wielkie miasto powoli znikało gdzieś za plecami młodego chłopaka, gdy w pośpiechu stawiał kolejne kroki. No głowie miał założony czarny kaptur, a dłonie schowane głęboko w kieszeniach. Szkoda mu było rozstawać się z tym miejscem. O tej porze roku, było tu naprawdę znośnie. Gorące słońce uderzało swoimi ciepłymi promieniami, prosto jego czarne ubrania, rozgrzewając je delikatnie. Nie było to jednak nie do wytrzymania, a wręcz przeciwnie. Przyjemne ciepło, wzywało do zawrócenia. Niestety zdrowy rozsądek mówił zupełnie coś innego. W ciągu tych kilku miesięcy wystarczająco sobie nagrabił. Jego dalszy pobyt tutaj był zbyt niebezpieczny. Nie tylko groziły mu ataki, ze strony miejscowych przestępców, którymi nie przejmował się zbytnio, ale i wystarczająco ściągnął na siebie uwagę straży. Niedawno spotkany strażnik, pewnie już znalazł ciało martwego bezdomnego, gdy nie dotarli do szpitala. Mógł się zorientować, że to Ayato był sprawcą całego zamieszania. Nie zdziwiłby się, gdyby przypadkiem ujrzał swoją podobiznę na jakimś liście gończym. Sama myśl o tym wywoływała w nim ekscytacje i chęć do dalszego rozrabiania. Niestety jego hobby do legalnych nie należało, a było nawet karalne i to surowo. Wizja stania przed sądem, czy głupią śmiercią nie napawała go optymizmem i powstrzymywała od kolejnych głupot, takich jak kradzież koni.
Idąc brunatną ścieżką, zatrzymał go na moment jakiś mężczyzna. Gruby i nieco niższy od niego. Można by powiedzieć, że prawdziwy Akimichi, chociaż na shinobi to on nie wyglądał, raczej na zbyt bogatego kupca. Jak widać wynajem koni to świetny biznes. Ze jedyne pięćdziesiąt ryo, zaproponował młodzieńcowi starego rumaka. W głowie zaświtała mu myśl, by wskoczyć na niego i popędzić drogą na wschód, jednak powstrzymał go widok dwóch ochroniarzy. Najemni shinobi pilnowali interesu grubasko, łapiąc głupców, którzy podjęli ryzyko. Na szczęście białowłosy do takich nie należał. Odmówił, ignorując mężczyznę i udał się w spokojną podróż, w kierunki mroźnego Ryuzaku.
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2 godziny
Czas przybycia: 23:06
Środek transportu: Pieszo
Idąc brunatną ścieżką, zatrzymał go na moment jakiś mężczyzna. Gruby i nieco niższy od niego. Można by powiedzieć, że prawdziwy Akimichi, chociaż na shinobi to on nie wyglądał, raczej na zbyt bogatego kupca. Jak widać wynajem koni to świetny biznes. Ze jedyne pięćdziesiąt ryo, zaproponował młodzieńcowi starego rumaka. W głowie zaświtała mu myśl, by wskoczyć na niego i popędzić drogą na wschód, jednak powstrzymał go widok dwóch ochroniarzy. Najemni shinobi pilnowali interesu grubasko, łapiąc głupców, którzy podjęli ryzyko. Na szczęście białowłosy do takich nie należał. Odmówił, ignorując mężczyznę i udał się w spokojną podróż, w kierunki mroźnego Ryuzaku.
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2 godziny
Czas przybycia: 23:06
Środek transportu: Pieszo
0 x
Re: Szlak transportowy
Wszystko szło mu całkiem dobrze z znalezieniem miejsca o którym mu mówiono. O dziwo, zazwyczaj się gubił, ale teraz widocznie przeznaczenie nim powiodło i pozwoliło mu na dotarcie do tej właśnie okolicy. Może stanie się detektywem dało mu nowe możliwości, otworzyło przed nim nieznaną ścieżkę i od teraz zostanie superbohaterem? Może. A może za rogiem pozna piękną kobietę, która zostanie jego żoną na zawsze i razem będą szczęśliwi na zawsze? Może. A może jedno nie zagada do drugiego i spowoduje to, że poznają się, a przed chwilą stworzone myśli o możliwej przyszłości nigdy się nie spełnią? A co jak tam nikogo nie będzie? Hitoshi miał różne myśli wtedy, gdy przy okazji chodził i przyglądał się willi można powiedzieć. Chociaż może posiadłości? Jedno wiem, za dużo obecnie może. Wtedy też zza jego pleców odezwał się głos czy aby ten chłopak się nie zgubił... Szybko się odwrócił będąc zdziwiony, że to właśnie mała jakaś dziewczynka pyta jego, a nie jest odwrotnie, ale wtedy... Okazało się, że była to dorosła kobieta. Nawet ładna by główny bohater powiedział.
- Szukam dziewczyny co bierze niedługo ślub. Jej ojciec dał nam skrzynki do przekazania jej jako prezent ślubny i dostałem informacje, że tutaj może mieszkać, ale tutaj nie ma żywego ducha nawet.
- Szukam dziewczyny co bierze niedługo ślub. Jej ojciec dał nam skrzynki do przekazania jej jako prezent ślubny i dostałem informacje, że tutaj może mieszkać, ale tutaj nie ma żywego ducha nawet.
0 x
Re: Szlak transportowy
Nie żeby młody Hyuuga się nudził czy coś, wszakże na brak zajęć to nie narzekał jeszcze. Słyszał jednak trochę o Ryuzaku jo Taki i postanowił odwiedzić to miejsce. Jeszcze nie miał okazji tam być. Wziął ze sobą parę niezbędnych rzeczy i ruszył szlakiem. Zwyczajowo, zakrył swoje oczy przepaską. Nawet ten wybieg do końca jie przyćmił jego wzroku. Ignorując fakt, że jest ciemno i zrobiło się chłodno szedł naprzód. Liczył dotrzeć na miejsce przed rankiem. Po drodze spotkał kilka osób, które oczywiście dziwnie na niego spojrzały. W końcu to nie jest normalne chodzić z zakrytymi oczami. Nic jednak nie mógł poradzić na to.
Skąd: Shigaishi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2 h
Czas przybycia: 0:25
Środek transportu: Piechta
Skąd: Shigaishi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2 h
Czas przybycia: 0:25
Środek transportu: Piechta
0 x
Re: Szlak transportowy
W sumie ci ludzie może nie byli, aż tak rozpuszczeni bogactwem jak mu się zdawało. Może zapowiada się nawet miła podróż pod warunkiem że to przeżyją. Bohater zdawał sobie sprawę że będą walczyć, taka wyprawa nie miała szans powodzenia. Do tego w jaki sposób nauczyć chłopaka walczyć w takich warunkach. Jednak teraz jego głowę zaprzątał inny kłopot. Jak miał bowiem wynająć konia skoro nie miał pieniędzy ? Stan jego konta był równy 0. Musiał on niestety poprosić swoje pracodawcę o wyłożenie za niego. Panie Kazuya może pan wypłacić mi wcześniej pieniądze na konia ? Odetnie mi pan z wypłaty, będę wdzięczny. Wszystkie oszczędności straciłem w trakcie kradzieży gdy mnie nie było w domu.Przecież nie powiem mu że wydałem wszystko co do grosza na przygotowanie ekwipunku do misji. A tak nie najem się wstydu. Chłopak miał w duchu nadzieje że pracodawca będzie wyrozumiały. A jak nie to ukradnie się konia, potem wybiję goniących a potem całą straż w mieście, a na wykończenie przejmie całe miasto. Cóż można marzyć dodał w myślach.
0 x
Re: Szlak transportowy
[Misja rangi C] Przelotny Uczeń, Część 2 - Masaru Enoki - 6/30
- Tak, tak, tak ... - powiedział Kazuya. Jakby się spodziewał, że młody shinobi nie ma grosza przy duszy. Bo jakby miał to po co miałby robić misje? Chyba tylko po to, by być bogatszym. Ale nie wyglądał na takiego, który śmierdzi groszem. Facet pogładził się po podbródku i wyciągnął parę monet, które natychmiastowo wręczył Masaru - Ogólnie nie udzielam pożyczek, ale dla Ciebie zrobię wyjątek. Bo bez Ciebie mój syn nie nauczy się walczyć. Jednakże, oprocentowanie wynosi 100%.
Koń kosztował jakieś 50 Ryo, więc po wykonanej misji Masaru będzie musiał oddać 100. Oczywiście jeśli zgodzi się na te warunki. Koleś nie dość, że był bogatym kupcem to jeszcze parał się zapewne lichwą. Taki wielki procent był bowiem aż nieprawdopodobnie obrzydliwy. Cóż jednak było zrobić? Mógł nie brać tej pożyczki, ale wtedy pewnie musiałby zrezygnować z podróży, bowiem konia inaczej pewnie zdobyć się nie dało. Na domiar złego, wtedy pewnie zostałby poproszony o oddanie tej wczorajszej zaliczki, a to było aż 1000 Ryo. Dla młodego shinobiego oznaczało to nic innego jak bankructwo, ewentualnie pracę za darmo, by odrobić ten horrendalny dług. Więc załóżmy, że jednak Masaru przyjął tą ofertę (jeśli nie przyjął, bo oczywiście może odmówić, to proszę pominąć dalszy ciąg tej opowieści). Skierował się w pobliże traktu, którym mieli się udać. Od razu wypatrzył tam pięknego czarnego rumaka, a obok cenę wynajmu - 50 Ryo. Jego właścicielem był jakiś 50-paro letni facet i czarnej skórzanej kurtce i butach. Miał krótkie blond włosy i kowbojski kapelusz. Prawdopodobnie bardzo dobrze mu się powodziło. Wynajmował konie i na tym zarabiał. Wyglądał bowiem jak przysłowiowe milion dolarów. Jego ciuchy zapewne tanie nie były. Prawdopodobnie kosztowały dużo więcej niż chciał za wynajem konia. Co oczywiście jest trochę paradoksalne, ale jednak możliwe. 50 Ryo to były bowiem grosze. Koszt paru kunai czy shurikenów. Jednak główny bohater nie miał nawet tyle i musiał się zapożyczać. Bieda przyszła bardzo szybko. Chociaż miał nową lalkę. Jakiś sukces.
Koń kosztował jakieś 50 Ryo, więc po wykonanej misji Masaru będzie musiał oddać 100. Oczywiście jeśli zgodzi się na te warunki. Koleś nie dość, że był bogatym kupcem to jeszcze parał się zapewne lichwą. Taki wielki procent był bowiem aż nieprawdopodobnie obrzydliwy. Cóż jednak było zrobić? Mógł nie brać tej pożyczki, ale wtedy pewnie musiałby zrezygnować z podróży, bowiem konia inaczej pewnie zdobyć się nie dało. Na domiar złego, wtedy pewnie zostałby poproszony o oddanie tej wczorajszej zaliczki, a to było aż 1000 Ryo. Dla młodego shinobiego oznaczało to nic innego jak bankructwo, ewentualnie pracę za darmo, by odrobić ten horrendalny dług. Więc załóżmy, że jednak Masaru przyjął tą ofertę (jeśli nie przyjął, bo oczywiście może odmówić, to proszę pominąć dalszy ciąg tej opowieści). Skierował się w pobliże traktu, którym mieli się udać. Od razu wypatrzył tam pięknego czarnego rumaka, a obok cenę wynajmu - 50 Ryo. Jego właścicielem był jakiś 50-paro letni facet i czarnej skórzanej kurtce i butach. Miał krótkie blond włosy i kowbojski kapelusz. Prawdopodobnie bardzo dobrze mu się powodziło. Wynajmował konie i na tym zarabiał. Wyglądał bowiem jak przysłowiowe milion dolarów. Jego ciuchy zapewne tanie nie były. Prawdopodobnie kosztowały dużo więcej niż chciał za wynajem konia. Co oczywiście jest trochę paradoksalne, ale jednak możliwe. 50 Ryo to były bowiem grosze. Koszt paru kunai czy shurikenów. Jednak główny bohater nie miał nawet tyle i musiał się zapożyczać. Bieda przyszła bardzo szybko. Chociaż miał nową lalkę. Jakiś sukces.
0 x
Re: Szlak transportowy
Masaru stanął jak sparaliżowany gdy usłyszał jaką kwotę będzie musiał opuścić że swojego wynagrodzenia. Ale ninja nie okazuje uczuć dlatego grzecznie skinął głową i wziął pieniądze. Następnie podszedł do żywych środków transportu. Po szybkim rozeznaniu się w sytuacji podjął decyzję o wybraniu najbardziej obiecującego zwierzaka. Wybór padł na wielkiego czesnego konia. Sprawiał wrażenie jagby nie zamierzał tak szybko umierać na polu bitwy. Jako że chłopak kochał zwierzęta odrazu podszedł go pogłaskać. Mam nadzieję że będzie nam się dobrze współpracować kolego powiedział mu szeptem do ucha. Szybko dopełnił formalności, zapłacił i wsiadl na swojego nowego kolege. Zapytał jeszce sprzedawcy o immie wierzchowca i czy ma jakieś szczególne upodobania bądź czy czegoś się boi. Ogólnie podstawowe rzeczy które warto widzieć aby współpraca się dobrze układała. Ułożył się wygodnie w siodle i oświadczył że jest gotowy do podróży. Teraz pozostało mu już tylko ruszyć na wyprawę. Chłopak miał dobre przeczucia co do konia i reszty towarzyszy. A jak. coś nie pójdzie po myśli to zawsze miał swoją lalkę. Bohater był strasznie dumny że swojego wczorajszego nabytku. Sądził że dzięki niej stał się znacznie silniejszy, i miał rację bo lalkarz z lalką jest silniejszy niż lalkarz bez lalki. Ale te rozważania zostawie na pozniej pomyślał nasz Masaru
0 x
Re: Szlak transportowy
[Misja rangi C] Przelotny Uczeń, Część 2 - Masaru Enoki - 8/30
- Nazywa się Kuro - powiedział właściciel konia. Co za imię. Po prostu "Czarny". Mało oryginalne, ale bardzo stylowe. Nie można było ukryć. Czarny nadaje elegancji praktycznie wszystkiemu. No dobra, są wyjątki, ale to nieliczne przypadki i by je dostrzec trzeba mieć jakieś uprzedzenia rasowe, więc nie warto o nich wspominać - Nie boi się niczego i nikogo, ale trzeba go karmić.
Tak, to był typowy koń przystosowany do długich podróży, a może nawet do bitew kawaleryjskich. Po prostu piękne zwierze. Masaru uiścił opłatę i dostał polecenie, że gdy tylko przybędzie tam gdzie chciał się udać, powinien oddać konia w ręce miejscowego stajennego. On zaopiekuje się tym koniem i powiadomi właściciela listownie. Koń miał być wypożyczony maksymalnie na tydzień, ale to wystarczająco dużo czasu, by objechał na nim cały świat i to dwa razy, więc nie trzeba było się spieszyć. Shinobi wszedł na konia i po chwili pojawiła się spółka w składzie Pan Kazuya, jego syn Arata - obaj siedzieli na wozie, zaprzęgniętym w dwa białe konie. Oczywiście ten starszy powoził. Obok jechali Fumio na szarym i Daiki na kasztanowym koniu.
- Widzę, że gotowy do drogi - powiedział Kazuya i zarządził wymarsz. Podróż przebiegała bez zbędnych komplikacji, ale kto wie co może się wydarzyć?
- Kolejny przystanek Karczma Yamato w Yusetsu! - zakomenderował oczywiście Kazuya. On tutaj dowodził. Podróż mijała bez zakłóceń. Nic się nie stało i po pewnym czasie widać było tą karczmę. Można było tutaj zjeść, napoić konie, dać im owsa, odpocząć i takie różne rzeczy. Od wymarszu minęło jakieś 5 godzin. Była godzina 11:50. Prawie południe.
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Yusetsu
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 21:59
Środek transportu: Koń (opłatę potrącę z wynagrodzenia pod koniec misji)
Gdy minie czas, to z/t: tutaj
Tak, to był typowy koń przystosowany do długich podróży, a może nawet do bitew kawaleryjskich. Po prostu piękne zwierze. Masaru uiścił opłatę i dostał polecenie, że gdy tylko przybędzie tam gdzie chciał się udać, powinien oddać konia w ręce miejscowego stajennego. On zaopiekuje się tym koniem i powiadomi właściciela listownie. Koń miał być wypożyczony maksymalnie na tydzień, ale to wystarczająco dużo czasu, by objechał na nim cały świat i to dwa razy, więc nie trzeba było się spieszyć. Shinobi wszedł na konia i po chwili pojawiła się spółka w składzie Pan Kazuya, jego syn Arata - obaj siedzieli na wozie, zaprzęgniętym w dwa białe konie. Oczywiście ten starszy powoził. Obok jechali Fumio na szarym i Daiki na kasztanowym koniu.
- Widzę, że gotowy do drogi - powiedział Kazuya i zarządził wymarsz. Podróż przebiegała bez zbędnych komplikacji, ale kto wie co może się wydarzyć?
- Kolejny przystanek Karczma Yamato w Yusetsu! - zakomenderował oczywiście Kazuya. On tutaj dowodził. Podróż mijała bez zakłóceń. Nic się nie stało i po pewnym czasie widać było tą karczmę. Można było tutaj zjeść, napoić konie, dać im owsa, odpocząć i takie różne rzeczy. Od wymarszu minęło jakieś 5 godzin. Była godzina 11:50. Prawie południe.
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Yusetsu
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 21:59
Środek transportu: Koń (opłatę potrącę z wynagrodzenia pod koniec misji)
Gdy minie czas, to z/t: tutaj
0 x
Re: Szlak transportowy
Dni mijały, a Yoshi dalej nie wiedział co się dzieje z Inu... Być może dał jej zbyt słaby znak i dlatego dziewczyna nie wie gdzie było umówione miejsce spotkania. Choć był prawie pewien, że był we właściwym miejscu, toteż nic. No własnie nic. Miał zamiar udać się do drugiego miasta kupieckiego, gdzie postanowił jej poszukać i poczekać kilka dni, a później ewentualnie wróci znów. Taki był jego plan, choć nie miał innego. To powoli zaczynał tracić cierpliwość, a to mogło się źle skończyć, gdyby tylko chciał nagle jej poszukiwać. Raczej nie dla jego osoby, lecz dla całego otoczenia, nie miał zamiaru iść powolną ścieżką pokoju jeśli chodziło o Inu. Chciał zobaczyć ją jak najszybciej się tylko dało i nikt nie byłby w stanie go powstrzymać, nawet Hisato! Do którego i tak niedługo ma zamiar się wybrać...
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2 godziny
Czas przybycia: 18:04
Środek transportu: Na nogach
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2 godziny
Czas przybycia: 18:04
Środek transportu: Na nogach
0 x
Re: Szlak transportowy
Po wyjściu ze szpitala postanowiłam zrobić coś szalonego. Oczywiście sama walka z bandziorami była szaloną rzeczą, ale tym razem nie zamierzałam z nimi walczyć. Nie szukałam ich. Nie polowałam na nich. Nie prowadziłam prywatnego śledztwa. Wyszłam z założenia, że nie ma potrzeby, bym niepotrzebnie narażała skórę. Nie byłam bohaterką. Nie ratowałam ludzi. No może za wyjątkiem Pani Ayumi. To była po prostu misja. No i nie udało mi się jej zrealizować w stu procentach. Pan Osamu poniósł niestety śmierć. Informacji nie potrzebowałam, a przynajmniej nie miałam żadnych perspektyw na ich zdobycie. Bandyci, nawet jeśli bym ich znalazła to nic by mi zapewne nie powiedzieli. To w końcu bandyci. Przestępcy. Obowiązywał ich żelazny obowiązek milczenia czy coś takiego. A przynajmniej tak mi się wydawało. Zrobiłam szaloną rzecz i ruszyłam pieszo do Ryuzaku no Taki. Do urodzin Iwaru było jeszcze trochę czasu, ale chciałam rozeznać sytuację. Wiedzieć gdzie mieszka i może przygotować jej jakąś niespodziankę. W sumie strasznie niefortunnie by się złożyło, jakbym ją spotkała, ale to spotkanie byłoby całkiem miłe. W Iwaru pewnie zrodziłoby się coś na wzór sentymentu. Ja natomiast zapłonęłabym ogniem miłości. Ruszyłam więc. Moja droga wiodła przez Yusetsu, Antai i Sogen. Ktoś mi powiedział, że Sakai jest teraz bardzo niebezpieczną prowincją i poradził unikać tej drogi. Nie wiedziałam jeszcze o co dokładnie chodziło, ale posłuchałam dobrej rady innego podróżnego, który być może właśnie przeszedł tą trasą i na coś się nadział. Nie miałam powodu, by mu nie wierzyć. Przeszłam obok Wielkiego Muru, podziwiając jego wielkość i do Ryuzaku no Taki weszłam od północy. Po drodze oczywiście zatrzymywałam się w różnych karczmach, żeby się posilić i przespać. Droga bowiem nie należała do najszybszych i musiałam maszerować parę dni, a nie dało się tego zrobić będąc zmęczoną, głodną i spragnioną. Oczywiście nie obyło się też bez posiedzeń w kiblach czy pod krzaczkiem. Spinałam więc wtedy pośladki i wielki śmierdzący precel wylatywał z mojego odbytu. Ewentualnie była to sama woda, bo akurat dostawałam biegunki, ale o moich problemach gastrycznych pewnie nikt słuchać nie chce, więc załóżmy, że po prostu przybyłam do Ryuzaku i nic mi się po drodze złego nie stało.
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2h
Czas przybycia: 21:14
Środek transportu: Nogi
z/t
Skąd: Shigashi no Kibu
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 2h
Czas przybycia: 21:14
Środek transportu: Nogi
z/t
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość